piątek, 20 maja 2011

Poseł w Fort Lyck

Punktualnie o godz. 19.30 w czwartek 19 maja Wojciech , poseł PiS z Ełku, zjawił się w noclegowni im. Św. Ojca Pio przy ulicy Kościuszki. Ale wejść po cichu mu się nie udało. Przed budynkiem czekali już na niego członkowie młodzieżówki PO z Tomaszem , dyrektorem biura posła Andrzeja Orzechowskiego na czele. Wredne platformersy, cholera! Rozglądał się niepewnie wokół niespokojnym wzrokiem. Byleby nie było dziennikarzy z szatańskiego TVN-u! Przycisnął mocno torbę z rzeczami.
Tomasz palcem wskazał torbę:
- Co pan tam ma panie pośle?
-Tego nie mogę powiedzieć, to są osobiste rzeczy, odmawiam ujawnienia zawartości!
Tomasz zmierzył posła od stóp do głowy. Poseł spoglądał na mieszczące się nieopodal seminarium duchowne, byleby ciekawscy klerycy nie gapili się przez okno. Jeszcze biskup Jerzy się zainteresuje…
-Chcemy prosić, by pan tego nie robił – mówił Tomasz.-To jest zabieranie komuś miejsca, być może ktoś inny mógłby tu przenocować. Proszę nie robić kampanii w tym miejscu!
Wojciech nabrał powietrza w płuca i wypalił:
-Wydaje mi się, że w tym momencie to, co pan robi, to kampania, bo my, jako PiS, nie przeszkadzamy w waszych inicjatywach!- Także proszę nie przeszkadzać, nie róbcie tutaj kampanii. To wy nie chcecie się zająć problemami zwykłych ludzi.!
Mogłem krzyknąć precz z komuną!- pomyślał.

W noclegowni spotkało go rozczarowanie; spodziewał się wyrazów uznania i hołdów tymczasem mieszkańcy przybytku i jego obecność , posła PiS, w swoim gronie przyjęli z mieszanymi uczuciami. Jedni ze złością, inni z nadzieją.
Po ciężkiej nocy, nie doczekawszy śniadania, opuścił schronisko. Zadowolony że zagrał na nosie miejscowej PO i pozyskał nowy elektorat. Może zagłosuje na niego więcej niż nieco ponad 5 tys. wyborców jak to miało miejsce 4 lata temu? No jak to wygląda- on, następca tragicznie zmarłego pod Smoleńskiem posła Aleksandra i taki mizerny wynik?

A po południu…


Rozżalony poseł Wojciech po bezsennej nocy spędzonej z dala od domowych pieleszy, dzieci i dbającej o ich katolickie wychowanie żony dusił w sobie wściekłość. Jego chytry i misternie budowany plan legł w gruzach, kto wie czy nie będzie musiał wymyślić czegoś nowego i bardziej cwanego. Miało być tak pięknie: poseł Prawa i Sprawiedliwości , partii prowadzonej żelazną ręką przez Jarosława Wielkiego postanowił spędzić noc z 19 na 20 maja w ełckiej noclegowni im. św. Ojca Pio przy ulicy Kościuszki 27 w Ełku. Efektowne oświadczenie pojawiło się w prasie regionalnej, nieoceniona ełcka „Piątka” również nie poskąpiła miejsca w swoich serwisach odwadze posła. „Realizując mandat posła na Sejm RP noc z 19 na 20 maja 2011 roku spędzę w ełckiej noclegowni im. św. Ojca Pio przy ulicy Kościuszki 27 w Ełku. Chcę osobiście od godziny 21.00 spędzić długą noc w gronie osób najbardziej poszkodowanych przez współczesny system społeczny. Chcę w ten sposób na własnym ciele i duszy sprawdzić jakie warunki mają Polacy znajdujący się w noclegowni. Nie będę składał obietnic wyborczych - po prostu chcę być w towarzystwie osób bezdomnych, szczególnie w momencie ich największych życiowych trudności - aby jakoś ich wesprzeć choćby nawet swoją symboliczną obecnością. Jeśli to będzie możliwe, za sprawą Państwa chcę swoimi działaniami podnieść problem bezdomności do rangi spraw najistotniejszych.
Przed spędzeniem nocy w noclegowni - boję się jako człowiek. We mnie też funkcjonują pewne stereotypy o ludziach nie posiadających stałego lokum. Muszę jednak to zrobić, gdyż wielu z nas zwyczajnie boi się o swój los w obliczu gwałtownie rosnących cen. Jestem pełen obaw, ale jednocześnie jestem bardzo ciekaw ludzi, których tam spotkam.
Pobyt w noclegowni traktuję także jako indywidualne przeżycie, będące antidotum dla splendoru i zaszczytów związanych z pełnieniem mandatu Posła. W związku z licznymi obowiązkami poselskimi dużo przebywam w bogatej Warszawie, która mogła oddalić mnie do życia osób najbiedniejszych. Przebywając bezpośrednio z bezdomnymi chcę po prostu z nimi być, a także chcę na nowo zweryfikować cele, które postawiłem niegdyś przed swoją działalnością polityczną i misją posła. Dzisiaj jest tak, że ceny szybko rosną. Czy dzisiaj możemy być pewni, że za pół roku będziemy mieli na czynsz? Chcę spędzić noc z bezdomnymi, złamać strach, pobyć z nimi, zobaczyć jak tam jest i złamać pewne stereotypy, zapalić z nimi papierosa i się pośmiać. ”. Skąd w Ełku papierosy wzbudzające wesołość? Przed laty prosperował znakomity bazarek w centrum miasta za pocztą, później na placu sapera- dziś JP2…

Przed pobytem posła zwiedzono noclegownię, komisja złożona z miejscowych aktywistów partii popatrzyła, powąchała i ocenę swą wydała: brud, smród i AIDS boso po podłodze zapierdala! Wyszorować ten lokal o wątpliwej jakości a lokatorów pod hydrant i ubrać w świeże ubrania? Jeszcze tego brakowało by któryś z nich postawił skarpety w kącie! Wszystko na nic, że też ten Arłukowicz, judasz lewicy, zainteresował się tak odległym skrawkiem Polski! Ktoś musiał mu ujawnić plany posła, ale kto?!

Paskudne lewackie komuchy szydzą i drwią sobie na antenie szatańskiego TVN a niego, posła wielkiego PiS które z trudem i mozołem budować chce IV RP. A tu zewsząd ciosy się sypią: a to Migalski krytykuje posłów Błaszczaka i Hofmana mówiąc że nie potrafiłby zachowywać się tak jak oni, a to ABW prześladuje szefa patriotycznej strony AntyKomor, a to Abdul Rahman El Assir niemal wygrywa sprawę z Mariuszem Kamińskim, a to MON przegrywa w sądzie i musi płacić odszkodowania moskiewskim agentom których poseł Antoni przepędził z WSI a ją samą zlikwidował. Jak tu żyć w tym kraju kiedy zewsząd ciosy z każdej strony? I to zdjęcie które ukazało się w antypolskiej i antykatolickiej prasie obrazujące prawdziwą działalność ełckiego „Caritasu” : ulica Kościuszki, budynek niemal naprzeciwko nieszczęsnego schroniska z szyldem „Odzież używana cena 5 złotych za kg.”. Czy nie popsuje to wizerunku ełckiego i miejscowego Kościoła gdy wierni i niewierni z Polski dowiedzą się co się dzieje z ciuchami przekazywanymi do „Caritas”? Byleby biskup Jerzy się nie obraził, to byłaby tragedia! I ten Arłukowicz kpiący sobie i drwiący… Taki mocny bo lekarz z zawodu a nie logik a jednak logiką rozumowania przerastający o niebo innych i to logików podobno zawodowych? I co z tego, czy mój dorobek, pomyślał poseł, jest skromniejszy a ja jestem gorszy?
Ponad sto wystąpień sejmowych, mnóstwo interpelacji i ważne pytania, m.in. o katastrofę pod Smoleńskiem. Przed laty dwaj posłowie udowodnili że w katolickiej Polsce można przeżyć za 500 złotych miesięcznie i nikt nie zarzucał im gry pod publiczkę a ten u co?! Zazdrości? Czekaj no, już ja cię urządzę!
Mimo nieprzespanej nocy energii w pośle nie brakowało, raz – dwa wyrychtował oświadczenie:
” Na antenie TVN 24 Pan Bartosz Arłukowicz wyraźnie skrytykował moje działania jako posła Prawa i Sprawiedliwości, który noc z 19 na20 maja 2011 roku spędził w noclegowni im. św. Ojca Pio przy ulicy Kościuszki 27 w Ełku w towarzystwie osób bezdomnych.

Pragnę Panie Bartoszu, w odpowiedzi na Pana krytykę, powiadomić Pana, że przebywanie z osobami z noclegowni w niczym nie przypomina scen z programów reality show, w których Pan z powodzeniem występował.
Zamiast obiecanego pierwszego miejsca na liści Platformy Obywatelskiej w Szczecinie, niech Pan postawi się na miejscu osób bezdomnych z jakiejkolwiek noclegowni. Nich Pan zaprzyjaźni się z osobami bezdomnymi i naprawdę pozna ich problemy.

Wzywam Pana, także w imieniu osób bezdomnych, które osobiście poznałem w noclegowni, aby poddał się Pan podobnemu doświadczeniu w jakiejkolwiek noclegowni na terenie Polski. Niech Pan choć jedną noc spędził na stanowisku osób bezdomnych a nie tylko wygodnie tkwi Pan na stanowisku pełnomocnika premiera ds. osób wykluczonych. Po moim nocnym doświadczeniu, zapewniam Pana, że wykluczeni w noclegowni tonie jest reality show - to prawdziwe życie, które ja odczułem na własnej skórze w noclegowni.

Z góry przepraszam za niewyszukane słownictwo listu spowodowane głębokimi wrażeniami, których doświadczyłem podczas pobytu w noclegowni. Z tego miejsca pragnę jeszcze raz podziękować i wyrazić szacunek osobom, z którymi mogłem dzięki uprzejmości kierownika Domu im. św. Ojca Pio, spędzić dzisiejszą tak długą, ale jak bardzo owocną noc”.

Kto wie, może zainteresuje się nim ukochane radio ojca dyrektora ( ach, jak brakowało katolickiego głosu w ełckim schronisku!), prezes Kaczyński zaś namaści w przyszłości posła z Ełku na ministra pracy i polityki społecznej? Potrzebne doświadczenie już ma. Pieniądz z tego mizerny co zauważył senator Tadeusz któremu łaskawy prezes pozwolił na powrót do partii. Ale on, poseł Wojciech, nie takie rzeczy potrafi jak wyżyć za skromną pensję ministerialną! Dobrze że nikt nie zażądał od niego by zrzekł się mandatu i pożył sobie z zasiłku dla bezrobotnych…

0 komentarze:

Prześlij komentarz