piątek, 31 marca 2017

Protest przeciwko pisizacji edukacji

Dzisiejszy strajk nauczycielski zorganizowany przez Związek Nauczycielstwa Polskiego pokazał, że demokracja w Polsce ma się całkiem dobrze tam, gdzie nie kontroluje jej PiS. 40% szkół uczestniczyło w ogólnopolskim strajku, jest to całkiem dużo: gdyby wszyscy strajkowali lub nie strajkował nikt- dupa by była a nie demokracja.

Pisowskie szczekaczki wznoszą triumfalne kłamstwa, że strajk był porażką ZNP, Sławomira Broniarza i samych strajkujących których naliczyli 11%. Nic dziwnego- w pisowskich mediach na palcach jednej ręki można policzyć ludzi zdolnych do sprawnego liczenia jak i logicznego myślenia, za to na pęczki jest tam gotowych łgać bez zmrużenia okiem niczym ich idole Kaczyński, Macierewicza, Bochenek i im podobni. Choćby do strajku przystąpiło nawet i 5% nauczycieli- byłby to sukces jeśli weźmie się pod uwagę kto rządzi Polską, jakie szykany spotykały nauczycielki biorące udział w „Czarnym Proteście”. O problemach nauczycielki która ściągnęła ze ściany pokoju nauczycielskiego katolicki krzyż nawet nie wspomnę.

Niezrównany w pleceniu głupot pisowski poseł Stanisław Pięta nie przegapił okazji by wygłosić „błyskotliwą” mowę w kierunku  pisowskich wyborców zapominając chyba, że jego brednie słyszą nauczyciele oraz wyborcy opozycji. Pięta raczył oznajmić, że wyrzuciłby tę czerwoną lumpeniteligencję na zbity pysk gdyby miał takie prawo i gdyby to od niego zależało. Nie jestem zbytnio złośliwy, ale gdybym był i gdybym był nauczycielem to odpowiedziałbym Pięcie którą ręką chciałby oberwać w pysk wypowiadający bzdury? Chyba zapomniał, biedaczek, że to czerwoni pokroju posła PiS Piotrowicza zabraniali ludziom prawa strajku, zabraniali zrzeszania się i manifestowania swoich postulatów i niezadowolenia. A tu zasmarkany komisarz usiłuje pouczać co kto może, a kto nie. Niech idzie lepiej zmienić piach w kuwecie kota Kaczyńskiego! Pięta biadolił, że strajkujący nauczyciele mieli gdzieś swoich podopiecznych i nie zapewnili dzieciom bezpieczeństwa w szkołach. Panie oseł! W szkołach roi się od komisarzy w sutannach i katechetów, więc nie ma przeszkód, by na czas strajku świeckich nauczycieli czuwali nad dziatwą szkolną. No, chyba że pan zdaje sobie sprawę, że ksiądz plus dziecko…

Wójt Szydło oceniła, że strajk ma podłoże polityczne. To dopiero babina odkryła Amerykę! A psucie wszystkiego w Polsce, włącznie z edukacją, jakie ma podłoże? Problemy można rozwiązywać w inny sposób, wymamrotała piskliwym głosikiem. Poprzez „konsultacje” a la minister Zalewska pani Szydło? Kiedy do was dotrze, że jest w Polsce mnóstwo osób, którzy doskonale zdają sobie sprawę, że interes PiS, WASZ interes- nie jest interesem Polski? Inny as wywiadu postanowił błysnąć w jeszcze inny sposób: zastępca minister Rafalskiej, niejaki Marczuk (jedno i drugie nie mają nic wspólnego z resortem kierowanym przez panią Zalewską) pouczył nauczycieli, że mają extra urlopy, największe przywileje w Polsce (sic!), pewny awans, wysokie zarobki, krótki czas racy- więc o co chodzi? Może o to, panie Marczuk, że pan jakoś nie garnie się do zawodu nauczyciela, za to na studia nauczycielskie idą coraz chętniej młodzi ludzie z kiepskimi świadectwami maturalnymi? „ZNP to relikt przeszłości” oznajmił z zadowoleniem Marczuk. Chciał błysnąć, tyle że zacytował jedynie jakiś głupkowaty portal katoprawicowy. A Jarosław Kaczyński panie Marczuk to jakim jest reliktem, przyszłości?

Opozycja ma doskonałą szanse, by przedstawić swoje postulaty nauczycielom, ZNP i wszystkim, którzy nie zgadzają się na „reformę” edukacji, de facto jej pisizację. Wyprowadzenie religii ze szkół, zaprzestanie finansowania jej z budżetu państwa, likwidacja wydziałów teologicznych na uniwersytetach, rozpisanie edukacji na kształt obowiązującego w Finlandii (od lat najlepszego na świecie!) – i wtedy do kosza wyrzucić pisowskie „reformatorskie” brednie.

Edukacja w Finlandii

 Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:) 

 

czwartek, 30 marca 2017

Poseł Sasin politykuje w kościołach i parafiach

Mówi się, że poseł Jacek Sasin zostanie złożony na ołtarzu polityki jako jedna z ofiar intryg Jarosława Kaczyńskiego. Nie podzielam tej opinii: Sasin jest jednym ze zderzaków PiS nie przejmującym się za bardzo co o nim mówią, piszą i co o nim słyszą. Pan poseł zazwyczaj plecie, co mu ślina na język przyniesie, dlaczego zatem ma przejmować się plotkami na swój temat?

Legionowo opowiedziało się w referendum przeciwko włączeniu na siłę miasta do kleconej poza plecami Mazowszan metropolii warszawskiej. Ponad 94% mieszkańców biorących udział w referendum powiedziało „Nie!” bezczelnym planom Jarosława Kaczyńskiego, Jacka Sasina i całego PiS. Znajomy z Legionowa zdradził mi, że PiS nie ma już czego szukać w ich mieście, również politycy tej partii mogą zapomnieć o dobrych wynikach w nadchodzących wyborach samorządowych.

43250 wyborców z okręgu wyborczego 20 oddało głos na Jacka Sasina w ostatnich wyborach parlamentarnych, poseł od dawna zgłasza gotowość do objęcia wysokich stanowisk w państwie, ale prezes jakoś mu ich nie powierza. Bo kto inny jak nie Sasin dbałby o kult zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego? Mówiący zazwyczaj o wszystkim- czyli o niczym- Sasin jest w tym dobry: mijanie się z prawdą wychodzi mu doskonale również w mediach. To Sasin wygłosił wierutną bzdurę, że wszyscy muszą słuchać wytycznych Kościoła katolickiego czy to się komuś podoba, czy nie. Swoją droga nachodzi mnie pytanie: dlaczego Sasin nie zrobił jeszcze ani jednej kwesty podczas 10 każdego miesiąca wśród wyznawców sekty smoleńskiej, dlaczego nie sfinansował budowy pomnika Lecha Kaczyńskiego przed siedzibą PiS na Nowogrodzkiej z własnej kieszeni? To wielka tajemnica wiary!

Sasin postanowił jeszcze bardziej się ośmieszyć: na potrzeby wyborców PiS, przede wszystkim tych najgłupszych, powołano do życia stronę internetową konsultacjemetropolia.pl. Jest tam mapa z naniesionymi na nią punktami konsultacyjnymi w sprawie powiększenia metropolii warszawskiej. I tak: w Starych Babicach jest to kościół pw. Wniebowzięcia NMP na ul. Rynek 17, w Izabelinie- parafia Rzymskokatolicka p.w. św.Rocha, Lipków, na ul. Jakubowicza 120, w Borzęcinie Dużym parafia rzymskokatolicka św. Wincentego Ferreriusza na ul. Warszawskiej 822, w Ząbkach Sasina jest to parafia rzymskokatolicka Miłosierdzia Bożego na ul. 11 Listopada. Takich kwiatków jest tam o wiele więcej! Śmiać się z tego czy płakać?

Jest to kolejny dowód na to, że PiS kombinuje przy ordynacji wyborczej wespół z funkcjonariuszami Kościoła katolickiego. Spotkania w kościołach, na parafiach i plebaniach? A niby dlaczego nie, nie widzę przeciwwskazań, ale pod jednym istotnym warunkiem: że politycy PiS będą tam dyskutowali z mieszkańcami, księżmi i swoimi wyborcami w sprawie zmian granic parafii i diecezji. Wtedy takie spotkania może i miałyby sens, dziś- wzbudzają śmiech i powodują, że człowiek chce się postukać palcem w czoło na widok Jacka Sasina.

Grubasek Sasin od czasu do czasu spożywa kolację w towarzystwie senatora Biereckiego (tego od SKOK-ów) w restauracji jednego z luksusowych stołecznych hoteli należących od niedawna do katarskiej spółki. Nikt jeszcze nie nagrał rozmów obu panów…

 Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

wtorek, 28 marca 2017

Dyplomatołek Waszczykowski

Witold Waszczykowski ogłosił, że wybór Donalda Tuska na szefa Rady Europy był fałszerstwem. Dowody? Naukowcy(sic!) przekonują akolitów PiS, że to był niewłaściwy wybór, za to zgodny z podwójnymi standardami o których ostatnio plotą osobniki pokroju Waszczykowskiego. Czy dowody zostaną ujawnione? Na to nie ma woli politycznej, wypalił siwy pan w okularach.

Znienawidzony przez PiS i ich akolitów Władysław Bartoszewski publicznie oznajmił w 2007 roku, że nie życzy sobie rządów dyplomatołków.

Dyplomatołek; jakże to łagodne określenie jeśli przyjrzy się wyczynom Witolda Waszczykowskiego! Skąd oni biorą takich w tym PiS, ktoś zna odpowiedź na pytanie? Naukowcy Waszczykowskiego? Czy to ci sami, zapewne z San Escobar,, na „badaniach” których opiera swe brednie niejaki Oko, ksiądz katolicki plotący wszystko, co mu ślina na język przyniesie? Dowody Waszczykowskiego. Mam, ale nie ujawnię. Wiem, ale nie powiem. Skąd ja to znam, czy aby nie Antoś Macierewicz udzielił porady swemu koledze z RM, jak należy operować dowodami?

 Zwycięstwo i sukces Polski, tak paplali politycy PiS i kontrolowane przez nich szczekaczki po dyplomatycznej klęsce w stosunku 1:27. Dziś to już nie sukces tylko fałszerstwo. Nie wiem, jaki „wielki strateg” z PiS przedawkował witaminę C, rutinoscorbin cze pectosol, ale póki jest jeszcze czas- niech go ktoś wyśle do dobrego ortopedy, na to nie jest jeszcze za późno!

Fałszerstwo przy wyborze Donalda Tuska na drugą kadencję w fotelu szefa Rady Europy jak najszybciej powinna zbadać sejmowa komisja śledcza pod przewodnictwem Antoniego Macierewicza. Jak nic okaże się, że to był zamach na polskim narodzie, a Bruksela zamordowała nam polską dumę.

 Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:) 

poniedziałek, 27 marca 2017

Długopis? Nie! Cienkopis!

Obserwatorzy i komentatorzy sceny politycznej ostrzą sobie apetyty na piątkowe spotkanie Andrzeja Dudy i Antoniego Macierewicza. Zwierzchnik Sił Zbrojnych (ciągle nie narodowych) napisał liściki kurtuazyjne do ministra Obrony Narodowej. Sprawy poważne i wymagające interwencji prezydenta załatwia się w zaciszu gabinetów i załatwia się je tak, że lecą głowy i nie odrastają jak na hydrze.

Czego oczekujecie po piątkowym spotkaniu Duda- Macierewicza? Ja może i czegoś bym oczekiwał, tyle że zdaję sobie sprawę, że po rozmowach prezydenta i ministra nie zmieni się NIC! Nie zostaną podjęte żadne decyzje przez Andrzeja Dudę bo, przepraszam za szczerość, za krótki, za mały jest on na Antoniego Macierewicza. Na tle Kaczyńskiego Duda jest długopisem, a na Macierewicza- zaledwie cienkopisem.

Andrzej Duda swoimi wywiadami utwierdził mnie w przekonaniu, że głowa Antoniego Macierewicza nie poleci a sam minister jest bezpieczny. Gdybym ja chciał natychmiastowego odwołania ministra, to pismo w tej sprawie byłoby skierowane do pani premier, wyjawił Duda. I Beata Szydło musiałaby z wnioskiem o odwołanie Antoniego Macierewicza wystąpić. Proszę przyznać- kto wierzy w taki scenariusz rodem z s-f? Beata Szydło to może sobie wystąpić z wnioskiem do swego syna by porzucił seminarium i piskliwym głosikiem głosić swoje brednie, ale do starcia z Macierewiczem to i ona jest za mała. Może z Janningerem to sobie by poradziła, ale i w tym przypadku mam wątpliwości.

 Obejrzałem dostępny w sieci wywiad Andrzeja Dudy jakiego udzielił on niejakiej Holeckiej, telewizyjnej funkcjonariuszce PiS. Malowanemu prezydentowi naprawdę wydaje się, że to on sprawuje pieczę nad armią, nad Siłami Zbrojnymi i że to on rządzi za pośrednictwem szefa MON. Przyznam, uśmiałem się po pachy!

Duda zarzuca opozycji, że ta w mediach opowiada banialuki chyba nie zdając sobie sprawy, że jego komedii nikt nie przebije. Możemy spać spokojnie: Janninger w MON czuwa, Antoni w Toruniu, Duda na nartach, Szydło modliła się przy grobie JPII, Misiewicza w MON wg słów wójtowej nie ma a Jarek mówił w Londynie „Cześć, Tereska!”.

 Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

piątek, 24 marca 2017

W PiS hormony buzują

Politycy radiomaryjnej sekty PiS w świetle kamer co chwila plotą o wartościach chrześcijańskich, Bogu i stroją się w piórka rozmodlonych. W zaciszu domowych pieleszy, poza oczami wścibskiej części wyborców już tak różowo nie jest, tam wartości chrześcijańskie trafiają na boczny tor ustępując miejsca chuci. Mówiąc wprost: hormony buzują nie tylko u nastolatków.

W Sejnach na zbity twarz wyleciał z PiS partyjny działacz. Znaki szczególne: stanu wolnego, kulturysta amator, tancerz, lubiący pozować do zdjęć niekompletnie ubrany. Postanowił wziąć sprawy w swoje ręce- dosłownie i w przenośni- chwycił szablę w dłoń i zagrał w filmie porno. Skandal wynikł z tego niebywały kiedy film trafił na biurko miejscowego sekretarza partii. Winnego odnaleziono i przykładnie ukarano. Przed laty z Ruchu Palikota wyleciał aktor mający za sobą przeszłość w branży porno, więc PiS nie chciał być gorszy. Zastanawia mnie jednak nuda jaka musi ogarniać polityków niedużych Sejn: to już amatorskie porno muszą oglądać by się odrobinę rozerwać?

Zadziwia mnie taka radiomaryjna, sekciarska obłuda. Politycy PiS od zawsze udają, jacy to są bogobojni, jak kierują swię w życiu wytycznymi papy Rydzyka i nie rozstają się z Dekalogiem. Nad ich kłamstwami czuwają faryzeusze w sutannach i cieszą się jak dzieci, że ciemny lud to kupuje. Tyle że fakty z życia czołowych radiomaryjnych postaci są niewygodne i bywają skrzętnie ukrywane. Co mnie obchodzi życie prywatne tego czy owego, dlaczego się czepiam? W sumie zwisa mi i dynda kalafiorem kto z kim sypia i dlaczego, ale jeśli w Sejmie posłanka Sobecka pieprzy w ekstazie, że ona swej wiary i życia zgodnego z wartościami nie zostawia za drzwiami sali posiedzeń Sejmu, że kieruje się nimi w pracy i w domu i tacy jak ona usiłują narzucać Polakom zasady moralności- wtedy śmiech mnie ogarnia. Niech pani spikerka uda się z naukami do swoich kolegów klubowych i poucza ich, udziela rad i porad.

Jacek Kurski, szef „telewizji narodowej” przed paroma laty zablokował sądownie publikację tygodnika „NIE” na temat swojego życia prywatnego. Publikacje opartej na wnikliwym, dziennikarskim śledztwie, po którym nieskazitelny wizerunek ratlerka PiS legł w gruzach. Żona (dziś już była, rozwiódł się z nią w 2015 roku), kochanka w tle nie okazały się przeszkodą w karierze polityka PiS. Stoi dziś na czele karykatury telewizji pokazującej, jak wyglądają wartości chrześcijańskie a la PiS. Kurski ożenił się ponownie w tym roku.

Adam Bielan po wyborach parlamentarnych zaprosił do Sejmu pajaca w sukience uzbrojonego w kropidło i poprosił o „poświęcenie” pomieszczeń, które jego zdaniem były opanowane przez siły nie do końca czyste. Wymalowany dziś i upudrowany niczym transwestyta Bielan rozstał się z żoną. Wiedzie samotne życie? Skądże znowu! W październiku 2011 Bielan ożenił się po raz wtóry. Zgodnie nauką społeczną Tadeusza Rydzyka?

Mariusz Antoni Kamiński, jeden z bohaterów „afery madryckiej” wstydliwie skrywał fakt, że jego małżeństwo rozpadało się latami. Tak można dyplomatycznie określić żywot radiomaryjnego polityka… Wścibscy matematycy dowodzą, że polityk począł potomka podczas wizyty w Madrycie właśnie, a matką jego dziecka i od 2014 żoną byłego posła jest Ilona Klejnowska, jedna z nachalnie lansowanych przed laty „aniołków PiS”.

Iwona Arent na łamach prasy brukowej lansowała się przed sześcioma laty, że jest „do wzięcia”. Mająca wówczas 43 lata posłanka głosiła na prawo i lewo, że jest katoliczką, że Polska jest katolicka a państwo polskie nie jest świeckie. Słowa godne rozwódki.

Łukasz Zbonikowski dzień bez opowieści o rodzinie, żonie, wartościach chrześcijańskich uważał chyba za stracony. Tymczasem 20 marca odbyła się pierwsza część sprawy rozwodowej polityka śmigającego w przeszłości po pijaku wózkiem golfowym na Cyprze. We wrocławskim sądzie zeznawała zdradzana zona polityka i… jego kochanka, będąca jego asystentką.

Ma ktoś ochotę grzebać w życiorysach „nieskazitelnych” polityków PiS- niech grzebie. mi się odechciało badać biografie tych zakłamanych, obłudnych sukinsynów, choć można dowiedzieć się co nieco i nie są to tylko kryształowe życiorysy. Wielbiony dziś przez katoprawicę Janusz Kurtyka zdradzał żonę z „niepokorną” Katarzyną Górską- Hejke za plecami jej męża, a ta miała z tego powodu takie wyrzuty sumienia, że machnęła sobie dziecko z Michałem Rachoniem, innym „niepokornym".

 Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

środa, 22 marca 2017

Trzej prezydenci jak trzej muszkieterowie

Mój ostatni wpis wywoła mieszane uczucia u Czytelników bloga, niektórzy z nich w prywatnych wiadomościach dali mi do zrozumienia, że się nie mylę. Inni sugerowali, że mam rację, a jeszcze inni stwierdzili, że nie jest potrzebna nowa partia lecz stowarzyszenie wyborców. Przyznam szczerze, że pisałem pod wpływem emocji i trochę mnie nosiło, ale dziś napisałbym tak samo, chociaż… Dziś do opinii publicznej dotarła informacja, że opozycja parlamentarna- PO i Nowoczesna- zapowiadają bliższą współpracę. Wreszcie! Lepiej późno niż wcale!

Przed paroma laty ktoś podesłał mi link do pewnej gry internetowej i poprosił, bym ją zrecenzował na potrzeby przyszłych graczy. Obiecałem, że w kilka tygodni poznam tajniki rozgrywki, wczuję się w rolę i podzielę swoimi spostrzeżeniami. Te kilka tygodni wydłużyły się do kilkunastu, potem do kilku miesięcy aż zaliczyłem kilka er na międzynarodowym świecie z wieloma sukcesami w doborowym towarzystwie złożonym z graczy z Bałkanów- głownie Macedończyków- Anglika, Amerykanina, Hiszpana, Rosjanina i kilku innych cudzoziemców. Co mnie zainteresowało i zaciekawiło? Współpraca, zaufanie, przyjacielskie relacje w tym egzotycznym sojuszu i mistrzowska wręcz dyplomacja: mieliśmy wkoło mnóstwo zaprzyjaźnionych sojuszy, ale… żadnego z Polski! Jeśli trafiały się ekipy z polskimi graczami, to wszędzie one szukały i miały wrogów. Z nikim nie chciały lub nie potrafiły współpracować i zawsze kończyło się to dla nich smutno. Na palcach jednej ręki można było policzyć nas, graczy z Polski, którzy potrafili nawiązać relacje z cudzoziemcami, zaprzyjaźnić się z nimi i zaufać jeden drugiemu. Po dziś dzień utrzymuję kontakty z Nikim, Paulem, Johnem i Apunto. Jeśli gdzieś kiedyś zasiądę do gry, nawet kilka godzin przed końcem ery- bez wahania przyjmą mnie do swego grona. Dyplomacja, sojusze, federacje, przyjaźnie- to był klucz sukcesu.

I tak powinna wyglądać polityka, nie tylko w strategicznych, wirtualnych grach. Dlatego z zadowoleniem przyjąłem informację nie tylko o zacieśnieniu współpracy między partiami sejmowej opozycji ale i o liście sygnowanym przez byłych prezydentów Polski z apelem do rządu o odpowiedzialną politykę europejską. Lech Wałęsa, Aleksander Kwaśniewski i Bronisław Komorowski przypomnieli, że wejście naszego kraju do Unii Europejskiej w 2004 r. było urzeczywistnieniem dążeń pokoleń rodaków do zapewnienia Polsce bezpieczeństwa, poczucia wspólnoty i solidarności, że głęboko niepokoi ich konfrontacyjna i eurosceptyczna polityka polskiego rządu, co w konsekwencji może doprowadzić do międzynarodowej marginalizacji Polski oraz samowykluczenia z grona państw decydujących o przyszłości europejskiej . Jakże trafnie podkreślili, że Polska to nie głos jednej czy drugiej partii politycznej. Nie ma chyba potrzeby cytować całego listu- każdy interesujący się polityką z pewnością już go przeczytał.

Interes PiS nie jest interesem Polski- od kiedy ja to powtarzam? Trzej prezydenci wypowiedzieli się w taki sposób, że wypada im tylko przyklasnąć: Polska to nie jest głos jednej czy drugiej partii politycznej. Od siebie mogę dodać, że w Polsce głos mają wszyscy i nie będzie tak, jak się wydaje pewnym jełopom: nie będzie mordy w kubeł w wykonaniu wyborców opozycji bo PiS wygrał wybory. Będą dyskusje, protesty, manifestacje, pikiety, odmienne poglądy od piesków Kaczyńskiego, jego nieudolnych ministrów i marionetkowego rządu. To nie jest zabronione i nie będzie nigdy, choćby nie wiem jak starały się miernoty spod znaku PiS.

Trzej prezydenci są wrogami numer dwa PiS, Jarosława Kaczyńskiego i rządu. Wrogiem numer jeden jest Donald Tusk, a nic nie łączy ludzi jak posiadanie wspólnego wroga lub znajdowanie się na tej samej liście wrogów. Lech Wałęsa, Aleksander Kwaśniewski i Bronisław Komorowski zapisali się w historii Polski zakłamywanej dziś przez PiS i nikt tego nie zmieni, choćby nie wiem do jakich kłamstw posuwali się pisowscy "historycy". I choć w przeszłości głosowałem jedynie na Aleksandra Kwaśniewskiego- nie mam zamiaru krytykować go za sojusz z Lechem Wałęsą i Bronisławem Komorowskim. Niech tracą na to czas pisowscy funkcjonariusze: ja zawsze będę chwalił ludzi i środowiska występujące razem przeciwko zgubnej dla Polski polityce PiS.

 Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

poniedziałek, 20 marca 2017

Potrzeba czegoś innego, czegoś lepszego, czegoś nowego

Dziś miało być o repolonizacji mediów, ale zmieniłem zdanie. Bo nad czym się rozpisywać? Że Jarosław Kaczyński bierze pod uwagę jedną opcję: wykupić za publiczne pieniądze udziały w rynku prasowym od Bauera, Axel Springera i Polski Press? I co dalej? Dalej będą dwie opcje: obsadzić tytuły prasowe miernotami które doprowadzą tytuły do upadku ( w ten sposób propisowska prasa zostanie pozbawiona konkurencji) lub obsadzić tam wiernych PiSmaków. Biernych, miernych ale wiernych. Nie będę płakał po „Fakcie” w którym przez lata przewinął się tabun dziennikarzy „niepokornych” i innych tym podobnych tytułach.

Dziś będzie trochę nieprzyjemnie, ale nic na to nie poradzę. Bo totalny wkurw mnie bierze, kiedy patrzę na niemrawe poczynania opozycji, przede wszystkim reprezentantów partii na którą głosowałem w ostatnich wyborach parlamentarnych. Mój wniosek: nie ma w tej chwili w Sejmie polityków, którzy mnie reprezentują. To nie mój Sejm, nie moi politycy, rząd również nie z mojej bajki. Kolejny raz dotarło do mnie że to, co się dziś dzieje w polityce polskiej niekoniecznie mnie dotyczy i dotyczyć nie będzie. Nikomu nie mam tego za złe, ale obie strony nadmuchanego, sztucznego konfliktu- PiS z jednej, KOD i śmieszna opozycja z drugiej- nie są moimi stronami i nigdy nie będą. Proszę nie zmuszać mnie do orzekania co jest białe a co czarne, stawania murem jak nie za kimś i za czymś, to przeciwko komuś, bo ja i miliony Polaków nie tego oczekują od polityków.

PIRS w Studio Opinii jakiś czas temu postulował, że potrzebne jest powołanie do życia nowej partii. I ja się z tym zgodzę, jest tylko jedno ale: jak ona już powstanie, to proszę dać jej i ludziom ją tworzącym spokój. Bo co się dzieje z takimi partiami? Są niszczone przez aktorów zabetonowanej sceny politycznej (dziennikarze, politycy, media, kler) dniem i nocą, nikt nie chce intruza w swoim gronie. Tak było z partią Palikota, to samo dzieje się w przypadku Kukiz’15.

Szanowni państwo, drodzy Czytelnicy! Grzegorz Schetyna, Ryszard Petru czy Mateusz Kijowski nie odsuną nigdy PiS-u od władzy. Może to zrobić jedynie partia założona przez wyborców, którzy zawsze głosowali nie za kimś, lecz przeciwko komuś. Przez wyborców wściekłych, wręcz wkurwionych na to, co wyrabia dziś w Polsce POPiS i sprzyjające im media. Entuzjaści? Tacy już byli. Patrz: Ruch Poparcia Palikota. Nie jestem naiwny więc nie zadziwia mnie, że dziś, po latach, pewne portale przypominają sejmowe wystąpienia Janusza Palikota i przyznają, że szef RP miał rację mówiąc głośno o tym, jak będzie wyglądała Polska pod rządami Kaczyńskiego. Dziś kochacie Palikota, naprawdę? Z kogo chcecie zrobić idiotów?

Jak sobie to wszystko wyobrażam? Nie jestem twórcą, organizator ze mnie żaden, ale nie raz i nie dwa słyszałem głosy, że trzeba stworzyć nową formację z nowymi liderami. NOWYMI! Może z posłem Michałem Szczerbą na czele, może z kimś z dawnego Ruchu Palikota, może z czasów prosperity Grzegorza Napieralskiego. Ktoś na tych ludzi przecież głosował! Można na ten temat fantazjować, marzenia w końcu to jedna z potrzeb i zalet człowieka.

Należę do grona wyborców, którzy nie śledzą z zapartym tchem manifestacji KOD, głupich wypowiedzi polityków PiS i niemrawych kontr polityków opozycji. Mnie to już po prostu nuży! Nie oczekuję od 460 posłów, by każdy z nich był mężem stanu, ale chyba, do licha, jest chyba z 10 polityków zdolnych tworzyć politykę przez duże P zamiast tracić czas na zajmowanie się PiS, Kaczyńskim i pajacami pokroju Misiewicza? Czy czekam na takich polityków? Już nie. Chcę świętego spokoju, czekam, aż wyżre się ta sitwa napędzająca się wzajemnie, by raz na zawsze szlag trafił POPiS i ich sojuszników. Potop? Nie, mądrzy ludzie potrafią przewidzieć nieszczęście i opuszczają tonący statek i są gotowi budować coś innego, coś lepszego. Coś nowego. Jednak nie łudzę się: polityka to zabawa cwaniaków w duże pieniądze kosztem naiwnych, głupich i łatwowiernych.

W 2015 roku na PiS głos oddało 4049265 wyborców. Cztery miliony czterdzieści dziewięć tysięcy dwustu sześćdziesięciu uprawnionych do głosowania. Tylko tyle czy aż tyle?

 Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

czwartek, 16 marca 2017

Ogłoszenia parafialne w Sejmie

Zdominowany przez PiS Sejm jest maszynką produkującą buble prawne. Jak wygląda ich „naprawa” Polski za pomocą knotów prawnych nie trzeba chyba tłumaczyć, wystarczy przypomnieć ile było nowel ustawy o Trybunale Konstytucyjnym i co się stało po wprowadzonej bez pomysłu ustawie Szyszki. Wszystko to jednak nic, PiS zapragnął zmienić Sejm w ambonę i w parafialny słup ogłoszeń.

Dzień po międzynarodowym Dniu Kobiet na ręce marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego wpłynęło pismo do radiomaryjnych posłów wnoszących- uwaga, uwaga!- projekt uchwały w sprawie uczczenia… setnej rocznicy objawień fatimskich! Wnioskodawcy do realizacji prac nad projektem upoważnili b. spikerkę mediów Tadeusz Rydzyka, Annę Sobecką.

 Ogłoszenie parafialne w Sejmie

Zacytuję śmiesznego ministra spraw zagranicznych Waszczykowskiego: niech się bawią. Skoro uważają, że nie ma w Polsce ważniejszych spraw, niech się bawią! Do tego są stworzeni politycy PiS i ich przystawki: do idiotycznej klerykalizacji przestrzeni publicznej, do robienia sobie kpin i drwin z poważnej instytucji jaką powinien być Sejm Rzeczypospolitej. Powinien, ale nie jest.

Wniosek nie mógł być inny niż pisowski, bo roi się w nim od przekłamań. Objawienia fatimskie odegrały ważną rolę w dziejach świata, przesłanie fatimskie nabiera dla Polski szczególnego znaczenia, miejsce marksizmu może zająć ateizm, wielkie święto promieniujące na cały świat?  Przecież to wierutne bzdury! Politycy PiS chyba zapomnieli, że pracy posłów przyglądają się również normalni, samodzielnie myślący ludzie!

Jeśli pani Sobeckiej bliżej do kruchty niż doi polityki świeckiego z natury państwa polskiego- niech jak najszybciej wstąpi do jakiegoś zakony żeńskiego lub wróci na antenę toruńskiego radia, wolna droga. Niech nie ośmiesza Polski. Wystarczy, że sama z siebie robi pośmiewisko wpatrzona w Tadeusza Rydzyka niczym Macierewicz w Misiewicza.

PiS chce czcić objawienia fatimskie? Niech sobie czci, niech tylko nie miesza w to polskiego Sejmu, który nie jest własnością Kościoła katolickiego ani tym bardziej PiS.

"ludziom do szczęścia, tak naprawdę, potrzebny jest tylko Wszechmocny Bóg". Jaka szkoda, że ten wyświechtany frazes jest serwowany jedynie na potrzeby maluczkich, a nigdy, przenigdy politycy nie zacytowali go biskupom domagającym się coraz to nowych danin, nieruchomości i ziem.



 Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:) 

 

środa, 15 marca 2017

Nowe symbole narodowe?

PiSowski Senat chce, by Polska wzbogaciła się o nowy symbol narodowy. Nie, nie krzyż katolicki! Na to jeszcze za wcześnie, ale kto powiedział, że przed końcem kadencji rząd nie będzie chciał podlizać się nie tylko ekonomicznie ale i światopoglądowo radiomaryjnym biskupom?Do godła z orłem białym, Mazurka Dąbrowskiego i biało- czerwonych barwy miałby dołączyć prezydencji proporzec.

Proporzec to płat tkaniny barwy czerwonej z wizerunkiem orła ustalonego dla godła RP pośrodku płata, w obramowaniu wężyka generalskiego, jest to dziś symbol wojskowy i jest używany sporadycznie. Jakie dziś mamy wojsko, jak zachowuje się ich zwierzchnik Sił Zbrojnych czyli malowany prezydent wyjaśniać chyba nie trzeba? Może przyśniło się Kaczyńskiemu, że symbole narodowe Polski trzeba zmienić, coś dodać, coś zabrać, coś pokręcić?

Zdumiewa mnie ten minimalizm: tylko proporzec prezydencki? Niezwykle rzadko widać go w otoczeniu Andrzeja Dudy. Są inne, lepsze propozycje na symbole z prezydentem w roli głównej.

Klęcznik. Andrzej Duda przy byle okazji ląduje na klęczniku. Prezydent to czy ministrant?

Nart. W przeszłości prezydenci polscy byli zapraszani przez głowy innych państw, często podróżowali bawiąc na wojażach poza granicami kraju. Dziś prezydent jeździ, a jakże! Na nartach albo na Nowogrodzką.

Długopis. Andrzej Duda podpisuje wszystko jak leci. Mam nadzieję, że chociaż pobieżnie przegląda dokumenty podsuwane mu do podpisu przez ludzi Kaczyńskiego; a nuż zawieruszyła się tam gdzieś prezydencka dymisja?

Klęczące kolana. Politycy obu izb parlamentu, przede wszystkim z PiS sprawiają wrażenie, że chcieliby Polskę na długie lata rzucić na kolana.

Nowe symbole narodowe? Pajac z Żoliborza bredzi coś o zdradzie narodowej, usiłuje wskazywać,   kto może nazywać siebie Polakiem, a kto nie, tylko patrzeć jak ubzdura mu się, że "gorszy sort" nie jest godzien używać symboli narodowych.

Skąd w Polsce wzięło się tyle narodowej głupoty?


Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

poniedziałek, 13 marca 2017

Krystyna Pawłowicz dostała piany na ustach!

Pannie Krystynie Pawłowiczównie poświęciłem kilka zdań na swoim blogu, ale nie jest to postać którą czymkolwiek zainteresowałaby moją osobę. Nie jestem ani zwolennikiem posłanki na którą w ostatnich wyborach parlamentarnych głos oddało ok. 18 tys. ludzi okręgu wyborczego 18 (Siedlce), ani jej przeciwnikiem. Sądzę, że takie postaci jak panna Krysia pasują jak ulał do polskiego Sejmu. Do obecnego Sejmu, by wszystko było jasne. Posunę się do ryzykownego i śmiałego stwierdzenia, że to panna Krysia powinna zastąpić „wybitnego polityka, nowego lidera Europy” wójt Beatę Szydło w fotelu premiera.

Posłanka Pawłowiczówna odkryła w sobie talenty reżysera, scenarzysty, aktora, krytyka i cenzora filmowego, w zasadzie to kabaretowego. Postanowiła pochylić się nad ósmym odcinkiem już niemal kultowego „Ucha prezesa”, zamieściła swoje dosyć histeryczne uwagi w sieci i Internet ma ubaw po pachy! Pani poseł, więcej dystansu do sztuki, satyry i humoru! "Ucho prezesa" odc.8

Napisała panna Krysia:

Pan Robert Górski opisał swe wulgarne wyobrażenie o mnie, skromnym pośle, emerycie, kobiecie w 8. odcinku swego „Ucha”. Wyobrażenie ukształtowane hejtami i bluzgami lewactwa. 

Rolą satyryka i kabareciarza jest zagwarantowanie widzom dobrego humoru i nie musi być to przedstawianie w kabarecie życiorysu od a do zet jakiejkolwiek osoby ubarwionej przez katoprawiocwe portale. Bluzgi lewactwa? A cóż to takiego?

Jako odbiorca zapewne jedynie lewackich mediów nie wie, że w rzeczywistości jestem bardzo ładna, bardzo miła dla miłych, życzliwa, łagodna i uśmiechnięta. 

Nie ma w Polsce mediów ani lewicowych ani tym bardziej lewackich, nie tylko z tego powodu, że WSZYSCY nadawcy mocą ustawy o Radiofonii i Telewizji zmuszeni są emitować programy zgodne z chrześcijańskim systemem wartości. Bardzo ładna? Chyba słabe okulary noszę... W rzeczywistości? To sala sejmowa Sejmu nie jest rzeczywistością, jest matriksem, fikcją?

Mam ekspresję i żywiołowość potrzebne w polityce, lepsze od jego, bo oryginalne i własne. 

Robert Górski nie jest politykiem więc żywiołowość panny Krysi nie jest mu potrzebna ani w życiu prywatnym ani tym bardziej w zawodowym.

Pan Górski może ośmieszać nas swą agresywną niesympatią, ale to tacy jak my, w tym tacy jak ja, niebojący się Niemców, Europy, Ruskich, Wyborczej, lewactwa i opozycji chronimy dziś Polskę. 

No jeszcze chwila i dowiemy się od panny Krysi, że „Ucho prezesa” to mowa nienawiści! W sumie lepsze to od mowy głupoty serwowanej przez żałosnych pajaców w „Studio Yayo” jak i w mediach publicznych przez dziennikarzy pokazujących jak rozumieją przekaz zgodny z chrześcijańskim systemem wartości o którym wspominałem. Pani Krysia i jej podobni chronią dziś Polskę? :))) Nosz, kurwa! Trochę powagi! Rozumiem, że panna Krysia skierowała swój apel do najgłupszej części elektoratu PiS, ale jej żale i histerie przez przypadek trafiły też pod strzechy normalnych ludzi!

A na marginesie, są Niemcy, których bardzo lubię i szanuję i mam wśród nich przyjaciół. 

Niemców traktuje panna Krysia lepiej od ‘lewactwa”, Ruskich i Wyborczej czy nie? Tam też ma przyjaciół czy nie? Szczerze mówiąc to mało mnie to obchodzi.

Ale kanclerz Merkel i jej ochronę bezpiecznie Pan Górski ominął. 

Doprawdy? Czyżby panna Krysia oglądała inny odcinek niż ja? Może panna Krysia nie obejrzała odcinka do końca?

Zero śmiechu i żartu, żadnego rzutu na podłogę, poślizgu pani kanclerz na bananie, czy potknięcia się o kota. Tylko jej zbrzydzenie i fukanie na wszystko polskie dookoła. 

Specyficzne ma poczucie humoru panna Krysia. Najwyraźniej za dużo mediów Rydzyka, miesięcznic i mediów „narodowych”. Plus za mało dystansu do satyry, samej siebie i polskiej rzeczywistości. Sugeruję, by panna Krysia zapędziła do roboty towarzysza Pietrzaka i niejakiego Makowskiego, napisała im scenariusz, wyreżyserowała dzieło swoich marzeń i wyemitowała głodnym widzom spragnionym propisowskiej, kabaretowej sztuki. Po prostu nie mogę się doczekać!

Politycy PiS histeryzują przy lada okazji- jak choćby przy „Klątwie” wystawianej na deskach stołecznego Teatru Powszechnego- że obrażane są „uczucia religijne”, że to wbrew tradycji, wbrew Polsce i cholera wie czemu jeszcze. Marzy im się urząd na miarę Głównego Urzędu Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk. Kiedy taki twór powstanie to nie będę zdziwiony kiedy jego szefem zostanie mianowana posłana Krystyna Pawłowiczówna.

Robert Górski podjął się niełatwego zadania usiłując parodiować Kaczyńskiego, Pawłowicz, Błaszczaka czy Macierewicza. Oni sami robią z siebie taką komedię, że trudno jest ich parodiować.

Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

niedziela, 12 marca 2017

Kłamstwo fundamentem polityki PiS

Sala posiedzeń w Sejmie, na mównicy bezradny poseł Jarosław Kaczyński usiłujący przekrzyczeć posłów opozycji skandujących „Donald Tusk, Donald Tusk!”. Czerwony ze złości, prawie siny Kaczyński chrypi i bełkocze, swe brednie przerywa głupkowatymi uśmieszkami. Żałosny występ pajaca zdolnego do życia jedynie pod kloszem, w otoczeniu marionetek wykonujących bez szemrania polecenia swego ludzkiego pana.
PiS pokazało w miniony czwartek swoją bezradność, głupotę i to, że jest samotne jak palec. Zagraniczna polityka polska- czy w ogóle coś takiego dziś posiadamy? Nie sądzę. To za wysokie progi dla jegomości pokroju Waszczykowskiego, Dziedziczaka czy Szymańskiego, że o sołtysowej Szydło nie wspomnę. PiS szuka wszędzie wrogów; niech szuka, na zdrowie, tylko do tego są zdolni ci pajace. Budowanie sojuszy, koalicji, przyjaźni, zawieranie paktów? To zdanie ponad siły dla tej smoleńskiej sekty! Oni nic nie są w stanie stworzyć w Europie. W Europie jednej czy dwóch prędkości, to bez znaczenia: PiS, jego ministrowie, marionetkowa premier czy ich pan Kaczyński nie znaczą w Europie NIC. Null. Mniej niż zero!

Beata Szydło objaśniała najgłupszej części elektoratu PiS, że to co się wydarzyło na szczycie, to porażka Unii Europejskiej. Co na to poważna europejska prasa, nie jakieś propisowskie periodyki skierowane również do najgłupszego elektoratu pisowskiego? Polski rząd popełnił komiczną gafę (ABC Internacional); Polska premier wolała na siłę zademonstrować swoją wściekłość ("El Pais"); Polska sprowokowała awanturę (BBC); Jedyne co zostało pani premier, to dyletanckie manewry ("Le Figaro"); Sprzeciw rządu polskiego izoluje Polskę w Europie ( "Guardian"); Itd.itd... Komu potrzebna jest ta Europa, komuś w tym marionetkowym rządzie, Kaczyńskiemu, Rydzykowi, radiomaryjnym biskupom. Im są potrzebne trzy rzeczy: kasa, kasa i jeszcze raz KASA! Bez tego ani rusz. Unia może sobie być, Polska może mieć w niej pozycję słabiutką, ale KASA ma być teraz i zawsze!

Dlaczego nikt nie zagadnął europosłów PiS czy zamierzają złożyć mandaty eurodeputowanych, skoro tak im źle w tej Unii? Gdyby PiS było partią konsekwentną, to nie brało by udziału w następnych wyborach do Europarlamentu! Fundament pisowskiej polityki to kłamstwo, same kłamstwa. Tak było przy założeniu partii w Białymstoku u Krzysztofa Jurgiela, tak jest przy pielęgnowaniu mitu wielkości Lecha Kaczyńskiego, tak jest przy teoriach spiskowych przy „zamachu smoleńskim”. Dziś najgłupszemu elektoratowi PiS wciska się kłamstwa, brednie i bzdury jakim to mężem stanu jest Beata Szydło. Ba! Plecie się, że to nowy lider Europy! Tyle że starych liderów i samej Europy te majaki zupełnie nic nie obchodzą.

Szczekaczki PiS od kilku dni tak się ośmieszają usiłując idiotyczną propagandą odtrąbić sukces rządu, Szydło i Kaczyńskiego, że już nawet śmiać się z nich nie chce. Z ich kłamstw, żałosnych fantazji i głupoty. Ci ludzie mają jeszcze odrobinę godności i honoru? Adam Bielan raczył wypowiedzieć się w imieniu wszystkich Polaków, w tym i w moim. Plótł pan senator, że nikt nie ma już wątpliwości, że Donald Tusk był niemieckim kandydatem na szefa Rady Europy. Nie życzę sobie, upudrowany i umalowany niczym jakiś transwestyta, byś zamierał głos w moim imieniu, panie Adamie. Wypowiadaj się w imieniu najgłupszego elektoratu PiS i podkreśl to przed i po swej wypowiedzi, by uniknąć nieporozumień.

W przyszłym tygodniu opozycja zapowiada zgłoszenie kandydata na premiera, który byłby w stanie zastąpić Beatę Szydło. Dobry pomysł, tylko trzeba go szukać w szeregach partii Kaczyńskiego, tam aż roi się od geniuszy strategii: może Czarnecki, Legutko, Sobecka?

Po blamażu Beaty Szydło na ostatnim szczycie unijnym w Brukseli w sieci coraz większą popularność zdobywa petycja, w której internauci domagają się od prezydenta Dudy rozpisania referendum na temat wyjścia Polski ze Wspólnoty. To nie Kaczyński będzie nas wyprowadzał z Unii Europejskiej, zrobi to ciemny lud, zachęci ich do tego kler katolicki z ambon. Ten sam kler, który na unijnych dotacjach najbardziej się nachapał.

 Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

czwartek, 9 marca 2017

Stołeczne referendum 26 marca odwołane. Donald Tusk szefem Rady Europy na drugą kadencję

Wojewoda mazowiecki unieważnił uchwałę Rady Warszawy o referendum dotyczącego powiększenia granic stolicy. Zdzisław Sipiera zasłaniał się prawem: w jego opinii z inicjatywą referendum w sprawie zmiany granic mogą wystąpić tylko mieszkańcy. Nie Rada Warszawy. Pytanie za sto punktów: kto zasiada w Radzie Warszawy, mieszkańcy Brzeszcz, Ząbek czy Torunia?

Sipiera, w przeszłości w PC, od 2001 członek PiS jest właściwym człowiekiem na właściwym miejscu w układance Jarosława Kaczyńskiego. Jest narzędziem mającym na celu uwalanie takich właśnie uchwał jak ta Rady Warszawy dotycząca referendum. Przy okazji takich spraw okazuje się, że prawo jest po stronie polityków, a mieszkańcom rzucane są kłody pod nogi. Inicjatywa referendum może wyjść od minimum 15 mieszkańców, a całe zamieszanie wywołał „warszawiak” Jacek Sasin. Dlaczego tak głupi pomysł dotyczący wcielenia okolicznym miasteczek do metropolii warszawskiej może wyjść nie od piętnastu lecz od jednego posła, co to za komedia?

Kaczyński chce na siłę anektować ościenne gminy do Warszawy, PiS bierze się za sądy, wszystko wskazuje na to, że powstanie komisja zajmująca się odkręcaniem skutków stołecznej reprywatyzacji. Wszystko to zaczyna układać się w logiczną całość, choć brakuje tu jeszcze jednego elementu układanki: spółka Srebrna kontrolowana przez Instytut Lecha Kaczyńskiego. Kto kontroluje ten Instytut nie trzeba chyba przypominać? 190 metrów wysokości, 47 pięter nad ziemią i cztery pod. Ile to powierzchni biurowych pod wynajem, ile z tego może być zysków- można sobie wyobrazić. Jest tylko jedno ale: wieżowiec ma powstać na gruntach, które nie należą ani do PiS, ani do Srebrnej, ani do Instytutu Lecha Kaczyńskiego. Do większej części z nich roszczą pretensje spadkobiercy dawnych właścicieli. Wystarczy, że naprędce powołana komisja reprywatyzacyjna zajmie się ich roszczeniami i je odrzuci, że sądy obsadzone „właściwymi” ludźmi będą odrzucały pozwy potomków dawnych właścicieli gruntów przy Srebrnej, że Warszawą rządził będzie człowiek PiS, że wybory samorządowe w metropolii warszawskiej wygra PiS dzięki okolicznym przystawkom i… Kaczyński będzie mógł robić w Warszawie wszystko, co mu się spodoba. A po wszystkim zgodzi się łaskawie na referendum, by gminy na siłę przyłączone do metropolii wypowiedziały się, czy chcą ją opuścić czy w niej zostać. Murzyn zrobił swoje…

Są i dobre wieści: Donald Tusk jednogłośnie został wybrany na druga kadencję szefa Rady Europy. Ku rozpaczy amatorów z Warszawy- mam na myśli marionetkowych polityków PiS- za Donaldem Tuskiem opowiedziało się 27 państwa, tylko głupia Polska była przeciwko. Żałosna Beata Mazurek łkała, że wybór Tuska to bardzo zły wybór dla Europy, a sama Europa pokazała, że nie jest jednomyślna. 27 państw za, jedno przeciw- czy pani Mazurek pokazuje już, jak będzie wyglądała matematyka po reformie pani Zalewskiej?

Niestety, w ramach protestu przeciwko wyborowi Donalda Tuska na szefa Rady Europy rząd PiS nie udał się na emigrację do San Escobar by prowadzić politykę  na uchodźstwie. 

Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 P.S. Wracam z miasta, rzuciłem okiem na "niepokorne" tytuły w prasie założonej z kapitału ze SKOK-ów pana Biereckiego i utrzymywanych z reklam ze spółek Skarbu Państwa. Przebija z nich histeria zmieszana z głupotą i bredniami. "Volksdojcz królem Europy", lamentuje pisowska gadzinówka skierowana do najgłupszego elektoratu PiS. Śmiać można się z nich do rozpuku

 

wtorek, 7 marca 2017

Kaczyński jest za mały na Donalda Tuska

Donald Tusk zostanie przewodniczącym Rady Europy na drugą kadencję. Wszystko na to wskazuje mimo rozpaczliwych intryg Jarosława Kaczyńskiego. Biedaczek Kaczyński zapomniał, że na własnym podwórku może dużo, ale w starciu z polityką europejską i w starciu z Donaldem Tuskiem zawsze przegra.

Jacek Saryusz- Wolski jest oficjalnym kandydatem rządu PiS na stanowisko zajmowane obecnie przez Tuska. Kim jest niedawny jeszcze człowiek PO? Takim samym bezideowym pajacem jak Gowin i Żalek: wczoraj PO, dziś PiS, a jutro się zobaczy.

W PiS nikt chyba nie powiadomił prezesa, że to, czy Donald Tusk zostanie szefem Rady Europy na drugą kadencję w ogóle nie zależy od Kaczyńskiego, od Szydło czy od opowiadającego bzdury rzecznika rządu. Skąd oni wzięli tego Bochenka, przeszedł specjalistyczne pranie mózgu w szkole Rydzyka czy sam z siebie jest aż tak głupi? Jego słowa, jakoby działania Donalda Tuska były skierowane przeciwko Polsce i Polakom nie były lekkomyślne czy nieprzemyślane. To było głupie kłamstwo, zresztą typowe dla Bochenka i dla PiS. Inny cudak, niejaki Konrad Szymański, również dał popis. Facet pozazdrościł chyba swemu szefowi Waszczykowskiemu i robi wszystko, by przyćmić jego gwiazdę w pleceniu głupot. Tusk mógł dać sygnały, że nie chce sporów dotyczących Polski- orzekł pan Szymański. Może Donald Tusk powinien prosić o audiencję u pana prezesa i błagać go o poparcie? W tym PiS realizują chyba politykę głupoty i durnoty!

Donald Tusk jest jedynym kandydatem Europejskiej Partii Ludowej na szefa Rady Europy i nic tego nie zmieni. Nic i nikt, niech Kaczyński gwizdnie na swe pieski szczekające w mediach i zawoła je do nogi, bo ich ujadanie ośmiesza ich samych, nikogo innego. Kiedy się słyszy te głupoty wypowiadane przez Czarneckiego, Bielana i im podobnych to aż dziw mnie bierze jak takie figury znalazły się w polityce, kto na nich głosował?

Donald Tusk nigdy nie tracił czasu na komentowanie pisowskich kłamstw, głupot i bredni, podobnie zachowuje się i dzisiaj. On nigdy nie czekał co powie Kaczyński, jakie bzdury wyrzucą ze swoich otworów gębowych politycy PiS. Tusk Prowadził samodzielną politykę i nie przejmował się PiS-em i Kaczyńskim i to zawsze procentowało, zawsze wygrywał. Pisioły mogą wyć z bezsilnej wściekłości, szkoda tylko, że kompromitują Polskę na forum międzynarodowym. Ale to mają we krwi, skoro sami ośmieszają się na każdym kroku.

A Saryusz- Wolski? Może znajdzie miejsce w PiS, tam roi się od takich ludzi. Może pozwolą mu zaśpiewać na urodzinach u Rydzyka?

Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:) 

 

niedziela, 5 marca 2017

Cel: Trybunał Stanu

Jak wygląda obecnie w Polsce trójpodział władzy? Władza ustawodawcza jest w ręku PiS posiadającego parlamentarną większość zarówno w Sejmie i w Senacie, de facto jest w rękach Jarosława Kaczyńskiego. Władza wykonawcza czyli prezydent Andrzej Duda na każdym kroku udowadnia, że Polsce prezydent nie jest w ogóle potrzebny, że kraj poradziłby sobie bez prezydenta, przynajmniej takiego prezydenta będącego marionetka w rekach Kaczyńskiego. Została jeszcze władza sądownicza, ale i nad nią zbierają się czarne chmury: PiS, w zasadzie Jarosław Kaczyński zrobi wszystko, by odebrać jej niezależność. Już to robi.

Ostatnie sztuczne zamieszanie z sędzią Sądu Najwyższego Małgorzatą Gersdorf wywołane przez 50 posłów PiS pod przewodnictwem zapomnianego już Arkadiusza Mularczyka pokazało, w jakim świecie żyją ludzie z partii Kaczyńskiego. Rasa panów, ludzkich panów którym wydaje się, że wszystko im wolno. Bo tak sobie ubzdurali i kto im co zrobi, co ich za to spotka? Dlatego przygotowują sobie grunt na wypadek, gdyby jednak przegrali następne wybory parlamentarne. Gdyby przegrali, bo obecna opozycja robi wszystko, by wybory przegrać i by wygrał je PiS.

Grupa 50 posłów PiS złożyła do posłusznego woli Jarosława Kaczyńskiego wniosek o zbadanie legalności wyboru pierwszej prezes Sądu Najwyższego. Małgorzata Gersdorf jest dla PiS persona non grata, bo nie boi się otwarcie mówić prawdy o poczynaniach rządu, trzeba zatem jej się pozbyć ze stanowiska. Jednak nie do końca w tym wszystkim o to chodzi: chodzi o to, że profesor Gersdorf jest przewodniczącą Trybunału Stanu. Czym zajmuje się ta instytucja- wie chyba każdy nawet średnio zainteresowany polityką. To przed TS odpowiadać może za łamanie Konstytucji i prawa prezydent RP, marszałkowie Sejmu i Senatu, premier, ministrowie, prezes NBP, członkowie KRRiTV (Rada Mediów Narodowych nie podlega wyrokom TS- taka ciekawostka), naczelny dowódca sił zbrojnych czy posłowie i senatorowie. Kaczyński po prostu chce na czele TS postawić swojego człowieka. Jego nikt przed TS nie postawi, ale gdyby trafił tam ktoś z jego ferajny- orzekać i sadzić może tylko ich człowiek.

Były szef Trybunału Konstytucyjnego prof. Jerzy Stępień oznajmił, że żyjemy dziś w domu wariatów ale nie możemy dać się zwariować. Pytanie, ilu mamy pacjentów i kto odważy się pociągnąć ich do odpowiedzialności za swoje czyny kiedy PiS nie będzie już rządził Polską?

Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

sobota, 4 marca 2017

Jedz, pij i popuszczaj pasa!

Andrzej Duda przyłapany na spożywaniu dania mięsnego, konkretnie kiełbasy, w post. Prezydent z braku zajęć- Pałac radzi sobie bez figuranta- wybrał się w Góry, pośmigać na nartach. W przerwie zjazdów i slalomów duda postanowił coś przekąsić. Trwają spory jaką potrawę w postny dla katolika dzień spożywał prezydent: jedni- niekoniecznie zwolennicy Dudy- twierdzą, że na fotografii jest kiełbasa, zwolennicy prezydenta i funkcjonariusze PiS krzyczą, że to faszerowany pomidor. Z czego ten farsz, szanowni państwo, z sałaty?

Polski, zaściankowy katolicyzm w całej postaci. Tradycyjny katolicyzm! Proszę państwa, nie wymagajmy od człowieka numer 3-4 w państwie mającego żonę wyznania mojżeszowego przestrzegania zasad, które obowiązują maluczkich! Owieczki najniższego szczebla, te głosujące na PiS, łożące na Kościół katolicki mają przestrzegać nakazów i zakazów! Taki ktoś jak Andrzej Duda w ostateczności może prosić o dyspensę, ale przecież tajemnicą poliszynela jest, że padre Rydzyk odpuścił funkcjonariuszom PiS wszystkie grzechy przyszłe.

W sieci pod zdjęciem przedstawiającym prezydenta przy pomidorze/kiełbasie upust złości dają jego zwolennicy. Ich tłumaczenie jest tak żałośnie śmieszne, że aż głupie!

„Co mnie to obchodzi że żarł kiełbasę, a może jadł i salceson. To już trzeba człowiekowi do talerza zaglądać? Tak bardzo autorka martwi się o religijność Dudy. Błagam… Wiara jest to indywidualna sprawa człowieka. Tutaj mamy robioną sensację…” 

Kiedy Duda biegał za fruwającym opłatkiem, kiedy odbywa rajdy po plebaniach, pałacach biskupich i nie wstaje z kolan- wtedy jakoś nie słychać głosów jego zwolenników, że to prywatna sprawa i że prezydent nie powinien się afiszować z wiarą. Z wiarą na pokaz- dodam od siebie.

„Kto w dzisiejszych czasach przestrzega Wielkiego Postu Buhahaha”

No właśnie, ręka do góry, katolicy na pokaz. Kto się przyzna do spożywania mięska?

"Rydzyk da rozgrzeszenie i po sprawie!”

I to jest właśnie kwintesencja polskiego katolicyzmu made In PiS: robić, co się tylko podoba, a jak będzie trzeba to da się na tacę poszepcze do ucha pana w sutannie i kartoteka czysta! Jakie to proste w tym zaściankowym, partyjnym katolicyzmie!

Oczywiście uaktywniły się pisowskie trolle, czyli ludzie biorący pieniądze za obszczekiwanie w sieci jednych i wybielania drugich. Z funkcjonariuszami (tak nazywam takich ludzi) w sieci się nie dyskutuje- im płacą za jak największa aktywność, za ilość wyrzuconych z siebie zdań, za odwrócenie uwagi czytelników od sedna problemu i idiotyczne wyjaśnienia usprawiedliwiające w tym przypadku Dudę. Wybielajcie go, zakłamujcie fakty, odszczekujcie krytykom, po prostu ośmieszajcie się dalej!Tylko winni winnego tłumaczą. W dodatku w żałosny sposób.

Tylko patrzeć jak Trybunał Konstytucyjny pod przewodnictwem pani Przyłębskiej sprawdzi, czy spożywanie w piątek kiełbasy przez prezydenta Andrzeja Dudę jest zgodne z Konstytucją...

 Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

P.S. Nie dajmy się zwariować i manipulować; dystans i odrobina humoru nie zaszkodzi. Jestem więcej niż pewien, że zdjęcie z Andrzejem Dudą zostało zrobione dużo wcześniej a nie w ubiegły piątek. Zdjęcie z martwą wiewiórką okazało się fejkiem, bądźcie czujni! :)

 

czwartek, 2 marca 2017

Pisowska głupawka

Polityka polska rządzi się swoimi własnymi prawami. Jest tak śmieszna, że aż głupia! Latający Cyrk Monty Pythona to były jednak poważne chłopaki jeśli patrzy się na nich przez pryzmat tego, co się dzieje dziś w Polsce.

Beata Szydło odbędzie rozmowę telefoniczną z kanclerz Niemiec Angelą Merkel, ekscytowały się wczoraj prawicowe telewizornie (lewicowych w tym kraju nie ma). Nie podano, w jakim języku wójt Szydło prowadziła rozmowę i czy korzystała z pośrednictwa telefonii komórkowej należącej do biednego, toruńskiego zakonnika.

PiS nie poprze Donalda Tuska na drugą kadencję przewodniczącego Rady Europy. O tym miała rozmawiać Szydło z kanclerz Niemiec. Zamiast niego Jarosław Kaczyński widziałby Jacka Saryusza Wolskiego z Platformy Obywatelskiej. Swoje as pokroju Czarneckiego i Legutki trzyma Kaczyński w rękawie. Ich nie zaproponuje na samodzielne stanowiska, bo łączy ich pępowina z  Nowogrodzką.

Grupa Lotos będzie miała swojego własnego kapelana! Grzegorz Stolczyk został powołany na to stanowisko przez znanego ze skłonności do napojów niegazowanych Sławoja Leszka Głódzia. O wysokości pensji nie wspomniano, ale na pewno nie będzie jej płacił Stolczykowi biedny Kościół katolicki i jeszcze biedniejsza kuria gdańska.

Niejaki Michał Dworczyk został nowym wiceministrem obrony. Jegomość ma 41 lat, jest gorliwym funkcjonariuszem PiS. Złośliwi twierdzą, że do pięt nie dorasta Misiewiczowi.

Wybory samorządowe będą następnymi wyborami w Polsce, szczekaczki i szczekacze katoprawicy biorą więc na celownik najmocniejszych przeciwników z którymi PiS może przegrać. Na pierwszy ogień poszedł Robert Biedroń który zasugerował, że polityk głaszczący kota jest gejem oraz odparł radiomaryjnej dziennikarce, że czekał pokornie na spotkanie z posłanką Szczypińska i to tak, jak pani redaktor lubi, na kolanach. Jeden z czołowych pisowskich kwakaczy- rzekomo pracujący dla siebie- o swojsko brzmiącym nazwisku Pereira orzekł, że Biedroniowi tylko seks w głowie więc niech wycofa się z polityki. Pereira zna się na gejach? Od kiedy?

Generał Mirosław Różański przeprosił za zachowanie żołnierzy którzy salutowali macierewiczowemu chłopcu na posyłki (Misiewiczowi). Generał wyznał, że odszedł z wojska bo służy Ojczyźnie, a nie partii. Niektórzy szybko zrozumieli, że interes partii nie jest interesem Polski, że jest wprost przeciwnie!

„Ten łgarz ma poparcie silnej grupy polskich biskupów i wielkiej rzesz polskich duchownych! To oni popierają kłamstwa na temat katastrofy smoleńskiej, to oni szczują Polaków przeciw wszystkiemu co obce i inne. A on, prezes, bezkarnie, rzuca oszczerstwa i kłamie! Jego koneksje z Radiem Maryja i TV Trwam dowodzą, że kłamstwo stało się oficjalnym orężem katolików narodowych w Polsce". Kto wypowiedział te słowa, ktoś z KOD, polityk PO, z Nowoczesnej, może Janusz Palikot? Nie! To słowa katolickiego księdza, konkretnie Stanisława Walczaka. Jest to jeden z niewielu księży z jajami. I dlatego kariery w polskim Kościele ten człowiek nie zrobi.

Na koniec zostawiłem wczorajszą głupawkę made in PiS i ich „żołnierzy wyklętych”. Beata Szydło pochwaliła „żołnierzy” pokroju „Ognia” i „Łupaszki” za… patriotyzm i poświęcenie! Rzeczywiście, trzeba nie lada poświęcenia, by mordować z zimną krwią kobiety, dzieci, starców, słabych i bezbronnych. Dziś ci, którzy trzęsą się nad „życiem nienarodzonym” czyli zygotami, zarodkami i płodami nie widzą nic złego w tym, że ich bohaterowie przed laty mordowali ludność cywilną, w tym prawosławną.

Antoni Macierewicz wypalił- na szczęście nie z armaty- że dzięki „żołnierzom wyklętym” możliwa jest dziś przebudowa polskiej armii. Jak tak dalej pójdzie, to kościuszkowscy kosynierzy byliby bastionem nie do przejścia dla tego, co zostaje z polskiej armii pod rządami Antosia i jego przybocznych.

Bełkotliwe wczorajsze gadaniny polityków i tak przebił wieczorem niedoszły premier z tabletu, Piotr Gliński. Minister oznajmił, że „żołnierze wyklęci” byli bohaterami bez skazy. Z tego co wiem, to w okresie 1943- 1990 była jedna tylko armia, Ludowe Wojsko Polskie. Do jakiego wojska należeli pańscy- bo nigdy nie będą to moi- bohaterowie- panie Gliński? Jaką amię i jakie państwo reprezentowali mordując obywateli i mieszkańców Polski?

Bieg pamięci "żołnierzy wyklętych" tropem wilczym jest pięknym sposobem na poznanie historii Polski, ekscytują się pisowskie szczekaczki i występujący w nich politycy. Posłużę się językiem kaoprawicy; biegactwo tropem morderców ludności cywilnej- w tym dzieci- zbrodniarzy niosących za sobą cywilizację śmierci, i- jest jednym ze sposobów na naprawę historii Polski.

Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)