wtorek, 17 maja 2011

Janek i Ewa solidarnie olani

- Tędy panie redaktorze, tędy proszę – poseł Jerzy z szacunkiem przepuścił Janka usłużnie wskazując mu wejście. Zgromił wzrokiem towarzyszącą redaktorowi Ewę która z podniesioną głową usiłowała wejść za Pospieszalskim. Jeszcze czego, w polityce nie obowiązują reguły savoir vivre zresztą chciały równouprawnienia baby to mają! Niech znają swoje miejsce w szeregu. Otworzył drzwi Jankowi po czym wepchał się za nim. Zamiast hucznych braw należnych tak znakomitemu gościowi powitała ich grobowa cisza. Poseł wystąpił na czoło i go zatkało: zamiast sali pełnej studentów uderzyła go pustka, nawet żywej czy martwej duszy… Poseł podrapał się w głowę nie wiedząc o co chodzi; co się do licha stało, może pokręcił terminy?
Zimny pot wystąpił mu na czoło, taka wpadka! Jeśli dał plamę nie ma co, jest ugotowany! Ci tutaj na pewno poskarżą się prezesowi! Taki wstyd przeszkodzi mu w karierze która tak zachęcająco się rozwija!
Z duszą na ramieniu zaczął szperać w notesie; nie, wszystko się zgadza, spotkanie miało się odbyć tu i teraz. Co się zatem dzieje do groma, studenci poszli na mszę, a może zawitał tu reżyser Braun tak ciepło przyjęty w auli KUL? No nie, to jakiś sabotaż!
- Proszę spocząć redaktorze ( towarzysząca mu redaktorka już rozsiadła się wygodnie), spróbuję skontaktować się z organizatorami bo nie mam wiedzy co mogło się stać że sala jest pusta.
Redaktor ciężko opadł na krzesło. Czuł się niezręcznie, oszukany i opuszczony. Nie spodziewał się policzka w twarz. Projekcja jego superfilmów o które ponoć trwają wojny w Hollywood miała uświadomić studentom jakim manipulacjom i kłamstwom są poddawani. Przez władze, media, część opozycji, rodziców i wszystkich wrogo nastawionych wobec prezesa i PiS. Po nagonce na wspaniałego reżysera Brauna który ujawnił kulisy życia TW „Filozofa” demaskując podającego się za biskupa zmarłego katolickiego hierarchę Życińskiego rozpoczyna się okres prześladowań. On, wielki Jan, jest następny w kolejce czego dowodem jest pusta aula! Bezradnie rozejrzał się wokół, poseł dzwonił do kogoś i zdenerwowanym, ostrym tonem żądał od kogoś odpowiedzi strasząc groźnymi konsekwencjami. Uprzedził że odpowiedzialni zostaną pozbawieni zaszczytu posprzątania plebanii i kościoła u miejscowego proboszcza a on, jako poseł na Sejm RP, o wszystkim opowie prezesowi Kaczyńskiemu.

Poseł niepewnie i z taką nieśmiałością zwrócił się do redaktora:
-Panie Janku przepraszam za to co się stało, niestety nie byłem w stanie dopilnować wszystkiego. Studenci rozochocili się strasznie, nie mogli się stawić z powodu bardzo ważnych spraw na mieście. Doniesiono mi że poszli obserwować zjawisko jakie miało nie tak dawno miejsce, tęczowy okrąg wokół słońca…
-Tęcza to znak pedałów, gejów i lesbijek!- wpadł mu w słowo wściekły redaktor
- Jak można dopuścić by młodzi wiekiem ludzie dopiero wkraczający w dorosłe życie mieli do czynienia z tak ohydnymi kolorami???
-YYY panie redaktorze, takie zjawisko tłumaczono jako obecność naszego błogosławionego, proszę by pan nie obrażał moich uczuć religijnych…
--Dobra dobra, co z tymi słuchaczami?
-Dzwoniłem już do swego człowieka, za kilka minut przybędzie to delegacja członków PiS i moherowego kółka różańcowego. Serca się im radują że będą mieli okazję, pierwszą i może ostatnią w życiu, ujrzeć kochanego pana redaktora! Proszę zatem się nie gniewać, wszystko odbędzie się według ustalonego z góry scenariusza.
Janek powoli odzyskiwał humor, czuł że wstępuje w niego nowa energia.
-Ewa, bierz się do roboty! Sprzęt trzeba rozpakować i przygotować do projekcji, co to jest do cholery! Knajpa???
Ewa zerwała się na równe nogi i zaczęła krzątać się przy bagażach. Janek postanowił się zrelaksować słuchając muzyki; w słuchawkach usłyszał znajome takty utworu „Moherowy berety”. Dlaczego nie zgłoszono tego kawałka na Eurowizję?



-Witam państwa, dziękuję wam kochani za przybycie, cieszę się że mogę przed wami wystąpić. Cieszę się że Polska nie zginęła!
Otrzymał wielkie brawa, zgromadzeni krzyczeli „Tu jest Polska!”. Redaktor był wniebowzięty, ciągnął dalej:
- Wrogie nam siły po spotkaniu będą pogardliwie mówiły i pisały że audytorium stanowili w zdecydowanej większości ci którzy na temat krzyża pod Pałacem Prezydenckim oraz tragedii smoleńskiej mają wyrobione zdanie. I bardzo dobrze że to zdanie jest wyrobione, my nie chcemy kłamstw!
Ponownie nagrodzono go oklaskami.

Janek wyświetlił fragmenty filmu „ Solidarni 2010”. Obserwował twarze zgromadzonych widząc że mimo upływu czasu film robi nadal duże wrażenie. Pomiędzy jednym a drugim fragmentem zwrócił się do widzów:
-Zarzucano nam, że pokazujemy tylko jedną stronę. A co mieliśmy pójść z kamerą na jakąś melinę na Powiślu i nakręcić tych, których katastrofa nie obchodzi? Mieliśmy spytać członków SLD, Ruchu Palikota czy heretyków? Oni nie mają praw głosu! Boleję nad tym że duże telewizje nie chcą wyemitować pełnego patriotyzmu filmu „Krzyż”, on przecież jest w czołówce najlepiej sprzedających się hitów w Empiku! Nie został wyemitowany w żadnej telewizji. Dlaczego? Bo musiałaby odwołać to wszystko, co do tej pory pokazywały ! Odwołać kłamstwa, manipulacje i przyznać się do ukrywania prawdy! Kiedy PiS wygra wybory chętnie stanę na czele Telewizji i zrobię tam porządek!
- Będą transmisje ze spotkań rodziny Radia Maryja i TV Trwam?- spytał ktoś niepewnie z sali
- Będą będą szanowni państwo, pora zerwać z przeszłością! Bo wiecie jaka jest telewizja i media? Na piętnaście minut przed transmisją z pogrzebu, ktoś włączył na telebimie przy Krakowskim Przedmieściu TVN 24! TVN które jest dziełem szatana! A tam Grzegorz Miecugow razem z Ryszardem Kaliszem i Janem Hartmanem mówią o chorobliwych przejawach narodowości! Tak mówią o was! A ludzie odwrócili się plecami, krzyczeli, że nie chcą tego oglądać. Taką rozmowę mógł przeprowadzić tylko ktoś wychowany w ubeckiej rodzinie! Takie jest moje zdanie , ojca dyrektora, Jarosława Kaczyńskiego i całego PiS-u! A jakie jest wasze?
- Precz komuną, z czerwonymi, Walterem i TVN-em, Miecugow precz!
Janek zadowolony słuchał krzyków obecnych na sali, cieszył się że mógł być w tej chwili z polskimi patriotami.


Widzowie z zapartym tchem oglądali fragment wydarzeń z Krakowskiego Przedmieścia, głos zabrała Ewa:
- Wśród obrońców krzyża pojawiają się jedynie kulturalni, wykształceni ludzie! Ich przeciwnicy to głównie wracający z imprez podpici studenci, którzy wykrzykują obraźliwe hasła lub odgrywają scenę ukrzyżowania, układają krzyż z puszek po piwie! Czy wyobrażają sobie państwo taką sytuację w demokratycznej Anglii? Że bezbronne osoby są atakowane przy biernej postawie policji przez prawie rok? To, że nie widzieliście tego w telewizji, to wcale nie znaczy, że tego nie było! Byłam świadkiem przemocy i agresji, na którą przyzwalała, a nawet zachęcała władza. Niewykluczone że użyczyła gazu i pałek!
-Proszę nie mówić, że Anglia to demokratyczny kraj, skoro pary homoseksualne mogą tam adaptować dziecko! - darł się z pierwszego rzędu moherowy dziadek.
Ewa była uszczęśliwiona widząc i słysząc owoce swej pracy. Ponownie zwróciła się do widzów:
-To jest symbol dziczy! Symbolem dziczy są premier i prezydent! Dlatego założyliśmy Stowarzyszenie 10 kwietnia. Stoimy z namiotem pod Pałacem Prezydenckim, będziemy tam stać, dopóki nie spełnią się nasze postulaty czyli między innymi dymisja premiera Donalda Tuska i postawienie go przed Trybunałem Stanu za przygotowanie wizyty smoleńskiej i późniejsze śledztwo!
Aula zatrzęsła się od braw, Ewa otrzymała owację na stojąco, łzy wzruszenia pojawiły się kącikach jej oczu.
Janek poczuł się zazdrosny nagłym zainteresowaniem widzów Ewą więc wyemitował skrót filmu "Wolność i Solidarność 30 lat później".
-Kochani to dokument o prawdziwych solidarnościowcach, którzy dostali w kość. Nie o takim, który jednego dnia trafił do aresztu, a następnego dnia Maja Komorowska przynosiła mu szyneczkę od prymasa .
Miał nadzieję że widzowie nie zasną na projekcji…



Poseł Jerzy mimo najlepszych chęci nie mógł dodzwonić się do przedstawiciela studenckiej braci. Za każdym razem kontaktował się z pocztą głosową z niecierpliwością słuchając muzyki w graniu na czekanie „Ja mam fijoła”…

0 komentarze:

Prześlij komentarz