wtorek, 31 maja 2011

Tomasz Terlikowski na wesoło

- Niewesołe wieści dla pana, Kościoła katolickiego i wszystkich tych w Polsce którym marzy się państwo wyznaniowe. Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu zarządził wysokie odszkodowanie na rzecz Polki która urodziła upośledzone dziecko a której odmówiono przeprowadzenia badań prenatalnych. Jak pan skomentują ów wyrok?

-Europejski Trybunał Praw Człowieka nie pierwszy raz pokazał, że z własną nazwą nie ma on nic wspólnego. Prawa człowieka ma bowiem w głębokim poważaniu, liczy się zaś dla niego wierność zbrodniczej ideologii. Słowem sędziowie z tego gremium (nie wszyscy, ale większość) powinni otwarcie przyznać, że nawiązują do tradycji nazistowskiej, a nie praw człowieka.

-Czy pan nie przesadza? To mocne słowa…

-Przesada? Otóż nie! Wystarczy przyjrzeć się wyrokowi w sprawie RR (która wytoczyła także mnie proces o pieniądze, za to, że opisałem jej sprawę w „Rzeczpospolitej”). Trybunał zastosował w nim argumentacje, która jako żywo nawiązuje do najgorszych tradycji nazistowskich sędziów i prawników, którzy także uważali, że prawo do życia mają tylko ci chorzy, którym uprawnienie to przyznają silniejsi.

- Odmawia pan prawa kobietom do przeprowadzania badań prenatalnych?

-Trudno nie dostrzec, że opowieści o tym, że w procesie chodzi o prawo do badań prenatalnych jest bujdą na resorach. W tej konkretnej sprawie owe badania miały być tylko licencją na zabójstwo. Ich celem nie było leczenie, lecz zamordowanie.

-Ja nie doszukuję się w tym procesie prawa do morderstwa. Kobieta podejrzewała, słusznie zresztą, że płód może być dotknięty wadą genetyczną. Medycyna stoi dziś na wysokim poziomie, możliwe jest leczenie płodu jeszcze w łonie matki.

-Nie ma mowy o żadnym leczeniu, ten wyrok oznacza nie tylko, że silniejsi maja prawo zabijać słabszych (w imię „kształtowania własnego życia prywatnego”, ale również, że chorym nie przysługuje prawo do życia, i że silniejsi mogą ich zamordować.

-No dobrze, widzę że nie pogodzi się Pan z myślą że płód jest uzależniony od matki, rozwija się i żyje póki i ona żyje i nie jest zdolny do samodzielnego istnienia. Pan uznaje go jako pełnoprawnego człowieka. Co z kobietami, co małżeństwami które dowiedzą się że ich dziecko kiedy się urodzi do końca życia będzie nieuleczalnie chore? Czy widzi pan szansę na kompromis, dopuszczalność aborcji?

-Błędem katolików w Polsce jest reaktywność, polegająca na ciągłym reagowaniu na postulaty lewicy, narzucającej w ten sposób swą agendę w sprawach społecznych, w tym zabijanie dzieci zwanej aborcją.

-Widzi pan takie postulaty lewicowe?

-Ależ oczywiście, katolicy i środowiska konserwatywne pozwolili sobie narzucić lewicową agendę tematów. My się tylko do tej agendy odnosimy - pozytywnie, negatywnie lub uciekając od tematu. Lewica bezustannie wraca do tematu zmiany ustawy aborcyjnej, natomiast niewielu jest duchownych, polityków czy działaczy społecznych, którzy pragną unormować ustawę chroniącą życie, doprowadzić do tego, by była ona konsekwentna. To nie my narzucamy agendę. To nam się narzuca agendę. To nie my stawiamy tematy do załatwienia. W sprawcach takich jak aborcja katolicy wciąż nie mają odwagi otwarcie mówić o celach swoich działań społecznych. Wciąż nie ma w nas odwagi, nią ma także odwagi w Kościele hierarchicznych, by otwarcie powiedzieć: kompromis jest lepszy niż ustawa, która była wcześniej, ale naszym celem nie jest kompromis, naszym celem jest ochrona każdego życia poczętego.

- Nawet pochodzącego z gwałtu na kobiecie wbrew jej woli? Jak ta czternastolatka która została zgwałcona, otrzymała zgodę na usunięcie ciąży. Ta sama której dane zamieściliście na portalu „Fronda” co spowodowało pielgrzymki nawiedzonych dewot w wieku bardzo podstarzałym, księdza co zakończyło się gwałtem, tym razem psychicznym młodej kobiety?

-Jeśliby gdzieś udało się uratować jedno ludzkie życie… ale obrońcy życia przegrali, ci z "Gazety Wyborczej" zdążyli na czas. Katolicka Agencja Informacyjna w suchym komunikacie informowała wówczas że 14-letnia Agata z Lublina usunęła ciążę. Wystarczy znać się na sprawie aborcji, żeby od razu zrozumieć o co chodzi. To casus, który ma doprowadzić do debaty o "liberalizacji" ustawy antyaborcyjnej - doskonała kopia irlandzkiej historii z 1992 roku, kiedy to zgwałcona 13-latka walcząca o "prawo do aborcji" doprowadziła do ogólnoeuropejskiego najazdu na Irlandię. Dziennik "Metro", podobnie jak „Wyborcza” należący do koncernu Agora, wytycza szlak interpretacyjny. "Czy ta sprawa to początek debaty o polskim prawie antyaborcyjnym? Jak się ma obrona prawnego status quo do faktu, że za pośrednictwem internetu bez trudu można kupić tabletki "przywracające miesiączkę"?" - pyta dziennikarz „Metra”. Media Agory tworzą obraz: tu jest tragedia dziewczynki i jej matki, tam fanatyczny ksiądz Krzysztof Podstawka i wściekłe starsze panie z różańcami; tu współczujący dziennikarze, tam agresywni działacze pro-life.

-Ale tak przecież było, wszyscy to widzieliśmy. Chwała minister Ewie Kopacz że zainteresowała się sprawą i pomogła zgwałconej nastolatce.

-Matka nastolatki za namową feministycznych prawniczek, zwraca się do minister Ewy Kopacz z żądaniem wskazania kliniki, która wykona "zabieg". Minister, praktykująca katoliczka, nie ma skrupułów - nie odmawia, nie podaje się do dymisji. Posłusznie wskazuje jedną z gdańskich klinik.
Wiadomość o tym, że znaleziono szpital, pojawia się na zaledwie kilkadziesiąt godzin przed deadline'm. Wiadomo było że uratowanie dziecka graniczyło z cudem. Na Forum Frondy ktoś jeszcze pisał że może uda się znaleźć adres kliniki i nie dopuścić do tragedii. Ale to tylko jeden z wielu głosów bezradności. Przegrywamy. Przegrywa Agata. Ginie dziecko.

-Czy moherowe babcie, działacze pro life interesują się nadal nastolatką, czy leży im na wątrobie jej los?
...
-Minister Kopacz postąpiła słusznie pana zdaniem?

-Pani minister powiedziałem :Tak trzymać Pani Minister. Jeszcze kilka takich wypowiedzi i będzie już całkowicie jasne, że ekskomunika (i to bez potrzeby orzekania jej przez biskupa) jest faktem. I to nie tylko dlatego, że wskazała Pani miejsce, w którym zabójstwo (tym jest KAŹDA aborcja dla katolika) dziecka zostało dokonane, ale także dlatego, że publicznie podważa Pani nauczanie katolickie w niezwykle istotnej dla Kościoła sprawie.

- Minister Ewa Kopacz do dziś ma się doskonale, nie została ekskomunikowana. Domyśla się pan dlaczego?


-Ja nie wierzę w jakąś mocną reakcję biskupów. Dlaczego? Bo biskupi (a przynajmniej pewna ich część) zdają się wierzyć w świętego Spokoja.

-Nie lubi pan pani minister? Przecież to inteligentna kobieta, światła i wykształcona, chodzi do kościoła…

-Jeśli pani minister chce być dumnym wykonawcą istniejącej w Polsce ustawy zezwalającej na zabijanie, to powinna jasno powiedzieć, że odrzuca nauczanie Kościoła. I wyciągnąć z tego wnioski!

- A zapytałby pan ją dlaczego sama nie wystąpi z Kościoła, dlaczego nie złoży aktu apostazji?

-Słuchając pani minister mam wrażenie, że do niej nie docierają takie pytania. Ona jest niezdolne do ich zrozumienia.

- Pomysł „Frondy” przepadł, rzecznik minister Kopacz nazwał go tragikomedią. Pani Ewa broni jedynie polskiego prawa, tak winni czynić wszyscy urzędnicy państwowi.

-Jej publiczne deklarowanie (a minister Kopacz czyniła to wielokrotnie) zobowiązuje do konkretnych wyborów, działań i decyzji, a także do świadomości, że – nawet gdy wypełnia się rolę urzędnika państwowego – to działać trzeba w zgodzie z nauczaniem katolickim i sumieniem, a nie suchymi zapisami prawa.

- A jeśli będą postępowali w zgodzie z własnym sumieniem i prawem obowiązującym w Polsce, jeśli będą dopuszczali możliwość aborcji?

-Katolicy, szczególnie politycy, którzy publicznie opowiadają się za aborcją nie mogą przystępować do komunii świętej - podkreślił prefekt Sygnatury Apostolskiej (Sądu Najwyższego Kościoła) arcybiskup Raymond Burke. Duchowni zaś powinni uświadomić im, że do komunii będą mogli oni przystąpić dopiero, gdy "zreformują swoje życie".

- A jeśli politycy szczęśliwi będą z tego powodu że nie będą musieli już uczestniczyć w katolickich spektaklach, mszach itp.? Może tylko czekają na takie wykluczenie?

- Ks. Józef Kloch powiedział przecież że dla każdego człowieka wystąpienie z Kościoła katolickiego jest dramatem, ale Bóg i tak kocha takiego człowieka, choć ten mówi mu "nie" .

- Politycy lewicy wydają się przy minister Kopacz nieco umiarkowani. Podziela pan ten pogląd?

-Ale już Wojciech Olejniczak publicznie twierdzi, że jest katolikiem i publicznie opowiada się za zabijaniem nienarodzonych. Ale wie Pan, akurat kilka tygodni temu, cała plejada innych znanych polityków wypowiadała się za aborcją, określając ją nawet dobrą. By przypomnieć tylko (ale przecież nie ona jedna to zrobiła) minister zdrowia... A wcześniej, gdy rzecz szła o głosowanie nad wpisaniem ochrony życia do konstytucji, też niemało było wypowiedzi, odrzucających takie pomysły. I to nie tylko ze strony lewicy.

-Zostawmy już temat aborcji, badań prenatalnych mimo że to pana największa pasja. Posiada pan liczne jak na warunki polskie potomstwo. Czy pańska żona dziękowała Bogu za to że wykazał łaskę zsyłając na was pociechy?

-Nie wiem, czy Pan wie, ale dziecko powstaje w wyniku współudziału mężczyzny... Tak przypominam, bo może Pan zapomniał.

-Pamiętam pamiętam, jednak obawiam się by rozmowa nie zeszła na śliskie pornograficzne tematy. Swego czasu powstała na popularnym portalu społecznościowym inicjatywa by odebrać wasze dzieci. Przypomina pan sobie?

-Odebrać dzieci Terlikowskiemu i oddać parze homoseksualnej!!!” – grupa o takiej nazwie powstała na pewnym portalu. Gdy zobaczyła ją – przez moje ramię po liście, który dostałem od znajomej – moja córka łzy napłynęły jej do oczu.

- Co spowodowało taki apel, czym kierowali się założyciele grupy?

-Tomasz P. Terlikowski, znany publicysta katolicki, cierpi na coraz większe oderwanie od rzeczywistości i wypisuje coraz bardziej fantastyczne niedorzeczności. Czy osoba tak nieodpowiedzialna może wychowywać trójkę dzieci? Jednocześnie wiele par homoseksualnych jest gotowych do adopcji, której jednak nie może przeprowadzić ze względu na państwową dyskryminację. Zwróćmy się więc do zarządu Cywilizacji Śmierci w Brukseli o odebranie dzieci Terlikowskiemu i oddanie ich do wychowania parze homoseksualnej.

- Chyba oburzyli i zszokowali pana i jego rodzinę? Pańskie zdanie o stojącym za tą inicjatywą?

- Jeśli wróci do normalności… Szczerze i założycielowi (nie mam pojęcia, czy jest homoseksualistą, ale normalny z pewnością nie jest) i wszystkim członkom grupy życzę.

-Homoseksualiści to tez ludzie. Pan tak zaciekle chce z nimi walczyć mimo ze oni nie zwracają na pana uwagi, kpiąc i drwiąc z pana jedynie od czasu do czasu. Nie chce pan by posiadali potomstwo?

- Odpowiadając dowcipnisiom trudno nie napisać, by pary homoseksualne, które tak bardzo chciałyby wychowywać moje dzieci, zrobiły je sobie same (ale we własnym zakresie). Wtedy niech im idzie na zdrowie. Ale tak się składa, że akurat ta przypadłość, na którą cierpią, utrudnia posiadanie potomstwa.

- Domyślam się że nie chciałby wtedy pan na nich popatrzeć… Seks i jego sfera to bardzo intymna sfera życia. Może należałoby dziatwie od najmłodszych lat zapoznawać dzieci z wiedzą na temat seksu dajmy na to już w pierwszej klasie szkoły podstawowej…

-… a żeby rodzice nie mogli już przeciw temu występować wyda się dekret, w którym seks w szkołach stanie się obowiązkowy, jak nie przymierzając matematyka. Dlaczego? Oficjalnie powód taki, że "dla dzieci lepsza byłaby wiedza od niewiedzy"?

- No chociażby, dziecko uświadomione jest lepsze od tępego?

-Bo czy nie chodzi po prostu o to, by wyjąć dzieci spod władzy i odpowiedzialności rodziców i przekazać ich wychowanie państwu, które narzuci im odpowiedni wzorzec kulturowy, niekiedy sprzeczny z wolą rodziców?

- Religia od najmłodszych lat aplikowana w szkole, aplikowana dzieciom, często też odbywa się wbrew woli rodziców…

- Nikt, a już na pewno nie państwo, nie ma prawa narzucać rodzicom stylu w jakim ich dzieci będą wychowywane. Mnie nic do tego, czy rodzina pana X czy ministra Y naciąga przy dzieciach prezerwatywę na banana, ale jemu nic do tego, czy moje dzieci uczone są, jak "wspaniałym" odkryciem są środki antykoncepcyjne. To moje dzieci i moja sprawa, i ja - a nie pani minister pan X czy pani Y - będę ponosił odpowiedzialność modelu wychowawczego, jaki zastosuje wobec swoich dzieci. Tyle kwestia wolności.

- Ale z tego płynąć mogą same korzyści dla dzieci, nauczycieli i rodziców, nie dostrzega pan tego?

-O właśnie, warto jednak zadać jeszcze jedno pytanie: kto uzyskałby korzyści z tego genialnego pomysłu? Rodzice stracą, bo odbierze się im istotną sferę wolności; szkoły stracą, bo wystawią się na nieustanne konflikty o nauczycieli tego przedmiotu, którzy albo nie będą podobać się katolikom, albo agnostykom, albo jeszcze komuś innemu. Państwo też może stracić, kiedy jakiś marudny rodzic wytoczy proces szkole, która uczyła jego córkę czy syna, że prezerwatywa chroni przed AIDS czy ciążą, a tu nagle nie zadziała. Czy wtedy pani minister i jej wiceminister uzna, że za przekazywanie fałszywej wiedzy należy się odszkodowanie? A kto zyska? Przemysł gumowy i antykoncepcyjny, którego wyroby będą promowane w szkołach!

-„Gazeta Wyborcza” którą pan namiętnie czyta mimo że jej nienawidzi w „Wysokich obcasach” zamieściła przed laty opowieści ludzi nienawidzących dzieci. Jedna z bohaterek opowiadała:”
Co do niemowląt, to się ich brzydzę. Maluch upaprany czekoladą nie jest słodki. Jest klejący i brudny. Pamiętam sytuację tragiczną. Opóźniony lot z Warszawy, na małej sali pasażerowie chyba czterech lotów, a na krzesełku obok mnie mama z około rocznym dzieckiem. I ta pani nagle odchyla dziecku spodenki, pieluchę i wsadza w powstały otwór nos. Zaciągając się głęboko, świergoli: 'A co my tutaj mamy?'. Myślałam, że zwymiotuję. Bałam się, że podstawi sobie walizkę i zacznie na niej przewijać to dziecko. Na szczęście poszła do łazienki, zostawiając mi opary. Dziękujmy za małe cuda w życiu"

-Tekst opowiadał o grupie ludzi, którzy szczycą się tym, że są niedojrzali. Tak niedojrzali. Bo ich opowieści o niechęci do dzieci, obrzydzeniu jakie budzi w nich drugi człowiek (bo jak rozumiem ich własne kupy, śliny i inne rzeczy już takiego obrzydzenia w nich nie budzą) - to w istocie opowieść o niechęci dla innych, dla Drugiego, który ich potrzebuje. A może wręcz obrzydzenia dla człowieczeństwa. A taki poziom myślenia i działania można mieć w wieku 16 lat, 18, no może 21, ale nie kiedy ma się ich trzydzieści kilka. O ile bowiem w pewnym wieku można je zrozumieć (a pewnie i jakoś próbować wyprostować) - to później dowodzą one już tylko głębokiej patologii osobowości, głębokiego braku człowieczeństwa. Bycie ojcem i matką to bowiem smak życia. Te kupki, ślinki, gugania i wrzask sprawiają, że wszystko inne nabiera sensu. Praca, małżeństwo, oszczędzanie ma sens, gdy jest jeszcze ktoś: ten trzeci, czwarty, piąty i szósty, kto jest z nami. To coś, co dla każdego normalnego, dojrzałego człowieka - jest o niebo ważniejsze od sukcesów zawodowych. Bo to jest coś, co po nas rzeczywiście zostanie. W naszych dzieciach, wnukach itd. Ta naturalna mistyka życia rodzinnego, rodzicielstwa jest w nas głęboko, bardzo głęboko zakorzeniona.

- Pańscy guru, księża, biskupi czy papież potomstwa nie posiadają, czy są z tego powodu niedojrzali?

- …

- Zbliżają się wybory parlamentarne. Weźmie pan w nich udział, zagłosuje pan, ma pan w ogóle swoje polityczne sympatie?

- Bycie katolikiem zobowiązuje, tyle mogę powiedzieć.

-Nie tak dawno w Polsce gościł prezydent USA Barack Obama. Prezydent kraju który jawi się jako katolicki z którego chcemy czerpać wzorce. Odpowiada panu polityka pierwszego w historii USA ciemnoskórego prezydenta?

- Obama po wygranych wyborach pokazał na co go stać. On zapowiadanymi pierwszymi decyzjami pokazał że ostrzeżenia przed symbolizowaną przez niego "cywilizacją śmierci" nie były i nie są bezpodstawne. Tuż po wyborach poinformował szef jego zespołu ds. transferu władzy John Podest że prezydent Obama zacznie od "zmiany" w kwestii finansowania zabijania nienarodzonych z budżetu federalnego i finansowania badań nad komórkami macierzystymi pobieranymi od uśmiercanych zarodków z tegoż budżetu. Obama chce także uchylić przepis zakazujący międzynarodowym organizacjom proaborcyjnym, które otrzymują pomoc finansową z USA, udzielania kobietom informacji o możliwościach przerywania ciąży.

- Hmm… a premier Donald Tusk przychylnie nastawiony jest do amerykańskiego prezydenta, do rodziny…

-Ilość kłamstw, przeinaczeń, przemilczeń, jaka znajduje się w jednym tylko tekście premiera do „Gazety Wyborczej” przechodzi ludzkie pojęcie. Donald Tusk może mieć nos jak Pinokio, już tylko biorąc pod uwagę jego słowa o rodzinie, którą jego rząd ma rzekomo wspierać, a którą decyzje tej ekipy systematycznie niszczą.

- Ma pan za złe premierowi jego stanowisko w kwestii Krakowskiego Przedmieścia, namiotu i tego cyrku ośmieszającego się do bólu? Podobno zaproponowano panu wykłady dla tamtego egzotycznego towarzystwa? Fora internetowe aż kipią od drwin pod adresem „Solidarnych 2010”, nie boi się pan że stanie się jeszcze większym obiektem żartów? Co pan powie krytykom?

-Trzeba - tym wszystkim, którzy wstydzą się innych Polaków, którzy czują się od nic lepsi (bo wychowali się na Gombrowiczu, a nie na Sienkiewiczu) od ludzi, którzy spotykają się na Krakowskim Przedmieściu i w wielu innych miejscach - powiedzieć jasno, że nie ma obowiązku czuć pewnych emocji. A potem zaśpiewać nieocenzurowaną czwartą zwrotkę Pierwszej Brygady.

"Nie chcemy już od Was uznania
Ni Waszych mów, ni waszych łez!
Skończyły się dni kołatania
Do waszych serc, je...ał was pies!"

- Nie przepada pan za rządem, premierem i jego ministrami, lewicą, socjalizmem. Na forum internetowym tuż po ogłoszeniu że jednak „Fronda” otrzyma ministerialną dotację pojawiły się wpisy takiej oto treści :” Fronda niczym lewacki brud żebrze o dotacje. Wstyd i hańba. To ze lewactwo okrada obywateli i zeruje na państwie, bo przecież z zysków ze sprzedaży finansować wydawnictwa nie może, gdyż nikt intelektualnej miernoty nie kupuje, to jest normalka. Taka juz natura tej dziczy. Ale Fronda? Hańba pisze drugi raz!!!”
Nie odczuwa pan wyrzutów sumienia pobierając rok w rok dotacje z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego?
- …


P.S. Pytania autora a odpowiedzi zaczerpnięta z wypowiedzianych słów TT który podzielił się swoimi „błyskotliwymi” przemyśleniami dziś, wczoraj, miesiąc temu, rok... :)

http://kontra.salon24.pl/225441,nieomylny-tomasz-terlikowski

poniedziałek, 30 maja 2011

Ciemnogród przegrał

Nie umilkły ochy i achy po wizycie prezydenta USA Baracka Obamy, politycy pieją z zachwytu jakby na nasz kraj spadła manna z nieba. Jako bezstronny obserwator nieuzasadnione cmoki naszych elyt traktuję z przymrużeniem oka bo nie raz i nie dwa miałem okazję przekonać się jak robią z igły widły. Szkoda że nie zapytano ciemnoskórego prezydenta o związany z zakupem samolotów amerykańskich offset. Cóż, przed kilkoma laty bojaźliwie tłumaczył pewien minister że z tym offsetem nie jest tak, jak się nam- Polakom- wydaje. Umowa jest umową i nie powinna jej zmienić bojaźń czy włazidupstwo wobec Amerykanów.

Wizyta wizytą ale pora, panowie politycy, otrząsnąć się z niej, przestać rozkładać ją na czynniki pierwsze bo życie idzie naprzód. Chociaż obserwując poczynania w pewnych sferach życia odnoszę wrażenie że się cofamy. W ubiegłym tygodniu Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu wydał orzeczenie w sprawie skargi nr 27617/04. Skarżącym była kobieta, obywatelka Polski. Jej historia jest dramatyczna: w 2002 kobieta urodziła córeczkę. Chorą, z zespołem Turnera. Laikowi nic to nie mówi oczywiście; zespół Turnera jest wrodzoną chorobą uwarunkowaną utrata części lub całości materiału genetycznego jednego z dwóch chromosomów X. Ponad 70% pacjentek ma kariotyp 45,X. W 75% przypadków istniejący chromosom X pochodzi od matki. Cechami charakterystycznymi w zespole Turnera są: niski wzrost, brak cech dojrzewania płciowego, pierwotny brak miesiączki, bezpłodność oraz typowe cechy dysmorfii. Należą do nich: trójkątny kształt twarzy, niska linia owłosienia na czole i na karku, skośnie ustawione szpary powiekowe, zmarszczki nakątne, kąciki ust często skierowane są ku dołowi, zęby hipoplastyczne, a podniebienie wybitnie wysoko wysklepione. Małżowiny uszne są zazwyczaj nisko osadzone. Stały objaw stanowi niedorozwój żuchwy. Szyja jest krótka, płetwiasta. Klatka piersiowa szeroka, zazwyczaj z hipoplastycznymi brodawkami. Typowy objaw stanowi koślawość stawów łokciowych i skrócenie IV i V kości śródręcza. Często stwierdza się niedorozwój płytek paznokciowych oraz znamiona barwnikowe na skórze (60% przypadków). Zewnętrzne narządy płciowe wykazują niedorozwój. Brakuje owłosienia pachowego, a często i łonowego. Macica jest hipoplastyczna, jajowody zazwyczaj prawidłowe.
Wcześnie rozpoczyna się proces degeneracji jajników, który prowadzi do ich zaniku i zwłóknienia, co jest przyczyną pierwotnego zaniku miesiączki. Bardzo rzadko zdarza się wystąpienie miesiączki, a nawet zajście w ciążę. Może występować kariotyp mozaikowy z chromosomem Y, dlatego u osób z podejrzeniem zespołu Turnera należy obowiązkowo wykonać badanie cytogenetyczne. Oprócz tego należy oznaczyć stężenie FSH w surowicy (typowo powyżej 40 j.m./l), wykonać USG narządów miednicy mniejszej (mała macica, brak gonad lub małe gonady bez pęcherzyków), a także RTG układu kostnego (charakterystyczne zmiany w obrębie śródręcza). U dziewczynek z zespołem Turnera w 20% przypadków stwierdza się obecność wady serca, a w 40-60% współistniejące wady nerek.
W okresie noworodkowym rozpoznanie zespołu może sugerować obecność takich cech, jak nadmiar skóry na karku oraz obrzęków limfatycznych na kończynach. Zarówno inteligencja oraz długość życia chorych nie odbiegają od normy. Ewentualne problemy psychologiczne są wynikiem niskorosłości i infantylizmu płciowego.
Po porodzie kobietę opuścił maż…


W Polsce brzuch kobiety nie jest jej własnością, jego właścicielem obwołał się przed laty Kościół katolicki. Jego hierarchowie i gorliwi uczniowie tychże plotą bzdury o rozmnażaniu na potęgę jakby człowiek był zwierzęciem. Kobieta wg pomysłów narodzonych w pewnych chorych głowach ma rodzić wszystko, czy to owoc miłości, gwałtu, wszystko jedno! Kobiecie podczas ciąży wielokrotnie omawiano wykonania badań prenatalnych gdyż nawiedzenie tępogłowi lekarze( piszę to z pełną świadomością) odmawiali wykonania takich badań. Dlaczego? Bo tak im nakazał miejscowy biskup, proboszcz, aktyw parafialny, może wszyscy naraz? Badanie ultrasonograficzne we wczesnym stadium ciąży wykryło w płodzie wady genetyczne. Jak poważne okazało się dopiero po porodzie. Kobieta skierowała sprawę do polskiego sądu jak również do Strasburga. Polskie sądy przyznały jej 65 tys. złotych odszkodowania (30 tys. zł od prowadzącego ją ginekologa za to, że zdradził mediom tajemnicę lekarską i wyrażał się niepochlebnie o jej zachowaniu i charakterze, 20 tys. zł od tego samego lekarza za niezlecenie badań prenatalnych, 5 tys. zł od szpitala w Tarnowie i 10 tys. zł od szpitala w Krakowie za niewykonanie badań prenatalnych).Trybunał w Strasburgu orzekł iż odmowa szybkiego wykonania badań prenatalnych u ciężarnej, u której istniało podejrzenie wad genetycznych płodu, narusza art. 3 i 8 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności. Oznajmiono że nastąpiło złamanie zakazu tortur nieludzkiego traktowania. Polska ma zapłacić swojej obywatelce 60 tys. euro odszkodowania. To pierwszy, bezprecedensowy wyrok w takiej sprawie dotyczący Polski. Szansa że powrót do praw rodem ze średniowiecza został zahamowany. Sugerowałbym by zrzucili się na nią przeróżni obrońcy tzw. życia poczętego którzy w badaniach prenatalnych dopatrują się pretekstu do usunięcia ciąży.


Bezradna kobieta w ciągu ośmiu tygodni odwiedziła SZESNASTU lekarzy którzy kolejno, jeden po drugim, odmówili wykonania badań prenatalnych. Jeden burczał iż doskonale wie że wynik badań będzie argumentem do usunięcia ciąży ( mam mocne podejrzenia że powiedział o zamordowaniu życia poczętego) i najzwyczajniej w świecie tego nie zrobi bo mu sumienie nie pozwala. Musi też dbać o morale pacjentki która błądzi. Poszkodowana zawzięła się w końcu dopięła swego, niestety orzeczenie o chorobie genetycznej płodu otrzymała dopiero w 23 tygodniu ciąży, na aborcję było już za późno. Odmowa badań prenatalnych to nie nowość w Polsce. Przed kilkoma laty 60 tys. zł zadośćuczynienia z odsetkami przyznał Sąd Apelacyjny w Białymstoku kobiecie, której w szpitalu wojewódzkim w Łomży odmówiono badań prenatalnych, fora internetowe pełne są komentarzy kobiet pokrzywdzonych przez lekarzy odmawiających wykonania badań. Kilka lat temu CBOS opublikował wyniki ankiety z której wynikało że ponad 60% respondentów jest za tym by odmawiający wykonania badań prenatalnych ponosili kary finansowe. Słusznie, ale póki sfera intymna pozostaje w strefie wpływów Kościoła to niewiele się w tej przestrzenie zmieni. Księża katoliccy martwią się tak o życie poczęte, organizują jakieś bezsensowne „duchowe adopcje”; niech weźmie jeden z drugim na wychowanie noworodka z wadą genetyczną by miał świadomość jakie życie zgotowano kobiecie. To samo tyczy się lekarzy którym rzekomo sumienie zabrania wykonywania badań. Panowie, wasze miejsce nie jest w tym zawodzie, wasze miejsce jest na ulicy przy jej zamiataniu, wywożeniu śmieci! Tam sumienie nie przeszkadza, wasz światopogląd nie stanie wam na przeszkodzie. Troska o życie kończy się kiedy już ono pojawi się na tej ziemi, wtedy los matki nikogo nie interesuje. Nieoceniony pajac katolickich fundamentalistów Tomasz Terlikowski ze swoim wzbudzającym wesołość wytrzeszczem oczu sędziów ze Strasburga nazwał nazistami. Leczyć nogi…

niedziela, 29 maja 2011

Jarek i Mariusz, polityczni bliźniacy

Mariusz z pełnym melancholii uśmiechem siedział przed odbiornikiem telewizyjnym chłonąc fragmenty dokumentalnego filmu. Tak, lata rodzącej się świetności, rok 1993: komuchy wygrały wybory parlamentarne z czym on, wielki szeryf, pogodzić się nie mógł. Nie przyjął do wiadomości że po kilku zaledwie latach kraj ponownie trafił w ręce płatnych zdrajców pachołków Rosji. Jego Liga Republikańska powstała by walczyć o odzyskanie niepodległości. Tylko nieprzychylni Polsce, patriotom i jemu, Mariuszowi, drwili i kpili z wolnej partii skupiającej prawdziwych Polaków. Co złego w rzucaniu jajami w tego komucha prezydenta Kwaśniewskiego??? To był obowiązek każdego Polaka który nie godził się na Polskę pod zaborami! Ech, minęły te czasy, trochę szkoda. Poganiałoby się po ulicach, pokrzyczało „Precz z komuną!” a tu latka lecą, dziś tylko pod domem Jaruzela pokrzyczy bo wzrok już nie ten, no i bardzo przypadły do gustu posadki, zwłaszcza ta na stołku szefa CBA z której Rudy go pogonił. Jak on mógł? Mariusz wpadł we wściekłość i wyłączył dokument emitowany przez TV Trwam. Spochmurniał. Nie miał czasu na czarne myśli bo zadzwonił telefon. Prezes!

-Mariusz do mnie, będziemy myśleć, knuć i spiskować! Gdzie jest Tomek?

-Panie prezesie, przecież on miał dowodzić pańską ochroną?..

-Miał to robi mój kot! Przeprowadź dochodzenie w sprawie Tomka, wylazł gdzieś wczoraj na miasto. Może Obama nakazał go uprowadzić? Może jego agentom nie spodobała się jego gęba?- zastanowił się prezes

-A mnie się zdaje że ma ważne sprawy na mieście z panią redaktor Katarzyną...

-Dobrze Mariusz, zakończmy te telefony, potrzebuję cię tu i teraz. Migiem!

Mariusz westchnął ciężką, prezes popsuł mu plany. Miał dziś poszukać muzyki w swoim ulubionym Trafficu tymczasem musi stawić się u prezesa. Nie ma wyjścia, trzeba jechać. W końcu to prezes uczynił go szefem CBA, prezes przyjął jego legitymację członkowską kiedy Mariusz dla picu zrzekł się członkostwa w PiS. Musiał przecież być apolityczny, ciemny pisowski lud zawsze kupi taki fotomontaż he he he... Tego co ma się w głowie nie zmieni zdanie legitymacji czy przyjęcie innej. Nikt nie burczał kiedy po latach ponownie trafił w szeregi prawych i sprawiedliwych. Wstrętna opozycja coś tam komentowała ale wspaniałomyślnie wybaczyłby im to. Wybaczyłby gdyby nie należeli do PO. Nieoceniony Joachim zamknął usta oponentom oświadczając że Kamiński jest prywatną osobą, która nie pełni żadnych funkcji publicznych dlatego w jego powrocie do partii nie ma nic nadzwyczajnego. Dlaczego Rudy trwa jeszcze na stanowisku po tym jak utrącił ze stołka CBA człowieka który należał i należy do ścisłego szefostwa PiS? To hańba, to zamach na wolną i demokratyczną Polskę! PiS tracąc swego człowieka na czele CBA stracił jedyną kontrolę nad jakąkolwiek państwową służbą, to straszne!

Dotarł do obejścia prezesa po którym kręcił się Alik. Maszerował z zadartym ogonem obwieszczając donośnym miaukiem kotkom w promieniu kilometra o swoim istnieniu. Mariusz nerwowo poprawił okulary. Lubił ciszę. Prezes wyszedł mu na powitanie, Mariusz pośpiesznie zmierzał w jego kierunku w pełnej pokory postawie , rzucił mi się do kolan. Prezes pokraśniał z zadowolenia:

- Dobrze już, dobrze, Nie noszę pierścieni biskupich, dość tych powitań!- powiedział Mariuszowi.

Ten stanął na równe nogi oczekując na rozkazy. Prezes rozsiadł się wskazując mu miejsce obok. Mariusz posłusznie, pełen szacunku, usiadł.

-Wezwałem cię Mariusz bo zbliżają się wybory parlamentarne. My MUSIMY je wygrać, zrobię wszystko by tak się stało. Nie udało się obalić rządu, nie wyszło z aferą hazardową, nic nam nie wychodzi... Nawet Krakowskie Przedmieście okazało się porażką ale jestem dobrej myśli. Do jesiennych wyborów zyskamy przewagę nad PO i Tuskiem, dla mnie to oczywista oczywistość. Nie martwię się takimi drobiazgami, mam na głowie co innego, zastanawiam się już nad obsadzeniem stanowisk. Otóż ciebie Mariusz planowałem na szefa MSWiA, ale wiem jak oddany byłeś służbie w CBA. Szefem na Rakowieckiej zostanie Tomek. My zaś zastanowimy się nad nową służbą, złożoną z polskich patriotów. Jakie masz zdanie na ten temat?

-Panie prezesie, wie pan ze moje zdanie pokrywa się z pańskim i partii. Akceptuję wszelkie dobre dla pana, partii i dla mnie decyzje! Zresztą chodzi mi po głowie kilka pomysłów ale nie wiem czy pan prezes się zgodzi...

-Słucham zatem- prezes zamienił się w słuch.

Mariusz chrząknął i zaczął mówić:

- W nowych służbach pracować miałoby w pierwszym etapie 500 wspaniałych - ludzi o nieskazitelnych życiorysach, bez esbeckich rodowodów - których zadaniem będzie walka z korupcją, przestępstwami na styku biznesu i polityki w naszym kraju. I z czym tylko pan prezes sobie zechce. Będą to starannie wyselekcjonowani ludzie z policji, ABW czy NIK, dawnego CBA. Czytelnicy „Gazety Polskiej” i „Naszego Dziennika”, osoby związane z o. dyrektorem , absolwenci jego szkoły. Ludzie, którzy wiedzą też, jak funkcjonuje biznes, gospodarka. Będziemy korzystać ze wszystkich narzędzi, jakie ma w tej chwili policja, a więc także takich, jak kontrolowane wręczenie łapówki, inwigilacja, podsłuch. W ramach służby działać będzie specjalna komórka, zajmująca się wyłącznie badaniem oświadczeń majątkowych polityków. Ten urząd miałby jeden priorytet: walkę z korupcją, szczególnie tą na najwyższych szczeblach władzy. Z pominięciem władzy prawej i sprawiedliwej oczywiście...

Pytająco popatrzył na prezesa który z aprobatą kiwał głową. Prezes otworzył usta:

-Członkami naszej służby nie będą mogli być wszyscy ci którzy wysługiwali się PO, należeli do niej oraz komuszych partii. Należy dodać także że nie będzie w niej miejsca dla czytelników „Gazety Wyborczej”, „NIE”, „Faktów i Mitów”. Tych którzy nie mają zaświadczenia od proboszcza że są porządnymi katolikami, nie mający ślubu kościelnego. Mów dalej Mariusz.

- Mamy panie prezesie wspólnie wizję działanie tego urzędu. Jestem po rozmowie z naszymi ludźmi, wiem, jakie są intencje przywódców formacji rządzącej. Oczywiście, do każdej formacji rządzącej przyłączają się rozmaici ludzie, chcący realizować swoje interesy i czerpać zyski, i takich ludzi będziemy zwalczać. Prócz ojca dyrektora i jego interesów oczywiście jeśli wygramy wybory. A poza tym nikt poza kierownictwem nie będzie wiedział nad czym biuro pracuje. I poza panem, panie prezesie. Żadna sprawa nie trafi do szuflady, nie będzie tematów tabu ani osób, które można określić mianem "świętych krów". Takiej sytuacji nie przewiduję. Nie zamierzam nikogo, prócz pana prezesa, informować o sprawach prowadzonych przez służbę dopóki nie zostaną postawione zarzuty. A gdyby ktokolwiek w ten sposób chciał ingerować w pracę służby to spotka się z odmową. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że mogę być wtedy odwołany, ale nie zamierzam ulegać jakimkolwiek naciskom.

-Brawo, brawo- prezes był kontent. Co dalej?

-Kandydaci do służby przechodzić będą testy. Należy uważać by nie powtórzyła się sytuacja sprzed lat kiedy nasz człowiek w CBA, psycholog, wypytywał czy kandydat mógłby pracować z osobą orientacji homoseksualnej a stwierdziwszy że osoba jest homofobem kierował ją do lokalu gejowskiego by się odhomofobiła. Kandydaci będą musieli zaśpiewać „Ja się nie wstydzę, że byłem w Lidze, że postępuję tak, będą tępione pluskwy czerwone, aż wszystkie trafi szlag”. Patologie w życiu społecznym i politycznym biorą się z zaniechania rozliczenia aparatczyków PRL, jedynie patrioci nadawać będą się do służby.

-A jeśli oponenci powiedzą że to wymysł sfrustrowanego nienawistnika? Lepper mówił kiedyś że pałasz nienawiścią do wielu ludzi, że kochasz tych których musisz kochać.

-Ależ panie prezesie! Piotr Lisiewicz, orzekł że byłem jedynym człowiekiem, który mógł stworzyć CBA. Nie zrobiłby tego ani aparatczyk partyjny, ani żaden funkcjonariusz policji czy służb przesiąkniętych esbecką nomenklaturą a ja mogłem to zrobić. Zrobię to i teraz! Jestem prawdziwym funkcjonariuszem Państwa Polskiego. Oddany zasadom II RP i Żołnierzy Wyklętych i PiS! Ponownie stanę na czele grupy czystych i sprawiedliwych, która otrzymuje specjalne pełnomocnictwa, by wyplenić zło i przemienić Polskę!

-No a opinia twej znajomej, ze zrobiono ci gębę prawicowego oszołoma, a ty podobno to człowiek z tradycji PPS, wychowany na Jacku Kuroniu i że gdybyś pominął hasło dekomunizacji i lustracji to miałbyś poglądy "Gazety Wyborczej" ?...

-Yyy to nieprawda! Jak to że jestem ateistą! Dla mnie istotna jest rewolucja, prawdziwa lub moralna, i w jej imię gotów jestem stawiać kolejnych ludzi na szafocie politycznym! Mam głęboką nadzieję, że jeśli chodzi o ludzi nieuczciwych, złodziei, skorumpowanych wysokich urzędników i polityków, to nasza Rzeczpospolita będzie dla nich piekłem!

-Amen! – radośnie zatarł ręce prezes poklepując Mariusza po plecach który zadowolony z siebie oczami duszy widział siebie na czele nowego urzędu. Kto tam zwróci uwagę ze prawy i sprawiedliwy prowadzi tryb życia podobny do Nieprzekupnego, mieszka w kawalerce, nie spotyka się ze znajomymi, samochodu nie ma, bo nie ma prawa jazdy, z żoną się rozszedł a według oświadczenia majątkowego ma raptem kilkanaście tys. złotych oszczędności. No i nie chodzi do kościoła... Ale wysoko postawionych prawych i sprawiedliwych pewne zasady nie obowiązują!

środa, 25 maja 2011

Będziesz żył w celi b(r)acie

Wczoraj włączyłem się w małą wymianę zdań na jednym z popularnych portali społecznościowych, niejaką burzę wywołała informacja o księdzu katolickim usprawiedliwiającym seksualne ekscesy swego kolegi po fachu. Herman Spronck, zwierzchnik holenderskich salezjanów podzielił się publicznie opinią iż dzieci od 12. roku życia mogą uprawiać seks z dorosłymi i nie musi to być szkodliwe… Niech naiwni nie myślą że zdanie to zakonnik skierował to szerokiej masy wiernych zachęcając ich do współżycia z nieletnimi, nic z tych rzeczy! W ten sposób stanął w obronie 73-letniego duchownego który przez długie lata przygotowywał dzieci do pierwszej komunii będąc jednocześnie członkiem organizacji walczącej o legalizację pedofilii… Nowoczesny duchowny nie zagrzał nigdzie zbyt długo miejsca, po kilku miesiącach przenoszony był przez zwierzchników w atmosferze podejrzeń . Przełożenie wiedzieli… A duchowny zbyt lubił dzieci, tak bardzo że dwukrotnie trafiał do aresztu za obnażanie się przed dziatkamii. By było zabawniej przełożony wiedział o działalności 73- latka ale nie widział nic złego w tym zachowaniu. Nie śmiem nawet myśleć jakie zachowania są tam wybaczane i uznawane jako godne nie tylko duchownego ale i człowieka? „Wiedziałem o pedofilskiej działalności ojca ale usunąć kogoś z zakonu można jednak tylko wtedy, gdy dopuścił się przestępstwa, na przykład gwałtu. Tu nie może być o tym mowy” .Rozbrajająco szczere słowa… Dlatego nie obeszło się wczoraj na portalu bez wymiany nieco ostrych zdań. W wymianie poglądów nie zabrakło Sławka Starosty, niegdysiejsze ikony mniejszości seksualnych. Kto jak kto, ale Sławek z którym swego czasu przegadaliśmy dobrych kilka godzin zna się na ludziach, seksie i zachowaniach rzekomo żyjących w celibacie ludzi Kościoła. Zastanowiło mnie kiedy Sławek orzekł że w różnych krajach wiek od którego można uprawiać seks to właśnie 12 lat dodając że nie wszyscy mają tak nawalone w głowach jak Polacy. Moje pytanie czy nawalone w głowie ma dzieciak który się boi i nie chce współżyć spotkało się ze zrozumieniem, ale odpowiedź mnie nie zadowoliła: czym innym jest molestowania a czym innym seks. Świetnie, tyle że seks wbrew woli człowieka jest nie na miejscu i jest niedopuszczalny! Dowodziłem że broniącemu 73- latka uleciał, jak i wymieniającym komentarze na portalu, sens wypowiedzi klechy: broni kolegi po fachu który przysięgał celibat! Nie radzi sobie z tym katolickim wynalazkiem więc niech zrzuca sutannę albo przechodzi do kościoła który pozwoli mu na cielesne obcowanie z bliźnim.
Było ostro ale nie zakończyło się obrażaniem, wyzwiskami czy czymś podobnym, nic takiego nie nastąpiło. Wymiana poglądów, nieraz diametralnie różnych, nie musi powodować wrogów.





Tymczasem bez echa i nawet znikomego zainteresowania mediów przeszło wydane przez watykańską Kongregację Nauki Wiary lapidarne oświadczenie w sprawie skandalu pedofilii w Kościele. List skierowany do wszystkich episkopatów, także do Polski. Benedykt XVI dokumentu nie opatrzył klauzulą tajności, postanawiając go ujawnić liczył chyba na to że naiwni uwierzą w twarde stanowisko Kościoła w sprawie pedofilii. Gdzie te czasy kiedy papież Polak wszystko trzymał w garści nie pozwalając na jakiekolwiek dyskusje i ukaranie winnych… W oświadczeniu można przeczytać m.in.:

„Nadużycie seksualne osób niepełnoletnich nie jest tylko przestępstwem kanonicznym, lecz także przestępstwem ściganym przez prawodawstwo cywilne. Chociaż relacje z władzami cywilnymi nie są jednakowe w poszczególnych krajach, niemniej jednak ważna jest współpraca z nimi w zakresie własnych kompetencji”.
Świetna robota chciałoby się rzec, papież dokonał genialnego odkrycia! Nadużycie seksualne jest ścigane przez prawodawstwo cywilne, eureka! Pytanie kto wmówił watykańskim hierarchom że jest inaczej, kto tak czynił?

„W szczególności, gdy chodzi o przepisy prawodawstwa cywilnego dotyczące zgłoszenia danych przestępstwa organowi władzy do tego powołanemu, nie naruszając tego, co odnosi się do sakramentalnego 'foro interno' ('forum wewnętrznego'). Oczywistym jest, że ta współpraca nie dotyczy tylko przypadków nadużyć popełnionych przez duchownych, ale także tych przypadków nadużyć, w których mają udział osoby konsekrowane czy świeccy działający w kościelnych strukturach”. Taaa, jednak foro interno będzie nadrzędne... Jak do tej pory.

„Wśród ważnych zadań, za które odpowiada biskup diecezjalny, a które mają na celu zabezpieczenie dobra wspólnego wiernych, w szczególności zaś ochronę dzieci i młodzieży, znajduje się danie właściwej odpowiedzi na przypadki ewentualnych nadużyć seksualnych wobec osób niepełnoletnich, popełnionych przez duchownych w jego diecezji”.
Oczami wyobraźni widzę te odpowiedzi, biskup zasłoni się ustawą o ochronie danych osobowych i owieczki będą mogły mu naskoczyć. Dlaczego zapomniano o ujawnieniu obecności ewentualnego księdza pedofila w danej parafii bądź diecezji?

„Tego rodzaju stanowisko zobowiązuje do ustanowienia należytych procedur postępowania, by objąć opieką ofiary takich nadużyć, jak również by formować wspólnotę kościelną w celu ochrony niepełnoletnich. Wspomniana odpowiedź winna uwzględnić aplikacje prawa kanonicznego w tej kwestii i jednocześnie mieć na względzie ustawodawstwo cywilne”.
Czyli nie było żadnych procedur do tej pory, przyznał to sam papież… Dziwnym trafem zdewociałe wspólnoty broniły, a jakże, tyle że podejrzanego duchownego zarzucając kłamstwo ofiarom jego chorych pedofilskich zachowań!

„Kościół, w osobie biskupa lub jego delegata, winien okazywać gotowość do wysłuchania ofiar i ich rodzin, jak też angażować się w udzielenie pomocy duchowej i psychologicznej”.
Jak to panowie uczynią doprawdy nie wiem, biskup znakomicie dogaduje się z wiernymi. Posłem, senatorem, samorządowcami, ufam więc że wreszcie znajdzie wspólny język z pospolitymi owieczkami.

„Nie ma miejsca w kapłaństwie i w życiu zakonnym dla tego, kto by krzywdził młodych".
Albo uznano że wszyscy pedofile są w świetle prawa kanonicznego niewinni, albo Watykan kpi sobie w wiernych bo nie pozbywa się z szeregów Kościoła pedofilów. Nie poradzą sobie? Przecież co i rusz wmawia się owieczkom jakie to autorytety, pełne pomysłów i mądrości!

„Należy zwrócić uwagę na to, by cenili sobie czystość i celibat, odpowiedzialność ojcostwa duchowego i aby pogłębiali znajomość dyscypliny Kościoła w tej kwestii”.
Zaiste świetnym przykładem może być Marcial Maciel, wielki przyjaciel papieża Jana Pawła II. Zastanawia mnie bzdura lansowana przez Watykan i usłużnych katolickich dziennikarzy: czystość? Co jest brudnego w seksie?

„Duchowny oskarżony, aż do momentu udowodnienia mu winy, korzysta z domniemanej niewinności. Niemniej biskup może zapobiegawczo ograniczyć wykonywanie posługi kapłańskiej w oczekiwaniu na wyjaśnienie oskarżeń”
Może. Ale nie musi…

Benedykt XVI nie omieszkał skromnie dodać że w prawie kanonicznym na mocy decyzji Jana Pawła II nadużycie seksualne wobec niepełnoletniego, dokonane przez osobę duchowną zostało włączone do kategorii ciężkich przestępstw, a ówczesny prefekt Kongregacji Nauki Wiary kardynał Joseph Ratzinger otrzymał od papieża specjalne uprawnienia dla sprawniejszego postępowania w procedurach karnych w przypadkach takich przestępstw.
Może przydałby się zapis że oskarżony o pedofilię któremu udowodniono złamanie celibatu, owej mitycznej czystości, będzie automatycznie relegowany z Kościoła? Jak to możliwe że Hans Kung szybko poniósł konsekwencje za swe odważne stanowisko w kwestiach wiary, papieża i Kościoła a nie spotykają one kierujących się zboczonymi popędami duchownych? Papież mami wiernych obietnicą zgodnie z którą osoba wnosząca oskarżenie o przestępstwie winna być traktowana z szacunkiem. W przypadkach, w których nadużycie seksualne jest powiązane z innym przestępstwem przeciwko świętości sakramentu pokuty, oskarżający ma prawo żądać, by jego imię nie zostało ujawnione duchownemu oskarżonemu". Ha, zatem było ujawniane?..

W osobnym liście prefekt Kongregacji Nauki Wiary kardynał William Levada napisał, że poszczególne episkopaty mają czas do końca maja 2012 roku na opracowanie wytycznych, dotyczących jasnych i skoordynowanych procedur w przypadkach nadużyć seksualnych. Dlaczego nie do końca roku bieżącego nie wyjaśnił. Liczy że sprawa przycichnie i zamiecie się ją jak zwykle pod dywan?

Na stronie „Newsweeka” czytam :”Jak się okazuje religia nie jest dobra na wszystko. Amerykańscy uczeni przebadali 14,5 tysiąca osób, szukając związku między religijnymi wierzeniami, a życiem seksualnym. Według uzyskanych wyników, w tej sferze religia nie pomaga. Podczas, gdy ateiści cieszą się swoim życiem seksualnym, wierzących prześladuje poczucie winy(…). Wierzący po prostu czuli się gorzej ze swoimi zachowaniami. Niewierzący są nie tylko bardziej zadowoleni ze swoich seksualnych doświadczeń, ale jak zauważają badacze, są również bardziej otwarci na rozmowy o swoich pragnieniach i fantazjach”.
Dziwny ten świat; straszyć dzieciaka uschnięciem ręki, chorobami itp. kiedy ten poprzez masturbację rozładowuje napięcie seksualne i tolerować zachowania kolegów pedofilów w sutannach i habitach…

wtorek, 24 maja 2011

Toruńska informatyka

Ojciec dyrektor swoim Maybachem pędził po ulicach katolickiej Polski rozkoszując się widokami za oknem. Tu pielgrzymka, tam pomnik papieża, tu ulica poświecona świętemu. Tak, rozwija się ten kraj, duch święty odmienia oblicze tej ziemi. Co prawda wolniej przez wstrętne rządy nieprzychylne inicjatywom dyrektorskim ale cóż począć? Cierpliwie czekać trzeba na powrót do władzy prawych i sprawiedliwych synów Kościoła i wiernych ojcowi dyrektorowi odwiedzających chętnie jego toruńską rozgłośnię. Tyle jeszcze pomysłów do sfinansowania, tyle pieniędzy które usłużny rząd Jarosława przyklepał Tadeuszowi a które wstrzymał żydo-masoński rząd PO! I ci komunistyczni posłowie SLD prześladujący za komuny Kościół i jego hierarchów ośmielają się teraz gardłować by władze Torunia nie wspierały działalności dyrektora planując budowę linii tramwajowej do Portu Drzewnego! Jak to mówił poseł Artur? Małczać sobaki? Sprzymierzyli się wszyscy przeciwko niemu, szkole kształcącej polskich patriotów którzy mają odmienić zakłamane media, wszędzie kłody pod nogi. Wrzucił bieg na wyższy i zamyślił się i nie były to wesołe myśli…

Od samego początku, gdy koalicja PO - PSL doszła do władzy, widzę nękanie Radia Maryja. Już po dwóch dniach nastąpiło pierwsze śmieszne, dziecinne wprost zachowanie - odebrali na rocznicę powstania Radia Reprezentacyjny Zespół Artystyczny Wojska Polskiego, czego nie było nawet za rządów komunistów! To zachowanie dzieci z piaskownicy. Później wydzierżawiliśmy 1 ha 200 m terenu, płacimy za to 14 razy więcej niż inni, a robią z tego światową zawieruchę. Przecież legalnie wszystko załatwiamy, a jak ja jestem traktowany? To jest rasizm!
Jestem obywatelem polskim, mam takie same prawa jak inni, służę Ojczyźnie, Kościołowi, Narodowi, za to nie dostaję nawet pół grosza od nikogo - pieniądze na Radio Maryja to są pieniądze na Radio, a nie dla nas. I za to być bitym przez szefa rządu polskiego? Co robią wicemarszałek Niesiołowski, co robi Palikot... I jeszcze to stygmatyzowanie w mediach - w TVN, "Gazecie Wyborczej", pokazywanie na nas, jakbyśmy byli zadżumieni, jakbyśmy roznosili jakąś groźną epidemię!
Wszystkie ministerstwa monitorują Radio Maryja i powstałe przy nim instytucje. Minister nauki i szkolnictwa wyższego na początku swego urzędowania odebrała wszystkim uczelniom środki unijne na rozbudowę po to, żeby nam ich nie dać! I te poczynania Krajowej Rady Radiofonii , toż to skandal, zamach na wolne media! Jak mógł ten profesor z PSL podważyć nasz status nadawcy społecznego, grozić odebraniem nam koncesji ??? . A nie zajmują się nieprawidłowościami w innych mediach, które obrażają, wyśmiewają ludzi, atakują Kościół, księży biskupów! Jak chociażby był wyśmiewany prezydent Lech Kaczyński, a teraz premier Jarosław Kaczyński. I Krajowa Rada milczy. A Rada Etyki Mediów broni tamtej strony. To jest działanie niszczycielskie, zachowanie antyetyczne.
I ta Polska Jest Najważniejsza… Ona chce zmusić Radio Maryja, żeby zapraszało na antenę także np. zwolenników zabijania dzieci nie narodzonych! No nie, to co robi PJN, to jest chyba wysługiwanie się komuś! To jest realizowanie szerszych planów, a czy to robi PJN, czy PO, czy jacyś inni liberałowie, to tylko kwestia nazwy. Ludzie, którzy są obecnie w PJN, przyjeżdżali na programy do Radia Maryja, byli przyjmowani zgodnie z zasadą: gość w dom, Bóg w dom, a potem mówili, że na nas trzeba wysłać bombowce B-52. Nie wystawialiśmy rachunku za pobyt u nas. Są tacy, którzy chcieliby to Radio zawłaszczyć, chętnie realizują plany tych, którzy są przeciwnikami naszej posługi. Takie słabe charaktery... Ale mimo takiej pracy przeciwko Polsce jest dużo ludzi wartościowych, o wielkich charakterach. Jak nic muszę prosić od słuchaczy Radia Maryja o modlitwę i pisanie protestów w obronie Radia Maryja do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji i posłów PO i PJN. Same kłopoty…

Z szykiem i fasonem podjechał pod siedzibę swego dziecka, Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej. Prowadzący audycję wraz z uczestnikami pokornie czekał na swego ojca dyrektora. Spróbowałby marudzić! Spodobał mu się tytuł audycji :”Informatyka to więcej niż komputer”. No pewnie że to coś więcej, to Bóg, Chrystus i Kościół. Nie czekając na sygnał włączył się do dyskusji:
-A jak idą wykłady z Biblii na zajęciach z informatyki?
-Ojcze założycielu, przecież wykłady mieliśmy na zajęciach z kultury, na samej informatyce nie mamy kapłanów… To było na pierwszym- drugim roku, kilku księży uczyło nas… Była przede wszystkim etyka.
Studenci niepewni odpowiadali obserwując ze strachem pojawiający się mars na obliczu dyrektora
-No ale Biblia powinna być! Tylko pół roku macie Biblii w kulturze?!
-Ale muszę ojcu powiedzieć, że ojciec dyrektor jest tak dobrym wykładowcą, że w pół roku wszystko zmieści- pośpiesznie wyznał swój sekret jeden ze studentów
-Ale przestańcie mówić głupstwa! Absolutnie się nie zgadzam! Biblia musi być, pani dziekan! Co to za uczelnia?! Uczelnia taka musi mieć: na pewno Biblię, przynajmniej jedną godzinę w tygodniu - i nie jeden semestr. Tak to ja dziękuję! Ja sam będę za likwidacją takiej informatyki. Pierwszy, jako założyciel. Mówię na serio. Biblia to jest pierwsza księga, pierwsza mądrość! Po takiej uczelni nie mogą wyjść ludzie, którzy nie wiedzą co to jest Pismo Święte!
Ojciec dyrektor rozglądał się wkoło, jego wzrok spoczął na obecnej w studio dziekan wydziału nauk o kulturze WSKSiM. Dorota struchlała. Zakonnik skierował na nią swój palec wskazujący i wysyczał:
-Pani dziekan, ja chcę zobaczyć wszystko, co macie, jakie zajęcia! Inaczej jako założyciel wycofuję się z tego. Mówię publicznie. Bo mnie zależy na najlepszym! Etyka musi być! Człowiek bez etyki jest bardzo niebezpieczny!
-Ojcze założycielu, ale ci państwo mają jeszcze pedagogikę mas mediów ...
-No nie żartujmy! Nie nie, ja mówię publicznie , to mi się nie podoba! Etyka musi być, musi być Biblia, musi być nauka społeczna kościoła!
- Tylko że na Biblii nie programujemy, ojcze , w kościele też nie programujemy…- nieśmiało wtrącił pełen szacunku student
Zakonnik zmierzył go pełnym srogości wzrokiem:
- To idźcie na inny uniwersytet! Ja już powiedziałem wam, powiedziałem wam: inteligentni ludzie robili nazizm. Nie mieli osobowości! 30 proc. możemy dołożyć zajęć. Inaczej nie róbmy informatyki!

Zdenerwowany wyszedł ze studia. Nie popuści winnym, znajdzie ich i odpowiednio ukarze, kara będzie sroga! Gotowi jeszcze produkować masonów w jego szkole, zgroza! Zaczął poważnie martwić się o swoje dzieło, znikąd pomocy! Nagle przyszło mu coś do głowy, w wyszukiwarkę Google wpisał słowa które przyszły mu do głowy :”Ideologia Radia Maryja”. Hmm… wie już kto powinien prowadzić zajęcia z informatyki w toruńskiej szkole…

PJN walczy!(warczy?)

Posłowie PJN nazywanej w pewnych kręgach Pomidorowa Jest Najważniejsza dołączyli do grona bojowników o wolność słowa. O wyznaniu i sumieniu jak na razie zapomnieli, ale cóż… Kardynał Stanisław się obrazi, biskup Michalik pogrozi palcem, toruński dyrektor obmówi na antenie rozgłośni. Same straty miast korzyści lepiej więc iść z prądem. PJN odkryło Amerykę spieszy więc z radosną nowiną którą głosi całemu światu: żądamy zmiany Kodeksu Karnego który naszym zdaniem w obecnym kształcie zagraża wolności słowa! Zaiste ciekawe to odkrycie dokonane przez polityków którzy w czasach nie tak odległych trzymani byli w garści przez Jarosława Kaczyńskiego bądź też pracowali dla jego brata, śp. Lecha Kaczyńskiego, wtedy im artykuły nie przeszkadzały. PJN zamierza złożyć zmiany wykluczające z KK artykuły mówiące o znieważeniu prezydenta oraz pomówieniu. Inicjatywa nie bez przypadku narodziła się po akcji ABW skierowanej przeciwko stronie Antykomor.pl skierowanej przeciwko prezydentowi RP Bronisławowi Komorowskiemu. Rozbawił mnie mój imiennik, poseł Poncyliusz któremu od czasu opuszczenia szeregów PiS( w pewnych kręgach skrót oznacza Piuska i Sutanna) dopisuje humor i nie psuje go nawet znikome poparcie dla jego partyjki a który podzielił się uwagą :”
Naruszane są wolności obywatelskie, naruszana jest wolność wypowiedzi. Często używa się prawa i instytucji państwa do rzeczy, które nijak nie odpowiadają zadaniom, dla których te instytucje zostały stworzone. Mam na myśli wydarzenie sprzed kilku dni, kiedy twórca strony internetowej Antykomor.pl został odwiedzony przez oficerów Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, którzy przeprowadzili u niego rewizję i zarekwirowali mu komputer .” Nie wyjaśnił pan poseł w jaki sposób i jakie wolności są naruszane, czy czyniła to poprzednia ekipa rządząca czy pije Poncyliusz tylko do PO? Używa się prawa i instytucji do rzeczy które nijak mają się do zadań do których zostały powołane? No, czyżby pan poseł i jego wesoła ferajna mieli czynić już wyrzuty superasowi Mariuszowi Kamińskiemu i jemu ukochanemu dziecku, Tomaszowi? Prowokacje wymierzone w bogu ducha winnych ludzi zakończyły się kompromitacją i wielomilionowymi stratami Skarbu Państwa a ci dwaj żądają dziś dymisji premiera, ministrów, szefów CBA. Gorzej?


Art. 135 KK „Kto publicznie znieważa Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech".
Art. 212 KK: "Kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności, podlega grzywnie, karze ograniczenia albo pozbawienia wolności do roku".
Nie przeszkadzały te artykuły posłom kiedy należeli do kaczego obozu, nie przeszkadzały kiedy prezydentem Polski był Lech Kaczyński, przeszkadza im dziś kiedy lokatorem Pałacu Prezydenckiego jest polityk wywodzący się z PO, Bronisław Komorowski? Co z żyjącym prezydentem który urząd piastował a nazywanie go prezydentem jest czystą grzecznością? Pamiętam stare czasy, jakże owocne dla Mariusza Kamińskiego kiedy on i jego bezpartyjni fachowcy z których wielu po latach piastowało kierownicze stanowiska w CBA jeździli za urzędującym prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim. Akcja rzucania jajami na lotnisku we Francji zapewne do dziś spoczywa w archiwum u Kamińskiego, ba!, może i agent Tomek ogląda sceny w ekstazie! Szkoda że Kwaśniewski nie skinął palcem na ochraniających go oficerów BOR by ci sprawili Kamińskiemu i jemu przydupasom łomot, ubaw byłby po pachy. Czy PJN marzy o tym by wrócić do takich czasów w których smark mający manię wielkości ciskał czymś w prezydenta? Zaiste, o take Polske! Swoją drogą interesuje mnie kto finansował kamińską Ligę Republikańską której działacze podróżowali po świecie za prezydentem? Sądzę że czysty jak łza Kamiński ujawni sponsorów wojaży. Może był to „Caritas” a może tylko o. Rydzyk?
Poncyliusz ciągnie dalej :” Istnieje postępowanie cywilne i osoba, która uzna, że jej dobra zostały naruszone, może dochodzić swoich praw na ich podstawie. Z artykułu 212 korzysta wiele osób, które próbują postawić na swoim i często są to ludzie szeroko rozumianego obozu władzy . Ten artykuł powiela rozwiązani Kodeksu cywilnego, więc nie ma przeszkód, żeby go zlikwidować. Art. 212 powoduje też kłopoty wielu dziennikarzy, zwłaszcza z prasy lokalnej, którzy dociekając prawdy, badając negatywne przykłady funkcjonowania władzy, prezentują pewne poglądy. Ktoś wyłapuje z kontekstu jakieś jedno zdanie i na tej podstawie przeprowadza się całe postępowanie sądowe”. No i wyszło szydło z worka, chodzi osłabienie obozu władzy i osób z nim związanych…

Posłom PJN, także SLD, sugerowałbym projekt ustawy znoszący inny artykuł, mianowicie 196 KK :”
Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”. Nie doczekał się kraj taki jak Polska definicji owych uczuć religijnych. Czym one są, co to jest i z czym to się je? Posłowie, biskupi katoliccy wiedzą doskonale co jest życzeniem Boga, wiedzą gdzie po śmierci trafił Jan Paweł II a nie potrafią określić zwięźle i precyzyjnie co to są uczucia religijne! Chodzi właśnie o to by taka niejasność trwała, by można było pod nią podciągnąć wiele. By zamknąć usta krytykom Kościoła i kleru. Szybciej spodziewajmy się dodania innego artykułu:” Kto ogranicza człowieka w przysługujących mu prawach ze względu na jego przynależność do rodziny Radia Maryja i wyborcy PiS podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”.

niedziela, 22 maja 2011

Wolność, jak to łatwo powiedzieć

„Komor killer” oraz „Komor szoter”, dwie gry były powodem zainteresowania przez ABW a następnie zatrzymania administratora zamkniętej już strony antykorom.pl . Jak donosi ABW gry polegały na rzucaniu w bohatera gier fekaliami i młotkiem. Bohaterem był nie kto inny jak prezydent Polski Bronisław Komorowski. Gry możliwe były do pobrania i zainstalowania na komputerze bezpośrednio ze strony głównej witryny. Strona nie wymagała podania haseł, wszystko odbywało się bez jakiejkolwiek rejestracji gracza gwarantując niemal anonimowość. Wystarczyło kliknąć dwukrotne na ikonę programu (przedstawiającą prezydenta Bronisława Komorowskiego, któremu po chwili zostaje przestrzelona głowa) . Instalacja programu "Komor-killer" polegał na rzucaniu w wizerunek Prezydenta różnymi przedmiotami (fekaliami, młotkiem i innymi) aż do momentu zabicia postaci.
Na stronie w galeriach zdjęć były zdjęcia przedstawiające Prezydenta jako: prostytutkę, homoseksualistę czy pijaka. Były też obrazki porównujące go do Józefa Stalina oraz innych polityków byłego ZSRR.

Prawnicy ABW przygotowali już odpowiednie ekspertyzy, niewykluczone że administrator strony będzie miał kłopoty z prawem. Nie jest to wykluczone jeśli przypomni się ile sił i środków zużyto by ująć i doprowadzić przed oblicze wymiaru sprawiedliwości bezdomnego który przed laty dopuścił się obrazy ówczesnego prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. Latające fekalia stają się powoli polską tradycją, wystarczy przypomnieć sobie jak słoik ze śmierdzącą zawartością rzucony ręką Polaka- katolika w tablicę poświęconą pamięci ofiar katastrofy smoleńskiej. Przyznam że podobnie jak wielu innych nie zaglądałem na ów stronę i jej zupełnie nie znam, głośno stało się o niej i administratorze jak zwykle po fakcie. Nie żałuję swej niewiedzy i nieświadomości bo z opisów wynika że nie było tam nic co mogłoby wzbudzić moje zainteresowanie i wzbogacić w jakikolwiek sposób. Szef ów „ambitnej” strony ogłosił że zamknął ją bojąc się konsekwencji wiedząc że będzie miał mizerne szanse w starciu z prawnikami prezydenckimi, ABW i machiną państwa. Nie dziwi mnie to skoro młodzian zapoznał się z opinią iż charakter zamieszczonych materiałów w postaci gier komputerowych oraz zdjęć przedstawiających prezydenta RP w sposób znieważający go, oraz upublicznienie tych materiałów za pośrednictwem Internetu, prowadzi do jednoznacznego wniosku, iż administrator strony mógł się dopuścić znieważenia Prezydenta RP. Wnioski? Nie wyciągnął ich pan administrator sugerując że powstanie nowa strona tego typu. Gratulować wytrwałości, sądzę jednak iż p.Frycz zostanie wyślizgany z interesu bo czają się inni…

Przed media i Internet przetoczył się lament, głownie prawych i sprawiedliwych za których żyło się doskonale, dostatnio i w zgodzie z sumieniem. Niekoniecznie swoim ale kogo to obchodzi? W necie zaroiło się od komentarzy internautów żądających by polskie służby specjalne zamknęły wyszukiwarkę Google. Za co? A za obrazę prezydenta! Internauta sugeruje by wpisać w popularną wyszukiwarkę frazę Komorowski a zasugeruje podpowiedzi. Niekoniecznie te których oczekuje zwolennik prezydenta, ale w katolickiej Polsce wszystko jest możliwe, wszechogarniająca miłość bliźniego aż nadto jest wyczuwana. Politycy PiS grzmią zadając odpowiedzi na pytanie czy to już powrót cenzury czy jeszcze nie? Sugerowałbym tym politykom nie posiadającym podstawowej wiedzy by udali się z tym pytaniem do szefa swej partii gdyż on zna odpowiedzi na wszystkie pytania. Sam Kaczyński akcję zatrzymania Frycza uznał za przejaw atakowania wolności obywatelskich, pytanie tylko od kiedy zależy mu na poszanowanie takich praw? Przypominam sobie jak skamle prezes PiS kiedy o jego zmarłym bracie mówi się niepochlebne acz prawdzie opinie, toż to obraza majestatu, gwałt i zdrada, zamach stanu niemal! Co innego jeśliby miały miejsce głupie zabawy na stronie ale poświęconej nie prezydentowi Komorowskiemu ale Lechowi Kaczyńskiemu. Czy wówczas panowałaby akceptacja do tak niewłaściwego zachowania? Wątpię i nie dowiem się jak by to było bo taka strona z grami w której bohaterem byłby tragicznie zmarły prezydent się nie pojawi. Przeciwnicy PiS takiego pomysłu w życie nie wprowadzą nigdy, oni wiedzą na co można sobie pozwolić a na co nie. Brakuje tej wiedzy przeciwnikom Bronisława Komorowskiego. Brakuje rozsądku Kaczyńskiemu który co i rusz bredzi o wolności słowa i wolności obywatelskiej; kibole, narodowcy, faszyści, sekciarze z Krakowskiego Przedmieścia… Wg Kaczyńskiego brak tolerancji do zachowań tychże to powrót cenzury! Panie Kaczyński, a cenzura to odeszła w pełni bo ja mam wątpliwości? Czerwona została zastąpiona, z powodzeniem zresztą, przez czarną i jakoś pan milczy. Przeszkadza histerycznym fanom PiS „Wyborcza”, „Fakty i Mity” które przed laty usiłowano wyrzucić z kiosków „Ruchu” czy „NIE” a nie przeszkadza żerujący na państwie za czasów PiS Tadeusz Rydzyk i jego, pożal się panie, imperium radiomaryjne. A propos „NIE” ; red. Jerzy Urban, znienawidzony i za to że pisze to co chce i jak chce przed laty orzekł :”Nie czuję się ofiarą, lecz bojownikiem wolności słowa. Papież nie może być wyjęty spod krytyki”. Ot i wolność…



http://www.pismodalej.pl/urban.htm


http://netformator.pl/publicystyka/wydarzenia/z-polski/579-ceznura-internet

piątek, 20 maja 2011

Poseł w Fort Lyck

Punktualnie o godz. 19.30 w czwartek 19 maja Wojciech , poseł PiS z Ełku, zjawił się w noclegowni im. Św. Ojca Pio przy ulicy Kościuszki. Ale wejść po cichu mu się nie udało. Przed budynkiem czekali już na niego członkowie młodzieżówki PO z Tomaszem , dyrektorem biura posła Andrzeja Orzechowskiego na czele. Wredne platformersy, cholera! Rozglądał się niepewnie wokół niespokojnym wzrokiem. Byleby nie było dziennikarzy z szatańskiego TVN-u! Przycisnął mocno torbę z rzeczami.
Tomasz palcem wskazał torbę:
- Co pan tam ma panie pośle?
-Tego nie mogę powiedzieć, to są osobiste rzeczy, odmawiam ujawnienia zawartości!
Tomasz zmierzył posła od stóp do głowy. Poseł spoglądał na mieszczące się nieopodal seminarium duchowne, byleby ciekawscy klerycy nie gapili się przez okno. Jeszcze biskup Jerzy się zainteresuje…
-Chcemy prosić, by pan tego nie robił – mówił Tomasz.-To jest zabieranie komuś miejsca, być może ktoś inny mógłby tu przenocować. Proszę nie robić kampanii w tym miejscu!
Wojciech nabrał powietrza w płuca i wypalił:
-Wydaje mi się, że w tym momencie to, co pan robi, to kampania, bo my, jako PiS, nie przeszkadzamy w waszych inicjatywach!- Także proszę nie przeszkadzać, nie róbcie tutaj kampanii. To wy nie chcecie się zająć problemami zwykłych ludzi.!
Mogłem krzyknąć precz z komuną!- pomyślał.

W noclegowni spotkało go rozczarowanie; spodziewał się wyrazów uznania i hołdów tymczasem mieszkańcy przybytku i jego obecność , posła PiS, w swoim gronie przyjęli z mieszanymi uczuciami. Jedni ze złością, inni z nadzieją.
Po ciężkiej nocy, nie doczekawszy śniadania, opuścił schronisko. Zadowolony że zagrał na nosie miejscowej PO i pozyskał nowy elektorat. Może zagłosuje na niego więcej niż nieco ponad 5 tys. wyborców jak to miało miejsce 4 lata temu? No jak to wygląda- on, następca tragicznie zmarłego pod Smoleńskiem posła Aleksandra i taki mizerny wynik?

A po południu…


Rozżalony poseł Wojciech po bezsennej nocy spędzonej z dala od domowych pieleszy, dzieci i dbającej o ich katolickie wychowanie żony dusił w sobie wściekłość. Jego chytry i misternie budowany plan legł w gruzach, kto wie czy nie będzie musiał wymyślić czegoś nowego i bardziej cwanego. Miało być tak pięknie: poseł Prawa i Sprawiedliwości , partii prowadzonej żelazną ręką przez Jarosława Wielkiego postanowił spędzić noc z 19 na 20 maja w ełckiej noclegowni im. św. Ojca Pio przy ulicy Kościuszki 27 w Ełku. Efektowne oświadczenie pojawiło się w prasie regionalnej, nieoceniona ełcka „Piątka” również nie poskąpiła miejsca w swoich serwisach odwadze posła. „Realizując mandat posła na Sejm RP noc z 19 na 20 maja 2011 roku spędzę w ełckiej noclegowni im. św. Ojca Pio przy ulicy Kościuszki 27 w Ełku. Chcę osobiście od godziny 21.00 spędzić długą noc w gronie osób najbardziej poszkodowanych przez współczesny system społeczny. Chcę w ten sposób na własnym ciele i duszy sprawdzić jakie warunki mają Polacy znajdujący się w noclegowni. Nie będę składał obietnic wyborczych - po prostu chcę być w towarzystwie osób bezdomnych, szczególnie w momencie ich największych życiowych trudności - aby jakoś ich wesprzeć choćby nawet swoją symboliczną obecnością. Jeśli to będzie możliwe, za sprawą Państwa chcę swoimi działaniami podnieść problem bezdomności do rangi spraw najistotniejszych.
Przed spędzeniem nocy w noclegowni - boję się jako człowiek. We mnie też funkcjonują pewne stereotypy o ludziach nie posiadających stałego lokum. Muszę jednak to zrobić, gdyż wielu z nas zwyczajnie boi się o swój los w obliczu gwałtownie rosnących cen. Jestem pełen obaw, ale jednocześnie jestem bardzo ciekaw ludzi, których tam spotkam.
Pobyt w noclegowni traktuję także jako indywidualne przeżycie, będące antidotum dla splendoru i zaszczytów związanych z pełnieniem mandatu Posła. W związku z licznymi obowiązkami poselskimi dużo przebywam w bogatej Warszawie, która mogła oddalić mnie do życia osób najbiedniejszych. Przebywając bezpośrednio z bezdomnymi chcę po prostu z nimi być, a także chcę na nowo zweryfikować cele, które postawiłem niegdyś przed swoją działalnością polityczną i misją posła. Dzisiaj jest tak, że ceny szybko rosną. Czy dzisiaj możemy być pewni, że za pół roku będziemy mieli na czynsz? Chcę spędzić noc z bezdomnymi, złamać strach, pobyć z nimi, zobaczyć jak tam jest i złamać pewne stereotypy, zapalić z nimi papierosa i się pośmiać. ”. Skąd w Ełku papierosy wzbudzające wesołość? Przed laty prosperował znakomity bazarek w centrum miasta za pocztą, później na placu sapera- dziś JP2…

Przed pobytem posła zwiedzono noclegownię, komisja złożona z miejscowych aktywistów partii popatrzyła, powąchała i ocenę swą wydała: brud, smród i AIDS boso po podłodze zapierdala! Wyszorować ten lokal o wątpliwej jakości a lokatorów pod hydrant i ubrać w świeże ubrania? Jeszcze tego brakowało by któryś z nich postawił skarpety w kącie! Wszystko na nic, że też ten Arłukowicz, judasz lewicy, zainteresował się tak odległym skrawkiem Polski! Ktoś musiał mu ujawnić plany posła, ale kto?!

Paskudne lewackie komuchy szydzą i drwią sobie na antenie szatańskiego TVN a niego, posła wielkiego PiS które z trudem i mozołem budować chce IV RP. A tu zewsząd ciosy się sypią: a to Migalski krytykuje posłów Błaszczaka i Hofmana mówiąc że nie potrafiłby zachowywać się tak jak oni, a to ABW prześladuje szefa patriotycznej strony AntyKomor, a to Abdul Rahman El Assir niemal wygrywa sprawę z Mariuszem Kamińskim, a to MON przegrywa w sądzie i musi płacić odszkodowania moskiewskim agentom których poseł Antoni przepędził z WSI a ją samą zlikwidował. Jak tu żyć w tym kraju kiedy zewsząd ciosy z każdej strony? I to zdjęcie które ukazało się w antypolskiej i antykatolickiej prasie obrazujące prawdziwą działalność ełckiego „Caritasu” : ulica Kościuszki, budynek niemal naprzeciwko nieszczęsnego schroniska z szyldem „Odzież używana cena 5 złotych za kg.”. Czy nie popsuje to wizerunku ełckiego i miejscowego Kościoła gdy wierni i niewierni z Polski dowiedzą się co się dzieje z ciuchami przekazywanymi do „Caritas”? Byleby biskup Jerzy się nie obraził, to byłaby tragedia! I ten Arłukowicz kpiący sobie i drwiący… Taki mocny bo lekarz z zawodu a nie logik a jednak logiką rozumowania przerastający o niebo innych i to logików podobno zawodowych? I co z tego, czy mój dorobek, pomyślał poseł, jest skromniejszy a ja jestem gorszy?
Ponad sto wystąpień sejmowych, mnóstwo interpelacji i ważne pytania, m.in. o katastrofę pod Smoleńskiem. Przed laty dwaj posłowie udowodnili że w katolickiej Polsce można przeżyć za 500 złotych miesięcznie i nikt nie zarzucał im gry pod publiczkę a ten u co?! Zazdrości? Czekaj no, już ja cię urządzę!
Mimo nieprzespanej nocy energii w pośle nie brakowało, raz – dwa wyrychtował oświadczenie:
” Na antenie TVN 24 Pan Bartosz Arłukowicz wyraźnie skrytykował moje działania jako posła Prawa i Sprawiedliwości, który noc z 19 na20 maja 2011 roku spędził w noclegowni im. św. Ojca Pio przy ulicy Kościuszki 27 w Ełku w towarzystwie osób bezdomnych.

Pragnę Panie Bartoszu, w odpowiedzi na Pana krytykę, powiadomić Pana, że przebywanie z osobami z noclegowni w niczym nie przypomina scen z programów reality show, w których Pan z powodzeniem występował.
Zamiast obiecanego pierwszego miejsca na liści Platformy Obywatelskiej w Szczecinie, niech Pan postawi się na miejscu osób bezdomnych z jakiejkolwiek noclegowni. Nich Pan zaprzyjaźni się z osobami bezdomnymi i naprawdę pozna ich problemy.

Wzywam Pana, także w imieniu osób bezdomnych, które osobiście poznałem w noclegowni, aby poddał się Pan podobnemu doświadczeniu w jakiejkolwiek noclegowni na terenie Polski. Niech Pan choć jedną noc spędził na stanowisku osób bezdomnych a nie tylko wygodnie tkwi Pan na stanowisku pełnomocnika premiera ds. osób wykluczonych. Po moim nocnym doświadczeniu, zapewniam Pana, że wykluczeni w noclegowni tonie jest reality show - to prawdziwe życie, które ja odczułem na własnej skórze w noclegowni.

Z góry przepraszam za niewyszukane słownictwo listu spowodowane głębokimi wrażeniami, których doświadczyłem podczas pobytu w noclegowni. Z tego miejsca pragnę jeszcze raz podziękować i wyrazić szacunek osobom, z którymi mogłem dzięki uprzejmości kierownika Domu im. św. Ojca Pio, spędzić dzisiejszą tak długą, ale jak bardzo owocną noc”.

Kto wie, może zainteresuje się nim ukochane radio ojca dyrektora ( ach, jak brakowało katolickiego głosu w ełckim schronisku!), prezes Kaczyński zaś namaści w przyszłości posła z Ełku na ministra pracy i polityki społecznej? Potrzebne doświadczenie już ma. Pieniądz z tego mizerny co zauważył senator Tadeusz któremu łaskawy prezes pozwolił na powrót do partii. Ale on, poseł Wojciech, nie takie rzeczy potrafi jak wyżyć za skromną pensję ministerialną! Dobrze że nikt nie zażądał od niego by zrzekł się mandatu i pożył sobie z zasiłku dla bezrobotnych…

wtorek, 17 maja 2011

Janek i Ewa solidarnie olani

- Tędy panie redaktorze, tędy proszę – poseł Jerzy z szacunkiem przepuścił Janka usłużnie wskazując mu wejście. Zgromił wzrokiem towarzyszącą redaktorowi Ewę która z podniesioną głową usiłowała wejść za Pospieszalskim. Jeszcze czego, w polityce nie obowiązują reguły savoir vivre zresztą chciały równouprawnienia baby to mają! Niech znają swoje miejsce w szeregu. Otworzył drzwi Jankowi po czym wepchał się za nim. Zamiast hucznych braw należnych tak znakomitemu gościowi powitała ich grobowa cisza. Poseł wystąpił na czoło i go zatkało: zamiast sali pełnej studentów uderzyła go pustka, nawet żywej czy martwej duszy… Poseł podrapał się w głowę nie wiedząc o co chodzi; co się do licha stało, może pokręcił terminy?
Zimny pot wystąpił mu na czoło, taka wpadka! Jeśli dał plamę nie ma co, jest ugotowany! Ci tutaj na pewno poskarżą się prezesowi! Taki wstyd przeszkodzi mu w karierze która tak zachęcająco się rozwija!
Z duszą na ramieniu zaczął szperać w notesie; nie, wszystko się zgadza, spotkanie miało się odbyć tu i teraz. Co się zatem dzieje do groma, studenci poszli na mszę, a może zawitał tu reżyser Braun tak ciepło przyjęty w auli KUL? No nie, to jakiś sabotaż!
- Proszę spocząć redaktorze ( towarzysząca mu redaktorka już rozsiadła się wygodnie), spróbuję skontaktować się z organizatorami bo nie mam wiedzy co mogło się stać że sala jest pusta.
Redaktor ciężko opadł na krzesło. Czuł się niezręcznie, oszukany i opuszczony. Nie spodziewał się policzka w twarz. Projekcja jego superfilmów o które ponoć trwają wojny w Hollywood miała uświadomić studentom jakim manipulacjom i kłamstwom są poddawani. Przez władze, media, część opozycji, rodziców i wszystkich wrogo nastawionych wobec prezesa i PiS. Po nagonce na wspaniałego reżysera Brauna który ujawnił kulisy życia TW „Filozofa” demaskując podającego się za biskupa zmarłego katolickiego hierarchę Życińskiego rozpoczyna się okres prześladowań. On, wielki Jan, jest następny w kolejce czego dowodem jest pusta aula! Bezradnie rozejrzał się wokół, poseł dzwonił do kogoś i zdenerwowanym, ostrym tonem żądał od kogoś odpowiedzi strasząc groźnymi konsekwencjami. Uprzedził że odpowiedzialni zostaną pozbawieni zaszczytu posprzątania plebanii i kościoła u miejscowego proboszcza a on, jako poseł na Sejm RP, o wszystkim opowie prezesowi Kaczyńskiemu.

Poseł niepewnie i z taką nieśmiałością zwrócił się do redaktora:
-Panie Janku przepraszam za to co się stało, niestety nie byłem w stanie dopilnować wszystkiego. Studenci rozochocili się strasznie, nie mogli się stawić z powodu bardzo ważnych spraw na mieście. Doniesiono mi że poszli obserwować zjawisko jakie miało nie tak dawno miejsce, tęczowy okrąg wokół słońca…
-Tęcza to znak pedałów, gejów i lesbijek!- wpadł mu w słowo wściekły redaktor
- Jak można dopuścić by młodzi wiekiem ludzie dopiero wkraczający w dorosłe życie mieli do czynienia z tak ohydnymi kolorami???
-YYY panie redaktorze, takie zjawisko tłumaczono jako obecność naszego błogosławionego, proszę by pan nie obrażał moich uczuć religijnych…
--Dobra dobra, co z tymi słuchaczami?
-Dzwoniłem już do swego człowieka, za kilka minut przybędzie to delegacja członków PiS i moherowego kółka różańcowego. Serca się im radują że będą mieli okazję, pierwszą i może ostatnią w życiu, ujrzeć kochanego pana redaktora! Proszę zatem się nie gniewać, wszystko odbędzie się według ustalonego z góry scenariusza.
Janek powoli odzyskiwał humor, czuł że wstępuje w niego nowa energia.
-Ewa, bierz się do roboty! Sprzęt trzeba rozpakować i przygotować do projekcji, co to jest do cholery! Knajpa???
Ewa zerwała się na równe nogi i zaczęła krzątać się przy bagażach. Janek postanowił się zrelaksować słuchając muzyki; w słuchawkach usłyszał znajome takty utworu „Moherowy berety”. Dlaczego nie zgłoszono tego kawałka na Eurowizję?



-Witam państwa, dziękuję wam kochani za przybycie, cieszę się że mogę przed wami wystąpić. Cieszę się że Polska nie zginęła!
Otrzymał wielkie brawa, zgromadzeni krzyczeli „Tu jest Polska!”. Redaktor był wniebowzięty, ciągnął dalej:
- Wrogie nam siły po spotkaniu będą pogardliwie mówiły i pisały że audytorium stanowili w zdecydowanej większości ci którzy na temat krzyża pod Pałacem Prezydenckim oraz tragedii smoleńskiej mają wyrobione zdanie. I bardzo dobrze że to zdanie jest wyrobione, my nie chcemy kłamstw!
Ponownie nagrodzono go oklaskami.

Janek wyświetlił fragmenty filmu „ Solidarni 2010”. Obserwował twarze zgromadzonych widząc że mimo upływu czasu film robi nadal duże wrażenie. Pomiędzy jednym a drugim fragmentem zwrócił się do widzów:
-Zarzucano nam, że pokazujemy tylko jedną stronę. A co mieliśmy pójść z kamerą na jakąś melinę na Powiślu i nakręcić tych, których katastrofa nie obchodzi? Mieliśmy spytać członków SLD, Ruchu Palikota czy heretyków? Oni nie mają praw głosu! Boleję nad tym że duże telewizje nie chcą wyemitować pełnego patriotyzmu filmu „Krzyż”, on przecież jest w czołówce najlepiej sprzedających się hitów w Empiku! Nie został wyemitowany w żadnej telewizji. Dlaczego? Bo musiałaby odwołać to wszystko, co do tej pory pokazywały ! Odwołać kłamstwa, manipulacje i przyznać się do ukrywania prawdy! Kiedy PiS wygra wybory chętnie stanę na czele Telewizji i zrobię tam porządek!
- Będą transmisje ze spotkań rodziny Radia Maryja i TV Trwam?- spytał ktoś niepewnie z sali
- Będą będą szanowni państwo, pora zerwać z przeszłością! Bo wiecie jaka jest telewizja i media? Na piętnaście minut przed transmisją z pogrzebu, ktoś włączył na telebimie przy Krakowskim Przedmieściu TVN 24! TVN które jest dziełem szatana! A tam Grzegorz Miecugow razem z Ryszardem Kaliszem i Janem Hartmanem mówią o chorobliwych przejawach narodowości! Tak mówią o was! A ludzie odwrócili się plecami, krzyczeli, że nie chcą tego oglądać. Taką rozmowę mógł przeprowadzić tylko ktoś wychowany w ubeckiej rodzinie! Takie jest moje zdanie , ojca dyrektora, Jarosława Kaczyńskiego i całego PiS-u! A jakie jest wasze?
- Precz komuną, z czerwonymi, Walterem i TVN-em, Miecugow precz!
Janek zadowolony słuchał krzyków obecnych na sali, cieszył się że mógł być w tej chwili z polskimi patriotami.


Widzowie z zapartym tchem oglądali fragment wydarzeń z Krakowskiego Przedmieścia, głos zabrała Ewa:
- Wśród obrońców krzyża pojawiają się jedynie kulturalni, wykształceni ludzie! Ich przeciwnicy to głównie wracający z imprez podpici studenci, którzy wykrzykują obraźliwe hasła lub odgrywają scenę ukrzyżowania, układają krzyż z puszek po piwie! Czy wyobrażają sobie państwo taką sytuację w demokratycznej Anglii? Że bezbronne osoby są atakowane przy biernej postawie policji przez prawie rok? To, że nie widzieliście tego w telewizji, to wcale nie znaczy, że tego nie było! Byłam świadkiem przemocy i agresji, na którą przyzwalała, a nawet zachęcała władza. Niewykluczone że użyczyła gazu i pałek!
-Proszę nie mówić, że Anglia to demokratyczny kraj, skoro pary homoseksualne mogą tam adaptować dziecko! - darł się z pierwszego rzędu moherowy dziadek.
Ewa była uszczęśliwiona widząc i słysząc owoce swej pracy. Ponownie zwróciła się do widzów:
-To jest symbol dziczy! Symbolem dziczy są premier i prezydent! Dlatego założyliśmy Stowarzyszenie 10 kwietnia. Stoimy z namiotem pod Pałacem Prezydenckim, będziemy tam stać, dopóki nie spełnią się nasze postulaty czyli między innymi dymisja premiera Donalda Tuska i postawienie go przed Trybunałem Stanu za przygotowanie wizyty smoleńskiej i późniejsze śledztwo!
Aula zatrzęsła się od braw, Ewa otrzymała owację na stojąco, łzy wzruszenia pojawiły się kącikach jej oczu.
Janek poczuł się zazdrosny nagłym zainteresowaniem widzów Ewą więc wyemitował skrót filmu "Wolność i Solidarność 30 lat później".
-Kochani to dokument o prawdziwych solidarnościowcach, którzy dostali w kość. Nie o takim, który jednego dnia trafił do aresztu, a następnego dnia Maja Komorowska przynosiła mu szyneczkę od prymasa .
Miał nadzieję że widzowie nie zasną na projekcji…



Poseł Jerzy mimo najlepszych chęci nie mógł dodzwonić się do przedstawiciela studenckiej braci. Za każdym razem kontaktował się z pocztą głosową z niecierpliwością słuchając muzyki w graniu na czekanie „Ja mam fijoła”…

poniedziałek, 16 maja 2011

Lubelska KUL-tura

Katolicki Uniwersytet Lubelski pod wezwaniem Najświętszego Serca Jezusa został założony decyzją Episkopatu Polski 27 lipca 1918 r., z inicjatywy pierwszego Rektora ks. Idziego Radziszewskiego.
Pod wezwaniem Najświętszego Serca Jezusa…
Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II…

Po śmierci Ojca Świętego Jana Pawła II Senat Akademicki na nadzwyczajnym posiedzeniu w dniu 4 kwietnia 2005 r., w hołdzie dla Wielkiego Papieża-Polaka, podjął uchwałę o nadaniu Uniwersytetowi imienia Jana Pawła II. Kongregacja Edukacji Katolickiej decyzją z 25 lipca 2005 r. zatwierdziła nową nazwę Uniwersytetu, której uroczyste ogłoszenie nastąpiło 16 października 2005 r., podczas inauguracji roku akademickiego.

Misją Uniwersytetu jest prowadzenie badań naukowych w duchu harmonii między nauką i wiarą, kształcenie i wychowanie inteligencji katolickiej oraz współtworzenie chrześcijańskiej kultury…
Misją jest prowadzenie badań NAUKOWYCH pomiędzy nauką i wiarą?:)
KSZTAŁCENIE i WYCHOWANIE inteligencji katolickiej oraz WSPÓŁTWORZENIE chrześcijańskiej kultury…

Tożsamość Uniwersytetu wyrażają: dbałość o WYSOKI poziom badań naukowych i kształcenia akademickiego, pogłębianie i upowszechnianie chrześcijańskiej wizji człowieka i świata w kontekście wyzwań współczesności, TROSKA o zachowanie i ROZWÓJ najcenniejszych tradycji Ojczyzny i FORMOWANIE w tym duchu młodego pokolenia…

Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II z szacunkiem i pietyzmem podejmuje i kontynuuje dzieło życia i nauczania Wielkiego Papieża-Polaka, zobowiązany słowami skierowanymi do niego podczas pamiętnych odwiedzin w dniu 9 czerwca 1987 r.: „Uniwersytecie! Alma Mater! Jesteś objęty tą miłością, którą Chrystus do końca umiłował. Jesteś objęty Eucharystią. Trwaj w tym zbawczym uścisku Odkupiciela świata. Służ Prawdzie! Jeśli służysz Prawdzie – służysz Wolności. Wyzwalaniu człowieka i Narodu. Służysz Życiu!”.

Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II jako wspólne dobro Kościoła katolickiego podlega Stolicy Apostolskiej. Opieka i nadzór nad Uniwersytetem oraz troska o jego rozwój naukowy i podstawy materialne należą do Konferencji Episkopatu Polski oraz jej organów. Działalność Uniwersytetu podlega kontroli ze strony władz państwowych Rzeczypospolitej Polskiej na zasadach określonych ustawowo i przy poszanowaniu jego AUTONOMII i charakteru.

Autonomia charakteryzuje się m.in. NIEZALEŻNOŚCIĄ finansową



KUL skutecznie walczy o unijne dotacje, miliony dla KUL na komputery…






W ramach konkursu nr 1/POKL/4.1.1/2010 dofinansowanie uzyskał projekt „Najlepsze praktyki” w strategicznej transformacji KUL. Czas realizacji: 01.10.2010 - 31.12.2015.

Celem Ogólnym projektu będzie podniesienie do końca 2015 roku potencjału dydaktycznego KUL przez wdrożenie „najlepszych praktyk” w obszarze kluczowym dla wpływu uczelni na innowacyjną gospodarkę i rynek pracy. Celami szczegółowymi są m.in. stworzenie nowej oferty dydaktycznej w obszarze kluczowym i wykształcenie wysoko wykwalifikowanych specjalistów w zakresie odpowiedzialnego społecznego transferu innowacji; podniesienie jakości i atrakcyjności oferty dydaktycznej obszaru kluczowego i kadry dydaktycznej obszaru kluczowego; zwiększenie w obszarze kluczowym mobilności młodej kadry dydaktycznej i doktorantów KUL; dostosowanie programu kształcenia obszaru kluczowego, w szczególności w zawodach o dużej odpowiedzialności społecznej.



Zakłada się, że w bezpośrednich działaniach projektu weźmie udział 764 osób., w tym 134 pracowników naukowych KUL, 630 studentów z obszaru kluczowego (teologia, filozofia, prawo, nauki społ.) KUL. Budżet projektu wynosi: 9 187 323,98 zł…



W ramach konkursu nr 3/POKL/4.1.1/2010 dofinansowanie uzyskał projekt „Wykwalifikowana kadra szansą na lepsze jutro-studia podyplomowe i kursy dokształcające". Czas realizacji: 01.10.2010 30.09.2012
Celem Ogólnym projektu będzie przygotowanie kadr dla gospodarki Polski działających na rzecz zmniejszenia dysproporcji gospodarczych i społecznych w kraju.

Celami szczegółowymi są m.in. stworzenie nowej oferty edukacyjnej w ramach działań na rzecz zrównoważonego rozwoju; wzbogacenie oferty edukacyjnej z zakresu alternatywnego rozwiązywania sporów sądowych; podniesienie jakości oferty edukacyjnej w ramach działań na rzecz rozwoju, informatycznego regionu; stworzenie możliwości nabywania wiedzy z zakresu studiów wschodnich; zwiększenie udziału uczelni w kształceniu ustawicznym na rzecz rozwoju gospodarki opartej na wiedzy. Zostaną uruchomione studia podyplomowe w zakresie przyrodoznawstwa, studia podyplomowe w zakresie mediacji i negocjacji prawniczych, studia informatyczne w zakresie: (1) projektowania i zarządzanie sieciami komputerowymi, (2) dynamicznych stron WWW, (3) technik informacyjnych i komputerowej analizy danych oraz studia podyplomowe w zakresie studiów wschodnich.
Ponadto przeprowadzone zostaną kursy dokształcające z mediacji i negocjacji oraz z informatyki. Łącznie zostanie przeszkolonych 716 osób. Budżet projektu wynosi: 1 835 306,00 zł…




Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wymierzył 137 tys. zł kary Katolickiemu Uniwersytetowi Lubelskiemu za stosowanie niedozwolonych klauzul w umowach ze studentami oraz pobieranie opłat za studia doktoranckie. Uczelnia odwołała się do sądu…


Posłom zasiadającym w polskim Sejmie należałoby zadać pytanie dlaczego przyjęli prezydencki ( ówczesnego prezydenta Lecha Kaczyńskiego) projekt ustawy o zmianie finansowania PRYWATNEJ uczelni jaką jest Katolicki Uniwersytet Lubelski? Na mocy ustawy KUL im. Jana Pawła II korzysta z dotacji budżetowych na pokrycie kosztów inwestycji. Cóż za łaska bogatego państwa polskiego! KUL w ub. roku otrzymał z budżetu dotację w wysokości grubo ponad 100 mln. złotych. Co się tam dzieje w Lublinie poza murami uczelni widać na przykładzie „wybitnego” reżysera Grzegorza Brauna dającego wykład studentom. Nie miałem wątpliwej przyjemności obejrzeć filmu imć reżysera ale nie żałuję. Mam mocne podejrzenia że idealnie pasowałby do towarzystwa Pospieszalski, Lichocka i innych kręcących filmy o tematyce fantastycznej dotyczącej katastrofy smoleńskiej. Braun podsumował życie abp. Józefa Życińskiego określając go mianem łajdaka i kłamcy podającego się za biskupa. Prawo reżysera którego ktoś na spotkanie zaprosił, ktoś je zorganizował i ktoś za występ zapłacił. Suchej nitki nie pozostawił katolik reżyser na katolickim biskupie. Przy okazji śmierci znanych acz kontrowersyjnych postaci słyszę że o zmarłych mówi się albo dobrze albo wcale, nieszczęście Życińskiego polegało na tym że nigdy nie był kontrowersyjny. W jego życiorysie doszukują się luk zawistni pytając kto krył się za TW „Filozofem” dowodząc że był nim właśnie lubelski hierarcha. Braun wiedział jak zainteresować swoim „wybitnym” dziełem „Eugenika- w imię postępu” obecnych na auli:
„Józef Życiński jako uczestnik życia publicznego w Polsce był kłamcą i łajdakiem. Łajdactwem nazywam przyczynianie się do szerzenia zamętu wśród bliźnich i rodaków, zamętu w sprawach kluczowych w płaszczyźnie politycznej, społecznej, w świeckim wymiarze dziejów. Łajdactwem było perfidne oszukiwanie opinii publicznej w sprawach lustracyjnych , pisanie dla antypolskich, antykatolickich gazet. W tym do „ »Gazety Wyborczej « wydawanej przez Gwiazdę Śmierci z ulicy Czerskiej. Moim zdaniem w ostatnich dwudziestu latach swojego uczestnictwa w życiu publicznym opowiedział się po stronie wrogów Kościoła i wrogów państwa polskiego „.
Sześć minut opluwania pamięci abp Józefa Życińskiego studenci wysłuchali z uwagą. Braun otrzymał gromkie brawa…
Bp Mieczysław Cisło administrujący diecezją lubelską oznajmił że wypowiedź Brauna jest uderzeniem w uniwersytet i jego byłego wielkiego dodając że słowa Brauna świadczą o jego psychice.


Ciekawych czasów dożyłem; 3 lata temu na portalu społecznościowym otrzymywałem „miłosierne” komentarze od anonimowych piewców katolicyzmu rodem z Torunia którzy histeryzowali że nie mam prawa komentować zachowań kościelnych hierarchów i wypowiadać się o Kościele katolickim. Nie zauważyli oni że hierarchowie życzą sobie by prawo pisane z myślą o katolikach (m. in. In vitro, antykoncepcja, aborcja) obowiązywały wszystkich niezależnie od wyznania. Śmieszne, ale za życia Życińskiemu nie oberwało się tak od ateistów i antyklerykałów jak od rozmodlonego dewoty któremu bliżej jest do fanatyków na Krakowskim Przedmieściu niż do biskupa polskiego Kościoła. Znakomicie kształci młodzież KUL czerpiący garściami z budżetu państwa; prywatny folwark na który polski podatnik łozy olbrzymie kwoty kształci… no właśnie, kogo? Narodowców? Stadionowych kiboli? Wyznawców kaczyzmu i fanów ojca dyrektora? To na to Idą bez kontroli pieniądze z robiącego bokami budżetu Polski? Minister finansów winien zweryfikować swe hurraoptymistyczne podejście co do kwestii finansowania KUL z budżetu. Posłowie zaś, jeśli rzeczywiście wierzą w te bzdury który powtarzają przy okazji przeróżnych kościelnych świat wycierając w kościołach kolana winni jak najszybciej rozpocząć prace nad ustawą likwidującą dotacje dla KUL i wszystkich innych religijnych uczelni. Dziwnie milczą po wypowiedzi katoliccy hierarchowie, milczą fanatyczni religijnie posłowie, milczy też skromny zakonnik z Torunia. Gdzie jest Jarosław Kaczyński i jego „patrioci” stojący na straży tradycji, Kościoła i wartości chrześcijańskich?

niedziela, 15 maja 2011

PiS-k w Gdańsku

-Gestapo, gestapo!
Falujący tłumek usiłował sforsować barierki zagradzające drogę. Poseł Andrzej wymachiwał przed nosem ochroniarza legitymacją poselską drąc się na niego:
- Pan nie wie kim ja jestem! Jako poseł Rzeczpospolitej Polski, członek Prawa i sprawiedliwości, żądam ustąpienia mi z drogi i przepuszczenia! Poskarżę się w Sejmie!
Ochroniarz spoglądał przed siebie ponad histerycznym zbiorowiskiem. Nie docierało do niego co mówił ten śmieszny facet, nie znał się na polityce i nie rozumiał sensu słów rzucanych przez tego tutaj. Szef płacił mu za zabezpieczenie imprezy masowej, wpadnie trochę grosza. Czy to poseł, czy oseł czy wariat… A jakie to ma znaczenie? Grunt że kasa się zgadza.
Poseł usiłował zerknąć ponad ramieniem rosłego ochroniarza czy platformerski prezydent zabiera się do wmurowania kamienia węgielnego pod Europejskie Centrum Solidarności ale jego wzrok napotkał inną przeszkodę utworzoną przez funkcjonariuszy Straży Miejskiej. Do cholery, zasłaniają i nic nie widać! To hańba, to cenzura, dławienie patriotycznych manifestacji!
- To jest wasza a nie nasza demokracja! Przecz z waszą POlską, tu jest Polska, nasza Polska!
My stoimy tam gdzie wtedy, wy stoicie tam gdzie ZOMO!
Pracownicy ochrony z trudem ukrywali ziewania, ten i ów zasłaniał twarz tarczą by ukryć znudzenie. Kiedy się skończy ta manifestacja? Miało być veto przeciwko podwyżce czynszów a nikt z protestujących jeszcze słowa nie powiedział na ten temat? Może to nie ta demonstracja?
Jeden z pracowników ukradkiem usiłował zapalić papierosa. Pstrykał i pstrykał zapalniczką, krzesał iskrę kółkiem trącym ale płomienia nie było, chyba kamień poszedł. Zdenerwowany ustawił regulację gazu na max, ponownie pstrykał. W końcu nacisnął krzywkę powodując ulatywanie gazu jednocześnie kciukiem pstrykając kółkiem. Gaz popłynął w kierunku posła Andrzeja…
Poseł pociągnął nosem; znajomy zapach wpadł mu w nozdrza. Cholera to gaz!!! Nie, nie odważą się!
Wpadł w panikę, usiłował błyskawicznie się odwrócić ale zahaczył o tarczę pracownika szamoczącego się z zapalniczką. Brzuchem dotknął tarczy, zmartwiał; bić będą!
-Nic o nas bez nas, spieprzamy !- krzyknął ktoś z tłumu zawierających członków patriotycznych organizacji Solidarni2010,Stowarzyszenie Godność czy Klubu Gazety Polskiej.
Jeden z obserwatorów pomyślał :” Źle, że gaz. Jełopom protestującym przeciw nominacji Kerskiego
raczej bardziej by się przydały kaftany”. Spoglądał za odchodzącymi; szkoda że rozrywka się skończyła.


-Skierowaliśmy zawiadomienie do prokuratury za brak zgody na naszą manifestację!- grzmiał poseł Andrzej. Tłumek nagrodził go brawami, manifestanci zaczęli wznosić hasła nieprzychylne władzy.
-Już wcześniej miałem informacje, że miejskie służby chcą iść w tym kierunku, zakazać nam demonstracji, dlatego skonsultowałem się z prawymi i sprawiedliwymi sejmowymi prawnikami i nie mam wątpliwości, że to działanie niezgodne z prawem i wolą prezesa Kaczyńskiego!
-Jarosław, Jarosław! – skandował tłumek.
- W przyszłym tygodniu złożę zawiadomienie do prokuratury gdyż chcę zarzucić prezydentowi Adamowiczowi nadużycie władzy! Co zrobi następnym razem? Zamknie pół miasta, bo ma widzimisię? Prezes Kaczyński był uprzedzony do nowych technologii i Internetu ale…
Za pomocą internetu poinformowałem wszystkich uczestników o decyzji prezydenta i zaapelowałem o obecność oraz zachowanie się zgodnie z własnym sumieniem . Czy pan prezydent chce też zabronić spacerowania po ulicach miasta? Jest to robione tylko po to, żeby w trakcie transmisji telewizyjnej nie zakłócać obrazu i pokazać, że prezydent coś robi, a tak naprawdę, to dzieli mieszkańców Gdańska. Po to jest właśnie ta paskudna, rodem z PRL i godna bezpieki prowokacja!
Odpowiedzią były brawa. Ach, jaka szkoda że pan prezes tego nie słyszy…

-Koledzy, odczytam teraz oświadczenie posła Hofmana, proszę o ciszę!
Chrząknął i zaczął czytać:
„Nowa forma dialogu rządu z Polakami – bariery ochronne i gaz łzawiący. Prawo i Sprawiedliwość protestuje przeciwko rozbiciu pokojowego spotkania w Gdańsku oraz domaga się wyjaśnień od Marszałka Sejmu i szefa MSWiA.

Prawo i Sprawiedliwość stanowczo protestuje przeciwko łamaniu konstytucyjnego prawa do zgromadzeń przez władze Gdańska, które bezpodstawnie odmówiły zgody na demonstracje osobom sprzeciwiającym się nominacji na dyrektora Europejskiego Centrum Solidarności Basila Kerskiego. Zdaniem Prawa i Sprawiedliwości osoba, która w 1986 roku zrzekła się przed niemieckim urzędnikiem polskiego obywatelstwa, nie może stać na czele instytucji, tak mocno związanej z historią naszego kraju.

Poseł Andrzej Jaworski, Anna Fotyga oraz grupa osób skupiona wokół gdańskiego Prawa i Sprawiedliwości chciały w pokojowy sposób zaprotestować przeciwko tej fatalnej i nieprzemyślanej nominacji. Odpowiedzią władz Gdańska był zakaz zgromadzenia, zamknięcie dróg publicznych oraz wystawienie ochroniarzy, których jedynym zadaniem była brutalne rozbicie spotkania przy pomocy gazów łzawiących i tarcz.

Podczas rozbijania spotkania poseł Jaworski został zaatakowany przez ochroniarzy przy pomocy gazu łzawiącego i poturbowany, mimo iż wszyscy zgromadzeni mieli świadomość, że jest on Poseł na Sejm RP i powinien być traktowany z należytym szacunkiem.

W związku z kolejnym przypadkiem naruszenia immunitetu parlamentarnego oraz nietykalności cielesnej posła opozycji Prawo i Sprawiedliwość wystąpi do Marszałka Sejmu o przedstawienie stosownych wyjaśnień. Prawo i Sprawiedliwość zażąda również zwołania nadzwyczajnego posiedzenia komisji sprawiedliwości oraz będzie domagać się, by minister spraw wewnętrznych oraz szefowie policji i BOR wyjaśnili nasilające się w ostatnim czasie przypadki wykorzystywania różnorakich cywilnych formacji do tłumienia aktywności opozycji w Polsce.

Rzecznik Prawa i Sprawiedliwości

Adam Hofman”


Gromkim brawom i okrzykom na cześć prezesa i jego PiS nie było końca. Nielicznym myśli psuły wyrzuty sumienia; a nuż okaże się że byli za agresywni wobec porządkowych? Może władza się ugnie i uda się zablokować kandydaturę tego Niemca a szefową zostanie Anna Fotyga?