Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wybory prezydenckie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wybory prezydenckie. Pokaż wszystkie posty

sobota, 24 maja 2025

Rafał Trzaskowski rozbił Nawrockiego


"Może zostać tylko jeden". Pamiętne słowa wypowiedziane przez Connora MacLeoda w "Nieśmiertelnym" jak ulał pasują do wczorajszej debaty między kandydatami na prezydenta Polski. Został jeden, Rafał Trzaskowski. Z drugiego została kupa nieszczęścia.

Prezydent Warszawy wygrał, co do tego nie ma wątpliwości. Nie zagłębiam się w pisowski matrix w którym wygrywa ich Batyr. Bo co niby Karol który został decyzją prezesa wygrał? Chyba tylko dupę Maryni podczas swego pobytu w Moskwie gdzie nawiązywał te mityczne "stosunki międzynarodowe". 

Życzę wszystkim nam, wyborcom obozu demokratycznego, zwycięstwa Rafała Trzaskowskiego w drugiej turze. 1 czerwca nie zabraknie mnie przy urnie wyborczej. Patrząc wstecz to trochę mi szkoda, że nigdy nie doszło (i raczej nie dojdzie) do drugiej tury z udziałem Grzegorza Napieralskiego, kandydata SLD z 2010 roku. Był on, dziś są inni, taka jest polityka. Zachęcam więc wyborców uważających się za lewicowych do oddania głosu na Rafała Trzaskowskiego. 

środa, 21 maja 2025

Prezydentura Trzaskowskiego pod znakiem zapytania

Pośpiech jest złym doradcą, źli doradcy są chwaleni przez twoją konkurencję. Patrzę na poczynania polityków KO, sztabu wyborczego Rafała Trzaskowskiego, w tym na panią Paprocką i zastanawiam się o jake Polske oni walczą?


Staram nie zajmować na co dzień polityką bo to gra dla naiwnych wyborców i całej reszty cwaniaczków i cwaniaków. Kiedyś bawiłem się intensywniej w blogerkę (dziś prym wiodą youtuberzy, blogosfera to już lamus- takie czasy) pstrykałem zdjęcia na potrzeby pewnego portalu i pisałem trochę tekstów dla pewnego tygodnika. Kiedy jednak poznałem co nieco środowiska to dałem sobie spokój. Zakłamanie, hipokryzja i poglądy zgodne z wiatrem zmian nie dla mnie. Pamiętam oczy w słup pewnej posłanki zachęcającej publicznie do apostazji kiedy zapytałem ją :"A pani to już po akcie"? "Ja, a po co"? - zapytała przerażona : ) Szczytem formy był ślub kościelny innego zucha kreującego się przez lata na antyklerykała/ateistę. Ich życie, ich wybory. Niezbyt szczęśliwe jak słyszę po latach

A propos wyborów... Wpadają mi czasem w oczy zrzuty ekranów ze stacji telewizyjnych (nie oglądam tiwi, są przyjemniejsze rzeczy na tym świecie) i audycji radiowych i powiem tak: KO walczy zawzięcie o zwiększenie poparcia dla Rafała Trzaskowskiego; jak tak dalej pójdzie to prezydent stolicy jest na dobrej drodze do wykręcenia w drugiej turze wyniku lepszego o 10%. Czyli procent 40. Skąd taki wniosek? Ano po występach polityków pokroju pani Nowackiej. "Chcemy, by pełnoletni uczniowie mogli współdecydować, kto zostanie dyrektorem szkoły, proponujemy, by mieli jeden głos". Proponuję zrobić to w spotkaniu face to face albo 69 z ciałem pedagogicznym w jakiejś przytulnej salce. Oby nie katechetycznej, za blisko krzyża!

Rozmawiałem kilka dni temu z siostrą. Przypomniałem jej swoją rozmowę z bratem kiedy bawiłem na Mazurach i siedzieliśmy wieczorem przy czeskim piwku. "Braun otrzyma ok. 9% głosów, mówiłem. Mentzen coś z 17- zripostował mnie brat". I niewiele się pomyliliśmy.

Brak podejmowania decyzji jest gorszy od złych decyzji. A złe decyzje przebijają jedynie decyzje głupie. Politycy KO są zdziwieni, że Rafał Trzaskowski nie wygrał wyborów w pierwszej turze ale sądzą, że wygra w drugiej. Skąd u nich ta pewność- pojęcia nie mam. Towarzystwo wzajemnej adoracji siedzi na portalu X uważając, że tam mieści się centrum Wszechświata, narody niech przed nimi klękają- zwłaszcza jakaś biedna(?) i zacofana prowincja. Bo oni RZĄDZĄ i we wszystkim mają rację, na wszystkim się znają, są najmądrzejsi a wszyscy inni są głupkami. Przypomnę zatem: inteligencji i ludzi bardzo mądrych jest garstka, głupich mnóstwo, przeciętnych jeszcze więcej. Ale przy urnie jeden inteligent= jeden głupi, z matematyką nie wygrasz.

Bawiłem kilka dni na terenach wiejskich, popegeerowskich i rozbudowujących się na Mazurach: wypasione domy, na podjazdach po kilka aut pokolenia Z i starszego. Im warszawka i pierdolety premiera nie są do szczęścia potrzebne. A już wkurw ich bierze kiedy słyszą, że MUSZĄ zagłosować chociaż na mniejsze zło. Musi to człowiek umrzeć, wszystko inne to może.

Nie chcę znowu bawić się w przewidywanie, ale jeśli KO w następnych wyborach parlamentarnych otrzyma 15% to będę zdziwiony. Ekipa rządzi już 2 lata i nie robi NIC. Jedynie ministrowie Domański i Sikorski wiedzą na czym polega ich fach.

25 maja w Warszawie odbędą się 2 marsze. Będzie wesoło 🤣🤣🤣

https://x.com/OmzRi/status/1924478577321328866

Jacek Siewiera, były minister w kancelarii Andrzeja Dudy
pozytywnie odpowiedział na zaproszenie Rafała Trzaskowskiego do współpracy jako społeczny doradca. Panie Rafale! Głosowałem na pana i zagłosuję ponownie, ale kto panu doradza te ostanie decyzje? Ktoś opłacany przez PiS? 

Takie przekazy dzień w dzień powinni walić politycy KO. Robią to wyborcy. Za nich, za nierobów i leni. 

https://x.com/Aleks_z_Gryfa/status/1924886363221930482



poniedziałek, 19 maja 2025

Zwyciężyć w drugiej turze

Nigdy nie lubiłem pracować z ludźmi nie mającymi własnego zdania. "Mi jest wszystko jedno, nie ma to dla mnie znaczenia, podejmij za mnie decyzję, to będzie twój wybór". Od lat działam w kategoriach zer-jedynkowych: albo białe, albo czarne, szarego nie ma. Alby my albo oni. Albo Polska i Europa albo Rosja.


Po podliczeniu głosów z 99% obwodów głosowania kandydat na prezydenta z ramienia KO Rafał Trzaskowski uzyskał 31,18% głosów, popierany przez PiS Karol Nawrocki-29, 7 %, Sławomir Mentzen- 14, 86%, Grzegorz Braun- 6, 37%, Szymon Hołownia- 4, 98%, Adrian Zandberg- 4, 84%, Magdaleja Biejat- 4,21%.

Wiadomo było, że nie obejdzie się bez drugiej tury. Wystarczył rzut oka na słupki poparcia partii politycznych, KO i PiS idą łeb w łeb. A propos sondaży: wszystkie te pierdolety sygnowane przez "poważne sondażownie" i lansowanych w mediach ich właścicieli (jeden z nich musiał zwijać żagle ze swoją firemką z Estonii) w większości mogą sobie między onuce włożyć. Nie ma wiarygodnych sondaży, są tylko psychologiczne gierki mające na celu wpłynąć na niezdecydowanych, wahających się i wątpiących. 

KO i PiS idą łeb w łeb, ich kandydaci również. Pisałem przed laty o dążeniu liderów polskiej sceny politycznej na podział fruktów na wzór sceny amerykańskiej- z jednej strony Demokracji, z drugiej Republikanie. W Polsce zaczyna wyglądać to podobnie, z tym że zaczyna się gra polityczna za/przeciw Unii Europejskiej i Zachodowi oraz jesteście agentami Rosji/Brukseli i Niemiec. Wszystkie chwyty dozwolone, w takiej napierdalance Rafał Trzaskowski nie do końca się odnajduje. Ale Sikorski to by im dowalił, rozmarzyli się niektórzy... Może, ale startuje Rafał i trzeba mu pomóc w drugiej turze.

Co was zaskoczyło w pierwszej turze? Spodziewałem się, że podobnie jak w 2011 roku milczące przy Ruchu Poparcia Palikota media zakłamią poparcie jakie ma Grzegorz Braun i nie pomyliłem się. Natomiast nie liczyłem na wynik zbliżony do 10% lewicy. Zandberg out, Biejat zaś...zrozumie za kilka lat, że Grzegorz Napieralski- czarny koń wyborów prezydenckich w 2010 roku- nie bez powodu startuje z list KO. Klęska Szymona Hołowni da wiele do myślenia premierowi Tuskowi jak i liderom Trzeciej Drogi: albo marszałek Sejmu zostanie wezwany na dywanik i będzie grał na koalicję, jego ludzie nie będą bredzili w telewizycje Kaczyńśkiego i wezmą się w końcu do roboty. Mentzen powyżej normy; cieka jestem jak potoczy się walka o władzę w Konfederacji po jego wyniku?

Kto wygra? Śmiać mi się chciało kiedy politycy PiS wrzucali na X fotki z wyjazdów do Rumunii by poprzeć w wyborach proruskiego Simiona. Człowiek Putina przegrał doznając takiego szoku, że w pierwszej chwili ogłosił się prezydentem... Zatem jeśli ci politycy zaangażują się w kampanią Nawrockiego to można liczyć, że trochę mu punktów procentowych urwą. Nie Trzaskowskiemu, Nawrockiemu. Pewnych ludzi lepiej trzymać w szafie na czas wyborów.

Rafał Trzaskowski uzyskał wynik o 1% większy w porównaniu z 2020 rokiem. Oby w drugiej turze zyskał minimum 51%. 


czwartek, 15 maja 2025

Dekalog VIII

W niedzielę pierwsza tura wyborów prezydenckich, do drugiej tury przejdą dwa kandydaci. Na pewno jednym z nich będzie proeuropejski Rafał Trzaskowski. Reszta mnie nie interesuje.



Obywatelski kandydat Nawrocki co i rusz łapany na kłamstwie przeszedł do catenaccio. Na rozmowę do zaprzyjaźnionego z PiS dziennikarza do Radia "Zet" wysłano Mariusza Błaszczaka. Bo Nawrocki jest zmęczony. Słyszycie? ZMĘCZONY! Jaszcze nie tak dawno pisowska sitwa szydziła z Trzaskowskiego- bo zmęczony, pobudzony itp. Mój ból jest lepszy niż twój, to samo zmęczenie. A propos: sam Kaczyński został delegowany do roli rzecznika prasowego obywatelskiego kandydata. Partyjny beton i wyznawcy smoleńscy przyjęli radośnie bełkot szefa PiS.

Nawrocki i stojący za nim ludzie pogubili się w kłamstwach z tą kawalerką wyłudzoną od pana Jerzego. Sami nie wiedzą co mówić. Na szczęście mogą polegać na swoim elektoracie który przełknie każdą bzdurę. Słyszałem wypowiedź jakiejś kumochy (złodziejki pewnie) machającej ręką na sprawę; 28 metrów na poddaszu, co to za mieszkanie? Komórkę mam większą, oznajmiła pogardliwie. Ale że jej kandydat i komórką nie pogardził- już nie skomentowała. Szczytem kłamstwa był fake opublikowany przez "Dziennik Gazetę Prawną" uratowaną- jak wynika z maili Dworczyka- publicznymi pieniędzmi. Otóż napisano tam, że kandydat na ambasadora USA w Polsce Thomas Rose bawił w Polsce, niejaki Rachoń Nikodem i Adam Bielan zorganizowali mu spotkanie z politykami opozycji. Amerykański polityk, wkurwiony do białości zmieścił na portalu X oświadczenie, że z nikim się nie spotykał i że w ogóle nie odwiedził kraju nad Wisłą. Kto kazał "Gazecie" napisać te brednie? O cipach..., pardon- czipach załatwionych przez Nawrockiego nawet nie wspominam


Nawrocki i stojący z nim ludzie nie udają jednego: kumania się z agenturą rosyjską i politykami prorosyjskimi. Orban, Fico, teraz Simion. Nie chcą wolnej Polski w silnej Europie, marzy im się Polska kierowana z Moskwy. Dlaczego więc startują ci ludzie do Polskiego Sejmu a nie do Dumy Państwowej? 

poniedziałek, 28 kwietnia 2025

Prezydent PiS

Pamiętam okrzyki kierowane pod adresem ówczesnego kandydata na prezydenta RP, europosła Dudy. "Andrzej Duda nam się udał!"- skandował twardy elektorat PiS na wiecach wyborczych. Już w trakcie pierwszej kadencji okazało się, że jeśli komuś się udał to PiSowi. 


Niestety, druga kadencja obnażyła wszystkie braki Andrzeja Dudy i jego podległość Nowogrodzkiej. Jarosław Kaczyński postawił w 2015 roku na mało znanego polityka z otoczenia Zbigniewa Ziobry, ten niespodziewanie wygrał wybory po starciu z urzędującym prezydentem i po dziś dzień nie zapomina komu zawdzięczał miejsce w Pałacu Prezydenckim. Nie zapomniał i wczoraj pojawiając się na wiecu wyborczym Nawrockiego vel Batyra. Opowieści Dudy nie powstydziłby się dobry kabareciarz a nie zapominajmy, że to jeszcze jest ciągle urzędujący prezydent Polski. Stek bredni, kłamstw, min i pokrzykiwań zademonstrował wczoraj Duda tym samym popierając Nawrockiego w wyborach prezydenckich jak i w trwającej kampanii. 

W co gra Duda, zapyta ktoś, pojechał tam ratować Nawrockiego? Nie. Pojechał ratować siebie. Do czasu pogrzebu papieża Franciszka otoczenie Dudy lansowało fałszywy przekaz jakim to światowym liderem jest prezydent Polski i jakim to kumplem jego jest prezydent USA. Jak to wygląda- wszyscy widzieli: Trump nawet nie wyciągnął ręki w kierunku swego "przyjaciela" z Polski. Może gdyby Duda stał a Trump siedział przy biurko wyszłoby inaczej? W każdym razie po 10 latach prezydentury Duda w polityce światowej, europejskiej czy nawet regionalnej znaczy NIC. Za swego przyjaciela może uznawać najwyżej Sakiewicza czy jakiegoś pajaca ze szczujni udającego dziennikarz. I dlatego odwiedził wczoraj wiec Nawrockiego: pan Andrzej liczy na fuchę w kancelarii nowego prezydenta! A jeśli wygra Rafał Trzaskowski- to na miejsce na liście PiS w wyborach do parlamentu. Scenariusz s-f powiecie? Poczekamy- zobaczymy...

Andrzej Duda kreśli scenariusz na wypadek przegranej Nawrockiego, to samo robią pisowskie media i dziennikarze. Otóż wybory mają być- w ich ocenie- sfałszowane. Bo przecież demokratycznym wygranym może być tylko Batyr, każdy inny wynik będzie dla nich nie do przyjęcia. Zamierzacie bronić Pałacu? Duda, Mastelerek, Zybertowicz i Paprocka nie opuszczą go? No cóż, wyborcy wam pomogą :)

Andrzej Duda nie jest pewien przyszłości: w 2015 roku nie odebrał przysięgi od 3 sędziów prawidłowo wybranych do TK, bez stosownej uchwały powołał Julię Przyłębską (marnej jakości prawnika)  na prezesa Trybunału Konstytucyjnego, przyjął przysięgi os sędziów-dublerów do TK, przyłożył ręki do przerwania kadencji legalnej KRS i powołania nielegalnej, ułaskawił m.in. pedofila. Ma prawo obawiać się o swoją przyszłość. 

Dziwi mnie jakaś taka bojaźliwa kampania Rafała Trzaskowskiego; jego sztab powinien wykorzystać wczorajszą obecność Dudy u Nawrockiego i przypomnieć co Duda wyrabiał. I że to sam ma robić Nawrocki gdyby został prezydentem: spełniać wszystkie zachcianki centrali. Przeciwnika najlepiej zwalczać jego własną bronią, ale w kampanii prezydenta Warszawy nie widzę hasła :"Oko za oko, szczęka za ząb". Więcej zęba nie zaszkodzi. Mówi się, że Trzaskowski skierował swoją kampanię do twardego elektoratu PO. No cóż, mnie 5 lat temu Rafał przekonał, w maju ponownie oddam na niego głos. Dosyć już człowieka- mema w fotelu prezydenta Polski.

piątek, 7 sierpnia 2020

Bez żadnego trybu

Kiedy przyjdzie rano to będzie inny kraj” śpiewa Krzysztof Zalewski w swoim ostatnim hicie. 10 milionów Polaków oddając głos na Rafała Trzaskowskiego wierzyło, że powyborczy ranek po drugiej turze wyborów prezydenckich będzie nowym początkiem Polski. Niestety, płonne były to nadzieje. Również i moje. Pierwszy raz oddałem głos na przedstawiciela Platformy Obywatelskiej.

Wczoraj odbyło się zaprzysiężenie prezydenta Andrzeja Dudy na drugą kadencję. Najgorszego i najsłabszego prezydenta w historii Polski. Jeśli komuś nie podoba się moja opinia niech usiądzie, ściągnie maseczkę, zaczerpnie powietrza i się uspokoi. Zdrowie przede wszystkim! Nie dawniej jak wczoraj na portalu społecznościowym wywiązała się pyskówka przy porównaniu prezydentów Kwaśniewskiego i Dudy. W ocenie katoprawicy Kwaśniewski jest be, bo pokazał się publicznie pijany. Sławoj Leszek Głódź, z którym pił wówczas prezydent jest wspaniały bo wspiera zjednoczoną prawicę, podobnie jak kochany jest Lech Kaczyński bez względu ile małpek zakupiła przed laty kancelaria prezydenta. Tak samo Andrzej Duda. Bo oni piją PO KRYJOMU, DYSKRETNIE. No cóż, pedofile w sutannach też robią swoje po kryjomu, a o bezpieczeństwo czuwających nad nimi biskupów zapewnia prokuratura. Patrz- biskup Janiak.

Rafał Trzaskowski jest miedzy młotem a kowadłem. Bo co on ma zrobić by nie przepadło te 10 milionów głosów? Są dwie możliwości. Pierwsza: walka o przywództwo w PO. Jednak czy to się opłaca i wyjdzie na dobre jemu i partii? Tylko patrzeć, jak po jego ewentualnym zwycięstwie odejdą pewni politycy i wylądują w naturalnym środowisku, jakim jest dla nich PiS… Druga opcja: założenie swojej partii. Casus Palikota czy Kukiza daje wiele do myślenia. Niestety podobnie jak ich koniec. Trzaskowski to jeszcze nie marka, ale gdyby udało mu się powtórzyć ruch Lecha Kaczyńskiego z 2001 roku. 4 miesiące przed wyborami odbył się kongres założycielski PiS, wstąpiło do partii wielu działaczy ze zdychającej koalicji AWS- UW i był to strzał w 10, PiS otrzymał niemal 10% głosów wyborczych. W partii Rafała Trzaskowskiego widziałbym m.in. Krzysztofa Brejzę, Marcina Kierwińskiego, Jana Grabca, Klaudię Jachirę, Joannę Muchę, Grzegorza Napieralskiego czy nawet i Donalda Tuska. Pytanie: czy oni by chcieli? To byłby przecież koniec PO. Tylko że w polityce pewni ludzie istnieją od lat, chociaż ich dawnych partii już nie ma. „Niech pan nie udziela rad! ” usłyszę zaraz. Zgoda, ale czasy się zmieniają, a PiS, Kaczyński i Duda ponownie są u władzy.

W ostatnim czasie dosyć głośno zrobiło się o mniejszościach seksualnych. Jawni przedstawiciele środowiska są szykanowani, PiS skierował przeciwko niektórym działaczom aparat państwowy za wieszanie tęczowych flag na stołecznych pomnikach. Wszystkie te ruchy mają służyć jednemu: odwróceniem uwagi od gejów i pedofilów działających dyskretnie w szeregach kościoła katolickiego. Bo dobry gej i pedofil to dla prawicy ICH pedał i zboczeniec. Pod warunkiem, że robi swoje po cichu, po kryjomu i najlepiej „lewactwu” . Kiedyś ktoś zostawił mi pytanie pod jednym wpisem czy jestem za adopcją dzieci przez pary homoseksualne. Nie, nie jestem i nie będę.

Wybory parlamentarne za 3 lata. Dużo to i mało. Na obecną chwilę nie zanosi się, by PiS nadchodzące wybory przegrał. Nie w Biedroniu widzę nadzieję, nie w Hołowni czy zbieraninie zwanej Konfederacją. Nadzieję widzę w 10 milionów Polaków, którzy oddali głos na Rafała Trzaskowskiego. 




środa, 29 lipca 2015

Święta pisowska trójca

Czasem aż oczy bolą patrzeć, jak się przemęcza dla naszego kraju parapremier Szydło. Ciągle pracuje, wszystkiego przypilnuje i jeszcze inni wtykają jej szpilki. Tak powiedziałby prezes klubu „Tęcza”, gdyby tylko nakręcono kolejną część komedii mistrza Stanisława Barei.

Beata Szydło uczestniczy w rajdzie po Polsce obiecując naiwnym złote góry. Raczyła skrytykować ministra finansów za jego mocne słowa pod adresem piramidy finansowej SKOK dając przy tym do zrozumienia, że w przypadku wygranej PIS w jesiennych wyborach włos z głowy nie spadnie panu Biereckiemu umoczonemu w machlojki finansowe. Za nieprawidłowości w funkcjonowaniu instytucji pana senatora i za wytransferowane przez niego ogromne sumy zapłaci naiwny, głupi wyborca głosujący na PiS, ale zapłacę również ja, a to mi się nie podoba. Tak to wygląda prawo i sprawiedliwość w Polsce.

PiS przy wielu okazjach nachalnie lansował „premiera technicznego” i omawiał swój gabinet cieni, rzekomo zdolny do natychmiastowego przejęcia władzy. Popatrzmy, jak to wygląda dziś, na kilka miesięcy przed wyborami, kiedy oficjalnie rozpoczęła się kampania wyborcza? W mediach plotą postaci pokroju Giżyńskiego, Migalskiego, Ziobry, Kurskiego, Gowina i innych trzecioligowców. Próżno spotkać Macierewicza i jego „ekspertów” od „zamachu” smoleńskiego, przepadł gdzieś nawet pan Gliński, specjalista od wszystkich spraw technicznych! Urlopy im się przeciągnęły, zamknięto ich w willi Kaczyńskiego na Żoliborzu na kilka miesięcy, by ciemny lud o nich zapomniał? To całkiem możliwy scenariusz. Wypuści się ich po wyborach, wtedy będą na wokandzie jedyne słuszne, istotne dla PiS i Kaczyńskiego sprawy.

Kim pani Szydło zamierza obsadzić ministerstwa, jeśli widzi siebie w fotelu premiera? Niestety, nie puszcza pary z gęby, a szkoda! Może ściągnie do Warszawy swoje psiapsiółki z którymi rządziła w gminie Brzeszcze w taki sposób, że do dziś ona ledwo zipie, a w ub. roku wszedł do niej komornik? Ja bardzo chciałbym wiedzieć, jakie funkcje przewiduje pani Szydło dla Antoniego Macierewicza, Stanisława Piotrowicza, Elżbiety Kruk, Krzysztofa Szczerskiego, Mariusza Błaszczaka, Jana Dziedziczaka, Artura Górskiego, Małgorzaty Gosiewskiej, Krzysztofa Jurgiela, Mariusza Kamińskiego, Bartosza Kownackiego, Stanisława Pięty, Krystyny Pawłowiczówny i innych. Czym będą zajmowali się członkowie parlamentarnego zespołu ds. zwalczania ateizacji Polski, będą ciałem doradczym biskupów ds. programów nauczania religii w szkołach? Kto nowym szefem TVP, Anna Sobecka?

Próżno szukać odpowiedzi na moje pytania, pani Szydło zachowuje się, jakby wymienieni przeze mnie politycy PiS nie byliby w ogóle brani pod uwagę przy rozdawaniu kart powyborczych. Wyborcom PiS to wystarczy, oni są pijani ze szczęścia po zwycięstwie w wyborach prezydenckich Andrzeja Dudy i niecierpliwością czekają na rządy święte, pisowskiej trójcy.

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:) 

 

poniedziałek, 25 maja 2015

Marionetka Kaczyńskiego prezydentem

Wybory prezydenckie za nami. Szok i niedowierzanie w obozie przegranych, szał radości o zwycięzców. Jak ja przyjąłem do wiadomości zwycięstwo Andrzeja Dudy? Tak, jak pięć lat temu zareagowałem na wieść o wygranej Bronisława Komorowskiego: wzruszeniem ramion. Ani jeden, ani drugi nie był, nie jest i nie będzie moim kandydatem.

Bronisław Komorowski umiejętnie prowadził kampanię w pamiętnym 2010 roku, przekonał Polaków, że p.o. głowy państwa marszałek Sejmu nadaje się na to odpowiedzialne stanowisko. Tyle że nie jest sztuką wejść na szczyt, sztuką jest się na nim utrzymać. Dziś prezydent zbiera jałowe plony swej pracy w pałacu , a raczej nieróbstwa: samozadowolenie, w jakie popadł on sam i jego świta były szokujące! W ten sposób nie wygrywa się wyborów, nie tak robi się wielką politykę. Dziwi kogoś przegrana z młokosem z PiS, kilka tygodni temu niemal anonimowym? Wspominałem, że przy takiej machinie propagandy PiS kandydatem na prezydenta mógłby zostać każdy. PiS umiejętnie wykorzystał gafy Bronisława Komorowskiego, przeszedł do zdecydowanej ofensywy spychając zarazem do rozpaczliwej obrony prezydenta. Obrona okazała się nieskuteczna. Ale jak mogła się okazać udaną, skoro prezydent nie miał w zasadzie nic do zaoferowania? Tak, Andrzej Duda obiecał, obiecał, obiecał i… dziś zaczyna się już wycofywać z mamienia naiwnych wyborców.

Czy Bronisław Komorowski naiwnie wierzył, że druga kadencja w pałacu mu się należy, czy tak bezkrytycznie wierzył w propagandę lansowaną przez przychylne jemu i PO media? Wszystko na to wskazuje. Otoczenie prezydenta wydawało się zadowolone sądom głoszonym przez „GW” i Adama Michnika. Prognozowano powtórne zwycięstwo, a tu taka niespodzianka! Panowie Lityński, Nałęcz, Koziej i sam prezydent sprawiają wrażenie, jakby przegrana jeszcze do nich nie dotarła. Rozbawił mnie Bronisław Komorowski kolejnym już pustosłowiem, że… głosy oddane na niego są ważnym sygnałem w obronie naszej wolności! Coś mi się wydaje, że zaprzyjaźnione z obozem władzy media będą miały dziś niezbyt przyjemny dzień.

Media. PiS i jego poplecznicy zdołali wmówić, jak to wstrętne media i prasa roztaczają ochronny parasol nad PO, premier i nad prezydentem. Rzut okiem na tygodniki i dzienniki wspierające mówi wszystko: propisowskich periodyków, w przeciwieństwie do proplatformerskich, jest od cholery! Telewizja? To, co jest w tej chwili na Woronicza, to karykatura telewizji, prywatny Polsat stara się być mniej lub bardziej udanie bezstronny (nie naraża się klerowi), TVN zaś wygląda niczym telewizja marzeń panów Gaspara i Walendziaka: klerykalna do szpiku kości! O platformach internetowych nie wspominam, prym wśród nich wiedzie klerykalna, pisowska prawica. O ironio, wielu znajomych uważających się za lewicę czerpie wiadomości wyłącznie z portalu Karnowskich...

Bronisław Komorowski poległ, bo usiłował wmówić, że nie jest kandydatem PO, że jest niezależny. Bajeczka dla małych dzieci nie mogła się udać, bo miała kiepski scenariusz i jeszcze gorszą reżyserię. PiS od lat pozwala sobie na oskarżenia i oszczerstwa pod adresem rządu i prezydenta i… nikomu za to włos nie spada z głowy! Zupełnie tak, jakby wszyscy w tej Platformie bali się. Ale kogo? Kaczyńskiego, kręcącego z nim biznesy Rydzyka i biskupów, Macierewicza, teczek IPN, taśm czekających na dogodny moment do ich ujawnienia? Patrzą przez palce na wyczyny zespołu Macierewicza i jego „ekspertów” i nic z tym nie robią, udają, że nie wiedzą, o kogo chodzi, gdy słyszą o Komoruskim. Tak zachowują się robiący w gacie frajerzy, a nie poważni politycy! A dziś zdziwko, że wygrał Andrzej Duda? Polska to kraj cwaniaków i kombinatorów, w polityce ciepłe kluchu od dawna są na straconej pozycji! Pokazał to jastrząb Duda, a gołąb Komorowski chyba zmieni pracę i weźmie kredyt...

Ciekaw jestem, że obóz rządzący zdobędzie się na odwagę i będzie mówił prezydent-elekt Duda, czy jednak prezydent Duda? Adam Michnik biadoli, że już za chwileczkę, już za momencik czekają nas autokratyczne rządy. To, że one już trwają od lat, pan redaktor milczy. W Polsce trwa dyktat konkordatu, kraj jest sterowany przez posłusznych Watykanowi biskupów. Jeśli religijne nakazy i zakazy są dla pana Michnika wolnością, to ja pieprzę taką wolność. PO wchodziła bez mydła w biskupie tyłki, finansowała wszelkie zachcianki biskupów, podarowała Rydzykowi miejsce na cyfrowym multipleksie i… przejechała się. Z drugiej strony nie zrobiła nic, by pozyskać lewicowy elektorat, przekonać, że warto zagłosować na Bronisława Komorowskiego. Obudziła się z ręką w nocniku, wypełnionym kaczym g...

 Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

wtorek, 19 maja 2015

Józef Michalik zaryzykuje w wyborach

Józef Michalik źle się czuje w nowej roli. Jako przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski był osobą medialną, dlatego dziś, zapomniany, z trudem odnajduje się w nowej dla siebie roli. Biskupi dawno już przestali głosić słowo boże, od lat głoszą słowo polityczne poprzetykane tu i ówdzie bredniami i głupstwami, dlatego i Michalik nadal tryska energią.

Pan Michalik nie byłby sobą, gdyby nie skomentował kampanii wyborczej. Walił z grubej rury w Strachocinie nieopodal Sanoka, by pisowski, ciemiężony lud nie dał sobie wmówić, że w Polsce nic nie da się zrobić. Przemyski panek tak się rozkręcił, że nawijał niczym lektor filmowy czytający dobry kryminał! Kłamstwem i herezją nazwał przekonanie plebsu, że od zmian są inni, pojechał po całości mówiąc, że jeśli dzisiaj w Polsce jest jak jest, to nie dlatego, że Polacy są źli, że stracili wiarę i nie kochają ojczyzny, tylko dlatego, że dali sobie wmówić, że się nic nie da zrobić, że to nie nasza sprawa. W Polsce da się zrobić wiele, trzeba tylko pokazać miejsce w szeregu klerowi katolickiemu, przede wszystkim takim osobnikom, jak Michalik. Niekończące się żądania takich ludzi, sitwy i koterie tworzone przez kler i polityków skutecznie hamują jakiekolwiek zmiany na lepsze w Polsce. Michalik dostrzega jedynie skutki, ale udaje, że nie dostrzega przyczyn. A są one takie, że krajem od dekady rządzi klerykalna prawica! Jak ma być dobrze, skoro jest tak źle, zastanawia się publicznie Michalik jednocześnie starannie ukrywając fakt, że jemu- i masie innych panom w sutannach- w dzisiejszej Polsce żyje się wyśmienicie. Polska Rzeczpospolita Klerykalna musi trwać! O żadnych zmianach, naiwni Strachocinianie, nie może być mowy!

Michalik zachęca do udziału w wyborach prezydenckich. Ale nie namawia do oddania głosu na Bronisława Komorowskiego, co to, to nie! Kościół nie wskazuje palcem na polityków Platformy Obywatelskiej, choć ta już 8 lat przeznacza ogromne środki z budżetu na rzecz pazernego kościoła. Środki liczone rok w rok w grubych miliardach złotych! Hierarcha oznajmia, że trzeba zagłosować, trzeba po prostu kogoś znaleźć i zaryzykować. Hmm… Czytam między wierszami, że bezpieczeństwo i zgoda lansowane przez prezydenta Komorowskiego nie ujęły przemyskiego panka, że postawi na Andrzeja Dudę. Czy kogoś to dziwi? W kościołach od lat trwa agitka na rzecz PiS-u i polityków tej partii, więc dlaczego miałoby być inaczej przy okazji wyborów prezydenckich?

Andrzej Duda chwali się błogosławieństwem otrzymanym od niejakiej Myrny Nazzour, przedstawianą jako jedną z mistyczek kościoła katolickiego, która rzekomo otrzymała jakiś wielki dar od Boga. Zaprawdę, może to piękne i wspaniałe, godne i sprawiedliwe, ale co to, u licha, ma wspólnego z wyborami głowy państwa?

 Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

czwartek, 14 maja 2015

Mniejsze zło?

Aleksander Kwaśniewski, Marek Borowski, Grzegorz Napieralski. Co łączy wymienioną przeze mnie trójkę polityków? Wszyscy w przeszłości startowali w wyborach prezydenckich, wystawiani przez lewicowe partie. Były to czasy, kiedy lewica znaczyła więcej niż cokolwiek.

Dwa razy głosowałem na Kwaśniewskiego, raz na Borowskiego, pięć lat temu przepowiadałem, że Napieralskie zostanie czarnym koniem wyborów. Znajomi patrzyli wówczas na mnie z uśmieszkiem i niedowierzaniem, miałem nie lada satysfakcję, kiedy szef SLD stanął na pudle. Nie bawię się w przepowiadanie i przewidywanie, bo to nie ma sensu i nie jest to moją rolą, ale cieszę się, kiedy wychodzi na moje.

Mój ostatni wpis wywołał wymianę poglądów części czytelników bloga. Wywołało go moje postanowienie, że nie wezmę udziału w drugiej turze wyborów. Jedni, jak Robert, zenjk, uważają, że mam rację. Inni-jak Nitager i laudate twierdzą, że przyłożę ręki do zwycięstwa nie tylko Andrzeja Dudy, ale i PiS w jesiennych wyborach. Prawda leży gdzieś zapewne pośrodku, ale ja osobiście nie dramatyzowałbym, z prostego powodu: jak słusznie zauważa zenjk: takich, którzy zyskali na kapitalizmie a la PO jest masa, niech więc prezesi i wiceprezesi ruszą dupy i niech sobie zagłosują tak, jak uważają. To cenna i wyjaśniająca wiele uwaga. Moi rodzice mieszkający na Mazurach oddali głos na Pawła Kukiza, przed laty głosowali na Leppera i Tymińskiego, bo mieli do tego prawo, mieli pewność, że oddali głos na właściwych ludzi. Żyjący z polityki i dzięki politykom eksperci od siedmiu boleści, których diagnozy rzadko kiedy się potwierdzają, wyborców takich jak moi rodzice mieszali z błotem, po dziś dzień wybory takich ludzi są komentowane jako złe. A co jest dziwnego w tym, że ludzie głosują tak, jak chcą głosować, a nie tak, jak chce im narzucić pan redaktor gazety, pan dziennikarz z telewizji czy pan socjolog? I wreszcie sprawa kluczowa: w stronach, z których pochodzę, ludziom jest na pewien sposób obojętne, kto jest prezydentem kraju. Kwaśniewski, Kaczyński, Komorowski znacznie polepszyli swój życiowy status i pozycję w kraju podczas prezydentury, ale szary Kowalski z Warmii i Mazur nie odczuł zmian. Może powinien zmienić pracę i wziąć kredyt, może sądzić się z państwem o wysokość emerytury?

Od lat słyszę straszenie PiS-em. Straszą mnie ci, którzy się najbardziej PiS obawiają. Nie są to wyborcy lewicy, dawni zwolennicy Palikota czy Napieralskiego, ale prawica głosująca na PO. Od lata jestem namawiany na wybory między większym, a mniejszym złem. Szanowni państwo! Nigdy nie dam się zaprząc do grupy wyborczej mniejszego zła, która daje się wrabiać w głosowanie wbrew swej woli.  Jak mam zareagować, kiedy proponuje mi się wybór pomiędzy Dudą a Komorowskim? Jeden z nestorów dziennikarstwa zastanawiał się jakiś czas temu, ze może Polska rzeczywiście potrzebuje powrotu Kaczyńskiego do władzy, byśmy zmobilizowali się przeciwko wspólnemu wrogowi jakim jest PiS i hierarchia kościelna. Tylko czy nie jestem przypadkiem odosobniony, lub w nic nie znaczącej mniejszości, skoro widzę wroga Polski w tych dwóch pasożytach?

Pocieszę jednych czytelników, innych zmartwię: gdybym brał udział w wyborach, w drugiej turze oddałbym głos na urzędującego prezydenta.

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:) 

 

środa, 13 maja 2015

Nie zagłosuję w drugiej turze

Andrzej Duda i Bronisław Komorowski mają niespełna dwa tygodnie na przekonanie do siebie wyborców. Obaj zaczynają umizgi do elektoratu Pawła Kukiza, zdobywcy 3 miejsca, ale czy jest do dla nich optymalne rozwiązanie? Niekoniecznie, jeśli wziąć pod uwagę, że wszyscy znajomi, którzy oddali głos na mojego imiennika, nie znoszą Komorowskiego, a ich zdanie na temat Dudy nie nadaje się do druku.

Bronisław Komorowski jest dumny z poparcia udzielonego mu przez Aleksandra Kwaśniewskiego. Czy słusznie? Kwaśniewski nie ma zaplecza politycznego,od lat nie ma już za sobą siły politycznej zdolnej cokolwiek zwojować. Poza tym wszelkie projekty, jakie zdecydował się poprzeć, od LiD-u do Europy +, kończyły się klęską. Czasy, kiedy Kwaśniewski wygrał wybory prezydenckie już w pierwszej turze minęły bezpowrotnie, sama jego obecność przy Komorowskim to za mało: są małe szanse na nadrobienie w dwa tygodnie zaległości i zaniechań z pięciu lat. A w mojej ocenie prezydent zbytnio nie wysilał się urzędując w pałacu.

Andrzej Duda wierzy w zwycięstwo, nie sprawia wrażenia zagubionego, zszokowanego swoją wygraną w pierwszej turze. Wczoraj miałem sposobność przysłuchiwać się rozmowie przeciwników Bronisława Komorowskiego, sympatyków Dudy. Uwielbienie dla PiS, Kaczyńskiego i Dudy przy jednoczesnej nienawiści do PO, prezydenta i rządu niezwykle kontrastowało. W dyskusji uczestniczyły też osoby, które mają po prostu dość prezydenta i zagłosują na Dudę. Bo nie chcą szoguna, bo może był wybuch w Smoleńsku, bo Komorowski nie poprawił ich losu, bo…, bo…, bo... Na pytanie, czy było im lepiej za rządów PiS, kiedy prezydentem był Lech Kaczyński, zareagowali zdziwieniem i zaniemówili. Jeszcze nie tak dawno może trochę naiwnie sądziłem, że Duda wyłoży się na SKOK-ach, dziwnym ułaskawieniu, które m.in. pilotował, ale byłem w błędzie. Tacy ludzie, jak wczorajsi dyskutanci tworzący elektorat PiS, mają gdzieś argumenty uderzające w PiS, Dudę czy Kaczyńskiego. Dlaczego? Bo nie pisali o tym w piowskich periodykach i nie mówili o tym w TV Trwam…Dlaczego nienawidzą Komorowskiego? Bo naprawdę wierzą, że został on prezydentem przez przypadek, po "zamachu" smoleńskim...

Paweł Kukiz chce prowadzić debatę Komorowski- Duda. Biznesmen Tadeusz Rydzyk zaprasza obu panów do siebie, do Torunia, do Trwam, na debatę oczywiście. Kiedyś nasi(?) politycy jeździli po wskazówki do Moskwy, dziś mają bliżej, do Torunia. Śmieszą mnie takie debaty: czy któryś z dziennikarzy zapyta, czy prezydent wreszcie będzie stał na straży Konstytucji? Ciekaw jestem, jak zareagowałby pan Komorowski, gdyby poproszono go o wyjaśnienie, jak rozumie art. 25 Konstytucji mówiący, że władze publiczne w Rzeczypospolitej Polskiej zachowują bezstronność w sprawach przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych, czy nie jest to aby pusty zapis? Pana Dudę nie ma o co pytać: on Konstytucji nie uznaje, najwidoczniej uznał, że wzorem swego guru- Rydzyka- jego prawo polskie nie obowiązuje.

Jarosław Kaczyński zapragnął spotkać się z Pawłem Kukizem. Dlaczego Kaczyński, a nie Duda? Ano dlatego, że pan prezes już knuje na poczet przyszłych wyborów parlamentarnych. Kukiz nie poprze ani Komorowskiego, ani Dudy, Kaczyński liczył na poparcie swej osoby, czytaj: swej partii. Przeliczył się. Jestem pewien, że w przypadku przegranej Dudy będzie robił wszystko, by politycznie wykończyć nieobliczalnego Kukiza.

Na kogo zatem głosować w drugiej turze? Znajomi, głosujący w pierwszej na Pawła Kukiza, przedstawiają dwie opcje do wyboru. Każda jest dobra: krzyżyk przy obu kandydatach, lub dopisanie nazwiska Kukiza i krzyżyk przy jego kandydaturze. Ciekaw jest, ile takich głosów Paweł otrzyma? Nieoceniony w straszeniu społeczeństwa Adam Michnik obawia się powrotu rządów PiS, jakby zapomniał, że prezydent to nie rząd. Wyborcy Kukiza mają prawo poczuć się zniesmaczeni, nawet obrażeni słysząc, że chcą zmienić porządek demokratyczny w Polsce na tłum obecny na koncercie rockowym. Jeśli to, co się dzieje w Polsce- klerykalizm, olewania prawa przez polityków i kler, rozdawnictwo majątku narodowego kościołowi katolickiemu, wyprzedaż majątku za bezcen i nazywanie tego reformą, niszczenie resztek przemysłu polskiego pod pozorem restrukturyzacji- to wypada pogratulować dobrego samopoczucia panu Michnikowi i poinformować, że znaczna liczba wyborców wolałaby już porządek z tego tłumu rockowego. Przynajmniej nie ma w nim tępych polityków i ich jeszcze głupszych klakierów. Doskonale rozumiem, że tacy, jak pan Michnik, będą panicznie boją się jakichkolwiek zmian, bo one będą dla nich gorsze.

Na kogo więc głosować, na kogo zagłosuję ja? Na pewno nie na Komorowskiego, na pewno nie na Dudę.Pan prezydent ma swój elektorat, niech więc się stara. Co do Dudy... Jeśli zostanie prezydentem, będę mówił o nim człowiek Jarosława Kaczyńskiego. Nigdy nie zagłosowałem i nie zagłosuję na klerykalną prawicę.

 Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

poniedziałek, 11 maja 2015

Polskę czeka zamiana dżumy na cholerę?

Pierwsza tura wyborów prezydenckich za nami. Andrzej Duda uzyskał 34,5% głosów, Bronisław Komorowski 33,1%, czarny koń tych wyborów, Paweł Kukiz aż 20,5%! Kukiz przypomniał mi wynik Grzegorza Napieralskiego sprzed pięciu lat: wówczas na szefa SLD mało kto stawiał. Historia powtórzyła się: na wyśmiewanego, lekceważonego i traktowanego pogardliwie Kukiza media głównego nurtu nie zwracały większej uwagi, ale zwrócili uwagę wyborcy, a to oni- a nie media!- głosują.

Miało być bezproblemowe zwycięstwo Bronka. Nie jest. Z przyzwyczajenia nie zostaje się prezydentem państwa na drugą kadencję. Trzeba się wysilić, prowadzić umiejętnie kampanię, pozyskiwać głosy wyborców. PO i otoczenie jest dziś w szoku. Wyraźnie widać, że nie spodziewali się przegranej urzędującego prezydenta, jeszcze kilka tygodni temu nikt nie dopuszczał możliwości dogrywki w drugiej turze! O czym to świadczy, o braku przenikliwości, analizy politycznej, zlekceważeniu rywali Bronisława Komorowskiego, wiarę w to, że sprzyjające media zrobią za Bronka kampanię? Chyba wszystko po trochu.

Andrzej Duda okazał się pisowskim Nikodemem Dyzmą, umiejętnie wywindowanym na szczyty. Jest dowodem na to, że machina pisowskiej propagandy jest w stanie dokonać nie lada wyczyny: from zero to hero. Od zera do bohatera. To stało się z Dudą. Tam nie jest ważne, czy kandydowałby Kaczyński, Duda czy Bierecki, elektorat zachowałby się tak samo. Ich człowiek zawsze może liczyć na ich głosy, trzeb tylko namieszać pisowskiemy wyborcy w głowie i… to się PiS udało. Ciekaw jestem, czy sztab Bronisława Komorowskiego wymyśli coś sensownego na Dudę, czy też polegnie z nim w drugiej turze wyborów?

Paweł Kukiz, ten lekceważony i wyśmiewany, zdobył trzecie miejsce. Lewica liczyła po cichu na dobry wynik i miejsce na podium, ale były to marzenia ściętej głowy, została rozgromiona przez początkującego polityka. Ciekawi mnie, czy Kukiz nie roztrwoni swego dorobku, czy umiejętnie wykorzysta i zagospodaruje swój znakomity wynik? Głosowało na niego aż 42,2% wyborców w wieku 18-29 lat. Przypomnę, że przed laty podobny elektorat masowo głosował w wyborach parlamentarnych na Janusza Palikota i jego Ruch… Kukiz nie znika z politycznej sceny, wraca do sejmiku dolnośląskiego. Jeśli uda mu się zbudować ruch, partię, to może być ciekawie na polskiej scenie politycznej. Tym bardziej, że wybory parlamentarne za pasem!

Smutny i symboliczny koniec marzeń lewicy. Kiepski wynik Magdaleny Ogórek, słabiutki Janusza Palikota potwierdza moją tezę, że politykom lewicy wydaje się, że i tak ktoś na nich zagłosuje. Tyle że tych ktosiów jest już dramatycznie mało! Zapomniałbym: wypada też wspomnieć, że Janusz Korwin- Mikke dostał również niezły łomot: liczył na znacznie więcej.

Andrzej Duda liczy na głosy Kukiza w drugiej turze. Liczy na nie i urzędujący prezydent. Kukiz nie powinien wdawać się w bliższe relacje ani z jednym, ani z drugim. Nie powinien niczego deklarować, przyrzekać czy obiecać. Niech kandydaci prawicy klerykalnej sami powalczą o głosy, chociaż… Już teraz słychać komentarze, że wyborcy Kukiza nie zagłosują na Bronisława Komorowskiego. Może być ciekawie!

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

wtorek, 5 maja 2015

Prawda pogrąży Andrzeja Dudę

Beata Szydło pobiegła na skargę do szefa KRRiTV. Szefowej sztabu wyborczego kandydata z ramienia Jarosława Kaczyńskiego, Andrzeja Dudy, nie podoba się, że publiczna TVP jakoby faworyzowała urzędującego prezydenta. Szydło ujada, że widzowie nie mogą liczyć na rzetelną informację.

Doceniam troskę pani Szydło i wyrażam jednocześnie ubolewanie, że nie interweniuje u szefów innych mediów, opłacanych przez pana Biereckiego, senatora PiS. W mediach tych „dziennikarzom” nie przechodzi przez gardło prezydent Komorowski. Jest tylko Komorowski, prezydentem to jest Lech Kaczyński. No, ale misję do wykonania ma mieć tylko TVP, propisowskie media mają do wykonania inne zadanie- robić wodę z mózgu pisowskiej gawiedzi. Przoduje w tym TV Trwam, ale tam pani Szydło nie interweniuje.



Sztab wyborczy prezydenta Bronisław Komorowskiego spot, który doprowadził do furii i rozpaczy PiS, Andrzeja Dudę i jego ferajnę. Jarosław Kaczyński na razie milczy, widać piszą mu dopiero przemówienie. Rzecznik PiS, Mastalerek, dostał nie lada histerii po obejrzeniu spotu przedstawiającego prawdę o kandydacie na prezydenta. Kandydacie PiS, który nie kryje się, że chciałby karać pozbawieniem wolności za zabiegi n vitro. Mastalerek histeryzuje, że tego jeszcze nie było, by w kampanii wykorzystywać takie rzeczy. To kiedy ma być czas na zajęcie się takimi kwestiami? Kiedy biskupi wyrażą wolę?

Spot wyborczy komitetu urzędującego prezydenta jest strzałem w dziesiątkę. Daremne krzyki Beaty Szydło, by prezydent opamiętał się i zażądał zaprzestania emisji spotu. Takich filmów powinno być jak najwięcej. Tym bardziej, że przedstawiają one prawdę. A tej boi się PiS.

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

poniedziałek, 4 maja 2015

Sklerykalizowany kandydat Duda

Kandydat nie posiadał się z zazdrości na wieść o pielgrzymce urzędującego prezydenta na Jasną Górę. Bronisław Komorowski, wspierany przez Waldemara Pawlaka i jego strażaków, agitował u paulinów. Kandydat nie chciał być gorszy i ruszył na Śląsk, Podkarpacie i okolice.

Wybory prezydenckie? Mam wrażenie, że to nie jest kampania w wyborach na prezydenta, lecz kampania kościelna do episkopatu. Jeden z drugim prześcigają się w kadzeniu klerowi, opowiadaniu banialuków i głoszeniu bajeczek dla małych dzieci i radiomaryjnego plebsu. Andrzej Duda wiedzie tutaj prym: jego kampania jest najlepsza, bo takiej właśnie oczekuje radiomaryjny plebs, ciemny lud, moherowe babcie i poplecznicy skupieni w mediach opłacanych przez pana Biereckiego . Takiej kampanii oczekiwał również Tadeusz Rydzyk, znany toruński biznesmen robiący interesy z politykami PiS.

Komitet Dudy zainwestował w plakaty, bijące w oczy kolorami (tęcza przychodzi na myśl!), które w swej wymowie nie są proszące, lecz nakazujące: „Andrzej Duda prezydentem!”. Kandydat obiecuje, bo w obiecankach- cacankach jest dobry: rodzina, przyszłość, nadzieja, odwaga. Kiedy tak przyjrzeć się tym pustym słowom i porównać je z czynami polityka, to widać, o co mu chodzi: rodzinę Radia Maryja i rodziny kumpli z PiS, przyszłość na szarym końcu przy jednoczesnym odwoływaniu się i gloryfikowaniu czasów minionych owocnych dla PiS i katoprawicy, żyj nadzieją głupi wyborco. Co do odwagi- tej kandydatowi nie brakuje w głoszeniu bredni. Trzeba ją mieć, jak mało kto, by nie parsknąć śmiechem przy głoszeniu takich bredni!

To właśnie nasza wiara katolicka jest fundamentem, który ukształtował nas jako społeczeństwo i naród, plecie kandydat. O hierarchach kościoła katolickiego i ich przywilejach przezornie milczy, zresztą radiomaryjne babcie i tak niewiele by zrozumiały. Inni, głosujący na PiS byleby tylko dowalić PO, wzruszają ramionami i usprawiedliwiają sukienkowych, że klechy to też ludzie i im się należy. Jeszcze inni twierdzą, że za PiS-u i prezydenta z ramienia partii gorzej nie będzie. A Duda obiecuje, obiecuje, obiecuje! By wreszcie Polacy mogli żyć tak jak żyją ludzie na Zachodnie w tzw. starej Unii Europejskiej. Ale jak to zrobić, już nie mówi. Nie mówi, bo nie ma pojęcia, jak tego dokonać. Skąd wziąć dodatkowe pieniądze, również nie wie, ale nawet za cenę prezydentury nie oderwie od koryta kościoła katolickiego. Wie natomiast, jak wydawać lekką ręką publiczne pieniądze: 500 złotych na każde dziecko poczynając od drugiego (oczywiście tylko dla rodzin k+m), 400 miliardów na inwestycje (dalsze tuczenie amerykańskich firm zbrojeniowych), nowoczesna wieś (letnie pałace biskupie zbudowane na koszt państwa?). Najbardziej rozbawił mnie postulat odbudowy polskiego przemysłu: kiedy przed paroma laty głośno i odważnie mówił o tym Janusz Palikot, PiSmacy piejący dziś z zachwytu nad Dudą wyśmiali pomysł Janusza. Dziś żaden z nich „nie pamięta” swego rechotu przy okazji słów Palikota. Duda również nie przypomni, kto stoi za rozbiciem polskiego przemysłu.

Duda agituje w kościołach. Zatem do polityków i wyborców PiS powinni odsyłać atakowani przez klechów Polacy wzywani do sprzątania kościołów. Podkarpacie to bastion PiS, więc pan kandydat przyjmowany jest w kościołach z honorami. Nie, tym razem nie rozmawiał przez komórkę jak na Wawelu, za to plótł niczym potłuczony. Zachęcał do walki, by do naszego systemu prawnego nie przeszczepiono obcych wzorców sprzecznych z tradycją a nawet starających się ją wykorzenić. Czyli nie zamierza pan kandydat, gdyby został prezydentem, podpisywać ustaw, bo będzie to coś nowego, innego? To jak w oczach kandydata wygląda ustawa państwo- kościół i konkordat? Toż to wbrew tradycji! Ile czasu istniała Polska bez tych zubożających kraj tych aktów prawnych? Aż dziw bierze, że w kampanijne podróże pan kandydat nie zabrał ze sobą Dariusza Oko, katolickiego księdza słynącego z głoszenia bełkotu zmieszanego na poły z idiotyzmami! Panowie znakomicie by się uzupełniali!

Andrzej Duda na każdym kroku podpiera się Lechem Kaczyńskim i obiecuje iść w ślady swego mistrza i nauczyciela. Sam nic nie potrafi zaoferować, więc podpiera się mitem kiepskiego prezydenta, za to wielbionego przez pisowski elektorat . Tylko patrzeć jak zacznie obiecać, że poniesie równie bezsensowną śmierć co męczennik smoleńskiej sekty.

W 2009 roku Kaczyński ułaskawił kumpla swego zięcia, mam mocne podejrzenie, że w przypadku wygrania wyborów Duda chętnie skorzystałby z prawa łaski: Kamiński, Wąsik i paru innych byłoby bardzo zadowolonych, nie wiadomo, jako los czeka umoczonego w SKOK-i Biereckiego… To nie są bezzasadne teorie: jak zareagował Duda na wieść o błyskawicznym zdymisjonowaniu Cezarego Grabarczyka? Był zdziwiony! Naturalna i normalna reakcja premier zdziwiła pana kandydata! Widać PiS sprawy załatwia inaczej, zamiatając je pod dywan.

Szkoda czasu na pana kandydata, na szczęście wybory za pasem i dobiega końca kampania wyborcza. Zerknąłem wczoraj na portal braci K.: tony wazeliny, zero refleksji i trzeźwej oceny kandydata. Jakiś PiSmak pieje z zachwytu nad Dudą, aż mdło się robi! Może autor jest kryptogejem zakochanym po uszy w kandydacie? Tam wszystko jest możliwe…

Pan Duda, podkreślający na każdym kroku swoją wiarę pomylił powołanie i wybory: powinien ubiegać się o posadę kościelnego, tam jest miejsce dla takich ludzi, jak on.


Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

wtorek, 24 kwietnia 2012

Wolski Kojot


Polityczny spęd z 21 kwietnia, który miał doprowadzić, w opinii fanatyków spod znaku Radia Maryja, do przewrotu w Polsce i wywindować na fotel premiera Jarosława Kaczyńskiego, okazał się wielką klapą. Przede wszystkim zabrakło Teda Rydzyka, toruńskiego biznesmena, który
miał ważniejsze sprawy w USA i nie zaszczycił swoją paskudną osobą histerycznego towarzystwa. Pytanie audioitele: kto sfinansował biedaczynie, posiadającemu podobno tylko kilka habitów, wyjazd? Ślicznotka Anna Sobecka, posłanka PiS? Piękny Zbyszek z SP czy samotny Yarosław? Na pewno nie biedny Kościół katolicki... Rydzyk wyręczył się Kaczyńskim, Ziobrą, Sakiewiczem i katonarodowym planktonem. "Nie oddamy Telewizji Trwam!", krzyczał rozhisteryzowany tłumek. Ilu ich było? 15, 20 tysięcy? Wg Rydzyka- 120 tysięcy, 100... A miały być miliony! Propaganda Rydzyka nieudolnie usiłuje naśladować gobbelsowską, jednak nie ta głowa, nie ten rozum i nie te sztuczki... Kto chciałby tą TV TRWAM? Teresa Orlowski, by przypominać w stacji filmami wiadomej treści dni swej chwały?

Jarosław Kaczyński zaapelował do swego politycznego pierworodnego,
Zbigniewa Ziobry, zwanego w pewnych kręgach Kojotem,by ten powrócił do PiS. Wczoraj większy a dziś znikomy rwetes podnoszą ludzie Ziobry: Beata Kempa zarzeka się, że nigdy nie wróci do partii Kaczyńskiego, Kurski wypowiedziami o Smoleńsku sam zatrzasnął sobie drzwi powrotne. A Zbigniew Ziobro? To zupełnie inna para kaloszy, jeszcze nie znoszona. On jest Kaczyńskiemu potrzebny, prezesowi przejadły się podstarzałe już twarze Kurskiego, Kamińskiego i Cymańskiego, nie do końca odpowiada mu jacykówaty Adam Hofman. Do czego potrzebny mu Ziobro, czujny niczym Kojot, węszący dookoła? Jako kandydat na prezydenta! I to w najbliższych wyborach, w 2015, a nie w tych w 2020 roku. Cała reszta Solidarnej Polski nie jest Kaczyńskiemu potrzebna, ich można spisać na straty, tak jak PJN z Poncyliuszem,
Jakubiakową i Kowalem. Ziobro zastanowi się mocno, nim zdecyduje się rzeczywiście pozostać na czele SP. Tęskno mu do PiS, Kaczyńskiego, moherów i Rydzyka, o którego względy trwa rywalizacja. Ziobro wie, że może skończyć jak Jan Łopuszański, niegdyś obecny niemal całą dobę w mediach Rydzyka. Gdzie dziś jest i co robi? Postawienie na Ziobrę to najlepsze rozwiązanie dla Kaczyńskiego: jeśli Ziobro przepadłby w wyborach prezydenckich, skompromitowałby się do końca. Jeśli w jakiś sposób wygrałby, w młodym wieku usunąłby się w cień, z którego już by
nie wyszedł. Tak jak Aleksander Kwaśniewski. Stosunkowo młody polityk, po dwóch kadencjach w fotelu prezydenta Polski do dziś nie odnalazł się w polityce. Za młody na sen, za stary na grzech...

Nieudana stypa na Krakowskim przedmieściu rozbawiła mnie, ośmieszyli się Kaczyńskie, Ziobry i spółka. Ziobro nie byłby sobą, gdyby nie napisał na polecenie Rydzyka listu do prezydenta Bronisława Komorowskiego, by ten zajął się sprawą TV TRWAM, najlepiej dając wytyczne ludziom z KRRiTV ze swojego nadania, by jeszcze raz zajęli się sprawą multipleksu cyfrowego, na którym miejsce jakoby należy się tej katolickiej rzekomo telewizji. Katolickiej, antysemickiej,
antydemokratycznej, antygejowskiej i antypolskiej, wypadałoby dodać. Jak trwoga, panie Ziobro, to do boga? Kto, jak nie środowisko, które reprezentuje Ziobro, nazywa prezydenta Polski Komoruski bądź też Komorow? Kto jak nie Ziobro popiskiwał, kiedy prezydent- elekt
zlekceważył jego śmieszny list w obronie krzyża stojącego na
Krakowskim Przedmieściu? Co też tam nasmarował Kojot? "Brońcie krzyża! Dziękujmy Bożej Opatrzności za to, że krzyż powrócił do szkół, urzędów publicznych i szpitali. Niech on tam pozostanie! Niech przypomina o naszej chrześcijańskiej godności i narodowej tożsamości, o tym, kim jesteśmy i dokąd zmierzamy, i gdzie są nasze korzenie.Były też czasy, które Pan doskonale zna jako historyk i pamięta, kiedy krzyż był usuwany z przestrzeni polskiego życia publicznego - mówiono nam, że narusza świecki charakter państwa i drażni osoby niewierzące. Mówiono nam, że powinno się go zamknąć w kościołach i na cmentarzach, bo tam tylko jego miejsce. Jako działacz opozycji walczył Pan z systemem, który mówił nam, Polakom, takie rzeczy.Krzyż ustawiony pod Pałacem Prezydenckim powstał z naturalnej potrzeby serca tysięcy ludzi, zresztą nie tylko osób wierzących. Powstał w miejscu nieprzypadkowym i stał się miejscem spotkań tysięcy Polaków, którzy pod nim składają kwiaty i palą znicze. Proszę im go stamtąd nie zabierać. Jeszcze niedawno w kampanii wiele mówił Pan o zgodzie, o tym, że zgoda buduje. Proszę więc nie wywoływać na samym początku zupełnie niepotrzebnego i gorszącego konfliktu o krzyż. Nie ma powodu, by wstydzić się krzyża w miejscu publicznym, zwłaszcza tego krzyża i w tym miejscu".
Gdzież ta zgoda Ziobry. gdzie jego szacunek do krzyża i troska o niego? Jak ten człowiek, o minie prowincjonalnego fryzjera, patrzy w oczy ludzi którym wmawiał, że metamorfoza Kaczyńskiego podczas kampanii prezydenckiej w 2010 roku nie miała miejsca, nic nie było udawane, pan prezes był sobą i tylko sobą? Jak może powtarzać dyrdymały o prawie, sprawiedliwości, kiedy jego obecna żona łkając przed kamerami, jeszcze jako panna powtarzała, że nie utrzymuje kontaktów z Ziobrą, wówczas ministrem w rządzie? Facet, który "nieszczęśliwie" uszkodził służbowego laptopa podczas przeprowadzki, facet, który przed kamerami usiłował zniszczyć doktora Garlickiego staje w obronie... no właśnie, czego? Kościelnego, rydzykowego sobiepaństwa, bo zamarzyło się zakonnikowi miejsce na multipleksie za friko? Jak widzi demokrację Ziobro, pokazał nie tylko na przykładzie żałosnego listu do prezydenta Polski, którego ani on, ani Kaczyński, ani Rydzyk i mohery nie uznają za prezydenta! Dziś przyszła koza do woza, kiedy chodzi o interesy Wolaków? Nie wie Ziobro, że za decyzje KRRRiTV odpowiada jej przewodniczący, a nie prezydent? Ciekawi mnie, ile w ten sposób, via prezydent Polski Lech Kaczyński, załatwiono interesów za rządów PiS? Telefon braciszka do braciszka... Może
fachowcy z IPN winni prześledzić decyzje personalne Lecha Kaczyńskiego, dotyczące ludzi,których on rekomendował na stanowiska? Prawda, tym IPN się nie zajmie, mają ważniejsze sprawy, jak spisek na życie gen. Sikorskiego! Kiedy Ziobro napisze do prezydenta, by ten interweniował w sprawie powołania do życia mediów niekatolickich, niekleryklanych, świeckich? W których znajdą się różne treści, włącznie z erotyką, programami o nadużyciach finansowych Kościoła, podwójnym życiu kleru, bez redakcji katolickiej, pozbawionych jarzma "wartości chrześcijańskich"?