czwartek, 28 lipca 2016

Kremówek nie było

Papież Franciszek od wczoraj gości w Polsce, świeccy papieże katoprawicy pokroju Terlikowskiego jednak nie protestowali przeciwko przyjazdowi głowy Kościoła katolickiego. A tak liczyłem na skowyt nawiedzonych! Chociaż cholera wie, kto rzucił się w kierunku papamobile i usiłował dotrzeć do Argentyńczyka. Media mówią o mężczyźnie w czerni nie siląc się na ustalenie jego tożsamości.

Światowe Dni Młodzieży to nie jest zjazd krakowski z 1364 roku, o takiej imprezie to możemy już tylko pomarzyć. Dziś w rolę Wierzynka usiłuje wcielić się Jacek Majchrowski, ale słabo mu to idzie. Symboliczne przekazanie papieżowi kluczy do miasta to kompletne nieporozumienie, przede wszystkim z tego powodu, że prezydent Krakowa nie jest gospodarzem zadłużonego po uszy miasta,  rządzi tam Stanisław Dziwisz, stojący na czele bogatej archidiecezji. Świetna to współpraca: rządzić i za nic nie ponosić odpowiedzialności, nie martwić się o koszty bo miasto za wszystko zapłaci Zloty interes! Dla strony kościelnej, oczywiście.

Franciszek spotkał się z biskupami, rozmowa toczyła się za zamkniętymi drzwiami. Wielka jest, jak widać, nie tylko tajemnica wiary, spotkania biznesowe w kościelnych kręgach mają najwyższą klauzulę tajności. Czego właściwie oczekiwali wierni, niewierni i naiwni? Że Franciszek rozda uśmiechy w blasku kamer i fleszy i głośno powie to, co powiedział biskupom w cztery oczy? Żeby robili dokładne to samo, co do tej pory: współpracowali z rządem dla korzyści Kościoła, angażowali się w politykę, wspierali biznesmena Tadeusza Rydzyka i judzili jednych przeciwko drugim.

Jeśli wierzy ktoś, ze nastąpią jakiekolwiek zmiany po wizycie głowy Kościoła w Polsce- to niech sobie wierzy. Nie zmieni się absolutnie nic, biskupi w dalszym ciągu będą traktowani jak święte krowy, jakby byli jakimiś ważnymi osobistościami w świecie polityki. Nikt nie posypie głowy popiołem, nie zmieni się nastawienie prawicy i Kościoła. Wszystko zostanie tak, jak jest, dopóki Watykan żeruje na Polsce, a oddani mu funkcjonariusze żyją tu jak pączki w maśle.

Naiwna młodzież wyjedzie i nie zmądrzeje, za to jak zwykle kazbę napcha sobie krakowska kuria. W specjalnych strefach pól litra wody sprzedawane jest przez Caritas w cenie 5 złotych, tyle samo trzeba zapłacić za mikroskopijną słodką bułkę.
Restauratorzy musieli odprowadzić do kasy kurii po tysiąc złotych za prawo goszczenia u siebie spragnionych i głodnych, ale to dla Dziwisza za mało: okazuje się, że przedsiębiorcy muszą oddać 10% utargu do skarbca byłego papieskiego sekretarza, Dlaczego? Bo ma to pomóc w pokryciu kosztów organizacji ŚDM... Jakby państwo polskie nie sfinansowało imprezy w całości!

Wiara jest gratis, religia w wydaniu polskiego katolicyzmu kosztuje krocie, ale dlaczego jej koszty zawsze ponosi świeckie państwo?

Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

wtorek, 26 lipca 2016

Obrońcy "życia nienarodzonego" gardzą życiem umierajacego nastolatka

PiS jest największą partią katoprawicową trzęsącą się nad zarodkami, zygotami i płodami. Obrońcy „życia nienarodzonego” są największymi sojusznikami katolickich biskupów marzących nie tylko o kontroli narodzin. Nie ma żadnego kompromisu aborcyjnego lecz kulawe prawo napisane pod dyktando książąt Kościoła katolickiego, dla których życie zaczyna się z chwilą poczęcia. Kiedy jednak to życie jest już człowiekiem potrzebującym pomocy, politycy, kler i Kościół umywają ręce. Ich obchodzi zbitek komórek w macicy za który chcą decydować.

Konrad Krzemiński jest osiemnastolatkiem, może nie dożyć swoich kolejnych urodzin. Choruje na zakrzepicę żył wątrobowych i nocną napadową hemoglobinurię. Kosztowna terapia (roczny koszt to ponad milion złotych) jest ponad ekonomiczne siły rodziców nastolatka. Lek dla Konrada o nazwie Soliris jest wg wielu rankingów najdroższym medykamentem świata. Nic więc dziwnego, że rodzice chorego zwrócili się do ministra zdrowia z prośbą o refundację leku dla syna chcącego walczyć o życie. PiS tyle uwagi poświęca w swoim programie życiu nienarodzonemu, zatem naiwni rodzice chłopca sądzili, że minister uczyni wiele dla ratowania życia ludzkiego. Spotkało ich wielkie rozczarowanie: Konstanty Radziwiłł odmówił zrefundowania leku zasłaniając się przepisami, których rząd ani myśli zmieniać. Wskazania natury medycznej czy też trudna sytuacja materialna nie mogły wpłynąć na decyzję ministra w przedmiotowej sprawie, taką odpowiedź zaserwował rodzicom chorego kierowany przez Konstantego Radziwiłła resort. Ostatnie zdanie urzędniczej odpowiedzi zwaliło mnie z nóg: strona, czyli Konrad Krzemiński, nie dysponuje ważnym zapotrzebowaniem na lek… To jest skurwysyństwo w najczystszej, pseudokatolickiej, pisowskiej postaci!

Zmienić to można ustawę o Trybunale Konstytucyjnym, złamać Konstytucją i powołać jakiś cudaczny twór pod nazwą Rada Mediów Narodowych, ale zmieniać ustawę o refundacji leków tak, by można było uratować życie takich ludzi jak Konrad- na to PiS nie ma czasu ani ochoty. Lepiej polansować się przy okazji Światowych Dni Młodzieży wśród silnych i zdrowych młodych ludzi. Ładnie wypada się na takich zdjęciach, prawda?

Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

poniedziałek, 25 lipca 2016

ZAIKS i Światowe Dni Młodzieży

Bardzo sposępniał Adam Parszywka z Komitetu Organizacyjnego Światowych Dni Młodzieży. Parszywka, z zawodu ksiądz katolicki, posmutniał z powodu pieniędzy, bo trafiła kosa na kamień: Stowarzyszenie Autorów ZAiKS chce od Komitetu Organizacyjnego ŚDM opłat za publiczne wykonywanie utworów podczas spotkania młodych w Krakowie. Biznes to biznes, prawo jest prawem i w tym przypadku stoi ono za ZAIKS-em. Stowarzyszenie nie robi niczego niezwykłego i niesłychanego, tak po prostu wygląda wolny rynek.

Dlaczego koszta ponoszą stacje radiowe i telewizyjne a nie miałby ich ponosić Kościół katolicki, w tym przypadku bogata archidiecezja krakowska? Parszywka szlocha, że twarde stanowisko ZAIKS-u może oznaczać dla strony kościelnej wydatek kilku a może i kilkunastu milionów złotych. Taka kasa! Stanisław Dziwisz mógł zażądać od naiwnych wolontariuszy opłat za pracę za free przy ŚDM, mógł żądać od restauratorów krakowskich pieniędzy za możliwość stołowania się i nich katolickiej młodzieży a w starciu z ZAIKS-em wydaje się być bezradny. Krzysztof Lewandowski, dyrektor generalny biura Stowarzyszenia Autorów ZAiKS wydaje się być twardym orzechem do zgryzienia: prawnik, specjalista prawa autorskiego, prawa kultury i własności intelektualnej, absolwent Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, nauczyciel akademicki, publicysta, menadżer kultury. Czym zagrozi mu Stanisław Dziwisz, zabierze artystom krakowskim kapelana? Tak, tak, nawet artystom narzucono „opiekuna” w sutannie!

Niech pan Stanisław Dziwisz ujawni miesięczne dochody podległego mu oddziału kościelnej Kkoroporacji to wtedy można dyskutować, czy ZAIKS żąda dużo, czy- w porównaniu z dochodami kurii krakowskiej- żałośnie mało.

Kilka tygodni temu kapelan PiS Wiesław Mering, figurujący w aktach po nieboszczce SB jako TW „Lucjan” oznajmił, że kościół to nie jest miejsce dla świeckiej muzyki. Nie” dla świeckich koncertów w kościołach i wykonywania świeckich utworów podczas mszy czy innych nabożeństw, „tak” – dla muzyki sakralnej i pieśni będących integralnym elementem liturgii – poinformował biskup w zarządzeniu dla diecezji włocławskiej. Każdy kij ma dwa końce, a kto mieczem wojuje…

Nic nie stoi na przeszkodzie, by katolickim małolatom klechy emitowały ukochane pieśni JPII czy przerobioną niegdyś na potrzeby pewnej stacji radiowej „Abba pater” (znalazła się nawet na liście przebojów!) w wykonaniu Karola Wojtyły właśnie. Poza tym roi się w polskim muzycznym światku od „nawróconych” muzyków, którzy przebalowali młodość, a kiedy wątroba odmówiła posłuszeństwa- uczepili się sutanny. Niech teraz grają i śpiewają w Krakowie na chwałę Pana. Gratis!

Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:) 



piątek, 22 lipca 2016

Randka w ciemno to przeżytek, teraz randkuje się po katolicku!

Lato w pełni, sezon wakacyjny trwa w najlepsze. Katolicka młodzież, nie za darmo oczy wiście lecz za dopłatą, może pobawić się w wolontariuszy podczas Światowych Dni Młodzieży, a tam wcale nie musi być nudno: można porandkować!

Biskup Antoni Długosz („Chrześcijanin tańczy”) daje do zrozumienia nie tylko katolickiemu narybkowi, że randka po katolicku nie jest randką w ciemno. Kto, jak nie kawaler w sutannie, zna się najlepiej na podrywie, szanowna młodzieży? A katolicka randka, moi drodzy, to nie jest byle co, o nie! To prawdziwa sztuka, bo sztuką nie jest przespanie się pospiesznie z kimś nieznanym na plaży - to postawa zwierzęca, nie ludzka, poucza pan biskup. Nosz cholera! Myślałem do tej pory, że mam pewne odchyły od normy, a tu masz ci los! Nigdy na randce nie przespałem się pośpiesznie z kimś na plaży!

By randka była udana i nie była randką w ciemno trzeba spełnić kilka poniższych warunków, oto one:
-mówić komplementy, nawet dotyczące urody cielesnej, o ile nie chodzi nam o podstępne uwiedzenie

Tylko nie gap się na jej cycki i nie śliń się na ich widok, młodzieńcze!

 -zaprosić dziewczynę na kawę lub herbatę w neutralne, publiczne miejsce
Piwa nie zmawiaj i nie żłop tyle!

-na randce wypić małą ilość wina
Małą ilość, odstaw te butelki!!!

-otwarcie pytać o jej zainteresowania, należy być szczerym i nie udawać kogoś innego
Ale w zębach nie musisz dłubać, w nosie również nie, bekać też nie ma potrzeby!

-podrywać tańcem, ale prowadząc partnerkę tak, by taniec nie był zbytnio podniecający
Z lambady nici!

-zaprosić do kawiarni lub na lody i zapłacić za wszystko
Lody to takie coś słodkiego i zimnego w wafelku, zasuń ten rozporek!

-flirtować, ale nie przekraczać granicy. Najlepiej pomyśleć, czy chcielibyśmy, by tak była podrywana twoja siostra
Bajki Ezopa, kompleks Edypa, seks kazirodczy... brrr!

-dyskretnie podpytać, czy ta osoba jest z kimś związana
Dyskretnie, a ty od razu do niej :wyjdziesz za mnie!

-poprosić o posmarowanie pleców olejkiem, jeśli tylko o to nam chodzi
Plecy są z drugiej strony. Wyżej!!!

 Uff! Nigdy nie prosiłem dopiero co spotkanej kobiety by mnie wysmarowała olejkiem, nie tylko z tego powodu, że w wieku młodzieńczym byłem zanadto nieśmiały. Do głowy by mi nie przyszły takie propozycje! Bardzo ubogie życie musi mieć katolicka młodzież, skoro rad udziela jej biskup. Samotny, straszy pan żyjący w celibacie, w otoczeniu podobnych sobie panów. Kiepsko coś z wami, katolicka młodzieży!

Pierwsza randka



Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

czwartek, 21 lipca 2016

Alfa, Bravo, Delta, Szydło

Ciężar finansowy watykańskiej imprezy dla zmyłki nazwanej Światowymi Dniami Młodzieży został w całości przerzucony na barki państwa polskiego, rzekomo niezależnego, demokratycznego i niepodległego. Dziwne jest pojęcie niepodległości jak i przekonanie o niej, kiedy głowa Kościoła katolickiego wodzi palcem wskazującym po mapie, zatrzymuje go i stuka w wybrane, dowolne miejsce. Tym razem wypadło na potwornie zadłużony Kraków, ale czego nie zrobi Polska dla poprawy samopoczucia Watykanu?

Wójt Beata Szydło na czas imprezy zarządziła wprowadzenie na terenie całego kraju pierwszego stopnia alarmowego Alfa. Przed przystankiem Woodstoock różnej maści pokorni gorliwcy ostrzegali o możliwości zamachów terrorystycznych w Kostrzyniu i wyszli na idiotów, na jeszcze większych ci, którzy uznali niewygodną dla siebie Przystanek za imprezę o podwyższonym ryzyku. Dla niewtajemniczonych: istnieją cztery stopnie zagrożenia alarmowego: Alfa, Bravo, Charlie, Delta. Alfa to najmniejszy stopień zagrożenia, Delta największy.

Od czasu wyborów parlamentarnych w Polsce istnieje stan zagrożenia pomiędzy Bravo a Charlie, po religijnej imprezie w Krakowie przewiduję najwyższy stan zagrożenia Delta. Władza przyznała sobie apanaże, biskupi są wiernym sojusznikiem i koalicjantem, KOD jakoś nie protestuje więc tylko czekać, jak kacza ferajna weźmie sobie do serca powiedzenie Jurka Owsiaka „Róbta, co chceta!”

Jestem osobą niereligijną, nie biorę udziału w żadnych obrzędach, święta katolickie staram się spędzać w pracy (tak, mam taki komfort i mogę wybierać dni w których pracuję). Nie jestem złośliwy i nikomu źle nie życzę. Oby na ŚDM nie trafił jakiś idiota podobny do tego z Nicei…

 Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)


wtorek, 19 lipca 2016

Rząd sam się wyżywi

Rzecznik komunistycznego rządu Jerzy Urban po sankcjach nałożonych na Polskę przez USA powiedział na początku stanu wojennego, że rząd się sam wyżywi. Miał rację Urban i wtedy, ma ją i dziś. Dziś nie ma już co prawda sankcji, ale są amerykańskie, prywatne agencje ratingowe kręcącą globalną gospodarką, ale rząd jest nadal. Niby inny, ale z naczelnikiem i z jedną partią przewodnią.

By żyło się lepiej, rząd zamierza podnieść pensje swojakom. Wójt Beata Szydło zarabia obecnie niecałe 17 tys. złotych brutto, po planowanej podwyżce ma dostawać 24,1 tys. brutto. To nie wszystko. 4- 5 tys. zł brutto pójdą w górę pensje prezydenta, wicepremierów, ministrów, wiceministrów i wojewodów. Mało tego! Pensję ma otrzymywać żona prezydenta Andrzeja Dudy! Posłowie i senatorowie na otarcie łez dostaną jakieś 3 tys, brutto. Skąd te podwyżki, za co się należą „wybrańcom narodu”? To proste: politycy PiS dowodzą, że uposażenia osób na stanowiskach kierowniczych są zamrożone od 2008 r. Musi być tak, jak powiedział przed laty poseł Joachim Brudziński o pensjach ulubieńców Mariusza Kamińskiego w CBA: nie może być dziadostwa.

Jeśli o mnie chodzi, to uposażenia mogłyby być zamrożone na wieki wieków, nie tylko z tego powodu, że podwyżka apanaży dotknie przede wszystkim polityków PiS, przede wszystkim spod znaku BMW: biernych, miernych ale wiernych. Politycy i tak zarabiają niemało, nikt nie kazał na przykład panu Morawieckiemu rzucać dobrze płatnej posady w banku i decydować się na gorszą fuchę w rządzie.

Brakuje mi w tych podwyżkach specjalnej pensji dla naczelnika państwa- posła Kaczyńskiego, brakuje mi też w tym zestawieniu etatów i pensji dla biskupów katolickich. Cóż to, nie stać Polski na to? Dostałeś pięćset na dziecko, rząd nakreślił jakieś mgliste obietnice o mieszkaniach i innych farmazonach, zatem ciesz się, Polaku i wyborco, że będziesz miał jeszcze lepiej opłacaną władzę.

Rząd nie ma pieniędzy dla pielęgniarek, nie ma ich na leki dla seniorów, nie ma ich na podwyżkę emerytur, ale dla siebie zawsze znajdzie pieniądze. Duże pieniądze!

Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)


poniedziałek, 18 lipca 2016

Nicea albo śmierć, islamscy uchodźcy lub spokój

Nie spodziewałem się, że po urlopie nie będę miał zbyt wiele wydarzeń do analizy, bo wszystko zostało zepchnięte na dalszy plan za sprawą zamachu we Francji. Nicea albo śmierć, oznajmił kiedyś z mównicy sejmowej niedoszły premier z Krakowa Jan Maria Rokita i miał rację. Przeciwnicy dalszego przyjmowania uchodźców, krytycy obecnej polityki imigracyjnej jaką uprawia Unia Europejska gotowi są może nie umierać za Niceę, ale oddać życie za obronę swoich ojczyzn przed ekstremistami islamskimi- już tak.


Co mnie razi? Przede wszystkim brak odwagi tzw. opiniotwórczych mediów, że zamach był dziełem popierdolonego fanatyka, w tym wypadku islamisty. W tłum wjechała ciężarówka... Ale ktoś ją przecież prowadził! Usiłuje się jakby w ogóle nie zwracać uwagi na jego fanatyzm religijny (proszę mnie dobrze zrozumieć: fanatyzm religijny, religia i związane z nią obrzędy i folklor nie mają NIC wspólnego z wiarą, której nie jestem przeciwnikiem!) Media już zaczynają usprawiedliwiać zamachowca że był niepoczytalny, chory psychicznie, bo miał trudne życie, że nadużywał alkoholu. itp. bzdury. Może pomnik mu postawcie, za wiarę, za męczeńską śmierć? 31-letni Mohamed Lahouaiej Bouhlel, oby imię jego było przeklęte,  pochodził z Tunezji. Nie posiadał obywatelstwa Republiki Francji - był uchodźcą. Tak podziękował Francuzom za to, że ci pozwolili mu żyć między sobą.

Takich zbrodni dokonują w pełni świadomi, wyszkoleni i gotowi na wszystko kamikaze a nie ułomni ludzie. Postawa francuskich służb to inny temat, niech ocenią je nasi rodacy mieszkający od lat w tym kraju. Służby wyraziły zaskoczenie, że do zbrodni przyznało się Państwo Islamskie, bo nie wiedziały nic o powiązaniach Tunezyjczyka z islamistami. Zaskoczenie czy bezradność, skoro w trybie pilnym mobilizowani są we Francji rezerwiści do walki z terroryzmem?

Wszyscy solidaryzują się z Francuzami. Czyli co? Zrobią wszystko, by stać się ofiarami zamachów? W ten sposób do niczego nie dojdziemy, trzeba działać inaczej. Europa nie uderzy w Państwo Islamskie jego własną bronią bo NATO czy Rosja nie walczą za pomocą bojowników- samobójców. Kto kupuje ropę od Państwa Islamskiego? Ano jego wrogowie: Turcy, Kurdowie i Irańczycy. Nie rozumiem poklepywania po ramieniu Erdogana przez możnych Unii jak i Amerykanów jak i tego, że Europa tak jakoś bez protestu jest wodzona za nos przez Turka. To, że trzyma on z USA również powoduje u mnie niesmak.

Zamach w Nicei to nic innego, jak kolejny etap gry zmierzającej do zniszczenia Unii Europejskiej i zastraszenia jej mieszkańców. Kto za tym stoi, czyja to intryga? Niech każdy sam spróbuje sobie odpowiedzieć na to pytanie. Prawda jest smutna, ale bez kontroli granic, większej kontroli przybyszów z Bliskiego Wschodu daleko nie zajdziemy. Ja nie pałam miłością i ufnością do obcych, jestem z natury nieufny i podejrzliwy i nigdy nie dam sobie narzucić ich zwyczajów, obyczajów i zachowań typowych dla ich kraju i kultury.

Po ataku na antyklerykalną redakcję Charlie Hebdo zdumiała mnie jedna rzecz: wielu znajomych określających się mianem lewicowców, ateistów czy bezwyznaniowców usiłowało odwracać kota ogonem i winą za śmierć dziennikarzy obarczało wszystkich, tylko nie islamskich morderców. Dziś zachowują się podobnie. Dzień w dzień krytykujecie katolicyzm i biskupów a boicie się tego w przypadku islamu, imamów i i posłusznych im fanatyków religijnych?

Francuzi ponoszą konsekwencje tzw. wielkiej polityki. Nie zastanowiło nikogo, że podczas Mistrzostw Europy nie zanotowano ani jednego zamachu, a teraz służby zachowały się niczym dzieci we mgle? Odpowiedź jest banalnie prosta: bo tak miały się zachować! Amerykańskie koncerny zbrojeniowe wydają krocie na trwającą właśnie kampanię prezydencką ale odbiją to sobie po wyborach, kiedy nowy prezydent ogłosi nowy rozdział w walce z terroryzmem, czyli nastąpi nowe bla, bla,bla. To, co się dzieje we Francji to jest starannie zaplanowany scenariusz. Była IRA, ETA, Hamas, dziś są bojownicy islamscy, będą i inni. Osama bin Laden został zlikwidowany przez Amerykanów bo za dużo wiedział o kontaktach na linii Al-Kaida- CIA, dlatego też Yankesom potrzebny był bardziej radykalny niby-wróg, który nie pozostawia za sobą jeńców.

Jestem pewien, że za zamachami stoją pewne służby, a Francja- słaby i uległy Hollande- mają tyle do gadania u siebie, jak kiedyś Miller i Kwaśniewski w sprawie więzień CIA, dlatego bezsilnie muszą się przyglądać temu, co się wyrabia na ich podwórku.

Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

piątek, 1 lipca 2016

Chamstwo, złośliwość i agresja

Śmierć Janiny Paradowskiej wywołała do tablicy katoprawicowych „patriotów”, którzy przez lata nie śmieli nawet zagadnąć publicystki. Nie chcieli z nią porozmawiać, może nie mieli odwagi lub nie umieli? Dziś ci ludzie mają tyle do powiedzenia na temat Janiny Paradowskiej, że można śmiało napisać o nich książkę. „Głupi, głupsi i najgłupsi”, bez obrazy oczywiście.

Tak się jakoś składa, że po śmierci znanych osób będących w opozycji do PiS w Internecie ujawniają się różni ludzie usiłujący leczyć swoje kompleksy. Tak jest i po śmierci pani Janiny. Fala katoprawicowego błota zalewającego Internet zmieniał się w wielki ocean! Nie zmierzam cytować wypowiedzi ludzi pozbawionych nie tylko kultury, ale choćby promila instynktu samozachowawczego. Sami wystawiają sobie świadectwo, ale co chcą osiągnąć tym swoim pożałowania godnego zachowaniem? Dla mnie ich postawa jest śmieszna, żałosna i wymaga głębszego zastanowienia: tak wyglądają wartości chrześcijańskie o którym mówi bez przerwy sojusznik PiS episkopat jak i politycy prawicowych partii, tak wygląda w praktyce efekt nauki społecznej Kościoła katolickiego, tak wygląda miłość do bliźniego?

Mnie nawet nie zastanawia, że idiotyczne komentarze szkalujące zmarłą wypisują młodzi: to już są efekty „reform” szkolnictwa, widać tutaj „dobrodziejstwo” nauki religii w szkołach. Za nieboszczki komuny moje pokolenie straszono opowieściami o satanistach i krzywdami, jakie mogą nas spotkać z ich strony, dziś śmiało można straszyć dzieciaki tymi pseudopatriotami wychowanymi w polskich szkołach. Religia miłości, szacunek dla zmarłego, ciszej nad ta trumną? Zapomnij, naiwny człowieku! Chyba nie miałeś świadomości, na jakim świecie żyjesz!

Oberwało się prezydentowi PiS: Andrzej Duda za kilka ciepłych słów wygłoszonych pod adresem zmarłej Janiny Paradowskiej zebrał cięgi od swoich wyborców niczym Donald Tusk za Brexit. Albert Einstein powiedział kiedyś, że tylko dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat oraz ludzka głupota, choć nie był pewien co do tej pierwszej. Jak zawsze miał rację genialny Albert!

 Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

P.S. Znikam na jakiś czas, ma to związek z nawałem pracy podczas szczytu NATO (biorę czynny udział w zapewnianiu bezpieczeństwa kilku uczestnikom wydarzenia), a po tym wszystkim czeka mnie zasłużony urlop. Do zobaczenia za kilka tygodni! :)