piątek, 7 marca 2014

Karol- człowiek, który został ojcem?

Nie komentowałem odważnej akcji Fundacji Ateizm-Świeckość-Antyklerykalizm, która z początkiem marca ogłosiła, że 1 kwietnia zawiśnie w Lublinie bilboard przedstawiający Karola Wojtyłę i niejaką Irenę Kinaszewską z synem. „Papież rozbitej rodziny”, tak ma głosić napis informacyjny na plakacie. Fundacja twierdzi, że małoletni blondynek na zdjęciu jest synem Kinaszewskiej i Wojtyły właśnie. Podobny, czy nie?

Nie komentowałem, czekałem na spuszczenie ze smyczy byłego konfidenta SB, Ryszarda Nowaka. No i się doczekałem! Ogólnopolski Komitet Obrony przed Sektami i Przemocą złożył doniesienie prokuratury i żąda, by ta zajęła się akcją Fundacji. Mówiąc krótko: winnych ukarać, zdekomunizować, zlustrować, osądzić, skazać i zesłać do ośrodka w Gostyninie, do jednej celi z Trynkiewiczem. Zabawne: Komitet jest od obrony przed sektami i przemocą, więc jej wniosek powinien zostać odrzucony, z przyczyn formalnych. Bo gdzież w działaniu Fundacji doszukiwać się przemocy, gdzie tu sekta? Szefowi kabaretowego Komitetu, w przeszłości gorliwemu kapusiowi SB, nie podoba się rzekome znieważenie papieża Polaka spreparowanym zdjęciem. By było wszystko jasne: Rysio leczył się z psychozy, ale trafił chyba na kiepskich lekarzy… Rozhisteryzowani internauci, dla których następcą Wojtyły jest Rydzyk, już znaleźli winnych, już swoje wiedzą: to nieboszczka SB za pomocą Photoshopa zmontowała zdjęcie, na którym widnieje szczęśliwe oblicze papieża, jego kochanki i ich potomka. Polak potrafi!



Spece pokroju Nowaka krzyczą, że nie ma dowodów na to, by Wojtyła kiedykolwiek złamał celibat oraz by zostawił po sobie potomstwo. Z nic nie znaczących śmieci, opublikowanymi przez Dziwisza jako osobiste zapiski JPII, dociekliwy czytelnik niczego się nie dowie. W sieci bez trudu można natknąć się na streszczenie historii romansu Wojtyła- Kinaszewska, z którego wyłania się dramat kobiety, której ukochany w zawrotnym tempie robi karierę w Kościele. Dramat, bo jak można wieść szczęśliwe życie ukrywając związek i potomstwo z Karolem? Nie sądzę, by Fundacja opierała się na historiach z Internetu, musi posiadać dowody. Twarde i rzeczowe. Bo kto podjąłby się akcji, bo coś tam usłyszał, kiedy Zenka żony brat rodzony po pijaku opowiadał?

Strachliwi „eksperci” od JPII z podkulonymi ogonami usiłują komentować akcję Fundacji. Jeden z nich, ksiądz, orzekł, że antyklerykałowie kierują się zasadą: pluć, pluć, a zawsze coś z tego będzie. Ateiści to ludzie prawi i rozumni, wyznał szczerze ksiądz. Wypadałoby, by zapoznał ze swoją opinią o ateistach katooszołomskich polityków. Drugi ekspert udaje, że nie wie, co chcą osiągnąć pomysłodawcy upublicznienia wizerunku wojtyłowej rodzinki. Trzeci usiłuje bagatelizować postać Kinaszewskiej twierdząc, że była to kobieta niemal z zaburzeniami, nie potrafiąca właściwie ocenić sytuacji, zdarzeń i zjawisk. Czekam na opinię, by nie wierzyć w jakiekolwiek słowo pisane, jakie po sobie pozostawiła to kobieta, gdyż byłą zwykłą kur…tyzaną. Jednego tylko panowie „eksperci” nie wyjaśnili: -dlaczego Wojtyła pomagał Kinaszewskiej, kiedy ta się rozwiodła po kilku latach małżeństwa? To były czasy, w których rozwódka, czy panna z dzieckiem, była przez katoli wytykana palcami, obgadywana przez kumochy i piętnowana przez kler -dlaczego Kinaszewską pochowano w rodzinnym grobowcu ks. Andrzeja Bardeckiego, jednego z zaufanych Karola Wojtyły?

Kto nie słyszał o sprawie Ewarysta Walkowiaka i jego bojach ze zgromadzeniem siostrzyczek, które usiłują ukryć fakt, że nieboszczka z ich zakonu, szykowna na ołtarze siostra Joanna, z domu Lossow, jest matką starszego pana? Machina Kościelna okazała się w kwestii zakonnicy bezwzględna: próba zamiany grobów, podmiana próbek z DNA zmarłej, uniemożliwienie (wydano rozkaz policji!) wejścia starszemu panu na cmentarz itp. To do czego jest zdolny Kościół, by zatrzeć niewygodne fakty z życia Wojtyły?

Syn Ireny Kinaszewskiej zmarł nagle w 2008 roku, krótko po tym, jak wyznał publicznie, że jest synem Karola Wojtyły. Chodzą słuchy, że Adam przeprowadził w zagranicznej klinice badania genetyczne na potwierdzenie ojcostwa Wojtyły. Taki mały zbieg okoliczności. Bez wątpienia ateiści go zabili, by móc sobie dziś używać, szukając dziury w całym…

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

5 komentarzy:

  1. Gdyby Adaś był naturalnym synem Wojtyły (a można to bez problemu zbadać, materiały genetyczne są dostępne przecież) to byłby pierwszy jasny promyk który mógłby ocieplić ponury wizerunek Wojtyły. Przynajmniej dla mnie.
    Pozdrawiam wiosennie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba największym problemem było by uzyskanie wiarygodnych materiałów genetycznych.

      Usuń
  2. Nie sądzę, żeby Kościół miał taką władzę, co by zabronić badań genetycznych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To malo na temat tej korporacji wiesz. Oni moga to co ludziom w glowie sie nie miesci, zreszto robia to od ponad 1700 lat i wierz mi, sa w tym mistrzami. Znasz takie powiedzenie? "jak pan bog chce do siebie kogos powolac to najpierw mu rozum odbiera". Oni uwazaja sie za bogow na ziemi, nawet sa nieomylni. Mylenie sie to przywilej ludzi inteligentnych, madrych i tylko glupiec sie nie myli. Dlatego glupcow uwaza sie za niepoczytalnych i nieprzewidywalnych, dlatego uwaza sie , ze moga wszystko i moga nic. Na tym polega ich sila i dlatego moga wszystko.

      Usuń
  3. po lewej ręce małego blondynka,siedzi mężczyzna, czego na zdjęciu nie widać. To mąż tej pani, i ojciec tego dziecka.
    #preczzpisem

    OdpowiedzUsuń