Media przez klika- kilkanaście najbliższych dni żyć będą premiami, jakie sobie i swoim zastępcom wypłaciła marszałek Sejmu Ewa Kopacz. Wydała na ten cel 245 tys. złotych. Dużo to, czy mało? Kopacz w listopadzie ub. roku zainkasowała 45 tysięcy, po 40 tysięcy otrzymali Cezary Grabarczyk (PO), Eugeniusz Grzeszczak (PSL), Marek Kuchciński (PiS), Wanda Nowicka (Ruchu Palikota) oraz Jerzy Wenderlich (SLD). Różne opcje polityczne, a taka zgodność. Pieniądz jednoczy, powoduje, że cele stają się zbieżne! Jak zmieniają się ludzie po dopchaniu do koryta!
Ewa Kopacz przyznając premie oceniła tym samym wicemarszałków. Zgadza się, ma prawo i obowiązek oceniać podległych sobie ludzi, wynagradzać tych, którzy dobrze pracują, a karać tych, którzy pracują źle. Dziwnym trafem o karach wymierzanych przez panią marszałek nie słychać. Powoływanie się na poprzedników jest nie na miejscu, ale, jak widać, pewne zwyczaje, szczególnie te dotyczące pieniędzy, w polskim Sejmie stały się tradycją. Posłowie nie narzekają na brak środków do życia, czy zasadne jest dodatkowe wynagradzanie ich wysokimi premiami? Kiedy kryzys wkoło, co chwila podwyżki, wyższe podatki, kolejny już rok szykowane zaciskanie pasa? Władza sama się wyżywi, na złość wyborcom. A to nie kto inny przecież, jak wyborcy dają przyzwolenie na takie, a nie inne zachowanie władzy, której nie osłabiły wybory parlamentarne. 40 tysięcy; dla Jana Kulczyka, Jana Krzysztofa Bieleckiego czy najbogatszych Polaków jest to śmieszna kwota, dla zarabiających marne grosze, lub bezrobotnych to dużo. Nie zrozumie pracownik najemny, dlaczego marszałek Sejmu otrzymał bonus za swoją pracę, a on, będąc wzorowym pracownikiem u pana prywaciarza, nie usłyszał nawet prostego dziękuję. Ciekaw jestem, czy marszałkowie, gdyby prowadzili swoje biznesy, byliby tacy hojni dla swoich pracowników?
Janusz Palikot zapowiedział, że partia wycofała poparcie dla Wandy Nowickiej. Nie po to postulujemy likwidację Senatu, obcięcie uposażeń parlamentarzystów i likwidację subwencji dla partii politycznych, by przymykać oko na poczynania swojej wicemarszałek, wyjaśnił Palikot. To trudna, ale słuszna decyzja. Pozostali szefowie partii nie mają nic do zarzucenia swoim marszałkom: skoro dają, to trzeba brać! Tym bardziej, że wydatki Kancelarii sejmu w 2013 roku to circa about 409 milionów złotych! Na same świadczenia poselskie ma zostać wydana kwota ok 190 mln. złotych. Polityka jest bezinteresowna? Może dla naiwnych wyborców.
Kto zastąpi Wandę Nowicką? Stawiam na Armanda Ryfińskiego lub Artura Dębskiego, widziałbym też na stanowisku wicemarszałka Andrzeja Rozenka. Wymieniona trójka jest wygadana, pewna siebie i nie da sobie w kadzę dmuchać. Nie ma szans na przeforsowanie kandydatury Romana Kotlińskiego, którego panicznie obawiali się klerykalni posłowie, blokując możliwość zasiadania antyklerykalnego posła w sejmowej Komisji Etyki. Również kandydatura Ryfińskiego nie przejdzie, gdyż jest on niewygodny dla klerykalnej, sejmowej sitwy. Andrzej Rozenek jest rzecznikiem RP, więc jego kandydatura jest mocno wątpliwa. Anna Grodzka? Pomysłu Palikota nie zaakceptują radiomaryjni i klerykalni posłowie, dla których łagodna Nowicka była postacią kontrowersyjną. Z odwołaniem pani wicemarszałek byłbym ostrożny; na popularnym portalu społecznościowym znajomi posłanki dowodzą, że ta o nagrodzie dowiedziała się dopiero teraz, przy okazji medialnej nagonki. Hmm... czyżby dwa miesiące nie zaglądała na swój rachunek bankowy? To długo, zdecydowanie za długo! Nie jestem skłonny w to uwierzyć. By rozwiać wątpliwości i przekonać do swoich racji szefa partii, Nowicka powinna zwrócić się do banku, w którym posiada konto, o historię wejść na swój rachunek. To jedyny sposób, by rozwiać wątpliwości. Tylko Wanda Nowicka się tłumaczy, pozostali obdarowani nie kwapią się do bicia w piersi. Jeśli już, to w cudze. Wiedzą, że wyborcy wybaczą im wiele.
W ub. roku premier i podlegli mu ministrowie wypłacili w sumie ok. 20 milionów złotych nagród swoim podwładnym. To i tak mało, w porównaniu z rokiem 2011, kiedy na premie urzędasów poszło 71 milionów! Ministrowie rok w rok wynagradzają swoich. Zielona wyspa rzeczywiście istnieje. Dla nielicznych.
Jeśli masz ochotę i czas, kliknij i wypromuj. Dzięki!
Ewa Kopacz przyznając premie oceniła tym samym wicemarszałków. Zgadza się, ma prawo i obowiązek oceniać podległych sobie ludzi, wynagradzać tych, którzy dobrze pracują, a karać tych, którzy pracują źle. Dziwnym trafem o karach wymierzanych przez panią marszałek nie słychać. Powoływanie się na poprzedników jest nie na miejscu, ale, jak widać, pewne zwyczaje, szczególnie te dotyczące pieniędzy, w polskim Sejmie stały się tradycją. Posłowie nie narzekają na brak środków do życia, czy zasadne jest dodatkowe wynagradzanie ich wysokimi premiami? Kiedy kryzys wkoło, co chwila podwyżki, wyższe podatki, kolejny już rok szykowane zaciskanie pasa? Władza sama się wyżywi, na złość wyborcom. A to nie kto inny przecież, jak wyborcy dają przyzwolenie na takie, a nie inne zachowanie władzy, której nie osłabiły wybory parlamentarne. 40 tysięcy; dla Jana Kulczyka, Jana Krzysztofa Bieleckiego czy najbogatszych Polaków jest to śmieszna kwota, dla zarabiających marne grosze, lub bezrobotnych to dużo. Nie zrozumie pracownik najemny, dlaczego marszałek Sejmu otrzymał bonus za swoją pracę, a on, będąc wzorowym pracownikiem u pana prywaciarza, nie usłyszał nawet prostego dziękuję. Ciekaw jestem, czy marszałkowie, gdyby prowadzili swoje biznesy, byliby tacy hojni dla swoich pracowników?
Janusz Palikot zapowiedział, że partia wycofała poparcie dla Wandy Nowickiej. Nie po to postulujemy likwidację Senatu, obcięcie uposażeń parlamentarzystów i likwidację subwencji dla partii politycznych, by przymykać oko na poczynania swojej wicemarszałek, wyjaśnił Palikot. To trudna, ale słuszna decyzja. Pozostali szefowie partii nie mają nic do zarzucenia swoim marszałkom: skoro dają, to trzeba brać! Tym bardziej, że wydatki Kancelarii sejmu w 2013 roku to circa about 409 milionów złotych! Na same świadczenia poselskie ma zostać wydana kwota ok 190 mln. złotych. Polityka jest bezinteresowna? Może dla naiwnych wyborców.
Kto zastąpi Wandę Nowicką? Stawiam na Armanda Ryfińskiego lub Artura Dębskiego, widziałbym też na stanowisku wicemarszałka Andrzeja Rozenka. Wymieniona trójka jest wygadana, pewna siebie i nie da sobie w kadzę dmuchać. Nie ma szans na przeforsowanie kandydatury Romana Kotlińskiego, którego panicznie obawiali się klerykalni posłowie, blokując możliwość zasiadania antyklerykalnego posła w sejmowej Komisji Etyki. Również kandydatura Ryfińskiego nie przejdzie, gdyż jest on niewygodny dla klerykalnej, sejmowej sitwy. Andrzej Rozenek jest rzecznikiem RP, więc jego kandydatura jest mocno wątpliwa. Anna Grodzka? Pomysłu Palikota nie zaakceptują radiomaryjni i klerykalni posłowie, dla których łagodna Nowicka była postacią kontrowersyjną. Z odwołaniem pani wicemarszałek byłbym ostrożny; na popularnym portalu społecznościowym znajomi posłanki dowodzą, że ta o nagrodzie dowiedziała się dopiero teraz, przy okazji medialnej nagonki. Hmm... czyżby dwa miesiące nie zaglądała na swój rachunek bankowy? To długo, zdecydowanie za długo! Nie jestem skłonny w to uwierzyć. By rozwiać wątpliwości i przekonać do swoich racji szefa partii, Nowicka powinna zwrócić się do banku, w którym posiada konto, o historię wejść na swój rachunek. To jedyny sposób, by rozwiać wątpliwości. Tylko Wanda Nowicka się tłumaczy, pozostali obdarowani nie kwapią się do bicia w piersi. Jeśli już, to w cudze. Wiedzą, że wyborcy wybaczą im wiele.
W ub. roku premier i podlegli mu ministrowie wypłacili w sumie ok. 20 milionów złotych nagród swoim podwładnym. To i tak mało, w porównaniu z rokiem 2011, kiedy na premie urzędasów poszło 71 milionów! Ministrowie rok w rok wynagradzają swoich. Zielona wyspa rzeczywiście istnieje. Dla nielicznych.
Jeśli masz ochotę i czas, kliknij i wypromuj. Dzięki!