Pokazywanie postów oznaczonych etykietą finansowanie religii. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą finansowanie religii. Pokaż wszystkie posty

środa, 25 marca 2015

Religia w szkołach- pieniądze wyrzucane w błoto

„Świecka szkoła”, ” obywatelska inicjatywa ustawodawcza „Liberte!” proponująca zniesienie finansowania religii z budżetu doprowadziła do histerii biskupów. Panowie w biretach spuścili ze smyczy swoje podnóżki, by ci wybili z głowy racjonalnie myślących jakiekolwiek pomysły na zmiany na lepsze w polskich szkołach. Po co zmieniać, skoro jest dobrze, powtarzają klerykałowie? Dobrze dla kogo, bo nie dla budżetu państwa i dziatwy ziewającej z nudów na lekcjach religii?

Minister Joanna Kluzik- Rostkowska odpowiadająca za oświatę szybciutko zareagowała na projekty zmian: oświadczyła, że nie ma mowy o jakiejkolwiek debacie z uwagi na zbliżające się wybory prezydenckie i parlamentarne. Zabawne: to co ma być tematem debaty wyborczej, pierdoły o dupie Maryni, fiolkach z papieską krwią i cudach dokonywanych przez papieża Franciszka? To kiedy nadejdzie czas na poważne debaty, trudne tematy? Doskonale rozumiem, że pani minister ma na głowie ważniejsze sprawy, ale jak ma je rozwiązać, skoro nie potrafi zająć się pomniejszymi? W tym roku debaty nie będzie, w przyszłym też nie, bo wizyta papy Franciszka, potem wybory w episkopacie itp. strachliwe „argumenty” klerykałów mają zachować status quo.

„Liberte!” proponuje:

Art.1.

W ustawie z dnia 7 września 1991 r. o systemie oświaty (Dz.U. 1991 nr 95 poz. 425 z późn. zm.) wprowadza się następujące zmiany:

Art. 12 otrzymuje następujące brzmienie:

1. Publiczne przedszkola, szkoły podstawowe i gimnazja organizują naukę religii na życzenie rodziców, publiczne szkoły ponadgimnazjalne na życzenie samych uczniów; Kosztów związanych z organizacją nauki religii nie można w części ani w całości finansować ze środków publicznych w rozumieniu przepisów o finansach publicznych.

2. Minister właściwy do spraw oświaty i wychowania w porozumieniu z władzami Kościoła Katolickiego i Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego oraz innych kościołów i związków wyznaniowych określa, w drodze rozporządzenia, warunki i sposób wykonywania przez szkoły zadań, a także sposób rozliczenia i pokrycia kosztów, o których mowa w ust. 1.

Tylko tyle i aż tyle. Pensje dla katechetów pochłaniają rocznie ponad miliard złotych. Pieniądze można by spożytkować w inny sposób, przede wszystkim na podwyżki dla nauczycieli, na których MEN nie ma podobno pieniędzy. Likwiduje się szkoły, zwalnia nauczycieli, ale katecheci mają się doskonale, podobnie jak coraz więcej godzin zajęć z religii w szkołach. Kiedyś wystarczała godzina tygodniowo, dziś mówi się, że 2 godziny to za mało. To może od razu wprowadzić jedną dziennie? Skoro rzekomo rodzice tak na to nalegają- ich wybór, ich prawo! Ale niech koszty ponosi kościół, a to już hierarchom nie w smak. Mistrz bredni, Dariusz Oko, zasyczał z wściekłości i wypalił, że ludzie należący do kościoła też decydują o podatkach, obywatele są w większości członkami kościoła katolickiego. Tyle że większość obywateli akceptuje związki partnerskie, antykoncepcję, in vitro i nie biega co niedziela do kościółka, panie Dareczku! Inny spec od edukacji, szef KAI, Marcin Przeciszewski wylicza, że w 25 państwach Unii Europejskiej jest religia w szkole i jest wszystko cacy. Zapomniał o jednym, ale istotnym szczególe: w żadnym z tych państwa kościół nie narzuca programu zajęć z religii pozostających poza kontrolą dyrekcji szkół. Bzdurą jest gorączkowe i histeryczne tłumaczenia szefa KAI, jakoby religia należała do kulturowego dziedzictwa Europy, Polski i każdego z krajów europejskich. To jest nieudolna próba mijania się z faktami, mówiąc delikatnie! A już kłamstwem jest „argument” Przeciszewskiego, że człowiek, który części tego kulturowego dziedzictwa nie pozna jest w pewnym sensie niepełnosprawny. To w klerykalnych szkołach dzieci i młodzież uczy się czegoś o kulturowym dziedzictwie, czy bzdurnych formułek, banałów i idiotyzmów? Paciorek młodzi już przecież znają.


Panowie Oko, Przeciszewski i inni wiją się jak piskorze i usiłują kłamać, że wcale nie chodzi tu o finansowanie religii z kieszeni kościoła katolickiego. Chełpią się, że kościół sobie z tym poradzi, ale panicznie boją się jakichkolwiek zmian i przerzucenia kosztów "nauczania" religii na barki kościoła. A kościół musi przecież mieć narzędzie do kształcenia ciemnego ludu. Żaden z klerykałów, mający pełne usta o demokracji i życzeniach rodziców nie wspomniał, czy w 1990 roku rodzice życzyli sobie powrotu religii do szkół. KAI donosi, że większość Polaków zaakceptowała obecność religii w szkołach. Jestem pewien, że zaakceptowałaby i jej brak.

 Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:) 

poniedziałek, 17 września 2012

Religia w szkołach- warto rozmawiać?

Ruch Palikota wygania religię ze szkół do kościołów! Straszny krzyk się podniósł na klerykalnej prawicy, która sądziła, że na wieki nie będzie zagrożone pasożytowanie kleru i Kościoła na polskiej oświacie i przede wszystkim na budżecie państwa. Religia w szkole została wprowadzona chyłkiem, nie pytano o zgodę nikogo, nie przeprowadzono jakiejkolwiek sondy wśród rodziców, czy dorosłej już młodzieży ze szkół średnich. Postawiono uczniów, nauczycieli i rodziców przed faktem dokonanym, bezczelnie kłamiąc, że lekcje religii prowadzone będą gratis.

Posłowie RP wystosowali zapytania do samorządów, ile kosztuje nauczanie religii w danym okręgu wyborczym. Dane są szokujące, lekką ręką trwoni się miliony złotych na wdrażanie ideologii katolickiej. Pieniądze, które są w ten sposób wyrzucane w błoto, można by przeznaczyć na inne cele, z których byłby pożytek. Klerykalny beton z PiS, SP i PSL zawył z oburzenia na akcję posłów RP. W głowie nie mieści się dewotom, że z mównicy sejmowej ktokolwiek ośmiela się poruszać kwestie finansowania religii w szkołach! Marek Kuchciński naiwnie oznajmił, że lekcje religii są zapisane w polskim porządku prawnym. Zapomniał, że ten porządek to totalny bajzel, pomieszany z pierdolnikiem, który można zmienić? Kuchciński bełkocze coś o prowokacyjnych elementach, wplecionych w wypowiedzi posłów Ruchu. Zaiste, mało widział, mało słyszał i mało doświadczył radomaryjny poseł. Franciszek Stefaniuk, inny dewota, oburzony prawił, że to społeczeństwo chce lekcji religii w szkołach, więc bezcelowe są akcje Ruchu. Pytanie do pana Stefaniuka: kto, jak nie społeczeństwo, znaczna jego część, większa, niż elektorat PSL, chce obecności antyklerykalnych posłów w Sejmie, oraz popiera ich politykę? Stefaniuk tego nie wie, bądź nie chce wiedzieć. Uśmiałem się, kiedy Stefaniuk stwierdził, że bez religii nastąpiłby moralny upadek społeczeństwa. Skąd takie brednie w PSL, czyżby prezes Pawlak doznawał objawień po imprezach strażackich? On i inni posłowie nie chcą też wiedzieć, że społeczeństwo coraz bardziej ma dosyć biskupich zachcianek, nie ma ochoty bez końca zaciskać pasa, przy jednoczesnym finansowaniu coraz większych zachcianek Kościoła.

Tymczasem ostatni sondaż portalu gazeta.pl ( Czy uważasz, że powinniśmy oszczędzać na religii w szkołach?) pokazuje, że zdecydowana większość, bo aż 61% badanych, chce powrotu religii do kościołów, nauczania jej w salkach katechetycznych. 24% respondentów jest za oszczędnością, jedynie 5% jest za pozostawieniem obecnego stanu rzeczy, 4% badanych odpowiada, że w czasie kryzysu gospodarczego nie powinno się zajmować kwestiami światopoglądowymi ( to niby kiedy mamy nimi się zajmować, jeśli Polska od 24 lata jest w ciągłym kryzysie?), 4% badanych uważa, że lekcje z religii powinny odbywać się na pierwszej, lub ostatniej godzinie lekcyjnej.

Kiedy po raz ostatni odbyło się w Polsce referendum? Nic nie stoi na przeszkodzie, przy przeprowadzić ogólnopolskie, światopoglądowe referendum, w którym powinna znaleźć się m.in. kwestia nauki religii za publiczne pieniądze, konkordatu, przywilejów kleru, dotacji budżetowych na rzecz Kościoła. Oczywiście radiomaryjni posłowie, wspierani przez klerykalną gawiedź z PSL, nie dopuszczą do takiego referendum, ale spokojnie. Nic nie trwa wiecznie, klerykalny skład Sejmu również nie będzie wieczny, tym bardziej, że nawet Antoni Dydycz, radiomaryjny biskup, żąda rozwiązania Sejmu i rozpisania nowych wyborów. Nie bacząc, że do Sejmu w ich wyniku weszłoby jeszcze więcej antyklerykałów. Poseł Stefaniuk mamrotał o upadku moralnym społeczeństwa. Nie ma jednak mowy o upadku moralnym posłów, którzy niemal jednogłośnie przegłosowali dalsze finansowanie partii politycznych z budżetu państwa. Odrzucono projekt ustawy, (autorstwa Ruchu Palikota oczywiście, najbardziej aktywnego ugrupowania w obecnej kadencji Sejmu- polecam stronę Sejmometr.pl) która dokonywałaby radykalnych zmian w sposobie utrzymywania partii politycznych. Wyciąganie ręki po publiczne dla rozmodlonych posłów nie jest czymś niemoralnym, grzesznym i niesprawiedliwym. Dajemy na Kościół, to bierzemy i dla siebie. Nie skrytykujemy kleru, zatem i on nas nie ruszy, nie zarzuci nam niczego złego. Ręka rękę myje….