środa, 31 sierpnia 2016

Tak się rodzi faszyzm w państwie wyznaniowym

Pogrzeb „Inki” i „Zagańczyka” PiS wykorzystał do swoich politycznych, długofalowych celów. Uroczystość niby była państwowa, w rzeczywistości była prywatą PiS z religijnym, polskim, skrzywionym partyjnym katolicyzmem na pokaz. Na uroczystości państwowej może stawić się każdy. Był obecny b. prezydent Lech Wałęsa lub- jak kto woli- b. agent „Bolek”, grupka fanatyków z symbolami falangi krzyczała o śmierci dla wrogów Ojczyzny.

Za wrogów Polski PiS uważa przede wszystkim KOD, musiało dojść na pogrzebie do incydentu. Jedni oskarżają drugich, działacze KOD mówią że osiłki z ONR ich poturbowały, rząd ustami Mariusza Błaszczaka mówi o prowokacji. Ciekawych czasów dożyliśmy: minister spraw wewnętrznych staje w obronie hałaśliwej grupki nie wahającej się użyć przemocy wobec pokojowo nastawionych ludzi. Na Lecha Wałęsę nie naskoczyli, widać bali się obstawy BOR, tacy z nich siłacze. O wiele łatwiej przypierdolić jest Biedroniowi, Kijowskiemu lub komuś innemu niezdolnemu do obrony przed większą grupą, prawda? Mariusz Błaszczak plótł trzy po trzy po wydarzeniach w Gdańsku. Bredził coś, że pewne środowiska mówiły, że polskość to nienormalność, chcieli stworzyć nowego człowieka i że to były ruchy na miarę totalitaryzmu niemieckiego czy radzieckiego. Mało tego! Mamrotał, że to tak jest w naszym kraju, że są zwolennicy Bieruta i Jaruzelskiego i są zwolennicy ofiar tych ludzi. Gdzie uczą opowiadania takich bredni, na szkoleniach u Ryzyka, na szkoleniach u Kaczyńskiego? Błaszczak zapomniał o pewnym istotnym szczególe: są w Polsce osoby, których przodkowie zostali zamordowani przez czczonych przez PiS bandytów nazywanych dla niepoznanki „żołnierzami wyklętymi”. Czyimi oni są zwolennikami?

Chciałbym przypomnieć pewien fakt z przeszłości. Otóż 15 września 1935 roku weszły w życie Ustawy norymberskie dzielące społeczeństwo niemieckie na swoich i obcych. Znalazły się tam m.in. takie zapisy:

Osobą przynależności państwowej jest ta, która należy do wspólnoty Rzeszy Niemieckiej i w zamian za to ma wobec niej specjalne obowiązki

Przynależność państwową uzyskuje się zgodnie z przepisami „Ustawy o przynależności do Rzeszy i przynależności państwowej

Obywatelem Rzeszy jest tylko osoba przynależności państwowej o krwi niemieckiej lub pokrewnej, która udowadnia swoją postawą, że ma chęć i jest zdatna wiernie służyć narodowi niemieckiemu i Rzeszy

Żydom zabrania się podnosić flagi państwowej i narodowej oraz pokazywać barwy narodowe

Za to pozwala się im pokazywać kolory żydowskie. Wypełnienie tego uprawnienia podlega ochronie państwowej

Dziś wystarczy dokonać pewnych modyfikacji zapisów i mamy Polskę w całej okazałości!

Osobą o przynależności państwowej jest ta, która należy do wspólnoty PiS i w zamian za to ma wobec niej specjalne obowiązki

Przynależność państwową uzyskuje się zgodnie z przepisami członkostwa PiS i ustawy o przynależności państwowej

Obywatelem Polskim jest tylko osoba przynależności państwowej, wyznania katolickiego, o krwi prawdziwe polskiej lub pokrewnej, która udowadnia swoją postawą, że ma chęć i jest zdatna wiernie służyć Jarosławowi Kaczyńskiemu i PiS

Opozycji zabrania się podnosić flagi państwowej i narodowej oraz pokazywać barwy biało- czerwone

PiS odmawia dorosłym Polakom udziału w uroczystościach państwowych zmuszając jednocześnie dzieci i młodzież szkolną do uczestnictwa w polityczno- religijnych szopkach również poza murami szkół, szykuje dla nich nową, "lepszą" wersję historii, od lat dzieli Polaków na lepszy i gorszy sort. Wszystko to z błogosławieństwem ojców chrzestnych rządu, biskupów, episkopatu i byłego papieskiego sekretarza. Opozycja strachliwie podkuliła ogon i nie widzi przyczyn, dostrzega tylko skutki. Dalej błagajcie na kolanach biskupów, dalej mówicie o zwrocie w prawo i dalej udawajcie, że nie widzicie sprawczej roli Kościoła katolickiego w tym, co się dzieje dziś w Polsce.

Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

poniedziałek, 29 sierpnia 2016

Reprywatyzacja czyli uwłaszczenie cwaniaczków cz.2

Stołeczna reprywatyzacja pod rządami Hanny Gronkiewicz- Waltz i reprywatyzacja w ogóle stała się tematem numer jeden w mediach. Politycy PO i PiS sprawiają wrażenie, jakby przez wszystkie minione lata nie mieli pojęcia, że w Warszawie- jak i w całej Polsce- odbywa się skok cwaniaczków na kasę, ziemię i na nieruchomości kosztem społeczeństwa. Rację miał prezydent Aleksander Kwaśniewski wetujący w 2001 roku napisaną na kolanie ustawę reprywatyzacyjną, ku rozpaczy koalicji rządzącej AWS- UW.

Henryk, rocznik 1909, chciał się usamodzielnić i przestać być zależny od bogatego ojca. Zaciągnął przed wojną duży kredyt na budowę kamienicy w Warszawie. Otrzymał w całości pieniądze na ten cel, rozpoczął budowę w 1939 roku, ale jego plany przerwał wybuch wojny. Henryk uszedł z życiem, jako że był człowiekiem dosyć majętnym, wywodzącym się z bogatego rodu z tradycjami czmychnął do Ameryki Północnej. USA stały się jego drugą ojczyzną, wzbogacił się tam jak nigdy prowadząc niezliczone biznesy. Z radością przyjął ogłoszenie końca wojny, ale ogarnął go smutek na wieść o dekrecie Bieruta z października 1945 roku o własności i użytkowaniu gruntów na obszarze m. st. Warszawy. Marzył mu się powrót do kraju, do Polski, ale nie do takiej jaka powstawała po wojnie. Postanowił przeczekać, liczył po cichu na zryw żołnierzy podziemia antykomunistycznego. O wznowieniu i zakończeniu budowy kamienicy nie miał już co marzyć. Zmarł w 1988 roku, nie doczekawszy zmiany ustroju w Polsce.

Henryk zostawił po sobie syna, który odziedziczył po nim majątek i smykałkę do interesów, ale miłość do starej ojczyzny nie była domeną latorośli. Jurek, wilk biznesu, ojczyznę ojca odwiedził dopiero w 1990 roku. Machnął ręką na Polskę, zostawił tu pole do popisu dla swego syna, Wiesława, księdza katolickiego. Henryk dysponował starymi dokumentami z wykazem ziem i nieruchomości ojca, przekazał je wszystkie synowi. Ten wiedział, że wiele z nich miało obciążoną hipotekę, ale kogo to obchodziło, kto sprawdziłby księdza? Okazało się, że nikogo, w polskich urzędach próżno było szukać rzetelnej dokumentacji finansowej obiektów, co do których roszczenia mieli potomkowie dawnych właścicieli, tacy jak Wiesław. A ten szybko zorientował się, że dawnych nieruchomości dziadka nie ma, że stoją na nich szkoły, boiska, bloki mieszkalne i jakieś wille. Wystąpił z roszczeniami o zwrot mienia przedwojennego, w tym kamienicy dziadka, której budowę przerwała wojna. Że nigdy jej nie było, że na jej budowę poszedł kredyt z banku nigdy nie oddany przez Henryka? A kogo to obchodzi? To tylko sprawiedliwość dziejowa! I tak dobrze, że wszystko zostanie w rodzinie. Miał w głowie przykład znajomego, szemranego handlarza nieruchomościami stołecznymi, robiącymi krociowe interesy na niewiedzy naiwnych. Ten, będąc w zmowie z pewnymi urzędnikami i bankierem odszukiwał potomków drobnych przedwojennych właścicieli, odkupywał od nich roszczenia za symboliczne pieniądze przedtem roztaczając przed nimi czarny scenariusz, że przedwojenny majątek miał długi. Aby go odzyskać trzeba dług spłacić, a tak się fatalnie składa, że wartość długo przewyższa wartość majątku. Bierze pan? Nie? To dobrze się składa, odkupię od pana problem, proszę podpisać tu i tu… 


Polecam tekst Konrada Malca. Może nie pierwszej młodości, ale na czasie.

 Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

piątek, 26 sierpnia 2016

Reprywatyzacja czyli uwłaszczenie cwaniaczków

PiS planuje skok na Warszawę. Jacek Sasin marzy nawet o objęciu schedy po Hannie Gronkiewicz- Waltz i chce skrócić jej kadencję za wszelką cenę. Podobno Jarosław Kaczyński postawił mu ultimatum: albo przedterminowe wybory samorządowe, albo opuszczam Warszawę. Takiej straty PiS by nie przeżył!

Kaczyści zamierzają wykorzystać konsekwencje złodziejskiej reprywatyzacji do utrącenia prezydent Warszawy. Nie dziwię im się, w końcu każdy sposób jest dobry by zniszczyć przeciwnika politycznego, tutaj każde chwyty są dozwolone. PiS nie stroi się w piórka obrońców pokrzywdzonych dziką reprywatyzacją bo los takich ludzi mało ich obchodzi, partia Kaczyńskiego krzyczy o potrzebie wyjaśnień w sprawie reprywatyzacji. Gdzie byli politycy Kaczyńskiego przez te wszystkie lata, co robili by proceder reprywatyzacji zahamować? Nie zrobili absolutnie nic! Są za, przeciw? Może chodzi im o to, że majątek nie trafił w ręce najbardziej potrzebującej instytucji w kraju, czyli Kościoła katolickiego? Zwolennikom reprywatyzacji się nie dziwię, są to przede wszystkim ludzie będący potomkami przedwojennej tzw. arystokracji na majątek których pracowali przez wieki feudalni chłopi. Zastanawiam się, dlaczego rozdano majątek należący do Skarbu Państw różnym cwaniaczkom nie licząc się z faktami; jeden z dogmatów polityki liberałów czyli święte prawo własności nie dotyczy własności państwowej?

Zwolennikom stołecznej reprywatyzacji, w tym lobby żydowskiemu, pokazałbym zdjęcia powojennej Warszawy i zapytałbym, ile tirów gruzu im wysłać: 5, 10, 15? Szkoda, że powojenne władze Warszawy jak i Polski włożyły mnóstwo wysiłku, by dźwignąć stolicę z gruzów. Gdzie byli wtedy ludzie, których spadkobiercy tak ochoczo domagają się zwrotu kamienic i innych stołecznych nieruchomości? Rzekomym przeciwnikom reprywatyzacji zaś, z błaznami z PiS na czele, przypominam, że siedzieli oni cichutko, gdy w ramach "sprawiedliwości dziejowej" Komisja Majątkowa rozdawała majątek narodowy. Dlaczego wtedy milczeli?

By wszystko zostało w Polsce załatwione jak należy, po myśli sitwy od lat żerującej na Polsce należałoby wprowadzić dziesięcinę, pańszczyznę, odbudować na koszt państwa dworki, pałace, folwarki i powrócić do korzeni.

Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

wtorek, 23 sierpnia 2016

PiS zadłuża Polskę po uszy!

Kaczyści odsądzili od czci i wiary prezydenta Bronisława Komorowskiego za jego radę udzieloną młodemu człowiekowi, by ten zmienił pracę i wziął kredyt. Prezydenta mieszano z błotem przez okres kampanii wyborczej do wyborów prezydenckich, nawet dziś funkcjonariusze PiS gotowi są wytykać Komorowskiemu niefortunną radę. Tyle że jak zwykle najciemniej jest pod latarnią.

Po wyborach parlamentarnych politycy PiS zmienili pracę na lepsze płatne fuchy w ministerstwach i w spółkach Skarbu Państwa, rząd wójt Beaty Szydło nie potrafi generować zysków i zaciąga kredyty. Spirali kredytowej nie widać końca i nic nie wskazuje na to, by zostało ona zatrzymana. Pod rządami „dobrej zmiany” Polska jest zadłużana po uszy w tempie kosmicznym. Długi z epoki Edwarda Gierka były niewinną igraszką w porównaniu z dokonaniami tuzów z PiS.

Zadłużenie Skarbu Państwa na koniec czerwca 2016 r. wyniosło 898 mld 988,8 mln zł. To oznacza, że w ciągu jednego miesiąca wzrosło o 8 mld 274,2 mln zł o 64 mld 438,2 mln zł od początku roku. By było dla jednych zabawniej a dla drugich straszniej: ministerstwo finansów zaprezentowało wstępny projekt budżetu na 2017 rok. Przewiduje on dochody na poziomie 324,1 mld zł, wydatki 383,4 mld zł, a deficyt na poziomie ok. 60 mld zł. Ma ktoś jakieś pytania? Ja miałbym jedno: ile miliardów deficytu minister finansów ukrył za pomocą sztuczek w zapisach księgowych?

To niecały rok rządów „dobrej zmiany”. Jak tak dalej pójdzie, to zespół Antoniego Macierewicza tropiący kulisy „zamachu” smoleńskiego zostanie oddelegowany na poszukiwanie złotej rybki.

Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

poniedziałek, 22 sierpnia 2016

"Prawo" i "sprawiedliwość"

Film powinien zaczynać się od trzęsienia ziemi, potem zaś napięcie ma nieprzerwanie rosnąć, twierdził Alfred Hitchcock. Nic nie wiem o gustach filmowych Jarosława Kaczyńskiego, ale nie jest wykluczone, że kieruje się on w polityce maksymą brytyjskiego reżysera: najpierw trzęsienie ziemi, a po nas choćby potop.

Zamieszanie związane z Trybunałem Konstytucyjnym ma swój cel, to nie jest działanie przypadkowe i nie ma tu mowy o nieudolności prezesa PiS i jego pretorian. Niejednokrotnie wspominałem, że Kaczyński bada, na co sobie może pozwolić, co Polacy- nie tylko wyborcy PiS- są w stanie zaakceptować czy nawet i przełknąć gorzką pigułkę. Jaki jest zatem cel Kaczyńskiego? Prawy i sprawiedliwy, na jego sposób. Otóż jeśli Kaczyński wygra sprawę z Trybunałem, to przegrają wszyscy przeciwnicy PiS. Jeśli już teraz prezes PiS chce nakazać, jakimi sprawami ma się zająć TK, na jakie tematy ma orzekać a na jakie nie, że pewne zebrania sędziów są ich prywatnymi spotkaniami a inne nie to zastanawiam się, czy dostrzegacie sedno problemu? Tu nie chodzi o TK, o nie… Kaczyńskiemu chodzi o to, by ten sam mechanizm przenieść na kontrolowane przez swoich ludzi prokuratury i sądy. Wtedy będzie już lekko, łatwo i przyjemnie. Prokuratorzy usłużni wobec pana Zbyszka z domu Ziobro będą zajmowali się tylko tymi sprawami, jakimi będą musieli się zająć. Sąd? Może ogłosi wyrok w sprawie, a może i nie. Policja? Nie zauważy neofaszystowskiej manifestacji, symboli nazistowskich, za to uzna zgromadzenie opozycji, np. KOD za imprezę masową o najwyższym stopniu zagrożenia. Fantazjuję? Oby to były tylko fantazje!

Bogdan Święczkowski, pozostający w cieniu jeden z ulubieńców Jarosława Kaczyńskiego nawet nie próbuje udawać, że prokuratura ma być niezależna. Od pewnego czasu tacy jak Święczkowski twierdzą, że prokuratorzy nie powinni ponosić odpowiedzialności, jeśli w ramach czynności złamią prawo w interesie społecznym. CBA pod wodzą Mariusza Kamińskiego robiło to nagminnie i jak to się skończyło? Ułaskawieniem i ministerialnym stołkiem dla Mariuszka. Ot, prawo i sprawiedliwość w pełnej krasie!

Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

sobota, 20 sierpnia 2016

Minister Rydzyka pobiegł do prokuratury

8 sierpnia ruszyło śledztwo w sprawie cofnięcia  dofinansowania biznesów geotermalnych Tadeusza Rydzyka. Jan Szyszko, podległy Rydzykowi minister środowiska, złożył zawiadomienie do prokuratury. Mam mocne podejrzenia, że pan Zbyszek z domu Ziobro nada odpowiedni bieg tej sprawie.

Szyszko, spędzający w Toruniu więcej czasu niż w ministerialnej pracy dowodzi, że cofnięcie dofinansowania naraziło Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej na kolosalne straty, konkretnie na ok. 5 milionów złotych. Tyle miały wynosić koszty procesów sądowych które poniósł kierowany przez polityków PO-PSL Fundusz. Ulubieniec Rydzyka, nie potrafiący rozpoznać domu od stodoły kierujący dziś nieudolnie ministerstwem środowiska marzy, by winnych przykładnie ukarać, 5 milionów złociszy to nie w kij dmuchał!

Jest tylko jedno ale… Na mocy „ugody” zawartej w lutym br., która była radiomaryjną ustawką i pokazem kolesiostwa i niesłychanej prywaty zawartej przed obliczem świeckiego sądu pomiędzy fundacją Lux Veritatis a Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej Rydzyk stał się bogatszy o 26 milionów złotych. PiS stawał na głowie by przyznać nienależne biznesmenowi pieniądze i tak też się stało. Tak wygląda ugoda w wykonaniu kolesia Tadeusza Rydzyka: żadnych negocjacji, walki o publiczne miliony, zupełnie nic! Z podkulonym ogonem wypłacone Rydzykowi całą sumę jaką zażądał. Dziś nie mówi się o stracie z tego tytułu, spróbowałby kto powiedzieć publicznie o marnotrawstwie budżetowych pieniędzy!

Mam nadzieję, że rządy PiS zostaną skutecznie rozliczone nie tylko przez wyborców przy urnach, ale i następną władzę, która nie będzie tak strachliwa jak koalicja PO- PSL która skompromitowała się przy głosowaniu nad wnioskiem o Trybunał Stanu dla Zbigniewa Ziobry.

 Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

czwartek, 18 sierpnia 2016

Koń się uśmiał z "dobrej zmiany"!

Potrzebna była kompromitacja podczas licytacji w stadninie w Janowie Podlaskim by do dymisji podał się chociaż jeden człowiek odpowiedzialny za panującą tam amatorszczyznę.  Karol Tylenda, bo o nim mowa, do wtorku był wiceprezesem agencji Nieruchomości Rolnych. Jego dymisję przyjął inny specjalista od rolnictwa, jego dobry kumpel Krzysztof Jurgiel.

Zabawne: do dymisji jak zwykle podają się płotki, a grube ryby i rekiny mają się doskonale. Dobra zmiana nie nastąpiła po to, by po pewnym czasie pozbywać się nieudolnych kadr, o tym mowy nie ma. Pan Karol nie zostanie na lodzie, nie zabraknie mu środków do życia. Jak sprawa z Janowem przycichnie to otrzyma mniej prestiżowa, nie tak widoczną i odpowiedzialną posadkę, ale również dobrze płatną jak stanowisko wiceszefa ANR. Może się założymy?

Tak się szczęśliwie składa, że rodzinne strony Tylendy są również rodzinnymi stronami mojej mamy, a ta poznała niegdyś ojca pana Karola i jego dziadka. Byli to mądrzy ludzie, przyjaźnie nastawieni do bliźnich, a Karolek... poczuł powołanie i służył jako ministrant do mszy i tak już mu zostało. Bywa częstym gościem mediów Rydzyka, ale i tak nie uchroniło to jego osoby przed zainteresowaniem służb, m.in. CBA. Tylenda powtarza, że boi się tylko swej żony i Boga. Doprawdy? Znam wielu ludzi, którzy Boga się nie boją, bo w niego po prostu nie wierzą...

To śmieszne, ale przed nieudaną aukcją, która skompromitowała pisowskich speców od rolnictwa chwalili się oni, że tegoroczna aukcja przebije zeszłoroczną. Jurgiel był tak pewny sukcesu, że od miesięcy piał z zachwytu! Tylenda bańczucznie głosił, że stadnina ruszy z kopyta, że dobra zmiana spowoduje rozkwit do niedawna hodowlanej perły. Rzeczywistość brutalnie zweryfikowała amatorów. Czyja to wina tym razem? Tuska, Kijowskiego, KOD-u, skąpych szejków? Zapomniano odczytać apel smoleński?

Nie dość, że ze stadniny swoje konie zabrało wielu możnych świata, to doszło do kompromitującej licytacji.Skoro ludzie PiS nawet konia nie potrafią sprzedać, to co są w stanie przehandlować? Ach, zapomniałbym! Potrafią "sprzedawać" ziemie i nieruchomości Kościołowi katolickiemu z bonifikatą 99%! Tutaj nigdy nie robią fuszerki!

Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

środa, 17 sierpnia 2016

Posłanka w spodniach vs ksiądz w sukience

Posłanka Nowoczesnej Joanna Scheuring-Wielgus po zapoznaniu się z agresywnymi treściami Jacka Międlara opublikowanymi przez niego na pewnym portalu zapowiedziała, że powiadomi prokuraturę. Międlar, ksiądz z zawodu a polityk z powołania napisał, że posłanka jest konfidentką, zwolenniczką zabijania (w rzeczywistości aborcji) i islamizacji. Międlar biadoli, że kiedyś takie panie czekała brzytwa, a dziś oczekuje się dla takich prawdy i modlitwy.

Zaskoczyła mnie postawa posłanki, nie mnie jednego. Przecież m.in. to Nowoczesna opowiedziała się nie tak dawno za zachowaniem „kompromisu” aborcyjnego, ani myśli podejmować prace i wysiłki nad złagodzeniem restrykcyjnej ustawy. Posłowie Ryszarda Petru zrobią to, czego oczekuje od nich episkopat, biskupi i kardynałowie. Zrobią to jednak nowocześnie, w sposób nie wzbudzający złości wyborców. Zawiadomienie do prokuratury? Przedni pomysł, pani poseł, ale nie spodziewam się oczekiwanych przez panią efektów. Jeśli jakichkolwiek efektów się pani spodziewa od instytucji kierowanych przez ludzi Zbigniewa Ziobry…

Jacek Międlar jest stosunkowo młodym człowiekiem, podróżuje po Polsce z pewną blondynką, Justyną. Tylko bez skojarzeń proszę! Natomiast polski Kościół, czyli czołówkę wpływowych hierarchów tworzą starzy pierdzielce, z których większość osiągnie lada dzień wiek emerytalny. Kościołowi potrzebne są nowe kadry, ale nie tkwiące jeszcze w seminariach jak syn wójt Beaty Szydło, lecz już z pewnym dorobkiem. Dorobek Międlara jest pokaźny, jest on nieformalnym kapelanem skrajnej, młodej prawicy. Prawicy wychowanej i wyedukowanej przez ludzi Kościoła w polskich szkołach. Międlar potrafi przemówić do młodych, często naiwnych ludzi i lubią go politycy rządzącego obozu. Facet ma zakaz głoszenia swoich prywatnych przekonań, ale jego przełożeni z  Polskiej Prowincji Zgromadzenia Księży Misjonarzy nie kiwnęli palcem u prawej nogi, by zatkać Międlarowi usta. Przypadek? Nie sądzę. Nie zauważyłem zresztą, by gość był ignorowany przez katoprawicowe media elektroniczne czy tradycyjne. Pamięta ktoś jeszcze historię z Wojciechem Lemańskim? Wobec niego Kościół nie był bezradny.

Zdaję sobie sprawę, że posłanka Scheuring-Wielgus nie czuje się pewnie mając świadomość, że do głosu zaczęli dochodzić tacy księża jak Jacek Międlar. O ileż jej przyjemniej trajkotać przy stole z Kazimierzem Sową, Pawłem Gużyńskim czy wzorem Ryszarda Petru fotografować się na Światowych Dniach Młodzieży w otoczeniu „liberalnych” księży.

 Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

poniedziałek, 15 sierpnia 2016

Antek świętuje!

Święto Wojska Polskiego przypadło w poniedziałek, nie jest to lany poniedziałek, ale politycy ekipy rządzącej i tak będą lali wodę. To wychodzi im doskonale.

Cieszy się ośmiu wysokich rangą oficerów, którym prezydent Andrzej Duda, zwierzchnik Sił Zbrojnych jedynie na papierze, wręczy nominacje generalskie. Oczywiście po obowiązkowej mszy katolickiej w katedrze Wojska Polskiego i po apelu smoleńskim. Bez tego świętować już nie można!

Zachodzę w głowę dlaczego nie doczekaliśmy się pod rządami PiS Sił Narodowych, dlaczego zmuszeni jesteśmy tolerować Siły Zbrojne? Szef MON Antoni Macierewicz  jak najszybciej powinien dokonać stosownych zmian w ustawach i dać je do podpisu Andrzejowi Dudzie. Szefowi się nie odmawia. Tak, tak, szefowi! To Antoni Macierewicz rządzi w PiS, on jest nie tylko pomysłodawcą kształtu partii, ale i jej nieformalnym szefem.

Co tu świętować? Jakie mamy wojsko, jaką armię, wiemy doskonale. Ordynariat Polowy, a raczej jego szef jest ważniejszy od świeckich generałów, nie mamy sił zdolnych przeciwstawić się komukolwiek. I z tego powodu mam świętować? Wybaczcie, szanowni państwo, ale ja świętował będę wtedy, kiedy z dala od Ministerstwa Obrony Narodowej będą trzymani będą postaci pokroju Macierewicza, a z wojska znikną oficerowie w sutannach. Wtedy będzie prawdziwe święto Wojska Polskiego!

Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

piątek, 12 sierpnia 2016

Kaczyńskiemu nie odbiło, on jest bezczelny

W dniu wczorajszym na konferencji prasowej w Sejmie poseł Jarosław Kaczyński oznajmił, że dzisiejszy wyrok Trybunału Konstytucyjnego będzie miał charakter prywatnych opinii sędziów. Przepisy przepisami, prawo prawem, ale zdanie posła Kaczyńskiego ma być nadrzędne, prywatne zdanie. Chociaż może nie: nadrzędne byłoby, gdyby pan poseł wygłosił swe zdanie z podwyższenia, z taboretu czy czegoś podobnego.

Od kiedy to wyrok Trybunału jest prywatną opinią sędziów, czy pracują oni wtedy gratis, nie są wysoko opłacanymi urzędnikami stojącymi na straży najwyższego aktu prawnego obowiązującego w Polsce, czyli Konstytucji? Konstytucji, a nie prawa kanonicznego czy bredni prezesa PiS. Nie podoba się kaczystom Konstytucja czy Trybunał Konstytucyjny to niech zmienią jedno i drugie, byleby odbyło się to zgodnie z prawem. Nie mylić z prawem i sprawiedliwością!

Zadziwia mnie poseł Kaczyński. Podobno wydał autobiografię w której nałgał jak najęty, serwuje kłamstwa wyborcom PiS i usiłuje swe kłamstwa narzucić całemu społeczeństwu, wszystkim Polakom. Przecież nie dalej jak 10 sierpnia buńczucznie zapowiedział, że jeśli rację PiS w sprawie pomników ofiar katastrofy smoleńskiej jak i „zamachu” smoleńskiego potrzeba będzie umocnić poprzez akty normatywne i ustawy (sic!), to PiS z całą pewnością to uczyni. I w tej kwestii poseł Kaczyński nie kłamał. Zmuszać za pomocą przepisów i ustaw do wiary w brednie Kaczyńskiego, Macierewicza i sekty smoleńskiej? Ktoś nie tylko kłamie, ale ma i nierówno pod sufitem.

Znajomy bloger oznajmił, że to towarzystwo nie powinno rządzić, tylko siedzieć zamknięte w wariatkowie. Może ma rację, może nie, ale ktoś PiS powierzył pełnię władzy w parlamencie i nie zrobili tego obłąkani, lecz wyborcy mający pełną zdolność do podejmowania czynności prawnych. Tak, to wina polskich szkół, edukacji sklerykalizowanej do szpiku kości, z komisarzami w sutannach i z wykręconą historią, ale co robi opozycja, by to zmienić? Ano fotografuje się na SDM (Petru) i zapowiada prace nad nowym sojuszem z biskupami (Schetyna).

Ma rację Eliza Michalik krytykująca opozycję, że na nic nie robi, że rozjechała się na urlopy po Polsce i po świecie, nie zakłóca żenujących występów Kaczyńskiego i PiS. Jak tak dalej pójdzie, to pozwolenie na manifestację KOD będzie musiał prosić u Kaczyńskiego.

Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

czwartek, 11 sierpnia 2016

Nie wie lewica co zrobi prawica

Platforma Obywatelska nie jest partią, na którą oddałbym swój skromny głos wyborczy i nic nie wskazuje na to, by ktokolwiek i kiedykolwiek skłonił mnie do popierania partii kierowanej obecnie przez Grzegorza Schetynę. Pan przewodniczący zapewnia o skręcie na prawo twierdząc, że to koniec z lewicowymi (?) eksperymentami, zapowiada budowę silnej chadecji przy okazji okłamując elektorat, jakoby przez 8 lat rządów koalicji PO- PSL władza miała biskupów przeciwko sobie.

Schetyna zapowiada dialog z Kościołem (nie mylić z wiernymi!) i chce odzyskać dobre relacje z biskupami. Dobre relacje z polakami, jak widać, go nie interesują. Natknąłem się na opinie, że ostry kierunek w prawo to szansa dla Barbary Nowackiej, że lewicowy elektorat wyzbył się złudzeń i wreszcie wie, jakie są prawdziwe cele PO. To do tej pory tego nie wiedzieli, nie wystarczyły im dwie kadencje rządów Platformy? Nowacka może i ma szansę, ale pod warunkiem, niestety bolesnym dla pewnych środowisk: jeśli zacznie martwić się o losy uboższej większości, a da sobie spokój z mniejszościami, nawet z seksualnymi, oraz z uchodźcami. Niech tym grają inni, jest cały szereg tematów zaniedbanych przez katoprawicę: edukacja, zarobki, sprawiedliwsze dzielenie dóbr wypracowanych przez Polaków, opieka zdrowotna, los seniorów, nasze emerytury za ileś tam lat, dzika reprywatyzacja w Warszawie i w całej Polsce, współpraca z sąsiadami Polski .Szkoda tracić czas na stawanie w obronie Lecha Wałęsy i ludzi z dawnych obozów władzy po 1989 roku niechętnej a nawet wrogiej lewicy, na tym nie zbije się kapitału politycznego, nakręci się jedynie wyborców PiS.

Program 500+ okazał się dla rządu strzałem w dziesiątkę, comiesięczny zastrzyk gotówki spowodował utrzymanie poparcia dla partii Kaczyńskiego na wysokim poziomie. Oczywiście są środowiska oburzone rozdawnictwem pieniądza, dlaczego jednak oni milczą i milczeli, kiedy coraz więcej pieniędzy z budżetu trafiało w ręce Kościoła katolickiego czyli biskupów, kiedy za miliardy kupowane amerykański szmelc nazywany uzbrojeniem? To jest właśnie szansa dla tzw. lewicy: obiecać Polakom kontrolę nad naszymi pieniędzmi z podatków zasilającymi budżet państwa. Śmieszą mnie głosy krzykaczy, że 500+ to duże wydatki i budżet tego nie wytrzyma. Proszę mi pokazać rząd polski, który nie wypracowywał deficytu i zostawiał nadwyżki, może PO-PSL miała wielomiliardowe zyski?

Jeśli znajdzie się na lewicy polityk zdolny przekazać społeczeństwu, że lewica przeznaczy nie tylko na polskie rodziny ale i na emerytów, rencistów i najuboższych wszystkie te pieniądze, którymi politycy napychają skarbony Kościoła katolickiego- to wygra. Musi to zrobić umiejętnie podkreślając, że skoro Kościół bez przerwy gra na pomocy ubogim, to niech wreszcie zacznie to robić. Państwo doskonale da sobie radę bez pośrednictwa Kościoła katolickiego! Do tego jednak długa droga.

Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

wtorek, 9 sierpnia 2016

Jutro rusza program Pomnik Plus!

W Warszawie nie dopisała dziś pogoda, leje przez cały dzień. Mam nadzieję, że i jutro sypnie deszczem na złość środowisku katoprawicowych mąciwodów, którzy będą usiłowali zakłócić spokój mieszkańcom stołecznego miasta.

Jutro ma ruszyć zbiórka publiczna na budowę pomników Ofiar Tragedii Smoleńskiej oraz prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. Ofiary tragedii. Już nie zamachu? Nie słyszałem informacji o rozwiązaniu zespołu Macierewicza badającego „zamach” smoleński. Badającego za duże, publiczne pieniądze. Ciekawe ile wydali już na doświadczenia z parówkami i puszkami?

Od czasu katastrofy minęło 6 lat. Przez 6 dłuuugich lat politycy PiS nie kwapili się do zrzutki na pomnik swego ukochanego prezydenta, polityka wszechczasów w ich ocenie, dzisiaj nie wstydzą się wyciągać rąk po pieniądze. Dlaczego nie dali ze swoich ani jednego grosza?

Panie i panowie z PiS, panie Kaczyński obwożony przez swego lokaja Brudzińskiego po polskich lądach i wodach! Zróbcie zbiórkę pieniężną na pomnik pośród:

 -posłów PiS -senatorów PiS 
 -biskupów i kardynałów katolickich
-episkopatu
-dziennikarzy mediów "narodowych"
-dziennikarzy pokornych
-członków wspomnianego zespołu Macierewicza
-członków RM- przez czas rządów PiS zgromadzili jakieś oszczędności

 Liczę również na hojny datek od Stanisława Dziwisza i Tadeusza Rydzyka!

 Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

poniedziałek, 8 sierpnia 2016

Stracony rok prezydenta PiS

Nie traciłem czasu na wysłuchiwanie peanów pochwalnych na cześć prezydenta Andrzeja Dudy wygłaszanych w katoprawicowych mediach przede wszystkim z tego powodu, że nie oglądam telewizji, wolałbym posłuchać miksera, emituje o wiele przyjemniejsze dla ucha treści. Natknąłem się jednak na wypowiedź Małgorzaty Sadurskiej, jednej z funkcjonariuszki PiS, szefowej kancelarii prezydenta z rozkazu Jarosława Kaczyńskiego. Otóż pani Sadurska oznajmiła, że prezydent odbudował wspólnotę, za chwilę dodała, że odbudowuje ją na kilku płaszczyznach. Nawet nikt się nie roześmiał, bo Sadurska plotła w reżimowej telewizji

Zdaję sobie sprawę, że miś jest jaki jest, każdy widzi jaki, ale zachwalanie słabego polityka leży nie w mojej gestii, lecz w gestii najbliższych współpracowników prezydenta. Pani Sadurska nie ma wyboru, musi brnąć za swoim szefem, któremu pewne środowiska przepowiadają Trybunał Stanu. Bo niby co ma nam, Polakom, powiedzieć? Przepraszam za swojego szefa, ale on musi robić to, co mu prezes Kaczyński każe? Sadurska musi robić dobrą minę do złej gry, przeczekać te 4 kolejne lata i zrobić wszystko, by zapewnić reelekcję prezydentowi. Zrobić można to tylko zachwalając prezydenta i łgać przed wyborcami- przede wszystkim PiS- że Andrzej Duda jest godnym kontynuatorem dzieła Lecha Kaczyńskiego.


Andrzej Duda jest słabym prezydentem przede wszystkim z tego powodu, że jest niesamodzielny. Jarosław Kaczyński utworzył mu gabinet, obsadził na stanowiskach swoich podopiecznych i pociąga za sznurki siedząc w willi na Żoliborzu. Sznurki sterują kukiełką w pałacu na Krakowskim Przedmieściu. Godność, duma, honor? Dobre sobie! Ubezwłasnowolniony polityk realizujący koncepcje swojego szefa, który do dziś nie pogodził się z porażką w wyborach prezydenckich w 2010 roku. Wyborcom PiS, tym najbardziej radykalnym to nie przeszkadza: Kaczyński przeniósł po prostu do swej partii zhierarchizowany sposób zarządzania. On jest na samej górze, to jemu muszą się wszyscy podporządkować, włącznie z premierem i prezydentem.

W ciągu roku Andrzej Duda odbył 30 wizyt zagranicznych. Odwiedził 19 krajów,najczęściej odwiedzał Niemcy- aż 4 razy. Najwięcej czasu spędził w Stanach Zjednoczonych (2 wizyty, w sumie 7 dni). Najczęściej podróżował po Europie (26 razy), z krajów pozaeuropejskich odwiedził Stany Zjednoczone, Kanadę i Chiny. Łącznie w podróżach zagranicznych prezydent spędził 65 dni. I co z tych podróży wynikło dla Polski? Ano… nic! Jeszcze więcej czasu stracił pan prezydent na uroczystościach religijnych, do których państwo polskie dopłaca, a pożytek z nich żaden.

Chciałbym przypomnieć kilka kluczowych zdań z expose prezydenta z ubiegłego roku:

Szacunek musi być podstawą wspólnoty – tylko wtedy uda się Polskę odbudować

Język miłości przeróżnych pokornych dziennikarzy wskazuje, że z Polski nie zostanie nawet ruina po rządach PiS

Druga sprawa to bezpieczeństwo, przede wszystkim bezpieczeństwo militarne. Najważniejsza w tym zakresie jest budowa silnej armii

Prezydent nie ma w kwestii armii i obronności nic do gadania, nie podskoczy ministrantowi Macierewiczowi, bawiącemu się w religię w wojsku. Okupacja kraju przez amerykańskie wojska ma być zwiększeniem mojego bezpieczeństwa? Przedni żart!

Polityka międzynarodowa to przede wszystkim poprawne stosunki z sąsiadami. One są ważne, wzmacniają bezpieczeństwo

Jakie mamy stosunki z z sąsiadami- każdy widzi. Z tymi, z którymi sąsiadujemy przez Bałtyk prezydent nie zawraca sobie głowy, w końcu to lewaki, komuchy jakieś.

Dzisiaj naszym największym problemem są wyjeżdżający z Polski młodzi ludzie, szukający dla siebie szansy za granicami kraju. Wielkim zadaniem jest wzmocnienie polskiej gospodarki, wsparcie polskich przedsiębiorców – żeby mieli więcej swobody działania, żeby mieli wsparcie i nie mówili, że państwo zastawia na nich pułapki

Tak, tak, wicepremier Morawiecki ma wpompować miliardy w rynki i instytucje finansowe, szykowane są nowe podatki, Polacy nie mają zamiaru wracać do Polski nawet po Brexicie, za to kolejni szykują się do emigracji.

Ale liczę, że będę miał w państwu wsparcie, także w polityce historycznej, bo dzisiaj Polska często wymaga obrony. Dlatego chcę stworzyć specjalną instytucję, która będzie tego bronić – pod patronatem prezydenta, premiera i ministra spraw zagranicznym

W IPN nastały już pisowskie kadry, trwa zakłamywanie historii, oczywiście pod patronatem pana prezydenta.

Przeżyłem prezydentów Jaruzelskiego, Wałęsę, Kwaśniewskiego, Komorowskiego, więc i Duda mi nie straszny. On też znajdzie się na marginesie polityki.

 Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:) 


piątek, 5 sierpnia 2016

W Telewizji Polskiej będzie tylko gorzej

Bałagan, chaos, beznadzieja, żenada, amatorszczyzna. Tak w największym skrócie można scharakteryzować sytuację w Telewizji Polski vel Narodowej. Jacek Kurski nie jest tu niczego winien, po prostu realizuje wytyczne płynące z centrali bo ktoś tam przyjął błędne założenie, że widzowie telewizyjni od góry do dołu są wyborcami PiS. Rzeczywistość okazała się inna, oglądalność spadła na łeb, na szyję, nawet kultowy „Teleexpress” nie wytrzymał dobrej zmiany. 25% widzów miało już powyżej uszu manipulowania kłamstwami, przemilczania pewnych faktów i przeinaczania innych.

Rada Mediów Narodowych to osobny rozdział, coś w rodzaju dawnego Głównego Urzędu Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk. Zastanawiające jest dla mnie to, że opozycja nie protestowała kiedy powoływano ten twór do życia. Nie protestowała, kiedy RMN zaczęła dublować kompetencje Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji i kiedy doszło do złamania Konstytucji. Opozycja tak krzyczy o Trybunale Konstytucyjnym, a tutaj milczy. Dlaczego? Może dlatego, że po przegranych w przyszłości wyborach przez PiS RMN zostanie, tyle że jej skład będą tworzyli koledzy pana Juliusza Brauna? Pożyjemy- zobaczymy.

Dziś trwa wróżenie z fusów na temat osoby przyszłego szefa Telewizji, najwyżej stoją akcje Mariusza Maxa Kolonko. Od siebie mogę powiedzieć, że facet jest gramoty i za bardzo kumaty, więc na potrzeby pisowskiej telewizji po prostu za inteligentny i za bystry. Za dużo może stracić, a co zyska? Wdzięczność prezesa i dobrą pensję? Dziś, by zostać szefem Telewizji, trzeba spełniać jeden wymów: być BMW. Biernym, miernym, ale wiernym, to są pożądane cechy przyszłego włodarza z Woronicza, na szczęście takich ludzi w PiS i w mediach propisowskich jest mnóstwo, więc Jarosław Kaczyński będzie w nich przebierał jak w ulęgałkach. Niech postawi pan Kaczyński na czele Telewizji Terlikowskiego, Pobudzina lub Tadeusza Rydzyka, skromnego magnata medialnego. Jak szaleć to szaleć!

Telewizja chyli się ku upadkowi i nie zmienią tego zmiany szyldów, telewizję trzeba uwolnić od polityki i polityków i od wpływów ludzi związanych z Kościołem katolickim, wtedy może coś się jeszcze uda zrobić i uratować. Ale to proces na lata.

 Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

wtorek, 2 sierpnia 2016

Minuta ciszy

Grupka małych ludzi usiłuje grać powstańcami, genezą wybuchu, jego wynikiem i ofiarami. Politycy PiS chcą zawłaszczyć Powstanie, czekają, aż ostatni żywi uczestnicy walk odejdą i nie będą już im przeszkadzali w kreśleniu koślawej karykatury historii.

Wczoraj podnóżki Kaczyńskiego, przede wszystkim Marek Kuchciński, wyrzucili z siebie tak wiele idiotyzmów, że szkoda tracić czas na komentowanie ich słów. Kłamstw i bredni po prostu nie da się komentować. Pozwolę jednak sobie dodać kilka zdań idealnie wpisujących się w retorykę pisowskiej polityki historycznej:

Komendantem Głównym AK w chwili wybuchu Powstania była Jadwiga Kaczyńska

Ostatnim przywódcą Powstania w getcie warszawskim był Rajmund Kaczyński

Dowódcą 2 kompanii I batalionu 50 Pułku Piechoty podczas Powstania był Henryk Świątkowski

 Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

poniedziałek, 1 sierpnia 2016

Franek odleciał, Jarosław wraca na piedestał

Wizytacja papieża Franciszka w Polsce dobiegła końca. Głowa Kościoła katolickiego zebrała hołdy od swoich podwładnych, rząd nawet nie śmiał pisnąć złego słowa pod adresem Argentyńczyka zostawiając brudną robotę pokornym dziennikarzom.

Światowe Dni Młodzieży katolickiej były udane czy nie? Pod względem finansowych zysków dla archidiecezji krakowskiej interes był złoty, niestety Stanisław Dziwisz nie podzieli się zarobkiem z Jackiem Majchrowskim. Prezydent otrzyma podziękowania, wręczy się mu jakiś dyplom czy order i to wszystko. Niech się cieszy, że dostąpił łaski zorganizowania na koszt miasta religijnej imprezy! Nie mam nic przeciwko imprezom katolickim, religijnym, ateistycznym czy Woodstockowi ale pod jednym warunkiem: niech płaci za nią organizator, w przypadku ŚDM ten, kto wskazał przed paroma laty Kraków i podległa mu Kkorporacja.

Zdaję sobie sprawę, że wizyta Argentyńczyka spowodowała ekstazę- zazwyczaj udawaną- u wielu osób, ale w przypadku mediów i dziennikarzy wypadałoby zachować chociaż promil zdrowego rozsądku! Rzuciłem sobie okiem na media kłamliwie określane mianem lewicowo- liberalnych, czyli na katoprawicowy TVN24 i klerykalny Polsat i zwaliło mnie z nóg! Ścigająca się z TV Trwam reżimowa TV Publiczna dała taki popis możliwości, że naszła mnie jedna refleksja: tu nie jest potrzebna KRRiTV ani Rada Mediów Narodowych, poziom zidiocenia dziennikarzy relacjonujących wizytę Argentyńczyka z Watykanu i bez tych gremiów osiągnął najwyższy stopień. Tu jest potrzebny dobrej klasy lekarz. Bynajmniej nie od nóg.

Występy papieża Franciszka skrytykowała katoprawica, m.in Terlikowski, Winnicki (którego zaraz wziął na celownik portal Terlikowskiego) Ziemkiewicz czy Rokita. Towarzystwo wzajemnej, propisowskiej adoracji kolejny raz dowiodło, że ich katolicyzm jest na pokaz, pusty, na potrzeby radiomaryjnego plebsu, wyborców PiS i biskupów katolickich. Cóż, oni chociaż pokazali, co im na sercu leży, a co robi tzw. lewica? Niemal pieje z zachwytu komplementując Argentyńczyka! Jedynie Wincenty Elsner oznajmił, że szokują go peany i zachwyty wygłaszane pod adresem Franciszka. Tak trzymać panie Wicku!

Papież zaapelował do naiwnej i głupiutkiej młodzieży, że Jezus nie jest panem komfortu i by nastolatki nie myliły szczęścia z kanapą. Niestety nie skierował tych słów do polskich biskupów, a bardzo by się przydały! Ale przecież doskonale wiemy, na czym ma polegać ubogi Kościół: na jego biednych owieczkach i sytych pasterzach, czyż nie?

Prezydent Andrzej Duda wykorzystując sytuację z ŚDM i obchodami rocznicy Powstania Warszawskiego usłużnie podpisał podsuniętą mu przez Jarosława Kaczyńskiego projekt ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. Papież sekty smoleńskiej przepadł na kilka dni, przegrał z papieżem Franciszkiem pod względem popularności, ale dziś wszystko wraca do normy. Czy nienormalności raczej…

Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)