Zakusy prawicy na całkowity zakaz aborcji znane są nie od dziś. Zabawna ta polska polityka: kiedy posłowie SLD lub RP występują z inicjatywami dotyczącymi kwestii światopoglądowych, równouprawnienia płci, związków partnerskich, regulacji in vitro, katooszołomi krzyczą, że od tego los Polaków się nie poprawi, że są to tematy zastępcze, ale kiedy to prawa strona usiłuje zakazać Polakom prawa wyboru, narzucić klerykalny przymus, wtedy jest w porządku. Przynajmniej w ich, katooszołomów, ocenie, powołujących się na idiotyzmy biskupów, bzdury toruńskiego zakonnika i nauczanie JP2, które traktują wybiórczo, przypominając sobie o nim od święta.
Piątkowe głosowanie w sprawie zaostrzenia ustawy aborcyjnej kolejny raz ujawniło mentalność katoprawicowych posłów, którym w głowie się nie mieści, że zygota i płód nie są uznawane przez wszystkich Polaków za pełnoprawnych ludzi. Ciekawi mnie, czy rozmodleni posłowie rozmawiają ze swoimi dopiero co poczętymi „dziećmi”? Czy taki poseł Woźniak z Solidarnej Polski złoży poselski mandat na znak protestu, że inni posłowie nie zdali egzaminu z człowieczeństwa, z wrażliwości, a wierzący posłowie nie zdali egzaminu ze swojej wiary? Poseł usiłował pouczać przykazaniami, jakby nie wiedział, że na Wiejskiej roi się od posłów ateistów, a Sejm to nie kościół. I to jemu, Woźniakowi, wydaje się, że jest mądrzejszy od katolickiego Boga, a nie ateistom i tym wszystkim, którzy projekt zakazu aborcji odrzucili! Współczuję posłom SLD, RP i po części rozsądnym z PO, którzy zmuszeni byli wysłuchiwać bełkotu pani Godek. Bo tego inaczej nie da się nazwać! Bełkot zmieszany z kłamstwami, nieudolnymi próbami manipulacji, z niewiedzą. Przemysł aborcyjny? Gdzie on jest, skoro w Polsce oficjalnie dokonuje się rocznie kilkaset aborcji?
Kobietom odmawia się badań prenatalnych, pani Godek! A medycyna tak się rozwinęła, że płód można leczyć w łonie matki, najpierw jednak takie badanie lekarz musi przeprowadzić, zamiast pleść bzdury, że kobieta szuka pretekstu do dokonania aborcj. Kobietom odmawia się dokonania aborcji, pani Godek, choć mają do niej prawo wg i tak bardzo już restrykcyjnych zapisów ustawy aborcyjnej! Pani Godek, to, że jest pani matką dziecka z zespołem Downa nie oznacza, że każda kobieta musi posiadać niepełnosprawne potomstwo, że musi urodzić, choćby po narodzinach mały człowieczek miał pożyć dzień, tydzień, czy rok. Zostać matką dziecka, które do końca życia- nieraz bardzo krótkiego życia- nie będzie funkcjonowało samodzielnie, męcząc się, lub nie będąc świadome swego istnienia, to nie jest marzenie wszystkich polskich kobiet. Tym, które chcą dźwigać taki krzyż, nikt prawa wyboru nie zakazuje. Tyle że rodzice zmuszeni będą zapewnić non stop takiemu dziecku opiekę, a kogo w katolickiej Polsce, w której tylko mówi się o polityce prorodzinnej, a nic się w tym kierunku nie robi, stać na opiekę nad dzieckiem, przy jednym pracującym rodzicu? Dziadkowie pomogą, teściowie, księża Gil i Wesołowski? Może katolickie ośrodki, takie jak ten nieczynny DPS w Brwinowie, należący do Archidiecezji Warszawskiej, która ani myśli łożyć na opiekę ociemniałych ze swoich pieniędzy, czekając na publiczne dotacje, głosząc przy tym kłamliwe teorie ustami niejakiego Stanisława Jurczuka, księdza, który oskarża samorząd o zwalczanie konkurencji?
Były już, na szczęście, poseł PO, Godson, zdziwiony opowiadał, że nie widzi na polskich ulicach dzieci z zespołem Downa. Skoro ich nie ma, prawił poseł, to znaczy, że miała miejsce aborcja, że „zamordowano” je w łonach matki. Panie Godson! Może przyjmie pan do wiadomości, że dziecko takie wymaga opieki, że rodzice zaciskają żeby i zasuwają nawet nie na dwa etaty, ale na umowy śmieciowe, żeby mieć na wychowanie dziecka, na jego opiekę, rehabilitację, na leki? Poza tym ludzie wstydzą się wyjść na ulice z takimi dzieckiem, bo katolickie społeczeństwo jest okrutne, nie okazuje współczucia, tylko kpi i drwi sobie z ułomnych! Nie każda kobieta decyduje się na aborcję. Są takie, które chcą urodzić dziecko, choć wiedzą, że potomek będzie niepełnosprawny, bądź umrze po porodzie. Tylko dlaczego kler, politycy prawicy, tak strzegący „nienarodzonych” umywają ręce, kiedy dziecko już się urodzi, dlaczego nie obchodzi ich los matki po porodzie, kiedy chodzi już o kwestie finansowe? Ma rację poseł lewicy, który twierdzi, że kobieta powinna urodzić z miłości, a nie z przymusu. Bzdury plecie pani Godek, która łże, że w Polsce nie dochodzi do narodzin dzieci poczętych w wyniku gwałtu. Nie bardzo rozumiem, co chciała przez to radiomaryjna dewotka powiedzieć: że nie ma u nas gwałcicieli, czy może wszystkie zgwałcone decydują się na aborcję? Może i tym potwornie okaleczonym psychicznie, wykorzystanym fizycznie, zmaltretowanym kobietom katolicy chcą zakazać dokonania wyboru? Zgwałcone mają rodzić? Sprawa najważniejsza: w jakich chorych głowach rodzą się bzdury, z których wynika, że polskie kobiety aż się rwą do usuwania ciąży? Antykoncepcja to podstawa! Prezerwatywy i pigułki antykoncepcyjne cieszą się dużą popularnością. Wśród moich znajomych nie ma ani jednej kobiety, która usunęłaby ciążę, a nie przyjaźnię się z katooszłomstwem, które stosuje watykańską ruletkę.
Czytam list niejakiej Haliny Szydełko, prezes zarządu Krajowego Instytutu Akcji Katolickiej, w którym ta pani napisała : „Choroba dziecka zawsze sprawia wiele bólu jego rodzicom. Opieka nad dzieckiem niepełnosprawnym zawsze będzie wyzwaniem dla całej rodziny. Znam jednak wiele rodzin, które właśnie takie dzieci potrafią otoczyć najwyższą troską i ogromną miłością, rezygnując dla ich dobra z karier zawodowych, z życiowych przyjemności. Nie narzekają. Trwają w nadziei i miłości”.
Proszę wyjaśnić, szanowna pani, o jakiej nadziei tu mowa? Jakiś złośliwy klecha wmówił naiwnym, by się modlili, a wtedy katolicki błogosławiony, JP2, dokona cudu uzdrowienia ich potomka? Z czego utrzymują się rodzice, z czego utrzymują swoje niepełnosprawne dziecko, z czego opłacają rachunki, skąd mają na życie? Bóg dał dziecko to da i na dziecko, taką bzdurę chce pani prezes wcisnąć? Łka pani prezes, by Bóg nam wybaczył, że wciąż nie potrafimy skutecznie bronić praw najsłabszych. Czy ofiary katolickich księży pedofilów pani Szydełko również otacza tak troskliwą opieką, jak czyni to w przypadku brzucha ciężarnej kobiety?
Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)
Piątkowe głosowanie w sprawie zaostrzenia ustawy aborcyjnej kolejny raz ujawniło mentalność katoprawicowych posłów, którym w głowie się nie mieści, że zygota i płód nie są uznawane przez wszystkich Polaków za pełnoprawnych ludzi. Ciekawi mnie, czy rozmodleni posłowie rozmawiają ze swoimi dopiero co poczętymi „dziećmi”? Czy taki poseł Woźniak z Solidarnej Polski złoży poselski mandat na znak protestu, że inni posłowie nie zdali egzaminu z człowieczeństwa, z wrażliwości, a wierzący posłowie nie zdali egzaminu ze swojej wiary? Poseł usiłował pouczać przykazaniami, jakby nie wiedział, że na Wiejskiej roi się od posłów ateistów, a Sejm to nie kościół. I to jemu, Woźniakowi, wydaje się, że jest mądrzejszy od katolickiego Boga, a nie ateistom i tym wszystkim, którzy projekt zakazu aborcji odrzucili! Współczuję posłom SLD, RP i po części rozsądnym z PO, którzy zmuszeni byli wysłuchiwać bełkotu pani Godek. Bo tego inaczej nie da się nazwać! Bełkot zmieszany z kłamstwami, nieudolnymi próbami manipulacji, z niewiedzą. Przemysł aborcyjny? Gdzie on jest, skoro w Polsce oficjalnie dokonuje się rocznie kilkaset aborcji?
Kobietom odmawia się badań prenatalnych, pani Godek! A medycyna tak się rozwinęła, że płód można leczyć w łonie matki, najpierw jednak takie badanie lekarz musi przeprowadzić, zamiast pleść bzdury, że kobieta szuka pretekstu do dokonania aborcj. Kobietom odmawia się dokonania aborcji, pani Godek, choć mają do niej prawo wg i tak bardzo już restrykcyjnych zapisów ustawy aborcyjnej! Pani Godek, to, że jest pani matką dziecka z zespołem Downa nie oznacza, że każda kobieta musi posiadać niepełnosprawne potomstwo, że musi urodzić, choćby po narodzinach mały człowieczek miał pożyć dzień, tydzień, czy rok. Zostać matką dziecka, które do końca życia- nieraz bardzo krótkiego życia- nie będzie funkcjonowało samodzielnie, męcząc się, lub nie będąc świadome swego istnienia, to nie jest marzenie wszystkich polskich kobiet. Tym, które chcą dźwigać taki krzyż, nikt prawa wyboru nie zakazuje. Tyle że rodzice zmuszeni będą zapewnić non stop takiemu dziecku opiekę, a kogo w katolickiej Polsce, w której tylko mówi się o polityce prorodzinnej, a nic się w tym kierunku nie robi, stać na opiekę nad dzieckiem, przy jednym pracującym rodzicu? Dziadkowie pomogą, teściowie, księża Gil i Wesołowski? Może katolickie ośrodki, takie jak ten nieczynny DPS w Brwinowie, należący do Archidiecezji Warszawskiej, która ani myśli łożyć na opiekę ociemniałych ze swoich pieniędzy, czekając na publiczne dotacje, głosząc przy tym kłamliwe teorie ustami niejakiego Stanisława Jurczuka, księdza, który oskarża samorząd o zwalczanie konkurencji?
Były już, na szczęście, poseł PO, Godson, zdziwiony opowiadał, że nie widzi na polskich ulicach dzieci z zespołem Downa. Skoro ich nie ma, prawił poseł, to znaczy, że miała miejsce aborcja, że „zamordowano” je w łonach matki. Panie Godson! Może przyjmie pan do wiadomości, że dziecko takie wymaga opieki, że rodzice zaciskają żeby i zasuwają nawet nie na dwa etaty, ale na umowy śmieciowe, żeby mieć na wychowanie dziecka, na jego opiekę, rehabilitację, na leki? Poza tym ludzie wstydzą się wyjść na ulice z takimi dzieckiem, bo katolickie społeczeństwo jest okrutne, nie okazuje współczucia, tylko kpi i drwi sobie z ułomnych! Nie każda kobieta decyduje się na aborcję. Są takie, które chcą urodzić dziecko, choć wiedzą, że potomek będzie niepełnosprawny, bądź umrze po porodzie. Tylko dlaczego kler, politycy prawicy, tak strzegący „nienarodzonych” umywają ręce, kiedy dziecko już się urodzi, dlaczego nie obchodzi ich los matki po porodzie, kiedy chodzi już o kwestie finansowe? Ma rację poseł lewicy, który twierdzi, że kobieta powinna urodzić z miłości, a nie z przymusu. Bzdury plecie pani Godek, która łże, że w Polsce nie dochodzi do narodzin dzieci poczętych w wyniku gwałtu. Nie bardzo rozumiem, co chciała przez to radiomaryjna dewotka powiedzieć: że nie ma u nas gwałcicieli, czy może wszystkie zgwałcone decydują się na aborcję? Może i tym potwornie okaleczonym psychicznie, wykorzystanym fizycznie, zmaltretowanym kobietom katolicy chcą zakazać dokonania wyboru? Zgwałcone mają rodzić? Sprawa najważniejsza: w jakich chorych głowach rodzą się bzdury, z których wynika, że polskie kobiety aż się rwą do usuwania ciąży? Antykoncepcja to podstawa! Prezerwatywy i pigułki antykoncepcyjne cieszą się dużą popularnością. Wśród moich znajomych nie ma ani jednej kobiety, która usunęłaby ciążę, a nie przyjaźnię się z katooszłomstwem, które stosuje watykańską ruletkę.
Czytam list niejakiej Haliny Szydełko, prezes zarządu Krajowego Instytutu Akcji Katolickiej, w którym ta pani napisała : „Choroba dziecka zawsze sprawia wiele bólu jego rodzicom. Opieka nad dzieckiem niepełnosprawnym zawsze będzie wyzwaniem dla całej rodziny. Znam jednak wiele rodzin, które właśnie takie dzieci potrafią otoczyć najwyższą troską i ogromną miłością, rezygnując dla ich dobra z karier zawodowych, z życiowych przyjemności. Nie narzekają. Trwają w nadziei i miłości”.
Proszę wyjaśnić, szanowna pani, o jakiej nadziei tu mowa? Jakiś złośliwy klecha wmówił naiwnym, by się modlili, a wtedy katolicki błogosławiony, JP2, dokona cudu uzdrowienia ich potomka? Z czego utrzymują się rodzice, z czego utrzymują swoje niepełnosprawne dziecko, z czego opłacają rachunki, skąd mają na życie? Bóg dał dziecko to da i na dziecko, taką bzdurę chce pani prezes wcisnąć? Łka pani prezes, by Bóg nam wybaczył, że wciąż nie potrafimy skutecznie bronić praw najsłabszych. Czy ofiary katolickich księży pedofilów pani Szydełko również otacza tak troskliwą opieką, jak czyni to w przypadku brzucha ciężarnej kobiety?
Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)