Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Jacek Majchrowski. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Jacek Majchrowski. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 18 października 2018

Ale za to niedziela...

Już w najbliższą niedzielę odbędą się wybory samorządowe. Wybory do małych ojczyzn jak mawiają udający powagę. No cóż, jacy kandydaci taka ojczyzna chciałoby się rzec. Wszystko zostało dograne, zaklepane, tu i ówdzie poświecone lub okraszone dymem z kadzidła. Zarówno z lewej jak i prawej strony. Bo centrum, centrum z prawdziwego zdarzenia, w Polsce nie widzę. Rządzi i rządził POPiS.

Na kogo postawisz mieszkańcu grodu Kraka? Miasto nigdy mi się nie podobało. Bawiłem tam parokrotnie i przyznam szczerze: Kraków nie spodobał mi się. Jest w tym dużo winy prezydenta Jacka Majchrowskiego, ale cóż on, skromny w sumie człowiek, mógł począć w mieście, którego centrum należy w większości do ubogiego, krakowskiego kościoła katolickiego? Co zmieni rzekomo apolityczna kandydatka Wassermanówna, która „nagle” ogłasza, że nie należy do żadnej partii i lansuje się w „domu bożym” robiąc to w tak żenujący sposób, że od komentarzy nie byli w stanie powstrzymać się duchowni? I nie były to pochlebstwa. Mroczny spot Małgorzaty Wasserman, informuje jedna z tabloidów. Obejrzałem. Nawet nie da się śmiać z tego debilizmu. Trzeba stukać się w czoło.

Na kogo postawisz mieszkańcu stolicy? Stolicy, do której wyemigrowałem za chlebem, szukając lepszego losu? Na Rafała Trzaskowskiego, europejczyka aż za pełną gębą czy Patryka Jakiego, takiego pseudoLeppera numer 2? Trzaskowski i jego partia zapomina o jednym: że takimi europejczykami biegle władającymi kilkoma językami, mającymi staranne wykształcenie, umiejętnie poruszającymi się w swiecie polityki i na styku biznesu jest w Polsce niezbyt wielu, zatem ostrożnie z tą Europą i wytykaniem Jakiemu jego pochodzenia i przypominaniem, że mieszkał w bloku. Kiedyś, za dawnych czasów, można było awansować społecznie poza polityką, dziś daje się do zrozumienia elektoratowi Jakiemu, że to plebs, ciemna masa dla której nie ma miejsca w stolicy. Obyście się nie przejechali. Oczywiście byłbym ostatnim, który oddałby głos na Jakiego. Nic i nikt nie namówi mnie, bym poparł takiego chłystka.

 My, Polacy, doskonale wiemy czego nie chcemy. Ale czego chcemy- wie tylko garstka. Pamiętajcie o tym w niedzielę przy urnach. …tak nawiasem- to niedziela z zakazem handlu ;) ) )

 

czwartek, 28 lipca 2016

Kremówek nie było

Papież Franciszek od wczoraj gości w Polsce, świeccy papieże katoprawicy pokroju Terlikowskiego jednak nie protestowali przeciwko przyjazdowi głowy Kościoła katolickiego. A tak liczyłem na skowyt nawiedzonych! Chociaż cholera wie, kto rzucił się w kierunku papamobile i usiłował dotrzeć do Argentyńczyka. Media mówią o mężczyźnie w czerni nie siląc się na ustalenie jego tożsamości.

Światowe Dni Młodzieży to nie jest zjazd krakowski z 1364 roku, o takiej imprezie to możemy już tylko pomarzyć. Dziś w rolę Wierzynka usiłuje wcielić się Jacek Majchrowski, ale słabo mu to idzie. Symboliczne przekazanie papieżowi kluczy do miasta to kompletne nieporozumienie, przede wszystkim z tego powodu, że prezydent Krakowa nie jest gospodarzem zadłużonego po uszy miasta,  rządzi tam Stanisław Dziwisz, stojący na czele bogatej archidiecezji. Świetna to współpraca: rządzić i za nic nie ponosić odpowiedzialności, nie martwić się o koszty bo miasto za wszystko zapłaci Zloty interes! Dla strony kościelnej, oczywiście.

Franciszek spotkał się z biskupami, rozmowa toczyła się za zamkniętymi drzwiami. Wielka jest, jak widać, nie tylko tajemnica wiary, spotkania biznesowe w kościelnych kręgach mają najwyższą klauzulę tajności. Czego właściwie oczekiwali wierni, niewierni i naiwni? Że Franciszek rozda uśmiechy w blasku kamer i fleszy i głośno powie to, co powiedział biskupom w cztery oczy? Żeby robili dokładne to samo, co do tej pory: współpracowali z rządem dla korzyści Kościoła, angażowali się w politykę, wspierali biznesmena Tadeusza Rydzyka i judzili jednych przeciwko drugim.

Jeśli wierzy ktoś, ze nastąpią jakiekolwiek zmiany po wizycie głowy Kościoła w Polsce- to niech sobie wierzy. Nie zmieni się absolutnie nic, biskupi w dalszym ciągu będą traktowani jak święte krowy, jakby byli jakimiś ważnymi osobistościami w świecie polityki. Nikt nie posypie głowy popiołem, nie zmieni się nastawienie prawicy i Kościoła. Wszystko zostanie tak, jak jest, dopóki Watykan żeruje na Polsce, a oddani mu funkcjonariusze żyją tu jak pączki w maśle.

Naiwna młodzież wyjedzie i nie zmądrzeje, za to jak zwykle kazbę napcha sobie krakowska kuria. W specjalnych strefach pól litra wody sprzedawane jest przez Caritas w cenie 5 złotych, tyle samo trzeba zapłacić za mikroskopijną słodką bułkę.
Restauratorzy musieli odprowadzić do kasy kurii po tysiąc złotych za prawo goszczenia u siebie spragnionych i głodnych, ale to dla Dziwisza za mało: okazuje się, że przedsiębiorcy muszą oddać 10% utargu do skarbca byłego papieskiego sekretarza, Dlaczego? Bo ma to pomóc w pokryciu kosztów organizacji ŚDM... Jakby państwo polskie nie sfinansowało imprezy w całości!

Wiara jest gratis, religia w wydaniu polskiego katolicyzmu kosztuje krocie, ale dlaczego jej koszty zawsze ponosi świeckie państwo?

Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

środa, 16 września 2015

Światowe Dni Młodzieży powinni sfinansować katoliccy biskupi!

Nie tak dawno Stanisław Dziwisz z wielką pompą odsłonił zegar umieszczony nielegalnie (nie zapytano o zgodą konserwatora zabytków) nad wejściem do bazyliki mariackiej w Krakowie. Zegar odlicza czas do zbliżających się Światowych Dni Młodzieży, organizację których narzucił Polsce papież Franciszek. Kardynał powinien jak najszybciej wywiesić kolejny zegar, tym razem pokazujący ile jeszcze brakuje pieniędzy na sfinansowanie religijnej fanaberii, wpędzającej Polskę w niepotrzebne koszty.

Na przyszłoroczną papieską imprezę w Krakowie brakuje aż 171 mln. złotych! Krakowska młodzież, oczywiście katolicka z odchyłem radiomaryjnym asekurowana przez zakonnice, zatańczyła na krakowskim rynku poloneza. No cóż… gdyby to była mieszanka jakiejś lambady i macareny wykonana przez dziewczęta w stroju topless, to zainteresowanie byłoby ogromne, a tak…

Prezydent Krakowa łupionego bezkarnie przez lata przez złodziejską Komisję Majątkową zwrócił się o pomoc finansową do Ministerstwa Finansów. Dlaczego nie do krakowskiej kurii, u licha? Minister odesłał Jacka Majchrowskiego do wojewody małopolskiego, jednak Jerzy Miller dał do zrozumienia, że w kasie funduszy brak. Ciekaw jestem, czy pan Majchrowski przedstawił wykaz ziem i nieruchomości zabranym przez Komisję Majątkową Krakowowi i wyliczył straty kierowanego przez siebie miasta? Mam mocne podejrzenie, że wystarczyłoby to na pokrycie z nawiązką kosztów organizacji religijnej szopki. Wystarczy udać się z wyliczeniami do Stanisława Dziwisza i wyjaśnić, że bogata archidiecezja krakowska jest w stanie sama zorganizować ŚDM, że jest w stanie sama pokryć koszty imprezy. Tylko do tego potrzebny byłby polityk pokroju prezydenta Poznania lub słupska, ale nie Krakowa!

Kiedy chodzi o pedofilię wśród kleru, nieślubne dzieci panów w sukienkach, ich kochanki i kochanków, niemoralne prowadzenie się- to wtedy jest to wewnętrzna sprawa kościoła. Kiedy trzeba sfinansować kościelną imprezę- „nagle” jest to sprawa już ogólnopolska. Taki to zbieg okoliczności...

Napisałem do prezydenta Jacka Majchrowskiego chcąc dowiedzieć się, ile do tej pory wyłożono pieniędzy z budżetu Krakowa na ŚDM a ile dorzuciła kierowana przez Stanisława Dziwisza archidiecezja. Nie otrzymałem jak dotąd odpowiedzi, widocznie urzędnicy pana prezydenta skrupulatnie liczą te grube miliony od kardynała, "niepokornych" PiSmaków i klerykalnych polityków.

 Ciekaw jestem reakcji władz polskich, gdyby jakiś imam z Państwa Islamskiego wskazał nasz kraj jako miejsce organizacji islamskiego święta…

 Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

środa, 1 października 2014

Hojnych sponsorów Światowych Dni Młodzieży poszukuje ubogi kościół katolicki

Politycy są hojni, kiedy wydają publiczne pieniądze i niezwykle skąpi, gdy muszą uszczuplić swe własne zasoby. Zbliżają się wybory samorządowe, kler stawia swoje coraz to nowe żądania doskonale wiedząc, że posłuszna katooszołomska prawica zrobi wszystko, by przypodobać się sukienkowym. Dała przykład pani minister Wasiak pokazując, że może być i wilk syty, i owcy pół: pięćset tys. kontrowersyjnej odprawy przeznaczyła na rzecz katolickiej, radomskiej „Arki”. Innych podmiotów, bardziej potrzebujących, pani minister nie dostrzegła.

Ciekaw jestem, ile sypnie na Światowe Dni Młodzieży? Organizatorzy kościelnej hucpy zachęcają do wsparcia, przede wszystkim finansowego, papieskiej zachcianki. Wsparcie finansowe widziane jest najmilej, w ostateczności może być rzeczowe. Poszukiwani są tzw. wolontariusze, którzy zasuwać będą przy organizacji i w trakcie ŚDM gratis. Szczegóły na stronie www.krakow2016.com lub pod adresem e-mailowym finanse@krakow2016.com. Pod ten ostatni sugeruję nie wysyłać dociekliwych i wnikliwych pytań…

Pod koniec ub. roku Stanisław Dziwisz powołał Komitet Organizacyjny ŚDM. Znaleźli się w nim sutannowi zausznicy kardynała w liczbie 28 osób i raptem 9 przedstawicieli stanu świeckiego. By było jasne: tacy z nich świeccy, jak z pedofila Wesołowskiego piewca życia w celibacie. Ale to nie wszystko! Do końca roku ma zostać powołany Komitet Honorowy, a dostać się do niego nie będzie łatwo. Wieść gminna niesie, że znajdą się w nim przede wszystkim najhojniejsi sponsorzy chętni do kupienia za pieniądze przychylności Dziwisza i jego przybocznych. Pewnie to plotki rozpowszechniane przez wiadome siły…

Watykan ustami sekretarza papieskiej Rady ds. laikatu tuż po ogłoszeniu nowiny Franciszka o miejscu i terminie następnych ŚDM oznajmił, że bardzo mu zależy na pomocy przy organizacji. Nie, finansowej, co to, to nie! Nawet jednego euro nie przekazano z watykańskiego skarbca, nie tylko z tego powodu, że papiescy finansiści nie wydają pieniędzy na bzdury. Przekazano… krzyż oraz ikonę Salus Popiuli Romani. Pieniądze to może przekazać polski minister finansów z budżetu państwa, również kandydaci na fotel prezydenta Krakowa mają szerokie pole możliwości: wygra ten, kto nie tylko naobiecuje najwięcej, ale i tyle pieniędzy w przyszłym roku przekaże. Czy będzie to członek klerykalno- kościelnego bractwa Marek Lasota, czy wspierany przez prof. Jana Hartmana- specjalizującego się ostatnio w „związkach” kazirodczych- Jacek Majchrowski nie ma większego znaczenia, bo i jeden i drugi gotowi są jeszcze zadłużyć i tak ledwo zipiące miasto. Spodziewany zyski finansowe zaś trafią do kieszeni kościelnej. Dziwisz od dawna się śmieje i kręci biznesy: od kilku lat jest ważną personą w Społecznym Komitecie Odnowy Zabytków Krakowa, a towarzystwo dba przede wszystkim o kościelne włości. A tymi zarządza pan kardynał.

Nikt jakoś nie pyta, dlaczego na organizację ŚDM pieniędzy nie przekazuje Watykan, dlaczego nie finansuje tego Caritas, kościół krakowski, biskupi i klerykalni politycy? Stanisław Dziwisz może sprzedać co nieco z majątku należącego do archidiecezji krakowskiej. Mało tego: biskupi powinni przeznaczać na ten cel połowę swoich miesięcznych dochodów, sprzedać 1/6 diecezjalnych majątków i sfinansować papieski kaprys. Politycy katoprawicy również powinni sięgnąć do swych kieszeni: który z nich przekazał choć jedną swoją dietę na organizację ŚDM, kto z tych katolików gotów jest przeznaczyć połowę uposażenia poselskiego? Skoro nie widzą problemu w trwonieniu publicznego pieniądze na religijne szopki, to ufam, że ze swoich również dadzą? Klerykalni PiSmacy zamiast pisać bzdury o „wojowniczych ateistach” i „atakach na kościół katolicki i hierarchów” niech napiszą, ile do tej pory przeznaczyli pieniędzy na rzecz komitetu organizacyjnego. A pan Terlikowski sypnął grosiwem?

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

piątek, 20 czerwca 2014

Sodoma i Gomora w grodzie Kraka!

Zastanawiałem się, czy dziś nie poświęcić chwili na skomentowanie wczorajszych występów katolickich hierarchów, którzy wystrojeni w kolorowe sukienki, w śmiesznych czapeczkach na głowach pouczali polityków, ciemny lud i owieczki wygrażając przy okazji innowiercom i ateistom. Niestety, przebrnąłem tylko przez wynurzenia dwóch panów: Michalika i Głódzia. Obrońca sukienkowego pedofila z Tylawy rozbawił mnie jak zwykle swoimi bredniami o eksperymentach z in vitro (czyżby na Przemyślu medycy z klauzulą sumienia eksperymentowali?). Z kolei Głódż z przypudrowanym nochalem łkał nad losem atakowanego przez antyklerykałów, ateistów, przebierańców politycznych, nihilistów polskiego kościoła katolickiego. Królował jeden wielki bełkot wymieszany z półprawdami i nieprawdą. Jeśli były prymas wmawia, że w Polsce prześladowany jest katolicyzm, to już nawet nie jest to manipulacja, lecz ordynarne kłamstwo.

Stanisław Dziwisz nie może wybaczyć mieszkańcom grodu Kraka nikczemnej postawy w referendum, gdy odrzucili oni idiotyczny pomysł zorganizowania kosztownych igrzysk w swoim mieście. Prezydent miasta, kojarzony z lewicą (buuuhahaha!) Jacek Majchrowski podobno po dziś dzień wypłakuje się w dziwiszowy rękaw sutanny. A wdowa po papieżu robi wszystko, a nawet jeszcze więcej, by los krakowian i Polaków pogorszyć.

Dziwisz żąda od młodzieży by ta realizowała swe marzenia w Polsce, by broń boże nie emigrowała. Śmiesznie brzmią słowa człowieka, który spędził tyle czasu poza granicami Polski, budując pozycję i wpływy w swej prawdziwej ojczyźnie, w Watykanie. Młodzi mają umiłować ojczyznę? To nie miłują jej jeszcze po ćwierć wieku religijnej, szkolnej indoktrynacji, po siedmiu latach rządów klerykalnej prawicy? Czyżby panu Stanisławowi udostępnione niepokojące statystyki z ZUS o przyszłych emeryturach klechów, zakonnic i mnichów oraz o liczbie młodych Polaków zdecydowanych na pozostanie poza granicami kraju? Stanisław Dziwisz żąda, by na czas wizyty papieża Franciszka Kraków okazał się miastem otwartym, przyjaznym, wiernym wartościom, na których budował przez wieki swoją duchową tożsamość. Niestety, sprzeczności nie da się wcielić w życie, przede wszystkim z tego powodu, że katolicyzm made in Poland nie jest otwarty i przyjazny, a jedyne wartości, jakie ceni, to szeleszczący pieniądz, obłuda i zakłamanie plus rozpasanie seksualne kleru. Uśmiałem się, gdy Dziwisz wyznał, że chce zaimponować młodzieży świata duchowością, kulturą i tradycją, dlatego muszą zniknąć z miasta miejsca grzechu i zgorszenia. A po wizycie papieża i młodzieży znowu mogą się pojawić? Ależ oczywiście! Pomaluje się trawę na zielono, jak za Gierka?

Stanisław Dziwisz sam dał świadectwo, jakim miastem rządzi, co zrobił z niego ten rzekomo otwarty katolicyzm, duchowość i tradycja: burdel na burdelu, agencje towarzyskie, salony masażu, czy jak tam dziś nazywają się lokale w którym pracują córy Koryntu. Przed laty pisowski prezydent tysiąclecia, Lech Kaczyński, ogłosił w Warszawie wojnę z nierządem. Nie sposób zliczyć ile powstało za jego rządów agencji towarzyskich, przede wszystkim wokół Pl. Bankowego. Nie trzeba dodawać, że w miastach rządzonych przez klerykalna prawicę nierząd ma się świetnie, prostytucja kwitnie a alfonsi żyją jak pączki w maśle.

Ciśnie mi się na usta pytanie: święte miasto Kraków, święta ulica Franciszkańska ze świętym oknem w którym pokazywał się przyszły- obecny święty, karty w grodzie Kraka rozdaje sekretarz świętego i istnieją w mieście siedliska grzechu i zgorszenia?

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:) 

poniedziałek, 29 lipca 2013

Kraków ubogacony przez papieża Franciszka

Rzekomo skromny papież Franciszek oznajmił urbi et orbi, że Światowe Dni Młodzieży w 2016 roku odbędą się w Polsce, w Krakowie. Prezydent grodu Kraka, Jacek Majchrowski, nie wiedzieć czemu ciągle kojarzony przez naiwnych z lewicą, niemal posikał się ze szczęścia! Papież, szef najbogatszej i najbardziej autorytarnej korporacji świata, nie pytał polskich władz, czy podzielają jego zdanie, czy zadłużony po uszy kraj wyraża chęć zorganizowania katolickich zlotów. Franciszek postawił władze przed faktem dokonanym, dając kolejny już raz świadectwo, że Kościół ze świeckimi dialogu nie prowadzi.

Prezydent Jacek Majchrowski piszczy z zachwytu. Bo to będzie promocja dla miasta. Olbrzymia! Nie wyjawił pan Jacek, czy równie wielka, co dług miasta, ale kto by się przejmował takimi drobiazgami! Wystarczy mu, że od zaraz, od jutra, w Krakowie ruszą z kopyta inwestycje. Bo ubogi Kościół, na czele którego stoi rzekomo skromny papież, nie będzie świecił oczami przed katolickim światem, przyjmując młodzież w jakimś dziadostwie. Ma być szyk, przepych, luksusu i elegancja. Włodarze ledwo zipiącego miasta zerkają w stronę premiera i ministra finansów, bo wiedzą, że bez pomocy centrali niczego nie zorganizują. Gdzieś trzeba pomieścić te półtorej miliona spodziewanych młodych pielgrzymów, przenocować ich, zapewnić im bezpieczeństwo. To nie lada wyzwanie, na które nawet grosza nie przeznaczy polski Kościół. Rzecznik kościelnej partii, episkopatu, Józef Kloch wyraził podobno wielką radość z wielkiego zobowiązania, nałożonego na Kraków przez papieża, ale o współfinansowaniu katolickiej imprezy przez Kościół nie wspomniał. To samo kardynał Stanisław Dziwisz: wspomniał coś o radości, zobowiązaniu i wyróżnieniu. O kosztach finansowych imprezy nie zająknął się słowem. Widać uznał, że Polak jest na tyle naiwny, że po dziś dzień wierzy, że na kościelnych imprezach Polska zarabia.

Polski Kościół, mający roszczeniowe, socjalne żądania, jest liberalny, kiedy na horyzoncie pojawiają się pieniądze: koszta organizacji ma ponieść samorząd Krakowa i budżet państwa. A zyski? A, tak, jeśli będą, to zgarnie je biedny Kościół! Swoją drogą aż dziw mnie bierze, że Krakowa nie wypromował, jak się okazuje, pomnik papy JP2, nie wypromowały miasta poczynania złodziejskiej Komisji Majątkowej, nie dokonała tego nawet pochówek prezydenckiej pary! Z jednym się zgodzę: faktycznie w 2016 będzie okazja do promocji, ale na pewno nie Kościoła i katolickiej młodzieży. To będzie wielki czas dla antyklerykałów, ateistów i wszystkich, którzy są przeciwni sobiepaństwa katolickich hierarchów i Kościoła w Polsce. Mam pewność, że czas ten zostanie odpowiednio przez nich wykorzystany.

Co pozostanie polskim i krakowskim władzom? Wciskać do głów szarych ludzi, ze konieczne są cięcia, zaciskanie pasa i oszczędności, podnoszenie podatków, wyższa akcyza i VAT. Zastaw się, a postaw się. Politykom spod znaku klerykalnej prawicy nieklerykalni posłowie winni sugerować, by przeznaczali swoje diety poselskie na sfinansowanie zlotu w 2016 roku. Skoro tacy katolicy, co podkreślają przy każdej okazji. Wybory samorządowe za pasem, niewykluczone, w 2016 roku Krakowie zupełnie inni ludzie będą rządzili miastem. Gdyby byli to politycy z jajami, wystawiliby rachunek za katolicki zjazd polskiemu Kościołowi. Biedny? To niech płaci Bank Watykański! Ciekaw jestem, czy nawołujący do odwołania w referendum prezydenta i rady miasta Krakowa zaniechają swoich zamiarów, by nie być posądzonymi o ataki na świętobliwego pana prezydenta Majchrowskiego?

 Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

P.S. Proszę wybaczyć dłuższe milczenie, przebywałem na urlopie, z dala od cywilizacji:)