„Z wielką satysfakcją stwierdziłem, że spotykam na swojej politycznej drodze człowieka, z którym wiele razy różniliśmy się w niektórych poglądach, ale którego energia i gotowość do roboty jest naprawdę imponująca. Z posłem Arłukowiczem mamy podobne temperamenty, w niektórych kwestiach przynajmniej”.
Zdziwieni dziennikarze przysłuchiwali się słowom premiera; zaskoczył ich bo nie tego się spodziewali. Ten i ów wspominał wprawdzie nieśmiało że możliwa jest kolacja PO-SLD po wyborach parlamentarnych czy też zacieśnienie współpracy ale żeby aż tak? Premier nie dając czasu na domysły kontynuował:
„ Bartosz Arłukowicz przyjął moją propozycję objęcia funkcji w moim rządzie jako pełnomocnika ds. kontaktów między rządem i administracją państwową a ludźmi którzy czują się wykluczeni. Przed nami ciężka praca a Bartosz będzie służył mi radą, pomocą i pomysłami. Wyniesione doświadczenie z SLD które między innymi dzięki jego pracy zyskiwało w sondażach przyda się Platformie Obywatelskiej. Pro publico bono, by żyło się lepiej”. Premier zadowolony spoglądał na zdumionych, ba!, oszołomionych nawet dziennikarzy! Tego nikt się nie spodziewał bo nieśmiało mówiono o przyszłej kolacji PO-SLD a na całego o innej, PiS- SLD. Młodzi stażem dziennikarze zupełnie się pogubili, że też nie powstał przed laty rząd PO- PIS a premierem Kononowicz? Przynajmniej byłby święty spokój bo niczego by już nie było!
Premier śmiał się w duchu delektując się swoim zwycięstwem, za jednym zamachem upiekł na jednym ogniu dwie pieczenie: przechytrzył Jarosława Kaczyńskiego i zabił klina Grzegorzowi Napieralskiemu. Obaj czują się z pyszna jak mniemał. A dobrze im tak, jeden pseudosocjalista drugi pseudoZapatero. Zanim jeden z drugim zechcą wiązać jakiekolwiek koalicje najlepsi i najmłodsi ludzie których skaperuje Arłukowicz zasilą moją Platformę. A Bartłomiej, naiwny, nie spostrzegł szefem jakiej komórki został . Przyjął posadę z taką radością, bez najmniejszego wahania a kto stanowi ów grupę ludzi którzy czują się wykluczeni? To przecież słuchacze Radia Maryja ojca Rydzyka ha ha ha ! Arłukowicz jest załatwiony już nie podskoczy tak jak próbował fikać Napieralskiemu. Nie ma powrotu do SLD a w PiS go nikt nie zechce. Kaczyński szybciej przyjąłby Urbana który z PO nie miał nic wspólnego. Bartłomiej będzie miał pole do popisu gdyż młodzieńczej werwy mu nie brakuje. Nie ma wyjścia i musi dogadać się ze słuchaczami Rydzyka.
„Jak wspominałem Bartosz Arłukowicz będzie pełnomocnikiem rządu do spraw osób wykluczonych i jednocześnie sekretarzem stanu w Kancelarii Premiera. Wiążą się z tym poważne koszta ale nie będziemy żałować sum na tą komórkę. Gotowość do naszego współdziałania powinna być znakiem dla innych ludzi w Polsce, że jest możliwe budowanie szerokiego traktu. W środę rano zbiera się prezydium klubu PO na które zaproszony będzie poseł Arłukowicz. Panie pośle, proszę o zabranie głosu”
„Dziękuję panie premierze. Szanowni państwo od siebie chcę dodać niewiele: Od wielu tygodni wymagano ode mnie głosowania ramię w ramię z Jarosławem Kaczyńskim w bardzo wielu różnych, ważnych dla państwa sprawach. Myślę, że czas przejść do pracy pozytywnej, pracy energicznej i skupić się na działaniu. Podjąłem bardzo trudną decyzję. To decyzja , która otwiera nową przestrzeń polityczną” . Tej przestrzeni nie otworzyłby mi Grzegorz i SLD nie posiadający dojścia do rządowych posad, pomyślał.
Zadowolony premier udał się w kuluary z Bartłomiejem. No, zapomnij Napieralski o tym że wespół z Arłukowiczem będziesz lokomotywą szczecińskiej listy Sojuszu! Będziesz miał konkurenta o głosy szczecinian!
-Panie premierze chcę podziękować za zaoferowaną mi pomoc. Nigdy nie należałem do SLD i cieszę się z tego że mogę pomóc Platformie Obywatelskiej i rządowi RP
-Daj spokój Bartek, obaj dobrze wiemy że powodem twego odejścia z SLD był głód stanowiska w administracji rządowej. Tacy ludzie jak ty nie powinni się marnować w opozycji a ty pasujesz mi na następcę Palikota. Zdradzę ci w tajemnicy że oglądałem wszystkie odcinki „Agenta” w którym przed laty zwyciężyłeś. Wykazałeś się nie lada sprytem, chytrością i przebiegłością. Zmartwiłem się kiedy zdecydowałeś się iść do polityki z listy lewicy. Ja jednak jestem cierpliwy a ta jak wiesz popłaca
- Chcę kontynuować karierę parlamentarną panie premierze jako poseł bezpartyjny. Będzie to możliwe czy muszę wstąpić do PO?
-Jesteś jeszcze młody Bartek więc nie wiesz że tak naprawdę w Polsce podział to nie jest podział między kilka partii politycznych, tylko między ludzi pozytywnych i negatywnych. Jeżeli pozytywni ludzie, tacy jak ty będą chcieli kandydować z listy Platformy będę do końca pilnował, żeby te listy były otwarte dla takich jak ty. Kontynuować karierę posła w tym Sejmie będziesz, ale w następnych wyborach wystartujesz z listy PO w Szczecinie.
- Z wielką chęcią się zgodzę panie premierze! Czego oczekuje pan ode mnie w zamian?
Premier uśmiechnął się, był to uśmiech jakim obdarzał bramkarza na boisku tuz przed strzałem z „jedenastki” na bramkę. Był przygotowany na pytanie posła.
-Przede wszystkim podpiszesz pewną deklarację która zamknie usta Napieralskiemu który uważa że twoje odejście do mego rządu spowoduje uchwalenie In vitro. Druga sprawa to obowiązkowe mecze na w których będziesz brał udział możesz grać na lewym skrzydle…, ze Szczecina do Gdańska nie jest aż tak daleko, z chęcią podeślę po ciebie swój samolot. Raptem 175 razy nim latałem podczas pełnienia urzędu. Trzecia to odkupienie winy za negatywne komentarze polityki mojej i rządu, za słowa które bardzo bolały. W milczeniu podał kartkę maszynopisu na której podkreślone były zdania: ”Marszałek Bronisław Komorowski jest zbrojnym ramieniem Platformy Obywatelskiej i robi dosłownie wszystko, aby Polki nie miały dostępu do nowoczesnych technik medyczny „
„ Jeżeli ktoś pokazuje, że chce za wszelką cenę walczyć z jakąś branżą i to w sposób nadmierny i za szybki, to musi to wzbudzać podejrzenia. Jeżeli chcemy ustanowić dobre prawo i wreszcie rozsądnie uregulować tę branżę, to tego nie da się zrobić w tydzień i to tylko z tego powodu, że premier nagle ją dostrzegł. Dobrze by było, gdyby twórcy ustawy oparli się na solidnych ekspertyzach. Nie powinniśmy ulegać histerii Donalda Tuska.”
„Platforma boi się przede wszystkim narazić hierarchom Kościoła katolickiego”
-Wybaczam ci młodzieńcze wygłupy, w niedzielę udasz się po pokutę do kardynała Stanisława, to załatwi sprawę i złagodzi twoje grzechy Bartłomieju
- A deklaracja? Co z tą deklaracją?
Premier bez słowa podał kolejną zapisaną kartkę papieru. W dłoń Bartłomieja wsunął długopis zachęcając go słowami:
-Jesteś lekarzem więc rozumiesz…
Kartka zawierała następującą treść :
„We wrześniu w Sejmie RP rozpoczęły się prace nad regulacjami prawnymi dotyczącymi procedury "in vitro". Jako naukowcy i nauczyciele akademiccy pragniemy zabrać głos w tej ważnej kwestii społecznej. Życie człowieka rozpoczyna się w momencie poczęcia - to fakt biologiczny, naukowo stwierdzony. Procedura "in vitro", mająca służyć przekazywaniu życia ludzkiego, jest nieodłącznie związana z niszczeniem życia człowieka w fazie prenatalnego rozwoju, jest więc głęboko nieetyczna i jej stosowanie winno być prawnie zakazane. Z publikowanych danych - z różnych ośrodków medycznych stosujących "in vitro" - wynika, że w trakcie tej procedury ginie 60-80% poczętych istot ludzkich (z brytyjskich informacji wynika, że nawet 95%).
Procedura "in vitro", na różnych etapach jej stosowania, narusza trzy artykuły Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej: art. 30, art. 38, art. 40 oraz art. 157 kodeksu karnego. Procedura ta jest rażąco sprzeczna z ekologią prokreacji, zastępując naturalne środowisko poczęcia i początkowego rozwoju człowieka, jakim jest łono matki, przez "szkło", a w skrajnym przypadku przez system głębokiego zamrażania (do temperatury -195°C). To naruszenie ekologii prokreacji skutkuje prawie dwukrotnym wzrostem śmiertelności niemowląt, 2-3-krotnym wzrostem występowania różnych wad wrodzonych a także opóźnieniem rozwoju psychofizycznego dzieci poczętych metodą "in vitro" w porównaniu do dzieci poczętych w sposób naturalny.
Pozytywną metodą pomocy małżonkom pragnących poczęcia i urodzenia dziecka jest naprotechnologia. Naprotechnologia to nowoczesna metoda diagnozowania i leczenia niepłodności na podstawie tzw. Modelu Creightona, służącego precyzyjnej obserwacji organizmu kobiety w czasie jej naturalnego cyklu. Na żadnym etapie stosowania naprotechnologii nie dochodzi do niszczenia poczętych istot ludzkich, naruszenia godności małżonków i poczętej istoty ludzkiej oraz zachowane są ekologiczne zasady prokreacji. Należy też podkreślić, że naprotechnologia w porównaniu do procedury "in vitro" jest bardziej skuteczna i kilkakrotnie mniej kosztowna.
Apelujemy o wprowadzenie ustawowego zakazu stosowania procedury "in vitro" jako drastycznie niehumanitarnej oraz o szerokie upowszechnienie naprotechnologii i zapewnienie jej pełnej refundacji z NFZ”
-Podpiszesz i witaj w klubie Bartłomiej! W myślach zaś dodał :"Ciesz się że nie wymagam deklaracji że plemnik też człowiek..."
0 komentarze:
Prześlij komentarz