Pasterze Polaków- katolików uwielbiają okrągłe rocznice, nie mające w dodatku nic wspólnego z radością. Stypy, klęski, przegrana powstania to jest to, co tygrysy w sutannach lubią najbardziej. Od 10 lat kościół katolicki w Polsce obchodzi- uwaga, uwaga!- Dzień Dziecka Utraconego. To nie żart! Hierarchowie pozazdrościli kolegom po fachu ze Stanów zjednoczonych, którzy od 1988 roku obchodzą Dzień Pamięci Dzieci Nienarodzonych i Zmarłych. Poza tym wszyscy zdrowi.
Odchodzące w niebyt w wyniku afer rządy lewicy w 2004 roku miały, jak zawsze zresztą, ważniejsze sprawy na głowie, niż światopoglądowe i nie usiłowały nawet skomentować celowości kościelnego święta. Przy bierności władz doszło do tego, że na wielu cmentarzach znajdują się mogiły na pochówki dla dzieci zmarłych przed urodzeniem, jak nazywają płody sutannowi. Hmm, czy może umrzeć człowiek, zanim się narodzi? Kler i katoprawica gotowa jest oskarżyć o obrazę „uczuć religijnych” każdego kto twierdzi, że człowiekiem nie jest zygota. Czy grożą nam procesy za brak wiary, że plemnik to też człowiek? W RParafialnej wszystko jest możliwe! Skoro za pijaczynę Głódzia modlą się duchowni prawosławni, ewangeliccy, mojżeszowi i metodyści…
Na jednym z wrocławskich cmentarzy pochowano 50 szczątków dzieci. Tak kler nazywa szczątki poronionych płodów pozostawionych w szpitalach przez kobiety, które nie dokonały nawet aborcji. Nad imprezą czuwał Andrzej Siemieniewski, biskup pomocniczy archidiecezji wrocławskiej, która nie kryje nawet swego zaangażowania w kampanię samorządową. Na pochówek „nienarodzonych” nalegały osoby z pewnego katolickiego stowarzyszenia, nie pytając o zgodę niedoszłych rodziców. Posłuszni klerowi urzędnicy z Urzędu Miasta bez szemrania wydzielili kwatery dla szczątków poronionych płodów. Dlaczego szczątki nie trafiły na cmentarz będący własnością kościoła, dlaczego pan biskup nie przeznaczył do tego celu terenu należącego do archidiecezji? To wielka tajemnica wiary! Podobnie jak tajemnicą pozostanie, czy szczątki płodów zostały ochrzczone. Niestety, z uwagi na nawał pracy nie byłem na wydarzeniu, ale w przyszłości... Może dowiem się, ile miejskiej kasy przeznaczają gorliwie posłuszni urzędnicy na utrzymanie grobów płodów, ile trafia do kieszeni klechów za odprawianie guseł na cmentarzu i co sadzą o tym wszystkich niedoszli rodzice, zazwyczaj nieświadomi, że poroniony płód przez kler i katooszołomów jest traktowany jak dziecko.
Lada moment na wrocławskim cmentarzu ma zostać zbudowany pomnik dziecka utraconego. Kto go sfinansuje? Na pewno nie zrobi tego ubogi kościół katolicki, biedny jak mysz kościelna biskup czy głodujący proboszczowie, że o mizernie opłacanych politykach prawicy nie wspomnę! Pieniądze na obelisk pójdą z budżetu obywatelskiego. Dlaczego? Bo na 633 tys. mieszkańców Wrocławia taką wolę wyraziło… 350 osób! Projekt Słowaka Martina Hudacka (na zdj.) spotkał się z aprobatą biskupów, nie podano do publicznej wiadomości, ile rzeźbiarzowi wpadnie do kieszeni. Jeśli o mnie chodzi, to niech wystawi rachunek i na milion złotych, pod warunkiem jednak, że zapłaci biskup wrocławski. Dlaczego jednak pomnik nie będzie przedstawiał płodu poronionego w sposób naturalny? A dlaczegóż by nie postawić pomnika, który wyobrażałby płód abortowany? Toż zdjęcia z nimi z dziką rozkoszą eksponują katoprawicowe bojówki, w dodatku w publicznych miejscach! Chyba nie przeszkadzałby taki pomnik na cmentarzu?
Kler bredzi, że strasznie martwi się o każde dziecko „nienarodzone”, o życie. Dziwnym trafem kiedy dziecko się narodzi, księżowska miłość błyskawicznie wygasa. Miłość odradza się po latach, kiedy dziecięce kształty kuszą księżowskie oczy…
Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)
Odchodzące w niebyt w wyniku afer rządy lewicy w 2004 roku miały, jak zawsze zresztą, ważniejsze sprawy na głowie, niż światopoglądowe i nie usiłowały nawet skomentować celowości kościelnego święta. Przy bierności władz doszło do tego, że na wielu cmentarzach znajdują się mogiły na pochówki dla dzieci zmarłych przed urodzeniem, jak nazywają płody sutannowi. Hmm, czy może umrzeć człowiek, zanim się narodzi? Kler i katoprawica gotowa jest oskarżyć o obrazę „uczuć religijnych” każdego kto twierdzi, że człowiekiem nie jest zygota. Czy grożą nam procesy za brak wiary, że plemnik to też człowiek? W RParafialnej wszystko jest możliwe! Skoro za pijaczynę Głódzia modlą się duchowni prawosławni, ewangeliccy, mojżeszowi i metodyści…
Na jednym z wrocławskich cmentarzy pochowano 50 szczątków dzieci. Tak kler nazywa szczątki poronionych płodów pozostawionych w szpitalach przez kobiety, które nie dokonały nawet aborcji. Nad imprezą czuwał Andrzej Siemieniewski, biskup pomocniczy archidiecezji wrocławskiej, która nie kryje nawet swego zaangażowania w kampanię samorządową. Na pochówek „nienarodzonych” nalegały osoby z pewnego katolickiego stowarzyszenia, nie pytając o zgodę niedoszłych rodziców. Posłuszni klerowi urzędnicy z Urzędu Miasta bez szemrania wydzielili kwatery dla szczątków poronionych płodów. Dlaczego szczątki nie trafiły na cmentarz będący własnością kościoła, dlaczego pan biskup nie przeznaczył do tego celu terenu należącego do archidiecezji? To wielka tajemnica wiary! Podobnie jak tajemnicą pozostanie, czy szczątki płodów zostały ochrzczone. Niestety, z uwagi na nawał pracy nie byłem na wydarzeniu, ale w przyszłości... Może dowiem się, ile miejskiej kasy przeznaczają gorliwie posłuszni urzędnicy na utrzymanie grobów płodów, ile trafia do kieszeni klechów za odprawianie guseł na cmentarzu i co sadzą o tym wszystkich niedoszli rodzice, zazwyczaj nieświadomi, że poroniony płód przez kler i katooszołomów jest traktowany jak dziecko.
Lada moment na wrocławskim cmentarzu ma zostać zbudowany pomnik dziecka utraconego. Kto go sfinansuje? Na pewno nie zrobi tego ubogi kościół katolicki, biedny jak mysz kościelna biskup czy głodujący proboszczowie, że o mizernie opłacanych politykach prawicy nie wspomnę! Pieniądze na obelisk pójdą z budżetu obywatelskiego. Dlaczego? Bo na 633 tys. mieszkańców Wrocławia taką wolę wyraziło… 350 osób! Projekt Słowaka Martina Hudacka (na zdj.) spotkał się z aprobatą biskupów, nie podano do publicznej wiadomości, ile rzeźbiarzowi wpadnie do kieszeni. Jeśli o mnie chodzi, to niech wystawi rachunek i na milion złotych, pod warunkiem jednak, że zapłaci biskup wrocławski. Dlaczego jednak pomnik nie będzie przedstawiał płodu poronionego w sposób naturalny? A dlaczegóż by nie postawić pomnika, który wyobrażałby płód abortowany? Toż zdjęcia z nimi z dziką rozkoszą eksponują katoprawicowe bojówki, w dodatku w publicznych miejscach! Chyba nie przeszkadzałby taki pomnik na cmentarzu?
Kler bredzi, że strasznie martwi się o każde dziecko „nienarodzone”, o życie. Dziwnym trafem kiedy dziecko się narodzi, księżowska miłość błyskawicznie wygasa. Miłość odradza się po latach, kiedy dziecięce kształty kuszą księżowskie oczy…
Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)