Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ludwik Dorn. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ludwik Dorn. Pokaż wszystkie posty

piątek, 9 października 2015

Wielkie Odloty

W szalonych muzycznie latach 80-ych ub. wieku Urszula wraz z Budką suflera wylansowała przebój „Wielki Odlot’. Przebój cieszył się wielkim powodzeniem, słowa piosenki skomponowanej przez panów Lipko i Dutkiewicza po dziś dzień pamięta nawet średnio rozgarnięty fan pani Kasprzak. W Polsce za pasem wybory parlamentarne, kiedy przyglądam się poczynaniom i słyszę słowa polityków pewnych partii to nachodzi mnie podejrzenie, że taki Wielki Odlot od dawna nie był mi znany!

Jarosław Kaczyński jest tu jednym z najlepszych przykładów. W jednym ze swoich monologów (panu prezesowi „niepokorni” dziennikarze nie zadają pytań) Kaczyński wymamrotał, że w ocenie wielu ludzi rządząca krajem ekipa jest najgorszym rządem jaki kierował krajem po 1989r. Tych ludzi z nazwiska pan Jarosław nie wymienił, niestety. Zapomniał tylko o takich tuzach jak rząd Olszewskiego, Buzka, czy Kaczyńskiego właśnie! Kaczyński łgał, że spokojne rządy we współpracy z prezydentem zapewnić może jedynie PiS, a wszyscy inni będą tworzyli skłóconą koalicję.

Antoni Macierewicz poleciał za Ocean, a tam miał miejsce Wieeelki Odlot! Zmiana kontynentu, klimatu, strefy czasowej i świadomość, że jest się w kraju który politycy polscy zaspokajają po francusku- tym należy tłumaczyć brednie Antosia Policmajstra. Winni zamachu smoleńskiego są znani i lista z ich nazwiskami zostanie opublikowana, rząd to okupanci pokroju komunistów, aneks WSI zostanie opublikowany itp. odlotowe informacje. Niestety, prezydent Obama nie zaprosił pana Antoniego do wspólnej fotografii, co za potwarz!

Odleciała Beata Szydło, czwarty bliźniak, dostała histerii na wieść o akcji „Świecka szkoła”. Ujadała, że polskiej szkole potrzebne jest bezpieczeństwo i zdrowie uczniów, a nie programy wymyślane pod kątem kampanii wyborczej. Nie wyjaśniła, dlaczego w sklerykalizowanych szkłach tego bezpieczeństwa nie ma, dlaczego nie ma pieniędzy na szkolnych pedagogów, stomatologów i psychologów, a są na religijną indoktrynację. Wielki Odlot dotknął pani Szydło skoro twierdzi ona, że finansowanie lekcji religii w szkołach reguluje konkordat. Odleciała nie na żarty! Pani kandydatka miała 26 lat, kiedy rząd Mazowieckiego kuchennymi drzwiami na żądanie garstki biskupów wprowadzał do szkół „naukę” religii- czy protestowała wtedy pod oknami gabinetu premiera i krzyczała, że polskie szkoły potrzebują bezpieczeństwa, że są ważniejsze sprawy od religii?

Coraz Większy Odlot dotyka  PO: Sejm przegłosował kandydatury nowych sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Jednym z nich został niejaki Bronisław sitek, specjalista od... prawa kanonicznego! Facet nie został zgłoszony przez PiS czy jego przystawki, o nie! Ewa Kopacz straszy państwem wyznaniowym które ma zafundować Polsce PiS, a co wyrabia Platforma? Może dosyć czarowania i udawania, nie lepiej kierować wnioski nie do TK tylko do Episkopatu? Skoro idzie nowe!

Ludwik Dorn, trzeci bliźniak, nie zapomniał o swoich korzeniach. Ciągnie wilka do Kaczora i do sutanny. Jegomość ten podający się za ateistę- to nie żart!- startujący do Sejmu z list PO oznajmił, że ateiści mają pogodzić się z tym, że w Polsce panuje katolicyzm. Kto tego nie akceptuje, niech się wynosi z kraju. Zabawne: skoro tak panu dornowi przeszkadzają osoby niewierzące, dlaczego sam nie posłucha swej idiotycznej rady i nie wyemigruje do Watykanu na przykład? Ale kto będzie tam utrzymywał nieroba?

A propos Watykanu: odleciał katolicki ksiądz, siedemdziesięcioparoletni Gino Flaima, bożek w sutannie dla klerykalnej prawicy. Pan ksiądz winą za księży pedofilów obarcza… dzieci szukających czułości u księży! A ksiądz, wicie- rozumicie- często ulega pokusie. Flaima bredzi, że brzydzi się homoseksualistami, ale rozumie księży pedofilów… Może tak pan Flaima zgodzi się zostać nuncjuszem apostolskim w Polsce?

Do wyborów parlamentarnych zostało trochę czasu. Nim one nadejdą jeszcze nieraz będziemy świadkami Wielkich Odlotów.

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

piątek, 1 lutego 2013

Strach przed Grodzką

Anna Grodzka jest oficjalną kandydatką Ruchu Palikota na wicemarszałka Sejmu. Po wycofaniu poparcia dla Wandy Nowickiej szef RP bez zbędnej zwłoki postawił na pierwszą polską transseksualną posłankę, ku wściekłości i rozpaczy katoprawicy. Wanda Nowicka, przesympatyczna, miła i mądra kobieta byłą atakowana, ile wlezie, kiedy po wyborach parlamentarnych jej kandydaturę do Prezydium Sejmu wysunął Janusz Palikot, ale już teraz widać, że były to niewinne popiskiwania katooszołomów, którzy dostają histerii, kiedy słyszą o kandydaturze Grodzkiej. Klerykałów ogarnął jakiś niesłychany szał, histeria pomieszania na poły z nienawiścią.

Po ostatnich wyborach do Sejmu niedouczeni, głupkowaci administratorzy pewnej faszystowskiej strony, nawołującej już nawet nie do przemocy, ale i do pozbawienia życia „wrogów i zdrajców rasy”, zamieścili dossier Anny Grodzkiej. Tępawy fan tej strony po dziś dzień może zapoznać się z „niesłychanymi” faktami z życia posłanki, która przed laty, nim poddała się kuracji hormonalnej zakończonej zmianą płci, była mężczyzną. Bo i skąd ma wiedzieć taki czytelnik, posiłkujący się PiS-mami, że Anna Grodzka nie ukrywa przed wyborcami swej przeszłości, kim była i czym się zajmowała?

Katoprawica, jak najbardziej sympatyzująca z faszystowską stroną i znajdującymi się tam treściami, przedstawia swoim czytelnikom wszystkie dane, jakie są tam zawarte. Śmieszy mnie stary scenariusz, wyblakły jak program i oblicze Jarosława Kaczyńskiego, w którym klerykałowie  kurczowo uczepili się przeszłości z PRL; mi jeszcze nie zarzucono, że uczęszczałem do szkoły podstawowej w PRL. Ba, nawet miałem kilka świadectw z czerwonym paskiem! Czekam na dalsze ruchy rozhisteryzowanych klerykałów, którzy gotowi są zarzucić Annie Grodzkiej, że urodziła się za nieboszczki komuny! Toż to grzech! Kiedy zaczną zwracać się do niej po dawnym imieniu i nazwisku? Polacy- katolicy niejednokrotnie dali już pokaz swoich możliwości. Kochają bliźniego swego, jak siebie samego, Czyli- nienawidzą do szpiku kości! Siebie i innych. Innych bardziej.

Szef pewnego katooszołmskiego portalu, finansowanego z budżetowych pieniędzy, pisząc tekst o Sejmie, który stanie się cyrkiem, używał chyba kilograma chusteczek. Tylko taka ilość zapewniłaby mu suche oczy, które ocierał z łez, bo mam prawo podejrzewać, że pisząc ryczał jak bóbr. W opinii redaktorzyny upadnie autorytet Sejmu, jeśli wicemarszałkiem zostanie posłanka Ruchu Palikota. Nie dostrzega, otumaniony kadzidłem biedaczek, że autorytet Sejmu upadł w 1997 roku, kiedy podpici, katoliccy posłowie, po cichu, w nocy (niczym agenci SB), zawiesili na sali sejmowej katolicki krzyż. O jakiej kompromitacji bredzi radaktorzyna? Chyba o tej, że krytykując rząd, posłów PO i obecną Polskę, wyzwalającą się z kajdan Kościoła katolickiego, nie widzi nic niestosownego w tym, by wyciągać tłustą łapkę po budżetowe dotacje! Inny głupkowaty redaktorzyna zastanawia się, co można by poprawić w powierzchowności posłanki, bo nie udała się jej operacja. Taki, a nie inny wygląd może wprowadzić w furię nieżyczliwych i źle wychowanych. Cieszy mnie, że spod pióra katoprawicowego publicysty wychodzą takie słowa; jak dotąd tylko jego koledzy, wyborcy klerykalni,. pseudopolitycy, blogerzy, „niepokorni” dziennikarze nie potrafiący odróżnić faktów od swoich pobożnych życzeń dostają szału na widok Anny Grodzkiej. Nikt inny! Na marginesie: niech macho z prawicy rozejrzą się po twarzach kobiet z PiS, SP czy PSL zasiadających w sejmowych ławach. Miss World próżno tam szukać…

Posłowie katoprawicy wyją z oburzenia, szybciutko podsunęli własnego kandydata. Jacy posłowie katolicy, taki i kandydat. Ludwik Dorn, rozwodnik, mający własne zdanie co do kwestii regulowania zasądzonych alimentów, w przeszłości uchylający się od ich płacenia, przed laty traktujący korytarze sejmowe niczym wybieg dla psa, ujawnił kolejny raz prawdziwą mentalność klerykałów, dla których krzyż ważniejszy jest od godła państwowego. Tylko oni mogli zaproponować na stanowisko marszałka, który nie nadaje się nawet do pracy w straży marszałkowskiej! Solidarna Polska ośmieszyła się i skompromitowała tą kandydaturą.

 Jeśli masz ochotę i czas, kliknij i wypromuj. Dzięki!

piątek, 3 czerwca 2011

Żelazny Ludwik

W oczach Ludwika pojawiły się łzy. Nie spodziewał się ataku na swoją osobę, a tu masz ci los. Stefan, wielki pyskacz, cynik nie mający szacunku do wodza, partii i jego pretorian ośmielił się nazwać jego, Ludwika, zwanego Żelaznym i trzecim bliźniakiem, człowiekiem marginalnym i groteskowym! Jego, jednego z wielu ateistów w jawiącej się jako konserwatywnej i katolickiej partii! Gdyby nie wielki wpływ Kościoła na politykę, PiS i prezesa raz dwa oskarżyłby tego paskudnego Stefana o obrazę swoich uczuć. Nie religijnych ale zawsze jakieś tam się posiada. Jak ten Stefan mógł nazwać chamem jego, wielkiego działacza Prawa i Sprawiedliwości który jako jeden z nielicznych wyrwał się spod kurateli prezesa, napyskował na niego a i tak wrócił w szeregi partii. Wybory za pasem a business is business… poza Sejmem nikt go nie będzie szanował, pamiętał i prosił o wywiady. O, jak tego Palikota! Bezsilnie słuchał audycji radiowej w której marszałek prawił:

-„To chamstwo jest, mało mnie obchodzi Ludwik Dorn. Nie mamy lepszych tematów, niż ten zupełnie marginalny i groteskowy człowiek. Wolność słowa? No generalnie dobrze. Dlaczego Dorn nie broni takiej wolności, żeby mówić do Jarosława Kaczyńskiego "ty matole"? Ludwik Dorn w swoich działaniach jest całkowicie niewiarygodny. Przy tym co on wcześniej mówił o stosunkach w PiS, a teraz sprzedaje się za marne miejsce na liście. Obrzydliwe .
To jest Polak patriota? To nieuk który zacytował zamiast Boya-Żeleńskiego trzecią część "Dziadów" Adama Mickiewicza. Tego nie wiedzieć? To jest szkolna książka”.

Ludwik westchnął ciężko, nikt prócz prezesa i jego ludzi zdawał się go nie rozumieć. A przecież program jest słuszny lecz nikt prócz słuchaczy Radia Maryja go nie rozumie! Pikieta pod kancelarią szefa rządu ma być reakcją na ukaranie kibiców Jagiellonii Białystok, którzy z trybun wznosili niepochlebne okrzyki pod adresem premiera Donalda Tuska, nazywając go m.in. "matołem". Z Białegostoku pochodzi Krzysio Jurgiel, ukochany minister ojca dyrektora gotów w każdej chwili podesłać mu służbową limuzynę . To cenzura i zabicie wolności słowa!
Czekaj no, już ja cię urządzę!
Wystukał znajomy numer, prezes odebrał po trzecim dzwonku. Ludwik nie zdążył otworzyć ust kiedy usłyszał:
- Ludwik, natychmiast meldujesz się u mnie. Jeszcze cię tu nie ma???
Popędził na złamanie karku do prezesa. Chwila niesubordynacji i prezes gotów go nie umieścić na listach wyborczych prawych i sprawiedliwych i co wtedy? Z czego będzie żył? Platforma go nie weźmie, w SLD go nie zechcą, zieloni rolnicy też nie dla niego. Nic innego jak obsypywać pochlebstwami prezesa, wychodzić z nowymi inicjatywami i nadskakiwać jego mamusi i siostrzenicy…

Zastukał do gabinetu prezesa, w pełnej pokory i szacunku postawie skłonił się szefowi. Ten zmierzył go wzrokiem , łaskawie zezwolił by usiadł po czym zaczął:
- Mam nadzieję że emocje już opadły po wywiadzie Stefana a ty Ludwiku będziesz kierował się wiernością ideom. Chcę byś w moim przyszłym rządzie piastował stanowisko wicepremiera bo jesteś mi bardzo potrzebny. Kiedyś nazywano cię trzecim bliźniakiem. Zasługi twe spowodować mogą że możesz zostać drugim. Przekonasz kiboli których nazywamy patriotami by poszli za nami wtedy moje słowo ciałem się stanie. Co zamierzasz z pikietą przed kancelarią Rudego?
Ludwik chrząknął, przetarł okulary które zaszły mgiełką.
-Napisałem bardzo ważny list prezesie, wierzę że adresaci dadzą się nabrać na jego treści:
Powstał i zaczął czytać:
-Zwracam się do Państwa, sprawdzonych i wiarygodnych bojowników o tę jedną z najwyższych ludzkich i konstytucyjnych wartości. Dowiedliście swojej determinacji, odwagi, moralnej integralności, kiedy broniliście wolności przed policyjnym państwem PiS, także i przede mną, wówczas ministrem właściwym ds. wewnętrznych....
-Cooo? Przed państwem policyjnym PiS?- prezesa aż poderwało. Gdyby był większy skoczyłby do gardła Ludwikowi który pozbawiony ochrony psa nie wydawał się groźny mimo swego wzrostu. Prezes zacisnął pięści. Ludwik struchlał:
- Prezesie, proszę o wyrozumiałość i opanowanie. Musiałem tak napisać by być nieco wiarygodny!
- Jeśli w twoim przypadku to w ogóle możliwe- burknął prezes. Wszystko się w nim gotowało. Jak on śmie, jakie państwo policyjne?
Ludwik niepewnie wycierał okulary. Teraz nie mgiełka ale ślina prezesa który parskał utrudniała mu swobodne patrzenie. Kontynuował czytanie:
-Gdy na jednej szali wagi jest wolność zagrożona przez agentów CBA, a na drugiej reklamówka z łapówką, Wasz moralny, nieomylny instynkt podpowiedział Wam, jak się zachować. Przecież ta nasza III Rzeczpospolita też wzięła się po trosze z reklamówki z dolarami przekazanej przez sowieckich towarzyszy przechodzącej trudną, bolesną drogę do wolności PZPR. Zawsze szliście z wolnością pod rękę, gdy trzeba ją wykręcając. Ale wiedzieliście, że to konieczne, że obrona wolności boli – także niekiedy ją samą.
Prezes słuchał zadowolony. O właśnie, tego mu było potrzeba! Towarzysze za moskiewskie srebrniki, jak mógł o tym zapomnieć! Jak znalazł przyda się na zbliżająca się rocznicę wyborów 4 czerwca!
- Przeczytaj mi to jeszcze raz Ludwik!- zażądał
-Służę panie prezesie:
-Gdy na jednej szali wagi jest wolność zagrożona przez agentów CBA, a na drugiej reklamówka z łapówką, Wasz moralny, nieomylny instynkt podpowiedział Wam, jak się zachować. Przecież ta nasza III Rzeczpospolita też wzięła się po trosze z reklamówki z dolarami przekazanej przez sowieckich towarzyszy przechodzącej trudną, bolesną drogę do wolności PZPR. Zawsze szliście z wolnością pod rękę, gdy trzeba ją wykręcając. Ale wiedzieliście, że to konieczne, że obrona wolności boli – także niekiedy ją samą.
Taaak, Ludwik znał się na rzeczy. Hmm… czyżby aż tak pomógł mu w politycznych gierkach rozbrat z partią?.. Nieee, to niemożliwe, ta przebiegła błyskotliwość narosła w nim dopiero po powrocie do PiS, pod kuratelę jego, prezesa, i ojca dyrektora! Słuchał dalszych wywodów Ludwika:
-„Dziś kibice, a może kibole, określili Prezesa Rady Ministrów, jako matoła, a Policja wymierzyła im mandaty karne uzasadniając to „lekceważeniem konstytucyjnych organów RP, poprzez wykrzykiwanie haseł z użyciem słów nieprzyzwoitych". I Wy, i ja musimy zatem postawić sobie pytanie: czy kibice ( a może kibole) Jagiellonii Białystok są Agentami Wolności. I wierzę, że nasza wspólna odpowiedź może być tylko jedna – SĄ, BOWIEM NIE BYŁO WŚRÓD NICH AGENTA TOMKA.

Skąd mógł być wśród nich Tomek, zastanowił się prezes, przecież on w piłkę grać nie potrafi, woli spędzać czas z tą redaktorką…
Ludwik ciągnął dalej :
-Zwracam się do Was o udział w Komitecie Honorowym PIKIETY W OBRONIE „MATOŁA", którą zamierzam zorganizować 3 czerwca br. pod Kancelarią Prezesa Ministrów. W tej sprawie do końca tego tygodnia złożę zawiadomienie do Pani Prezydent Warszawy. Zgodnie z ustawą o zgromadzeniach. Ja tę pikietę zorganizuję. Liczę na Wasz akces i Waszą obecność 3 czerwca. Obrońmy razem matoła!
-Brawo Ludwik, tak trzymaj! Widzę cię na czele listy wyborczej, miejsce w rządzie masz zapewnione. Wiążą się z tym apanaże, nagrody, szacunek wyborców, pielgrzymki do Torunia by na kolanach okazywać zrozumienie ojcowi dyrektorowi i moja przyjaźń. Kogo zaprosiłeś na demonstrację?
- Adama Michnika, Daniela Passenta, Grzegorza Miecugowa, Andrzeja Wajdę, Ireneusza Krzemińskiego, Tomasza Lisa, Monikę Olejnik, Magdalenę Środę i Daniela Olbrychskiego …
-Ludzie układu- prezes zacisnął szczęki.
… i kiboli których na potrzeby kampanii wyborczej nazywamy patriotami panie prezesie.
Zamówiłem tez trochę szyldów na pikietę. Oczywiście gdy dojdziemy już do władzy takie demonstracje nie będą miały miejsca. W prawym i sprawiedliwym państwie premiera można kochać i uwielbiać!
Prezes popatrzył na Ludwika; wiązał z nim wielkie plany. Kiedy odejdzie na zasłużony odpoczynek po dwóch kadencjach prezydenta Polski namaści Ludwika na swego następcę.