piątek, 25 kwietnia 2014

Kto będzie rządził Polską w weekend?

Sejm przyjął uchwałę w sprawie kanonizacji zmarłej głowy kościoła katolickiego, JPII. Radiomaryjni posłowie, dewoci, prawica i wszyscy ci, którzy bez religii nie potrafią funkcjonować w polityce głosowali za. Przeciw zagłosowało 33 posłów TR, oraz Wanda Nowicka, za co należą się brawa dla odważnych , którzy w ostatniej chwili nie stchórzyli i nie ulegli głupawce pomieszanej z histerią. Niejaki Jaworski z PiS, tracący czas w sejmowych, pisowskich komisjach zwalczających wolne sumienie i światopogląd, bredził coś o sekcie Palikota. Jaworskiego ogolić, ostrzyc, ubrać w porcięta, dać wiaderko i szpadelek i wysłać do piaskownicy, tam jest jego miejsce, które w pełni zaspokoi jego intelektualne potrzeby.

Czekam na następne uchwały, niezbędne dla poprawy losu Polaków i Polski: może portret JP w sali posiedzeń Sejmu? A jak by to brzmiało: Sejm Rzeczypospolitej imienia świętego Jana Pawła II?

Nie ma dnia, by politycy nie straszyli Polaków Putinem, że tylko czeka na pretekst, by ruszyć nie tylko na Ukrainę, ale dalej. Na Polskę. Nie od dziś wiadomo, że jesteśmy łakomym kąskiem nie tylko dla drenującego budżet kościoła katolickiego. Po co jednak Putinowi Polska- pojęcia nie mam. Pojęcia nie mam również, skąd u polityków polskich tak wielka beztroska, bezmyślność, kiedy rzecz dotyczy bezpieczeństwa kraju? Tego samego bezpieczeństwa, o którym trąbi się od wielu tygodni. Do Watykanu udają się politycy, by podkreślić swoje poddaństwo wobec kościoła katolickiego. Z bólem serca wyznał jeden z drugim, że podróż opłaci na swój koszt, bo wstrętni antyklerykałowie czuwają, by nie poszły na to pieniądze z budżetu państwa. Na wycieczkę pojadą prezydent, premier, wysocy rangą politycy. Mam nadzieję, że dotrą cało i zdrowo i nie będzie katastrofy, tym razem, pod Watykanem. Ciśnie mi się na usta pytanie: kto będzie stał na czele państwa polskiego podczas nieobecności premiera, prezydenta, marszałków Sejmu i Senatu? Nie boją się, że Putin wykorzysta sytuację i zapuka do wschodnich granic Polski? Prawda, obroni nas garstka amerykańskich spadochroniarzy, kilkanaście F-16 oraz pracownicy ochrony strzegący mienia jednostek wojskowych.

P.S. Urlopu czas zacząć, zatem, drodzy Czytelnicy, znikam na tydzień czasu by odetchnąć świeżym, leśnym powietrzem:)

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:) 

środa, 23 kwietnia 2014

Sejm Rzeczypospolitej Parafialnej i jego uchwała

Projekt uchwały autorstwa PSL (Papieskie Stronnictwo Ludowe) w sprawie kanonizacji Białego Ojca jest niczym innym, jak wyrazem poddaństwa wobec kościoła katolickiego. Poddaństwa posłów Sejmu RP (Rzeczpospolitej Parafialnej, by było wszystko jasne. Uchwała zyskała uznanie PO (Partia Opusdeistów), oraz PiS (Piuska i Sutanna). Czołgający się przed klerem posłowie prawicy usiłują wymusić przyjęcie zbędnej uchwały przez aklamację oraz narzucić wszystkim Polakom swoje zdanie, z którym nie zgadzają się politycy SLD a stanowczy sprzeciw wyrażają Palikotowcy. Tych ostatnich oskarżono już kłamliwie ustami dewoty Niesiołowskiego jako nienawidzących kościół katolicki. Taka prawda w tej nienawiści jak to, że wszyscy Polacy będą radośnie świętowali z powodu kanonizacji Karola Wojtyły, z rozdziawionymi otworami gębowymi śledząc religijny show marnej jakości.

Komu jest potrzebna do szczęścia religijna szopka, prócz garstki prawicowych posłów, polityków- klerykałów i tych, którzy na Białym Ojcu zbili kapitał polityczny? Nikomu! Wojtyła zostanie świętym i... co z tego, jakie korzyści będzie miała z tego Polska, biedne społeczeństwo i niedożywione dzieci? Wojtyła wielkim moralnym autorytetem? Koń by się uśmiał! Przymykał oko na pedofilię w szeregach firmy, którą władał, zamykał usta światłym teologom, niszczył liberalną myśl pośród rozsądnych księży, dał zielone światło na machloje w Banku Watykańskim, bratał się z prawicowymi, krwawymi dyktatorami, miał chorobliwą wręcz obsesję na punkcie antykoncepcji, wyrządził mnóstwo szkód Polsce, "ubogacił" ją kosztownym konkordatem. Jakież to zasługi ma Wojtyła w odzyskaniu przez Polski niepodległości? Poprzez sprzedaż jej Reaganowi i Republikanom, za co wdzięczni są prawicowcy, będący dziś podnóżkami Stanów? Nie wiem, jakim prawem garstka zdewociałych, skompromitowanych aferzystów z PSL ośmiela się wyrażać "w imieniu" wszystkich Polaków, również ateistów i innowierców. Niech mówią sami za siebie, niech czczą do woli, na zdrowie, byleby nie podczepiali pod ten klerykalny, śmieszny cyrk Polaków, którzy mają w nosie religię, katolicyzm i radosną twórczość Wojtyły. Niech nie wypowiadają się w imieniu rodaków, którzy wzruszeniem ramion lub machnięciem ręki reaguję na słowa "papież Polak". Mimo wysiłków, propagandy i ogromnych kosztów z budżetu gwiazda JPII znacznie zbladła, a to budzi przerażenie pośród posłów, którzy nie potrafią inaczej robić polityki (czytaj: robić w konia ciemną, radiomaryjną masę, by ta na nich głosowała).

Nie słyszałem, by episkopat wyrywał się z uchwałami upamiętniającymi ateistów czy innowierców, nie widzę więc powodu, by Sejm Rzeczypospolitej- która krajem katolickim nie jest- z inicjatywy garstki klerykałów bawił się w uchwały upamiętniające głowę kościoła katolickiego, czy jakiegokolwiek innego. Polska jest krajem neutralnym światopoglądowo, ale ten zapis z Konstytucji jest, jak widać, niezrozumiały dla posłów prawicy. Potrzebują swego bożka- proszę bardzo, ale niech nie narzucają go innym. Żaden Polak nie zasłużył się dla Watykanu tak, jak Karol Wojtyła. Niestety, kosztem Polski.

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

wtorek, 22 kwietnia 2014

Najgłupsze biskupie kazanie

Pojedli, popili, pooblewali się wodą, kac doskwiera w ten roboczy dzień? Nic dziwnego, Polak- katolik świętuje w ten sam sposób; nażreć się, nachlać, pooglądać w tiwi nowości „Kevin sam w domu” czy „Karol, który został księdzem” itp. Zachodzę w głowę, skąd biorą się pretensje kleru, jakoby media głównego nurtu były liberalne, lewicowe i masońskie? Newsy mówiły same za siebie: biskup A powiedział to, biskup C wygłosił orędzie, biskup D oznajmił to i tamto. Nie ma miejsca na antenie podobno jedynej katolickiej telewizji, Trwam? Niech tam plotą klechy swe mądrości do woli! Polacy to nie tylko katolicy, nie wszyscy życzą sobie obecności na antenie publicznej telewizji pana w sukience i w różowej czapeczce na głowie. Stacje prywatne, również oczerniane przez klechów, nie skąpiły czasu antenowego na „mądrości” biskupów konkurujących z politykami prawicy kto wygłosi większą bzdurę. Jak na razie jest remis, ze wskazaniem na klechów. W niedzielę biskupi rywalizowali między sobą, kto z nich wygłosi najgłupsze kazanie.

Co mieli do powiedzenia rozpolitykowani biskupi w świąteczną niedzielę? Nic nowego, mdłe bajeczki poprzetykane tu i ówdzie belferskimi pouczeniami oraz kłamstwami. Wacław Depo wzbudził wesołość kłamiąc w żywe oczy, że ateizm jest ciężkim przestępstwem moralnym, a nawet satanizmem. Kolejne kłamstwo Depy- ateista gotów jest wierzyć w byle co, a także w wartość samego zła. Nie pojmuje móżdżek tego pana, że ateista jest bezwyznaniowcem, nie tracącym czasu na bezsensowne poszukiwania bożków i bogów, w które nakazuje się wierzyć? Depo zdradził wiernym tajemnicę, że uczył nas błogosławiony JPII, że życie bez miłości staje się bezsensownym ciężarem i formą agonii prowadzącą do rozpaczy. Pytanie zatem, dlaczego Watykan jak ognia piekielnego boi się zniesienia sprzecznego z kościelnym „prawem naturalnym” celibatu i zakazuje księżom ożenku?

Depo pouczał naukami JPII, tymczasem biskup Tomasik przypomniał wiernym, że jest jeden tylko niezawodny nauczyciel- Chrystus. Wypadałoby, by zwrócił uwagę kolegom po fachu by nie podpierali się naukami Wojtyły, a jego nauczanie wyrzucili do pobliskiego kosza na śmieci. Bo jeden jest tylko nauczyciel! Tomasik postraszył wiernych światem, który zgubił wiarę i jest przez to chory. Przed oczami mignęły mi oblicza zdrowych wierzących: Maciela, Wesołowskiego, Gila…

Dał głos nieco zapomniany celebryta Józef Michalik. Nowe ideologie próbują wmówić, że boże prawo zapisane w ludzkich sercach już się nie liczy, grzmiał przemyski panek zapominając wszak o wskazaniu tych ideologii oraz środowisk, które się nimi kierują. Głosić bzdury to i przedszkolak potrafi, to nic trudnego. Michalik bez mrugnięcia okiem rzucał oszczerstwa pod adresem kandydatów do Europarlamentu z ramienia SLD oskarżając ich o to, że są synami zabójców ks. Popiełuszki. Słodką tajemnicą Michalika pozostanie, dlaczego on i jemu podobni w zaciszu gabinetów kręcili interesy z SLD, kiedy partia ta była dwukrotnie u władzy.

Biskup Marcinkowski nudził, że życia katolika nie może być neutralne: trzeba się opowiedzieć za Jezusem lub przeciw niemu. I tan pan ma problemy ze synapsami: są miliony ludzi na świecie, którzy uważają dokładnie inaczej, niż jeden Marcinkowski. Nie są za, nie są przeciw. Mają gdzieś połajanki panów w sukienkach, religia zupełnie ich nie interesuje, mają ważniejsze sprawy na głowie.

Zmartwychwstając, Chrystus daje nam gwarancję, że my również pokonamy śmierć. Nie było i nie będzie lepszej nowiny - mamił wiernych Henryk Hoser. Nie wyobrażam sobie nieba w którym „mądrości” miałby głosić pan Henryczek, nie tylko z tego powodu, że mam dość ubogą wyobraźnię. Lepszą nowiną byłoby info z nieba, że biskupom katolickim wstęp będzie tam wzbroniony. Po co zatruwać życie wieczne owieczkom?

Sławoj Leszek Głódź- podobno trzeźwy!- odkrył Amerykę oznajmiając, że kanonizacja Jana Pawła II zobowiązuje do obrony krzyża. O godle polskim klecha nie wspomniał… Wg Głódzia JPII jest ojcem polskiej wolności, a katolicy mają iść na ulice i przeciwstawić się atakom na kościół, zohydzaniu kapłanów, propagowaniu antychrześcijańskich prądów kulturowych i inne takie bla, bla, bla. Chyba jednak Flaszka pociągnął ze świątecznego gąsiora przed kazaniem.

Wiktor Skworc ma prawo poczuć się nieswojo zapoznawszy się ze słowami Głódzia. Dlaczego? Skworc wyjaśniał, że nieodpartym towarzyszem codzienności jest głód: nie tylko ten dosłowny, ale też głód wolności, szczęścia, miłości, pokoju, perspektyw i sensu czy pokoju sumienia. To taka jest ta polska wolność wywalczona przez JPII?

Wdowa po papieżu, Stanisław Dziwisz, ze smutkiem zauważył, że w wielki piątek wiele lokali było otwartych i bynajmniej nie świeciły one pustkami. Kusiły także czerwone światła w oknach!- grzmiał zgorszony kardynał. No cóż, nie tak dawno przecież Watykan zakupił apartamentowiec, w którym po dziś dzień mieści się największa sauna gejowska w Europie, a tu panu Stasiowi przeszkadza, że nie wszyscy w Krakowie są katolikami, że nie świętują? Czerwone okna to nic nowego! Nie tylko papieski Kraków może pochwalić się niezliczonymi agencjami towarzyskimi czy salonami masażu, jak kto woli. To standard w katolickiej Polsce:

 I na koniec poświęcę chwilę Stanisławowi Gądeckiemu. Szef KEP zażądał, by Chrystus zwyciężył "ciemności podziału" na Ukrainie. Gądecki nie ujawnia, jakie siły stoją za tymi podziałami. Zapewne wiadome i ciemne: masoni, żydokomuna, ateiści i feministki, bo na pewno nie wspierani przez polską, przykruchtową prawicę nacjonaliści i czciciele Bandery. Hierarcha orzekł również, że jego orędzie powinno przede wszystkim dotrzeć do ludzi cierpiących. Olaboga! By jeszcze bardziej cierpieli?! Swoją drogą dlaczego słowne tyrady wygłaszał Gądecki z anteny TVP, zabrakło miejsca na antenie jedynej, katolickiej telewizji, rydzykowskiej Trwam?

Pewien portal satyryczny śmiechem- żartem zamieścił informację, jakoby prof. Jan Hartman żądał wolnego dnia w niedzielę dla wszystkich katolików, przede wszystkim księży. Czytając brednie, jakie z siebie wyrzucili księża w minioną niedzielę nie jest to zły pomysł…

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

piątek, 18 kwietnia 2014

O Lemańskim raz jeszcze

Portal św. Tomasza z Terlik ogłosił, że zaprzyjaźnieni dziennikarze z „Rzepy” dotarli do listu wysłanego do Henryka Hosera przez „Parafian Jasienicy, którzy oczekują pomocy”. Rzekomi parafianie nasmarowali w nim prośbę do abepe, by ten zamknął kościół w Jasienicy. Dlaczego? Bo tylko tak radykalne działanie może uchronić dom boży przed profanacją a wiernych od agresji i przemocy ze strony awanturników... ks. Lemańskiego! Rzekomi parafianie mieli napisać również, że obecność Lemańskiego na terenie parafii powoduje rozłamy i nienawiść wśród rodzin! A zamiast modlitwy i przygotowań do świąt parafianie wzajemnie się oskarżają i buntują jedni przeciw drugim.

Ten, kto list napisał, to jajcarz pierwszej wody! Polak- katolik, któremu patriotyzm myli się z dewocją, prawda głoszona przez Wojciecha Lemańskiego z mową nienawiści, a abepe Hoser z Bogiem. Można i tak, na prowincji żyją jeszcze ludzie, którzy na widok sutanny przyklękują i cmokają klechę po łapskach. Fuj! Mam mocne podejrzenie, że list napisał przydupas Hosera, któremu marzy się scheda po Wojciechu Lemańskim. Dlaczego tak sądzę? Po błyskawicznej reakcji abepe. Kiedy docierały do niego niepokojące informacje o księdzu pedofilu z Tarchomina, nawet palcem nie kiwnął, nie pozwolił, by włos spadł z głowy jego lojalnemu podwładnemu. W sprawie Lemańskiego zadziałał momentalnie! Tak działa kościół katolicki, kiedy chce pozbyć się, bądź zamknąć usta księdza, którego jedynym "grzechem" jest to, że publicznie głosił prawdę i był apolityczny.

Portal św. Tomasza z Terlik nie zadał sobie trudu, by zweryfikować nastroje panujące wśród wiernych. Niewykluczone, że frondowe GPS-y nie zostały poświęcone i nie potrafią wskazać drogi do Jasienicy. Wygodniej jest przekazywać dalej niesprawdzone informacje, że to wierni z Jasienicy zażądali zamknięcia kościoła. Błyskawiczna reakcja Hosera jest jedynie ciągiem dalszego upokarzania ks. Lemańskiego i lubiących go parafian. Abepe liczy na to, że skoro odporny na ciosy kapłan trwa, to trzeba obrócić przeciwko niemu wiernych. Zamknięcie kościoła to tylko jedno z narzędzi do osiągnięcia tego celu. Czekam tylko na anonimowe donosy, że Lemański molestował którąś z dorodnych parafianek, nadzwyczaj dużo czasu poświęcał jakiejś młodej mężatce, lubił dzieci itp. Kościelne intrygi prymitywnych hierarchów nie są błyskotliwe, za to opierają się na fundamentach kłamstwa, z którym nie poradzi sobie nawet tak światły, uczciwy i racjonalny człowiek, jak ks. Lemański. Jasieniccy parafianie są zszokowani, nie wiedzą nic o liście, którzy jakoby wysłali do abepe Hosera, są zbulwersowani komunikatem rzecznika kurii o potrzebie zamknięcia kościoła. Arcybiskup Hoser kłamie!- tak mówią Jasienicy katolicy.

Pisałem swego czasu, że kościół katolicki w Polsce zniszczą jego hierarchowie. To już zaczęło się dziać i, mam nadzieję, nikt i nic nie powstrzyma procesu śniegowej kuli. Nie zrobią tego dziennikarze pokroju niejakiego Krzyżaka z "Rzepy", który twierdzi, że jasieniccy parafianie wierzą nie w Boga, lecz w... księdza Lemańskiego! W co, szanowny panie Krzyżak, wierzą ziejący nienawiścią słuchacze i widzowie mediów Rydzyka? W Boga?

A pan Hoser, butny człowiek żyjący na koszt państwa polskiego, niech przepędzi Lemańskiego w siną dal, a na jego miejsce sprowadź ks. Stanisława Małkowskiego. Ten mówi dużo, choć nudne są jego bajki i fantazje,których prócz wyborców PiS nikt słuchać nie chce. Komik Dariusz Oko raczej nie przyjmie fuchy w Jasienicy, za bardzo jest zajęty głoszeniem idiotyzmów w mediach.

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

środa, 16 kwietnia 2014

Kaczyński służy Polakom

PiS ogłosił hasło wyborcze, demonstrując przy tym nie lada poczucie humoru. Służyć Polsce, służyć Polakom to nowa bajeczka na potrzeby Wolaków, bo kto inny się na to nabierze? Kaczyński i jego ferajna ostatnie lata spędzają na dogadzaniu Rydzykowi, radiomaryjnemu klerowi i samym sobie, zatem uczciwe byłoby zaprezentować prawdziwe hasło wyborcze: służyć kościołowi toruńskiemu i sobie samym, a was olać kaczym moczem. Ale kto lubi prawdę w polityce?

Jarosław Kaczyński został dowieziony na wieś na spotkanie z radiomaryjnymi wyborcami by zobaczyć, co u świniow. Prezes lansował się, mlaskał i robił to, co potrafi najlepiej: obiecywał. Co jak co, ale to potrafi ten jegomość najlepiej ze wszystkich polityków. Tyle ze co innego obietnice, a ich realizacja. Przyboczny Kaczora, Ryszard Czarnecki, prywatnie zięć Hermaszewskiego, z sentymentem wrócił na wieś. Szkoda, że nie wystroił się w biało- czerwony krawat made in Samoobrona, kiedy wystartował rozmawiać z trzodą chlewną, by się nie bała. Właściwy człowiek na właściwym miejscu: Rysiu Wędrowniczek przemawiający do świnek, kurek i bydełka. Mam nadzieję, że po takim seansie gospodarze nie musieli wzywać do biednych zwierzątek weterynarza- psychologa.

Nie wiem, czy Kaczyńskiemu w kampanii wyborczej do europarlamentu zaaplikowano jakieś leki, bo znowu zaczyna pieprzyć androny. Co prawda jeszcze się nie uśmiecha głupkowato, jak przed ostatnimi wyborami prezydenckimi, ale robi to wspomniany Czarnecki i paru innych zauszników prezesa. Możliwe, że przez pomyłkę im przepisano specyfik, lub coś podebrali Kaczyńskiemu. A ten, obwożony przez ochronę, lansuje się na wzór pierwszych sekretarzy PZPR. Ta sama mimika, te same gesty, te same puste słowa. Kogo bardziej przypomina Kaczyński: Gomułkę czy gierka? Mimika godna samego Kima!

Nikomu nie życzę źle, toteż mam nadzieję, że ochrona czuwa nad Kaczyńskim i dba, by nie zabłądził na jakiejś większej gospodarce, nie odłączył się z grupy i szkód nie narobił. To samo się tyczy jego kapciowego, Czarneckiego. Jak by to wyglądało, gdyby Rysiu trafił na odludzie, po czym…

 -Baco, a jak wam dokładnie powiem, ile macie owiec, to dacie mi taką jedną, do upieczenia? - zapytał Rysiu.
- Dobrze, panocku, domy!
Rysiu otworzył walizkę, włączył laptopa i po chwili mówi:
- Baco, macie tu, na tej łące, 347 owieczek.
- Racja panocku! To wybierzcie sobie jedną.
Rysiu wybrał owieczkę i już chciał ją zapakować do samochodu, gdy baca powiedział:
- Panocku, a jak ja wom powim, kto wy jesteście, to oddacie mi ją...?
- Dobrze, oddam.
- No panocku, to wy jesteście europoseł radiomaryjny!
- A skąd to wiecie, baco!?
- Ano, bo zamiast łowiecki wybraliście łowcarka...

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:) 

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Ks. Lemański oberwał w drugi policzek

Watykan odmawia współpracy z ONZ w sprawie pedofilów w sutannach w szeregach kościoła katolickiego, bo to wewnętrzna sprawa kościoła. Częściowo suspendowany ksiądz chce wziąć udział we mszy gdzieś na polskiej prowincji i co się okazuje? To nie jest wewnętrzna sprawa kościoła, proboszcz wzywa policję. Nie biskupa, nie jego kościelnych siepaczy, lecz świecki organ porządkowy. Jakiej zbrodni dokonał ksiądz, że patrol policji przybywa na wezwanie byle klechy? Suspendowanym księdzem, któremu następca na parafii dał kopa, jest ks. Wojciech Lemański. Światły ksiądz nie pasujący do zatęchłego, skostniałego polskiego kościoła kolejny raz przełknął gorzką pigułkę, wepchnięto mu przez współbraci do gardła.

Przymykać oko na największe zbrodnie i draństwa kleru, strzelać do muchy z armaty to coraz częstsza taktyka polskiego kościoła. Lemański od dawna stoi kością w gardle Hoserom, Nyczom i im podobnym, bo mówi prawdę. I to nie tylko swoim parafianom, ale i zwierzchnikom. Nie głosi pochlebstw pod adresem purpuratów, ale ocenia ich takimi, jakimi są. Ci nie pozostali dłużni,rzucają księdzu kłody pod nogi, bo nie mieści im się w nakrytych biretami głowach, że zwykły, wiejski proboszcz cieszy się szacunkiem ludu, jest lubiany i ceniony. Lemański nie nadymał się, nie puszył i nie plótł niczym jego zwierzchnik, który nie rozumie, że być biskupem to nic nie znaczy. Może zdewociali politycy dostają orgazmu na widok biskupiego stroju, ale rozsądni wierni nigdy nie będą czapkować przed hierarchami.

Wojciech Lemański zapowiada odwołanie nie tylko do kurii, ale i do Watykanu. Naiwny trochę ten człowiek: nadstawił drugi policzek nie bacząc, że następnym razem dostanie w szczękę. Papież Franciszek już raz przyklepał decyzję zwierzchników księdza z Jasienicy, tak też będzie i tym razem. Szkoda mi go, szkoda jako człowieka, który wierzy w jakieś ideały, ułożył sobie w głowie obraz kościoła swoich marzeń, ale rzeczywistość brutalnie pokazała, że marzenia giną w starciu z polskimi hierarchami. Ile jeszcze upokorzeń zniesie Wojciech Lemański, jak długo będzie mieszany z błotem, nim zrozumie, że służba i oddanie Bogu nie ma nic wspólnego ze służbą polskiemu kościołowi katolickiemu?

 Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

piątek, 11 kwietnia 2014

Pisowska karykatura obchodów katastrofy smoleńskiej


Zakończył się pisowski pierdolec lansowany szumnie w mediach jako obchody 4 rocznicy katastrofy smoleńskiej. Po dziś dzień na oficjalnej stronie internetowej PiS nie ma słowa o zamachu, jest za to dużo o katastrofie, nie ma nic o zbrodni, zdradzie. Zupełna cisza! Jakby jakaś niewidzialna ręka cenzora wycięła to wszystko i wcisnęła w usta Antoniego Macierewicza.

Wczoraj miałem ważniejsze sprawy na głowie, dlatego nie poświęciłem słowa 4 rocznicy katastrofy, zawłaszczonej przez Jarosława Kaczyńskiego. Człowiek ten, wożony wszędzie przez ochronę, niczym paranoik plecie bzdury, nazywane przez usłużnych dziennikarzy postulatami. Można dowiedzieć się z nich, co to będzie, gdy ciemiężony, zniewolony polski lud sprawi, że PiS wygra wybory parlamentarne. Co będzie? Same dobre rzeczy! Gdy PiS dojdzie do władzy, gdy ciemny lud go wybierze, gdy Kaczyński zostanie premierem, gdy nie będzie już Tuska, gdy Antoni Macierewicz zostanie ministrem sprawiedliwości, gdy na czele komisji badającej wypadki lotnicze stanie niejaki Cieszewski, gdy ekspertami lotnictwa cywilnego i wojskowego zostaną „fachowcy” pokroju Biniedy, gdy..., gdy...  To sympatyzujący dziś z mediami Rydzyka i PiS Jan Pietrzak obiecał, że pod jego rządami nie będzie lepiej, ale weselej, ale Polacy nie wybrali kabareciarza na prezydenta. Nic to, będą mieli okazję postawić na innego pajaca.

Wczoraj Kaczyński bredził, że kiedy wygra wybory, to prawda wyzwoli Polaków. Wolnych Polaków, by było jasne! Bo chrześcijaństwo mówi, że prawda wyzwoli, mamrotał do mikrofonu szef PiS. A co mówi sam Kaczyński, gdy już porzuci precz parawany chrześcijaństwa, religii, katolicyzmu? Będzie stosowna ustawa nakazująca przyjmować jako dogmaty teorie Macierewicza dotyczące „zamachu” smoleńskiego? Ile będzie groziło lat za kratkami, w przypadku nie zgadzania się z jego bredniami? O zbrodniarzach, nazywanych dla niepoznanki „żołnierzami wyklętymi” PiS nie pozwala mówić inaczej, jak w superlatywach, każe gloryfikować ich zbrodnie. Projekt ustawy trafił już do Sejmu.

Tylko pełne wyjaśnienie katastrofy smoleńskiej pozwoli nam mieć poczucie, że żyjemy w naprawdę wolnym państwie – powiedział abp Marek Jędraszewski. Ten sam, który tuszował molestowanie kleryków przez Juliusza Paetza, nakłaniał pokrzywdzonych do odwoływania zeznań obciążających arcybiskupa. Jakie sumy, dotacje i daniny na rzecz kościoła katolickiego spowodują, że pan Jędraszewski poczuje się naprawdę wolny? PiS chętnie sypnie miliardami z budżetu, ale ze swojej kieszeni nie da nawet grosza.

Marta Kaczyńska pojawiła się wczoraj na Wawelu z dwiema córkami. Nikt z dziennikarzy nie zagadnął tej Polki- katoliczki, gdzie jest jej mąż, któremu ślubowała przed Bogiem miłość i wierność( buuuhaha!)?

Mszą w Świątyni Opatrzności Bożej uczczono pamięć ofiar katastrofy smoleńskiej. Liturgii przewodniczył metropolita białostocki, sympatyk PiS i Radia Maryja, abp Edward Ozorowski. Uroczystości odbyły się na zaproszenie Karoliny Kaczorowskiej, wdowy po Ryszardzie Kaczorowskim. Nie miałem bladego pojęcie, że imprezy w wilanowskim molochu organizowane są przez świeckich katolików, na zaproszenie których dowożą aż z Białegostoku wysokiego rangą radiomaryjnego klechę!

 Nie brakowało na szczęście słów rozsądku, mówionych i pisanych w dniu wczorajszym. „Odmawiam Panu prawa do wykorzystywania śmierci między innymi mojego syna do uprawiania agitacji wyborczej. Proszę rywalizować na programy, pomysły na lepszą przyszłość Polski, ale nigdy nie wolno Panu wykorzystywać tej strasznej tragedii do brutalnej walki o władzę" - napisał do Jarosława Kaczyńskiego ojciec Sebastiana Karpiniuka.  
Mam nadzieję, że pilnująca Kaczyńskiego ochrona przeczyta mu list.
 
W dniach 9 – 11.04.2014 r. taras widokowy na  XXX piętrze PKiN nie jest czynny dla zwiedzających. Nie ma to oczywiście żadnego związku z pisowskimi obchodami 4 rocznicy smoleńskiej...


Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:) 

 

środa, 9 kwietnia 2014

Ubogi kościół katolicki nie wyda grosza na kanonizację Wojtyły

Zastaw się, a postaw się; zwyczaj ten dotarł do burmistrza Rzymu, Ignazio Marino (na zdj.).Włoski polityk, nieudolnie rządzący zadłużonym po uszy, stojącym na skraju bankructwa Wiecznym Miastem zwrócił się o pomoc finansową do rządu włoskiego. Skromne 8 milionów euro, dokładnie siedem milionów osiemset tysięcy euro. Po co burmistrzowi ta forsa, na spłatę raty kredytu? Nic podobnego! Miliony konieczne są na kanonizację JPII i Jana XXIII. Jak to było, błogosławieni, ubodzy duchem? Burmistrz doszedł do wniosku, że  boso, ale w ostrogach! Marino jest lekarzem, chirurgiem. Niestety, nie potrafi przeciąć pępowiny kościelnej połączonej z miejską kasą.

Kosztowne te kanonizacje, cholernie droga religia, generujący horrendalne koszty kościół katolicki. Burmistrz sieje panikę, że bez rządowych grantów Rzym nie będzie w stanie zorganizować obchodów. A cóż to, u licha, za święto? Gusła, czary religijne, śpiewy i garść modłów mamrotanych pod nosem przez starych panów w sukienkach? Kanonizacja kogo? Otumanionym przez kadzidło polskim katolikom wciska się zdjęcia Karola Wojtyły przedstawianego jako mężczyzna w sile wieku, serwuje się jego przemówienia z pierwszych lat pontyfikatu. Próżno szukać wizerunku gasnącego staruszka zaatakowanego przez chorobę u kresu drogi życiowej. Do świadomości dewotów nie dociera fakt, że ich Karol to wysuszone zwłoki, z których co jakiś czas chciwi zysku hierarchowie wycinają skrawki na tzw. relikwie, by wozić je po świecie i machać przed nosami ogłupionej gawiedzi. To nie jest makabryczne, tu nie dochodzi do obrazy uczuć religijnych?

Nurtuje mnie jedno pytanie: dlaczego religijną szopkę ma sfinansować Rzym, władze świeckie? Dlaczego nie sypnie grubym groszem Watykan? Będzie skandal, gdy rząd włoski nie wyrzuci w błoto 8 milionów euro? Bzdura! Skandal byłby, gdyby postawiony pod ścianą Watykan, papież Franciszek ze swoimi politykami i biznesmenami w sutannach oznajmił ze wzruszeniem ramion, że nie stać go na kanonizację. Zresztą co chcą tą kanonizacją ugrać, zamknąć usta krytykom Wojtyły, historykom, ofiarom księży pedofilów, ateistom, antyklerykałom? Nie dziwię się papieżowi, nie kwapiącemu się do otwarcia sakiewki: pieniądze należy wydawać z głową, nie wyrzucać ich w błoto. Poza tym kościół wg słów Franciszka ma być ubogi, a bidoka nie stać na milionowe wydatki przecież!

Kościół katolicki jest powszechny, kiedy trzeba płacić, wtedy zobowiązania spadają na barki wiernych i świeckich obywateli państwa. Kiedy na horyzoncie są zyski, trafiają one do kieszeni garstki wysokich rangą hierarchów.

 Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

wtorek, 8 kwietnia 2014

Marcin Meller, pseudoateista czy katolik?

Marcin Meller to klawe ma życie! Katoprawica mówi i pisze o takich „resortowe dzieci” nie bacząc, że synowie i wnuki nie odpowiadają za czyny swoich ojców i dziadków. Mellera pierwszy raz zobaczyłem na ekranie tiwi, kiedy prowadził reality show „Agent”. Prowadził całkiem udanie, przyznaję to bez oporu.Opory miałbym natomiast, gdyby ktoś położył przede mną pismo, pod którym miałbym złożyć podpis pod dwoma punktami: czy uważasz Marcina Mellera za mistrza polskiej dykcji, czy uważasz Marcina Mellera za wzór ateisty? Obie odpowiedzi zaznaczyłbym na nie.

Meller ateistą? Ubaw po pachy! Człowiek ten nie przegapia okazji by podkreślić, że jest niewierzący. Jego sprawa, jego wybór. Robi to jednak w sposób krzywdzący ateistów. Bo czym jest deklaracja Mellera, że zazdrości ludziom wierzącym, bo oni mają obietnicę. OBIETNICĘ! I łka Meller w rękaw Terlikowskiemu ( któremu udzielił wywiadu), że on, ateista, nie ma nadziei, obietnicy i perspektyw na „życie wieczne”. Nosz w mordkę jeża! To się, Meller, przespaceruj z Terlikiem do pierwszego z brzegu kościółka, wykaż skruchę, żal za grzechy, bo mam mocne podejrzenie, że na łożu śmierci nastąpi Twoje cudowne nawrócenie! Po co odkładać decyzję w czasie? Nie lepiej już teraz, już zaraz wstąpić do grona szczęśliwców mających OBIETNICĘ?

Meller dołączył do grona dewotów, PiS-maków i katooszołomów, krytykując Jana Hartmana, Armanda Ryfińskiego i Janusza Palikota. Dwóch ostatnich nienawidzą polityczni rywale oraz hierarchowie kościoła katolickiego (od dziś małymi literami piszę nazwę tej katolickiej instytucji- przyp. P.K.), pierwszego, o którym mówi się, że jest nieformalnym przywódcą polskich ateistów, nienawidzą celebryci pseudoateiści, z Mellerem w składzie. Dlaczego pseudoateiści? Bo są to ludzie, którym zwykły leń nie pozwala pójść do kościoła w niedzielę, może odsypiają szaleństwa sobotniej nocy, a w poniedziałek trąbią, że są ateistami! Tacy z nich ateiści, jak ze mnie biskup katolicki!

Panu Mellerowi w głowie się nie mieści, jak można było kolejny raz przeprowadzić inscenizację męczeńskiej śmierci polskiego myśliciela, jednego z najwybitniejszych umysłów, geniusza zamordowanego przez kościół katolicki, Kazimierza Łyszczyńskiego? Ateiści wyszli z szafy, są dumni z tego, kim są, są dumni, że nie tylko nie muszą być wyznawcami jakiejkolwiek religii, ale i nie muszą udawać, że są wierzący. Ludzi ci żyją w zgodzie z własnym sumieniem, bynajmniej nie dlatego, że taka jest moda, jak kłamliwie bredzą klechy, lecz dlatego, że znaleźli swoją drogę. Ateista idzie pod prąd. Tylko ateista, nie jakiś dewota, wpatrzony w katolickie relikwie, jak to usiłują sprzedać usłużne wobec kleru media. Wydawać by się mogło, że po coming out ateistów dołączą do nich ci znani z mediów. Tymczasem Marcin Meller wypisuje bzdury, że… ateiści są ośmieszani przede wszystkim przez prof. Jana Hartmana i przez samych siebie! Meller chyba na serio rozważa wstąpienie w szeregi kościoła katolickiego, tym tylko tłumaczę jego słowa mijające się z prawdą, że ateiści- z którymi on, celebryta, się nie identyfikuje- zapluwają się z nienawiści do wierzących, a nawet kościoła i księży. Gdybym miał choć resztki szacunku do Mellera, to bym go stracił. Nie zauważyłem, by prof. Hartman, by znajomi ateiści roboli cokolwiek, co zarzuca im Meller. Może usłyszał to od Terlikowskiego i powiela jego brednie?

Ilu jeszcze wypłynie takich farbowanych ateistów, którzy dowodzić będą, że ich- i tylko ich!- postawa podkulonego ogona, krycia się niczym mysz pod miotłą, brak słowa krytyki pod adresem kościoła, kleru i draństw firmowanych przez papieży powinna być postawą wszystkich ateistów? Co zrobił ateista Meller w sprawie Nergala ciąganego przez katooszołomów po sądach? Napisał, że muzyk jest barbarzyńcą. A co zrobił ateista Meller, kiedy do TVN wpasowano komisarza w koloratce, Sowę? Ano… nic! Kumpluje się z tym panem, jak katolik…, pardon…, jak ateista z księdzem! Jeśli ktoś jest obciachowym pajacem, to nie prof. Hartman, panie Meller! Jeśli nie on, to kto? Proszę spojrzeć w lustro i… odpowiedzieć sobie na to pytanie.

Od kilku dni trwa festiwal żartów i kpin pod adresem boksera Tomasza Adamka, startującego do PE z list Solidarnej Polski.  Adamek przynajmniej niczego nie udaje. Dewota, ale prawdziwy dewota. Lepszy od farbowanego ateisty.

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

piątek, 4 kwietnia 2014

Kaczyński i Macierewicz znaleźli nową zabawkę

Ostatnimi czasy cichutko było o Antonim Macierewiczu. Antoś przepadł, jakby zapadł się pod ziemię, miałem już straszne podejrzenia, że uprowadzili go weterani ze Specnazu i sprezentowali Wladimirowi Putinowi. Na szczęście nic z tego! Macierewicz po prostu robił to, co potrafi najlepiej: fantazjował. Na temat "zbrodni" smoleńskiej, Polski, polityki, jednym słowem- wszystkiego.

Antoś pochylił się nad stanem polskiej armii i oznajmił urbi et orbi, że sytuacja w katolickim wojsku jest dramatyczna! Nie, nie zabrakło onuc wojakom, nie brakuje też oficerów- kapelanów, bezczynnie pierdzących w siedzenia swoich aut, którymi się wożą, nie brakuje papu dostarczanego przez firmy cateringowe. Przyleciało kilkanaście sztuk jankeskich samolotów, więc o co chodzi, co się stało, skąd ten krzyk? Antosiowi nie w smak, że reforma armii przyniosła same szkody, a poprawy żadnej. Oczywiście mowa o reformach PO. Bo, jak wiadomo, za PiS mieliśmy najlepsze wojsko, najliczniejszą armię świata, dysponowaliśmy tarczą antyrakietową i tysiącem głowic atomowych, posiadaliśmy supernowoczesną marynarkę wojenną, lotnictwo, po czym nastał wnuk dziadka z Wehrmachtu i wszystko to zniszczył. Sprzedał Niemcom, czy rozdał Putinowi, Macierewicz już nie wyjaśnił. Podejrzewam, że ma dowody, ale niczym naczelnik Mieczysław wie, ale nie powie. Ha! Antoś bredzi, że po reformach nie wie, kto będzie dowodził żołnierzami w razie konfliktu zbrojnego! Ubaw po pachy: aby Polska uczestniczyła w jakimkolwiek konflikcie zbrojnym musiałaby mieć czym i kim wojować. Co zostało z polskiej armii po 1989 roku, czym możemy postraszyć? Ordynariatem Polowym i emerytowanym biskupem polowym, jego siną z przepicia gębą?

PiS żąda powrotu do systemu, w którym obowiązek dowodzenia spoczywa na Szefie Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Jarosław Kaczyński chce, by w Polsce stacjonowały amerykańskie wojska. Chce, by czcić pamięć zmarłego w katastrofie smoleńskiej gen. Błasika, za którego kadencji w polskim lotnictwie działy się cuda, zapewne za wstawiennictwem błogosławionego JPII. Pytanie do polityków Kaczyńskiego: a kogo obchodzi, czego chce partia opozycyjna? Trzeba było działać, kiedy tkwiło się przy korycie, czym wtedy były zajęte pisioły? Dogadzaniem Rydzykowi i klechom, inwestowaniem publicznego grosza w jednostkę specjalną, jaką jest dla nich Ordynariat Polowy? To jak to jest: gdy stacjonowały w Polsce wojska radzieckie, to była okupacja, ale gdy to samo będzie robiło wojsko amerykańskie, to będzie wolność i demokracja? Gdzie tu sens i logika? Oby nie przysłał nam Obama Murzynów, bo wyborcy PiS, oraz pan Rydzyk, mogliby się poczuć urażeni.

Mam garść propozycji dla Antosia i Jarkacza: brakuje im wodza? Ależ to drobiazg! Przywrócić do służby supergenerała Sławoja Leszka Głódzia, mianować go marszałkiem i jesteśmy gotowi bić nie tylko Tuska, ale i Ruska! Prócz tego przeznaczać 3% PKB na zabiedzony Ordynariat Polowy, bo niegodne jest, by oficerowie w koloratkach zarabiali tak nędznie, jak ma to miejsce w tej chwili. Ale to nie wszystko! Proponuję również, by PiS na swoich oficjalnych stronach internetowych, oraz w statusie partii umieścił złotymi zgłoskami informację, że składa hołd szpiegom pokroju Kuklińskiego, czcić będzie po wsze czasy przeróżnych Hlondów, nie zapomni nigdy o ukraińskich "żołnierzach wyklętych" z UPA i przysięga stać na straży Konkordatu. Wtedy wojacy mogą już dumnie czwórkami do nieba iść!

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:) 

środa, 2 kwietnia 2014

Papież skrytykował owczarnię!

Papa Franciszek jest niezwykle zręcznym politykiem, bije na głowę swego poprzednika, jeszcze chwila, a dorówna JPII, który knuł i spiskował z prezydentem USA, Ronaldem Reaganem. Z pewnym zdziwieniem zaobserwowałem niejaki hurraoptymizm pośród znajomych nastawionych na co dzień krytycznie wobec papieskiego Kościoła w zaledwie kilka tygodni po wyborze Argentyńczyka na papieża! Franciszek doskonale wie, że nie tylko wobec katolików działa zasadą kija i marchewki więc… stosuje ją od pierwszego dnia pobytu w Watykanie. Czasem da popalić biskupom i owieczkom, powie dobre słowo pod adresem mniejszości seksualnych, ale i daje schronienie zboczeńcom pokroju pedofila Wesołowskiego.

„Myślę o tylu chrześcijanach, tylu katolikach. Tak, oni są katolikami, ale bez entuzjazmu, nawet są zgorzkniali. Wierni przyznają: owszem, chodzę w każdą niedzielę na mszę, ale nie będę się angażować (…). Powiadają: tak lepiej, lepiej nie ryzykować. To choroba lenistwa, lenistwo chrześcijan. Taka postawa paraliżuje apostolski zapał, czyniąc z chrześcijan osoby bierne, spokojne, ale nie w dobrym tego słowa znaczeniu. Tacy katolicy są zbyt leniwi, by wyjść i głosić Ewangelię. To osoby ogarnięte znieczulicą (...). Duchowe lenistwo prowadzi do tego, że chrześcijanie stają się smutni, są negatywnie nastawieni i nie chcą, żeby im przeszkadzać w życiu. To jest choroba nas, chrześcijan. Tacy chrześcijanie nie służą, nie czynią dobra Kościołowi, są egoistami (...). Życie chrześcijańskie tych ludzi polega na tym, żeby mieć wszystkie dokumenty w porządku, wszystkie świadectwa. To chrześcijanie hipokryci. Ich interesują tylko formalności".

Nie, autorem tych słów nie jest Janusz Palikot, nie wypowiedział ich też Roman Kotliński, Armand Ryfiński również nie ma z nimi nic wspólnego. Więc kto? Tak, tak, zgadza się! To dobroduszny papież ocenił swoją owczarnię!

Franciszku! Słowa twe wstrząsnęły chyba i „boskim Diego”, pod warunkiem, że Maradona je słyszał! Pal licho Latynosa i resztę świata, bo słowa papieża jak ulał pasują do polskich, nawiedzonych, radiomaryjnych katolików! Te pełne złości, nadęte buzie krzykaczy, ściągnięte grymasem oblicza przepełnione nienawiścią do wszystkiego i wszystkich, co im obce, inne i niezrozumiałe dla ich umysłów. To prawda, polscy katolicy, politycy również, są leniwi, by głosić Ewangelię, o której nie mają bladego pojęcia, dlatego nie jest dziwne dla mnie, że mają tyle zapału i energii wtedy, kiedy trzeba załatwić koncesję Rydzykowi, przepchnąć szkodliwą dla Polski ustawę o odpisie podatkowym na Kościół czy łazić po ulicach w tzw. miesięcznicach i „dniach patriotyzmu”. To nawet nie negatywne, jak podkreślił Franciszek, ale agresywne nastawienie tych naszych, pożal się, panie, katolików pozwoliło wejść do Sejmu partii Janusza Palikota.

W niedzielę do kościółka, w poniedziałek audiencja u proboszcza, fotka z nim na potrzeby prasy, spotkanie z biskupem i migawka w mediach. W szufladzie akt małżeństwa konkordatowego zawartego przed wyborami, dzieci posyłane na katechezę- co z tego, że uczący tam katecheci prezentują żenująco niski poziom? Czekam na kolejne mocne słowa pod adresem polskich dewotów, mam nadzieję, że apopleksji nie dostanie w międzyczasie dewota Terlikowski nie przyjmujący krytycznych słów Franciszka do wiadomości.

Franek... Jeszcze trochę i urażeni Polacy-politycy- katolicy nie wpuszczą cię do grodu Kraka na Światowe Dni Młodzież, zrzekną się ich organizacji, albo i wystawią za nie rachunek Watykanowi!

 Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)