Pokazywanie postów oznaczonych etykietą abp Wesołowski. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą abp Wesołowski. Pokaż wszystkie posty

środa, 28 maja 2014

W Watykanie po staremu, pedofile w sutannach mają się dobrze

Papież Franciszek odwiedził Ziemię Świętą. Zagadką jest dla mnie, dlaczego o ten skrawek ziemi nie ubiegała się niesławna Komisja Majątkowa? Bo to poza granicami Polski? Toż Bóg jest wszędzie, jego królestwo nieograniczone, więc… Chyba, że członkowie Komisji bali się być posądzeni o antysemityzm.

Franciszkowi podróż nie wyszła na dobre, bo zaczął sypać wesołymi sloganami: oznajmił, że nie ma uprzywilejowanych księży i że nie ma tolerancji dla pedofilii w szeregach kleru. Argentyńczyk obwieścił radośnie, że już w czerwcu w Watykanie zostanie odprawiona msza, na którą zaproszone zostaną ofiary księży pedofilów z różnych stron świata. Nie wiadomo, czy dotrą ofiary z kraju świętego JPII, bo kto miałby opłacić im podróż? Niestety, mszę odprawi sam papież, wielebny Wesołowski miał rzekomo odmówić poprowadzenia celebry z uwagi na zły stan zdrowia i nieuregulowane życie płciowe… Poza tym, wedle słów biskupa Tomassiego, Wesołowski źle się czuje po dotkliwej karze jaka go spotkała. Co to za kara? Ano… wymazano twarz arcybiskupa z pewnej fotografii, na której znajdował się w otoczeniu wysokich rangą dostojników kościelnych.

Zero tolerancji? Chyba dla ofiar kleru, chciałoby się rzec. W Polsce nie brak polityków mających mediom za złe, że o problemie pedofilii wśród kleru w ogóle się pisze i mówi! Ci sami politycy jednocześnie oskarżają ofiary, że niby same sobie winne, że prowokowały duchownego itp. Cicho sza, nic nie mówić, nic nie widzieć, nic nie słyszeć to recepta katoprawicy na pedofilię wśród księży. O czymś takim, jak celibat, dawno już katoprawica zapomniała. Za słowami Franciszka nie poszły czyny: z Watykanu nie zostali przepędzeni Wesołowski i jego koledzy, ukrywający się przed wymiarami sprawiedliwości krajów, w których dopuścili się lubieżnych, zbrodniczych czynów. Papież ich chroni, zapewnia wikt i opierunek i dba, by włos z głowy im nie spadł. Jak to będzie wyglądało przy tej szumnie zapowiadanej mszy, w której mają wziąć udział seksualne ofiary księży?

Celibat nie jest dogmatem wiary, jest regułą życia, obwieścił Franciszek. Czyż to nie zachęta dla niezdecydowanych księży, by nieludzki, nienaturalny celibat łamać, czy też sygnał dla zaprawionych w bojach klechów, że w zasadzie nie czynicie nic złego, nie grzeszycie?

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:) 

poniedziałek, 13 stycznia 2014

Franciszek, nie mój papież

Nie ustają zachwyty nad papieżem Franciszkiem, w którym naiwni widzą reformatora Kościoła katolickiego. Kapłani kombinatorzy, biznesmeni i bałwochwalcy, służalczy księża unoszący się w próżni zaśmiewają się do łez słysząc rzekome słowa krytyki pod swoim adresem z ust papieża. Wiedzą, że włos im z głowy nie spadnie, nie spotka ich najmniejsza nawet kara, nie poniosą żadnych konsekwencji. Spać spokojnie może Głódź, Rydzyk, Michalik i im podobni. Śpi smacznie za Spiżową Bramą abp Wesołowski. Franciszek rzuca słowa na wiatr, słowami karmi maluczkich, a jeśli coś czyni, to w stosunku do wysokich rangą hierarchów, których chroni przed świeckim światem.

Pod skrzydła papieskie schronił się podejrzewany o pedofilię abp Wesołowski i ma się doskonale! Rzecznik Watykanu pokazał zainteresowanym wyjaśnieniem afery pedofilskiej na Dominikanie wała oznajmiając, że Wesołowski podlega wymiarowi sprawiedliwości tzw. Stolicy Apostolskiej, nie ma mowy o ekstradycji duchownego do Polski. Nie pokuszę się o wyliczenie składu watykańskiego ministerstwa, kto stoi na jego czele, co zawiera watykańskie prawo karne i co jaki czas jest nowelizowane? Argument, że Wesołowski jest obywatelem Watykanu, jest bzdurny: czy mamy rozumieć, że arcybiskup zrzekł się polskiego obywatelstwa? A jeśli tak, to kiedy, od kiedy nie jest Polakiem? Druga sprawa: skoro nie jest Polakiem, lecz Watykańczykiem, to nie jest zasadne opłacanie przez państwo polskie składek na ubezpieczenie społeczne  hierarchy! Polski system ubezpieczeń społecznych bierze na siebie finansowy ciężar i funduje przyszłe emerytury Watykańczykom? A niby z jakiej to racji? Watykan posiada swój wymiar sprawiedliwości, a przez wieki nie dorobił się systemu emerytalnego, nie zainwestował w to pieniędzy faszysty Mussoliniego przekazanych Państwu Kościelnemu w 1929 roku?

Pora wyjaśnić- ale kto to zrobi?- kim są hierarchowie Kościoła katolickiego w Polsce, jakie szkody wyrządzają krajowi, ilu z nich jest obywatelami Watykanu, obcego, wrogiego Polsce państwa. Tak, wrogiego i nie zmienił tego nowy papież. Franciszek nie renegocjował z Polską międzynarodowej umowy, konkordatu, nakładającej na Polskę obowiązki, przede wszystkim finansowe. Ta jawnie krzywdząca i niekorzystna finansowo dla Polski umowa ma się świetnie, zapewnia profity Watykanowi, a skromny rzekomo Argentyńczyk nie kiwnął palcem, by zmienić ten stan rzeczy! Papież dba wyłącznie o interesy firmy, którą kieruje. Tylko naiwni, oraz ci, którzy mają w tym swój biznes głoszą, że Kościół jest wspólnotą tworzoną przez wiernych. Bzdura! Kościół to korporacja, obracająca miliardami dolarów, posiadająca miliony nieruchomości na całym świecie, wpływająca na rządy państwa poprzez swoich ludzi piastujących ministerialne stanowiska. O jakim to ubogim Kościele prawi Franciszek, może mi to ktoś wyjaśnić? 
W jednej z radiowych audycji usłyszałem i taką bzdurę, że Kościół nie zgadza się na to i na tamto, a Kościół to przecież Bóg. Trudno o większą bzdurę i kłamstwo!  

"Jesteśmy pomazańcami Ducha i gdy kapłan oddala się od Jezusa Chrystusa, może utracić to namaszczenie – mówił Papież. – Istotowo je ma, ale w życiu je traci. I zamiast być namaszczonym staje się jedynie śliskim. Jakże wiele zła czynią Kościołowi tacy śliscy księża! My kapłani mamy wiele ograniczeń: jesteśmy grzesznikami, wszyscy. Jednak jeśli idziemy do Jezusa Chrystusa, jeśli szukamy Pana na modlitwie, na modlitwie wstawienniczej czy adoracji, jesteśmy dobrymi kapłanami, choć jesteśmy grzesznikami. Ale jeśli oddalamy się od Jezusa Chrystusa, musimy to sobie kompensować czym innym, światowością. I stąd te wszystkie figury: księża-kombinatorzy, księża-przedsiębiorcy... Tymczasem ksiądz, który czci Jezusa Chrystusa, ksiądz, który szuka Jezusa Chrystusa i sam pozwala Mu się znaleźć: to właśnie jest centrum naszego życia. Jeśli tego nie ma, tracimy wszystko. I co wtedy damy ludziom?"- oznajmił Franciszek.

Tak, co dasz ludziom, Franciszku? Nie wydasz Wesołowskiego, nie poniesie konsekwencji ten człowiek, bo Watykan nie przewiduje ekstradycji. Papież nie ma zamiaru zmieniać tego stanu rzeczy, czego nie rozumiem; to papież jest głową Kościoła i to on decyduje, co Watykan może, a czego nie. To nie polski pierdolnik z Sejmem, Senatem, koalicją i opozycją! Papież jest autorytarnym, absolutnym władcą Watykanu i może w tym państewku wszystko, włącznie z wprowadzeniem ekstradycji swoich obywateli. Ale on tego zrobić nie chce. Bardziej ceni podejrzewanego o pedofilię abp Wesołowskiego, niż czystego jak łza ks. Lemańskiego.

W kaplicy Papieskiego Uniwersytetu Urbanianum w Rzymie odprawiono w piątek uroczystą mszę pogrzebową 63-letniego bezdomnego Polaka, który zmarł z zimna niedaleko bramy tej uczelni. Dwa kroki od Spiżowej Bramy...

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)