wtorek, 27 września 2016

Zmiany na gorsze

Jeśli mogłoby być gorzej to już by było, głosi stare przysłowie. W przypadku rządu PiS i premier powołanej w ramach eksperymentu Jarosława Kaczyńskiego może być tylko gorzej. Pesymizm? Nie, realizm. Może być gorzej, bo lepiej już nie będzie. Przekupstwo w postaci 500+ to za mało dla społeczeństwa. Problemy trzeba przykryć wywołaniem światopoglądowej burzy (ustawa aborcyjna) i pozorowanymi zmianami w rządzie.

50,3 proc. ankietowanych chciałaby dymisji szefa MON Antoniego Macierewicza, 34,7 proc. odpowiedzialnej za edukację Anny Zalewskiej, a 33,1 proc. min. sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry - wynika z sondażu "Dziennika Gazety Prawnej", przeprowadzonego na panelu Ariadna. O dymisje zapytała też "Rzeczpospolita". W sondażu IBRIS w pierwszej trójce do odwołania znaleźli się: Macierewicz (43 proc.), Ziobro (24 proc.) oraz Zalewska (17 proc., tyle samo respondentów chciałaby dymisji min. zdrowia, Konstantego Radziwiłła). Brakuje mi w tym zestawieniu Jana Szyszko i Witolda Waszczykowskiego, ale ktoś musi zostać do następnego odstrzału i wyróżniać się, niekoniecznie pozytywnie. Poza tym to są wszystko eksperymenty pana Kaczyńskiego i jego sojusznika, episkopatu. Ciekawe, że najgorsi ministrowie w rządzie cieszą się największym zaufaniem Jarosława Kaczyńskiego a jeden z najlepszych- Paweł Szałamacha- może pożegnać się ze stanowiskiem.

Właśnie, a co z reformą polskiego Kościoła katolickiego, bo wielu ma za złe, że episkopat wdraża pomyły i politykę Tadeusza Rydzyka zamiast papieża Franciszka czy choćby Jana Pawła II? Odpowiadam: naiwni ci ludzie łudzący się, że Kościół ma jakieś dwie twarze, że to, co się dzieje w Polsce, nie odbywa się za przyzwoleniem Watykanu. Ktoś naiwnie wierzy, że Watykan nie widzi sojuszu Rydzyk-episkopat-PiS? Z pewnością. To są ci sami ludzie wierzący przez lata, że istnieje w Polsce Kościół łagiewnicki i Kościół toruński. Istnieje tylko jeden, a jego twarzami są Rydzyk, Mering, Jędraszewski, Hoser i Dziwisz.

Ciągu dalszego zmian w rządzie po kosmetycznych zmianach nie ma co oczekiwać. Pozostanie Macierewicz, zostanie Ziobro i Zalewska czuwająca nad krzewieniem nowego, właściwego patriotyzmu (gazetka ścienna w szkole w Szamotułach będą przy tym małym miki), sterujący tym wszystkim jegomość przestawi tylko pionki na szachownicy. Króla i królowej próżno tam szukać, mata na pewno nie będzie, a roszadą nikt jeszcze partii nie wygrał. Herbata nie stanie się słodka od samego mieszania.

I to by było na tyle. Znikam na zaległy urlop, szanowni Czytelnicy. Przez jakieś dwa tygodnie nie będę obecny w sieci. Znikamy z Moniką, najpierw na Mazury, potem góry, a potem… czas wrócić do pracy!

Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

poniedziałek, 26 września 2016

Polska, kolonia Watykanu

Faktyczni władcy Polscy- katoliccy biskupi pracujący na rzecz obcego, wrogiego Polsce państwa Watykan- rekami swoich sług w Sejmie nazywanych posłami- kolejny raz majstrują przy ustawie (anty)aborcyjnej. Kolejny raz chcą ją zaostrzyć, by po zmianach traktować kobiety jeszcze bardziej przedmiotowo podnosząc jednocześnie zarodek, zygotę i płód do miana nadczłowieka. Wszystko wskazuje na to, że katooszołomi spełnią życzenie swoich panów w sutannach.

Kolejne rządy potulnie spełniały życzenia biskupów, nikt nie śmiał zmienić restrykcyjnej ustawy (anty)aborcyjnej, jeśli toczyły się jakieś dyskusje to tylko nad zmianami na gorsze. Dziś Polska ponosi konsekwencje tchórzliwej polityki wobec Kościoła katolickiego, klęska jest widoczna w niemal każdej dziedzinie życia. Kler panoszy się wszędzie: w szkołach, w szpitalach, w mediach, w polityce. W dodatku na nasz koszt.

Ze społeczeństwem nie konsultowano:
-powołania do życia Komisji Majątkowej
-prac nad konkordatem
-ratyfikowania go
-wprowadzenia cichcem religii do szkół
-zawieszenia krzyży na ścianach gdzie się tylko da
-utworzenia Ordynariatu Polowego nie podlegającego kontroli państwa
-wprowadzenia paszportów dyplomatycznych dla wielu sutannowych postaci
-pokropków przez kler czego się tylko da
-wpisania do KK art.196
-finansowania z budżetu katolickich partii, szkół i uczelni

Jeśli jeszcze ktoś będzie mi mówił, że Kościół i państwo to całość, że państwo musi finansować katolickie "dzieła", że biskupi są najwyższymi autorytetami i będzie usiłował mi wciskać jeszcze większe brednie- niech zamilknie i nie wchodzi mi w drogę. Jednym z wyjść dla Polski- to zadanie dla następnej władzy- zerwanie jakichkolwiek stosunków z Watykanem, zerwanie konkordatu, odcięcie od budżetu państwa Kościoła katolickiego i wyrzucenie kleru z przestrzeni publicznej. Najwyższa pora, by biskupi zajęli się swoim katolickim środowiskiem, religią i kruchtą.

Na portalu społecznościowym natknąłem się na taki wpis: „Każda szanująca się, normalna kobieta, od dziś nie powinna przekroczyć progu żadnego kościoła! Bo to kościół jest największym wrogiem kobiet! Chory na wskroś, przeżarty hipokryzją i obłudą. Namawiam więc serdecznie, aby polskie kobiety przestały masowo popierać swych własnych oprawców. Nie dawać pasożytom żadnych pieniędzy. Nie przyjmować „po kolędzie”, nie chrzcić, nie brać ślubów kościelnych." Od siebie dodam: i każdy szanujący siebie, swoją kobietę i swój związek mężczyzna.


Zaczynam otrzymywać zaproszenia na manifestację 1 października. Zapytam: będzie marsz pod siedzibę nuncjusza apostolskiego, trasa zahaczy o siedzibę Konferencji Episkopatu zarządzanego przez "trójcę świętą" Gądeckiego, Jędraszewskiego i Mizińskiego czy i tym razem organizatorzy będą udawali, że Kościół katolicki, jego funkcjonariusze i jego słudzy w parlamencie nie mają nic wspólnego ze zmianami w prawie na gorsze, w tym przypadku ustawy (anty)aborcyjnej? Kiedyś może do nich dotrze, że jesteśmy kolonią Watykanu. Oby nie za późno!

Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

czwartek, 22 września 2016

Gra w aborcję

Sejm rozpatrzy dwa projekty obywatelskie dotyczące ochrony życia i aborcji. Pierwszy zakazuje jej całkowicie. Drugi liberalizuje obecne przepisy i wprowadza aborcje na życzenie matki do dwunastego tygodnia ciąży. Wszystko wskazuje na to, że zostanie tak, jak jest: „kompromis” aborcyjny, czyli ustawa napisana po konsultacjach z biskupami katolickimi, w niej na pokaz kilka punktów dopuszczających zabiegi usuwania ciąży, w rzeczywistości- coraz głupsi i przeszkadzający kobietom lekarze zasłaniający się „klauzulą sumienia” odmawiający wykonania zabiegu.

19 września pod Sejmem przedstawiciele Komitetu Inicjatywy Ratujmy Kobiety zorganizowali pikietę pod hasłem „Za pięć dwunasta- ratujmy kobiety”. Panie trafiły pod pióra katolickich dziennikarzy jeszcze bardziej katolickich portali, a tam nie zostawiono na nich suchej nitki. „Żenująca manifestacja”, „Zwolenniczki zabijania dzieci”, „Lobby eugeniki” i takie tam. Nie da się czytać tego bez zadumy nad stanem umysłów autorów: co im się stało z głowami, jakiej obróbce został poddany ich umysł?

Kobietom odmawia się prawa do aborcji, mimo obowiązywania ustawy aborcyjnej odmawia się im ich praw. Można było tego uniknąć, gdyby rząd „liberałów” z PO wspieranych przez PSL czy rządzący w przeszłości SLD podarował kobietom nową ustawę. Ustawę bez pisania pod dyktando biskupów, ustawę chroniącą życie i zdrowie kobiety zamiast zmuszania jej do urodzenia dziecka poczętego w wyniku gwałtu, urodzenia dziecka które umrze po narodzinach, urodzenia dziecka przez nieletnią, jak to miało miejsce przed paroma dniami. Dali tutaj popis pseudokatolicy pokroju Terlikowskiego. Ten świecki katotalib zachwalał młodziutką matkę, dziecko jeszcze, że pokazała ona, jak powinna zachować się każda kobieta i prosił o szacun dla niej. Dwunastolatka jest dla Terlikowskiego kobietą, seks dorosłego mężczyzny z nią- ojca dziecka- nie jest dla jaśnie redaktora niczym złym, bo powstało życie… Dla mnie jest to bezczelna, skurwysyńska pochwała seksu pedofilskiego!

Brednie Terlikowskiego o jakimś straszliwym gwałcie, jaki dokonałby się po aborcji,  na psychice i biologii dwunastolatki obalała w przeszłości m.in. Maria Czubaszek mówiąca publicznie, że w przeszłości decydowała się na kilka zabiegów aborcyjnych. Nie miała żadnej wymyślonej przez idiotów traumy proaborcyjnej, za to czuła ulgę. Tak na marginesie: rozumiem, że Terlikowski i specjaliści od ciąż w sutannach wezmą na siebie finansowy ciężar wychowywania dziecka dwunastoletniego dziecka?

Organizacje kobiece wyrażają protest wobec planów zaostrzenia aborcji, a przez te wszystkie lata nie zrobiły nic, by zmusić lekarzy, szpitale i ministerstwo zdrowia do przestrzegania i tak restrykcyjnych przepisów ustawy (anty)aborcyjnej. Lekarz odmawiający wykonania zabiegu powinien zostać postawiony przed oblicze sądu za złamanie ustawy, to samo powinno spotkać placówkę zasłaniającą się jakąś "klauzulą sumienia". Organizacje takie jak Ratujmy Kobiety powinny gromadzić funduszu i wysyłać kobiety na zabieg do krajów, w których aborcja jest dozwolona, w których na pierwszym miejscu stawia się zdrowie życie kobiety i nie udaje się, że prawo kobiet do rozporządzania sobą i swoim brzuchem jest respektowane. A po powrocie kobiety do Polski- rachunek zagranicznego medyka za zabieg powinien zostać zaniesiony do szpitala, w którym pacjentce odmówiono zabiegu z żądaniem zwrotu poniesionych kosztów. Spróbować można.

Wszystkim katotalibom chciałbym również przypomnieć kłamstwo, jakim szafują politycy, na których oni głosują: że obecna ustawa aborcyjna jest kompromisem. Niech więc powiedzą publicznie, między kim zawartym. Politykami i kobietami? Nie. Politykami i biskupami katolickimi. Z czego ustąpiło państwo na rzecz kleru i dlaczego do tego dopłaciło i ciągle dopłaca?

Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:) 

 

wtorek, 20 września 2016

Klan Czarneckich symbolem dojnej zmiany

Polityka polska od lat musi znosić obecność jegomościa o nazwisku Czarnecki. Richard Henry, choć urodzony w Londynie, nie zrobiłby nawet szczątkowej kariery na Wyspach, dlatego poświęcił się by służyć Kościołowi katolickiemu i Jarosławowi Kaczyńskiemu. Nie mam nic przeciwko, byleby nie odbywało się to na koszt podatnika polskiego i europejskiego, jak ma to miejsce obecnie.

Pan Rysio posiada synów polityków: Przemysław Czarnecki w 2014 roku został posłem zastępując w sejmowych ławach innego polityka PiS wybierającego się do Brukseli, bo Dawid Jackiewicz zdobył mandat w wyborach do Europarlamentu. Tak, tak, to ten Jackiewicz, do niedawna Minister Skarbu. Wyszło wtedy na jaw, że choć trzydziestoletni synek pana Rysia nigdy nie pracował zarobkowo to dorobił się dwóch mieszkań. Kawalerkę wycenił na 300 tys. zł oraz 70-metrowe mieszkanie warte 600 tys. zł. W wolnych chwilach Czarnecki swoją poselską dupę niemieckim BMW. Niedaleko pada jabłko od jabłoni: tata Przemka porusza się białą beemką. I jeszcze coś: mieszkania Czarneckiego- juniora nie zostały kupione na kredyt. Być Czarneckim to trza umieć!

Po kaczej zmianie okazało się, że trzymający się dotąd w cieniu brata i ojca Bartosz trzepie kasę w spółce Skarbu Państwa. Młody miał zostać doradcą w Polskiej Grupie Zbrojeniowej (pracuje tam jeden z pupilów szefa MON, Misiewicz), ale dementuje Ryszard Czarnecki: mój syn jest tylko młodszym specjalistą. Fakt, jest młodszym specjalistą od życia na koszt społeczeństwa i wyrywania kasy z budżetu państwowej spółki. Oczywiście tatuś nie załatwił synkowi posady, a gdzie tam! Nazwisko Jackiewicz zna jedynie z mediów… Kwalifikacje młodego Czarneckiego do pracy w PGZ? Porażające! Jak wyjaśnia jego tatuś (młody nie potrafi mówić czy taki wstydliwy, czeka na ten pierwszy raz?)- syn jest patriotą i chce pracować w polskiej firmie. Śmiać się czy płakać nad bezmiarem głupoty i cwaniactwa człowieka pobierającego pensję z kasy Parlamentu Europejskiego, zakichanego „patrioty” obnoszącego się kiedyś z biało- czerwonym krawatem na szyi?

Jeden jest idiotą, drugi rżnie głupa. Kto jest kim proszę sobie ustalić dowolnie.

Przed paroma laty katoprawicowi „niepokorni” dziennikarze wypuścili na rynek książkę „Resortowe dzieci”. Piszecie część drugą poświęconą „patriotom” pokroju Czarneckim?

Tacy zdolni, tacy z nich fachowcy i tacy z nich patrioci, a żaden z tych misiewiczów-pisiewiczów nie był brany pod uwagę przy okazji niedawnych wyborów władz w PiS. Czy to nie dziwne? 
 

Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:) 

poniedziałek, 19 września 2016

Tu potrzeba rewolucji

Edukacja, obronność i bezpieczeństwo narodowe, reprywatyzacja to trzy tematy którymi żyje polska polityka. Słusznie i niesłusznie. Słusznie, bo kiedyś trzeba o tym nie tylko rozmawiać ale cofnąć pewne decyzje i wyciągnąć konsekwencje wobec pewnych osób i niesłusznie, bo tematy te trzeba było podjąć przed laty, kiedy majstrowano przy tych trzech ważnych dla Polski i jej mieszkańców dziedzinach. Politycy albo milczeli, albo wypowiadali półgębkiem głupstwa kiedy poza naszymi plecami powołano Ordynariat Polowy, kiedy wpuszczono tylnymi drzwiami kler katolicki do szkół i ciężar finansowania religii przerzucono na barki budżetu państwa, kiedy powoływano po cichu złodziejską Komisję Majątkową.

Dziś wszyscy ekscytują się Misiewiczem i jemu podobnymi gołowąsami naiwnie wierząc, lub udając, że pozbycie się ex aptekarza, prawej ręki Antoniego Macierewicza z MON załatwi wszystkie problemy. Otóż nic to nie zmieni. Podobnie jak dyskusja, czy likwidacja gimnazjów publicznych obniży czy podwyższy poziom edukacji w szkołach. Działka na Chmielnej 70? To kropelka w oceanie oddanych za friko ziem i nieruchomości w ręce Kościoła katolickiego. By cokolwiek się w tym kraju zmieniło, potencjalni następcy PiS muszą podkreślić, że w wypadku wygranych wyborów dokonają zmian nie tylko kosmetycznych, ale rewolucyjnych, koniecznych do zmiany na lepsze. Nie jest trudno krytykować decyzje Antoniego Macierewicza, sztuką jest je odkręcić. Zdegradować niesłusznie awansowanych i wszystkich tych, którzy do jego przydupasa aptekarza zwracają się per „Panie ministrze”, salutują mu i stukają obcasami. Wypierdolić ich na zbitą mordę, niech realizują się w przyszłości na własny koszt w LWOT(leśnej wyklętej obronie terytorialnej). To samo powinno spotkać „oficerów” w sutannach z Ordynariatu Polowego: zaprzestać finansowania tej zgrai nierobów lub wysłać fakturę do Watykanu za usługi tej „armii”, odebrać stopień Głódziowi i jemu podobnych, pozbawić wysokich i nienależnych emerytur.

Takie same kroki trzeba podjąć w systemie edukacji. Nie tak dawno w mediach starannie przemilczano fakt wygranej w sądzie nauczycielki, która przed laty zdjęła krzyż ze ściany w pokoju szkolnym, za co spotkały ją szykany rzekomo pełnych miłości katoprawicowców. Ze szkół powinni wylecieć na pysk katecheci i „nauczyciele” w sutannach, w Polsce roi się od szkół wyznaniowych i niech tam urabiają naiwną i głupiutką młodzież. Polska edukacja poradzi sobie bez programu „nauczania” narzucanego przez biskupów katolickich i kontrolowanego przez sługi Kościoła katolickiego. Zamiast nie wiedzieć dlaczego opłacanej z budżetu państwa religii w szkołach- religioznawstwo dla zainteresowanych.

Rozliczenie reprywatyzacji. Dlaczego tylko w Warszawie, dlaczego z pominięciem wyczynów złodziejskiej Komisji Majątkowej? Powinna zostać powołana sejmowa komisja śledcza i wyjaśnić genezę powstania tej komuszo- kościelnej sitwy. Jej bezprawne decyzje należy anulować i spróbować odzyskać przekazane Kościołom mienie, a jeśli zostało ono sprzedane- odebrać równowartość z kościelnych majątków. Bo chyba tylko idioci wierzą, że Kościół jest ubogi?

O konieczności rozwiązania konkordatu nawet nie wspominam, bo to powinna być podstawa. Bez tego Polska nigdy nie będzie w pełni wolna, niezależna i samodzielna. Jak ta wolność wygląda można przekonać się przy okazji podejmowanych dyskusji o konkordacie: kościelne sługi drą japy, że państwo nie może zmienić tej umowy bez zgody Watykanu, a zerwać to już w ogóle się nie da. Niepodległe państwo może zrywać umowy z kim tylko chce!

Rozmarzyłem się. Doskonale zdaję sobie sprawę, że jeśli ktoś porusza kwestie na linii państwo- Kościół, to mówi lękliwie o przyjaznym rozdziale itp. bzdurach. Biskupom trzeba wskazać ich miejsce w szeregu. Bez tego nic się nie zmieni w tym kraju.

 Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

czwartek, 15 września 2016

Przekażcie sobie gest Kozakiewicza

Pamiętacie akcję fundacji Wolność od Religii? W polskich miastach zawisły wówczas bilboardy informujące, że ateiści nie są złymi ludźmi. Rozhisteryzowane katoprawicowe media rozkrzyczały się o promocji ateizmu, tak bolało ich krótkie: nie zabijam, nie kradnę, nie wierzę. Wszystko wskazuje na to, że podobnie stanie się z akcją „Przekażmy sobie znak pokoju” .

Akcja została zorganizowana przez Kampania Przeciw Homofobii, Grupę Polskich Chrześcijan „Wiara i Tęcza” i Stowarzyszenie na rzecz Osób LGBT „Tolerado". Swój sprzeciw wyrazili już pewni katoprawicowi publicyści, błogosławieństwa nie udzielił Stanisław Dziwisz, w przeszłości jeden z najlepszych przyjaciół pedofila Marciala Maciela, założyciela Legionów Chrystusa. Krakowski bożek wyrzucił z siebie, że akcja jest niczym innym, jak promocją homoseksualizmu, za co słusznie skrytykował go filozof Jarosław Makowski. Promować, księże kardynale, to sobie można płyn do prania. Gdyby ktoś miał powiedzieć, o czym nauczał Jezus z Nazaretu tylko na podstawie publicznego przekazu Kościoła w Polsce, to musiałby dojść do wniosku, że Jezus przede wszystkim zajmował się seksem i zaglądaniem ludziom do sypialni- podsumował Dziwisza Makowski. Nic dodać, nic ująć!

Koalicjant partii rządzącej, episkopat, szybciutko zajął stanowisko, jest ono niekorzystne dla twórców akcji, wpierających ją osób jak i mniejszości seksualnych. Biskupi dali jasny i wyraźny sygnał: katolicy nie powinni brać udziału w tej kampanii. Obłudne klechy przykopały ludziom spod znaku tęczy usiłując wmówić im, że szacunek dla godności każdej osoby jest jednak nie do pogodzenia z szacunkiem dla samych czynów homoseksualnych. Są one obiektywnie moralnie złe i jako takie nie mogą nigdy cieszyć się akceptacją Kościoła katolickiego.

I tyle zostało z waszej akcji, naiwni! Jeśli geje to tylko samotnicy (jak Juliusz Paetz i wspomniany wcześniej pedofil Maciel),a jeśli i to za mało, to znak pokoju mogą przekazywać sobie pedofile pokroju Wesołowskiego, Gila czy pana księdza z Tylawy, którego jak lwy bronili Józef Michalik (TW "Zefir") oraz Stanisław Piotrowicz, b. prokurator peerelowski, dziś ważna figura w PiS.

Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

wtorek, 13 września 2016

Skok PiS na władzę sądowniczą


Wystarczyła konwencja Nowoczesnej i wyrażone na niej obietnice postawienia w przyszłości przed Trybunałem Stanu urzędującego prezydenta i obecnej premier plus niemalże manifest oporu Zbigniewa Hołdysa by PiS zareagował bardzo nerwowo. Ryszard Terlecki sugeruje, że potrzebna jest dramatyczna reforma wymiaru sprawiedliwości, Zbigniew Ziobro zapowiada reformę sądów, a Jarosław Kaczyński bagatelizuje pogróżki Patryka Jakiego kierowane pod adresem niezawisłej sędziny.

Pomysły z reformami sądów nie wzięły się z niczego,  PiS już teraz chce zabezpieczyć się na przyszłość i jak najszybciej poupychać swoich ludzi gdzie tylko się da by uniknąć odpowiedzialności kiedy nie będzie już u władzy. Swoi nie będą sądzić swoich... Władza wykonawcza i ustawodawcza gra tak, jak jej Jarosław Kaczyński zagra, teraz przyszła kolej na władzę sądowniczą.  Jestem pewien, że gorliwy IPN tylko czeka na sygnał z Nowogrodzkiej gotów ujawnić kwity obrazujące pochodzenie przodków tego i tamtego sędziego. PiS w ten sposób gra: żąda od swoich wrogów tłumaczenia się i kajania za winy domniemane i urojone ich przodków.

Ryszard Terlecki o reformie sądownictwa wspomina już od kilku lat. Oczami wyobraźni widzę te reformy gdyby ich autorem został pan poseł... Skoro na czele prokuratury może stać ktoś taki jak Zbigniew Ziobro a jego  mógł zostać Patryk Jaki to nic nie stoi na przeszkodzie by to Ryszard Terlecki wprowadził oczekiwane przez Jarosława Kaczyńskiego zmiany. Może reformami powinna zająć się kobieta, taka Krystyna Pawłowiczówna na przykład?

Już dziś przy byle okazji politycy PiS usiłują wmówić Polakom, że to niewinny musi udowodnić, że nie jest przestępcą. co będzie jutro?

Prokurator generalny i minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro dwa razy oblał aplikację prokuratorską,nie ukończył aplikacji prokuratorskiej w Krakowie, zdał ją dopiero w Katowicach dzięki uprzejmości i wstawiennictwu pewnych osób. Jego zastępca Patryk Jaki posiada nie lada kwalifikacje: jest politologiem z wykształcenia, po wyborach liczył na resort, ale... sportu! Dziwi się ktoś, że duet Ziobro- Jaki krzyczy, że PiS, prezydent i premier nie łamią prawa? By wiedzieć, że się je łamie, trzeba je najpierw znać!

Tak, wymiar sprawiedliwości wymaga reform: w pierwszej kolejności trzeba wyrzucić na zbite, kacze dzioby Ziobry i Jakiego!

Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

poniedziałek, 12 września 2016

Karykatura telewizji

Nie udało się kaczej zmianie otumanić Polaków na tyle, by ci bez zmrużenia okiem łykali każdą bzdurę, każde głupstwo i najbardziej głupi tudzież bezczelny pomysł. PiS powołał Radę Mediów Narodowych w której rozdano posadki pokornym Kaczyńskiego, w fotelu prezesa Telewizji Polskiej zasiadł Jacek Kurski i robi coraz większe pośmiewisko z siebie i szanowanej kiedyś instytucji.W TVP zaroiło się od pokornych dziennikarzyn nie mających pojęcia, że mają służyć zróżnicowanemu społeczeństwu, nie tylko garstce fanatyków z PiS.

Kurski bańczucznie zapowiadał, że odpływ widzów jest chwilowy, że dobra zmiana już za chwileczkę, już za momencik nie tylko doścignie, ale zostawi w tyle BBC. Nic z tego nie wyszło, oglądalność leci na łeb, na szyję, widać za mało jest apelów smoleńskich, za rzadko pokazuje się smoleńskie wdowy wyciągające łapy po kolejne miliony z budżetu (pieniążki ukoją ich ból po stracie bliskiej osoby, przynajmniej na kilka lat), za mało wywiadów udziela pan Kaczyński, za mało jest dziennikarzy wykształconych w pseudoszkole Rydzyka i za mało jest głupich widzów do oglądania tego żenującego kabaretu, mimo wysiłków władzy. Kurski robi karykaturę telewizji zapominając, że karykatura ma być śmieszna a nie żałosna!

Szkoda tracić czas na komentowanie efektownej w swej głupocie polityki na Woronicza, ale trzeba bacznie śledzić, co się dzieje w TVP i co zamierza jej prezes. Utrzymanie pokornych miernot jednak kosztuje, a pieniędzy na media narodowe nie ma, nie ma również pieniędzy z tych mediów. Panu Kurskiemu zaświtało zatem w łepetynie, że każde gospodarstwo domowe musiałoby płacić abonament telewizyjny, a jeśli ktoś nie ma w domu telewizora, musiałby to zgłosić Poczcie Polskiej, operatorowi tej opłaty. Odstąpienie od naliczania abonamentu miałoby nastąpić po pozytywnej weryfikacji takiej deklaracji. Musiałbyś udowodnić, telewidzu, że odbiornika nie posiadasz i że nie łamiesz prawa. Rozumiecie to? Udowodnij, że nie jesteś przestępcą i zgłoś to właściwemu organowi, bo organ nie wie, czy jesteś poza wszelkimi podejrzeniami.

Takiego prawodawstwa to jeszcze nie było! Ale czemu tu się dziwić, skoro prokuratorem generalnym jest tak wybitny prawnik jak Zbyszek z domu Ziobro, jego zastępcą Patryk ksywa Nijaki?

Chętnie zostanę posiadaczem odbiornika telewizyjnego, ale pod jednym, małym, ale istotnym warunkiem: że w pakiecie znajdą się tylko te programy, które jestem gotowy oglądać i zapłacić. Za żenadę robioną na Woronicza i na Pl. Powstańców Warszawy płacić nie zamierzam, bo tego badziewia nie oglądam.

 Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

piątek, 9 września 2016

Misiewicz jaki jest, każdy widzi

Złote dziecko PiS i protegowany Antoniego Macierewicza znalazł się pod lupa mediów. Bartłomiej Misiewicz, w pewnych kręgach ksywa „Ptyś”, jest posiadaczem rzekomo tak wielkiej liczby talentów i ma tuk dużo wolnego czasu, że postanowił służyć radą i pomocą spółkom Skarbu Państwa. Nie za darmo oczywiście.

Energa Ciepło Ostrołęka nie jest już chlebodawcą rzecznika MON, ale nadal trzyma on dupę w fotelu rady nadzorczej Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Kwalifikacje ten były aptekarz ma wyborne i nadaje się do tej funkcji jak mało kto. Nie kpię sobie, o nie! Po prostu dłuuugo trzeba by szukać drugiego takiego osobnika! Może facet ma bliźniaka, wie ktoś? A dziewczynę, narzeczoną, kochankę? Gość po wyborach zmienił pracę ale nie wziął kredytu i nie będzie musiał go zaciągać, nawet w zrepolonizowanym banku: przez 4 lata zarobi tyle, że stać go będzie na dużo.

Czego właściwie oczekiwali ludzie mediów po „dobrej zmianie”? Kiedyś była republika kolesiów (za koalicji AWS-UW), no to dziś mamy republikę kaczystów. Młodych kaczystów! Wszyscy skoncentrowali się na jednym, jedynym Misiewiczu i albo udają, albo nie wiedzą, że takich jak on po wyborach parlamentarnych zaroiło się od cholery. Jedni mierni, drudzy bierni, trzeci wierni, inni niewierni ale cwani. Na drugim a nawet trzecim planie kładzie im się fundamenty pod kariery, szkoli i kształci za publiczne pieniądze dając im dobrze płatne posady w spółkach Skarbu Państwa. Naiwnie wierzy ktoś, że jest tylko jeden Misiewicz i że był jeden Janninger? Skoro kluczowe stanowiska w państwie pozajmowali ludzie zasiadający przez lata w sejmowej komisji ds. przeciwdziałania ateizacji Polski (jakby ktoś w tym kraju ateizował, ja spotykam się jedynie z klerykalizacją i nachalną indoktrynacją religijną) , ludzie udający wtedy, że coś robią i że przed czymś kogoś chronią- to nie dziwmy się, że jest i ktoś taki jak Misiewicz. Za cholerę nie mogę odszukać fotografii, na której biznesmen Tadeusz Rydzyk szczerzy się do kamery mając po prawicy Misiewicza właśnie.

Misiewicz pasuje jak ulał do polskiego wojska, do tych pułkowników w sutannach, oficerów odbierających błasiki z rąk pewnej wdowy na rzekomo oficjalnej uroczystości państwowej, do ministra mającego obłęd w oczach. I tylko jedna nachodzi mnie smutna dla Misiewicza refleksja: kiedy kiedyś szlag trafi „dowody” Macierewicza i jego komisji odnośnie „zamachu” smoleńskiego, trzeba będzie obarczyć odpowiedzialnością kozła ofiarnego. Ciekawe, czy "Ptyś" wie kto nim będzie?

Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

czwartek, 8 września 2016

Smoleńska paranoid fiction debiutuje w kinach

Jutro na ekrany kin wchodzi film fantasy "Smoleńsk" w reżyserii Antoniego Krauzego. Chciałoby się napisać że reżyserem jest inny Antoni, Macierewicz, ale o tym panu w dalszej części tekstu.

Plecie jakiś przydupas Kaczyńskiego, że film MUSI zrobić wrażenie na każdym, kto go obejrzy. Czytaj: film MUSI zrobić wrażenie na każdym, kto zostanie ZMUSZONY do jego obejrzenia. Nie mam co do tego złudzeń, że widzów pod przymusem nie zabraknie, o to zadbają klerykalni dyrektorzy szkół gotowi na wszystko, by zachować swoje stołki i by przypodobać się władzy. Szkoły publiczne masową będą prowadziły młodzież szkolną do kin na bajki autorstwa Krauzego, mam mocne podejrzenie, że odpowiednie instrukcje zostały już wysłane z MEN kierowanej przez minister- figurant panią Zalewską.

Powagi sytuacji nie dodaje ani prezydent Andrzej Duda obejmujący honorowym patronatem film,ani reżyser, ani Jarosław Kaczyński. Antoni Krauze nawija makaron na uszy mówiąc, że marzy mu się zakończenie podziałów wśród Polaków za pomocą filmu, w którym pokazuje prawdę. Z kolei szef PiS nie omieszkał podzielić się podczas premiery filmu przed paroma dniami, że Krauze pokazał w nim fakty. Prawdę, całą prawdę i tylko prawdę. Nie dodał, niestety, że jest to prawda zrodzona w głowie Antoniego Macierewicza i tyle ma wspólnego z faktami, co prawo i sprawiedliwość z PiS.

Znajomy sugeruje: Antoni Macierewicz musi koniecznie podać do publicznej wiadomości, które miejsca w samolocie prezydenckim TU 154 M - 101 padły w dniu 10 kwietnia 2010 roku ofiarą zamachu, a które uległy zniszczeniu tylko podczas zwykłej katastrofy lotniczej tego dnia, bo wygląda  na to, że na premierę filmu pt.: "Smoleńsk" w reżyserii Antoniego Krauzego wpuszczono tylko rodziny ofiar mitycznego zamachu w Smoleńsku z dnia 10 kwietnia 2010 roku, natomiast rodziny ofiar katastrofy lotniczej w Smoleńsku z dnia 10 kwietnia 2010 r. - już nie.

Nie mam nic przeciwko temu, że funkcjonariusze PiS ekscytują się filmidłem fantasy, jednak pomysł zapędzenia do kin nieletnich uczniów na oglądanie pisowskiej propagandy uważam za grubą przesadę. Czujna władza doskonale wie, że z własnej woli mało kto uda się do kin, trzeba więc ciemnych małolatów zagonić tak, jak się zagania ich do kościołów. Oczywiście kler nie szafuje już hasłami papieża Polaka, jego "Prawda was wyzwoli" jakoś tak szybko została zapomniana, a po objęciu rządów przez PiS chyb a żaden klecha nie wypowiedział słów byłego szefa Watykanu. Nic dziwnego- PiS serwuje kłamstwa o każdej porze dnia i nocy, a na manipulacje i konfabulacje najbardziej podatni są najmłodsi. I to wszystko w ramach lekcji historii, a film am wzmocnić patriotyczne postawy...

I na koniec jeszcze jedna ciekawostka która powinna rozwiać wątpliwości co do klerykalnych, politycznych i biznesowych porozumień ponad podziałami. "Agora" , wydawca "Gazety Wyborczej" nie robiła przeszkód i wyemituje w swojej sieci kin "Helios" film Krauzego. Wszystko dla kasy trzepanej na naiwnych, głupich a może i głupich naiwnych widzach, wyborcach i uczniach szkół.

Czy teraz na podstawie dowodów z filmu będzie działać komisja Macierewicza, czy też film został nakręcony na podstawie "badań" komisji. Szczerze mówiąc mało mnie to obchodzi. Spodziewam się jednak drugiej części filmu, w której przedstawione będą doświadczenia z mgłą, helem, pękającymi parówkami i zgniatanymi puszkami. Po fantasy czas na komedię! Do roboty, panie Krauze!

Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:) 


poniedziałek, 5 września 2016

Handel w niedzielę- może od razu na stos?

Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Jeśli ktoś zadaje sobie pytanie po co istnieje NSZZ "Solidarność" i stojący na czele związku lider to niech przejrzy sobie plan zajęć Piotra Dudy. Wycieranie kolanami kościelnych posadzek, ukłony przed biskupami, przymilanie się do Jarosława Kaczyńskiego mówią same za siebie. Piotr Duda pomylił chyba powołania, zamiast klerykalnym związkowcem powinien zostać księdzem lub jakimś świeckim odpowiednikiem sutannowego. Był świecki oblat w rządzie, c nie takich już numerów byliśmy świadkami.

Panu Dudzie zamarzył się zakaz handlu w niedzielę. Bo niedziela, pieprzy coś Duda, jest dla Boga i dla rodziny. Siląc się na powagę, bo nie da się być poważnym słuchając idiotyzmów szefa "S", zapytałbym pana Piotrusia: a w inne dni nie masz człowieku dla nich czasu, jedynie w niedzielę? Chłopie, marnie zatem z Tobą, marnie z Twoją rodziną! Bogiem dla Dudy jest byle biskup, w tym przypadku Głódź namawiający do zbierania podpisów rodzinę Radia Maryja. Za złamanie zakazu handlu miałaby grozić kara 2 lat pozbawienia wolności. Poza tym wszyscy zdrowi.

Duda chełpi się, że zebrano 350 tys. podpisów za zakazem handlu. Skromnie jak na niemal 40 milionowy kraj.

Jak najbardziej jestem za zakazem handlu w niedzielę, pod jednym małym warunkiem: że zostałyby wtedy zamknięte szpitale, wolne mieliby strażacy, policjanci, nie działały by hotele, lotniska, nie nadawałoby radio ani telewizja. Zakaz handlu to również zakaz handlu usługami. Oczywiście nie mógłby funkcjonować podległy panu Dudzie hotel "Bałtyk" w którym dupę wygrzewał na koszt "S" jakiś klecha z Jastrzębia a w którym próżno szukać wypoczywających na tych samych zasadach ludzi zatrudnionych na śmieciówkach, za którymi pan Duda jakoś nie przepada.

Zdaję sobie sprawę, że marzeniem mocodawców szefa "S" jest zapędzenie wszystkich do kościołów w niedzielę, bardzo ich boli widok Polaków robiących zakupy w niedzielę, ale jeszcze bardziej świadomość, że potężna kasa zostaje wydana nie na tacę i nie trafia do kościelnych skarbon. Tyle że od czasów pana i plebana wiele się w tym kraju zmieniło, naród nie potrzebuje nad sobą panów układających im plan zajęć. Czep się, Duda, swej żony, a od pozostałych- wara!

I kilka słów o personie podobnej mentalnie do Piotra Dudy: Stefan Karczewski, przez nieporozumienie pełniący funkcję marszałka Senatu pochwalił się, że w Polsce zakończył się komunizm wraz z pogrzebem "Inki". Nie miałem pojęcia, że rządy nieudolnych klerykałów AWS-UW (ministrem był tam Lech Kaczyński) , rządy PiS w latach 2005-2007, rok rządów wójt Beaty Szydło i okres prezydentury Lecha Kaczyńskiego określa pan Karczewski mianem komuny. To kiedy dekomunizacja?

 Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)