Pokazywanie postów oznaczonych etykietą eksperci KEP od siedmiu boleści. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą eksperci KEP od siedmiu boleści. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 19 stycznia 2015

Pigułki na nogi

Zespół ekspertów KEP ds. bioetycznych. Panowie w sukienkach, wśród których prym wiodą Henryk Hoser i specjalista od bruzd na twarzy, de Berier. Członkowie gremium spędzają bezsenne noce na kombinowaniu, jak zmusić polski rząd do zakazu swobodnego obrotu „pigułki po”. Michał Królikowski, skompromitowany były wiceminister sprawiedliwości (członek zespołu „ekspertów”) dwoi się i troi, by znaleźć rozwiązanie zadowalające dziadków w sukienkach, a uderzające w polskie kobiety. Głównie zgwałcone kobiety, szukające ratunku.

Sukienkowi twierdzą, że pewne środowiska (jakie- już nie ujawnili) stwarzają wrażenie, że mamy do czynienia z lekiem (a więc środkiem terapeutycznym), jak również, że polskie władze są zobowiązane rozstrzygnięciem Unii Europejskiej do tego, by dopuścić obrót takim preparatem bez reglamentacji związanej z potrzebą konsultacji z lekarzem i wystawieniem recepty. Nie słyszałem, by ktokolwiek rozgarnięty i rozumny „pigułkę po” nazywał lekiem, ale w środowisku katoprawicy wszystko jest możliwe, skoro minister słyszał płacz zamrażanych zarodków…. Polska nie jest zobowiązana unijnym nakazem, krajom członkowskim pozostawiono wolną rękę, ale nie jest też zobowiązana do przestrzegania biskupiego widzimisię! Ale tego sukienkowi w liście nie napisali. Co stoi na przeszkodzie by dali jasno i wyraźnie do zrozumienia, że rząd polski, minister zdrowia, premier jeśli muszą kierować się wytycznymi, to wyłącznie „ekspertów” episkopatu, biskupów i nawiedzonych jegomości pokroju Tadeusza Rydzyka?

Sukienkowi są zdania, że stosowanie pigułki „dzień po” jest sprzeczne z nauką społeczną kościoła katolickiego. Usiłują wmówić, że wszystkie kobiety będą zmuszane do zażywania specyfiku, a to jest przecież nieprawdą. Twierdzą przy tym, że stosowanie środka, który skutkuje śmiercią(?) zarodka, można uznać za zachowanie bezprawne i karalne w świetle polskiego kodeksu karnego oraz niedopuszczalne w świetle zasady ochrony godności człowieka, wypowiedzianej w art. 30 Konstytucji RP. Doprawdy? W Konstytucji nie ma definicji, za którą lobbują klerykalni politycy, że życie ludzkie zaczyna się w chwili poczęcia i kończy się naturalną śmiercią. Zarodek to jeszcze nie człowiek, to zlepek komórek i nie ma tu miejsca na straszenie KK czy podpieranie się polską Konstytucją. Plemnik, zarodek, zygota równa się człowiek? Może pora na akty urodzenia wystawiane w dniu poczęcia, może czas na nadawanie imion zygotkom? Ta sama Konstytucja stanowi, że każdy jest obowiązany szanować wolności i prawa innych. Nikogo nie wolno zmuszać do czynienia tego, czego prawo mu nie nakazuje. Tego sukienkowi nie doczytali, podobnie jak wielu innych artykułów! A tam nie ma zdania o tym, że Polscy muszą przestrzegać jakiejś „nauki społecznej”. Może szykowana jest już nowela ustawy, w której dojdzie 4 władza- rozkazująca- której będą podporządkowane wykonawcza, ustawodawcza i sądownicza?

Brednie sukienkowych, jakoby to antykoncepcja doraźna otwiera propagowała swobodę seksualną i brak odpowiedzialności za podejmowanie relacji intymnych i że zagrożone są dzieci jest zbitką banałów bez pokrycia. Rozumiem, że państwo Terlikowscy seks uprawiają raz w roku, w celu prokreacji, ale w Polsce mieszkają nie tylko tacy nawiedzeni katolicy. Dzieci ruszą do aptek po 'pigułki po”, będą uprawiali seks bez opamiętania, gdy tylko specyfik będzie można kupić bez recepty? Świadomej antykoncepcji kler oczywiście nie dopuszcza, rzetelna edukacja w tym zakresie to dzieło nihilistów i „cywilizacji śmierci”, czy jakich tam idiotycznych terminów używają katooszołomi. A propos Terlikowskiego: ten pajac, katotalib, nawołuje ubezwłasnowolnionych przez kler, by ci żądali od premier Ewy Kopacz powstrzymania „zabijania nienarodzonych dzieci” przez „cywilizację śmierci”. Skąd u Terlika ta płodność w produkowaniu głupkowatego bełkotu?

Nie tak dawno jeden z polityków PiS mamrotał, że temat 'pigułek po” jest tematem zastępczym, że nie ma co się ta sprawą zajmować. Moja propozycja dla wyborców PiS: napiszcie to do „ekspertów” episkopatu i swoich ukochanych polityków, by przestali się tym zajmować, bo robią konkurencję kabaretom. Przy okazji poszukajcie im dobrych pigułek na nogi. Bo na głowę...

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)