piątek, 29 kwietnia 2016

PiS uwłaszczył się w IPN

Krzysztof Wyszkowski, prawa ręka wojewody pomorskiego Dariusza Drelicha przy okazji zamieszania z aktami z szafy gen. Kiszczaka oznajmił, że IPN chroni zbrodniarzy, złodziei i zdrajców. Ale już niedługo, zagroził, bo nowa władza stworzy warunki, by można było o historii Polski mówić szczerze, otwarcie oraz uczciwe i zacznie się proces odkłamywania przeszłości. Nie wiem, kogo miał na myśli polityk PiS mówiący o złodziejach, zdrajcach i zbrodniarzach, ale z pewnością nie miał na myśli bandytów pokroju „Łupaszki” żegnanego jakiś czas temu w taki sposób, jakby chowano jakąś ważną, państwowa osobistość.

Szczerze i otwarcie o przeszłości takich ludzi w Polsce nie mówiono ani przed 1989 rokiem, ani tym bardziej teraz. Na pewno nie będzie tej szczerości pod rządami PiS, kiedy do IPN na sowicie opłacaną posadkę z budżetu państwa szykuje się pan Wyszkowski. PiS w ten sposób chce wynagrodzić swe narzędzie atakujące od lat Lecha Wałęsę i oskarżające go o agenturalną przeszłość.

Sejm znowelizował ustawę o IPN. Instytut Spraw Niepotrzebnych, jak nazywam ten twór potrzebny garstce dziennikarzy będących chłopcami na posyłki partii rządzącej, prokuratorom z nadania politycznego i urzędnikom z jedynie słusznej, prawicowej opcji. Nowelizacja przynosi kilka zmian: przede wszystkim rozszerza ona zakres czasowy badań Instytutu i zakłada likwidację Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Dwa: w myśl noweli kandydat na prezesa IPN będzie wyłaniany w konkursie ogłoszonym przez Kolegium IPN. Trzy: w miejsce obecnej Rady IPN powstanie Kolegium, które będzie tworzyło 9 naukowców powoływanych przez Sejm, Senat i prezydenta. Nie będzie wymagane żadne wykształcenie, w myśl nowelizacji członkiem Kolegium będzie mogła zostać jakakolwiek osoba, oczywiście jeśli będzie prawa i sprawiedliwa tak jak pan Wyszkowski. Patrząc na skład Sejmu, Senatu i osobę Andrzeja Dudy nietrudno będzie zgadnąć, że w Kolegium znajdą się same „wybitne” postacie. Może panowie Cieszewski, może Rońda, może pan ksiądz Jacek Międlar znajdzie godne siebie miejsce? Cztery: zmieniony zostanie tryb wyboru prezesa Instytutu. Ma tego dokonywać Sejm za zgodą Senatu, po zasięgnięciu opinii Kolegium IPN. Może należałoby od razu przepchnąć zapis, że prezesa IPN wskaże Jarosław Kaczyński? Pięć: przewidywana jest też likwidacja wyodrębnionego zbioru zastrzeżonego znajdującego się w archiwum Instytutu.

Media, w tym „Gazeta Wyborcza” alarmują, że do tej pory mieliśmy całkiem dobry i sensowny mechanizm działania IPN. Powiedzmy… Jeśli o mnie chodzi, twory i instytuty podobne do IPN mogłyby w ogóle nie istnieć. Dokumenty zgromadzone przez takie instytucje dawno już powinny zostać podane do wiadomości publicznej, a nazajutrz po opróżnieniu archiwów powinny być zlikwidowane. Zbiór zastrzeżony IPN w ogóle nie powinien zostać zastrzeżony! Pytaniem pozostaje, dlaczego jego zawartość utajniono? Widzę tylko jedno rozwiązanie: znajdują się w nim kwity niewygodne dla wielu ważniaków po dziś dzień tkwiących przy budżetowym korycie, dla biskupów katolickich i kościoła i innych, którzy mogliby tylko stracić po ujawnieniu niewygodnej dla siebie zawartości.

Tajemnicą jest i pozostanie, ile z tych zbiorów zastrzeżonych dostało nóg i opuściło IPN by trafić do sejfów pewnych osób…

Jeśli masz czas i ochotę to kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

czwartek, 28 kwietnia 2016

Gdańsk zapomniał o aferze "Stella Maris"

Katoprawicowi radni zgodnie przyznali honorowe obywatelstwo Gdańska arcybiskupowi Tadeuszowi Gocłowskiemu. Jak zostać honorowym obywatelem miasta, jakie warunki trzeba spełnić? W Gdańsku niewielkie: trzeba być biskupem, trafić po wylewie do szpitala i udawać niewiniątko w jednej z największych afer w historii kościoła katolickiego w Polsce.

Honorowymi obywatelami miasta Gdańsk są m.in. Gunter Grass, George Bush, Lech Wałęsa, Ryszard Kukliński, Henryka Krzywonos, Andrzej Gwiazda, Henryk Jankowski, Ronald Reagan, Tadeusz Mazowiecki, Andrzej Wajda. Tajemnicą poliszynela jest, że politycy PiS, tak zgodni z politykami PO w kwestiach dotyczących kościoła katolickiego, chcą lustrować nie tylko ulice, ale i honorowe obywatelstwa. Wiadomo, że postacie w sutannach mogą liczyć na bycie na piedestale, ale już Lech Wałęsa  na taki luksus liczyć nie może.

Jakie to zasługi dla Gdańska ma Tadeusz Gocłowski? Godne herosa! W uzasadnieniu wazeliniarskiego aktu radnych katoprawicy można wyczytać m.in. „Historia Gdańska ostatnich kilkudziesięciu lat w sposób nierozerwalny związana jest z osobą i działalnością Księdza Arcybiskupa Tadeusza Gocłowskiego. Odcisnął na niej swoje głębokie piętno. Czas jego posługi biskupiej w grodzie nad Motławą przypadł na jeden z najbardziej burzliwych i przełomowych okresów w historii Polski: stan wojenny i próbę stłamszenia sił wolnościowych przez totalitarny reżim, czas nowo odżywających nadziei i pielgrzymek do Polski Jana Pawła II, wreszcie odzyskanie niepodległości i budowę wolnej oraz demokratycznej III Rzeczypospolitej”. Jedyną zasługą biskupa okazuje się jest to,  że panował nad duszyczkami w Gdańsku, balował z politykami, trzymał jeszcze z władzą komunistyczną, każdą inną po 1989, że o wzorowych stosunkach z miejscowym samorządem nie wspomnę. Morze tych zasług!

Jedyną dla mnie zasługą Tadeusza Gocłowskiego było robienie z niego głupa przy okazji afery z wydawnictwem „Stella Maris”. Gocłowski zgrywał niewinnego, naiwniaka wykorzystanego przez współpracowników i prominentnego polityka SLD i udawał, że nie wiedział, co się w kontrolowanym przez archidiecezję podległą Gocłowskiemu wydawnictwie działo. Usłużna prokuratura zrobiła z siebie jeszcze większego głupa, najzwyklejsze w świecie pośmiewisko nie wzywając Gocłowskiego na przesłuchanie. Pofatygowała się do pałacu biskupiego i grzecznie czekała w przedpokoju na wezwanie. Tak wyglądają „przyjazne” relacje państwo- kościół! Młodsi nie pamiętają czasów, kiedy Gocłowski stroił się w piórka jednego z wielu księży obalającego komunę; jak ktoś taki w ogóle śmiał coś takiego mówić, skoro nie potrafił dopilnować zwykłego wydawnictwa?

Media krzyczą po przyznaniu biskupowi honorowego obywatelstwa, że Gocłowski zjednoczył gdańskich radnych. Bzdura! Katoprawicy nikt nie musi jednoczyć, kiedy chodzi o wchodzenie w tyłki kleru.

Jeśli masz czas i ochotę to kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

środa, 27 kwietnia 2016

Kiedy zostanie nagrany Bierecki, Rydzyk, Kaczyński?

Nigdy nie byłem fanem Jana Kulczyka i nie głosowałem na PO. Nie to pochodzenie, nie to środowisko, nie te zasady. Nie dziwią mnie taśmy Kulczyk- Graś do których „dotarł” „dziennikarz śledczy”, pokorny dziennikarz udzielający się w karykaturze mediów publicznych Cezary Gmyz. Wiecie, jak się do takich taśm dociera? Zleca się fanatykom PiS pracującym w takim Amber Room nagrywanie pewnych osób i pewnych rozmów. Tak wygląda dziennikarstwo śledcze. Poprosiłem tygodnik w którym udziela się „dziennikarz śledczy” by wyprowadził mnie z błędu, czy moja teoria jest błędna czy może prawdziwa, ale nie otrzymałem odpowiedzi. Mam czas, jestem cierpliwy. Gmyza pytać nie zamierzam: przed paroma laty zapytałem go o jakiś banał, niewygodny dla niego, to dostał takiej furii, że aż zaparskał się na Twitterze. Wątłą konstrukcję psychiczną mają tacy ludzie, więc nie ma sensu się do nich zwracać.

Gmyz i jemu podobni dyskutują nad taśmami (za komuny nieboszczka SB tyle nie nagrywała!),  robią to jednak w tak prymitywny sposób, że śmiać mi się chce! Słowa nie usłyszałem, że takie spotkania polityczno- biznesowe były dziełem katoprawicy. Kulczyk- sponsor Kościoła katolickiego, przyjaciel biskupów, hojny mecenas talentów wspieranych przez kler. Zachowywał się niczym świecki biskup, był blisko każdej władzy, trzymał z ludźmi rządzącymi w danej chwili państwem i samorządami. PO- klerykalna partia otoczona przez minione 8 lat przez tych samych hierarchów, którzy dziś trzymają z PiS. Wystarczy przypomnieć aferę z gruntem pod Starym Browarem w Poznaniu: klerykalny prezydent Poznania Ryszard Grobelny sprzedał grunt po zaniżonej o ok. 50% cenie Kulczykowi narażając miasto na duże straty. Tak się robi biznesy w Polsce! Mnie to nie dziwi, ale ja takiego sposobu prowadzenia biznesu nie popieram. Zresztą nie to boli obecnych klakierów PiS, o nie… Oni w taki sam sposób chcą robić biznesy, wystarczy przypomnieć sobie, jak przeróżne ministerstwa wciskają grube miliony Tadeuszowi Rydzykowi. Klakierów boli co innego: że Kulczyk kumplujący się wtedy z prominentnymi politykami ekipy rządzącej miał takie znajomości i układy, że mógł doprowadzić do zmiany redakcji należącej do niemieckiego koncernu medialnego. Tak wygląda kapitalizm, ale o nim jakoś Gmyz i inni rozmawiać nie chcę, za to boli ich, że z nimi nie kumpluje się oligarcha pokroju Kulczyka zdolny do zwolnienia Tomasza Lisa z „Newsweeka”, do zamknięcia „Gazety Wyborczej”, do likwidacji „Faktów i Mitów”.

Gmyz chełpi się, że potrafi i lubi gotować. „Amber Room” , „Sowa i przyjaciele” mogą mieć w przyszłości pociechę z takiego kucharza, kiedy po rządzie PiS pozostanie mgliste wspomnienie, propisowski periodyk w którym udziela się Gmyz będzie można nabyć w empiku w dziale „Fantastyka” bo słyszałem rozpowszechnianie przez fanatycznych idiotów głosujących na PiS i takie bzdury, że Kulczyk popełnił samobójstwo dowiedziawszy się, że mógł zostać nagrany podczas rozmów prowadzonych z politykami.

Bohater afery ze SKOK-ami w tel, senator Grzegorz Bierecki ma się dobrze. Spotyka się w luksusowym stołecznym hotelu z pewnymi biznesmenami i omawia przyszły biznes. Jego jakoś nikt nie nagrał, może "dziennikarz śledczy" Gmyz nie potrafi namierzyć pana senatora?

 Jeśli masz czas i ochotę to kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

poniedziałek, 25 kwietnia 2016

Telewizja kłamie, Kaczyński kłamie, Kaczyński kłamie w telewizji

Gdzie najlepiej dyskutuje się na temat mediów i środków przekazu społecznego? W siedzibie wyższego seminarium duchownego! W miniony piątek w Włocławku w murach seminarium dał wykład spec od mediów państwowych, narodowych i prywatnych Jarosław Kaczyński. Złośliwi mówią, że prezes PiS jeśli coś miałby wykładać, to tylko towar w markecie, ale ja do złośliwców się nie zaliczam, poza tym człowiek tak skromnego wzrostu nie ma kwalifikacji do zajęć wymagających fizycznej sprawności.

Brednie, jakie głosił Kaczyński nie zdumiały mnie, wszak przemawia on do ekscytujących się „dobrą zmianą” made in PiS, a nie są to wybitne umysły. Dla mnie jest to kolejny dowód, że Kaczyński odleciał, potrzebne jest mu odejście na drugi krąg. Otóż zdaniem pana Jarka główny nurt mediów pomijał wartości narodowe, przesłanie Kościoła katolickiego i polską tradycję. Stek banałów: niech wskaże mi ktoś choć jedną wartość która jest w Polsce narodowa! Przesłanie Kościoła katolickiego? Oficjalnie: modlimy się za was, nieoficjalnie- żądamy kasy, ziem i nieruchomości. Polska tradycja? Tak, ta jest pomijana: próżno szukać w mediach wspomnień o kulturze Słowian. Tyle że o tym Kaczyński w ogóle nie mówił. On zajął się jakimś pulp fiction! W jego ocenie telewizja nastawiła się na niszczenie wartości (jakich, psia mać???) bo emitowała przekaz urbanowski. To był Urbanowski panświnizm, zamlaskał pan prezes.

To, że publiczna robiła ludziom- teraz robi jeszcze większą- sieczkę w głowie nie jest tajemnicą. Ale nie działo się tak, że małpowała „NIE” Jerzego Urbana, bo to są światy tak inne, jak Norwegia i Polska. Publiczna telewizja od lat nie jest telewizją publiczną, jest telewizją religijną, katolicką. Roi się w niej od programów religijnych, znaleźli w niej zatrudnienie dziennikarze obnoszący się ze swoimi sympatiami i antypatiami politycznymi, religijnymi, o których próżno szukać solidnego warsztatu dziennikarskiego. Czytałem „NIE” w latach świetności tygodnika i nie zauważyłem tam nawet promila treści emitowanych przez telewizję. Były za to gołe dupy (damskie), zdjęcia za które ciągano Urbana po sądach (m.in. za banalny fotomontaż przedstawiający faceta z męskimi przyrodzeniami na głowie) i przede wszystkim ciekawe felietony na temat sytuacji politycznej w kraju. Nad „NIE” nigdy bym nie zasnął. Nie tylko z tego powodu, że w zespole próżno szukać redakcji katolickiej. Telewizja Polska taką posiada od lat. Od lat posiada też w swoich szeregach dziennikarzy Babiarza, Ziemca i im podobnych, którzy na znak protestu na panujący panświnizm nie złożyli wypowiedzeń ani kiedyś, ani teraz.

Jarosław Kaczyński kłamie: telewizja jest sklerykalizowana do szpiku kości, od lat rządzą nią prawicowi prezesi zginający karki przed byle sutanną, nadawca jest zmuszony emitować treści zgodne z tzw. chrześcijańskim systemem wartości. 

Skoro biskup Wysocki w ekstazie porównał w USA rządy PiS do zmartwychwstania, a prezydenta Dudę do daru niebios, skoro arcybiskup Stanisław Gądecki stwierdził, że potrzebna jest ciągła ewangelizacja, to zanosi się na to, że nie będzie telewizji narodowej, lecz TV Trwam- bis.

 Jeśli masz czas i ochotę to kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

piątek, 22 kwietnia 2016

Ktoś tu kręci

Podczas głosowania nad wyborem sędziego Trybunału Konstytucyjnego dochodziło do kompromitujących rząd i PiS scen. Działo się wiele na sali posiedzeń Sejmu, dzieje się i po głosowaniu.

Jak wiadomo nie głosował Kornel Morawiecki, oddała za niego głos koleżanka klubowa. Poseł wyznał, że poprosił ją o to, posłanka potwierdziła, tyle że jakiś czas potem marszałek senior wycofał się ze swoich słów. Ktoś tu kręci.

Według posłów opozycji podczas głosowania nieobecnych było 19 posłów PiS, ale ci głos oddali. Posłowie opozycji poprosili marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego (osobę numer dwa w kraju!) o zapis nagrań ze wszystkich kamer nagrywających podczas głosowania, ale zostali odesłani do prokuratury. Bo niby prokuratura jest w posiadaniu wszystkich materiałów interesujących opozycję. Czyżby prokuratura wymontowała kamery, nośniki na których zapisywany jest cyfrowo obraz? Ktoś tu kręci.

Podczas debaty przy okazji wyboru sędziego do TK posłanka Nowoczesnej Kamila Gasiuk- Pihowicz w ostrych słowach zarzuciła kłamstwo prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu. Ten przyłożył palec do ust po czym… marszałek Sejmu wyłączył posłance mikrofon. Nie, marszałek nie wykonał polecenia prezesa PiS, mowy nie ma! Ktoś tu kręci.

Ryszard Petru podczas wystąpienia sejmowego parokrotnie próbował spojrzeć w oczy Jarosława Kaczyńskiego i… nie udało mu się! Co lider Nowoczesnej usiłuje spojrzeć na Kaczyńskiego to zaczyna się wokół niego ruch robić niczym na bazarze! Ryszard Terlecki najzwyczajniej w świecie stanął przed Kaczyńskim wypinając jednocześnie swe dupsko w kierunku mównicy. Ma szczęście, że Petru nie jest orientacji Roberta Biedronia… Czy Kaczyński kazał swoi pretorianom chronić go przed wzrokiem z mównicy? Absolutnie! To czysty przypadek! Ktoś tu kręci.

Po głosowaniu nad wyborem sędziego do TK grupa posłów głośno wyrażała swe oburzenie i protestowała przed nosem marszałka Sejmu dowodząc, że doszło do oszustwa na sali. Widzieli to biorący udział w głosowaniu posłowie, w sieci są filmiki z tym wydarzeniem, można zobaczyć i usłyszeć. I to wszystko pod krzyżem katolickim towarzyszącym na sali posłom od lat! Tyle że marszałek Sejmu w liście do prezydenta napisał, że… wniosku o reasumpcję głosowania nie było! To samo powtarzała w mediach, m.in. w programie u Moniki Olejnik Beata Kempa. Ktoś tu kręci.

I jest jedna wieść, w której- co dziwne- PiS nie kręci: projekt dużej ustawy audiowizualnej zakłada, że opłata w wysokości 15 złotych miesięcznie miałaby być doliczona do rachunku za prąd. Gdy ustawa przejdzie w Sejmie, to wielu ze złości skręci!

 Jeśli masz czas i ochotę to kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

środa, 20 kwietnia 2016

Jestem Polakiem i Europejczykiem

Komitet Obrony Demokracji nie zasypia gruszek w popiele: na 7 maja zapowiada wielką manifestację w Warszawie. Lider KOD Mateusz Kijowski zapowiada, że będzie to marsz dla wszystkich, którzy czują się Polakami ale też i europejczykami kochającymi Europę, demokrację i wolność.

Kocham wolność, nie znoszę przymusu religijnego, politycznego, światopoglądowego i jakiegokolwiek innego. Mam ten komfort, że pracuję w miejscu w którym na ścianach nie ma ani krzyży katolickich, ani jakichkolwiek innych symboli religijnych, nie ma kapelanów i wpływów kościoła katolickiego, są jedynie polityczne dysputy. Jestem przeciwnikiem zadłużania kraju przez obecny rząd w tempie wręcz lawinowym, śmieszą mnie konferencje premier Szydło na których próżno szukać flag Unii europejskiej, nie podoba mi się dramatyczny spadek Polski w rankingu wolności prasy publikowanym przez „Reporterów bez granic” na 47 miejsce, dosyć mam kłamstw polityków PiS w sprawie Trybunału Konstytucyjnego, „zamachu” w Smoleńsku, dosyć mam finansowania z budżetu zachcianek biskupów katolickich i przede wszystkim biznesów Tadeusza Rydzyka oraz przepychanek z Unią Europejską i idiotycznych wypowiedzi pod adresem polityków UE zaniepokojonych przypadkami obchodzenia prawa w Polsce przez rząd. Dlatego jestem zwolennikiem szykowanej manifestacji pod szyldem KOD.

Zdaję sobie sprawę, że nie zabraknie tam polityków PO, Nowoczesnej, że będą tam politycy kojarzeni ze Zjednoczoną Lewicą. No i co z tego? W kupie siła, jedna wielka manifestacja zamiast kilku małych przyniesie większy efekt, nie tylko medialny. Niech kaczyści wiedzą, że nie ma przyzwolenia na ich sobiepaństwo.

Jeśli masz czas i ochotę to kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

wtorek, 19 kwietnia 2016

TVPiS

Pamiętacie, drodzy czytelnicy, czasy z Jarosławem Kaczyńskim w opozycji? Otóż pan poseł przed paroma laty raczył zabrać głos w sprawie Telewizji Polskiej i pouczył jej władze, jak powinna wyglądać telewizja i równowaga w niej: dziś „Wiadomości” prowadzi pan Kraśko, jutro pani Gargas. Kiedy PiS wygrał wybory i szefem Telewizji Polskiej Kaczyński mianował Jacka Kurskiego to temat pluralizmu w TVP natychmiast ucichł.

Prezydent Andrzej Duda pochwalił rząd za prace nad udoskonaleniem rozwiązań, które uczynią media publiczne jeszcze bardziej odpolitycznionymi. Kiedy przeczytałem wypowiedź pana Andrzejka, to aż zdjąłem okulary i nałożyłem te do czytania bo wydawało mi się, że coś źle zrozumiałem. Odpolitycznione media publiczne? Z PiS przy władzy, z Jackiem Kurskim transferującym skrajną prawicę, prawicę faszyzującą i prawicę głupkowatą do mediów publicznych mają za zadanie nie odpolitycznić, ale upolitycznić. Tam upolityczniają nawet prognozę pogody! Jeśli pan Duda twierdzi, że w telewizji kurskiej jest pełna wolność słowa, że zapraszani są goście o różnych poglądach, że każdy może wypowiedzieć się, jak uważa, że obecna sytuacja jest absolutnie wzorcowa jeśli chodzi o standardy demokratyczne to o czym mu tu mówimy? Jest to dla mnie czytelny sygnał, że jaśnie pan prezydent  stara się wkraść w łaski Jarosława Kaczyńskiego, bo stosunki między panami są ostatnio jakby chłodne.

Na temat mediów wypowiedział się Krzysztof Czabański, marzący o obłożeniu Polaków przymusowym podatkiem na media w wysokości ok. 15 złotych miesięcznie. KRRiTV ma odejść w niebyt, wyboru władz mediów publicznych miała by dokonywać pięcioosobowa Rada Mediów Narodowych wybierana przez Sejm, Senat i prezydenta na 6-letnią kadencję. Wśród kandydatów wybieranych przez Sejm aż jedno miejsce będzie ustawowo gwarantowane dla kandydata z największego klubu opozycyjnego. Widz nie ma ochoty na bzdury emitowane przez funkcjonariuszy PiS, ale płacić będzie musiał. Dobra zmiana, koń w Janowie Podlaskim by się uśmiał!

Zbigniew Kuźmiuk zganił dziennikarza TVP Info (kierowanego przez Wildsteina i Pereirę) by ten zaczął oglądać TV Trwam, bo tylko tam jest rzetelne dziennikarstwo. No cóż… Media Narodowe? Jacy politycy, takie media!

Jeśli masz czas i ochotę to kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

poniedziałek, 18 kwietnia 2016

Co dwie ręce to nie jedna

Światełka w tunelu nie ma, nie było i nie będzie, szanowni posłowie, szanowny panie Petru, szanowna naiwna opozycjo. Głosowanie nad wyborem kandydata PiS Zbigniewa Jędrzejewskiego na sędziego do Trybunału Konstytucyjnego przeszło do historii niechlubnych głosowań parlamentu. Szczyt niedbalstwa, niechlujstwa, bezczelności, sobiepaństwa z przestępstwem w tle (głosowanie na dwie ręce) wywołał burzę wśród opozycji. PiS udaje, że wszystko odbyło się w porządku. Bo musi być prawie i sprawiedliwie inaczej!

Posłanka Kukiz ’15 Małgorzata Zwiercan zagłosowała na dwie ręce, miał poprosić ją o głosowanie w zastępstwie Kornel Morawiecki. Tyle tylko, że marszałek- senior zaczął gubić się w zeznaniach: raz mówił, że prosił, innym razem, że o niczym nie miał pojęcia. Nie wymagajmy od katolickiego podobno posła zbyt wiele, bo i czego można wymagać od człowieka obnoszącego się ze swoją wiarą, wartościami chrześcijańskimi, naleciałościami narodowymi, a po cichu żyje na boku z kobietą mimo że ciągle pozostaje w związku małżeńskim z inną?

Paweł Kukiz pokazał, jak powinna wyglądać dobra zmiana: wyrzucił posłankę Zwiercan, pewnie uczyniłby to samo z Morawieckim, ale ten wyczuł pismo nosem i sam zrezygnował z członkostwa w klubie poselskim Kukiz’15. Starszemu panu marzy się założenie własnego koła poselskiego. Jak będzie się ono nazywało, klub stetryczałych pań i panów? PiS chętnie sięgnie po taki nabytek, znajdzie się i w partii i w klubie miejsce dla kogoś takiego. Skoro poseł Jacek Sasin drze mordę, że wybór sędziego Jędrzejewskiego odbył się w jak najlepszym porządku mimo głosowania na dwie ręce, to jest to czytelny sygnał, że prawa i sprawiedliwa partia stoi otworem i dla Morawieckiego, i dla Zwiercan.

Uśmiałem się jak koń kiedy media obiegła informacja o żądaniach wyjaśnień prezydenta Andrzeja Dudy skierowanych do marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego. Marionetka Jarosława Kaczyńskiego pyta, czy oddanie głosu przez posłankę Zwiercan za Kornela Morawieckiego pod jego nieobecność na sali obrad było jedynym takim przypadkiem podczas przedmiotowego głosowania i czy zaistniała sytuacja ma wpływ na ważność wyboru sędziego Trybunału Konstytucyjnego, czy wybór został dokonany przez wymaganą prawem większość w obecności odpowiedniej liczby posłów. Kuchciński po przeczytaniu pisma podobno chciał zabrać długopis prezydentowi, na pewno poleciał na skargę do Jarosława Kaczyńskiego. Naiwny ten Duda: PiS wszystko przyklepał, usankcjonował bezprawie, a ten tu żąda wyjaśnień?

PiS nie ma większości, by majstrować przy Konstytucji, zatem robi wszystko, by łamać ją na każdym kroku. To, plus kolejne kłamstwa wrzucane do mediów przez speców Antoniego Macierewicza, histeryczne wypowiedzi marszałka Senatu o Donaldzie Tusku, bezradne pyskówki Krystyny Pawłowiczówny pod adresem posłanki Kamili Gasiuk-Pihowicz utwierdzają mnie w przekonaniu, że pacjent o imieniu rząd PiS ma się coraz gorzej.

 Jeśli masz czas i ochotę to kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

sobota, 16 kwietnia 2016

Chrzest Polski- no i co z tego?

Rocznica 1050 rocznicy chrztu Polski nie jest niczym niezwykłym. Nie jest to nawet cień Zjazdu Gnieźnieńskiego z 1000 roku, próżno szukać odniesień do uczty u Wierzynka. Proszę wybaczyć mój hurraoptymizm, ale jak trąbiono o wielkim święcie świata chrześcijańskiego, o wspólnocie europejskiej z zachwytem przyjmującej w 966 roku wiadomość o chrzcie Polski, jak strona kościelna, rządowa i politycy prawicy usiłowali dorobić na siłę otoczkę wokół obchodów to spodziewałem się przyjazdu do Polski kompletu głów państwa świata chrześcijańskiego. Okazało się, że jest to lokalne święto biskupów, rządu, polityków prawicy mniej lub bardziej skrajnej.

Prezydent Andrzej Duda zachwalał przeszłość, ale nie odniósł się do teraźniejszości, a przyszłość to dla niego odległa epoka. Nie on jeden, polska klasa polityczna uwielbia rozprawiać o przeszłości, nic innego nie potrafią. Zresztą co miałby o obecnych czasach powiedzieć pan Duda, że wszystkie te wartości chrześcijańskie są na pokaz, że mnóstwo jego kolegów polityków ma na koncie rozwody, że żyją po cichu z kochankami, są katolikami na pokaz? To są trudne i śliskie tematy, o ileż wygodniej opowiada się o odległych czasach, o roku 966 interpretując dla korzyści kościoła katolickiego chrzest Mieszka I. Chrzest jak chrzest, ochrzcił się Mieszko i jego dwór, a pogańska Polska trwała. Ba! Jej mieszkańcy przez długie lata buntowali się nie chcąc by narzucono im nowe wierzenia, nowego boga i nowe obyczaje. W 1038 roku miało miejsce ludowe powstanie w Polsce, wymierzone było przede wszystkim w możnych i w katolicyzm który wyznawali.

Marian Piłka, przed laty działający w zbiorowisku oszołomów ZCHN podkreślił, że bez chrztu Polski nie byłoby narodu polskiego. Coś by było, na pewno nie byłoby dziś stada pajaców w Sejmie, nie bylibyśmy agendą Watykanu i nie panoszyliby się w Polsce biskupi. Co by było gdyby chrztu nie było nie ma sensu się zastanawiać, analizować i bawić w diagnozy, bo to do niczego nie doprowadzi.

Chrzest był i… co z tego? Czy zmieniło się coś po 966 roku, czy na przestrzeni wieków królowie Polski, rządy, premierzy i prezydenci wyciągnęli jakieś wnioski, zrobili cokolwiek, by obecny rząd i biskupi tak się puszyli? W czym ta Polska jest dobra, lepsza dzięki ochrzczeniu Mieszka, czy my przewodzimy komukolwiek i czemukolwiek w swoim regionie, w Europie Środkowo- Wschodnie, czy nadajemy ton życia w Europie, w świecie, w międzynarodowych organizacjach?

Tak, chrzest Polski to był przełom: po dziś dzień pozostajemy w strefie wpływów papiestwa które za pośrednictwem polskich biskupów ciągnie z Polski, ile tylko się da. Niech cieszą się politycy i biskupi, bo następne okrągła data obchodów będzie dopiero za 50 lat.

... skoro ten chrzest Polski był tak ważnym i znamienitym wydarzeniem zmieniającym wszystko- to po co chrzci się niczego nieświadome niemowlęta?

 Jeśli masz czas i ochotę to kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

czwartek, 14 kwietnia 2016

Juliusz Paetz wzięty za twarz przez Watykan

Kilka dni przed obchodami szopki pod tytułem rocznica 1050 rocznica chrztu Polski gruchnęła wieść, że znany w przeszłości z molestowania kleryków b. metropolita poznański Juliusz Paetz będzie mógł bez przeszkód koncelebrować mszę. Nic dziwnego- w końcu na oficjalnych uroczystościach kościelnych na których roi się od polityków Paetz pojawia się regularnie od 10 lat, zatem nikomu w episkopacie nie przeszkadzało, by Paetz odprawił mszę. Która z owieczek ośmieliłaby się zaprotestować? Byłaby by to, jak ładnie nazywa to strona kościelna, ingerencja w wewnętrzne sprawy kościoła katolickiego. Podejrzewam, że w przypadku oficjalnych protestów zaczęto by mówić o ataku na kościół, w Klechistanie wszystko jest możliwe!

Watykan ustami swojego rezydenta w Polsce Celestino Migliore przypomniał Paetzowi i wpatrzonych w niego bezczelnych hierarchów, że seniora obowiązuje zakaz prowadzenia uroczystości kościelnych. Mało tego! W 2013 roku rozbuchany seksualnie senior otrzymał pouczenie, by powstrzymał się od udziału w uroczystościach kościelnych. I nie była to prośba czy sugestia, lecz żądanie ze strony nowego papieża. Franciszek miał dość niesubordynacji ze strony polskich hierarchów i przede wszystkim samego Juliusza Paetza który robił, co chciał otoczony wianuszkiem klerykalnych polityków. Tych wszystkich, którzy gdzieś mają prawa człowieka, są przeciwnikami konwencji przemocy wobec kobiet i udają, że molestowanie kleryków przez arcybiskupa to wewnętrzna sprawa kościoła katolickiego.

Przyznam szczerze, że bardzo żałuję, że Watykan wtrącił się w sprawy polskiego kościoła i nie dopuścił do skandalu, jaki bez wątpienia miałby miejsce. Ale to by wyglądało! Gej w sutannie słynący z seksualnej przemocy nawija w najlepsze przed ołtarzem ku bezsilnej wściekłości gawiedzi. Kto wie, może ktoś odważyłby się zaprotestować, zrobić dym, może na mszę stawiłyby się ofiary Paetza? Szkoda wielka, bo występ skompromitowanego seniora i pokazałby w całej okazałości rzeczywiste oblicze polskiego kościoła: zakłamane, obłudne, niesprawiedliwe i o podwójnej moralności. Kto zrobił karierę w polskim kościele, molestowani przez Paetza czy jego obrońca, obecny łódzki metropolita Marek Jędraszewski?

Juliusz Paetz jest kumplem Stanisława Gądeckiego, obecnego szefa struktur kościelnych w Poznaniu. Obu panom doskonale się współpracuje ze sobą, Gądecki nigdy nie powiedział złego słowa pod adresem kumpla seniora. Dziwnym zbiegiem okoliczności poznańska kuria zażądała wczoraj usunięcia z Internetu żenująco śmiesznego klipu przygotowanego na obchody chrztu Polski. Rzecznik kurii ks. Szczepaniak zarzeka się, że chodzi o względy estetyczne. Hmm… To, że mężczyzna z zespołu Anno Domini przypomina herr Flicka z gestapo z serialu „Allo, allo!” uważano za złośliwość, jednak jest coś na rzeczy, jak się oakzuje. Czyżby pan Paetz się mścił za to, jak potraktował go Watykan i zasugerował Stanisławowi Gądeckiemu tak drastyczne rozwiązanie? No jaka szkoda!

Może minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego zaproponuje Anno Domini jako naszego kandydata na Eurowizję?

 Jeśli masz czas i ochotę to kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

środa, 13 kwietnia 2016

Rezolucja Parlamentu Europejskiego miażdży rząd PiS

Eurodeputowani przyjęli przygotowaną przez pięć ugrupowań Parlamentu Europejskiego rezolucję. Rezolucja jest miażdżąca dla rządu PiS: europosłowie wzywają rząd do publikacji ostatniego wyroku Trybunału Konstytucyjnego oraz przestrzegania rekomendacji Komisji Weneckiej. Europejscy politycy wykazali się rozsądkiem i trzeźwą oceną sytuacji, nie było mowy o światełku w tunelu czy kompromisie. Albo jest demokracja, albo jej nie ma. Albo będzie funkcjonował Trybunał Konstytucyjny, albo będzie autokracja.

Wydarli japy czołowi europosłowie PiS. Nazwali rezolucję nierzetelną, szkodliwą i krzywdzącą, naskoczyli na Parlament Europejski jakby na jego czele stał sam Wladimir Putin! Ryszard Czarnecki, zięć generała Hermaszewskiego oznajmił, że Parlament Europejski w taki sposób nie zbuduje autorytetu. Skoro tylko politycy PiS nie dostrzegają, że PE autorytet posiada od wielu, wielu lat, to wypada pogratulować spostrzegawczości. No cóż, na rodzime podwórko pan Czarnecki i jego kompani się nadają, ale w starciu z politykami Europejskiej Partii Ludowej oraz Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów okazują się bezradni niczym Antoni Macierewicz u specjalisty.

Czekam z nadzieją na porzucenie przez europosłów PiS mandatów Parlamentu europejskiego. Stać ich chyba na taki krok w ramach protestu? Oczywiście kpię sobie i fantazjuję, bo z grubych tysięcy euro sitwa Kaczyńskiego nie zrezygnuje nigdy. Czekam na wymlaskany komentarz Jarosława Kaczyńskiego, prezydenta na niby Andrzeja Dudy i lament radiomaryjnych biskupów i katoprawicowych publicystów. Oby się nie udławili swoim jadem i żółć ich nie zalała!

…na komentarz pani prezydentowej nie liczę…

 Jeśli masz czas i ochotę to kliknij i wypromuj. Dzięki!:)