wtorek, 31 maja 2011

Tomasz Terlikowski na wesoło

- Niewesołe wieści dla pana, Kościoła katolickiego i wszystkich tych w Polsce którym marzy się państwo wyznaniowe. Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu zarządził wysokie odszkodowanie na rzecz Polki która urodziła upośledzone dziecko a której odmówiono przeprowadzenia badań prenatalnych. Jak pan skomentują ów wyrok?

-Europejski Trybunał Praw Człowieka nie pierwszy raz pokazał, że z własną nazwą nie ma on nic wspólnego. Prawa człowieka ma bowiem w głębokim poważaniu, liczy się zaś dla niego wierność zbrodniczej ideologii. Słowem sędziowie z tego gremium (nie wszyscy, ale większość) powinni otwarcie przyznać, że nawiązują do tradycji nazistowskiej, a nie praw człowieka.

-Czy pan nie przesadza? To mocne słowa…

-Przesada? Otóż nie! Wystarczy przyjrzeć się wyrokowi w sprawie RR (która wytoczyła także mnie proces o pieniądze, za to, że opisałem jej sprawę w „Rzeczpospolitej”). Trybunał zastosował w nim argumentacje, która jako żywo nawiązuje do najgorszych tradycji nazistowskich sędziów i prawników, którzy także uważali, że prawo do życia mają tylko ci chorzy, którym uprawnienie to przyznają silniejsi.

- Odmawia pan prawa kobietom do przeprowadzania badań prenatalnych?

-Trudno nie dostrzec, że opowieści o tym, że w procesie chodzi o prawo do badań prenatalnych jest bujdą na resorach. W tej konkretnej sprawie owe badania miały być tylko licencją na zabójstwo. Ich celem nie było leczenie, lecz zamordowanie.

-Ja nie doszukuję się w tym procesie prawa do morderstwa. Kobieta podejrzewała, słusznie zresztą, że płód może być dotknięty wadą genetyczną. Medycyna stoi dziś na wysokim poziomie, możliwe jest leczenie płodu jeszcze w łonie matki.

-Nie ma mowy o żadnym leczeniu, ten wyrok oznacza nie tylko, że silniejsi maja prawo zabijać słabszych (w imię „kształtowania własnego życia prywatnego”, ale również, że chorym nie przysługuje prawo do życia, i że silniejsi mogą ich zamordować.

-No dobrze, widzę że nie pogodzi się Pan z myślą że płód jest uzależniony od matki, rozwija się i żyje póki i ona żyje i nie jest zdolny do samodzielnego istnienia. Pan uznaje go jako pełnoprawnego człowieka. Co z kobietami, co małżeństwami które dowiedzą się że ich dziecko kiedy się urodzi do końca życia będzie nieuleczalnie chore? Czy widzi pan szansę na kompromis, dopuszczalność aborcji?

-Błędem katolików w Polsce jest reaktywność, polegająca na ciągłym reagowaniu na postulaty lewicy, narzucającej w ten sposób swą agendę w sprawach społecznych, w tym zabijanie dzieci zwanej aborcją.

-Widzi pan takie postulaty lewicowe?

-Ależ oczywiście, katolicy i środowiska konserwatywne pozwolili sobie narzucić lewicową agendę tematów. My się tylko do tej agendy odnosimy - pozytywnie, negatywnie lub uciekając od tematu. Lewica bezustannie wraca do tematu zmiany ustawy aborcyjnej, natomiast niewielu jest duchownych, polityków czy działaczy społecznych, którzy pragną unormować ustawę chroniącą życie, doprowadzić do tego, by była ona konsekwentna. To nie my narzucamy agendę. To nam się narzuca agendę. To nie my stawiamy tematy do załatwienia. W sprawcach takich jak aborcja katolicy wciąż nie mają odwagi otwarcie mówić o celach swoich działań społecznych. Wciąż nie ma w nas odwagi, nią ma także odwagi w Kościele hierarchicznych, by otwarcie powiedzieć: kompromis jest lepszy niż ustawa, która była wcześniej, ale naszym celem nie jest kompromis, naszym celem jest ochrona każdego życia poczętego.

- Nawet pochodzącego z gwałtu na kobiecie wbrew jej woli? Jak ta czternastolatka która została zgwałcona, otrzymała zgodę na usunięcie ciąży. Ta sama której dane zamieściliście na portalu „Fronda” co spowodowało pielgrzymki nawiedzonych dewot w wieku bardzo podstarzałym, księdza co zakończyło się gwałtem, tym razem psychicznym młodej kobiety?

-Jeśliby gdzieś udało się uratować jedno ludzkie życie… ale obrońcy życia przegrali, ci z "Gazety Wyborczej" zdążyli na czas. Katolicka Agencja Informacyjna w suchym komunikacie informowała wówczas że 14-letnia Agata z Lublina usunęła ciążę. Wystarczy znać się na sprawie aborcji, żeby od razu zrozumieć o co chodzi. To casus, który ma doprowadzić do debaty o "liberalizacji" ustawy antyaborcyjnej - doskonała kopia irlandzkiej historii z 1992 roku, kiedy to zgwałcona 13-latka walcząca o "prawo do aborcji" doprowadziła do ogólnoeuropejskiego najazdu na Irlandię. Dziennik "Metro", podobnie jak „Wyborcza” należący do koncernu Agora, wytycza szlak interpretacyjny. "Czy ta sprawa to początek debaty o polskim prawie antyaborcyjnym? Jak się ma obrona prawnego status quo do faktu, że za pośrednictwem internetu bez trudu można kupić tabletki "przywracające miesiączkę"?" - pyta dziennikarz „Metra”. Media Agory tworzą obraz: tu jest tragedia dziewczynki i jej matki, tam fanatyczny ksiądz Krzysztof Podstawka i wściekłe starsze panie z różańcami; tu współczujący dziennikarze, tam agresywni działacze pro-life.

-Ale tak przecież było, wszyscy to widzieliśmy. Chwała minister Ewie Kopacz że zainteresowała się sprawą i pomogła zgwałconej nastolatce.

-Matka nastolatki za namową feministycznych prawniczek, zwraca się do minister Ewy Kopacz z żądaniem wskazania kliniki, która wykona "zabieg". Minister, praktykująca katoliczka, nie ma skrupułów - nie odmawia, nie podaje się do dymisji. Posłusznie wskazuje jedną z gdańskich klinik.
Wiadomość o tym, że znaleziono szpital, pojawia się na zaledwie kilkadziesiąt godzin przed deadline'm. Wiadomo było że uratowanie dziecka graniczyło z cudem. Na Forum Frondy ktoś jeszcze pisał że może uda się znaleźć adres kliniki i nie dopuścić do tragedii. Ale to tylko jeden z wielu głosów bezradności. Przegrywamy. Przegrywa Agata. Ginie dziecko.

-Czy moherowe babcie, działacze pro life interesują się nadal nastolatką, czy leży im na wątrobie jej los?
...
-Minister Kopacz postąpiła słusznie pana zdaniem?

-Pani minister powiedziałem :Tak trzymać Pani Minister. Jeszcze kilka takich wypowiedzi i będzie już całkowicie jasne, że ekskomunika (i to bez potrzeby orzekania jej przez biskupa) jest faktem. I to nie tylko dlatego, że wskazała Pani miejsce, w którym zabójstwo (tym jest KAŹDA aborcja dla katolika) dziecka zostało dokonane, ale także dlatego, że publicznie podważa Pani nauczanie katolickie w niezwykle istotnej dla Kościoła sprawie.

- Minister Ewa Kopacz do dziś ma się doskonale, nie została ekskomunikowana. Domyśla się pan dlaczego?


-Ja nie wierzę w jakąś mocną reakcję biskupów. Dlaczego? Bo biskupi (a przynajmniej pewna ich część) zdają się wierzyć w świętego Spokoja.

-Nie lubi pan pani minister? Przecież to inteligentna kobieta, światła i wykształcona, chodzi do kościoła…

-Jeśli pani minister chce być dumnym wykonawcą istniejącej w Polsce ustawy zezwalającej na zabijanie, to powinna jasno powiedzieć, że odrzuca nauczanie Kościoła. I wyciągnąć z tego wnioski!

- A zapytałby pan ją dlaczego sama nie wystąpi z Kościoła, dlaczego nie złoży aktu apostazji?

-Słuchając pani minister mam wrażenie, że do niej nie docierają takie pytania. Ona jest niezdolne do ich zrozumienia.

- Pomysł „Frondy” przepadł, rzecznik minister Kopacz nazwał go tragikomedią. Pani Ewa broni jedynie polskiego prawa, tak winni czynić wszyscy urzędnicy państwowi.

-Jej publiczne deklarowanie (a minister Kopacz czyniła to wielokrotnie) zobowiązuje do konkretnych wyborów, działań i decyzji, a także do świadomości, że – nawet gdy wypełnia się rolę urzędnika państwowego – to działać trzeba w zgodzie z nauczaniem katolickim i sumieniem, a nie suchymi zapisami prawa.

- A jeśli będą postępowali w zgodzie z własnym sumieniem i prawem obowiązującym w Polsce, jeśli będą dopuszczali możliwość aborcji?

-Katolicy, szczególnie politycy, którzy publicznie opowiadają się za aborcją nie mogą przystępować do komunii świętej - podkreślił prefekt Sygnatury Apostolskiej (Sądu Najwyższego Kościoła) arcybiskup Raymond Burke. Duchowni zaś powinni uświadomić im, że do komunii będą mogli oni przystąpić dopiero, gdy "zreformują swoje życie".

- A jeśli politycy szczęśliwi będą z tego powodu że nie będą musieli już uczestniczyć w katolickich spektaklach, mszach itp.? Może tylko czekają na takie wykluczenie?

- Ks. Józef Kloch powiedział przecież że dla każdego człowieka wystąpienie z Kościoła katolickiego jest dramatem, ale Bóg i tak kocha takiego człowieka, choć ten mówi mu "nie" .

- Politycy lewicy wydają się przy minister Kopacz nieco umiarkowani. Podziela pan ten pogląd?

-Ale już Wojciech Olejniczak publicznie twierdzi, że jest katolikiem i publicznie opowiada się za zabijaniem nienarodzonych. Ale wie Pan, akurat kilka tygodni temu, cała plejada innych znanych polityków wypowiadała się za aborcją, określając ją nawet dobrą. By przypomnieć tylko (ale przecież nie ona jedna to zrobiła) minister zdrowia... A wcześniej, gdy rzecz szła o głosowanie nad wpisaniem ochrony życia do konstytucji, też niemało było wypowiedzi, odrzucających takie pomysły. I to nie tylko ze strony lewicy.

-Zostawmy już temat aborcji, badań prenatalnych mimo że to pana największa pasja. Posiada pan liczne jak na warunki polskie potomstwo. Czy pańska żona dziękowała Bogu za to że wykazał łaskę zsyłając na was pociechy?

-Nie wiem, czy Pan wie, ale dziecko powstaje w wyniku współudziału mężczyzny... Tak przypominam, bo może Pan zapomniał.

-Pamiętam pamiętam, jednak obawiam się by rozmowa nie zeszła na śliskie pornograficzne tematy. Swego czasu powstała na popularnym portalu społecznościowym inicjatywa by odebrać wasze dzieci. Przypomina pan sobie?

-Odebrać dzieci Terlikowskiemu i oddać parze homoseksualnej!!!” – grupa o takiej nazwie powstała na pewnym portalu. Gdy zobaczyła ją – przez moje ramię po liście, który dostałem od znajomej – moja córka łzy napłynęły jej do oczu.

- Co spowodowało taki apel, czym kierowali się założyciele grupy?

-Tomasz P. Terlikowski, znany publicysta katolicki, cierpi na coraz większe oderwanie od rzeczywistości i wypisuje coraz bardziej fantastyczne niedorzeczności. Czy osoba tak nieodpowiedzialna może wychowywać trójkę dzieci? Jednocześnie wiele par homoseksualnych jest gotowych do adopcji, której jednak nie może przeprowadzić ze względu na państwową dyskryminację. Zwróćmy się więc do zarządu Cywilizacji Śmierci w Brukseli o odebranie dzieci Terlikowskiemu i oddanie ich do wychowania parze homoseksualnej.

- Chyba oburzyli i zszokowali pana i jego rodzinę? Pańskie zdanie o stojącym za tą inicjatywą?

- Jeśli wróci do normalności… Szczerze i założycielowi (nie mam pojęcia, czy jest homoseksualistą, ale normalny z pewnością nie jest) i wszystkim członkom grupy życzę.

-Homoseksualiści to tez ludzie. Pan tak zaciekle chce z nimi walczyć mimo ze oni nie zwracają na pana uwagi, kpiąc i drwiąc z pana jedynie od czasu do czasu. Nie chce pan by posiadali potomstwo?

- Odpowiadając dowcipnisiom trudno nie napisać, by pary homoseksualne, które tak bardzo chciałyby wychowywać moje dzieci, zrobiły je sobie same (ale we własnym zakresie). Wtedy niech im idzie na zdrowie. Ale tak się składa, że akurat ta przypadłość, na którą cierpią, utrudnia posiadanie potomstwa.

- Domyślam się że nie chciałby wtedy pan na nich popatrzeć… Seks i jego sfera to bardzo intymna sfera życia. Może należałoby dziatwie od najmłodszych lat zapoznawać dzieci z wiedzą na temat seksu dajmy na to już w pierwszej klasie szkoły podstawowej…

-… a żeby rodzice nie mogli już przeciw temu występować wyda się dekret, w którym seks w szkołach stanie się obowiązkowy, jak nie przymierzając matematyka. Dlaczego? Oficjalnie powód taki, że "dla dzieci lepsza byłaby wiedza od niewiedzy"?

- No chociażby, dziecko uświadomione jest lepsze od tępego?

-Bo czy nie chodzi po prostu o to, by wyjąć dzieci spod władzy i odpowiedzialności rodziców i przekazać ich wychowanie państwu, które narzuci im odpowiedni wzorzec kulturowy, niekiedy sprzeczny z wolą rodziców?

- Religia od najmłodszych lat aplikowana w szkole, aplikowana dzieciom, często też odbywa się wbrew woli rodziców…

- Nikt, a już na pewno nie państwo, nie ma prawa narzucać rodzicom stylu w jakim ich dzieci będą wychowywane. Mnie nic do tego, czy rodzina pana X czy ministra Y naciąga przy dzieciach prezerwatywę na banana, ale jemu nic do tego, czy moje dzieci uczone są, jak "wspaniałym" odkryciem są środki antykoncepcyjne. To moje dzieci i moja sprawa, i ja - a nie pani minister pan X czy pani Y - będę ponosił odpowiedzialność modelu wychowawczego, jaki zastosuje wobec swoich dzieci. Tyle kwestia wolności.

- Ale z tego płynąć mogą same korzyści dla dzieci, nauczycieli i rodziców, nie dostrzega pan tego?

-O właśnie, warto jednak zadać jeszcze jedno pytanie: kto uzyskałby korzyści z tego genialnego pomysłu? Rodzice stracą, bo odbierze się im istotną sferę wolności; szkoły stracą, bo wystawią się na nieustanne konflikty o nauczycieli tego przedmiotu, którzy albo nie będą podobać się katolikom, albo agnostykom, albo jeszcze komuś innemu. Państwo też może stracić, kiedy jakiś marudny rodzic wytoczy proces szkole, która uczyła jego córkę czy syna, że prezerwatywa chroni przed AIDS czy ciążą, a tu nagle nie zadziała. Czy wtedy pani minister i jej wiceminister uzna, że za przekazywanie fałszywej wiedzy należy się odszkodowanie? A kto zyska? Przemysł gumowy i antykoncepcyjny, którego wyroby będą promowane w szkołach!

-„Gazeta Wyborcza” którą pan namiętnie czyta mimo że jej nienawidzi w „Wysokich obcasach” zamieściła przed laty opowieści ludzi nienawidzących dzieci. Jedna z bohaterek opowiadała:”
Co do niemowląt, to się ich brzydzę. Maluch upaprany czekoladą nie jest słodki. Jest klejący i brudny. Pamiętam sytuację tragiczną. Opóźniony lot z Warszawy, na małej sali pasażerowie chyba czterech lotów, a na krzesełku obok mnie mama z około rocznym dzieckiem. I ta pani nagle odchyla dziecku spodenki, pieluchę i wsadza w powstały otwór nos. Zaciągając się głęboko, świergoli: 'A co my tutaj mamy?'. Myślałam, że zwymiotuję. Bałam się, że podstawi sobie walizkę i zacznie na niej przewijać to dziecko. Na szczęście poszła do łazienki, zostawiając mi opary. Dziękujmy za małe cuda w życiu"

-Tekst opowiadał o grupie ludzi, którzy szczycą się tym, że są niedojrzali. Tak niedojrzali. Bo ich opowieści o niechęci do dzieci, obrzydzeniu jakie budzi w nich drugi człowiek (bo jak rozumiem ich własne kupy, śliny i inne rzeczy już takiego obrzydzenia w nich nie budzą) - to w istocie opowieść o niechęci dla innych, dla Drugiego, który ich potrzebuje. A może wręcz obrzydzenia dla człowieczeństwa. A taki poziom myślenia i działania można mieć w wieku 16 lat, 18, no może 21, ale nie kiedy ma się ich trzydzieści kilka. O ile bowiem w pewnym wieku można je zrozumieć (a pewnie i jakoś próbować wyprostować) - to później dowodzą one już tylko głębokiej patologii osobowości, głębokiego braku człowieczeństwa. Bycie ojcem i matką to bowiem smak życia. Te kupki, ślinki, gugania i wrzask sprawiają, że wszystko inne nabiera sensu. Praca, małżeństwo, oszczędzanie ma sens, gdy jest jeszcze ktoś: ten trzeci, czwarty, piąty i szósty, kto jest z nami. To coś, co dla każdego normalnego, dojrzałego człowieka - jest o niebo ważniejsze od sukcesów zawodowych. Bo to jest coś, co po nas rzeczywiście zostanie. W naszych dzieciach, wnukach itd. Ta naturalna mistyka życia rodzinnego, rodzicielstwa jest w nas głęboko, bardzo głęboko zakorzeniona.

- Pańscy guru, księża, biskupi czy papież potomstwa nie posiadają, czy są z tego powodu niedojrzali?

- …

- Zbliżają się wybory parlamentarne. Weźmie pan w nich udział, zagłosuje pan, ma pan w ogóle swoje polityczne sympatie?

- Bycie katolikiem zobowiązuje, tyle mogę powiedzieć.

-Nie tak dawno w Polsce gościł prezydent USA Barack Obama. Prezydent kraju który jawi się jako katolicki z którego chcemy czerpać wzorce. Odpowiada panu polityka pierwszego w historii USA ciemnoskórego prezydenta?

- Obama po wygranych wyborach pokazał na co go stać. On zapowiadanymi pierwszymi decyzjami pokazał że ostrzeżenia przed symbolizowaną przez niego "cywilizacją śmierci" nie były i nie są bezpodstawne. Tuż po wyborach poinformował szef jego zespołu ds. transferu władzy John Podest że prezydent Obama zacznie od "zmiany" w kwestii finansowania zabijania nienarodzonych z budżetu federalnego i finansowania badań nad komórkami macierzystymi pobieranymi od uśmiercanych zarodków z tegoż budżetu. Obama chce także uchylić przepis zakazujący międzynarodowym organizacjom proaborcyjnym, które otrzymują pomoc finansową z USA, udzielania kobietom informacji o możliwościach przerywania ciąży.

- Hmm… a premier Donald Tusk przychylnie nastawiony jest do amerykańskiego prezydenta, do rodziny…

-Ilość kłamstw, przeinaczeń, przemilczeń, jaka znajduje się w jednym tylko tekście premiera do „Gazety Wyborczej” przechodzi ludzkie pojęcie. Donald Tusk może mieć nos jak Pinokio, już tylko biorąc pod uwagę jego słowa o rodzinie, którą jego rząd ma rzekomo wspierać, a którą decyzje tej ekipy systematycznie niszczą.

- Ma pan za złe premierowi jego stanowisko w kwestii Krakowskiego Przedmieścia, namiotu i tego cyrku ośmieszającego się do bólu? Podobno zaproponowano panu wykłady dla tamtego egzotycznego towarzystwa? Fora internetowe aż kipią od drwin pod adresem „Solidarnych 2010”, nie boi się pan że stanie się jeszcze większym obiektem żartów? Co pan powie krytykom?

-Trzeba - tym wszystkim, którzy wstydzą się innych Polaków, którzy czują się od nic lepsi (bo wychowali się na Gombrowiczu, a nie na Sienkiewiczu) od ludzi, którzy spotykają się na Krakowskim Przedmieściu i w wielu innych miejscach - powiedzieć jasno, że nie ma obowiązku czuć pewnych emocji. A potem zaśpiewać nieocenzurowaną czwartą zwrotkę Pierwszej Brygady.

"Nie chcemy już od Was uznania
Ni Waszych mów, ni waszych łez!
Skończyły się dni kołatania
Do waszych serc, je...ał was pies!"

- Nie przepada pan za rządem, premierem i jego ministrami, lewicą, socjalizmem. Na forum internetowym tuż po ogłoszeniu że jednak „Fronda” otrzyma ministerialną dotację pojawiły się wpisy takiej oto treści :” Fronda niczym lewacki brud żebrze o dotacje. Wstyd i hańba. To ze lewactwo okrada obywateli i zeruje na państwie, bo przecież z zysków ze sprzedaży finansować wydawnictwa nie może, gdyż nikt intelektualnej miernoty nie kupuje, to jest normalka. Taka juz natura tej dziczy. Ale Fronda? Hańba pisze drugi raz!!!”
Nie odczuwa pan wyrzutów sumienia pobierając rok w rok dotacje z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego?
- …


P.S. Pytania autora a odpowiedzi zaczerpnięta z wypowiedzianych słów TT który podzielił się swoimi „błyskotliwymi” przemyśleniami dziś, wczoraj, miesiąc temu, rok... :)

http://kontra.salon24.pl/225441,nieomylny-tomasz-terlikowski

7 komentarzy:

  1. Smok Wawelski31 maja 2011 20:43

    Tylko, ze to niestety nie jest wcale wesole, to jest smutne. Wyraznie widac, ze fundamentalizm wyklucza tolerancje.

    Warto zwrocic uwage na odpowiedz pana TT na ten fakt:

    - Religia od najmłodszych lat aplikowana w szkole, aplikowana dzieciom, często też odbywa się wbrew woli rodziców…

    OdpowiedzUsuń
  2. Racja Smoku. Po zapoznaniu się z myślami TeTetki wcale nie jest do śmiechu. Żeby jego bełkot był skutkiem jakiegoś schorzenia, albo żył hipotetycznie w średniowieczu-nie ma sprawy. Ale to uosobienie polskiego katolicyzmu nie nosi koszuli w zębach i nie mieszka w domu bez klamek.
    Może to my zwariowaliśmy, albo jesteśmy nadwrażliwi, skoro postrzegamy tego współczesnego Torquemadę (i jemu podobnych) jako troglodytę- prymitywa zagrażającego cywilizacji? Bo to niewytłumaczalne, jak można być dewiantem, zbokiem...w środku Europy XXI wieku?
    I gdzie jest granica upodlenia człowieka z pomocą religii?

    OdpowiedzUsuń
  3. Planeta Ziemia w ciągu 4,5 miliarda lat swego istnienia przeżyła kilka kataklizmów, z których najbardziej spektakularny to wyginięcie w krótkim czasie dinozayrów. Do tej tragedii doszło na skutek gigantomanii ewolucyjnej gadów. Ziemia nie była w stanie wyżywić takiej "góry mięsa" i przyroda srodze się za to zemściła. Tamtą epokę lodowcową przetrwały organizmy drobne, głównie stałocieplne ssaki, dając początek panowaniu człowieka. I tenże człowiek, niepomny losu dinozaurów, poszedł w ślad za wielkimi gadami. Tyle, że gigantyczne rozmiary zastąpił ilością.

    Już dziś Ziemia jest przeludniona i coraz trudniej jest jej wyżywić butnych homo sapiens. A szacuje się, że za 30 lat będzie nas stąpać po Matuszce Ziemi 20 miliardów. Bo już dziś, głównie za sprawą ideologów religijnych pokroju TT, następuje przyrost ludności w tempie geometrycznym. Kiedyś nadejdzie prawdziwy koniec świata, taki jak spotkał dinozaury, ale będzie to zemsta planety nad ludzką głupotą

    Warto spojrzeć na dwa porównywalne pod względem terytorialnym europejskie kraje - Polskę (312 tys. km kw.) i Norwegię (324 tys. km. kw). Ta pierwsza ma 38,6 mln ludności (gęstość zaludnienia 122 osoby na km kw) a Norwegia ośmiokrotnie mniej, bo tylko 4,6 mln (14 osób na km kw). A mimo tego (a może właśnie dlatego) jakość życia w tym skandynawskim kraju jest nieporównywalnie wyższa niż w naszej zaściankowej Najjaśnieszej i Najświętszej Rzeczypospolitej. Tam żaden religijny fanaty nie zmusza swych rodaków do niekontrolowanego rozmnażania się, bo protestanccy kapłani mają żony i nie potrzeba im batalionów ministrantów do zaspokojenia swych wynaturzonych potrzem seksualnych.

    OdpowiedzUsuń
  4. Póki tacy jak TT będą wspierani finansowo przez pieniądze podatnika póty ów podatnik karmiony będzie kłamstwami, niedopowiedzeniami i manipulacjami.

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja bym chciał żeby moje dzieci przestano w ogóle karmić bredniami na temat Sexu i w końcu w prowadzono do szkół nauczanie Teorii Bociana lub Teorii Ptasiego Dostarczyciela!

    A pana terlikowskiego zapraszam do inicjatywy ochrony każdego plemnika, jako potencjalnego źródła życia, przesuńmy granicę o oczko dalej: http://save-our-sperm.org/

    OdpowiedzUsuń
  6. [url]http://save-our-sperm.org/ [/url]

    OdpowiedzUsuń
  7. Terliczka jest po prostu ODRAŻAJĄCY, brzydzę się tą mendą, bleee!

    OdpowiedzUsuń