Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Sławek Starosta. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Sławek Starosta. Pokaż wszystkie posty

piątek, 14 lutego 2014

Pawłowicz i Oko, nieszczęścia chodzą nie tylko parami

Pamiętajmy o dupie!- napisał przed laty Sławek Starosta w swej odezwie skierowanej przed wszystkim do środowisk mniejszości seksualnych. Dziwnym trafem o dupie, dupie Maryni, seksie prawią dziś w mediach osoby, które z pożyciem nie mają do czynienia. Nie przeszkadza jednak to im, samorodnym, domorosłym beztalenciom, mienić się ekspertami w sprawach seksu i intymności.

Poseł PiS, Krystyna Pawłowicz, w młodości uprawiała lekką atletykę. Były to czasy głębokiej komuny, w której środki dopingujące w sporcie były na porządku dziennym. Pani Krystyna nie przypomina co prawda słynnych kulomiotem z NRD- umięśnionych, mówiących męskim głosem, faszerowanych hormonami męskimi, odnoszę jednak wrażenie, że jeśli w poseł buzuje jakiś hormon, to jest to testosteron. Nie mylić z adrenaliną! To nie ona sprawia, że podczas rozmów o seksie, odbycie itp. pani Pawłowicz dostaje wypieków na twarzy, sprawia to testosteron. Skąd u poseł testosteron? Medycyna zna różne przypadki…

Zastanawiałem się niegdyś, czy poseł Pawłowicz jest aseksualna? Nie. Może została kiedyś zgwałcona, bynajmniej nie dopochwowo, lecz doodbytniczo? Nie, odpada. Po idiotycznych seansach z jej udziałem, gdy stała się pośmiewiskiem blogerów, doszedłem do wniosku, że gwałtu nie było. Ale… mogło dojść do czegoś podobnego. Pani Pawłowicz musiała mieć nieudane pożycie seksualne, z którego nie czerpała przyjemności i radości, bywa. Niewykluczone, że kiedyś pojawił się w jej życiu mężczyzna, który namówił ją do miłości greckiej. Seks analny to wyższa, wyrafinowana szkoła jazdy i wcale nie jest obca dla par hetero. I wydarzyła się chyba u pani Krystyny katastrofa, burząc jej prymitywny system wartości seksualnych: nie potrafiąca osiągnąć orgazmu w sposób normalny, otrzymała go podczas seksu analnego. Możliwe, że ogarnęła ją panika, która trzyma do tej pory. Są i żyją na świecie, również w Polsce, kobiety osiągające rozkosz wyłącznie podczas penetracji analnej. Czy pani Krystyna również jest taką kobietą? Nie zdziwiłbym się, gdyby moja teoria była prawdziwa. Uśmiałbym się, gdyby ten teoretyczny dawca krystynowej rozkoszy był biseksulanym facetem, który zostawił dzisiejszą poseł dla faceta. Dziwi mnie ta nienawiść Pawłowicz do Roberta Biedronia, geja, przy którym kobietom włos z głowy nie spadnie. Spotkałem się i z taką opinią, że Pawłowicz gustuje jedynie w kobietach. Hmm… Proszę mi wskazać, która kobieta poleciałaby na panią Krystynę?

Inny ekspert z dziedziny seksuologii, ks. Dariusz Oko, wprost upaja się swoimi opowieściami o seksie analnym i gejowskim, porównując go do pracy tłoka nie w silniku, lecz w rurze wydechowej. Podstarzały erotoman gawędziarz w sutannie czerpie jakąś niesłychaną przyjemność plotąc, co mu ślina na język przyniesie i widząc reakcję katoprawicowych, samotnych i bezdzietnych posłanek, oraz kolegów po fachu. O seksie analnym fachowiec Oko prawił m.in. tak: „Zakończenie przewodu pokarmowego nie do tego służy. Tam natychmiast powstają rany, otwarte rany, a tam jest kał, krew, często też ślina i wszystkie płyny ustrojowe, które dostają się do krwi.". Biedny ten pan Dareczek! Nie wie, że kobieta do seksu analnego musi się trochę przygotować (nie chcę opisywać w jaki sposób, by katooszołomscy czytelnicy mego bloga nie obślinili się i nie zaczęli ruszać ręką:)))) i że istnieje coś takiego jak prezerwatywa? Wie, wie, ale jego wielki rodak, JPII, spędził pontyfikat na zakazie stosowania gumowego balonika, reklamując go jako narzędzie szatana. Każdy heteryk, kto spróbował seksu analnego, wie, że prezerwatywa jest niezbędna. Poza tym kobieta to nie zwierzę, nie pawłowiczowi koza, którą bierze się na siłę, nie bacząc na nic. Jest delikatnie zbudowana, potrzeba wyczucia, niezbędne jest zbudowanie atmosfery zaufania, nic nie może się odbywać na siłę i wbrew woli jednego z partnerów. Niewskazana jest sytuacja, że ona się godzi na seks analny dla świętego spokoju, bo on tego chce. To jest niedopuszczalne, ale o tym pan Dareczek nie powie, bo niby skąd ma wiedzieć? Przecież obrazy o krwi z odbytu i ranach to nic innego, jak efekt gwałtu! Może Oko doświadczył takiego seksu, może opowiada on o swoich traumatycznych przeżyciach, kiedy widział po zakończonym seksie opisywane przez siebie wydzieliny na członku swoim, lub czyimś?

Sfera seksu jest w przestrzeni publicznej tematem tabu, obserwujemy karykaturę debat na temat seksualności człowieka. Katooszołomi nie zawładnęli nią, ale brak dziennikarzy, którzy do debat z udziałem Pawłowicz czy Oko zaprosiliby nie gejów, feministki, lecz heteroseksualną parą. Choćby młodych wiekiem polityków, którzy nie wstydzą się i nie boją opowiadać o swej seksualności, o seksie i o erotyce. Tylko kto normalny chciałby dyskutować z poseł Pawłowicz i ks. Oko, głoszącymi swe idiotyczne monologi?

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

czwartek, 4 kwietnia 2013

Pacjent Krystyna Pawłowicz

Posłowie PiS krzyczą, że rząd zajmuje się tematami zastępczymi, zamiast prowadzić normalną, zdrową politykę. Poseł Krystyna Pawłowicz, która ani myśli określać siebie mianem posłanki, uprawia katoprawicową parapolitykę, bo niczym innym w Sejmie zajmować się nie potrafi. Kiedy SLD i RP mówi o potrzebie wprowadzenia ustawy regulującej związki partnerskie, refundacji In vitro i środków antykoncepcyjnych, dopuszczalność aborcji, kwestionuje zasadność konkordatu, protestuje przeciwko odpisowi podatkowemu na związki wyznaniowe, to dla PiS są to tematy zastępcze. Kiedy jednak te same sprawy poruszają posłowie Kaczyńskiego, wrzeszcząc, że małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny, że antykoncepcja to zło, Kościół to samo dobro, które Polska musi finansować, a aborcja to mordowanie dzieci to wtedy nie są to tematy zastępcze.

Krystyna Pawłowicz co chwila ośmiesza się co do cna, ale nie jest chyba tego świadoma, więc brnie dalej. W marcu tego roku ogłosiła, że świadectwa byłych gejów i lesbijek pokazują, że "pragnienie akceptacji i miłości niespełnione w przeszłości" daje w efekcie homoseksualizm. Dlaczego tylko byłych gejów i lesbijek, skąd ich posłanka wytrzasnęła? Może to jej koledzy klubowi, lub jacyś rozmodleni radiomaryjni, którzy swoją orientację przykryli udawanym małżeństwem? O szczęśliwych gejach ani słowa. Miałem okazje poznać paru z nich, w tym jednego z dawnych działaczy, którego określano mianem walczącego homoseksualisty, Sławka Starostę, współzałożyciela Warszawskiego Ruchu Homoseksualnego i Lambdy . Nie wygląda mi na nieszczęśliwego.O biseksualistach, którzy czerpią satysfakcję ze współżycia z osobami płci damskiej, jak i męskiej, posłanka…, przepraszam, poseł Pawłowicz nie słyszała. Słyszała za to o niechęci, jaką gejów darzyli peerelowscy komuniści. Dziś ona i PiS kontynuuje dzieło PZPR w kwestii mniejszości seksualnych.Kiedy akcja Hiacynt 2?

Pawłowicz rzekomo nie interesuje się środowiskami mniejszości seksualnych, poza wyjątkami, które cierpią z powodu swego homoseksualizmu i chcą z niego wyjść. Brzydzą panią poseł wszyscy geje i lesbijski, którzy na swoim cierpieniu odprawiają tańce. Poseł Pawłowicz twierdzi, że homoseksualizm to choroba i uzależnienie. Nałóg? Bzdura to za mało powiedziane; głupota, bezmyślność i niewiedza! Tylko w ten sposób można ocenić postępowanie bezdzietnej i niezamężnej dewoty, która zwróciła się do ministra zdrowia, by leczyć osoby z homoseksualizmu. Minister Arłukowicz został pouczony, u kogo powinien szukać programu na leczenie, od kogo czerpać wzorce: radomskie stowarzyszenie Pomoc 2002 służy radą. Jeśli resort zdrowia sypnie publicznym groszem… Na swej witrynie internetowej organizacja zaprasza do wzięcia udziału w konferencji „Homoseksualizm- i co dalej”?, na której brylować ma dziadzio, niejaki Gerard van den Aardweg, który z uwagi na swój wiek w seksie jest już tylko teoretykiem. Działacz Opus Dei, ulubieniec uczelni katolickich, pasjonujący się objawieniami osób zmarłych, dowodzący, że istnieje czyściec… 78 księży wyraziło chęć wzięcia udziału w konferencji, tabun katechetów. Niestety, nie ujawniono, ilu wśród nich będzie gejów, zapewne bo to, by nie dręczyć szanownego gościa. Wszystko to pod patronatem prezydenta miasta Radomia. Jeśli towarzystwo będzie „leczyło” homoseksualistów tak, jak zwalcza w Radomiu bezrobocie, to jestem spokojny o los „pacjentów”.

Nie znam reakcji ministra Arłukowicza, kiedy zapoznał się z interpelacją pani poseł, mam nadzieję jednak, że nie dostał napadu śmiechu i jego kondycja psychofizyczna jest doskonała. Wczoraj minister odpowiedział nawiedzonej posłance: w oparciu o wiedzę naukową homoseksualność nie jest zaburzeniem ani chorobą, a homoseksualizm to jedna z orientacji seksualnych i określana jest jako trwałe zaangażowanie seksualne i psychoemocjonalne. Niedouczonej poseł przypomniano, że już w 1973 r. Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne wykreśliło homoseksualizm z listy zaburzeń psychicznych, a rozpoznanie homo- i biseksualizmu zostało usunięte także z klasyfikacji Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). Ale kogo to w PiS obchodzi? Poseł Pawłowicz interesuje głos Kościoła katolickiego, jakiekolwiek towarzystwa mogą sobie pisać, publikować i mówić, co im się podoba! Katoliccy, polscy posłowie wiedzą lepiej! Zatem nie dotrze do nich, że jedyną różnicą między homoseksualistami a heteroseksualistami jest sprawa ukierunkowania pociągu płciowego. Czyli homoseksualizm to kwestia czysto seksuologiczna, a nie objaw głębszego zaburzenia. Zaburzenie posiada poseł Pawłowicz, która twierdzi, że w relacjach homoseksualnych nie ma żadnego pożycia, jest najwyżej jałowe użycie drugiego człowieka, traktowanego jak przedmiot. Niezamężna poseł nie mówi chyba o własnych, skrywanych przed światem, traumatycznych doświadczeniach?! Dziwnym trafem Pawłowicz nic nie mówi o zboczeńcach, pedofilach w sutannach, łamiących celibat, dokonujących psychicznego i fizycznego gwałtu na nieletnich. Kler może wszystko?

Nie żal mi poseł Pawłowicz, robiącej za sejmowego, pisowskiego pajaca, eksperta od seksu i seksualności. Szkoda by mi było jej i bosonogiego podróżnika, Cejrowskiego, gdyby okazało się, że ludzie ci są orientacji homoseksualnej. Zjadłby ich Kościół, ich koledzy, rodziny. Wszyscy. Ciekaw jestem reakcji osób, które określają siebie mianem tolerancyjnych: czy aby zaakceptowaliby zawziętych homofobów, czy nie dokonaliby podziału na dobrych, „swoich” gejów i lesbijski, oraz złych, „cudzych”?

Jeśli masz ochotę i czas, kliknij i wypromuj. Dzięki!

 

niedziela, 18 września 2011

Starosta spoza polityki

Był czas że niemal nie schodził z anteny radia i TV gdzie odpierał ataki przeróżnych oszołomów. Sławek Starosta , bo o nim mowa, widywany w Berlinie, jutro w Hurghadzie, pojutrze w Bangkoku bywa od czasu do czasu w Polsce. Zgodził się odpowiedzieć na kilka pytań.






-Jak Międzyzdroje? Pobliskie Świnoujście może stracić status kurortu bo urzędasy stwierdzili że jest w mieście za głośno. Szum Bałtyku im przeszkadza, zbyt głośna muzyka, zbyt duże natężenie ruchu samochodowego, ostatnio nawet Indianie z Peru od lat grający na promenadzie. Za dużo tych absurdów w Polsce, bzdurnych przepisów i tępych urzędników. Czym najbardziej zostałeś wyprowadzony z równowagi przez działalność biurokratyczną?

-To zależy kiedy. Mniej więcej raz na miesiąc się wkurzam kiedy się okazuje że znów aby coś uzyskać (co jest niezbędne do prowadzenia działalności) trzeba iść do jednej czy drugiej pani która musi coś wydrukować, podpisać i trzeba to zanieść do innej pani. Jedna i druga pani mają komputery i mogły by sobie to same wydrukować a nawet nie drukować tylko sprawdzić w bazie danych. Ale trzeba mieć papier. Mam wrażenie, że przepisy wciąż jeszcze nie zakładają istnienia komputera, lub że wszystkie czynności są robione 2 razy. "Komputerowo" i "papierowo". Może dlatego trzeba te setki tysięcy urzędników?


-Jako biznesmen masz do czynienia na co dzień z przepisami, prawem tworzonym przez Sejm. Tęsknisz za ustawą Wilczka, czy doczekamy się takich ułatwień, powrotu wolności gospodarczej?

-Jeśli chodzi o biznes to wolność już była. Jeśli miałbym zakładać działalność gospodarczą to nie w Polsce. Poza tym tu już chyba nie ma na czym robić interesów. Z wyjątkiem tych które dają kasę i są kontrolowane.

-Sprzedałeś mieszkanie w Wawie?

-Sprzedaję. To nie takie proste.

-Boisz się powrotu IV RP?

-Pierdolę IV RP. Raz już wyjechałem - mogę po raz kolejny.

-Robert Biedroń startuje do Sejmu z list RPP po tym jak nie wystawił go SLD. Biedroń napyskował na swoich niedawnych partyjnych kolegów. Były premier Leszek Miller, najbardziej klerykalny lewicowy premier w III RP uważa że głos oddany na Biedronia to głos stracony. Startuje też Krystian Legierski. A gdyby Tobie zaproponowała jakaś partia start?

-Nie jestem politykiem. Poza tym polityką można niewiele zmieniać a w Polsce jest dużo do zmiany.


-Dlaczego WRG na czele którego stałeś ze Zboralskim i Garwatowskim nie startował do Sejmu kontraktowego? Ty skupiłeś się na biznesie kiedy skończyłeś z muzyką. Inna byłą wtedy ordynacja na początku lat 90-ych. Tęczowi byliby w zupełnie innym miejscu niż dziś. Nie  wykorzystano akcji "Hiacynt" , gnębienia przez komunistyczny reżim.


-Wtedy było nie do pomyślenia, że otwarty pedał może być w Sejmie. Dla nas, dla polityków i dla społeczeństwa. Ja się zająłem biznesem kiedy zostałem "posunięty" z ruchu na którego czele nigdy nie stałem. Więc skoro mnie tam nie chciano to zająłem się poszerzaniem wolności w ramach biznesu gdzie nie ma demokracji.

-Politycy mają gęby pełne idiotyzmów i pomysłów szkodzących Polsce i jej mieszkańcom. Od najmłodszych lat trwa indoktrynacja katolicka, w urzędach wiszą krzyże katolickie, kler panoszy się wszędzie. Usłużni politycy spełniają jego zachcianki jednocześnie rękami i nogami bronią szkół przed wychowaniem seksualnym, wg nich o sexie można mówić w domu, szkoła to nie
jest odpowiednie do tego miejsce.


-Każdy kraj ma swoje święte krowy i swoje fetysze. W Tajlandii w środkach transportu są specjalne miejsca dla buddyjskich mnichów. A z indoktrynacją jest tak że zwykle przynosi ona odwrotne skutki do
zamierzonych bo społeczeństwo laicyzuje się w przyspieszonym tempie pomimo starań kk.

-Ci sami mają gęby pełne frazesów o polityce prorodzinnej na którą nie ma rzekomo pieniędzy. Nie brakuje ich na fanaberie kleru katolickiego. Dlaczego są tak ulegli wobec księży zaniedbując kraj?


-Nie mam fanatycznego stosunku do księży. Być może politycy uznali, że księża lepiej "wychowają" naród niż oni sami. Zobaczymy co z tego wyniknie.

-Zabłysnęli w ostatnim czasie biskupi którym przeszkadza Adam Darski w TV. Oskarżają go o promocję satanizmu, babcie zbierają podpisy pod kościołami by Nergala usunięto z programu w którym jest jurorem., Cenzuro wróć?


-Biskupi, parafrazując słowa z "Fausta", są częścią tej siły, która wiecznie dobra pragnąc, zło czyni. - powiedział Darski. Cieszę się, że biskupi angażują się w promocję niszowego artysty. Wcześniej zajmowali
się takimi kwestiami jak homoseksualizm, aborcja czy in vitro - do których nie ma nawet najmniejszych odniesień w doktrynie Mistrza z Nazaretu. Natomiast zakazał on dołączania nowych praw przez swoich
wyznawców. Widocznie jednak biskupi nie traktują poważnie tego co mówił Jezus.

-Kiedyś w TVP można było obejrzeć "Emmanuelle" o całkiem rozsądnej porze, clip który nazwałeś megapedalskim "Dwa słońca" Twego Balkan Electrique. Dziś coraz mniej osób płaci abonament RTV. Wyobrażasz sobie co by się działo gdyby dziś w TV puszczono Twój clip lub przypomniano kawałek "Kochaj, nie zabijaj"?


-Myślę, że byłaby afera. Od wielu lat niestety obserwuję powrót dulszczyzny jako oficjalnej ideologii Rzeczpospolitej. A przekaziory nad którymi państwo ma kontrolę są uważane za tuby tej ideologii. Jak
kiedyś. Tyle, że od tego czasu powstał internet, telewizje komercyjne są bardziej popularne od państwowych ale stereotyp kontroli mocno się trzyma. U rządzących.

-Co sądzisz o takich programach w których sędziują muzycy, którzy oceniają muzyków amatorów? Coś wnoszą, odkrywają talenty czy służą jedynie prowadzącym?


-Zwykle nie oglądam, bo mnie wyścigi nie bawią. Poza tym widziałem już wiele programów, które służą do promowania osądzających a nie osądzanych. Obecne czasy są bardzo osądzające. Ludzie oceniają fotki
innych, artykuły, profile, czemu nie mieliby oceniać jak ktoś śpiewa czy tańczy.


-Ty, Fiolka i Niedzwiecki stanowicie skład sędziowski. Co by było?


-Staram się nie oceniać bo nie wychodzi mi to na zdrowie.Nie sądźcie, byście nie byli sądzeni.

-Do Polski zaproszono pseudopsychologa. Facet nazywa się Joseph Nicolosi, w Poznaniu wykładał "naukowe" dowody leczenia homoseksualistów z ich "choroby". Wykład wspierał poseł rządzącej PO, niejaki Tomczak. Nie podał przy tym na jaką chorobę on sam cierpi, ale najpewniej głowy. Kpiłem sobie że strach ogarnął wszystkich tych Paetzów, ich "asystentów", sekretarzy i kler katolicki w którym aż roi się od gejów. Będą "leczyć" księży?


-Akurat też uważam, że dymensja hetero-homo jest bardziej płynna niż się to powszechnie sądzi. Może dlatego że sam tego doświadczyłem. Jak się ktoś chce leczyć to będzie się leczył i z przeziębienia nie tylko
z homoseksualizmu. Z głosowania na PiS też niektórzy by leczyli. Kler się nie wyleczy, bo oni zwykle wolą leczyć innych - przywołałeś tu sprawę Paetza, która to dobitnie pokazuje że "nasz pedał" jest lepszy od "obcego pedała".

-Posłanka PiS, niejaka Iwona Arent oznajmiła że lubi gejów, ale tylko tych ze swojej partii. Gej dobry i gej zły? Nasz gej jest lepszy?


-Może się okazało, że elektorat PiS nie jest już tak homofobiczny jak myślało szefostwo?

-Mężczyźni odbywający karę pozbawienia wolności w ZK ni widzą nic złego w uprawianych przez siebie stosunkach homoseksualnych. Gdyby do ZK do celi z kobietami trafił gej kobietki z pewnością nie dałyby mu chwili wytchnienia...

a potem dostałyby dodatkowe wyroki za molestowanie...

-Przez lata działałeś w branży porno, dziś nie ma śladu po dawnej świetności Pink Press. Nie żal ci że w kraju w którym po ulicach spacerują laski pierwsza klasa czy faceci za którymi się oglądasz w zasadzie nie kręci się filmów porno? Katolicyzm, dewotyzm szkodzi nagości, seksowi i intymności.
Seks jest nazywany brudnym...


-To niestety Polska robi sama sobie. Porno jest na tony ale w Polsce już nikt nie kręci. Jak za komuny Tylko łatwiej importować. Mnie nie szkoda, bo przez ostatnie lata spotykałem się z niskim popytem i wygórowanymi oczekiwaniami modeli, którzy za jedno bzykanie przed  kamerą oczekiwali równowartości średniej miesięcznej. Poza tym to jest trudna i nudna praca. W Polsce polega głownie na czekaniu jak aktorowi drygnie. A jak kręcisz gejowskie porno to jak co najmniej dwu drygnie. Mission impossible No i rzadko spotykałem się z prawdziwą radością z seksu. Dużo częściej wyglądało to jak odrabianie pańszczyzny. Bez seksu nie ma nie tylko dobrej zabawy ale też dzieci. A wymieranie staje się powoli faktem.

-Polacy po upadku komuny kupowali niemal każda goliznę jaką zdobyli na czarnym rynku. Dziś obserwuje się pewien zastój, w kioskach zalegają różowe wydawnictwa, rozmawiałem ostatnio ze sprzedawcami w sex shopach. Polacy nie to że się wstydzą i nie kupują. Odczuwają pewien przesyt i szukają ciągle nowości czy też są jeszcze bardziej pruderyjni i zakłamani?


-Pewnie są i tacy i tacy. Mając dostęp do sieci można chyba znaleźć każde porno w dowolnej ilości. No może z wyjątkiem nowych polskich filmów porno. Bo takich nie ma wcale. 

-Doczekamy się filmu porno który zostanie nakręcony w Polsce, przez Polaków i podbije tłumy?


-A jakiś już podbił? Podobno w sieci najwyżej był oceniany jeden z moich pierwszych filmów - Śląski Karnawał. Ale dowiedziałem się w wiele lat po wszystkim Więc może już taki jest tylko my o nim nie
wiemy...

-Wiara i Bóg są ważne w Twoim życiu ale nie afiszujesz się chyba z tym? Nie zachowujesz się i nie wyglądasz jak dewota. Jak łączysz wiarę z seksem?


-Afiszuję. Każda liszka swój ogon chwali. Ja akurat wierzę, że seks jest częścią drogi nazywanej przez niektórych wiarą. I mam na to dowody. Zarówno w chrześcijaństwie, islamie czy innych religiach. Bo
to te same drogi tylko pozmieniane przez ludzi. Zwykle takich, którzy mieli problemy z seksem.

-Meczet budowany w Warszawie przy rondzie Zesłańców Syberyjskich "prawdziwi Polacy" upstrzyli obraźliwymi napisami takimi jak "Islamy na Islandię!". Dlaczego dewoci boją się islamu. Czy tylko dlatego że go nie rozumieją, nie znają? Boją się zamachów które są dziełem fundamentalistów religijnych?


-Nad zrobieniem z Muzułmanów "Czarnego Luda" pracowały przez ostatnich 10 lat sztaby PRowców i wydano miliardy. Dobrze, że nikogo nie zamykają jeszcze w pierdlu za islam.

-Twoja dobra znajoma chce zajść w ciążę ale jedynie In vitro może jej pomóc. Przychodzi do Ciebie chcąc byś został dawcą. Co byś zrobił?

-Jeśli z przystojnym misiem który pomoże jej tę spermę uzyskać to nie widzę przeciwwskazań.


-Ruch Poparcia Palikota?

-Jedyna partia która jest nieco dalej od Rzeczypospolitej Dulskiej.Jedyna która nie klęka przed kk. Jedyna która deklaruje poparcie dla dekryminalizacji narkotyków i skończenia wojny z obywatelami używającymi używek innych niż alkohol czy papierosy. Dzięki Palikotowi można coś oświadczyć zamiast przynosić zaświadczenie. W oczach Rzeczypospolitej z podejrzanego o kłamstwo stałem się wiarygodnym. To
duże osiągnięcie, panie Palikot. Jedyna partia, która wystawiła platformę na Paradzie Równości. No i jedyny, który nie boi się zapytać Kaczyńskiego, czy ten jest pedałem.





-Dzięki za głos dla ludu Sławek.