piątek, 30 grudnia 2016

400 baniek poszło się...

Państwo zakupiło za niebotyczne pieniądze „Damę z gronostajem” i kolekcję bibelotów Czartoryskich. Do państwa zaliczam się i ja i- jak państwo- jestem zdumiony. W przeciwieństwie do cieszącego się jak dziecko odpowiedzialnego za transakcję ministra Piotra Glińskiego.

22 września 1991 r. Adam Karol Czartoryski założył Fundację Książąt Czartoryskich, której przekazał zarząd nad tym najstarszym w kraju muzeum i wchodzącą w jego skład Biblioteką Czartoryskich, które miały służyć po wsze czasy narodowi polskiemu. Będą służyły nadal, tyle że naród stał się biedniejszy o 100 milionów euro. I nich się naród cieszy, że prócz Chrystusa króla ma nad sobą iluś tam książąt, choć Konstytucja marcowa z 1921 roku zniosła ustrój stanowy w Polsce.

Zabawne: po sto milionów dla każdego obiecał Lech Wałęsa, ale Jarosław Kaczyński potomkom dawnych rodów obiecał znacznie więcej. Pewien list Jarosława Kaczyńskiego sprzed trzynastu lat wyjaśnia wszystko: kosztowne prezenty z budżetu dla potomków rodów nie będą raczej czymś wyjątkowym za rządów PiS. Dla jednych ochłapy w postaci 500+, dla innych jak Rydzyk forsa z „ugody”, dla jeszcze innych- grube miliony z budżetu. Ciśnie się na usta brzydkie słowo, ale skomentuję to draństwo spokojnie: szlachetna paczka w całej krasie! Porządkiem prawnym i moralnym jest dla Kaczyńskiego zadośćuczynienie krzywd wyrządzonym rzekomo przez aparat komunistyczny ziemiaństwu. O pańszczyźnianych chłopach pracujących w niewolniczych u panów Kaczyńscy, biskupi i reszta strzegąca „ładu i porządku moralnego i prawnego” nie wspominają. Niech sobie pójdzie potomek chłopstwa do muzeum i podziwia kulturę i sztukę, miast czepiać się drobiazgów i gardłować przeciwko jawnej niesprawiedliwości! Bo kogo on obchodzi? „inteligenta” z Żoliborza, biskupa, „hrabiego” z głąbem kapuścianym w herbie?

Partia Razem zamieściła w sieci mema, którego dołączam do swojego tekstu. Proszę się mu  przyjrzeć, zastanowić nad treścią i pokusić się o komentarz. Zdziwiła mnie postawa pewnego człowieka i jego ocena Razem:  „Dlaczego nigdy nie zagłosuje na Partię Razem? Bo to niewiarygodni idioci. Mówię to ja, potomek polskich chłopów. I chłopek, o których ci kretyni najwyraźniej zapomnieli”. Kto zapomniał o "moralnej rewolucji" Kaczyńskiego, któremu najwyraźniej marzy się powrót do dawnych, feudalnych czasów?

Polecam również film i komentarze pod nim. Potem ludzie się dziwią, że Polska wygląda tak, jak wygląda…

Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

środa, 28 grudnia 2016

Demokratyczne wybory moga odejść do lamusa za sprawą PiS

Jarosław Kaczyński puczem nazwał protesty opozycji w Sejmie. Jego prawe- w zasadzie dwie lewe ręce- Ryszard Terlecki i Piotr Gliński wpatrzenie w swojego guru powtarzają pisowskie frazesy i mówią o operetkowym puczu i pełzającym zamachu stanu. Dowody? Kanapki zamówione przez Kancelarię Sejmu. Czy na sali jest lekarz, choćby skryty gdzieś przez Kaczyńskiego Bolesław Piecha? Zamach stanu, pucz z kanapkami w tle. Wiecie już szanowni państwo, dlaczego Służba Bezpieczeństwa i resorty siłowe zupełnie nie zajmowały się Kaczyńskim podczas stanu wojennego?

Jeśli ktoś mówi o próbie puczu i zamachu stanu, niech wczyta się w propozycje zamieszczone na stronie http://ruchkontroliwyborow.pl/pilne-list-do-rzadzacych-polska/  Propozycje zostały wysłane już do marionetkowej premier, marionetkowego prezydenta i innych kukiełek sterowanych przez Kaczyńskiego. Nie słyszeliście o Ruchu Kontroli Wyborów? To propisowskie towarzystwo skupione wokół niechlujnej Ewy Stankiewicz. W tle przewijał się Witold Waszczykowski, Józef Orzeł i inni zaufani Kaczyńskiego, włącznie z nawiedzonym księdzem Małkowskim. Kaczyński jest za wysokiego stanu- jego ojciec urodził się w Grajewie- by składać jakiekolwiek propozycje i sugerować zmiany, robi to za pośrednictwem swoich przystawek i dostawek. Bo jeśli wierzy ktoś, że RKW jest ciałem niezależnym od PiS i woli prezesa- to niech sobie wierzy.

Parlamentarzyści PiS życzliwie odnoszą się do proponowanych przez RKW zmian, wszystko wskazuje na to, że będą usiłowali wprowadzić zmiany w życie. Jeśli wejdzie w życie proponowana jedna ze zmian, czyli liczenie głosów POZA lokalem wyborczym- wtedy można się domyślić wyniku wyborów. Demokratyczne wybory wyborami, ale wygrać musi je PiS. Po co komu demokracja? Można rządzić jak w Kościele katolickim: tam wierni nie mają nic do powiedzenia, nie oni wybierają biskupów, dlaczego więc Polacy mają wybierać posłów?- taka jest retoryka przystawki PiS.

Kaczyński i jego drużyna po wyborczych klęskach powtarzali, że wybory zostały sfałszowane. Nigdy nie przedstawili dowodów, a ówcześni wygrani nie uruchamiali Temidy czy choćby lekarza w celu zbadania opowiadających bzdury pacjentów. Ci rośli w siłę, ufni w swą bezkarność. Kiedy wygrali wybory- skończyli opowiastki o fałszerstwach.



Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

wtorek, 27 grudnia 2016

Faryzeusze w sutannach chcą mediować

Parlamentarny kryzys był przejawem fałszywej troski biskupów katolickich podczas zakończonych świąt. Wypowiadali się ci faryzeusze czynni i emerytowani, i jedni i drudzy- nie zawaham się użyć tego określenia- pletli bzdury wzorem swoich sojuszników z rządu.

Zabawne, ale do mediacji pomiędzy rządem a opozycją prezes PSL Władysław Kosiniak- Kamysz chciałby zaprosić biskupów katolickich właśnie. Biskupów uwikłanych w politykę, stojących zawsze po stronie silniejszego, stojących po stronie tych, którzy mają dostęp do fruktów czyli do budżetowych pieniędzy. Biskupi grają w jednej drużynie z PiS, nie mają nic wspólnego z demokracją podobnie jak instytucja dla której pracują, więc zdawanie się na nich przez polityków wybranych przez wyborców jest mijaniem się z celem, jest nie na miejscu. Dlaczego pan Kosiniak- Kamysz nie zdał się na mediacje kleru podczas swego rozwodu? To, że człowiek o jego mentalności musi mieć nad sobą pana i plebana nie znaczy, że wszyscy Polacy mają mentalność pańszczyźnianego chłopa!

Biskupi nie zasypiali gruszek w popiele ciskając gromy w opozycję. Ulubieniec stołecznej PO Kazimierz Nycz pouczył polityków opozycji, by ci na czas świąt zawiesili protest w Sejmie. Doprawdy brak słów by określić nikczemną postawę hierarchy: gdyby doszło do konfliktu zbrojnego, do napaści na Polskę- to również mielibyśmy bawić się w święta i brać się do roboty po ich zakończeniu?

"Jeżeli nie ma nadzwyczajnych powodów, żeby nie można było przerwać bycia w Sejmie na czas świąt, to powinno się je przynajmniej zawiesić, bo taki protest jest w jakimś sensie przeciwko tym świętom"- oznajmił Nycz. Przerwanie bycia w Sejmie byłoby przeciw demokracji, ale co o niej wie książę niedemokratycznego Kościoła katolickiego?

Stanisław Gądecki stwierdził, że prawdziwy pokój jest możliwy dzięki pojednaniu i przebaczeniu. Marek Jędraszewski wypalił z kolei, że jeśli chodzi o dobro ojczyzny, to koniczne jest pojednanie, bo chodzi tu o dobro wspólne. Doprawdy? A kto komu ma wybaczać i kto ma się jednać i gdzie?  U Rydzyka w Toruniu czy u biznesmenów w habitach na Jasnej Górze? I jak pogodzić dobro ojczyzny z przywilejami dla Kościoła katolickiego i jego funkcjonariuszy. Ach, prawda! Przecież dla książąt Kościoła dobro wspólne to dobro ich, Rydzyka i Kkorporacji!

Alkoholik Głódź wymamrotał, że nie można obroną demokracji nazywać okupacji sali sejmowej. No jasne! Obrona demokracji polega na "ugodach" z Rydzykiem i tuczeniu Kościoła katolickiego z publicznych pieniędzy.

"W zdrowym systemie demokratycznym nie ma miejsca na opozycję totalną, bo stanowi jego zaprzeczenie, godną pożałowania karykaturę"- pouczył Głódź.. W zdrowym systemie nie ma miejsca na klechów bawiących się za publiczne pieniądze w politykę i trzymających z tymi, którzy hojnie finansują ich z wspólnej kasy, nie ma miejsca na generałów w sutannie chlejących na umór. To jest to dobro wspólne?

Jeden z największych beneficjentów stołecznej reprywatyzacji orzekł, że Kościół mógłby mediować kryzys parlamentarny. Henryk Hoser, bo o nim mowa, ma na myśli nie Kościół jako mityczną wspólnotę, lecz Kościół hierarchiczny, jako garstkę biskupów. Hoser, podobnie jak Nycz, Jędraszewski, Gądecki i plejada sojuszników PiS skrytykował protest opozycji jak i samych posłów przy okazji zarzucając im antyklerykalizm, oraz... działanie na szkodę świąt! Czy święta poczuły się obrażone, ktoś coś wie na ten temat?

"Nawet w czasach stalinowskich były one szanowane, nie podejmowano prób ich zakłócenia politycznymi akcjami" .Nooo! Na to czekaliśmy, na porównania ze stalinowcami! Gdzie był Hoser, kiedy na listy wyborcze PiS trafiały dawne, skompromitowane komuchy pokroju Piotrowicza? Wspominał z nostalgią dawne, dobre czasy z Rwandy? Kościół nigdy niczego nie robił za darmo, jak wysoki rachunek wystawiłby za mediacje, byłby liczony w milionach czy miliardach?

"Istnieją strony w konflikcie, które odrzucają rolę Kościoła w przestrzeni publicznej i życiu społecznym. Wszyscy, którzy odwołują się do Rewolucji Francuskiej, sterylnego oddzielenia kościoła od państwa, co nie jest zgodne z polskim etosem"- bredził Hoser.
Zabawne, a co to jest ten polski etos, coś takiego znajdzie się w nowej Konstytucji, bo o potrzebie zmiany starej bredził coś ostatnio pan Henryczek?

W ubiegłym roku rzecznik prasowy archidiecezji warszawskiej Przemysław Śliwiński publicznie skłamał, że na mszy nie ma miejsca na politykę. Plótł, że... Kościół jest i musi pozostać apolityczny!

Przydałaby się dziś antyklerykalna, nie bojąca się głupkowatych hierarchów siła, potrafiąca stawić czoło obłudnym politykom, wyśmiać ich obłudę i zakłamanie. Dopóki nie powstanie coś nowego, wyrazistego programowo, bardziej luźnego obyczajowo, silnie racjonalnego, zdecydowanie ateistycznego, nacelowanego na państwo dobrobytu, ale rządzonego przez świetnie wykształconych, niepokornych i nieuznających żadnej ideologii ani świętości ekspertów- nie ma co liczyć na zmiany w tym kraju.

 Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

środa, 21 grudnia 2016

Pan "naczelnik" przemówił

Pan „naczelnik” zwołał konferencję prasową. Jednak czy aby na pewno była to konferencja? Konferencją jest wydarzenie medialne, w którym osoby chcące przekazać mediom pewne informacje zapraszają dziennikarzy do wysłuchania ich oraz, najczęściej, zadawania związanych z daną sprawą pytań.

Kaczyński usiłuje kontrolować opozycję, marionetki Szydło, Duda, Kuchciński i Karczewski mu nie wystarczają, stąd jego rzekoma troska o opozycję, o jej umocnieniu(?) i wprowadzeniu standardów…. brytyjskich! Tak, Kaczyńskiemu marzą się brytyjskie standardy, zapomniał tylko o jednym, istotnym szczególe: jego śmieszna karykatura konferencji nosiła znamiona standardów białoruskich, koreańskich czy kubańskich. Wódz przemawia, reszta milczy i nawet nie marzy, nie śni o tym, by wodzowi przerwać.

Panie Kaczyński… Przemawiaj pan sobie do wyznawców religii smoleńskiej, pleć bzdury do swoich partyjnych popychadeł, mlaskaj do kota i nawijaj monologi w mediach „niepokornych” którzy nauczyli pana i przyzwyczaili, że się panu nie zadaje nawet najprostszych pytań, ale oszczędź tej groteski pozostałym, normalnym i myślącym Polakom. Rozumiem, że odszedł wielki kabareciarz Bogdan Smoleń, ale- zrozum pan- jego nie da się zastąpić!

Nie bardzo rozumiem, dlaczego prezes nie przemawiał z taboretu, jak to ma w zwyczaju…

Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

poniedziałek, 19 grudnia 2016

Ubezwłasnowolnieni i niesamodzielni

Człowiek sterowany przez Kaczyńskiego nie nadający się na prezydenta chce prowadzić mediacje. Wójt sterowana przez Kaczyńskiego nie nadająca się na premiera zachwala rząd i nie potrafi odnieść się do kompromitujących PiS wydarzeń w Sejmie. Marszałek Sejmu sterowany przez Kaczyńskiego, marszałek Senatu sterowany przez Kaczyńskiego... Listę można by długo ciągnąć.

PiS? To jest teatr kukiełek sterowanych przez Kaczyńskiego. Nikt nie ma tam swego zdania i  swoich poglądów, próżno szukać tam samodzielnych postaci. Marnej jakości aktorzy są sterowani przez reżysera, który za swoje osiągnięcia na pewno nie dostanie Oscara.

PiS posiada w szeregach polityka, który potrafi myśleć samodzielnie, który nie jest połączony pępowiną z Kaczyńskim? Posiada. Jeszcze posiada.Europoseł Kazimierz Michał Ujazdowski nie jest postacią z mojej bajki, ale  jak na razie tylko on skrytykował PiS i wskazał kierownictwo partii- de facto Kaczyńskiego- jako winnego kryzysu sejmowego.



Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

sobota, 17 grudnia 2016

Precz z kaczyzmem!

Tego się „naczelnik” na drabinie nie spodziewał. Miało być lekko, łatwo i przyjemnie bo tak podpowiedzieli mu bmw, tymczasem cały plan zdaje się iść w… (proszę zacytować „Siarę” po lądowaniu pułkownika Moralesa). Wczorajsze wydarzenia przejdą do niechlubnej historii polityki polskiej i oby był to początek końca Kaczyńskiego i PiS. To się samo nie stanie, trzeba będzie działać, protestować i robić to, co robili wczoraj przeciwnicy Kaczyńskiego pod Sejmem.

Miało być porządkowanie opozycji, były dyktatorskie zapędy Kaczyńskiego straszącego posłów opozycji, że będzie ich karał. Kim niby ten klown z taboretu jest, by komukolwiek grozić, skoro sam się wszystkiego i wszystkich boi? Chodzi otoczony wianuszkiem ochroniarzy, zasłaniają go jego posłowie- paziowie kiedy któryś z posłów usiłuje nawiązać z Kaczyńskim kontakt wzrokowy z mównicy sejmowej."Niech pan idzie do diabła", krzyczy bezradny i wściekły "naczelnik" do posła opozycji, z oczami w słup. Szkoda, że nie zacytował zmarłego braciszka, ale czy "Spieprzaj dziadu" byłoby odpowiednie przy tych emocjach? Jutro- pojutrze podniesie się wrzask, że naruszono przestrzeń intymną prezesa, ale jakoś nikomu z obozu kaczystów nie przeszkadza, ze niechluja Ewa Stankiewicz politykom opozycji prawie wciska mikrofon w oczy i skacze wokół nich niczym Pobudzin wokół Kijowskiego.

Kaczyński się przeliczył. Sądził, że ciemny lud zadowolony z 500+ machnie ręką na to, co będzie się działo w polityce czy w Sejmie. Ograniczenie dostępu dziennikarzy do Sejmu nie potrafię nazwać inaczej, jak cenzurą i skurwysyństwem. Mam dziwne przeczucie, że nieograniczony dostęp będą mieli „dziennikarze” Rydzyka i funkcjonariusze pseudoteelwizji kurskiej, a reszta niech prosi o audiencję u pana prezesa! Przepraszam, przecież to nie PiS wprowadza zmiany, to kancelaria Sejmu! Nawet tego tchórze pisowskie nie potrafią wziąć na klatę, boją się przyznać do swoich własnych decyzji!

Dziś w nocy jaśnie państwo nieudolnie rządzące tym krajem zostało zablokowane i zmuszone sięgnąć po środki przymusu. Szydło, Kaczyński, Suski, Piotrowicz i reszta tego pośmiewiska nakazała siłą usunąć protestujących pod Sejmem. Towarzystwo chyłkiem opuściło miejsce zdarzenia kryjąc się za ciemnymi szybami wewnątrz rządowych limuzyn. Antoś Macierewicz nie wezwał na pomoc komandosów z Obrony Terytorialnej, podobno zastanawiał się na rozpuszczeniem w okolicy helu i sztucznej mgły. Powstrzymano wice Zielińskiego od rozrzucenia konfetti na protestujących. Szczury uciekły z okrętu, czarną robotę za nich wykonali szeregowi policjanci, „naczelnik” niemal schował głowę ze strachu pod spódnicę wójt Szydło.

Tak wygląda wspólnota, o której bredzą bez sensu Duda, Szydło i Kaczyński. Komunizm się skończył, kaczym też przepadnie.

 Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 art. 61 Konstytucji RP

1. Obywatel ma prawo do uzyskiwania informacji o działalności organów władzy publicznej oraz osób pełniących funkcje publiczne. Prawo to obejmuje również uzyskiwanie informacji o działalności organów samorządu gospodarczego i zawodowego, a także innych osób oraz jednostek organizacyjnych w zakresie, w jakim wykonują one zadania władzy publicznej i gospodarują mieniem komunalnym lub majątkiem Skarbu Państwa.
2. Prawo do uzyskiwania informacji obejmuje dostęp do dokumentów oraz wstęp na posiedzenia kolegialnych organów władzy publicznej pochodzących z powszechnych wyborów, z możliwością rejestracji dźwięku lub obrazu.
3. Ograniczenie prawa, o którym mowa w ust. 1 i 2, może nastąpić wyłącznie ze względu na określone w ustawach ochronę wolności i praw innych osób i podmiotów gospodarczych oraz ochronę porządku publicznego, bezpieczeństwa lub ważnego interesu gospodarczego państwa.
4. Tryb udzielania informacji, o których mowa w ust. 1 i 2, określają ustawy, a w odniesieniu do Sejmu i Senatu ich regulaminy.




 

piątek, 16 grudnia 2016

Stella Maris, Amber Gold

Gdańskie afery z udziałem polityków i dużych pieniędzy kończą się tak samo: grube ryby są niewinne i zamyka się płotki. Wielu zapomniało już o aferze „Stella Maris”: w kościelnym wydawnictwie kontrolowanym przez arcybiskupa Gocłowskiego kręcono lody na milionową skalę, księciu Kościoła włos z głowy nie spadł. Jedyną karą jaka go spotkała, było odsunięcie hierarchy na drugi plan. Winnym uznano przede wszystkim związanego z SLD Jerzego Jędykiewicza.

Sprawa z Amber Gold wygląda nieco inaczej, dużo w niej podobieństwa do prac śmiesznej, parlamentarnej komisji Macierewicza zajmującą się kręceniem przy wyjaśnianiu katastrofy smoleńskiej. Wasserman, Suski i Grabowski stanęli na czele propagandowej komisji. Wystarczy spojrzeć na doświadczenie i dokonania trójki w polityce czy w świecie finansów. Misiewicze ciąg dalszy? Jak najbardziej, wystarczy prześledzić kilka wypowiedzi Suskiego na temat Jarosława Kaczyńskiego. Facet niczego nie udaje: on zdaje się nie rozumieć kwestii które wypowiada, a podczas pracy w komisji  nie bardzo wie, o co pyta, kiedy zaś otrzymuje odpowiedzi jak tą ostatnia o carycy od Ryszarda Milewskiego- jest sporo śmiechu. Wynika to z niewiedzy mistrza intelektu komisji śledczej. Przed takimi Misiewiczami popisywał się wczoraj Jarosław Gowin. Szyszka za poprzedniego rządu, Szyszka i dziś. Ryszard Czarnecki nie musi być jeden, wielu jest w PiS polityków z pragmatycznymi poglądami. Gowin nikogo na razie nie sypnął, o Donaldzie Tusku wypowiadał się barwnie. Miał domysły kiedy był ministrem sprawiedliwości w rządzie PO- PSL, szukał powiązań pomiędzy politykami i Marcinem P., ale… ich nie znalazł. Nie ma na nic dowodów, nie ma dowodów na to, że Gowin cokolwiek w tej sprawie robił. Jak się przesiadywało u Stanisława Dziwisza to trudno było o skuteczną i rzetelną pracę w resorcie sprawiedliwości, panie Gowin!

Gowin nikogo nie sypie, realizuje scenariusz Jarosława Kaczyńskiego. Jak będzie trzeba- powie przed sejmową komisją co trzeba, by plebs uwierzył w winę Tuska. Mnie zastanawia jedno: komisja nie garnie się jakoś do kościelnych wątków afery wokół Amber Gold, nie powołuje na świadków hierarchów kościelnych obdarowanych przez hochsztaplera pieniędzmi. Nikt nie wzywa gdańskich dominikanów hojnie wspieranych przez pana Marcinka.

Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

czwartek, 15 grudnia 2016

SPiSdziali emeryci w sutannach

Co to jest Kościół katolicki w Polsce? Nie, to nie są wierni jak przez lata wmawiano naiwnym. Jest to zhierarchizowana instytucja na podobieństwo korporacji, która nie wypracowuje żadnego majątku, jest na utrzymaniu rzekomo wiernych chociaż ciężar finansowania jej spoczywa na barkach państwa polskiego. Składki emerytalne, ubezpieczenia księży, pensje za nauczanie katechezy, wreszcie wypłata emerytur- wszystko to przerzucono na barki obywateli polskich. Czym zajmują się emerytowani biskupi w Polsce? Agitką polityczną na rzecz PiS-u.

Antoni Dydycz przez lata swej działalności dowiódł, że bliżej mu do polityki niż do kruchty. Zastanawiam się nieraz, co spowodowało, że tacy jak on tracili czas w biskupich sukienkach miast realizować się w kampaniach wyborczych i w polityce i co spowodowało, że ministranci pokroju Andrzeja Dudy i większości rządu kompromitują się w polityce zamiast gdzieś na uboczu, w ciszy oddawać się służbie Bogu, czy jak to nazywa oficjalna propaganda? Dydycz, uzbrojony w kartkę na którejś nagryzmolił ktoś idiotyczne słowa, wygłosił w kościele monolog. Zgromadzeni w osobach Antoniego Macierewicza i jego przydupasów wydawali się kontent. Byliby bardziej radośni, gdyby kumpel Tadeusza Rydzyka przemawiał z drabinki a la Jarosław Kaczyński. Tacy jak Dydycz aktywnie uczestniczą w politycznych, pseudoreligijnych seansach organizowanych przez PiS i dostają ataków histerii na widok opozycji.

 

Szef Episkopatu Stanisław Gądecki zaapelował w liście do duchownych ze swojej diecezji, by nie wiązali się z partiami politycznymi, ponieważ taka działalność przeczy powszechnemu charakterowi Kościoła. Gądecki twierdzi, że partia reprezentuje interes częściowy, a Kościół jest społecznością uniwersalną. Jedno twierdzenie prawdziwe, drugie- niekoniecznie. Gądecki nie przestrzega biskupów seniorów, nie poucza aktywnych biskupów i zwraca się do księży ze swojego podwórka, zresztą bezcelowo: prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak nie jest osobą wdającą się w polityczno- biznesowe konszachty z klerem katolickim. Dlaczego Gądecki nie napisał do kleru toruńskiego na przykład?

Ile jeszcze kler będzie robił, na co mu się podoba, kto wskaże im miejsce, do którego rzekomo czuli powołanie, czyli kruchtę?

Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

wtorek, 13 grudnia 2016

Rocznica stanu wojennego

Stan Wojenny. Co mogę powiedzieć o wydarzeniach z tamtych czasów? W sumie to niewiele, przede wszystkim dlatego, że miałem wtedy ledwie kilka lat i niewiele pamiętam. Śmieszą mnie oceny wszelkiej maści rzekomych antykomunistów rodem z PiS, smarkaczy urodzonych kilka lat po upadku komuny lub po 1989 roku mających dużo do powiedzenia na temat stanu wojennego. Tyle że kto dużo mówi- zazwyczaj bez sensu mówi.

13 grudnia jest dniem szczególnym. Szczególnym dla przeróżnych pokrak, karykatur opozycjonistów i kumpli dawnych aparatczyków, prokuratorów, komuchów i członków PZPR. To dzień szczególny dla ludzi pokroju Jarosława Kaczyńskiego, usiłującego wbijać do głów ciemnego ludu naprędce napisaną legendę, nową i zmienioną wersję swojego życiorysu. Co ten człowiek plecie, jakie bzdury opowiada i przed kim- nieszczególnie mnie interesuje, bo kłamstwo wypowiadane przez Kaczyńskiego choćby i milion razy dla mnie prawdą się nie stanie. Fakty są takie, ze po mistrzowsku przeprowadzone internowania podczas stanu wojennego dotknęły ok. 10 tysięcy działaczy opozycji antykomunistycznej, ale nikt nie zainteresował się Jarosławem Kaczyńskim. Kiedy na jaw wyjdą nowe „fakty” i dowiemy się, że to bohaterski peerelowski prokurator Stanisław Piotrowicz uchronił Kaczyńskiego przed internowaniem, by opozycja nie została pozbawiona jednego z przywódców?

Zabawne jak na wydarzeniach, sytuacjach i historiach w których w ogóle nie brali udziału pewni ludzi usiłują budować dziś swe kariery i legendy. Czytam, że Patryk Jaki nie będzie patronem organizowanych w Opolu obchodów wprowadzenia rocznicy stanu wojennego. To dopiero męczennik czasów komuny! Szczyl, dla którego polityczne kumoterstwo, kolesiostwo i nepotyzm są chlebem powszednim, urodzony kilka lat po wydarzeniach 1981-1983 miał być patronem obchodów!  Trzymajcie mnie szanowni państwo, bo skonam ze śmiechu! Jegomość urodzony w 1985 roku miał być patronem? No cóż, jakie miasto i jakie władze- tacy patroni tamtejszych imprez. Tamtejsze władze usiłowały bez wiedzy i zgody Chrisa Niedenthala wykorzystać jego słynne zdjęcie, które stało się symbolem stanu wojennego w Polsce. Fotograf oświadczył, iż chciałby wyrazić dezaprobatę z faktu, że na zaproszeniu na organizowane w Opolu obchody rocznicy 13.12.81, którym patronuje Patryk Jaki z PiS wykorzystano jego zdjęcie powszechnie znane jako Czas Apokalipsy. Fotograf podkreślił, że nie wyraził na to zgody. I nie zgodzi się na
wykorzystywanie żadnych swoich innych zdjęć w celu propagowania polityki obecnego rządu, który kultywuje dawne praktyki i każe znowu walczyć o podstawowe prawa demokracji. Tak powinni zachowywać się świadkowie tamtych czasów!

Stan wojenny był, miał miejsce i nic i nikt tego nie zmieni. Zbiera mi się na mdłości, kiedy o tamtych wydarzeniach najwięcej mają do powiedzenia „opozycjoniści” pokroju Kaczyńskiego, Piotrowicza i im podobnych.

 Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

czwartek, 8 grudnia 2016

Habemus episcopus!

Człowiek numer dwa w Episkopacie trzęsący do tej pory Łodzią został nowym metropolitą krakowskim. Marek Jędraszewski, radiomaryjny biskup, przyjaciel Tadeusza Rydzyka decyzją „liberalnego” papieża objął urząd po odejściu na emeryturę Stanisława Dziwisza.

Papieski osobisty- jak podkreślają media- wybór utwierdził mnie w przekonaniu, że cyrk w agendzie watykańskiej o imieniu Polska trwa w najlepsze. To nie kto inny jak pan Jędraszewski na po miesiecznicach smoleńskich krzyczał w kazaniach, że tylko pełne wyjaśnienie katastrofy smoleńskiej pozwoli mieć poczucie, że żyjemy w naprawdę wolnym państwie. Nie potrafił przyjąć do wiadomości faktów więc publicznie rzucał pomówienia i uciekał się nawet do kłamstw ku uciesze i chwale PiS. Marek Jędraszewski w 5. rocznicę katastrofy smoleńskiej mówił w homilii, że "niewytłumaczalne jest zawieszenie działania praw dynamiki Newtona". Zakonnik o. Krzysztof Mądel odpowiedział mu wtedy w sieci: - „Żyj nadal w swoim świecie, ale czyściec cię nie ominie”.

Właściwy człowiek na właściwym miejscu. Ten sam, który tuszował molestowanie kleryków przez Juliusza Paetza, nakłaniał pokrzywdzonych do odwoływania zeznań obciążających arcybiskupa został mianowany na metropolitę krakowskiego. W Krakowie urzędował Karol Wojtyła, dziś w pałacu biskupim nastał Marek Jędraszewski. Podczas wizyty papieża Franciszka w Polsce słowo nim miał zamienić Antoni Macierewicz. Czyżby wybłagał posadkę dla jednego z kapelanów PiS?

Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

środa, 7 grudnia 2016

Życzenia profesora Hartmana są naiwne

Profesor Jan Hartman złożył kpiąco- drwiące życzenia skierowane pod adresem Tadeusza Rydzyka z okazji 25 toruńskiej stacji. Profesor, związany w przeszłości z Ruchem Palikota, napisał kilka cierpkich słów pod adresem rządu, premier i prezydenta. Nie wydaje mi się, by adresaci posypali sobie głowę popiołem i w te pędy pośpieszyli z przeprosinami za udział w religijnym wydarzeniu u toruńskiego biznesmena by poprawić samopoczucie profesora.

Profesor uderzył w mocną nutę. Nie, nie antyklerykalną, w NAIWNĄ. Hartman zdaje się nie dostrzegać, gdzie jest pies pogrzebany i i co chodzi w polskim, sekciarskim, radiomaryjnym katolicyzmie. Zacytuję profesora Hartmana i odniosę się do jego zarzutów skierowanych pod adresem rozmodlonej na pokaz, sklerykalizowanej pisowskiej sitwy:

 „Jeśli istnieje jakiś Bóg, choć trochę podobny do tego, o którym mowa jest w Biblii, nie pozostawi on bez kary ani Waszej pychy, ani pogardy, ani nienawiści”

Profesor uważa siebie za ateistę, zatem jakiekolwiek dyskusje o Bogu nie powinny go zajmować. Straszenie Bogiem świętoszkowatych pozerów porównałbym do straszenia dziecka ciemnością lub cmentarzem.

 „Chrześcijaństwo to religia niewidzialnego Boga Jedynego, zakazująca oddawania czci boskiej świętym (z Marią, matką Jezusa, włącznie), a na wpół boskiej papieżom i dyrektorom” 

Boga Jedynego nie widać panie profesorze, za to ładnie można się nim podeprzeć czcząc papieża (zmarłego Polaka), częstochowiankę Maryję i jej syna Polaka, Jezusa. 

„Ani Maria, ani Jezus nie byli katolikami, nie byli Polakami, nie byli członkami Rodziny Radia Maryja i nie widać najmniejszego powodu dla domniemania, aby w razie powrotu do żywych uważali Rydzyka za swego współwyznawcę, a jego radio za pobożne” 

Sugerowałem, że gdyby Maria posłuchała audycji rydzyjkowej stacji, to poroniłaby dziecię i nie mielibyśmy Chrystusa króla. Współwyznawca Rydzyk jest rządzącym potrzebny przede wszystkim z powodów ekonomicznych i moralnych, ale o tym później.

 „Wasza religia nie jest żadnym chrześcijaństwem. To jakaś mała nacjonalistyczna schizma, oparta na poczuciu wspólnoty w pysze i wyższości wobec wszystkich innych oraz zakłamanym, szowinistycznym wizerunku matki Jezusa, z której niemalże zrobiliście już Polkę, katoliczkę, i to taką z „Waszych”, nie mówiąc już o tym, że czcicie ją jak Grecy swoje boginie”

Papież nie zdegradował biskupów uczestniczących w tej radiomaryjnej schizmie, nikt nie odsunął na boczny tor księdza Natanka , który brylował ze swoją świtą na intronizacji Chrystusa króla. Watykanowi dobrze z tym zakłamaniem, a polskiemu Kościołowi jeszcze lepiej.

 „Dla katolików ze świata jesteście jakąś nędzną podróbką średniowiecznego wykopaliska– wstydem i żenadą. Wasz „katolicyzm” może sobie podać rękę z innymi pseudokatolickimi sektami z Ameryki Południowej i Afryki. Razem ryjecie pod Waszym Kościołem” 

Katolicy na stołkach ze świata zachowują się w mniej lub bardziej podobny sposób, jak najbardziej obłudny. Sojusz tronu i ołtarza ma miejsce nie tylko w Polsce.

 „Chyba tysiąc lat musiałoby upłynąć, zanim Rodzina Radia Maryja zbliżyłaby się „kulturą społeczną i medialną” (cóż za przewrotność i szyderstwo w tej Waszej nazewniczej przechwałce!) do najmarniejszej z zachodnich demokracji” 

Media Rydzyka nie mają zamiaru do nikogo i niczego się zbliżać, a zachodnie demokracje dla tego środowiska to zło z katolickiego piekła rodem.

„Opamiętania! To słowo adresuję do polskiego rządu, który wraz z prezydentem okazuje bezprzykładny, pozbawiony resztek dumy serwilizm wobec domniemanej potęgi pseudokatolickiego bonzy. Jakiż to wstyd, jaka żenada widzieć rząd dużego i dumnego kraju europejskiego, jak co rusz czołga się w prochu z worem pieniędzy do stóp podrzędnego guru, który nawet jednego zdania po polsku sklecić nie umie i na kilometr cuchnie hucpą” 

Niestety, nie opamięta się ten rząd, nie opamiętał się rząd poprzedni, przyszły również będzie realizował klerykalną politykę, z prostego powodu: ani biskupi ani politycy nie widzą powodu, dla którego nie mieliby trzymać ze sobą sztamy. Jedni kryją drugich, jedni funkcjonują dzięki drugim. Taka mikoryza, współpraca oparta na obustronnej korzyści. Przykład z pewnego miasta, w której lokalna władza jest odbiciem władzy ogólnopolskiej: dawni aparatczycy PZPR, emerytowani wojskowi, prezydent homo i biskup tolerujący swoich podwładnych homo i dający w swej parafii schronienie pedofilowi w sutannie. Układ ma się świetnie, nikt o nic nie pyta, nic nikt nie mówi, jedni kryją drugich i udają, że nic się nie dzieje. Ludzie prezydenta zarabiają kasę nie tylko z pensji samorządowców, biskup ze swoim szefem z regionalnego Caritasu bawi się w deweloperkę i inne przekręty, dawni wojskowi trzymają na radiomaryjnych spędach święte obrazki, a dawni aparatczycy śmieją się rozpuku na imprezach u biskupa i krzyczą po pijaku ;”Komuno, wróciłaś!”

Zawiłe czy proste? Jeśli zawiłe, podam inny przykład: dawny peerelowski prokurator kłamie dziś w żywe oczy wypierając się swej przeszłości. W nowej Polsce broni pedofila z Tylawy bagatelizując jego czyny i zachowanie. Cały ten pseudokatolicyzm jest na pokaz, służy zachowaniu władzy, pieniędzy, wpływów i głosów wyborczych. To taki układ, którego w obecnej chwili nie rozbije nikt z zewnątrz.

 Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

niedziela, 4 grudnia 2016

Hołd toruński

Komu podlega prezydent RP? Jarosławowi Kaczyńskiemu. Kto podejmuje decyzje za Beatę Szydło? Jarosław Kaczyński. Przed kim odpowiadają Duda, Szydło i Kaczyński? Przed Tadeuszem Rydzykiem, number one w polskim Kościele katolickim.

Do Torunia zjechała świta prezydencka, rządowa i pisowska. Nikt nawet nie śmiał zapytać, na czyj koszt zorganizowano te wycieczki, ale któż by w zasadzie śmiał zadawać niewygodne pytania? Zostałby posądzony o obrazę uczuć religijnych i atak na Kościół katolicki, a pan Zbyszek tylko czeka na takich wrogów Polski i Kościoła.

Prezydent, premier, „naczelnik” i cała plejada miernych, biernych ale wiernych i wierzących (na pokaz) polityków złożyła hołd nieformalnemu przywódcy Kościoła katolickiego w Polsce. Bo medium, radio pana Rydzyka obchodziło okrągłą, 25 rocznicę powstania. W Polsce każda rocznica jest okrągła, a że świętuje się za publiczne pieniądze- przybieżeli do Torunia… Cyrk to, szopka, błazenada czy interes, pragmatyzm polityczny? Wszystko po trochu. Rydzyka przez lata tolerowano, przymykano oczy na jego poczynania, udawano, że nie robi nic złego no i dziś ponosimy tego koszty. Katoprawica zrobiła sobie za publiczne pieniądze, za grube miliony, studia polityczne w Toruniu i po dziś dzień spłaca długi wdzięczności wobec biznesmena w sutannie. 500+ na drugie i kolejne dziecko, Tadeusz Rydzyk za kadencji tego rządu może liczyć na kolejny milion plus.

Ciekaw jestem, jaki rachunek wystawił PiS-owi za wczorajszą imprezę? Nie od dziś wiadomo, że rachunki książąt Kościoła katolickiego opłaca „świeckie” państwo.

„Długopis” Andrzej Duda Oznajmił nawet, że moherowe berety są skuteczne jak szare berety GROM. Rydzyka obsypywał pochlebstwami aż wazelina ciekła. Prezydent „wszystkich Polaków” zachował się godnie? Ja bym porównał to do płaszczenia się świeckiego przed ajatollahem, imamem, popem czy innym bożkiem w chałacie.

 Rydzyk natomiast stawia na młode kadry: publicznie zachwalał Bartłomieja Misiewicza. Biznesmen jak zwykle niezbyt poprawna polszczyzną zagadał,, cyt. „Że koniecznie wśród gości trzeba wymienić Bartłomieja Misiewicza. To jest konieczne dlatego, że ile Pana sponiewierają, to kto to zdoła znieść? Nie łamać się! „

Zastanawiający jest ten podciąg pewnych sutannowych i podległych im świeckich do pulchniutkich młodzieńców.

Polityków PiS i ich panów w sutannach nie trzeba ośmieszać. Wystarczy ich cytować.

Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:) 

 

piątek, 2 grudnia 2016

Igrzyska zemsty Kaczyńskiego

Zło wobec poddanych czyń często, dobrem racz ich od święta. Taką redę przekazał pewnemu władcy jeden z doradców. Słowo ciałem się stało: władca szerzył zło, otaczał się szamanami i czarownikami, bezlitośnie rozprawiał się z wrogami zazwyczaj urojonymi, poddani na sam dźwięk jego imienia reagowali z lękiem. Władcy wydawało się, że budzi szacunek i podziw w czym upewniało go grono najbliższych współpracowników i szamani. Poddani chcieli chleba i igrzysk, no to dał im igrzyska, z chlebem było coraz bardziej krucho.

W Polsce zaczyna się podobna historia. Jarosław Kaczyński uwierzył w swój geniusz. Najbliżsi mu pochlebcy czyli skompromitowani hierarchowie Kościoła katolickiego z agenturalną przeszłoscią, dawni peerelowscy prokuratorzy i aparatczycy PZPR, byli i obecni agenci służb specjalnych, „eksperci” komisji Macierewicza, karykatury prezydenta i premiera i masa „niepokornych” dziennikarzy utwierdza Kaczyńskiego w przekonaniu, że słońce Żoliborza to najlepsze, co mogło spotkać Polskę.

Rzucono Polakom chleb w postaci 500+ , teraz czas na igrzyska. Lech Wałęsa, Trybunał Konstytucyjny, Andrzej Rzepliński, Lech Wałęsa, otwieranie grobów z ofiarami katastrofy smoleńskiej, Maciej Lasek, Józef Pinior, Kwaśniewscy. Tylko patrzeć, jak zostanie wznowione śledztwo w sprawie inwigilacji prawicy i innych historii. Zastaw się, a postaw się! Polska jest przecież bogatym krajem, stać nas na realizację chorych pomysłów i fanaberii Jarosława Kaczyńskiego! Facet zamierza mścić się na wszystkim i wszystkich, których uznaje za wrogów, zdrajców, nie Polaków, gorszy sort i cholera wie, za kogo jeszcze.

Pamiętacie, jak po katastrofie smoleńskiej PiS wynajdywał na siłę świadków rzekomego zamachu i co się później działo? Zwolennicy Kaczyńskiego krzyczeli o krążącym "seryjnym samobójcy", wygrażano koalicji PO- PSL wskazując ich jako winnych dziwnych samobójstw. PiS obiecał zająć się sprawami po dojściu do władzy. No i doszedł i co robi? Ano...nic! Dlaczego? Za tajemniczymi samobójcami niekoniecznie musiał stać ktoś/ktosie z koalicji PO-PSL, mogli to być ludzie z zupełnie innej opcji politycznej... Resztę dopiszcie sobie sami.

 Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

środa, 30 listopada 2016

PiS: populiści i ściemniacze

Szumnie zapowiadane podniesienie kwoty wolnej od podatku rozczarowało ogromną większość Polaków. Kwota wolna od podatku będzie wyższa, ale tylko dla najbiedniejszych. Tylko co w Polsce znaczy być biednym? Podobno ubodzy są księża i Kościół katolicki.

Kwota wolna od przyszłego roku dla najmniej zarabiających ma wynieść 6,6 tys. złotych. Adam Bielan czuje chyba opary kadzidła po „egzorcyzmach” w pokoju 143 odziedziczonym po Palikotach. Tym tłumaczę jego brednie, jakoby te 6,6 tysiąca jest próbą znalezienia kompromisu. Bielan, jakiego kompromisu ty wymalowany fircyku? 6,6 tysiąca w skali roku daje ledwie 550 złotych na miesiąc! Tak mało zarabiających rząd zwolni z płacenia podatku dochodowego. Pytanie ode mnie: ile wynosi najniższa krajowa i dlaczego najbiedniejsi tyle nie zarabiają? Gdzie jest Państwowa Inspekcja Pracy?

Całe to przedstawienie z kwotą wolną od podatku jest najzwyklejszym populizmem. Naiwni zarabiający najniższą krajową i nieco powyżej niej liczyli, że PiS będzie dążył do europejskich standardów. Tyle że to my mamy narzucać standardy Europie. My, Polska, przedmurze chrześcijaństwa, z żydowskim królem na czele i z naczelnikiem na Żoliborzu, choć po ojcu z Grajewa.

Diet poselskich nikt nigdy nie obłoży podatkiem, kwota wolna od podatku dla parlamentarzystów wynosi… 30 tysięcy złotych! Mateusz Morawiecki, superminister w rządzie Kaczyńskiego oznajmił, że to się posłom należy bo ci bardzo ciężko pracują. O, tak! Obecny parlamentarzysta musi mieć twarde kolana (klęczenie to sport narodowy na wiejskiej), mocne płuca (do wdychania kadzidła na imprezach głownie u Rydzyka) i mocną psychikę (trzeba mieć mocne nerwy słuchając biskupich bredni). Posłowie ciężko pracują, a ty, plebsie,lenisz się i jeszcze wydziwiasz!

Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

poniedziałek, 28 listopada 2016

Prezydent siedzi

(Niedo)rzecznik klubu PiS Beata Mazurek niemal zachłysnęła się dumy piejąc z zachwytu nad postawą Andrzeja Dudy. Prezydent niedbale siedział kiedy prezes Trybunału Konstytucyjnego Andrzej Rzepliński witany był gromkimi brawami podczas Krajowego Zjazdu Adwokatury. Siedział Duda, siedzieli jego współpracownicy/nadzorcy z ramienia prezesa Kaczyńskiego. Ani be, ani be, ani kukuryku, jak mawiał Wielki Elektryk.

Zachwyty pani Mazurek powodują, że niektórzy zaczynają tęsknić za dawnymi ustami PiS Mastalerkiem i Hofmanem. Wydawać by się mogło, że bardziej żałosnych postaci od tych panów w PiS nie ma, ale kadry BMW są nieograniczone jak widać.

Prezydent siedzi, niestety tylko na krześle. Nie podeszła Doda z torcikiem, nie podeszła jedna z dawnych aniołków PiS w bieliźnie więc siedzi pan prezydent. Siedzi i się nie ślini, siedzi i nie prawi monologów. Jeśli o mnie chodzi- oby tak siedział zawsze i nie pieprzył głupot. Elektorat PiS w większości łyka jego gadki niczym głodny pelikan, ale Polacy to nie jest tylko elektorat Kaczyńskiego i Dudy, a o tym niedoszły prezydent wszystkich Polaków zdaje się nie wiedzieć.

Magnificencjo, Ojcze Rektorze Założycielu, Magnificencji Ojcze Rektorze, Eminencjo, Najprzewielebniejszy Księże Kardynale- tymi słowy rozpoczął pisanie listu skierowanego do Tadeusza Rydzyka Andrzej Duda. Prezydent przeszedłby do historii, gdyby zatytułował Rydzyka „Panie Tadeuszu”, nie płaszczył się przed postaciami w sutannach i biretach i nie biegałby na każde skinienie Jarosława Kaczyńskiego. Wtedy przeszedłby do historii, nie przeczę.

 Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:) 

 

piątek, 25 listopada 2016

PiS gra na stołecznej reprywatyzacji

Rada Ministrów na czwartkowym posiedzeniu przyjęła przygotowany w Ministerstwie Sprawiedliwości projekt ustawy powołującej Komisję do spraw usuwania skutków prawnych decyzji reprywatyzacyjnych dotyczących nieruchomości warszawskich. Teraz Sejm wybierze do komisji ośmiu członków, najprawdopodobniej będą to w większości posłowie PiS. Przewodniczącego komisji powoła Jarosław Kaczyński (w komunikacie podano, że zrobi to premier) na wniosek ministra sprawiedliwości składany w porozumieniu z szefem MSWiA. Jej posiedzenia będą jawne, a decyzje będą opiniowane przez Społeczną Radę składającą się z 9 osób powoływanych spośród organizacji pozarządowych, stowarzyszeń i organizacji wspierających lokatorów.

PiS rozpoczął w ten sposób dwie kampanie: do wyborów samorządowych i parlamentarnych. Jestem pewien, że działalność komisji ma uderzyć nie tylko w prezydent Warszawy, stołeczną PO i urzędników z Ratusza, ale i w poprzedni rząd. Bo to wszystko wina Tuska, a jakże! Cwaniaczków i złodziei robiących interesy w Warszawie nie żałuję, obojętnie z jakiej opcji politycznej by nie byli, pytanie tylko, czy sprawiedliwość dotknie wszystkich, czy wybrańcy nie schronią się pod skrzydła prawa i sprawiedliwości...

O to, czy reprywatyzacja w ogóle powinna mieć miejsce, mało kto już dyskutuje.

Każdy ma jakiś stosunek do reprywatyzacji, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Inaczej postrzega ją człowiek z gminu, potomek chłopów pańszczyźnianych, a inaczej widzi ją taki pan Henryk Hoser dajmy na to, ksiądz katolicki, który jest jednym z największych beneficjentów stołecznej reprywatyzacji. Szumnie przyjęto projekt ustawy, ale dlaczego dotyczy ona jedynie stołecznych reprywatyzacji, dlaczego nie rozciągnięto jej na całą Polskę? Bo tam nikt nikomu nie patrzy na ręce, nie protestuje i na jaw nie wychodzą szwindle większe lub mniejsze? Proszę wybaczyć, ale ja w uczciwość urzędasów katoprawicy od dawna nie wierzę!

W nieodległej przeszłości premierem był Leszek Miller (SLD), rządząca krajem partia, koalicjant, premier lub minister Sprawiedliwości Grzegorz Kurczuk nawet palcem nie kiwnęli, by powołać komisję ds. zbadania działalności złodziejskiej Komisji Majątkowej. Gdyby lewica taką komisję powołała, to inaczej wyglądałaby dziś Polska, inny byłby Kościół katolicki, w Sejmie byliby inni ludzie i inne partie i nikt by nie robił szwindli takich, jakie odbywają się przy "reprywatyzacjach" a la katolicka Polska narodowa. Ale o czym ja marzę! To mogła zrobić tylko lewica a nie ministranci z pseudolewicy.

Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

wtorek, 22 listopada 2016

Idźcie i głoście!

Dziś na Jasnej Górze polscy biskupi rozpoczynają swe zamknięte, doroczne rekolekcje. Nauki głosić będzie, Ryszard Szmydki, rocznik 1951. Od 2014 roku dyrektor generalny Papieskich Dzieł Rozkrzewiania Wiary. Po nominacji na stanowisko dyrektora pan Ryszard radośnie obwieścił, że nominację przyjmuje w duchu służenia Kościołowi tam, gdzie Matka Kościół wzywa do pracy. Zapomniał dodać, że Matka Kościół to panowie biskupi a do pracy wzywany jest plebs.

4-dniowy program imprezy przewiduje czas na adorację Najświętszego Sakramentu (wiecie, że klepie się wtedy paciorki napisane przez niejaka Faustynę Kowalską?) spowiedź (momenty będą?) oraz uczestnictwo w Apelu Jasnogórskim (smoleńskiego na razie nie przewidziano). Na imprezie nie zabraknie starych znajomych: w środę mszy św. z Jutrznią o godz. 7.45 będzie przewodniczył nuncjusz apostolski w Polsce abp Salvatore Pennacchio, w czwartek honory wodzireja będzie pełnił kardynał Kazimierz Nycz. Impreza zakończy się w piątek w Kaplicy Matki Bożej bardzo wcześnie, bo już o godz. 11.00 (weekend w końcu). Przewodniczyć jej będzie prymas Polski abp Wojciech Polak.

"Ojciec posyła Syna", "Jezus Chrystus posyła uczniów" , "Kościół misyjny z natury", "Biada mi gdybym nie głosił", "Głoście Ewangelię", "Będziecie moimi świadkami", "Matka ewangelizacji". To tematy konferencji zorganizowanych w Częstochowie. Powiedziałbym, że mają rozmach, ale w końcu stać biskupów na to- w ramach programu „Kościół plus miliardy złotych” kler katolicki stać na fanaberie. Bogata Polska zapłaci!

Tematem przewodnim rekolekcji episkopatu jest hasło rozpoczynającego się roku duszpasterskiego: „Idźcie i głoście!”. Chwytliwe hasło, jednak zastanawia mnie jedno kiedy docierają moich uszu wypowiedzi panów pokroju Hosera, Jędraszewskiego, Dydycza, Meringa czy tuzów pokroju Oko: dlaczego zamiast głosić- pieprzą jak potłuczeni?

Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)


niedziela, 20 listopada 2016

Króluj im Chryste, albowiem ich głupota jest z tej ziemi!

Nie było potrzeby emigrować z kraju by zbudzić się w nowej Polsce. W Polsce monarchistycznej, z królem na tronie! Król co prawda nie jest Polakiem lecz żydem, w dodatku skazanym prawomocnym wyrokiem. Nie muszę przypominać, jak są traktowani żydzi przez sympatyzujące z PiS ludzie z pewnych środowisk, ciekawi mnie jednak, czy ich zachowanie uległo zmianie?

Przez lata mydlono naiwnym oczy opowiastkami, bredniami wręcz o kościele łagiewnickim i toruńskim udając, że istnieją dwa kościelne obozy w Polsce. Okazało się to bujdą na resorach. Przez lata udawano, że niejaki Piotr Natanek, katolicki ksiądz- biznesmen został odsunięty na boczny tor przez Stanisława Dziwisza, że wyznawcy księdza to sekciarze i że sakramenty udzielane przez duchownego są nieważne. Wczoraj, przy okazji intronizacji Chrystusa na króla Polski prawda wyszła na jaw: w krakowskich Łagiewnikach Natanek i jego świta, jacyś „rycerze” od siedmiu boleści byli witani z honorami, niczym zmartwychwstały papież- Polak co najmniej! Jest tajemnicą poliszynela, że pomysł z intronizacją był gorąco wspierany przez Natanka właśnie, jego świtę i stojących za nim ludzi. I nie ma co tu zasłaniać się historią i pewnymi zobowiązaniami ludzi z minionych epok.

Andrzej Duda zaszczycił uroczystość swoją osobą, ale i tym razem nie towarzyszyła mu żona. Zamiast pani Agaty marionetka Kaczyńskiego przywiozła swoją mamę. Nie mogło zabraknąć speca od stodół Jana Szyszki, kojota Ziobry i wielu innych ministrantów z rządu Kaczyńskiego. Nie mają pojęcia o rządzeniu, gdzież zatem mogą się odnaleźć ci rządowi ministranci jak nie na kościelnych uroczystościach z sektami w tle? Z sektami, które nie są bynajmniej marginalne, jak wmawiano plebsowi!

Myślenie, że wystarczy obwołać Chrystusa Królem Polski, a wszystko zmieni się na lepsze, trzeba uznać za iluzoryczne czy wręcz szkodliwe dla rozumienia i urzeczywistniania Chrystusowego zbawienia w świecie- pisali biskupi przed laty. „Nagle” zmienili zdanie. Czyżby ktoś postraszył tego i owego, że w IPN w zbiorze zamkniętym spoczywają pewne kwity, których ujawnienie może okazać się zgubne dla wielu sutannowych? Wszystko jest możliwe… Stanisław Dziwisz, gospodarz wczorajszej uroczystości bez mrugnięcia okiem łgał, że pomysł intronizacji nie wyszedł ze strony Kościoła, że jest to inicjatywa… grupki wiernych! No jakiż pan kardynał naiwny! A jeśli grupka wiernych zgłosi się do niego i zaproponuje zerwanie konkordatu zawartego pomiędzy Watykanem a Polską to też sprawę da się załatwić? Pieprzył coś pan kardynał, że intronizacja to akt uznania Jezusa przez Polaków! To Polacy katolicy do tej pory go nie uznawali i trzeba było go narzucić?

Zgadzam się z opiniami, że cały ten cyrk z intronizacją to nic innego jak oficjalne zaślubiny rządu z sektą, z którą do tej pory żyli "na kocią łapę". Dwór monarchy dużo kosztuje, sam Chrystus nie żyje, ale nic to! Rachunki wystawi episkopat, a bogata Polska chętnie weźmie na siebie nowe koszta w postaci utrzymania dworu króla Polski.

Królestwo moje jest nie z tego świata, miał powtarzać Jezus, syn boży. Dziś grupka dyletantów pokazuje, gdzie ma jego słowa i co sądzi o jego naukach.

I tak na marginesie: Maryja to była Polka, urodzona w Częstochowie. A Jezus, syn jej, na świat przyszedł w Toruniu!

Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

czwartek, 17 listopada 2016

Wojak Antoś

Po dorwaniu się PiS do władzy spodziewałem się cyrku na kołach, ale nie sądziłem, że będzie on aż tak wielki. To nie jest już komedia, to jest tragikomedia, a aktorzy mają jeszcze kilka lat na popisy. Zanim PiS się skompromituje i co do cna ośmieszy, zmuszeni jesteśmy obserwować poczynania Andrzeja Dudy, Beaty Szydło, „naczelnika” Jarosława Kaczyńskiego i małpy z brzytwą, czyli Antoniego Macierewicza.

Macierewicz, przez niektórych złośliwie nazywany Pacjentem. Dlaczego tak ostro, skąd takie oskarżenia pod adresem ministra? Wystarczy przecież spojrzeć na tą pogodną twarz, na ten łagodny uśmiech, posłuchać wypowiedzi godnych elokwentnego mędrca. Antoni Macierewicz ma swoje pięć minut i wie, że nie będą one trwać wiecznie. Robi wszystko w taki sposób, jakby miał przed sobą nie 4 lata, nie pięć minut lecz pięć sekund.

Ministerstwo Obrony Narodowej? Nie, pod rządami Macierewicza jest to Ministranctwo Modłów Narodowych, Ministranctwo Wytartych Kolan. Nie ma wysokich rangą wojskowych, są ministranci w mundurach, nie awansuje się tych, którzy na to zasłużyli lecz tych, którzy gorliwie biorą udział w pielgrzymkach jak nie na Jasną Górę to na radiomaryjne uroczystości finansowane z budżetu MON. Był rzecznik Misiewicz, teraz nadeszła pora na Misiewiczów w mundurach. Pod skrzydłami Macierewicza pewnych ludzi czekają kariery, na jakie nie mieliby szans nigdy w normalnym kraju, ale kto powiedział, że Polska jest normalna? Jeśli ktoś w dzieciństwie biegał z korkowcem czy wystruganym ze sztachety karabinem i poczuł powołanie do bycia wojskowym dziś ma niepowtarzalną szansę na realizację swoich marzeń i to w trybie ekspresowym.

Macierewicz awansował na pierwsze stopnie oficerskie księży, którzy służyli w Ludowym Wojsku Polskim za komuny. Kleryków wcielano wtedy do armii by jak wszyscy nie mający pleców, wpływowych tatusiów i wujków odsłużyli swoje w kamaszach. To, co dla wszystkich było normą, dla panów w sutannach okazało się po latach nagrodą: wszyscy, od góry do dołu, zostali awansowani do stopnia podporucznika. Bo tak się zamarzyło Antosiowi. Byłeś za komuny w wojsku? Zapomnij, tobie nic się nie należy! Jeszcze usłyszysz, że podobnie jak gen. Wojciech Jaruzelski byłeś zdrajcą! Bohaterami byli tylko fachowcy od rzemiosła wojskowego, pełni męstwa, bohaterstwa i honoru klerycy, którym sutanny zastąpiono mundurem. Oczywiście uroczystość miała miejsce- a jakże- w kościele!

Pod rządami Antosia objawił się pewien pajac nazwiskiem Wasiak. Samozwańczy pułkownik (jakie wojsko, szef MON i zwierzchnik armii tacy pułkownicy) pod pomnikiem Dmowskiego witał Jarosława Kaczyńskiego. Naczelnika Jarosława Kaczyńskiego, by było śmiesznie! Niestety, pana „pułkownika” nie poddano badaniu alkomatem lub badaniom na obecność środków psychotropowych w organizmie, a szkoda, bo pieprzył jakby był na niezłym haju. Nawdychał się czegoś, może poprawiał wojskowe buty i otumanił go fetor z onucy? Teraz to można już tylko gdybać.

„Wojska” Obrony Terytorialnej. Amatorstwo przez wielkie „A”, będące niczym innym, jak sposobem na przytulenie pieniędzy z budżetu MON. Jestem pewien, że po śmiesznym i krótkim „szkoleniu” „żołnierze” z WOT zasłużeni u Macierewicza szybko otrzymają stosowne stopnie wojskowe, awanse i uposażenia. Ktoś wątpi w to?

Andrzej Duda jakiś czas temu zagadnięty o armię i MON oznajmił, że dla niego najważniejsze jest realizowanie postanowień szczytu NATO. To dlaczego jest realizowany szczyt głupoty?

Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)


środa, 16 listopada 2016

365 dni wójt Szydło

Zaczynałem się niepokoić o wójt Beatę Szydło. Kobiecina gdzieś zniknęła, jakby zapadła się pod ziemię. Na obchodach 11 listopada brylowali pajace w mundurach zwracający się do Jarosława Kaczyńskiego per „panie naczelniku” i panowie w sutannach pracujący na rzecz obcego państwa, Watykanu.

Szydło nareszcie dała głos, stało się to przy okazji zachwalania przez nią samej siebie, rządu i ministrów. Widać „naczelnik” Kaczyński pozwolił babinie się wygadać. Szydło wprost piała z zachwytu nad swoim rządem skleconym przez Kaczyńskiego. Oznajmiła, że zrealizowała swoje zobowiązania. Kłamczuszka z Brzeszcz zapomniała chyba o pewnych ważnych kwestiach, przede wszystkim o podwyższeniu kwoty wolnej od podatku. Na początku listopada nieoceniony w pleceniu głupot Marek Suski stwierdził, że obietnic wyborczych nie spełnia się natychmiast, na to potrzeba czasu by naprawić to, co popsuli poprzednicy. Czyżby kwota wolna od podatku miała być podwyższona w 2030 na przykład? Kto najgłośniej krzyczał, kiedy Jacek Rostowski podwyższał podatek VAT do 23%?

Rodzina, rozwój, bezpieczeństwo, to są wg wójt Szydło trzy filary rządu by Polska mogła się szybko rozwijać. Dlaczego zatem dba się wyłącznie o rodzinę Radia Maryja i finanse jej ojczulka z Torunia, dlaczego rozwój polega na obsadzaniu stanowisk gdzie tylko się da Misiewiczami i cofaniem Polski do czasów średniowiecza, dlaczego rzekome bezpieczeństwo zależy od nie mającego pojęcia o armii i bezpieczeństwie Antoniego Macierewicza, jego „oficerów” w sutannach dopiero co awansowanych do stopnia podporucznika i wojskowych na wyścigi biegających jak nie na Jasną Górę to na imprezy organizowane przez MON dla ojczulka Rydzyka? Tego już wójt Szydło nie wyjaśniła. Cała masa „niepokornych” dziennikarzy poupychanych teraz w mediach „narodowych” nie ośmieliła się nawet zadać trudnych pytań pani Szydło.

PiS w trakcie kampanii wyborczej nie obiecywał Misiewiczów cichaczem upychanych gdzie tylko się da. Z relacją programu „Sitwa na swoim” wójt Szydło i jej „naczelnik” nie miała najmniejszego problemu. Podobnie jak z zadłużeniem Polski w rok o sumę ok. 100 miliardów złotych. Beneficjenci programu 500+ są zadowoleni, ale jak zabraknie pieniędzy na świadczenia, poparcie dla rządu spadnie błyskawicznie, a wtedy przyjdzie czas na program "Koryto minus"

 Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

poniedziałek, 14 listopada 2016

Świętowanie narodowym sportem

Andrzej Duda ma jednak duże poczucie humoru a ja bardzo cenię ludzi potrafiących rozbawić mnie do łez. Pan prezydent noszący w pewnych kręgach ksywę „Długopis” oznajmił podczas obchodów Święta Niepodległości, że przygotował projekt ustawy na 100 lecie niepodległości.

Prezydent przygotował projekt  ustawy- rzecz niespotykana u obecnej głowy państwa! Odrobina szczerości nikomu nie zaszkodziła, pan prezydent mógł po prostu powiedzieć, że podpisał gotowy projekt podsunięty przez ludzi Jarosława Kaczyńskiego. Prezydent jest niesamodzielny, realizuje wytyczne Jarosława Kaczyńskiego i nie prowadzi własnej polityki, zatem trudno podejrzewać, że projekt ustawy jest jego autorstwa. W to nie wierzę i przekonać się nie dam. Zastanawia mnie pewne rzecz: projekt pod którym podpisał się Andrzej Duda przewiduje powołanie Komitetu Narodowych Obchodów 100. rocznicy odzyskania niepodległości. Swoje zadania ma on realizować od 2017 do 2021 roku, czyli ma istnieć 3 lata po okrągłej rocznicy. Rozumiem, że istnienie takiego ciała nie będzie niosło za sobą konsekwencji finansowych?

Narodowe Obchody Święta Niepodległości; no jak to ładnie brzmi! W Polsce po wyborach w 2015 roku wszystko musi być narodowe, pytanie tylko, jak sobie pan Duda wyobraża te obchody? Ze z budżetu zostaną wyłożone grube miliony na organizację religijnej de facto imprezy, bo tajemnicą poliszynela jest, że w 2018 roku nie będzie to żadna państwowa uroczystość, lecz religijna? Pewnym środowiskom radiomaryjny dewotyzm i klerykalizm pomylił się z patriotyzmem, należy do tego grona również PiS jak i Andrzej Duda. Obchody Święta Niepodległości będą taką właśnie imprezą: prym wśród gości będą wiedli biskupi katoliccy oraz przedstawiciele dziwnych organizacji pseudoreligijnych pokroju Zakonu Kawalerów Maltańskich czy Rycerzy Grobu Bożego w Jerozolimie. W komplecie stawią ci wszyscy opatuleni w śmieszne płaszcze obecni podczas inauguracji Świątyni Opatrzności Bożej. Oczywiście nie zabraknie potomków dawnych panów odznaczanych dziś przez prezydenta Andrzeja Dudę, nie zabraknie też potomków dawnych rodów biorących czynny udział w Targowicy, potomków dawnych zdrajców Polski. Nie zabraknie pewnie i tych, którzy w ramach walki z „wrogami Ojczyzny” palą flagi z logo Facebooka, na flagę Unii Europejskiej mówią szmata, nienawidzą wszystkiego, co kojarzy się z tęczą, kapelanów, których Antoś awansował na stopnie oficerskie, bo za komuny wykazali się rzekomo niesłychaną znajomością rzemiosła wojskowego i profesjonalną służbą i tych, którzy raz sierpem, raz młotem czerwona hołotę, oczywiście nie tą, która dziś jest w PiS. Taaaak, to będą przednie obchody! Co potem, PiS zaprosi na miesięcznicę, na urodziny u Tadeusza Rydzyka?

Kościół katolicki był zawsze przeciwny niepodległości Polski. Watykan nigdy nie popierał polskich dążeń do wolności. Gdy idol dzisiejszej katoprawicy Roman Dmowski zwrócił się o pomoc do Watykanu o scalenie Polaków z 3 zaborów, to został wyśmiany przez kardynała Gaspariego. Polska niepodległa? To marzenie, cel nieosiągalny! Wasza przyszłość jest z Austrią, oznajmił Watykan. Dzisiaj zakłamuje się role Watykanu, obłudnie dziękuje się hierarchii kościelnej za pieniądze z budżetu państwa, majątkiem wypracowanym przez pokolenia.

Mnie , antyklerykała , niepodatnego na propagandę szafującą „wartościami chrześcijańskimi” tych obchodach nie będzie, nie dla mnie ten cyrk, widać od innych małp jestem a one- jak ja- nie potrzebowały treserów. Gwoli przypomnienia: Święto Niepodległości obchodzone w dniu 11 listopada zostało przywrócone przez Sejm PRL ustawą z 15 lutego 1989 pod nazwą „Narodowe Święto Niepodległości". Obchody? Jak najbardziej, ale bez PiS-u!

Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

środa, 9 listopada 2016

Donald znokautował Hilary

Stało się to, co do wczoraj a Ameryce wydawało się niemożliwe: Donald Trump zwyciężył w wyborach prezydenckich. 45 prezydent Stanów Zjednoczonych pokonał Hilary Clinton, którą wiele środowisk widziało już w fotelu prezydenckim. Przeliczyli się, żona b. prezydenta Billa Clintona nie potrafiła ukryć rozczarowania, była tak rozżalona, że nie znalazła czasu, by po swej przegranej poświęcić Amerykanom paru chwil i przemówić. Tak była rozmowna podczas kampanii, a dziś zaniemówiła.

Co oznacza wygrana Donalda Trumpa? Wiele. Przeglądam portale społecznościowe, fora internetowe i czytam posty znajomych. Wielu z nich się boi, mówi o wojnie, o zacieśnieniu stosunków USA i Rosji, że po wyborach straciliśmy sojusznika. Jakbyśmy kiedykolwiek byli poważnie traktowani przez USA... Panuje przekonanie, że nieobliczalny Trump to zło wcielone, że nie tylko Polacy machnęli ręką na ciepłą wodę w kranie i zdecydowali się na kogoś, kto obiecał im coś innego.

Dla mnie wybór Donalda Trumpa jest wyborem Amerykanów. Ani mnie on ziębi ani też grzeje. Przeżyłem już kilka kadencji wielu „dobrych” prezydentów USA i nie zauważyłem, by Polska, by Polacy coś na ich kadencjach zyskali. Możliwość brania udziału w "misjach stabilizacyjnych", coraz to nowe spółki- córki amerykańskich korporacji otwierane w Polsce, zakupy amerykańskiego, niezbyt nowego uzbrojenia dla armii to za mało. Ciekawi mnie co by to było, gdyby Trump zlikwidował wizy dla Polaków i rodacy mogliby jeździć za Wielką Wodę na podstawie paszportu? Ależ by się działo!

 Kampania wyborcza Demokratów okazałą się porażką z kilku powodów, przede wszystkim dlatego, że Trump znakomicie zagospodarował internet. Wirtualną kampanię wygrał, ale nie zapomniał o spotkaniach na żywo. Strzelał gafy, to prawda, ale właśnie dzięki temu wydawał się wyborcom normalny, ludzki, po prostu swój chłop. Republikański, to fakt, ale jaką alternatywę zostawili Amerykanom Demokraci? Pozbyli się socjalisty Berniego Sandersa niepotrzebnie. Ameryka, tak jak wiele innych państw, zdławiła ruchy antyglobalistów, stłamsiła lewicę, wmówiła ludziom, że skoro są bogaci to muszą istnieć i biedni i ze nie ma na to rozwiązania. Skoro nie ma kandydatów z lewej strony, to do głosu muszą dojść ludzie tacy, jak Donald Trump. No i doszli.

Mam mocne podejrzenie, że gdyby doszło do starcia Trump- Sanders, to górą byłby ten drugi.

Trump rozłoży gospodarczo Amerykę, wygrana Trumpa oznacza kryzys gospodarczy w USA. Tymczasem z początkiem roku dług publiczny USA przekroczył 19 000 000 000 000 dolarów. Dziewiętnaście bilionów dolarów…

Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

wtorek, 8 listopada 2016

11 listopada

Przed laty uzbrojony w aparat fotograficzny przemierzałem stołeczne ulice starając się dokumentować wydarzenia jakie miały miejsce podczas obchodów Dnia Niepodległości.

Warszawa w dniu 11 listopada od lat jest areną manifestacji. Manifestacji pokojowych, manifestacji agresywnych czy wreszcie takich, o których istnieniu wie zaledwie garstka i próżno szukać o nich wzmianek w mediach. W 2012 roku moja partnerka była rozczarowana: rok wcześniej na Pl. Konstytucji doszło do starć z policją, a tym razem próżno było szukać awantur. Jakież było jej zdziwienie, kiedy po powrocie z miasta zerknęła do Internetu i porównała to, co widziała na własne oczy z tym, co opisywano na portalach internetowych: kłamstwo goniło kłamstwo! 10% było prawdy w opisach panów redaktorów.

Dziś PiS dzieli ludzi odmawiając prawa brania udziału w Święcie Niepodległości tym, których nie uważa za Polaków-katolików-patriotów. Bo jeden jest wódz Kaczyński, jeden radiomaryjny katolik i jeden patriota nienawidzący wszystkiego i w wszystkich, którzy nie z PiS czy przeciwko niemu. Trochę dziwnie to wygląda: święto przypada na 11 listopada, a Jarosław Kaczyński zamierza świętować dzień wcześniej, przy okazji miesięcznicy smoleńskiej. Święto ma być dodatkiem do politycznej szopki prezesa, tak wygląda żoliborski patriotyzm. Z drugiej strony KOD zaprasza na organizowaną przez siebie wielką manifestację w Warszawie, robi to jednak w dość specyficzny sposób zachęcając do tego dziwnymi porównaniami i metaforami z wizerunkiem Romana Dmowskiego w tle. „Idę, bo nie każdy kto ma inne zdanie musi być lewakiem”, „Polska silna różnorodnością” i tym podobne hasła i hasełka. Dobrze, że jedni i drudzy nie odbierają prawa do manifestacji wszystkim tym, którzy nie czują się i nie są katolikami oraz są przeciwnikami Kościoła katolickiego.

„Najbardziej lewicowy w tej grupie, prywatnie uważający się za lewaka, wymyślił hasło „Idę, bo nie każdy, kto ma inne zdanie, musi być lewakiem”. Zawarty jest w tym haśle oczywisty sarkazm i ironia. Nie dajmy się dzielić poprzez przyczepianie etykietek i szufladkowanie. Nie dajmy się dzielić poprzez wydumane obelgi. Nie dajmy się dzielić, kiedy mamy różne poglądy. Nie wszyscy zrozumieli ten sarkazm"- oznajmił lider KOD. Panie Mariuszu... Jesteśmy przecież podzieleni o czym KOD przypomina od chwili powstania, chyba że coś przeoczyłem. KOD nie przypomina mi pierwszej "S" nie tylko z tego powodu, że jej lider, Lech Wałęsa, mówił do ludzi prostym językiem, ICH językiem nie bawiąc się w metafory. "S" tworzyli ludzie, którzy po przemianach w 1989 roku zostali zostawieni na lodzie. W zasadzie od zawsze słyszę, że do KOD powinno należeć jak najwięcej osób z różnorodnych środowisk, że powinniśmy być zjednoczeni, a jak pogonimy PiS, to potem się zobaczy. Co zobaczy? Że na lodzie znowu zostanie mięso armatnie?

Nie narzekam na KOD i nie jestem wrogiem Komitetu, jestem przeciwnikiem wszelkiej katoprawicy, w tym PiS i PO. Nie wszyscy przeciwnicy PiS są zwolennikami PO i KOD, podobnie jak nie wszyscy przeciwnicy KOD są wyborcami PiS, Proszę o tym pamiętać! Nie wszyscy patrioci są wyborcami prawicy i nie wszyscy uznają Kościół i Polskę za jedność. I nie wszyscy świętujący 11 listopada są wyborcami prawicy.

 Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

piątek, 4 listopada 2016

Opatrzność boża na Wilanowie ruszy 11 listopada

Kardynał Kazimierz Nycz radośnie obwieścił odmienionemu po dobrej zmianie ludowi, że 11 listopada zainauguruje działalność Świątynia Opatrzności Bożej. 11 listopada zostanie odprawiona pierwsza msza, a od 13 listopada nabożeństwa będą odprawiane co tydzień. Mieszkańcy miasteczka Wilanów z pewnością nie posiadają się z radości! Nycz wpuści do świątyni "patriotów" spod znaku falangi wałęsających się tego dnia po stołecznych ulicach?

Geneza budowy świątynia jest chyba znana każdemu zainteresowanemu, jest tylko jedno ale: Sejm RP uchwałą z dnia 23 października 1998 r. także wyraził uznanie dla inicjatywy prymasa Polski kardynała Józefa Glempa. W uchwale Sejmu zapisano: 

 „Sejm Rzeczypospolitej Polskiej wyraża uznanie dla inicjatywy prymasa Polski kardynała Józefa Glempa wzniesienia w Warszawie Świątyni Opatrzności Bożej. Budowę Świątyni uchwalił Sejm Czteroletni jako Wotum Narodu za Konstytucję 3 Maja 1791 r. 17 marca 1921 r. Sejm Ustawodawczy odnowił to zobowiązanie. Niestety przyjętej wówczas ustawy nie zdołano wykonać. Sejm III Rzeczypospolitej uważa, że śluby złożone przed dwustu laty Naród powinien pilnie wypełnić. Świątynia Opatrzności Bożej będzie symbolem wdzięczności Narodu za odzyskanie wolności w 1989 r., 20 lat pontyfikatu Ojca Świętego Jana Pawła II, Jubileusz 2000 lat Chrześcijaństwa”.

Typowe dla Polski pomieszanie z poplątaniem: Powołano się na Sejm Czteroletni, tymczasem wilanowski moloch nie ma nic wspólnego z tamtymi czasami, niczego nie upamiętnił i nic z tamtego czasu nie pielęgnuje. W cwany, chytry i bezczelny sposób wykorzystano imię papieża Polaka, odwołano się do 1989 roku. To, w połączeniu z posłusznymi wobec kleru politykami sprawiło, że wartkim strumieniem popłynęły publiczne pieniądze na kościelną prywatę. Nie trzeba chyba przypominać ile na budowę środków przeznaczył z budżetu marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik, ile z budżetu państwa poszło środków za koalicji PO-PSL?

Politycy są bardzo hojni gdy wydają nie swoje pieniądze i bardzo skąpi, gdy muszą wyłożyć je z własnej kieszeni. Tak było i w przypadku świątyni na Wilanowie. Nie słyszałem, by jakiś polityk wyłożył na budowę pieniądze ze swoich oszczędności. Im kardynał Nycz nie podziękował, może i słusznie…

Ciekawi mnie, czy przed świątynią znajdzie się miejsce na pomnik Lecha Kaczyńskiego?

Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)