Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Beata Kempa. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Beata Kempa. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 6 lipca 2015

Przypadkowe społeczeństwo nie będzie decydowało o in vitro

76 proc. Polaków akceptuje in vitro dla małżeństw, 62 proc. popiera korzystanie z tej procedery przez pary żyjące w związkach nieformalnych, 44 proc. nie ma nic przeciwko stosowaniu in vitro przez samotne kobiety - wynika z badania CBOS. Oznacza to, że ogromna większość Polaków jest za in vitro nie tylko wśród małżeństw. Ale przypadkowe społeczeństwo nie będzie decydowało, co jest dla Polaków dobre, a co złe!

Posłanka Beata Kempa, wielka zwolenniczka lansowanej m.in. przez pana Stanisława Gądeckiego naprotechnologii, zagadnięta o szczegóły tej metody leczenia niepłodności wyznała, że… nie jest lekarzem i nie wie, na czym terapia polega. Pytań nie mam, chociaż… jedno ciśnie się na usta, pod adresem specjalisty: co jest nie tak z katoprawicową posłanką głoszącą na prawo i lewo, że środowiska LGBT cieszą się, bo mogą sobie tylnymi drzwiami obejść i zamówić sobie dziecko dzięki uregulowaniu procedur in vitro? Czy to objawy choroby, czy może już jakaś choroba zmusza panią Kempę do głoszenia bredni? Niewykluczone, że pani Beata bazuje na przyszłym, młodym elektoracie, na razie bez prawa do głosu: co czwarty maturzysta nie zdał egzaminu dojrzałości,  zdobyli oni ledwie 26% punktów z rozszerzonego egzaminu o wiedzy o społeczeństwie!

Beata Szydło odbywa rajd po Polsce i obiecuje, że ona i przyszły rząd nikomu nic nie zabierze. Zatem rządowy program in vitro będzie miał się dobrze, przyszłym rodzicom nie odbierze się nadziei na posiadanie potomstwa, czy raczej będą musieli starać się o poczęcie w warunkach strictle katolickich? Nie jest sztuką składać obietnice bez pokrycia i przedstawiać jakąś drużynę gotową do mówienia rzeczy mało popularnych, gotową na rozwiązanie problemów. Ja widzę kluczenie, lawirowanie i ucieczkę od pewnych kwestii, a jak przychodzi co do czego, to się pani Szydło zasłoni wytycznymi episkopatu, biskupów i prośbą prezydenta Dudy, który nawet nie kryje, że z samodzielnością u niego będzie krucho.

Biskupi i pomniejszy kler na temat zapłodnienia pozaustrojowego wyrzucili z siebie tony kłamstwa, pieski prowadzone na krótkiej smyczy przez Tadeusza Rydzyka robią to samo. Groźby wykluczenia posłów głosujących za in vitro z kościoła katolickiego, pouczenia, by „heretycy” nie przystępowali do komunii są śmiechem na sali: niech biskupi rzucą okiem na badanie CBOS i ogłoszą, że katolików w Polsce jest 24%. Skoro tylko tyle nie akceptuje zabiegów in vitro wśród małżeństw- wniosek jest oczywisty. Ale który biskup odważy się na mówienie niewygodnej dla kościoła prawdy?

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

środa, 7 stycznia 2015

www.cenzorzyinternetu.sejm.gov.pl

Solidarna Polska, katooszołomska partyjka, rozpaczliwie szuka pomysłu na przetrwanie. Duet Zbigniew Ziobro- Beata Kempa (nieszczęścia chodzą parami…) wyraził życzenie, by każdy miał prawo żądania od dostawcy usług internetowych blokowania treści pornograficznych. Co to jest pornografia politycy już nie wyjaśnili, nie podali definicji. Przed laty jeden z posłów ZCHN publicznie oznajmił, że pornografia to coś, czego nie pokazałby swoim dzieciom. Niezwykle wyczerpujące określenie!

Jeśli pan Kowalski,kawaler, singiel, czy też gej od czasu do czasu zagląda na strony zapewniające mu widok roznegliżowanych panienek czy panów uprawiających seks na ekranie, a on nie ma zamiaru z tego rezygnować to co będzie wtedy? On nie chce szlabanu na te treści, ale zablokowania chce tępawy poseł i przygłupawy ksiądz i co, dostawca usług internetowych ma spełnić żądanie idiotów? A niby z jakiej to racji? Kempa ujada, że ogrom polskich dzieci, prawie 70%, zetknęło się z pornografią w internecie. Czegoś tu nie rozumiem… Przy okazji dotacji na rzecz kościoła w Wilanowie radiomaryjni katoredaktorzy dowodzili, że większość społeczeństwa na szczęście nie widzi problemu w finansowaniu kościoła z budżetu, bo Polacy to głownie katolicy. Mało tego! Polacy nie chcą wypowiedzenia konkordatu, są za krzyżem w Sejmie, religią w szkołach, uwielbiają media Rydzyka, nastolatki z prawem wyborczym najchętniej głosują na prawicę. To ja się pytam: kto w takim razie przegląda te pornograficzne strony internetowe? Dzieci Polaków katolików? Kto ich uczy szukania golizny w sieci, skąd w jedenastolatku taka ciekawość? Ksiądz na katechezie tego uczy? Może nastolatek dosyć ma kłamstw rozpowszechnianych o aborcji, seksualizmie, seksie i sferze intymnej i sam usiłuje szukać wiedzy w Internecie, skoro nie ma w szkołach rzetelnej wiedzy w tej dziedzinie?

Nie o zakaz pornografii tu chodzi i obronę najmłodszych przed nieodpowiednimi treściami, o nie! Katoprawicowi cenzorzy marzą o reaktywowaniu pewnej instytucji, która za komuny znajdowała się na ul. Mysiej w Warszawie. Tępi posłowie chcą, by polski obywatel korzystał z sieci w ograniczonym zakresie, był poddany inwigilacji przez polityczno- klerykalną sitwę. Zakaz pornografii- czyli zakaz rozpowszechniania treści o pedofilach w sutannach, zero informacji o osobnikach pokroju Gila, Wesołowskiego, czy Paetza. Po prostu cicho sza! Podsuwam rozwiązania dla katooszołomów, daleko nie trzeba szukać!

Złota Tarcza, jak w Chinach. Kontrola poczty i niemożliwość wysyłania maili, bo włodarze mają taki kaprys. A może własna sieć, tylko z „odpowiednimi” treściami jak w Korei Północnej? Lepsze byłyby rozwiązania kubańskie: Kubańczyk chcący surfować po zagranicznych serwisach musi zapłacić równowartość 4,5 dolara za godzinę. Za dostęp do stron kubańskich - 60 centów. Za sprawdzenie poczty internetowej - 1,5 dolara. Lepszy będzie sposób iracki: tam nie bawią się w pustosłowie, tam co jakiś czas wyłączają możliwość korzystania z portali społecznościowych. Włodarze Iranu nie zasypiają gruszek w popiele: rozszerzono tam program "inteligentnego filtrowania" sieci. Dzięki temu władze w Teheranie będą mogły identyfikować i blokować niechciane treści pojawiające się na portalach społecznościowych, przede wszystkim nieprzychylne władzy komentarze. Całkowicie wyłączyć internet pod pretekstem zbliżających się obchodów rewolucji islamskiej to dla polityków z Iranu pestka! Ile takich rocznic, okazji mamy w Polsce? Rocznica urodzin Wojtyły, Rydzyka, Dziwisza, pielgrzymki „ojca świętego” do Polski, itp. itd. Cenzorzy z Rosji, Indii czy Pakistanu mogliby sporo nauczyć rzadiomaryjnych polityków. Z kolei Etiopczycy mogliby sprzedać patent, w jaki sposób skazywać blogerów publikujących nieprzyjemne władzy i fundamentalistom religijnym, acz prawdziwe treści.

Tak wygląda „walka z pornografią”. Potrafiący kłamać bez zmrużenia oka politycy nie potrafią powiedzieć nam prostej prawdy, o co im naprawdę chodzi. Widocznie dawno już nałożyli cenzurę na prawdę i na swoje słowa.

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

piątek, 2 maja 2014

Budujcie święte pomniki!

Tydzień spędzony na wsi, z dala od telefonu i netu. Nie, nie leserowanie, lecz fizyczna praca, która z nawiązką zastępuje miejskie siłownie itp. historie. Nie śledziłem newsów, wieści, blogów, prognozy pogody (dlatego spaliłem się na raka:)), politycznych przepychanek i… wcale nie czułem się dobrze! Doskwierał głód informacji, choć od czasu do czasu wpadały mi w ucho strzępy wiadomości z komercyjnej stacji radiowej.

Przeglądam newsy i kiwam głową z politowaniem: klerykalna prawica, Hoser, westchnienia po kanonizacji. Po staremu! To i ja po staremu: nieklerykalnie, kpiąco i drwiąco!

Henryk Hoser nie przegapił okazji, by kolejny raz się ośmieszyć. Pochodzący z bogatego rodu ogrodników (przez lata pan Henio walczył o zwrot utraconego majątku rodziny, ok. 20 ha gruntów w centrum stolicy, bynajmniej nie po to, by oddać go w ręce kościoła katolickiego) sutannowy zdaje się nie wiedzieć, że ciemnota się skończyła, a jeśli trwa, to na zabitych dechami prowincjach. Tam ksiądz może jeszcze znaczy wiele, ale w Warszawie- nic. Hoser nie udzielił wiernym tzw. dyspensy, nie wydał zgody na złamanie postu i spałaszowanie dziś przysmaków z grilla. W piątek się pości, pouczył. Koń się uśmiał, aż mu górna jedynka wypadła! Ten sam Hoser zganił premiera Donalda Tuska, że ten nawrócił się na niby, a jego wycieczka na kanonizację jest jedynie celem doraźnym, niczym długofalowym. Zabawne: jeśli pan Henio chce nabrać ciemny lud, to zgoda. Ciemny lud to kupi. Nikt inny! Tym bardziej ten, kto śledzi klerykalne zapędy Tuska od 2007 roku.

Stefan Niesiołowski po dziś dzień chwali się, że walczył z komuną. Taki z niego bohater, że nie piśnie słowa krytyki pod adresem Hosera i jemu podobnych, jedynie mamrocze jakieś dyrdymały, że ateiści powinni być wdzięczni kościołowi katolickiemu za... zabytki! Może obawia się Sztefan, że będzie miał pełne, klerykalne portki, kiedy panek w sutannie ofuknie go i zgani?

Beata Kempa rozpacza: atak na kościół katolicki, ideologia gender wygrywa! Sejm szykuje się do ratyfikacji Konwencji ws. zwalczania przemocy wobec kobiet. Posłanka Kempa posiada mizerny iloraz inteligencji więc nic dziwnego, że niewiele z zapisów Konwencji rozumie. Dla niej ważne jest, że musi mieć to samo zdanie na ten temat, co hierarchowie polskiego kościoła, w tym Henio Hoser. Kempa nie spodziewała się, że po kanonizacji ich Karola Sejm będzie zdolny ratyfikować TAKIE traktaty! Dewota pomyliła sejm z seminarium, posłowanie z posługa siostry zakonnej.

Radek Sikorski szczyci się swoim dworkiem, przed którym znajduje się tablica z napisem „Strefa zdekomunizowana”. Powinno być „Strefa sklerykalizowana”, wtedy szczerości stałoby się zadość.

Nie ma już śladu po kanonizacyjnym orgazmie, ucichły ochy i achy pod adresem Karola. Kościół wpadł w swoją własną pułapkę: nie jest w stanie zaoferować polskim, radiomaryjnym katolikom nic więcej. Osiągnięto apogeum, teraz będzie już tylko gorzej. Dla kościoła, oczywiście, ale lepiej dla Polski. No, chyba że Henio Hoser zaprosi do Polski cudaka Bashoborę, a ten wskrzesi Jana Pawła! Niestety, ciemnoskóry ponoć nie jest nawet wskrzesić nadziei wśród polityków PiS, że partia ta kiedykolwiek jeszcze wygra wybory.

 Klerykalni politycy są skąpi, kiedy rzecz idzie o ich prywatne pieniądze. Szastać publicznym groszem na pomniki JP, muzea, kanonizacje itp. to oni potrafią, ale wyłożyć z własnej kieszeni- co to, to nie! Dlaczego przed siedzibami partii politycznych: PO, PiS, PSL, SP nie stanęły do tej pory pomniki JPII? Dlaczego nie ma ich przed biurami, przed domami klerykalnych posłów? Nuże, mości panie i panowie! Sięgać do sakiewek i wzywać Czesława Dźwigaja!

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

czwartek, 23 stycznia 2014

Sfrustrowane Oko

W prasie i mediach katolickich co jakiś czas ogłaszane są intencje, m.in. by było więcej powołań, bo tak się jakoś składa, że młodzież nie garnie się do seminariów duchownych. Może nie ta orientacja, może nie chcą nosić czerwonych majtek, może nie chcą trafić na „terapię” do Gilów i Wesołowskich, może ta szatańska gender ich zaatakowała, a może po prostu dosyć mają instytucji, której hierarchowie zapomnieli, kim jest ksiądz? W Polsce nastąpił ostatnimi czasy wysyp „specjalistów” w sutannach: Michalik od pedofilii, de Berier od in vitro, Oko od gender. Oni i im podobni głoszą swe „mądrości” wywołując uśmiech politowania na twarzach u ludzi znających zagadnienia i tematy związane z in vitro, gender czy pedofilią. Panom w sutannach strasznie chyba przeszkadza posługa, że są tzw. sługami bożymi, skoro zajmują się wszystkim, w tym politykowaniem. Gdzież w ich życiu miejsce dla Boga?

Cieszę się, że nie jestem studentem uczelni, na której wykłada ksiądz i nie mam okazji słuchać bredni pana Oko, wypowiadanych przez niego kłamstw z poważną miną. Buster Keaton polskiego Kościoła katolickiego! Ta sama kamienna twarz, ta sama mimika, podobne spojrzenie. Keaton również bawił tłumy… Gdybym słuchał wykładu Oko na temat gender, niechybnie relegowali by mnie z uczelni, bo nie wytrzymałbym i parsknął śmiechem, słysząc głupstwa, które ten ksiądz wygaduje. A mówi i wypisuje coraz większe idiotyzmy, to on podzielił się swoją myślą, że zabijanie księży i chrześcijan może wrócić, że Auschwitz dla chrześcijan trwa, a księża myślący inaczej są Kościołem Judasza.

Ksiądz ruszył w Polskę głosić swe „nauki”, w których ostrzega przed „trucizną gender”. Trucizna jest, w ocenie sukienkowego, skuteczna, skoro Judasze w sutannach nie zapoznali się z grudniowym listem biskupów o gender. Powinni cytować go z pamięci!- niemal grzmi Oko. Księżulek dowodzi, że z Bogiem nikt jeszcze nie wygrał, nie zrobi tego nawet gender- puszy się i nadyma niczym ropucha, dając do zrozumienia, że Bogiem są hierarchowie Kościoła katolickiego. Zapomniał pan ksiądz, że niejakiego Chrystusa, Boga, ukrzyżowali śmiertelnicy? Dwa: jaki widniał napis na klamrach pasów żołnierzy niemieckich podczas II wojny światowej? „Bóg jest z nami”- w tłumaczeniu na język polski. Bóg był z nimi i… przegrał! Przegrał z koalicją aliantów, do której należeli również Polacy.

Nie chcę tracić czasu na streszczenie żałosnych występów księdza w Rzeszowie, zrobili to za mnie koledzy blogerzy, skupię się na wierutnej bzdurze sukienkowego (swoją drogą dziwne, że nie wstydzi się nosić czarnej sukienki…):

„Ateista potrzebuje sensu wyjaśnienia swego życia. Nie jest skazany na prawdę, lecz na ideologię. W komunizmie czy nazizmie odrzucali Boga, dlatego stawał się nim Stalin lub Hitler. Ateiści też szukają bożka, który może być jakąś ideą, programem, ale może też być związany z władzą, przemocą, przyjemnością i pieniędzmi. Dlatego ateiści są narażeni, aby stać się maniakami jakiejś idei, maniakami przyjemności, czyli seksu”.

Bzdura z kilogramem bredni, posypana szczyptą kłamstwa, tym jest ten bełkot pana Oko. Ateista zna swój sens życia i nie jest mu potrzebny przewodnik, ksiądz, rabin, imam, by spokojnie i szczęśliwie kroczyć przez życie. Stalin wywyższał Cerkiew, prawosławni duchowni chwalili jego reżim, współpracowali z systemem. To samo Hitler: z kim Watykan podpisał konkordat, może i o nim, jak o obozach koncentracyjnych, naziści nie wiedzieli? Kogo watykańscy urzędnicy po wojnie przerzucali do Ameryk Południowej i Środkowej? Żydów, Polaków, ateistów, czy raczej nazistowskich zbrodniarzy?

A już pierdzielisz, panie Oko, trzy po trzy para piętnaście, kłamiąc, jakoby ateiści szukali jakiegoś bożka. Wolnym ludziom nie jest potrzebny zamiennik, im nie są potrzebne kolejne kajdany, ale by to zrozumieć, trzeba być wolnym od religii, mieć czyste sumienie, a nie być ogarniętym nienawiścią, głupotą i niewiedzą księdzem katolickim, dlatego Oko nigdy tego nie pojmie. Nie pojmie również tego, że seks nie jest dla maniaków, lecz dla normalnych, zdrowych ludzi, którzy śmieją się z kościelnych bajeczek o celibacie. Ktoś z klechów bredził o "produkcji" ludzi z in vitro. A seks małżonków katolickich, nakazany przez Kościół do celów wyłącznie prokreacyjnych, a nie dla przyjemności, to czym jest? Koledzy pana Oko, uprawiają rękodzieło, współżyją z gosposiami, lokajami, molestują dzieci, to wtedy jest git, kiedy ateista uprawia seks 3-4 razy w tygodniu z partnerką/parterem/żoną/mężem to wtedy jest seksualnym maniakiem.

Panie Oko! Nie kończ waść, wstydu sobie nie szczędź! Pleć te bzdury, brednie i idiotyzmy, przyjdzie pora, że nikt nie będzie musiał stawiać czoła takim oszołomom, jak pan. Kłamstw, plotek i bredni już nie będzie potrzeby komentować. Zalejesz się pan swoim jadem, żółcią i kłamstwami i będziesz strzelał gafę za gafą. To już się zaczęło, miło będzie patrzeć, jak się Oko pogrąża. Nie potrafi wskazać nie tylko genderystów, nawet skrawka efektów działań rzekomo szatańskiej ideologii gender, chyba że ma na myśli poseł Pawłowicz, księży w sukienkach czy wygadującą brednie (idź umaluj paznokcie i ubierz się w spódnicę) pod adresem mężczyzn Beaty Kempy.

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

środa, 17 sierpnia 2011

Na plaży słońce praży

Beata nerwowo poprawiała okulary, czuła że jeszcze chwila i wybuchnie! Nie wytrzyma i strzeli w łeb tego pyskatego smarkacza! Jak on śmie krytykować ją, radiomaryjną posłankę! To jakaś prowokacja! Siedzi sobie zamiast stać przed nią! Poskarży się prezesowi, ojcu dyrektorowi i Antoniemu!

Jacek pogardliwie przyglądał się posłance która szarogęsi się w świetokrzyskiem. Jakby nie rozumiała że prezes zesłał ją tutaj a nie awansował. Co za wredny babsztyl, skąd się takie biorą? Ze też wszystkie takie w PiS są jakieś takie niegramotne i urody przeciętnej. Taka posłanka Beata za jakieś 40 lat może zacznie się mu podobać...
-Nie znasz statutu partii Jacek? Musisz go znać i to bez wykrętów! A jeśli nie znasz statutu, to przykro mi bardzo, przypominam ci. W momencie wyjścia z grupy EKR-u z automatu tracisz członkostwo w PiS. Nie jesteś członkiem Prawa i Sprawiedliwości z dniem wyjścia z grupy EKR-u!
-Dobry żart Beatko, nie ty mnie do PiS-u przyjęłaś i nie ty mnie z niego wyrzucisz. Żądam sprostowania informacji którą już przekazałaś mediom. Nie odszedłem z EKR ani nie zostałem z niej wyrzucony! Chcę wierzyć, iż wynika to z braku twej elementarnej wiedzy Beata na temat funkcjonowania Parlamentu Europejskiego a nie jest świadomym wprowadzaniem opinii publicznej w błąd. Tak nie postępuje Polka- katoliczka mizdrząca się w mediach ojca dyrektora!- Jacek z ledwo wyczuwalną kpiną w głosie ważył słowa.
W Beatę jakby piorun strzelił. zacisnęła usta,w jej oczach pojawiły się groźne błyski. Nie była tak zdenerwowana od czasu komentowania kłamliwego raportu Mirosława Sekuły na temat afery hazardowej. Wtedy zdenerwował ja polityczny przeciwnik a nie jakiś młokos z jej własnej partii!
-Może ustosunkuję się do twej wypowiedzi Jacku, ale w obecności prezesa!- rzuciła Beata przez zaciśnięte zęby.
-Obserwując ostatnie twoje zachowania Beatko, twe wypowiedzi, sądzę że jesteś coś bardzo mocno sfrustrowana pobytem w województwie świętokrzyskim, nieakceptowaniem przez wiele osób z PiS i sympatyków PiS twej osoby. Prezes daleko, Toruń daleko, Wiejska daleko i poskarżyć się nie ma komu. - Jacek bawił się w najlepsze.
Purpura na twarzy Beaty świadczyła jakie ciśnienie w niej się wytworzyło. Chciała zwymyślać tego kmiota, nawrzeszczeć i zwymyślać od najgorszych ale w gardle czuła jakby kulę z waty. Nikt jeszcze jej tak nie upokorzył!
-Uważaj co mówisz! Prezes mianował mnie następca Przemka, więc...
...więc nie obchodzi mnie to bo jesteś działaczką przywiezioną w teczce jak kiedyś czynili starzy działacze PZPR. Protestowałem przeciwko twej kandydaturze wspólnie z senatorem Grzegorzem, on przez ciebie opuścił PiS Beata!Wracaj skąd przybyłaś, nie chcemy tu ciebie. Ani działacze ani wyborcy!- Przerwał jej Jacek.
-Prezes mi kazał, pod moimi rządami świętokrzyskie struktury PiS czeka wspaniała przyszłość!
-Twój awans na szefa świętokrzyskich struktur PiS to jak przysłania do nas Koziołka Matołka czy Misia Colargola!
Oczy Beaty przypominały szparki. Prezes musi przepędzić tego młokosa!
-To twoje ostatnie słowo?- Wpatrywała się w Jacka który walczył z ziewaniem.
-Nie, dodam coś jeszcze:radzę ci Beata załóż bikini, skorzystaj z kąpieli słonecznych, z dużej ilości witaminy D3, która się wtedy wytwarza, może to poprawi ci humor. Co ty na to?



wtorek, 7 czerwca 2011

Co się stało, skąd ten krzyk?

Społeczny współpracownik posłanki Kempy zmartwiał, nie spodziewał się takiej wrzawy z powodu błahego jego zdaniem wpisu na popularnym portalu społecznościowym. A tu masz ci los, taka niespodzianka In minus… Co za debile dziś przychodzą; czy to zdanie może uwłaczać czyjejś godności, nie potrafią ludzie rozszyfrować skrótu myślowego? Widać za mało nauki społecznej Kościoła jest w życiu wszystkich tych wyolbrzymiających tych pięć słów? Więcej chrystianizacji przydałoby się w naszych Kielcach a może i egzorcyzmy jakieś?..

Jak można tak się wyrażać o ludziach, którzy przychodzą do biura poselskiego! - bulwersował się pewien czytelnik, który zwrócił nam uwagę mediom na wpis. Niemal natychmiast rzucono się na społecznika:
-To pan jest autorem wpisu którym czują się obrażeni wyborcy?
-To moje dzieło, przyznaję- tłumaczył ocierając pot z czoła
-A kogo miał na myśli, pisząc te słowa?
-Na pewno nie osoby, które przychodzą do biura poselskiego z różnymi sprawami. My mamy szacunek do ludzi.
-Doprawdy???
-Proszę nie wyciągać pochopnie błędnych wniosków. Wpis nie ma związku z moimi obowiązkami w biurze poselskim, ale z życiem prywatnym.
- To takie głąby pana odwiedzają, tacy znajomi?
-…
- A kogo pan konkretnie nazwał debilem? Nazwiska, kontakty, telefony, kryptonimy, może jakieś ksywki?
-Nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie. To było ponad pół miesiąca temu. Nie jestem w tej chwili w stanie odpowiedzieć. Nie jestem taki błyskotliwy!
- Nie prowadzi pan kalendarza, nie wie co robił nie tak dawno temu, co spowodowało ze tak określił pan swoich znajomych?
-Yyy sprawdzę w notatkach co się wtedy wydarzyło…


Minęło czasu mało- wiele, społecznik z triumfalną miną trzymał w ręku stroniczkę swoich zapisków:
- To określenie wzięło się stąd, że byłem bardzo wzburzony. Przyszło do nas do biura dwóch panów, byli pod wpływem alkoholu. Wyzywali mnie i inne osoby, które tu pracują. Za to, że jesteśmy z PiS-u i że popieramy Jarosława Kaczyńskiego. Stąd moje oburzenie i ten wpis - tłumaczył .
- Wspaniale, dlaczego jednak dlaczego w takiej sytuacji nie wezwał pan Policji? Przecież ci dwaj pijani mężczyźni mogli swoją agresję wyładować nie tylko w słowach.
Społecznik z zakłopotaną miną odparł:
- Nie było przesłanek ku temu, że mogą popełnić jakieś przestępstwo. Pokrzyczeli sobie, powyzywali nas i poszli. Taka wizyta w biurze PiS-u nie była, niestety, pierwsza i pewnie również nie ostatnia.
-Ciekawostką jest że nie pamiętał pan dlaczego dokonał wpisu a tymczasem z taką łatwością kojarzy pan zachowanie ów mężczyzn. Jak pan to wyjaśni?
- …
- Jak pan wyjaśni że ślęczał pan z nosem na portalu społecznościowym miast wypełniać swoje obowiązki?
- Mam nienormowany czas pracy więc o godzinie kiedy pojawił się wpis mogłem być poza biurem. Proszę zaprzestać pytań bo poskarżę się posłance Kempie, ona prezesowi Kaczyńskiemu i będziecie mieli za swoje!
- Nie uważa pan że ci mężczyźni mogli mieć związek z członkami PiS którzy nie chcą by posłanka Kempa trzymała za mordy PiS-owskie towarzystwo w regionie?
- Nie odpowiem już na żaden pytanie. Żegnam!


***

Posłanka Kempa zastanawiała się czy incydent z wyciągniętym przez wrednych pismaków wpisem zaszkodzi czy też pomoże partii. Cieszyła się że społecznik zręcznie wybrnął z sytuacji i nie zginął w krzyżowym ogniu pytań dociekliwych pismaków. Gdyby wydało się że słowa dotyczyły wyborców PiS byłby skandal! Co złego w chwilach szczerości? Halina Nowina- Konopczyna przed laty oznajmiła ze głosuje przypadkowe społeczeństwo, Aleksander Kwaśniewski pokazał wała swoim dawnym wyborcom twierdzeniem że antyklerykalizm jest chorobą psychiczną, posłanka Anna Sikora oznajmiła zatrzymującym ją do kontroli policjantom że mogą ją w dupę pocałować, Jacek Kurski wie że ciemny lud wszystko kupi… Więc o co tyle hałasu?!