poniedziałek, 30 września 2013

Aborcja to ostateczność

Zakusy prawicy na całkowity zakaz aborcji znane są nie od dziś. Zabawna ta polska polityka: kiedy posłowie SLD lub RP występują z inicjatywami dotyczącymi kwestii światopoglądowych, równouprawnienia płci, związków partnerskich, regulacji in vitro, katooszołomi krzyczą, że od tego los Polaków się nie poprawi, że są to tematy zastępcze, ale kiedy to prawa strona usiłuje zakazać Polakom prawa wyboru, narzucić klerykalny przymus, wtedy jest w porządku. Przynajmniej w ich, katooszołomów, ocenie, powołujących się na idiotyzmy biskupów, bzdury toruńskiego zakonnika i nauczanie JP2, które traktują wybiórczo, przypominając sobie o nim od święta.

Piątkowe głosowanie w sprawie zaostrzenia ustawy aborcyjnej kolejny raz ujawniło mentalność katoprawicowych posłów, którym w głowie się nie mieści, że zygota i płód nie są uznawane przez wszystkich Polaków za pełnoprawnych ludzi. Ciekawi mnie, czy rozmodleni posłowie rozmawiają ze swoimi dopiero co poczętymi „dziećmi”? Czy taki poseł Woźniak z Solidarnej Polski złoży poselski mandat na znak protestu, że inni posłowie nie zdali egzaminu z człowieczeństwa, z wrażliwości, a wierzący posłowie nie zdali egzaminu ze swojej wiary? Poseł usiłował pouczać przykazaniami, jakby nie wiedział, że na Wiejskiej roi się od posłów ateistów, a Sejm to nie kościół. I to jemu, Woźniakowi, wydaje się, że jest mądrzejszy od katolickiego Boga, a nie ateistom i tym wszystkim, którzy projekt zakazu aborcji odrzucili! Współczuję posłom SLD, RP i po części rozsądnym z PO, którzy zmuszeni byli wysłuchiwać bełkotu pani Godek. Bo tego inaczej nie da się nazwać! Bełkot zmieszany z kłamstwami, nieudolnymi próbami manipulacji, z niewiedzą. Przemysł aborcyjny? Gdzie on jest, skoro w Polsce oficjalnie dokonuje się rocznie kilkaset aborcji?

Kobietom odmawia się badań prenatalnych, pani Godek! A medycyna tak się rozwinęła, że płód można leczyć w łonie matki, najpierw jednak takie badanie lekarz musi przeprowadzić, zamiast pleść bzdury, że kobieta szuka pretekstu do dokonania aborcj. Kobietom odmawia się dokonania aborcji, pani Godek, choć mają do niej prawo wg i tak bardzo już restrykcyjnych zapisów ustawy aborcyjnej! Pani Godek, to, że jest pani matką dziecka z zespołem Downa nie oznacza, że każda kobieta musi posiadać niepełnosprawne potomstwo, że musi urodzić, choćby po narodzinach mały człowieczek miał pożyć dzień, tydzień, czy rok. Zostać matką dziecka, które do końca życia- nieraz bardzo krótkiego życia- nie będzie funkcjonowało samodzielnie, męcząc się, lub nie będąc świadome swego istnienia, to nie jest marzenie wszystkich polskich kobiet. Tym, które chcą dźwigać taki krzyż, nikt prawa wyboru nie zakazuje. Tyle że rodzice zmuszeni będą zapewnić non stop takiemu dziecku opiekę, a kogo w katolickiej Polsce, w której tylko mówi się o polityce prorodzinnej, a nic się w tym kierunku nie robi, stać na opiekę nad dzieckiem, przy jednym pracującym rodzicu? Dziadkowie pomogą, teściowie,  księża Gil i Wesołowski? Może katolickie ośrodki, takie jak ten nieczynny DPS w Brwinowie, należący do Archidiecezji Warszawskiej, która ani myśli łożyć na opiekę ociemniałych ze swoich pieniędzy, czekając na publiczne dotacje, głosząc przy tym kłamliwe teorie ustami niejakiego Stanisława Jurczuka, księdza, który oskarża samorząd o zwalczanie konkurencji?

Były już, na szczęście, poseł PO, Godson, zdziwiony opowiadał, że nie widzi na polskich ulicach dzieci z zespołem Downa. Skoro ich nie ma, prawił poseł, to znaczy, że miała miejsce aborcja, że „zamordowano” je w łonach matki. Panie Godson! Może przyjmie pan do wiadomości, że dziecko takie wymaga opieki, że rodzice zaciskają żeby i zasuwają nawet nie na dwa etaty, ale na umowy śmieciowe, żeby mieć na wychowanie dziecka, na jego opiekę, rehabilitację, na leki? Poza tym ludzie wstydzą się wyjść na ulice z takimi dzieckiem, bo katolickie społeczeństwo jest okrutne, nie okazuje współczucia, tylko kpi i drwi sobie z ułomnych! Nie każda kobieta decyduje się na aborcję. Są takie, które chcą urodzić dziecko, choć wiedzą, że potomek będzie niepełnosprawny, bądź umrze po porodzie. Tylko dlaczego kler, politycy prawicy, tak strzegący „nienarodzonych” umywają ręce, kiedy dziecko już się urodzi, dlaczego nie obchodzi ich los matki po porodzie, kiedy chodzi już o kwestie finansowe? Ma rację poseł lewicy, który twierdzi, że kobieta powinna urodzić z miłości, a nie z przymusu. Bzdury plecie pani Godek, która łże, że w Polsce nie dochodzi do narodzin dzieci poczętych w wyniku gwałtu. Nie bardzo rozumiem, co chciała przez to radiomaryjna dewotka powiedzieć: że nie ma u nas gwałcicieli, czy może wszystkie zgwałcone decydują się na aborcję? Może i tym potwornie okaleczonym psychicznie, wykorzystanym fizycznie, zmaltretowanym kobietom katolicy chcą zakazać dokonania wyboru? Zgwałcone mają rodzić?  Sprawa najważniejsza: w jakich chorych głowach rodzą się bzdury, z których wynika, że polskie kobiety aż się rwą do usuwania ciąży? Antykoncepcja to podstawa! Prezerwatywy i pigułki antykoncepcyjne cieszą się dużą popularnością. Wśród moich znajomych nie ma ani jednej kobiety, która usunęłaby ciążę, a nie przyjaźnię się z katooszłomstwem, które stosuje watykańską ruletkę.

Czytam list niejakiej Haliny Szydełko, prezes zarządu Krajowego Instytutu Akcji Katolickiej, w którym ta pani napisała : „Choroba dziecka zawsze sprawia wiele bólu jego rodzicom. Opieka nad dzieckiem niepełnosprawnym zawsze będzie wyzwaniem dla całej rodziny. Znam jednak wiele rodzin, które właśnie takie dzieci potrafią otoczyć najwyższą troską i ogromną miłością, rezygnując dla ich dobra z karier zawodowych, z życiowych przyjemności. Nie narzekają. Trwają w nadziei i miłości”. 

Proszę wyjaśnić, szanowna pani, o jakiej nadziei tu mowa? Jakiś złośliwy klecha wmówił naiwnym, by się modlili, a wtedy katolicki błogosławiony, JP2, dokona cudu uzdrowienia ich potomka? Z czego utrzymują się rodzice, z czego utrzymują swoje niepełnosprawne dziecko, z czego opłacają rachunki, skąd mają na życie? Bóg dał dziecko to da i na dziecko, taką bzdurę chce pani prezes wcisnąć? Łka pani prezes, by Bóg nam wybaczył, że wciąż nie potrafimy skutecznie bronić praw najsłabszych. Czy ofiary katolickich księży pedofilów pani Szydełko również otacza tak troskliwą opieką, jak czyni to w przypadku brzucha ciężarnej kobiety?

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

piątek, 27 września 2013

Nikt nie przebije obietnic Kaczyńskiego

Jarosław Kaczyński w jednym ze swoich monologów obwieścił, że skład przyszłego, swojego rządu, ma w głowie. Będzie dobrze, jeśli w głowie prezesa PiS to pozostanie, bo Polsce nie są już potrzebni psuje, szkodnicy i klerykałowie, gotowi oddać Kościołowi katolickiemu ostatni skrawek polskiej ziemi. Przyszli ministrowie to nie są głownie geniusze, raczył zauważyć Yarosław. Przyglądając się czynom i mimice polityków PiS, przysłuchując słowom, w którym manipulacja goni łgarstwo jestem skłonny przyznać, że w jednym ludzie Kaczyńskiego są genialni: we wmawianiu swoim wyborcom wszystkiego. Platforma Obywatelska nie docenia przeciwnika: nie tylko radiomaryjny elektorat gotów jest oddać jak nie życie, to głos na PiS. Znam parę osób, niegłupich ludzi, z którymi można porozmawiać na wszelakie tematy, a którzy murem stoją za Kaczyńskim i są przeciwko Tuskowi. Bo głownie to ich mobilizuje: dokopać Donaldowi! Oni sądzą, że w przypadku wygranej PiS w wyborach parlamentarnych Kaczyński rozprawi się z Platformą Obywatelską, zamykając w więzieniach winnych „zamachu” smoleńskiego. Cóż, wyborcy PO do dziś nie doczekali się postawienie przed Trybunałem Stanu Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobro, bezskutecznie czekaliby wyborcy PiS, gdyby jakimś cudem partia ta wygrała wybory.

Na stronie internetowej PiS można wyczytać zabawne treści: patriotyzm, solidarność, nowoczesność. Dlaczego zabawne? Bo śmieszą działania, mające na celu udowodnić przede wszystkim betonowej, radiomaryjnej masie, że krzyż katolicki jest symbolem Polski, że patriotyczne jest awanturowanie się kiboli na stadionach, demolowanie Warszawy podczas „patriotycznych” spędów, że opluwanie prezydenta, premiera i rządu to powinność Polaka- katolika. Solidarność? Tak, z klerem katolickim! Nowoczesność? Śmiechu warte! Kierowanie się „nauką społeczną” Kościoła katolickiego, który mentalnie zatrzymał się w średniowieczu, ma być nowoczesnością? Może pora, by prezes PiS ogłosił wreszcie, jakiej Polski chce naprawdę: pana, wójta, plebana i motłochu! Z tym, że on, jego klakierzy i gromada PiS-maków, tzw. niepokornych dziennikarzy, motłochem być nie chcą, oni chcą być panami.

Zerknąłem na program PiS i nie widzę tam niczego, co poprawiłoby sytuację Polaków. Ubodzy mogą zapomnieć o poprawie swego losu, przedsiębiorcy otrzymali sygnał, że ich biznesy się prześwietli, ateiści i antyklerykałowie nie mają prawa nazywać siebie Polakami, nauka może szykować się do udowadniania, ile aniołków mieści się na łepku od szpilki, itp. Jedynie kler katolicki, dowodzony przez toruńskiego biznesmena, Rydzyka, będzie w pełni zadowolony z rządów PiS. Słowa tam nie ma, w jaki sposób wykorzystać unijne fundusze. Pchać je nadal w przepastną kieszeń Kościoła katolickiego, od tego poprawi się sytuacja w Polsce? A propos funduszy: Polska musi zwracać unijne środki, bo wykorzystała je niezgodnie ze swoim przeznaczeniem. Skąd Kaczyński weźmie na to pieniądze? Obniży VAT, zmniejszy podatki, a może odbierze majątki biznesmenów, których pomawia o nieuczciwą konkurencję?

Tak wpatrzonym w Kaczyńskiego proponuję, by zapoznali się z programem partii, na którą zamierzają głosować. To, że wyborca PiS nie zna programu np. Ruchu Palikota, jestem w stanie zrozumieć, ale nieznajomość programu swego ukochanego prezesa jest zadziwiająca! Kto z wyborców Kaczyńskiego wie, że ścisłe kierownictwo PiS stanowi Komitet Polityczny, w skład którego, poza Kaczyńskim i jego wice, wchodzą takie tuzy, jak Marek Kuchciński, Mariusz Błaszczak, Stanisław Kostrzewski, Joachim Brudziński, Marek Opioła, Ryszard Czarnecki, Marek Gróbarczyk, Adam Hofman, Dawid Jackiewicz, Wiesław Janczyk, Wojciech Jasiński, Krzysztof Jurgiel, Mariusz Kamiński, Stanisław Karczewski, Karol Karski, Leonard Krasulski, Zbigniew Kuźmiuk, Krzysztof Michałkiewicz, Tomasz Poręba, Marek Suski, Wojciech Szarama, Krzysztof Tchórzewski, Ryszard Terlecki, Kazimierz Michał Ujazdowski, Elżbieta Witek i Jarosław Zieliński? Oni zachwycają się pomysłem niejakiego Krzysztofa Szczerskiego, który przedstawił projekt ustroju państwowego w całości opartego na nauce Kościoła katolickiego!

Przybliżę kilka punktów z ochów i achów, znalezionych na oficjalnej stronie internetowej PiS:

W Polsce ma miejsce marginalizowanie czy wręcz dyskredytowanie ugrupowań i osób odwołujących się do koncepcji Polski solidarnej i do konserwatywnych wartości.

Doprawdy? Bo ja dostrzegam coś zupełnie przeciwnego: próbę zamykania ust racjonalistom, lewicy, posłom Ruchu Palikota, a więc zwolennikom świeckiego państwa. Celuje w tym PiS, wspierany przez kler katolicki.


Wyjątkowe wręcz znaczenie ma, będące udziałem całego naszego Narodu, doświadczenie pontyfikatu bł. Jana Pawła II –syna polskiej ziemi współtworzącego jej nowe oblicze.

Papież nic wyjątkowego nie uczynił, bo jego knucie i spiskowanie z prezydentem USA, Reaganem, przyjaźnie z prawicowymi dyktatorami nic Polsce nie dało. Obalił komunizm? Jacek Kurski, ex polityk PiS, nieudolnie usiłujący bagatelizować rolę Lecha Wałęsy w walce z komuną, oznajmił, że obalić samodzielnie to można pół litra. Joachim Brudziński Wałęsę określił mianem skretyniałego mędrca Europy. Tyle że to nie Wałęsa, lecz żyjący kumple zmarłego papieża świecą dziś oczami, kiedy na jaw wychodzą wyczyny Maciela, Wesołowskiego, czy Gila! Czy takie oblicze polskiej ziemi chcą tworzyć politycy PiS, z bezkarnymi pedofilami w sutannach, którzy ośmielają się jeszcze pouczać Polaków?. A Kaczyński nie widzi potrzeby, by podpisać umowy o ekstradycji z krajami, w których najwięcej jest polskich, katolickich misjonarzy.


Ofensywnie podeszliśmy do sprawy budownictwa mieszkaniowego dla obywateli o przeciętnych dochodach. Przygotowano wiele posunięć otwierających możliwość budowy tanich mieszkań udostępnianych na zasadach najmu, z możliwością nabycia z czasem własności mieszkania przez lokatora.


Przedni żart! Jak Kaczyński wyjaśni kwitnący handel mieszkaniami z TBS? A kredyty szary Kowalski miałby zaciągać SKOK-ach, na których dorobił się senator PiS, Bierecki? Przeznaczyliśmy znaczne dodatkowe środki na dożywanie dzieci, likwidując wielką hańbę III RP, jaką był głód wśród części najmłodszych Polaków. Niebywałe! Za rządów PiS do szkół nie przychodziły głodne dzieci! Ba! Wychodziły syte!Nie dociekam, czy głód starszych i najstarszych Polaków hańbą nie jest?


Zapoczątkowaliśmy nowoczesną politykę historyczną, ukazującą Polakom i światu prawdę o dziejach naszego Narodu. Wdrożony został program Patriotyzm jutra, wspierający inicjatywy edukacyjne, wychowawcze i artystyczne na rzecz promowania postaw patriotycznych i atrakcyjnego nauczania historii Polski.


Historię musimy naPiSać na nowo, oznajmił niegdyś pan prezes. Dowiadujemy się z niej, że Kaczyński był za komuny prześladowany, szykanowany, że był tam, gdzie go w rzeczywistości nie było (Władysław Frasyniuk w chwili wzburzenia, nie mogąc znieść kłamstwa Kaczyńskiego, oznajmił:- Jarek, pierdolisz, nie było cię tam!) Patriotyzm jutra, czytaj: zakaz Parad Równości, prześladowanie mniejszości seksualnych, medialna cisza przy okazji Dni Świeckości, oczernianie partii lewicowych, wmawianie, że polskość i katolicyzm to jedno i to samo, że Polska bez Kościoła upadnie itp., bzdury.


Zorganizowano wiele oficjalnych uroczystości, które jednoczyły Polaków wokół wartości patriotycznych, narodowych i państwowych.

Zwłaszcza przy okazji 11 listopada na stołecznych ulicach!


Dokonaliśmy głębokich zmian w innych służbach specjalnych. Zostały one ukierunkowane na działania związane z interesami państwa. Do naszych działań mających na celu skuteczną walkę z niszczącymi państwo praktykami należy utworzenie Centralnego Biura Antykorupcyjnego, które jest pierwszą służbą specjalną niewywodzącą się z aparatu PRL.  

Chłopcy Macierewicza, kiedy dowodził on SKW, niczym nie mogli się pochwalić: dziwnym trafem nie potrafili wyśledzić, namierzyć i zatrzymać szpiegów obcych państwa, zakończone procesy, które wytaczali pomawiani przez Macierewicza funkcjonariusze zlikwidowanych WSI kosztują budżet państwa krocie, a jak nazwać ujawnienie danych tajnych współpracowników polskiego wywiadu przez Antka Polcimajstra? Patriotyzmem? CBA skompromitowało się co do cna, pytanie tylko, dlaczego w swoim najbliższym otoczeniu Kaczyński nie dokonał reform i nadal otacza się ludźmi, którzy należeli do PZPR, bądź byli ulubieńcami minionego ustroju?


Instytut Pamięci Narodowej uzyskał należyte, większe niż dawniej wsparcie materialne, umożliwiające realizację wielu pożytecznych projektów. 

Przede wszystkim na grę „Kolejka”, na dodatkowe etaty dla zwolenników PiS, ale na zakup siedziby już premier Kaczyński poskąpił grosza?


Mimo silnego – i wskutek decyzji Trybunału Konstytucyjnego w pewnych wypadkach skutecznego – oporu wpływowych środowisk weszła w życie nowa ustawa lustracyjna, która stanowi ważny etap w staraniach o oparcie wolnej Rzeczypospolitej na zdrowych podstawach moralnych. Przygotowano także projekt ustawy dezubekizacyjnej. 

Polepszyło się Polsce, jak cholera! Czy te zdrowe postawy moralne będą nauczane przez żyjących jeszcze funkcjonariuszy Kościoła katolickiego, za komuny donoszących SB, a których składki emerytalne po dziś dzień opłaca państwo polskie? Kto następny będzie lustrowany- wyborcy lewicy, ateiści?


Zerwaliśmy z niepisaną zasadą uprzywilejowanego traktowania przez organy ścigania osób należących do najbardziej wpływowych grup. W uzasadnionych wypadkach organy te prowadziły zdecydowane działania także wobec ludzi z najwyższych szczebli polityki i biznesu. 

Biznesmeni i politycy w sutannach mogą spać spokojnie.


Energicznie prowadziliśmy rokowania zmierzające do umieszczenia na terytorium Polski elementów tzw. tarczy antyrakietowej i do zawarcia związanych z tym dodatkowych porozumień militarno- politycznych z USA

Przez 45 lat jedni lizali d…ę czerwonym, drudzy robią dziś to samo Yankesom. Kaczyński nie by w stanie zmienić nawet przecinka w umowie wizowej ze Stanami, a marzyły mu się jakieś poważne umowy z Ameryką? Żałosne!


Udział naszego kraju w akcjach ekspedycyjnych (Irak, Afganistan, Bliski Wschód) służył budowie więzi sojuszniczych oraz realnej solidarności państw NATO i UE.

Bzura! Nie wszystkie kraje UE i należące do NATO biorą udział w tzw. "misjach stabilizacyjnych"!  Że przy okazji zniszczył znakomite niegdyś relacje z krajami Bliskiego Wschodu…


Sukcesem zakończyły się nasze starania o zapewnienie Polsce należytego statusu w Unii Europejskiej.

O, tak! Koń trojański Ameryki- tak o Polsce za rządów PiS mówiono!


Rozpoczęliśmy proces reformy polskiej służby dyplomatycznej z myślą o prowadzeniu polityki bardziej energicznej i samodzielnej.


Proszę przyjrzeć się pani Fotydze, która powinna być zakonnicą, a nie politykiem, już najmniej szefem polskiego MSZ! Polska dyplomacja samodzielna i energiczna?! Prowadzono ją zgodnie z interesami Watykanu.


Wyrazem odrzucenia pozostałości nierówno prawnych stosunków z Rosją była nasza suwerenna decyzja o przekopie przez Mierzeję Wiślaną.
 
No i…? Nadal kopią?


Do największych sukcesów dwóch lat naszych rządów należy zaliczyć ponad 1,3 mln nowych miejsc pracy.

Zabawne: to rząd Kaczyńskiego te miejsca stworzył, czy tak pogardzani przez niego przedsiębiorcy, mały i średni biznes?


Zacieśnialiśmy polityczne i gospodarcze stosunki naszego kraju z sąsiadami wschodnimi: Litwą, Łotwą i Estonią, a także Ukrainą i Gruzją. Umacniało to naszą pozycję w naszym regionie geograficznym oraz w Unii Europejskiej.

Po prostu tygrysy Europy! A stosunki z krajami skandynawskimi, z Francją, z Niemcami, z bogatymi krajami należącymi do UE?


Polityka Prawa i Sprawiedliwości przyniosła korzystne rezultaty w wielu dziedzinach, mimo że była prowadzona w skrajnie niekorzystnych warunkach. Z jednej bowiem strony byliśmy zdani na bardzo trudną koalicję, a z drugiej strony byliśmy obiektem agresywnego, całkowicie ignorującego fakty ataku ze strony ówczesnej opozycji i części mediów.


PiS objął władzę w okresie prosperity, ale wystarczyły dwa lata, by roztrwonić dorobek poprzedników z lewicowego rządu! Wolak potrafi… Trudna koalicja? Radiomaryjni dewoci razy trzy to trudna koalicja? Czy PiS ma na myśli te media, w których nie pracują „niepokorni” dziennikarze, bo bardzo mało jest takich? Nawet w „Superstacji” pracują pisowskie tuzy od propagandy!


Przy obsadzie stanowisk rządowych na szczeblu centralnym i wojewódzkim musi być stosowany bardzo rygorystyczny mechanizm selekcji i oceny ryzyka, co wymaga zupełnie nowej jakości w porównaniu z kryteriami praktykowanymi w Polsce po 1989 roku. Nie można dłużej tolerować obejmowania funkcji publicznych przez osoby niesprawdzone i niegodne zaufania.

Primo: musi to być członek PiS, lub koalicjanta. Secundo: fan Tadeusza Rydzyka. Tertio: Polak- katolik z zaświadczeniem od proboszcza.

Konieczna jest weryfikacja i koordynacja działań zmierzających do oczyszczenia państwa z obciążeń przeszłości (lustracja, dekomunizacja). W tej dziedzinie potrzebny jest spójny program, w miarę możliwości oparty na szerszym porozumieniu sił parlamentarnych, oraz szybkie uchwalenie i wdrożenie niezbędnych ustaw, tak aby sprawy te nie zatruwały życia publicznego przez następne długie lata. Optymalnym rozwiązaniem wydaje się pełne ujawnienie akt osób nadal czynnych w życiu publicznym.

Rozumiem, że kleru katolickiego ten problem nie dotyczy…


Pierwszy kwestionowany przez rządzących mechanizm demokratycznej kontroli to nieskrępowane funkcjonowanie opozycji. W stosunku do Prawa i Sprawiedliwości – głównej i właściwie jedynej realnej siły opozycyjnej – stosuje się agresję werbalną o niezwykłym natężeniu. W często wulgarny, urągający dobrym obyczajom sposób odmawia się prawa do działania nie tylko opozycyjnej partii, lecz także jej wyborcom, czyli bardzo dużej części politycznie aktywnego społeczeństwa. 

Co robi PiS w stosunku do Ruchu Palikota? Jak wynik RP nazwał polityk PiS, jednorazowym wybrykiem demokracji?


I dochodzimy do sedna sprawy:

Systematyczna kampania przeciwko osobie sprawującej urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej zakończyła się smoleńską katastrofą.

Lecha Kaczyńskiego na siłę wrzucono na pokład samolotu i wysłano do Smoleńska?


Odmówiono Lechowi Kaczyńskiemu prawa do korzystania z samolotu w celu odbycia zagranicznej podróży, mimo że konstytucyjnie prezydent jest najwyższym przedstawicielem RP i pierwszą osobą w państwie, a więc samolot należy mu się w pierwszej kolejności, przed wszystkimi innymi funkcjonariuszami. 

Panie Marcinkiewicz, panie Kaczyński! Za rządów PiS, które w waszej ocenie były rajem na ziemi, nie zakupiliście nowoczesnego samolotu na potrzeby wyłącznie głowy państwa? Czyżby prezydent Lech Kaczyński na to nie zasłużył?


W tym miejscu trzeba jeszcze raz nawiązać do tragedii smoleńskiej. Znienawidzony i niszczony przez rząd i polityków PO prof. Lech Kaczyński zginął, urząd Prezydenta RP przejął (najpierw tymczasowo, a potem trwale) polityk PO.

Tragedia smoleńska… Nie zamach, TRAGEDIA! Takie określenie występuje w oficjalnym programie PiS, nie ma tam słowa o ZAMACHU! Co znaczy więc ten cyrk Macierewicza i jego, pożal się Panie, „ekspertów”?


I to na tyle, dalszych kłamstwa i bredni pisowskich, według których nie ma Polski bez Kościoła, bo Kościół jest jedynym w Polsce dzierżycielem systemu wartości niezbędnych do życia, czytać nie zamierzam. Przyjemniej i milej jest spędzić dzień poświęcając czas innej lekturze.

 Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

środa, 25 września 2013

Kuria częstochowska zamieszana w kradzież?

Artysta malarz, używający pseudonimu Sztuczne Fiołki, wywołał nie lada zamieszanie podczas festiwalu ARTeria. Artysta zamieścił w Muzeum Częstochowskim swoje dzieła, malarstwo klasyczne skrzyżowane z komiksem, w których cechą charakterystyczną były „dymki". Zabawne wypowiedzi namalowanych postaci, m.in. Jezusa: ”Proszę mnie łaskawie nie mieszać ani w swój fallocentryczny honor, ani w swoją ojczyznę", dialog: "Mario, Polacy obwołali cię swoją królową. – Kto? – No właśnie miałam nadzieję, że chociaż ty to wiesz! - Trzeba sprawdzić w Wikipedii!". doprowadziły do furii kler, radiomaryjnych dewotów, posłusznych biskupowi katoprawicowców, słowem wszystkich tych, którzy na sztuce się nie znają, za to specjalizują się w tropieniu herezji, „wojujących” ateistów, artystów takich jak Dorota Nieznalska, Martin Kippenberger czy Maurizio Cattelan. Sztuczne Fiołki stał się sławny (jego profil usunięto z popularnego portalu społecznościowego, ale założył już nowy) nie tylko z powodu katooszołomskiej histerii: ujawnił skrywane, prawdziwe oblicze częstochowskiego biskupa, jego pracowników z kurii, oraz „prawdziwych” Polaków- katolików, z pewnością wyborców PiS. „Nie kradnij”, uczy Dekalog, którym księża machają przed oczami wiernych. Sami zaś…

Dziesięć dni spoczywały obrazy artysty Sztuczne Fiołki w pomieszczeniach kurii częstochowskiej. Skąd się tam wzięły, kto je tam zaniósł, kto zerwał obrazy ze ściany Muzeum? Na pewno nie zrobił tego pan biskup, on mało co czyni swoim rękami. Czy zrobili to podwładni biskupa, których zaniepokoiły „plansze o antyreligijnych treściach”?  Rzecznik prasowy kurii tłumaczy, że dyrektor Muzeum nie potrafił wskazać  właściciela prac, a obrazy pozostają do odebrania w siedzibie kurii. Proszę zastanowić się chwilę: skradzione obrazy pozostają do odebrania w kurii... Dlaczego nikt nie powiadomił policji, dlaczego nie przekazano obrazów funkcjonariuszom? Bo to byłoby zbyt proste! Pan biskup w chytry, bezczelny i bezprawny sposób chciał zapolować na artystę ukrywającego się pod pseudonimem Sztuczne Fiołki! Nie przewidział, że ten okaże się sprytniejszy od faceta w sukience.


Sprawą kradzieży zajęła się już prokuratura. Tak, KRADZIEŻY, w którą zamieszany jest częstochowski biskup, Wacław Depo. Bo jak inaczej nazwać zachowanie katolickiego duchownego, który bez protestu, bez pytań przyjmuje pod swój dach skradzione z Muzeum obrazy? Nie powiadomił policji, nie dał znać dyrekcji Muzeum, nie powiadomił samorządowców? Widać uznał hierarcha, że dobrze się stało, że „heretyckie” dzieła artysty malarza nie będą gorszyły pobożnych, katolickich oczu. Niech sobie będą, ale nie na widoku publicznym, lecz w ciemnym kąciku! Aż sprawa przycichnie? Może ktoś z kurii chciał pobawić się w pasera? Idiotyczne tłumaczenie, że biskup o niczym nie wiedział, nie widział obrazów, jest żałosne i żenujące! Facet w sukience uzurpuje sobie prawo do decydowania o losach miasta, a nie ma pojęcia, co się dzieje w jego własnej zagrodzie?

Śmieszne są artykuły o „aresztowaniu” obrazów przez kurię; to nie jest organ posiadający takie prawa, takie możliwości! Aresztować to mogą zrobić organy ścigania, a takiego prawa nie ma biskup! Aresztowanie? Jakie aresztowanie, PiS-macy! To próba odwrócenia przez was Alika ogonem, próba zbagatelizowania winy kurii w zagarnięciu obrazów, nazwijmy rzeczy po imieniu! Złodzieje, nie waham się ich tak nazwać, świadomie przynieśli dzieła sztuki na teren kurii biskupiej. A kuria, szanowni państwo, to nie jest jakiś podrzędny kościół, do którego można sobie, ot, tak, wejść. Ktoś złodziejaszków przyjął, ktoś ich wpuścił, ktoś od nich odebrał skradzione obrazy! Czy aby rzecznik prasowy kurii nie mija się z prawdą twierdząc, że kuria nie wie, kto przyniósł obrazy? Ja nie wierzę w jego słowa.

Mam nadzieję, że prokuratura wyjaśni sprawę rzetelnie, skutecznie i sprawnie. By wyjaśnić zagadkę, skąd w pomieszczeniach kurii wzięły się obraz, jak najszybciej trzeba zabezpieczyć zapis nagrań z monitoringu miejskiego w pobliżu Muzeum Częstochowskiego, oraz z monitoringu kurii biskupiej. Że co, że kuria go nie posiada? Słuchaj głupi za ścianą! W pierwszej kolejności prokuratura powinna zażądać od biskupa dostępu do zapisów z kurialnego monitoringu, wtedy sprawa się wyjaśni. Czy rzecznik kurii, pan Zaborski, odetchnie wtedy z ulgą, że na kurię, dla której pracuje, nie są rzucane oskarżenia?

 Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

poniedziałek, 23 września 2013

Nową Ewangelizację Kościół niech zacznie od polskich biskupów

Podczas II Ogólnopolskiego Kongresu Nowej Ewangelizacji ( to nie żart!) katoliccy biskupi pletli, co im ślina na język przyniosła! Z coraz większym zdumieniem przysłuchuję się im słowom i, przyznam, pojęcia nie mam, co takiego spowodowało w nich taką nerwowość, która powoduje wysyp idiotycznych wypowiedzi? Czyżby usiłowali odwrócić uwagę mediów od papieża Franciszka, z którym coraz bardziej im nie po drodze? W tym szaleństwie jest metoda: przedstawiaj pobożne życzenia jako „prawdy objawione”, a rozgłos zapewniony!

W warszawskiej koncelebrze wzięło udział 135 księży, w tym kardynał Kazimierz Nycz i biskup Edward Dajczak. Ten ostatni przedstawił swój punkt widzenia: w jego ocenie, kiedy jest tak wiele chorych (?) rodzin, parafia ma być rodziną zastępczą. Zaiste, autorytarnie brzmią te słowa! Bez możliwości wyboru, bez jakiejkolwiek alternatywy… Ma być i już! Koniec, kropka! Biskup wykazał się niewiedzą. Ale skąd ma wiedzieć, że jeśli ktoś cierpi po stracie bliskiego, lub bliskich, nie znajdzie ukojenia w parafii, na zakrystii, u księdza? Cztery ściany, media Rydzyka, kościół nie uzdrowią ani chorej rodziny, ani katolickiej duszy. Ale nie o ukojenie tu chodzi, co to, to nie! Cierpiąca owieczka to łatwy łup, podpisze wszystko, czego zapragnie jej pasterz, również wszystko na niego przepisze.

„Jezus idzie przez miasta i wsie i trzeba spróbować iść za nim i głosić Ewangelię, ale zawsze będzie tak, że coś nas będzie ściągało na ziemię. Będą to troski o różne sprawy, zniewolenia mamoną, różne obciążenia. Potrzeba to wiedzieć” – oznajmił Dajczak. Święte słowa! Oto znamy odpowiedź na pytanie, dlaczego polski kler nie idzie śladem mistrza z Nazaretu! Zamiast Ewangelii woli głosić polityczne połajanki, poprzetykane tu i ówdzie belferskimi, pseudonaukowymi pouczeniami. To jest domeną księży! Dajczak tego nie wie, może nie dostrzega, albo wiedzieć tego nie chce? Hierarcha brnął dalej, mącił, gmatwał, aż wypalił: „Jest bardzo dużo chorych rodzin, dlatego właśnie parafia ma być rodziną zastępczą, w której dzieci nauczą się kochać Jezusa, nauczą się klimatu miłości. To wykracza poza ramy. Dom, którym jest parafia, pilnie potrzebuje ciepła. To będzie od nas zależeć, jaki jest. Ktoś musi tym ludziom przekazać to ciepło, nie opowiedzieć, bo to jest za mało, trzeba stworzyć wspólnotę, inaczej się nie da. Kościół ma tętnić życiem Jezusa, nie innym. Trzeba się dać prowadzić duchowi, żeby wiedzieć, gdzie Jezusa szukać”.

Zabawne! Pamiętam z czasów lekcji religii (za nieboszczki komuny prowadził zajęcia w salce katechetycznej ksiądz z prawdziwego zdarzenia, szanowany przez ludzi, dlatego kariery w Kościele nie zrobił), że Bóg jest wszędzie! A Bóg to Trójca Święta, czyli Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty. Więc i Chrystus jest wszędzie, więc po cóż, u licha, go szukać, skoro jest na wyciągnięcie ręki, przy mnie? Chyba, że Dajczak miał na myśli inne poszukiwania, inne ciepło, które opisano w tygodniku należącym do posła Romana Kotlińskiego:, więcej o sprawie tutaj:

Kolejny raz błysnął kardynał Nycz. Jeden z najbardziej aktywnych polityków kościelnej partii, episkopatu, pouczył, że celem Kościoła jest uwielbienie Boga i zbawienie człowieka. Nycz oznajmił, że zawsze o to chodzi, by człowiek spotkał Boga, tutaj i w życiu wiecznym. Podkreślił, że mamy tendencję do wypowiadania się tak, jakby Chrystus umarł tylko za niektórych. A on umarł za każdego. Mamy w tym względzie dużo do zrobienia- nakreślił kierunek nowej ewangelizacji pan Kazimierz. Niestety, o prawdziwych, ekonomicznych, ziemskich celach Kościoła hierarcha słowem się nie zająknął, ale nawet „nienarodzone” dziecko wie, że kler, by chwalić Pana, musi być bogaty, syty, bez zmartwień i troski o byt, o jutro! Co znaczą słowa Nycza, czyżby Chrystus miał być własnością polskich hierarchów, polskiego Kościoła? Czy hierarcha wie, co mówi?

Chrystus umarł za każdego, mamy w tym względzie dużo do zrobienia… Groźba to, kolejna zapowiedź roszczeń finansowych Kościoła, skierowana w kierunku państwa polskiego? By temu zapobiec, wystarczy przypomnieć panom z episkopatu, co w chwili szczerości wyznał papież Leon X: „Patrzcie, co bajka o Jezusie Chrystusie dla nas zrobiła!”

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:) 


P.S.

O Dniach Świeckości, które obyły się w dniach 20-22 września w Krakowie milczały "rzetelne" media i portale, oraz "prześladowani" przez ateistyczną mniejszość "niepokorni" dziennikarze.
 
 

piątek, 20 września 2013

Egzorcyści trzy lata gwałcili psychikę bezbronnej nastolatki

Pięcioletni Maciek, choć ma nadwagę, pozostanie z rodziną zastępczą, ekscytowały się w środę media. Dziecko nie zostanie odebrane dziadkom i nie zostanie przekazane na wychowanie komuś innemu. Nic nie stoi na przeszkodzie, by pięciolatek trafił na wychowanie do rodziny alkoholików, narkomanów, złodziei lub do innego miejsca, w którym przemoc stoi na porządku dziennym. Skoro pani kurator wie lepiej, co dla dziecka jest lepsze...
Matka małej Madzi z Sosnowca, wczoraj dziecko z Kokorzyc. Media, tak chętnie nagłaśniające pewne sprawy, milczą, gdy mogą narazić się czarnej, przewodniej sile. Cóż, muszą respektować tzw. chrześcijański system wartości, który jest skuteczną autocenzurą.

„Tygodnik Powszechny” opisał, jak rodzice zniszczyli psychikę nastolatki, oddając ją w ręce tzw. egzorcysty. Historia banalna: piętnastolatka, niechętnie uczęszczająca na „lekcje” religii katolickiej oznajmiła w obecności księdza, że nienawidzi prowadzącej katechezę zakonnicy. To włączyło taki sygnał alarmowy w umyśle księdza, jakby nastolatka szykowała zamach na toruńskiego biznesmena, Tadeusza Rydzyka! Ksiądz, wytrawny śledczy, niczym ojciec Mateusz przeprowadził dochodzenie, którego wnioski powodują stukanie palcem w czoło! Klecha wyjawił, że nastolatka jest opętana. Dowód? Zakonnica miała wyszyte na habicie czerwone, oplecione koroną cierniową serce, wyżej zawieszony na szyi duży, połyskujący krzyż. To właśnie tego serca wystraszył się demon tkwiący w dziewczynie. Dalej poszło już jak z płatka: trzygodzinna msza o uwolnienie i uzdrowienie w Sopocie, po której młoda kobieta zasłabła na zakrystii u księdza. Od tego czasu minęły trzy lata, a ona ciągle poddawana jest zabiegom mającym na celu ”uwolnienie” ją od sił nieczystych.

Pranie mózgu skutecznie zrobiło swoje. Osiemnastoletnia dziś młoda kobieta jest całkowicie zależna od kleru, wszędzie widzi palec szatana, w co drugim domu mieszkają opętani.. Jak sugerują internauci, nigdy nie dowiemy się, co uczyniono nastolatce, Niektórzy sugerują, by zajął się nią psycholog, psychiatra, bo od dziś taka jest jej potrzebna pomoc. Sugerują też pomoc seksuologa, po wizycie u ginekologa. Nie należę do osób tworzących teorie spiskowe, ale może mają rację ci, którzy sugerują, że nastolatka dziewicą już nie jest, bo „egzorcyzmy”, jakim ją poddano, tak zwichrowały jej umysł, że nawet gdyby była molestowana seksualnie, uwierzyłaby, że to dla jej dobra.

Rodzice nastolatki ponoszą odpowiedzialność za gwałt na psychice swej córki. Oddawszy ją w ręce kleru umyli ręce. Matka dewotka uznała, że córka potrzebuje pomocy specjalisty w sukience. Kto wie, może właśnie z takiej córki, po praniu mózgu, jest zadowolona? Co na to media, które z takim entuzjazmem trąbiły o krzywdzie, jaką wyrządzili pięciolatkowi dziadkowie, powodując u niego nadwagę? Ano… nic! Biskupobogojnych, „niepokornych” dziennikarzy takie sprawy nie interesują. Ośmieliłby się, jeden z drugim, dochodzić, co się działo przez te trzy lata, w jaki sposób wyprano młody mózg, czy poprzestano tylko na dręczeniu psychicznym?

Polska, XXI wiek, a nie brakuje wydarzeń żywcem wziętych ze średniowiecza. Ile jeszcze będą panoszyć się w Polsce szarlatani, „egzorcyści”, którzy rzekomo trzy lata zmagają się z demonem? Jakiego potrzeba nieszczęścia, by ich działalnością zainteresowały się polskie władze, spalenia „opętanej” na stosie? Ciekawi mnie, kiedy w publicznych szkołach poniedziałkowe zajęcia rozpoczynały będą się od mszy o „uwolnienie i uzdrowienie”, bo tyle dziatek szkolnych nie kpi i drwi z katechezy i katechetów. Szatan młodzież opętał, ot, co! Wściekli, oburzeni internauci radzą, by egzorcyści poszli do specjalisty się podleczyć, a ksiądz i katechetka, odpowiedzialni za pranie mózgu nastolatki zostali zamknięci w psychiatryku. Słusznie radzi jeden z krytyków, że jedyna funkcja publiczna, jaką powinna katecheta- zakonnica ta zakonnica to podawanie actimelków panu Głodziowi. A matka tej dziewczyny w ramach pokuty powinna wziąć się za zlizywanie śmietany z kolan wielebnych, zamiast stosować stręczycielstwo wobec nieletniej. Być może sprawiło by jej to przyjemność, skoro z taką lubością gnębi swoje dziecko może sama jest masochistką. Mocne słowa, ale czy nieprawdziwe? Na marginesie: katolicy psioczą na jakość służby zdrowia, usług medycznych, opowiadają o problemach w dotarciu do specjalisty; drodzy parafianie! Zapiszcie się na spektakl „uzdrowiciela” Bashobory, lub w te pędy udajcie się do egzorcysty, on was wyleczy!

Nastaną w Polsce czasy, kiedy trzeba będzie naprawiać szkody wyrządzone przez specjalistów od „wypędzania” szatana z ludzi, państwo zmuszone będzie zapewnić pomoc ofiarom ich poczynań. Władze pozostawiły tym szarlatanom wolną rękę, ze strony świeckiej nie kontroluje ich działalności. Strach, brak wyobraźni i dobrej woli, troski o dobro człowieka spowodował wysyp sukienkowych „specjalistów”? Pytanie za sto punktów: kto będzie w przyszłości ponosił koszty szkodliwej działalności kościelnych szarlatanów?

 Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

środa, 18 września 2013

Biskupi ględzą o wszystkim, pomagają w niczym

Związkowa demonstracja skutecznie zaabsorbowała w weekend uwagę mediów, dziennikarzy i blogerów, dlatego uszła ich uwadze pewna konferencja, która miała miejsce w Krakowie. Przesiąknięta dewocją, obrazująca sojusz kleru i polityków, konferencja pod zabawnym tytułem „Rola Kościoła katolickiego w procesie integracji europejskiej” wzbudziła uśmiech politowania na mej twarzy: nie lada jajcarze zasiadają w Komitecie Organizacyjnym Międzynarodowych Konferencji! Rola Kościoła w procesie integracji europejskiej? ŻADNA! Proszę przypomnieć sobie negatywną kampanię nienawiści, prowadzoną przez episkopat, biskupów i pomniejszy kler, co mówią o strukturach Unii Europejskiej biskupi katoliccy, wspierani przez toruńskiego biznesmena, Rydzyka?

Rzut oka na skład Komitetu nie pozostawia wątpliwości, co to za ciało i na czyją działa korzyść. Komitet tworzą: Tadeusz Pieronek, jego kolega po fachu, Władysław Zuziak, Małgorzata Chudzio (z Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie), Rafał Budnik (wieloletni współpracownik dewotów w Parlamencie Europejskim), oraz Michał Góra, teolog z wykształcenia, mający w życiorysie współpracę z „Gościem Niedzielnym”. Specjaliści ci debatowali o rodzinie we współczesnej Europie, ubolewali nad jej kryzysem, szukając rozwiązań, które Europa powinna wdrożyć. Oczywiście rozwiązania muszą być wyłącznie katolickie, zatem idźcie i… rozmnażajcie się! Oto jedyna, skuteczna recepta made in Kościół katolicki! Nie zastanawiam się, czy Komitet finansowany jest ze zbiórek wśród wiernych, czy z publicznych dotacji, bo mam dziwną pewność, że hojny prezydent bogatego grodu Kraka nie zostawi tak znamienitego ciała na pastwę wolnorynkowego, ekonomicznego losu.

Politycy stawili się na rozkaz panów w sukienkach, jakże by inaczej! Marek Sowa, marszałek województwa małopolskiego, Jacek Protasiewicz, wiceprzewodniczący PE, Róża von Thun, Paweł Kowal. Ba, nawet „lewacki” prezydent Polski, Bronisław Komorowski dotarł do Krakowa! Prócz niego zawitali m.in. : nuncjusz Celestino Migliore, kard. Stanisław Dziwisz, Kazimierz Nycz, Wiktor Skworc, Henryk Hoser- stary znajomy ks. Lemańskiego,Tadeusz Szurman- biskup diecezji katowickiej Kościoła ewangelicko-augsburskiego, Maksim Obuchow, przedstawiciel rosyjskiego Kościoła prawosławnego, przewodniczący rosyjskiego narodowego ruchu "Dla Życia i Obrony Wartości Rodziny", Jan Olbrycht, wiceprzewodniczący grupy EPL w PE, Gyorgy Holvenyi -sekretarz stanu w Ministerstwie ds. Społecznych rządu Orbana, eurodeputowany Paweł Kowal, Andrzej Sadowski- wiceprezydent Centrum Adama Smitha. W piątek o godz. 20-ej towarzystwo stołowało się, gratis, na koszt marszałka Małopolski, Marka Sowy.

Świat swoje, idzie naprzód, zmienia się, ewoluuje i rozwija, a Kościół i prawicowa konserwa swoje. Małżeństwo kontra związki partnerskie- jedno dobro, drugie zło. Kościół uwielbia wtrącać się we wszystko, narzucać swoją wolę, przy aprobacie posłusznych polityków. Biskupi, kardynałowie, księża nie są stroną ani w małżeństwach, ani w związkach partnerskich (choć wieli z nich, mimo ślubowania celibatu, w nieformalnych związkach żyje, dając upust swej chuci), toteż mija się z celem, by kogokolwiek z nich pytać o zdanie w sprawach, o których są teoretykami. Do zakrystii i klepać zdrowaśki, przy ampułce z krwią błogosławionego! Nie wam jest dane, by pochylać się nad problematami świata, Europy czy Polski, bo nie macie o nich bladego pojęcia!

Monologi kościelnych hierarchów dały sygnał zgromadzonym, w tym ważniakom z TVP, czego oczekuje od nich Kościół. Media kreują przeciwne myśli chrześcijańskiej standardy, także dotyczące małżeństwa i rodziny, a to osłabia więzi rodzinne! A tak być nie może, to grzech, zaryczał Henryk Hoser, pogromca ks. Lemańskiego. Pan doktor pouczył zgromadzonych, patrząc wymownie w kierunku panów i pań z TVP: „Media w tej chwili odgrywają niestety ogromną rolę w destabilizacji rodziny, począwszy od samego dzieciństwa. Tutaj rola mediów też jest niesłychanie istotna, dlatego powinniśmy rozpocząć wielką pedagogię umiejętności czytania mediów i korzystania z nich. Mają one tendencję zawłaszczania naszego życia i wchodzenia coraz głębiej w naszą prywatność i naszą intymność, która powinna być chroniona”.
Próżno szukać większej bezczelności z ust klechy! Oczami wyobraźni widzę tą „ochronę”, którą zapewni Kościół, via posłuszni im klerykałowie z Woronicza! Za nieboszczki komuny golizna w filmie emitowanym tuż po dzienniku telewizyjnym nie była czymś niezwykłym, erotyka nikogo nie gorszyła, a przyrost naturalny był dodatni! Więc jak to jest, przesycone katolickimi, radiomaryjnymi treściami telewizja miast cementować rodzinę, rozbija ją?

Media polskie zmuszone są respektować tzw. chrześcijański system wartości, tyle że… próżno szukać definicji tegoż! TVP od lat opanowana jest przez klerykałów, widzowi serwuje się sieczkę, w której próżno doszukać się czegokolwiek, co udowodniłoby, że Publiczna realizuje misję! Po co bawić się w dyplomację, panie Hoser? Najwyższa pora dać do zrozumienia, jakie są oczekiwania Kościoła, episkopatu i biskupów! A są one takie, by TVP zrezygnowała z tworzenia programów, zlikwidowała Radę Programową. Co w zamian? Ano transmisja audycji TV Trwam! A jeśli i to nie wystarczy, trzeba by reaktywować Komisję Majątkową. Już jej członkowie szybko znajdą jakiś kwit, z którego wyniknie, ze teren, na którym znajdują się budynki TVP, za króla Świeczka należał do Kościoła, więc „zwróci” się mu łaskawie ziemię. Za symboliczną złotówkę.

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

poniedziałek, 16 września 2013

Faszystowskie wzorce Kaczyńskiego

Rzecznik Ruchu Palikota, Andrzej Rozenek, doprowadził do szału przydupasów Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS, jak ognia unikający debat z konkurentami, omijający szerokim łukiem studia radiowe i telewizyjne, woli wygłaszać monologi przed swoimi wyborcami. Niczym duce puszy się, gestykuluje, pokrzykuje i nadyma, jak dyktator. Skomentował to Andrzej Rozenek , trafnie oceniając, że wystąpienia Kaczyńskiego nawiązują do wystąpień takich postaci, jak Adolf Hitler. Podobna mimika, ta sama gestykulacja, ten sam ton głosu. Poseł podkreślił, że wzorowanie się na tego typu wystąpieniach jest skandaliczne. Widać, gdzie patrzy Jarosław Kaczyński i gdzie szuka inspiracji. Nieomylny papież polityki polskiej, Jarosław, który wie, jak ma na imię, milczy. Nie będzie zniżał się do takiego poziomu, by skomentować słowa rzecznika partii. TEJ partii! Wrogiej Kościołowi, prześladującej ubogich, żyjących w celibacie księży. Nie dziwi mnie już, dlaczego ubogi- jak głosi kłamliwa propaganda PiS- prezes partii otoczony jest szpalerem ochroniarzy w żoliborskiej twierdzy: a nuż ktoś podejrzy, co ogląda Jarosław, czyje analizuje przemówienia, jakich dyktatorów wystąpienia ogląda do poduszki?

Czoła posłowi Rozenkowi stawił Joachim Brudziński, Jojem zwany, słynący z tego, że, podobnie jak Adam Hofman, mówi dużo, idiotycznie i nie na temat, często mijając się z prawdą. Jojo zareagował histerycznie! Wzburzony, w stanie przedzawałowym, z rozwichrzoną grzywą zawył z bólu, że, cyt:” Ruch TEGO producenta tanich win owocowych czy też sztachet czy palet pikuje w dół, to próbuje wrócić do tej retoryki i aktywności, która bulwersując opinię publiczną, dawała mu tam jakieś zainteresowanie wyborców. Nie mam zamiaru wchodzić w dyskusję z jednorazowym wybrykiem polskiej demokracji”.

Czy na sali jest lekarz, czy może CBA Kamińskiego, wespół z Ziobrą, pozbawiło wolności wszystkich dobrych specjalistów? Kilka zdań, a tyle przekłamań i nienawiści w wypowiedzi posła PiS, a prawda miała ich wyzwolić! Brudziński zazdrości, że Palikot dorobił się na pędzeniu gorzałki, ale to, że panowie spod sklepu, spożywający tanie wina, pójdą głosować na PiS, już Brudzińskiemu nie przeszkadza?

Dwa: Palikot nigdy nie kierował się słupkami poparcia, bzdurami publikowanymi przez PiSmaków. Ba! Stwierdziłbym, że Janusz w ostatnim czasie jest stanowczo za łagodny, za spokojny!

Trzy: Palikot nigdy nie bulwersował opinii publicznej! Jeśli już, to stadko nawiedzonych pisiołów, klechów i ich pomagierów poczuło strach przed kimś nowym, innym, nie z ich bajki. Społeczeństwo, panie Brudziński, to nie tylko wyborcy PiS, radiomaryjne owieczki, ale też i wyborcy Ruchu, antyklerykałowie, ateiści i zwolennicy świeckiego państwa, którzy pod słowami Palikot podpiszą się rękami i nogami.

Cztery: RP to nie jest jednorazowy wybryk polskiej demokracji, panie Jojo! To efekt pracy, a raczej nieróbstwa partii politycznych, których żenujące poczynania na scenie politycznej sprawiły, że powstał Ruch Poparcia Palikota. Kryzys, rządy klerykałów, zakulisowe układy z biskupami, grabież publicznej kasy na rzecz Kościoła katolickiego spowodują, że tacy jak Palikot nie znikną ze sceny. Przeciwnie, będzie ich coraz więcej! To nie jest żaden wybryk, lecz logiczna konsekwencja działalności politycznych psujów. Takich, jak Brudziński. Skąd on ma jednak o tym wiedzieć, w mediach toruńskiego biznesmena o tym raczej nie mówią…

Jak wynika z sondażu CBOS, działające w Polsce partie polityczne nie spełniają oczekiwań 69 proc. uprawnionych do głosowania. 70% nie widzi partii, która ich reprezentuje! Jednak większość respondentów jest przeciwna poszerzaniu istniejącej oferty partyjnej o nowe ugrupowania, pośpiesznie dodaje CBOS. Doprawdy? Bo ja inaczej odczytuję statystyki, bo powstania nowej partii chce 37% respondentów. Aż 37%, a nie tylko, jak bagatelizuje sprawę CBOS. Dlaczego bagatelizuje? Bo oczekiwania tych prawie 40% są interesujące i… niepokojące dla Kościoła, kleru i katoprawicy! Otóż według badanych nowa partia powinna przede wszystkim dbać o dobro zwykłych ludzi, działać na rzecz poprawy warunków materialnych życia wszystkich obywateli. Ma być również wrażliwa społecznie, dbająca o najuboższych i najsłabszych. Pod względem światopoglądowym powinno być to ugrupowanie o charakterze liberalnym, niezależne od Kościoła. Jeśli chodzi o kwestie kadrowe, ankietowani oczekują przede wszystkim ludzi uczciwych i dotrzymujących słowa, nieskażonych polityką. Lewica w najczystszej postaci!

I co pan na to, panie Jojo?:)

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

czwartek, 12 września 2013

Wszyscy jesteśmy ateistami

Czy ateista grzeszy, kiedy nie słucha papieża? Czy grzeszy wtedy, gdy nie zwraca uwagi na monologi biskupów? A może… kiedy w nosie ma brednie człowieka z bruzdą na twarzy, nie zgadza się z bełkotem Tadeusza Rydzyka? Czy też wtedy, gdy odrzuca tzw. „naukę społeczną” katolickiego Kościoła? Nie! Odpowiedź jest o tyle prosta dla ateistów, co szokująca dla rodzimych św. Tomaszów z Terlik i im podobnych: otóż ateista grzeszy wyłącznie wtedy, gdy nie słucha głosu swego sumienia. Tej oczywistej myśli nie wygłosił Janusz Palikot, Roman Kotliński, ks. Lemański czy któryś z byłych księży lub zakonników. To słowa samego papieża, głowy Kościoła katolickiego! Franciszek zawarł je w liście, wysłanym do dziennika „La Repubblica”.

Franciszek kolejny raz zamknął usta nadwiślańskim, radiomaryjnym siepaczom, wytrącając im oręż z ręki. Do niedawna wszyscy oni wmawiali ludziom (i nadal będą wmawiać!) że ateista skończy w piekle, że nie dla niego jedyne, bo katolickie, niebo. Nieomylny papież boleśnie sprowadził kłamczuszków na ziemię. Franciszek zszokował nadwiślańskich, katolickich talibów burząc ich misternie budowany świat. Świat, którego fundamentem jest kłamstwo, manipulacja, niedomówienia, przeinaczenia i pobożne życzenia. Nie wypada im, katolikom, wdawać się w dysputę z głową Kościoła katolickiego, próbują więc czegoś innego: słowa papieża zbyć milczeniem, udać że nie zostały wypowiedziane, ukryć przed opinią publiczną bądź też tłumaczyć po swojemu. Ma to miejsce i tym razem: brednie radiomaryjnych biskupów, pełną treść ich listów, od rana do nocy publikują- i to w całości- nie tylko katolickie portale, a list papieża entuzjazmu nie wzbudził, zacytowano jedynie małe fragmenty. 

Wszyscy rodzimy się bezwyznaniowcami, nieświadomymi, że istnieje coś takiego, jak wiara, papież, religia, Kościół. Noworodki nie wiedzą, że wielu z nich czeka w przyszłości ostra, katolicka indoktrynacja, której zostaną przymusowo poddani. Szczęśliwcami będą ci, którzy nie doświadczą religijnego prania mózgu. Życie można przejść będąc osobą areligijną, bezwyznaniowcem, nie uczestniczącym w religijnych obrzędach. Niekoniecznie będziesz dobrym człowiekiem, wzorem dla innych, klepiąc zdrowaśki, biegając co tydzień do kościoła czy słuchając Radia Maryja. Od przestępców- katolików roi się w więzieniach, wiara nie powstrzymała tych ludzi od wejścia w kolizję z prawem… Dlaczego ateista ma nie iść za swoim sumieniem, dlaczego ma udawać, że wierzy, dlaczego ma ulegać presji, namowom większości, skoro nie chce, by wypaczono jego światopogląd? Czas, by dewoci przyjęli do wiadomości, że ateista nie ukrywający się ze swoimi światopoglądem zasługuje na szacunek, nie na potępienie, bo ta należy się tylko temu, kto swoją religijność udaje. Ilu jest takich osobników w polskim Sejmie, ilu wśród samych księży? Swoimi odważnymi słowami papież zniechęca do siebie czcicieli JP2 i B-XVI, ale Franciszek woli zmieniać Kościół w taki sposób, jaki od lat sugerują to i ateiści, i antyklerykałowie, i niepraktykujący, niż brnąć drogą obraną przez dwóch swoich poprzedników.

Kieruj się swoim sumieniem, słuchaj głosu serca, wykorzystaj swój rozum! Nie są ci potrzebne nakazy, zakazy, połajanki i religijne kajdany, by być dobrym człowiekiem! Nie jest ci potrzebny żaden „pasterz”! Słowa papieża szybko zostaną zapomniane, niewykluczone, że ciemny lud usłyszy, że był to błąd w druku…

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

poniedziałek, 9 września 2013

Kościołowi nic się od państwa polskiego nie należy!

Dawno temu TVP- która z obecnym potworkiem na Woronicza nie ma wiele wspólnego- emitowała popularny serial „Ballada o Januszku”. Nie ma chyba osoby z mojego pokolenia, która nie słyszałaby o serialu. Zapracowana matka, wychowująca samotnie nastoletniego syna, gotowa jest mu nieba przychylić, spełnia wszystkie jego zachcianki, zaharowując się na śmierć, chwytając się każdej pracy. Matka, wpatrzona w syna, nie dostrzega jego próżności, lenistwa, zamiłowania do okrucieństwa, a coraz większe roszczenia finansowe z jego strony tłumaczy sobie miłością jedynaka. Nie będę streszczał serialu,  którego próżno szukać dziś w jakiejkolwiek telewizji. W każdym razie koniec dla Januszka jest smutny: w poprawczaku go nie zresocjalizowano, kompletnie zaskoczony dowiedział się, że zostanie ojcem, w końcu  powoduje śmierć niedoszłego teścia, zrzucając go ze schodów.

W Polsce obserwujemy taką balladę od 1989 roku: spracowana, niedomagająca, katowana matka, nad którą syn znęca się psychicznie i fizycznie, rujnując ją finansowo, chcąc więcej i więcej i więcej pomiata nią i ośmiesza, strasząc karcerem i mękami. Matka, czyli Polska. Januszek, czyli Kościół katolicki. Niewielu spodoba się takie porównanie, ale tak to wygląda. Hierarchowie kościoła katolickiego chyba zasłuchani są w przebój grupy Maanam „To tylko tango”, w którym Kora wyśpiewuje:

Tak mało zostawiłam, sobie do obrony
Ty nienasycony, wciąż nienasycony
Oddałam Ci serce, oddałam Ci ciało
Odchodzisz i mówisz, mało, mało, mało!

Przepraszam, Olga! Kościół katolicki, kler i Ty... Wybacz za takie zestawienie!


Kościół kolejny raz przedstawił swe roszczenia. Niekończące się żądania, pokornie spełniane przez uległych, słabych i bojaźliwych ludzi z rządu, bojących się nie gniewu bożego, lecz braku poparcia biskupiego, spełniają wszelkie, materialne zachcianki pasożytów. W ostatnim czasie nasiliły się ponaglenia klechów na stronę rządową, która nie dość szybko i sprawnie zajmuje się Funduszem Kościelnym. Ma być wszystko zgodnie z życzeniem biskupów- więcej pieniędzy z odpisu podatkowego, niż mieli do tej poru z Funduszu. Biskupom znowu coś się nie podoba, mamroczą coś o braku konsultacji itp. Kto da się na to nabrać, skoro hasłem kościelnej, politycznej partii episkopat jest „Nic o nas bez nas”? Ministrant Michał Boni, kawalarz pierwszej wody, oznajmił, że w czasie gdy to on odpowiada za relacje z Kościołem, nie było żadnej presji ani nie została podjęta żadna decyzja, która naruszałaby niezależność państwa. Koń by się uśmiał, a Bóg usiadł, załamał ręce i zapłakał!

Kościołowi nic się z budżetu państwa nie należy! Nie ma sensu, by tą religijną, bogatą korporację traktować na specjalnych prawach, bo ona nic korzystnego dla polskiego państwa nie robi, jedynie drenuje nasz budżet! Walka z Kościołem? Nikt nie zabrania odprawiania mszy, odprawiania modłów w kościołach, zawierania ślubów konkordatowych, pogrzebów katolickich, uczestnictwa w religijnych obrzędach, więc gdzież ta walka? Brednie posła PiS, Płaszczaka, jakoby Kościół odegrał szczególną rolę cywilizacyjną , między bajki dla „nienarodzonych dzieci” Kaczyńskiego można włożyć! Tacy jak poseł PiS, jak prezes taj partii, wreszcie sami hierarchowie negują dorobek PRL, depczą osiągnięcia tamtych czasów, ośmieszają je, lata 1945- 1989 uznają za okres zniewolenia, głosząc kłamstwa, że nie ma ciągłości między obecną i tamtą Polską. Skoro tak, szanowni państwo, skoro powiedziało się a, to wypadałoby powiedzieć b. Ustawa o stosunku Państwa do Kościoła katolickiego przygotowana była w wielkiej tajemnicy przed dobrych kilka lat, zawarto ją 17 maja 1989 roku. Za komuny, za komuszego rządu! Czy ustawa została znowelizowana, czy dalej realizujemy „zobowiązania kreślone w Konstytucji Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej”, której już dawno nie ma?

Kościół podkreśla swoją autonomię, zabraniając rządowi ingerowania w wewnętrzne jakoby sprawy kościelne, jednocześnie sam wtyka nos w sprawy państwa polskiego, usiłując narzucać Polakom „prawo naturalne”, idiotyczne przepisy, kłamstwa na temat in vitro, antykoncepcji, związków partnerskich czy mniejszości seksualnych. Autonomia to przede wszystkim finansowa NIEZALEŻNOŚĆ i odrębne, własne prawa. Kościół jest finansowany z budżetu państwa i nie jest eksterytorialnym tworem, wyłączonym spod polskiego prawa! Nigdzie nie jest napisane, że państwo musi utrzymywać Kościół, jego biznesy (zwolnienia kościelnych osób prawnych z podatków), łożyć na idiotyzmy „nauczane” na szkolnej katechezie, ponosić koszt jego działalności, podczas gdy zyski kasuje wyłącznie Kościół. W tej chwili to największy obszarnik ziemski, ssący miliony unijnych dotacji, czerpiący kolosalne zyski z wynajmu swoich biurowców, mający dochody z dotowanych przez państwo szkół katolickich ( na państwowe przecież nas nie stać…), zwolnień z podatku od nieruchomości itp.

Kryzys się skończył, obwieścił triumfalnie premier Donald Tusk. Pierwsi na jego słowa zareagowali biskupi, mający w pogardzie „życie wieczne” i „bogactwo duchowne”, zainteresowani jedynie dobrami materialnymi i pieniędzmi, tu i teraz, na ziemi. Jak to się ma do wtłaczanej do głów owieczek propagandy, że Kościół jest ubogi? Już domagają się dalszych zwrotów ziem, nieruchomości, lub pieniędzy, powołując się na stan posiadania  Kościoła sprzed wieków. Sugeruję, by ktoś odważny przypomniał na forum publicznym, jaki był stan posiadania Kościoła katolickiego w Polsce w roku 965. To byłby powrót do korzeni i tradycji. Kto jest za?

 Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:) 

piątek, 6 września 2013

Od Konstytucji Kaczyńskiego strzeż nas, Panie!

10 kwietnia 2010 roku Jarosław Kaczyński rozpoczął kampanię wyborczą. Złośliwi twierdzą, że kampanię nienawiści, jawne negowanie premiera, prezydenta, wszystkiego i wszystkich, którzy są przeciwko PiS. Złośliwi nie są osamotni w swojej ocenie. Prezes PiS, otoczony pochlebcami, klerykalnymi grupami interesu, żądnymi władzy narcyzkami pokroju Hofmana, z odchyłami od normy Macierewiczem, zakonnicą Sobecką i poseł  Pawłowicz (kobieta- przyp. P.K) uwierzył w swój geniusz i nie może doczekać się powrotu do władzy, by wziąć odwet na Donaldzie Tusku. Zemsta, to cel Kaczyńskiego.

Prezes PiS jak ognia unika debat z politykami. Wygłaszając monologi przed wyborcami swej partii usiłuje grać męża stanu, bo wie, że ten lud to kupi. Oni pokornie słuchają kazań w kościele, połajanek tatki Rydzyka z anteny ich ukochanego radia, więc i prezes, ich Jarosław kochany, ma pole do popisu. Nikt mu nie przeszkodzi, nie przerwie, nie wejdzie w polemikę. Zastanawiam się, czy Kaczyński jest już uświadomiony, ile kosztuje bochenek chleba? Podejrzewam, że wątpię, mąż stanu takimi bzdurami się nie zajmuje!

Kaczyński ogłosił swoją wolę: nieudolnie małpując Lecha Wałęsę mami wyborców, że aferzystów puści w skarpetkach. Biznes nie wie, czy śmiać się z tych słów głośno, czy też na całe gardło, bo prezes dostarczył im wielką dawkę humoru. Skorumpowani biznesmeni? CBA Mariusza Kamińskiego skompromitowało się co do cna, usiłując tworzyć prowokacje, które nie wypaliły, a które ujawniły mechanizm działania Biura. Bać się, Kaczyńskiego? I kto to mówi? Człowiek, którego Porozumienie Centrum dorobiło się majątku na niejasnych interesach, wystarczy przypomnieć spółkę „Telegraf”, Fundację Prasową „Solidarność”, Cargo Modlin, Fundacja „Nowe Państwo”. PC już nie ma, ale majątek pozostał. W rękach PiS, w rękach Jarosława Kaczyńskiego.

Kaczyński grozi. Bać się mają biznesmeni pokroju Janusza Palikota, Artura Dębskiego, Romana Kotlińskiego i im podobni. Spać spokojnie może toruński biznesmen, Tadeusz Rydzyk- jego biznesów żadna władza nie prześwietli. Spać będą mogli udziałowcy toruńskich biznesów, marzący o powrocie Kaczyńskiego do władzy. Zrzucą ze swoich barków finansowanie toruńskiego klechy, bo zrobi to za nich państwo, już tam kaczory znajdą sposoby, by dotacja z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego popłynęła wartkim strumieniem wprost do Tadeusza Rydzyka. Doradztwo kosztuje, a toruński, ubogi zakonnik wbrew pozorom pieniędzmi i dobrami doczesnymi się nie brzydzi. Niewykluczone, że to on namawia Kaczyńskiego do zmian w polskiej Konstytucji? Komuszej, bez odwołania się do katolickiego Boga! To nie lada obraza „uczuć religijnych”, w najwyższym akcie prawnym! Tak, kiedy do zmiany Konstytucji dojdzie, jak chce tego szef PiS, stopa życiowa Polaków gwałtownie podskoczy, PKB wzrośnie do rekordowych rozmiarów, dług publiczny w cudowny sposób zniknie, emerytury podskoczą do rozmiaru średniej krajowej, zniknie bezrobocie, będą się działy prawdziwe cuda, o którym sam wielebny Bashobora mógłby pomarzyć! W imię Boga wszechmogącego powinno być, oznajmia jaśnie pan prezes. Bo to tradycja jest! Wszędzie przewija się ta tradycja- tradycyjny model rodziny, tradycyjne wartości chrześcijańskiej, tradycyjny patriotyzm, tradycyjny…, tradycyjny… Nie wyjaśnił pan Kaczyński, jakiż to model rodzinny on reprezentuje, bo na katolicki mi on nie wygląda?

Proponuję kilka sugestii, które otoczenie prezesa PiS powinno rozważyć, bo ich zapewnienia, że ani oni, ani kler, ani tym bardziej ich ukochany prezes nie są za państwem wyznaniowym, brzmią nieprawdziwie. Stara ta nasza Konstytucja, wypadałoby więc ją nieco odświeżyć. Po korektach Kaczyńskiego i PiS wyglądałby ona mniej więcej tak:

W imię Boga wszechmogącego! W trosce o byt i przyszłość naszej Ojczyzny, która nie odzyskała niepodległości w 1989 roku, my, Naród Polski –to jest obywatele Rzeczypospolitej wierzący w Boga, oznajmiamy, co następuje:


Godło, hymn, flaga, krzyż katolicki są symbolami Rzeczypospolitej Polskiej.

Rzeczpospolita Polska jest dobrem wspólnym, które utrzymują obywatele Polscy, a zyski z niej czerpie Kościół katolicki.

Władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu, którego reprezentantem jest premier rządu i koalicjant z episkopatu.

Organy władzy publicznej działają na podstawie prawa kanonicznego.

Konkordat jest najwyższym prawem Rzeczypospolitej Polskiej.

Władzę ustawodawczą sprawują Sejm i Senat zgodnie z poleceniami episkopatu, władzę wykonawczą Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej i Rada Ministrów, a władzę sądowniczą sądy biskupie i trybunały kościelne.

Rzeczpospolita Polska zapewnia wolność tworzenia i działania partii politycznych pod warunkiem, że założyciele są praktykującymi katolikami.

Finansowanie Kościoła katolickiego w Polsce jest przymusowe.

Wskazane jest istnienie partii politycznych i innych organizacji odwołujących się w swoich programach do totalitarnych metod i praktyk działania nazizmu i faszyzmu, a także tych, których program lub działalność zakłada lub dopuszcza nienawiść rasową, narodowościową, religijną  i seksualną.

Rzeczpospolita Polska zapewnia monopol dla katolickiej prasy i katolickich środków społecznego przekazu.

Małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny po ślubie konkordatowym.

Wielodzietna rodzina, wielokrotne macierzyństwo i rodzicielstwo państwa polskiego nie obchodzą.

Rzeczpospolita Polska specjalną opieką otacza weteranów Kościoła katolickiego.

Kościół katolicki jest jedynym legalnym związkiem wyznaniowym w Polsce.

 Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

wtorek, 3 września 2013

Papież Franciszek obraził uczucia religijne?

Papież Franciszek kolejny raz dał świadectwo, że zamierza reformować Kościół. Mija raptem pół roku od czasu, gdy został wybrany na papieża, a tyle już razy zaskoczył wiernych, zaniepokoił polskich hierarchów i wpędził w panikę katoprawicowych PiS-maków. Argentyńczyk jest pierwszym w dziejach Kościoła papieżem z Ameryki Południowej, jest pierwszym w historii jezuitą, który został biskupem Rzymu. Wszystko wskazuje na to, że będzie pierwszym, który zmieni protokół dyplomatyczny skostniałej, kościelnej korporacji.

Jezuita kolejny raz złamał protokół dyplomatyczny Watykanu, podczas spotkania z królową Jordanii, Ranią Al- Abdullah ( na zdj.) Według sztywnego protokołu watykańskiego, każdy gość odwiedzający papieskie salony powinien pierwszy pokłonić się. Królowa Jordanii miała pokłonić się papieżowi, ale… Franciszek na to nie pozwolił, bo ukłonił się pierwszy! Zamarły serca przodowników katooszołomskiej, polskiej prawicy, na wielu obliczach biskupich zagościł grymas niezadowolenia, histeryzujący „obrońcy krzyża” poczuli, że obrażono ich „uczucia religijne”. Wszyscy oni są bezradni, z dwóch powodów: Franciszek jest NIEOMYLNĄ głową Kościoła katolickiego, którego polecenia hierarchowie mają wykonywać bez dyskusji. Po drugie: Franciszek to nie jest ks. Lemański, któremu jakiś panek w sutannie może zakazać wypowiedzi. Swoją drogą Franciszek ma gust: królowa Rania od lat zajmuje czołowe miejsca w rankingach najpiękniejszych kobiet świat, przed paroma laty zajęła trzecie miejsce w rankingu, za Angeliną Jolie i Christą Turligton.

Cieszę się, że Franciszek nie okazał się przedstawicielem kościelnego lobby homoseksualnego, które zbudowało sobie silną pozycję w Watykanie i wielu krajach z naiwnymi wiernymi i wpatrzonymi w kler politykami. Franciszek publicznie, podczas powitania ze znienawidzoną przez kler Cristiną Fernández de Kirchner, serdecznie ucałował rodaczkę, czym wprowadził w osłupienie watykańskich dyplomatów. Cóż, kler przywykł do całowania mężczyzn i dzieci… Gesty Franciszka bardzo bolą polskich hierarchów, ciekaw jestem, czym jeszcze papież zaskoczy, nim zawita do Polski? Jeśli tak dalej pójdzie, to nie rząd antyklerykalny zablokuje jego wizytę, ale polscy hierarchowie, którym nie po drodze z argentyńskim jezuitą. Bo jak to, łamać protokół dyplomatyczny, dla kogo? Dla królowej, która ośmieliła się publicznie oznajmić, że gdyby nie wykształcenie, byłaby nikim? Dla królowej, która głosi, że nie nosi hidżabu (chusty zasłaniającej włosy i szyję), bo jest zdania, że to kobiety same powinny decydować, w co się mają ubierać? Królowa stworzyła program budowy 500 szkół w najbardziej zaniedbanych regionach kraju, lobbowała za zmianami w przepisach prawa przesuwając dopuszczalną granicę wydawania dziewcząt za mąż z 15 na 18 lat, utworzyła ośrodki dla ofiar domowych gwałtów. A już skandalem jest wypowiedź Rani, by nie oceniać kobiet po tym, co mają na głowach, lecz w głowach. Nie strój świadczy o sile wiary człowieka, lecz jego czyny. Heretyczka! Nowak, egzorcyści, gdzie jesteście? Zająć się tą heretyczką, przez którą szatan przemawia!

Ciekaw jestem, czy katoprawicowi PiS-macy przejdą obojętnie wobec gestu papieża, czy też zaczną go, jak zwykle, tłumaczyć po swojemu? Zabawne, jak niezręcznie muszą się czuć ci pseudokatolicy, kurczowo trzymający się „nauk” JPII i B-XVI, nie potrafiący zrozumieć, że następca ich guru, ich idoli obiera zupełnie inną drogę od poprzedników? Może spodziewali się, że Franciszek przywróci dawny zwyczaj, kiedy to goście papieża musieli całować mu buty? Na szczęście bez oporu mogą witać się z biskupami i pomniejszym klerem, całując ich łapska. Tego im nikt nie zabronił.

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

poniedziałek, 2 września 2013

Ryszard Nowak donosi na ateistę -"sekciarza"!

Młody, polski narybek rozpoczyna dziś pierwszy dzień szkoły. To nic, że wczoraj była niedziela, dla katolika dzień święty, który musi święcić. Pierwszy dzień w świeckiej szkole musi być zainaugurowany obowiązkową mszą świętą, nie wiedzieć czemu pisanej z wielkiej litery nie tylko w katolickiej prasie. Dużo zmieniło się od czasu, kiedy sam byłem uczniem, w gramatyce i polskiej ortografii również, jak widać. Tylko w Polsce z wielkiej litery można pisać Biskup, Kuria Biskupia, Ojciec Święty, Katecheza, Krzyż itp. Czy doczekam czasów, w których biskupi będą pouczać, by powyższe słowa kreślić z pozycji na kolanach?

Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej stanowi, że Polska jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej. Konstytucja jest najwyższym prawem Rzeczypospolitej, o czym zdają się nie wiedzieć politycy katoprawicy i ich przydupasy, realizujący biskupie polecenia, powołujący się na "prawo naturalne", myśli zmarłego JPII, czy wypowiedzi Tadeusza Rydzyka.. Wypadałoby przypomnieć, że ustrój Rzeczypospolitej Polskiej opiera się na podziale i równowadze władzy ustawodawczej, władzy wykonawczej i władzy sądowniczej. Władzę ustawodawczą sprawują Sejm i Senat, władzę wykonawczą Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej i Rada Ministrów, a władzę sądowniczą sądy i trybunały. Kościoła katolickiego i biskupów w tym gronie brak! Inny zapis Konstytucji stanowi, że każdemu zapewnia się wolność sumienia i religii, ale skąd to mają wiedzieć parapolitycy prawicy?

Pewien nawiedzony osobnik, z bogatą, acz wstydliwie skrywaną przeszłością, szef żenującego tworu, jakim jest Ogólnopolski Komitet Obrony przed Sektami i Przemocą, z wywieszonym jęzorem poleciał na prokuraturę, bo strasznej rzeczy dokonał komendant radomskiej policji, Karol Szwalbe, zdejmując krzyż ze ściany swego gabinetu. Prawie zbrodnia przeciw ludzkości! Ryszard Nowak, bo o nim mowa, w donosicielstwie jest dobry, jak twierdzą jego znajomi, ma w tym zakresie duuuże, sięgające komuny, doświadczenie. Próżno szukać o tym wiadomości w jego oficjalnym życiorysie, z którego wynika, że objawił się dopiero w latach 90-ych ub. wieku jako poseł na Sejm z ramienia LEWICOWEJ Unii Pracy. Słowa o czasach sprzed roku 1989... Nowak oznajmił w prokuraturze, że komendant radomskiej policji swoim BEZPRAWNYM działaniem obraził jego uczucia religijne poprzez publiczne wielokrotne znieważenie krzyża. Nowak jest przypadkiem szczególnym, nadającym się do ponownego zbadania przez specjalistów (wieść niesie, że leczył się psychiatrycznie), nie tylko z tego powodu, że bezwyznaniowca określa mianem sekciarza. Jeśli stroni od pomocy świeckich, niech podda się zabiegom katolickiego egzorcysty, ale wątpię, by ten wyleczył go z niewiedzy, głupoty i łatwości do bezczelnego kłamstwa. Otóż nigdzie nie jest napisane, że zdjęcie krzyża ze ściany jest przestępstwem! Nie jest to czyn bezprawny, bo do tego każdy ma prawo, bez jakichkolwiek konsekwencji. Kiedy doszło do tego wielokrotnego znieważenia krzyża, Nowak, i to publicznie? Sny, urojenia i pobożne życzenia mają być dowodem? Może dla radomskiego biskupa, który, jak przypominam, nie jest żadną władzą!

Nowak łże bezczelnie twierdząc, że anonimowi donosiciele, którzy bez krzyża na ścianie nie potrafią funkcjonować, nie mogą podać swoich personaliów, bo... gdyby to zrobili, ich kariera, ich rodzin i kolegów byłaby skończona! Większej bzdury dawno nie słyszałem. Specjalista Nowak poucza, że policja ma masę innej roboty, niż zdejmowanie krzyży, a komendant powinien walczyć z przestępczością w mieście, zamiast walczyć z Kościołem. Doprawdy, szkoda gadać z trudem pojmującym otaczająca go rzeczywistość nawiedzonego katooszołoma, z zapędami inkwizytorskimi, odmawiającym ludziom wolnego sumienia. Nie przeszkadzają mu policyjne pielgrzymki, nie krzyczy, gdy mundurowi zabezpieczają gratis kościelne imprezy, że przestępczość nie maleje od świecenie sztandarów, komisariatów i sprzętu policyjnego, tego Nowak nie widzi! Skąd ma dyletant wiedzieć, że policjant podnosi i utrzymuje swe umiejętności nie na pielgrzymkach, nie przy krzyżu, lecz na strzelnicy, na sali treningowej, doszkalając się cały czas?

W 2009 roku Instytut Pamięci Narodowej opublikował materiały dotyczące rozpracowywania przez bezpiekę szczecińską środowisk opozycyjnych w okresie przed Sierpniem 1980 roku. Wtedy to po raz pierwszy pojawiło się nazwisko Ryszarda Nowaka, który pod pseudonimami „Krzysztof”, „Anka” i „Grej” był tajnym współpracownikiem SB. W 1981 roku Nowak znalazł się w Szwecji. Był członkiem Kongresu Polaków w Szwecji, w latach 1982-1984 jednym z redaktorów czasopisma „Słowo”, a później redaktorem naczelnym „Słowa Sztokholmskiego”. Nowak wycofał się z aktywnego życia Polonii szwedzkiej, kiedy został zdekonspirowany. Więcej o "obrońcy krzyża" przeczytasz tutaj:

... a może to tylko brat bliźniak Nowaka? Jakie „uczucia religijne”, tacy ich obrońcy!

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)