Pokazywanie postów oznaczonych etykietą apostazja. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą apostazja. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 20 listopada 2014

Apostaci górą?

Za nieboszczki komuny w prasie roiło się od całkiem ciekawych felietonów o satanistach, szatanistach, lucyferanach, czarnych mszach które kończyły się orgią, ofiarami z wina i zwierząt. Po 1989 roku temat upadł, zastanawiał się ktoś, dlaczego? Kler od czasu do czasu straszy „satanistą” Nergalem i… to wszystko. Czyżby prawdą było, że jeśli komukolwiek kler służy, to nie Bogu, lecz innemu panu?

Dziś kto inny jest na rozkładzie, kogoś innego boi się kościół katolicki, nawet nie innowierców z islamistami na czele: kościół boi się zorganizowanych apostatów. Obecnych, przyszłych, a najbardziej tych, którym się wydawało, że na dobre opuścili szeregi religijnej organizacji żyjącej na koszt państwa polskiego. Kilka lat temu Jarosław Mielewczyk zorganizował „Tydzień apostazji” . Inicjatywa cieszyła się dużym powodzeniem i, co zrozumiałe, wzbudziła popłoch wśród wszelkiej maści klerykałów jak i w szeregach hierarchów katolickich. Świadomi swoich czynów dorośli ludzie składali oświadczenia woli o wystąpieniu z kościoła katolickiego żądając, by fakt ten został przez proboszczów odnotowany w księgach chrztu. I tu natrafili na opór księży, a ci niespodziewanie zyskali oni sojusznika w postaci GIODO. Wojciech Wiewiórowski powołał się na „i 3″ w artykule 43 ust. 2 Ustawy o ochronie danych osobowych. By było zabawniej: wyszło na jaw jakiś czas potem, że pan doktor nie wiedział, na co się powołuje i czego ów zapis dotyczy! Co ciekawe, administrator portalu wystap.pl ujawnił, że „i 3″ jest jedynym powodem umarzania skarg na proboszczów.i nie jest to żart, lecz oficjalne stanowisko urzędu. Dzięki uporowi, wytrwałości i sądowych bataliach apostaci zyskali nowy, mocny oręż do walki o swoją wolność.

Naczelny Sąd Administracyjny stwierdził, że Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych, oceniając to, czy osoba wystąpiła z Kościoła czy nie, nie musi kierować się wewnętrznymi przepisami kościoła lub związku wyznaniowego – oznajmił Wojciech Wiewiórowski. GIODO po raz pierwszy wydał decyzje, w których nakazał proboszczom odnotowanie w księdze chrztu, że dana osoba wystąpiła z kościoła katolickiego. Podniósł się lament kleru, wspierany przez histeryczne ujadanie katooszołomów. Józef Kloch publicznie dał do zrozumienia, że strona kościelna nie zgadza się na orzeczenie NSA, bo jest przeciwko ingerowaniu prawa świeckiego w a administrację kościelną. Nie muszę chyba przypominać, że hrabia w sutannie jest za ingerencją klechów w każdą dziedzinę życia, nie widzi nic niestosownego, by prawo obowiązujące również świeckich pisane było pod dyktando biskupów. Kloch bredzi coś o opiniach specjalistów nie wymieniając jednak ich nazwisk. Kto to będzie- Terlikowski, Hoser, Oko, może Sobecka?

Piotr Majer, ksiądz, uważa, że nie można wypisać się z kościoła, a akt apostazji nie sprawia, że ktoś przestaje być katolikiem. Szanowny Piotrze, obrażasz św. Piotra, bo nie przystoi, by ktoś tak naiwny, kłamliwy i nieudolnie manipulujący wypowiadał się, narażając na ośmieszanie. Jak to, nie można świadomie, będąc dorosłym, wystąpić z Kościoła, do którego jako niczego nieświadome niemowlaki przystępują ochrzczeni? A ileż to lat, panie Majer, miał Chrystus, kiedy przyjął chrzest? Tymczasem bredzi Majer coś o miłości Chrystusa, nie zastanawiając się, czy Jezus w ogóle życzyłby sobie, by taki pan w sukience wycierał sobie nim gębę! Inny jegomość, Przemysław Babiarz, zadaje retoryczne pytanie :co w zamian? Wg Babiarza " namowy do apostazji przypominają specyficzną radość, gdy komuś zrobi się na złość. Co proponują poza negacją? Nic, bo niczego nie potrafią zbudować. Za tym stoi pustka. Wystąpić i co...? To akcja to jak proponowanie człowiekowi, aby wykręcił sobie w domu ostatnią żarówkę. Wiara przecież umacnia człowieka". Że można wierzyć, będąc poza Kościołem, pan dziennikarz pomija milczeniem. Udaje? Nie wie tego? Nieoceniony Terlikowski ujada, że wg Kościoła nie można z niego wystąpić. Zabawne: dotowany przez ministra z Platformy Obywatelskiej katooszołom przyznaje, że kościół to nie jest wspólnota wiernych, lecz garstka biskupów!

Apostaci nie życzą sobie należeć do kościoła katolickiego, ani jakiegokolwiek innego. Sukienkowi odmawiają im podjęcia świadomej decyzji, utrudniają opuszczenie szeregów kościoła, ani myślą odnotować ten fakt w parafialnych księgach, bo jest to rzekomo ingerencja prawa świeckiego w kościelne. Skoro tak, to na jakiej podstawie działa kościół katolicki w Polsce, kto podpisywał ustawę państwo- kościół, kto ratyfikował konkordat? Ano świeccy politycy. Tej ingerencji kler już nie dostrzega?

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:) 

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Sąd sądem, ale racja musi być po stronie sutannowego

Z pewnym dystansem podchodziłem do niejakiej euforii ateistów, antyklerykałów i wszystkich cieszących się z orzeczenia GIODO, który na początku roku nakazał proboszczom obowiązek odnotowywania w księgach parafialnych adnotacji zgodnej z żądaniem apostaty. Jeśli do proboszcza zgłosiła się katolik z oświadczeniem woli, że występuje z szeregów katolickiej owczarni, że nie życzy już sobie być katolikiem i nie wyraża zgody na figurowanie w rejestrach kościelnych a ksiądz nie przyjmował tego do wiadomości i nadal przetwarzał dane osobowe zainteresowanego i odsyła go na drzewo, apostata był w zasadzie bezradny. GIODO zmienił ten stan rzeczy, ale jego odważną decyzją ciezyli się apostaci kilka miesięcy. Przed paroma dniami Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uchylił decyzję Wojciecha Wiewiórowskiego, który w styczniu orzekł, że osoba opuszczająca związek wyznaniowy nie musi podporządkowywać się przepisom wewnętrznym kościoła, że to sam kościół musi podporządkować się składającemu oświadczenie woli. Podniósł się wtedy taki jazgot, jakby urzędasy Watykanu usłyszały wyroki pozbawienia wolności!

Jazgot, wsparty działaniami polityków katoprawicy, biskupów i katooszołomów okazał się skuteczny. 21 sierpnia sędziowie dali wiarę tłumaczeniom proboszcza, że GIODO nie ma prawa ingerować w sferę wyznaniową, gdyż byłoby to naruszeniem Konstytucji, Konkordatu- który został wprowadzony nielegalnie i z naruszeniem polskiego prawa- i zasady rozdziału kościoła od państwa. Zabawne: to sukienkowi, hierarchowie kościoła katolickiego nie łamią Konstytucji, od a do zet przestrzegają zapisów konkordatu i rozdziału państwa od kościoła? To taki rozdział w ogóle istnieje? Toż nie tak dawno bredził jeden z wielebnych, że kościół jest duszą państwa, ale tego, jak się okazuje, sędziowie nie słyszeli. Mało tego, klechy co i rusz krzyczą, że prawo świeckie ich nie obowiązuje, zatem dlaczego jeden z drugim kierują się tymże prawem wtedy, kiedy jest mu to wygodne? Druga sprawa: skoro wypisanie z ksiąg parafialnych jest niezgodne z Konstytucją i Konkordatem, to jakim cudem wpisanie niczego nieświadomego niemowlaka (który urodził się jako bezwyznaniowiec i ateista)w kościelne kwity, bez jego wiedzy i zgody z prawem jest zgodne? To jest tak jak z krzyżem zawieszonym w Sejmie: skoro tam zawisł bezkarnie, to i można go zdjąć bez żadnych konsekwencji!

Uzasadnienie wyroku sądu znajduje się tutaj:

 http://orzeczenia.nsa.gov.pl/doc/DB0534A43F

7 sierpnia Senat zatwierdził wybór Wojciecha Wiewiórowskiego na kolejną kadencję szefa GIODO. Mówi się, ze dano mu do zrozumienia, by nie podskakiwał już biskupom i orzekał zgodnie z ich wolą w kwestiach dotyczących kościoła katolickiego. Żałosny, kabaretowy sejmowy zespół ds. przeciwdziałania ateizacji polski również będzie czuwał, by interesy katolickich hierarchów nie zostały zagrożone przez poczynania bezczelnego GIODO. Apostaci będą mieli twardy orzech do zgryzienia, ale… czy na pewno? Po co biegają po plebaniach poddając się idiotycznym kościelnym procedurom?

Przed kilkoma laty wysłałem listem poleconym do kurii i parafii oświadczenie woli o wystąpieniu z kościoła katolickiego. Napisałem w nim  m.in.: „Wykaz ekskomunik określa kto i dlaczego może jej podlegać. Niestety nie mam pojęcia jak to się dzieje ze spełniając lwią część zawartych w ekskomunikach punktów w dalszym ciągu należę do świętego (przedni dowcip, nie powiem) Kościoła? Widać, jaka to zakłamana instytucja. Nie życzę sobie należeć do wspólnoty tzw. kościoła katolickiego. Przyjdzie czas , że to ludzie wolni światopoglądowo, świeccy, którzy doprowadzą kraj do normalności, z Rydzykiem w klasztorze, pedofilami w sutannach w więzieniach, stanowić będą PRAWO, nie to, co serwują dziś wasi słudzy, tak zakłamani jak wy. Nie zamierzam udawać się osobiście do jakiegokolwiek proboszcza i poddawać się jakiejkolwiek wymyślonej przez kler procedurze, ze świadkami świeckimi, bo niedobrze mi się robi, kiedy widzę mężczyznę (?) w czarnej sukience. Nie módlcie się za mnie, bo tyle co pomoże, co umarłemu kadzidło. Nie zamierzam kiedykolwiek korzystać z waszych wątpliwej jakości usług, tzw. „sakramentów”, że katolickim pochówku nie wspomnę”.

 Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:) 

 

poniedziałek, 21 maja 2012

Ruszyła pomarańczowa lawina cz.2



Apostata, kiedy opuści szeregi Kościoła nie może przystępować do sakramentów, nie może zawrzeć sakramentalnego małżeństwa, traci prawo do katolickiego pogrzebu, a także nie może być chrzestnym lub świadkiem bierzmowania. Strata żadna, nie znam ani jednego potencjalnego, przyszłego apostaty, który przyjmowałby katolickie sakramenta, wierzyłby w gusła, transsubstancjację, celibat księży katolickich i inne tego typu egzotyczne historie. Ja, antyklerykał z krwi i kości, nie wyobrażam sobie udziału w obrządku katolickim, nawet w sposób bierny. Nie mój cyrk, nie moje małpy, czy owieczki. Pogrzeb? Miałbym kiepskie samopoczucie, kiedy miałyby mnie schrupać po śmierci robaki! Kremacja, której panicznie boi się Kościół, bo omija go duża kasa, jest najlepszym rozwiązaniem Kościół potępia apostazję, oficjalne źródła w Kościele nie podają statystyki dotyczącej apostazji. Faktem jest, że problem został zauważony przez hierarchów, bo zjawisku odejść z Kościoła poświęcili posiedzenie plenarne Episkopatu Polski jesienią 2007 roku. Wtedy to panowie biskupi uznali, że należy jak najbardziej utrudniać życie przyszłym apostatom, komplikując wystąpienie z Kościoła katolickiego. Daleko nam do Włoch, gdzie wystąpienie z Kościoła można oznajmić księdzu w liście poleconym.

Efekciarstwo i tandeta - politycy nie zostawiają suchej nitki na apostazji Janusza Palikota.
Jacek Kurski z Solidarnej Polski uważa, że akcja Palikota ma związek z tym, że jest niewiarygodnym lewicowcem, gdyż dorobił się na prywatyzacji i poparł wydłużenie wieku emerytalnego. Idąc tropem myślenia Kurskiego, jeśli były ratlerek Kaczyńskiego jest zdolny do samodzielnego myślenia, bez podszeptu klechów, sam Jacuś jest niewiarygodny. Bo zerwał z Kaczyńskim! A kto, jak nie Kurski, głosił wszem i wobec, że odrąbie każdą rękę, którą ktokolwiek podniesie na jego ukochanego prezesa? Kurski majaczy, że Janusz Palikot buduje swoją tożsamość na obrażaniu Kościoła i pustych kabotyńskich gestach. Apostazja jest obrażaniem Kościoła? Toż Kościół, panie Kurski, to m.in. i ja, Kościół tworzą ludzie, co bez przerwy powtarzają kościelni hierachowie. A ja nie czuję się obrażony zachowaniem Palikota! Skoro poczynania Palikota to puste gesty, to wystąp, Kurski, z Kościoła! Przecież to tandeta i nic nie znaczy! Kurskiego boli wysokie, jak na rzekomo antypolską, bo nieklerykalną partię, poparcie, jakie utrzymuje Ruch Palikota. Niewykluczone, że w następnych wyborach do Sejmu RP będzie współtworzył koalicję, Polacy są już zmęczeni klerykalnym Tuskiem, arcyklerykalnym Gowinem i rozmodlonymi posłami.


Stanisław Żelichowski z PSL zachowaniem Palikota jest zniesmaczony. - " Apostazja to sprawa między Stwórcą a człowiekiem. Człowiek może zerwać tę umowę, ale nie przy udziale kamer. Na miły Bóg!". Szanowny panie Stanisławie, niech Pan będzie przez sekundę konsekwentny: TVP ma OBOWIĄZEK emitowania 4 razy w roku przemówienia prymasa, nie wiedzieć dlaczego Polski, a nie katolików, transmisji mszy w niedzielę, coniedzielnych wystąpień papieskich. Ba, nawet ingres biskupa jest obowiązkowo w TVP pokazywany, nieraz jako pierwszy news dnia! To Panu już nie przeszkadza? TVP ma OBOWIĄZEK respektowania tzw. "wartości chrześcijańskich", dbania, by nie doszło do obrazy "uczuć religijnych", łoży wielkie kwoty na redakcję katolicką, której jako jedynej nie dotknęły cięcia kosztów, serwowane na Woronicza!

"Gospodarka przede wszystkim". Program Janusza Palikota, i jego 21 postulatów , nie zajmuje polityków tak, jak jego nieklerykalizm, apostazja i postulaty świeckiego państwa. Jedynie Jarosław Kaczyński dostrzega korzyści, jakie niesie za sobą program gospodarczy Ruchu Palikota, dlatego też nawołuje do budowy innego systemu w Polsce. Oczywiście z nadrzędną rolą Kościoła katolickiego, ale przywłaszczył sobie argument Palikota, by to państwo budowało fabryki, wpływało na gospodarkę, popyt i podaż. Inni natomiast dbają jedynie o to, by Kościołowi katolickiemu, biskupom i Rydzykowi żyło się świetnie. Religia przede wszystkim! Kościół katolicki! Polskość+katolicyzm! Dość tych waszych żenujących bredni, panowie klerykałowie! Gospodarka to dla was za duże halo, dobrobyt mieszkańców was nie obchodzi, rozpasanie kleru również, ale trzęsiecie się nad Palikotem, który pokazał figę z makiem pasożytniczej instytucji? Ma rację Palikot, kiedy mówi, że z Kościoła zrobiła się fabryka pieniędzy, a nie miejsce wiary. Księża poświęcają więcej czasu, żeby zdobyć kolejne miliony, a nie zajmują się potrzebującymi. Na to już nie mają czasu! Chyba, że potrzebującymi są oni sami...


niedziela, 20 maja 2012

Ruszyła pomarańczowa lawina

Janusz Palikot nie pozwala o sobie zapomnieć, co mnie cieszy. Czyny, nie obietnice, czy cuda. Tym właśnie różni się od swoich politycznych rywali, oponentów, krytyków czy wrogów. On mówi, ale u niego słowo ciałem się staje. Trochę to zaskakuje, dziwi wyborców, którzy przywykli do rzucania słów na wiatr przez swoich wybrańców. Politycy pamiętają o swoich wyborcach tuż przed wyborami, tuż po nich, przez następne okresy między wyborami...

Akt apostazji, jakiego dokonał w sobotę Palikot spowodował histerię polityków katoprawicy, kleru i ich świeckich pomagierów. No bo jak to, odejść, ot tak sobie, z szeregów owieczek Kościoła katolickiego, wyrazić swoją WOLNĄ WOLĘ, podjąć ŚWIADOMĄ decyzję, nie zastanawiać się, co powie tata, mama, sąsiedzi, politycy etc. W polskim, zaściankowym grajdole to duża sztuka, by odważyć się na taki krok. Tak, odważyć się, bo "prawdziwi Polacy", katolicy, niejednokrotnie pokazali, jak potrafią dać się we znaki ateistom, innowiercom czy apostatom. Do nich w ogóle nie dociera, że apostata może być wierzącym, choć poza strukturami Kościoła. Nie jest ważne- jak wmawiają kłamliwie księża- przynależność do wspólnoty Kościoła katolickiego, lecz to, jakim się jest człowiekiem. Tego kler nie powie na lekcjach religii, nie powie na ambonie, nie powie w twarz Paetzowi, Rydzykowi, pedofilom w sutannach... Funkcjonariusze Kościoła bardzo dbają, by skrywać przed ciemnymi owieczkami pewne fakty, a nuż się ta masa otrząśnie, przebudzi, nie da się wodzić za nos?...Można być porządnym człowiekiem, nie należąc do Kościoła! Można być Polakiem, nie będąc katolikiem, kłamstwem jest twierdzenie Jarosława Kaczyńskiego, jakoby katolicyzm i polskość było trwale związane.

Janusz Palikot doświadczył wczoraj, jaki to otwarty, przyjazny i miłujący jest Kościół: grupa łysoli- niewykluczone, że spod znaku ONR- zablokowała wejście do ogólnodostępnego kościoła. Kościoła, na którego utrzymanie, remont, iluminację, łoży polski podatnik. Nie tylko katolik. Oczywiście dokument, zawieszony na drzwiach świątyni katolickiej, oświadczenie woli Palikota, że występuje z Kościoła, jeden z łysoli oburzony zerwał. Kim był ten zagubiony łysy? Kawalerem któregoś z księży? Narodzonym dzieckiem jednego z biskupów?

Zgadzam się w pełni z Palikotem, że Kościół w Polsce cechuje przeogromna pazerność finansowa ( Komisja Majątkowa, Fundusz Kościelny, roszczenia finansowe towarzyszące rozmowom przy jego likwidacji, zwolnienia podatkowe, bonifikaty sięgające 99% na zakup ziemi i budynków, nieuzasadnione dotacje budżetowe aż do szczebla powiatu, niesprawiedliwe, zryczałtowane podatki kleru w śmiesznej wysokości, religia w szkołach na koszt państwa, opłacani kapelani z budżetu itp.), co nie przystoi głoszącym rzekomo słowo boże, namawiających do życia w ubóstwie, rozwijających perspektywy życia wiecznego. Oni, żyjący jak u pana Boga za piecem, mają się jak pączki w maśle! Nie wierzą, że po śmierci jest jakieś życie wieczne! Gdyby wierzyli, inaczej by żyli, inaczej postępowali. Baliby się tego gniewu bożego, którym straszą coraz bardziej niepokorne owieczki, których ilość w Polsce topnieje, bo nikt mi nie wmówi, że katolików jest 95%! Dlatego kler panoszy się, robi, co chce, łamie przykazanie boże, gardzi Konstytucją i innymi prawami stanowionymi przez człowieka. Bo wiedzą, że po śmierci kara ich nie spotka żadna, bo ich Bóg nie istnieje!

"Akt chrztu nie jest własnością tego, kto się urodził i został ochrzczony, ale własnością Kościoła. To ksiądz określa warunki, na jakich może mi wydać dokument, który dotyczy mojej osoby. To są metody z głębokiego średniowiecza. Żyjemy w całkiem innym świecie. Kościół ma być instytucją obywatelską, demokratyczną. Ja jestem obywatelem i Konstytucja mi gwarantuje, że nie mogę być zmuszany do bycia w jakimś Kościele. Sprawa Kościoła, jak oni to załatwią. Nie oczekujcie, że czując się człowiekiem spoza Kościoła będą stosował się do bardzo upokarzającej procedury kościelnej. Po prostu, powołując się na Konstytucję żądam wykreślenia mnie z tego rejestru osób ochrzczonych i należących do Kościoła. Jeżeli to się nie stanie, będę stosował kroki prawne, bo to mi gwarantuje Konstytucja". Święte słowa!

Oczywiście nie brakuje rozhisteryzowanych katolików, którym coś takiego, jak apostazja, antyklerykalizm i ateizm nie mieszczą w ich zadymionych kadzidłem głowach! Niejaki Piotr Majer, ksiądz, uważa, że nie można wypisać się z Kościoła, a akt apostazji nie sprawia, że ktoś przestaje być katolikiem. Szanowny Piotrze, obrażasz św. Piotra, bo nie przystoi, by ktoś tak naiwny, kłamliwy i nieudolnie manipulujący wypowiadał się, narażając na ośmieszanie. Jak to, nie można świadomie, będąc dorosłym, wystąpić z Kościoła, do którego jako niemowlaki przystępują ochrzczeni? A ileż to lat, panie Majer, miał Chrystus, kiedy przyjął chrzest? Tymczasem bredzi Majer coś o miłości Chrystusa, nie zastanawiając się, czy Jezus w ogóle życzyłby sobie, by taki pan w sukience wycierał sobie nim gębę! Inny wierny syn polskiego Kościoła, Przemysław Babiarz (jeden z dyskryminowanych katolickich dziennikarzy, he he he!), zadaje retoryczne pytanie, co w zamian? Wg Babiarza " namowy do apostazji przypominają specyficzną „radość” gdy komuś zrobi się na złość. Co proponują poza negacją? Nic, bo niczego nie potrafią zbudować. Za tym stoi pustka. Wystąpić i co...? To akcja to jak proponowanie człowiekowi, aby wykręcił sobie w domu ostatnią żarówkę. Wiara przecież umacnia człowieka". Że można wierzyć, będąc poza Kościołem, pan dziennikarz pomija milczeniem. Udaje? Nie wiem tego? Może skrywa przed ludem? Mnie rozbawił nawiedzony katooszołom,. dotowany przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, niejaki Terlikowski, który ma coraz większy religijny szał w oczach, coraz bardziej zaokrągloną (niczym nażarty biskup) buzię, na której maluje się katolicki, religijny amok. "Jeżeli chodzi o wymiar duchowy, to sprawa jest bardzo prosta. Janusz Palikot, wiedząc o tym czy nie, poprzez wystąpienie z Kościoła naraził na szwank swoje zbawienie. Mówiąc inaczej, jeśli nic z tym nie zrobi i jeśli zrobił to w pełni świadomie, to najprawdopodobniej będzie potępiony. Akt apostazji jest automatyczną ekskomuniką Z punktu widzenia Kościoła Janusz Palikot i tak jest dalej ochrzczony. Nie można wystąpić z Kościoła według Kościoła. Janusz Palikot, jak był ochrzczony, tak jest ochrzczony. W związku z tym będzie sądzony dużo surowiej niż ci, którzy w kościele nie byli, bo nie byli ochrzczeni. On będzie sądzony za to, że odstąpił od Kościoła, przez który Bóg daje ludziom zbawienie". Nie martw się, Terlikowski, o zbawienie moje, Palikota, apostatów, ateistów i antyklerykałów, lecz martw się o siebie, Rydzyka, Paetza, Pawłowicza, Michalika i wielu innych. Wątpię, by po śmierci trafili oni tam, gdzie Giordano Bruno, Kazimierz Łyszczyński, Józef Piłsudski, ks. Józef Tischner czy Madeleine de Demandolx de la Palud.






czwartek, 2 lutego 2012

W niewoli Kościoła katolickiego



Prof. Jan Hartman, jeden z ludzi którego cenię, szanuję I podzielam większość poglądów, które głosi, , na łamach „Newsweeka” w swoim felietonie „Świat bez boga” napiał m.in. o takich, jak ja. Postaciach, które mało- lub w ogóle- nie interesują dysputy o początku, stwórcy i teologicznych swarach. Proszę bardzo, dyskutujcie, „badajcie”, przedstawiajcie coraz to nowsze „prawdy objawione”, które mają tyle wspólnego z faktami jak to, że stoję na czele odradzającego się ruchu hippisowskiego. Ale za swoje, pieniądze, ręce przecz od publicznych! Hartman retorycznie pyta :” Kto by dzisiaj bronił niewolnictwa albo pańszczyzny?


Co oznacza pańszczyzna? Niegdyś był to spoczywający na chłopach obowiązek bezpłatnego wykonywania różnego rodzaju prac (głównie na roli) i posług na rzecz pana, w zamian za użytkowanie przez nich gospodarstw. Początkowo w okresie średniowiecza chłop miał obowiązek odpracowania jednego lub kilku dni w ciągu roku, gdy dzierżawił jeden łan ziemi. W XVI w. wymiar pańszczyzny wzrósł nawet do kilku dniówek w tygodniu (do odpracowania zgłaszała się np. cała rodzina). W ten sposób szlachta miała zapewnioną darmową siłę roboczą, dzięki której mogła intensyfikować produkcję rolną bez ponoszenia kosztów własnych. Proszę wpisać w wyszukiwarkę internetową hasło „O parafii sprzątanie kościoła”, „Sprzątanie kościoła” itp. Co oznaczają te wezwania, nie prośby, WEZWANIA do sprzątania „domu bożego”? Cóż to, pan ksiądz, wespół z gosposią, kochanką, kochankiem nie mogą ruszyć czterech liter i wziąć się do roboty? Za wysoko urodzeni, mają przekazane w genach szlacheckie pochodzenie, który obrzydzenie powoduje na myśl o wykonywaniu prac, godnych jedynie plebsu? Swego czasu wymieniałem korespondencję mailową z pewnym panem w sukience, nazywanym księdzem, komicznym osobnikiem, który na stronie parafii, którą zawiaduje, wzywał do sprzątnięcia kościoła przez mieszkańców wskazanej ulicy, domu, klatki schodowej i mieszkania. Nie było potrzeby ujawniać nazwisk, wszyscy wiedzieli, kto mieszka pod wskazanym adresem. Wyjaśniłem temu panu, siląc się na łagodność i powagę ( ci, którzy mnie znają wiedzą, że to niesłychanie dla mnie trudne), że minęły czasy ciemnoty, pańszczyzny i wykorzystywaniu człowieka. Nie miałem okazji poznać tego pana, choć figuruję w jego kartotece jako katolik, pomimo tego, że z Kościołem i jego hierarchami, całym tym kosztownym i niepotrzebnym cyrkiem nie mam od lat już nic wspólnego. Odpowiem więc profesorowi Hatmanowi, kto broni niewolnictwa, gwałcąc wolną wolę: to Kościół katolicki, pasożytująca w Polsce instytucja. Która wmawia swoim wiernym, że każde poczęte dziecko MUSI się urodzić, choćby od urodzenia do śmierci było kalekie, chore, nieświadome, bądź pochodzące z gwałtu. Instytucja, która wmawia poprzez swoich pachołów( kiedyś mówili to niektórzy święci Kościoła), że kobieta to gorsza wersja mężczyzny, że to instrument diaboli. Nie zamierzam zajmować się tymi bredniami. Jacy święci, tacy wierni, chciałoby się rzec…


Kościół odmawia wszystkim, którzy nie czują się już katolikami, wystąpienia ze swoich szeregów. Doktory i profesory w sukienkach nie rozumieją, po co komu jakaś tam apostazja! Czego ich uczą w tych katolickich, finansowanych przez państwo szkołach, prócz niemożności samodzielnego i analitycznego myślenia? Dysput, czy diabeł ma sierść czy może pióra? Apostazja… krzyk podnoszą panowie sukienkowi, że zbawion, apostato, nie będziesz! Martwcie się o siebie, panowie, apostacie zbawienie widocznie nie jest potrzebne! Życie wieczne go nie obchodzi, on martwi się tym życiem, tu i teraz, na ziemi! Jedynym znanym człowiekowi życiem! To nie trafia do panów w sukienkach, którzy bredzą, że Bóg czeka, aż apostata się nawróci! Pyszny żart! Ale.. który Bóg? Chrystus? Ten, który przyjął świadomie chrzest, sam doszedł do wniosku, że tego chce? Co powiedzą mu, na katolickim sądzie ostatecznym, czy też już po śmierci, pukający do bram niebieskich, katoliccy księża, którzy chrzcili bezbronne, nieświadome niemowlęta? W jaki sposób wytłumaczą, że zdeptali wolną, ludzką wolę? Wolę ATEISTY, bo każdy człowiek przychodzi na świat jako ateista?


Uśmiałem się, kiedy chłopek w sutannie, w swoim mniemaniu myśliciel- teolog równy niemal papieżowi ośmieszał się twierdząc, że apostazja to wyraz buntu! Mody! To taki trend po prostu! Jeszcze boli mnie od śmiechu, kiedy słyszałem takie bzdury! Apostaci, wg pajaca w sukience, chcą występować z Kościoła i wydaje im się, że to robią, ale on, ksiądz, się za nich modli. Bo są objęci wysokobiałkową (?) troską. Tyle to pomoże apostacie, co i mi. Katolikowi w kwitach, antyklerykale z przekonań, ciągle ewoluujących. Nigdy nie zniżę się o tego, by iść po prośby do pajaca w sukience, by go prosić o łaski wykreślenia mnie z kartoteki wiernych. To wy, wy sami, panowie sukienkowi, mnie wypiszecie ze swoich ksiąg! Nie pomoże wam żaden GIODO czy inna instytucja, bezpodstawnie obawiająca się jakiejś mitycznej siły Kościoła. Mnie śmieszą wasze kłamstwa, jakoby wszyscy występujący z Kościoła czuli jakąkolwiek traumę. No, chyba że macie na myśli księdza pedofila, nad którym nie ma już parasola ochronnego… Mam w… poważaniu „nauki społeczne” Kościoła katolickiego. Czy muszę dokonać znieważenie aktu najświętszego sakramentu? Czy może ogłosić się biskupem? Może wystarczyłoby ujawnienie spowiedzi, wymyślonej i narzucone wiernym przez kler, gdybym tylko się spowiadał? Poprzestać na herezji, bo nie uznaję ani jednego dogmatu? By było jasne: do księdza nie zamierzam zwracać się inaczej, niż per „pan”.
Kościół nie zmusza do niewolnictwa? Skądże, zwłaszcza o siódmej, czy nawet i szóstej rano. Współczuję tym, którzy mają nieszczęście mieszkać w sąsiedztwie kościoła i donośnych dzwonów na wieży…