Jeśli ktoś jest homoseksualistą i poszukuje Boga oraz ma dobrą wolę, to kim ja jestem, by go osądzać - stwierdził dwa lata temu papież Franciszek zapytany o swój stosunek do księży gejów. Księży gejów w Watykanie się nie ocenia, nie tylko z tego powodu, że-jak wieść gminna niesie- w Kurii Rzymskiej rządzi homoseksualne lobby. Księży gejów nie ocenia się w myśl prostej zasady: nasz gej, ukryty, jest po stokroć lepszy od ich geja, jawnego.
Franciszek zdecydował, że jawny gej, Laurent Stefani, nie zostanie ambasadorem Francji w Watykanie. Papież wywołał tym aplauz środowisk bliskich przeróżnym Terlikowskim. Spotkałem się z komentarzem, że gdyby Argentyńczyk zaaprobował kandydaturę francuskiego dyplomaty to dałby dowód na to, że jest… antypapieżem. Nie pomogły nalegania prezydenta Francji, Francois’a Hollande’a. Naiwni ci Francuzi: zamiast poprosić o pomoc zaprawionych w lizaniu tyłków polskich polityków, by ci wypożyczyli kogoś pokroju parafianki Suchockiej, usiłowali postawić na swoim. Podejrzewam, że posłanka Pawłowiczówna, pani Fotyga lub Sobecka przyjęły propozycję Francuzów z pocałowaniem ręki! Czego ci Francuzi oczekiwali? Wymusić akceptację swoich decyzji i autokratycznego, feudalnego despoty? To nie kto inny, jak papież, z rozbrajającą szczerością oznajmił, że nie spotkał ani jednego geja w rzymskiej kurii. Dlaczego? Bo nikt tam nie nosi plakietki z napisem „Jestem gejem”. Jakież to dziecinnie proste, nieprawdaż? Zapewne dlatego Argentyńczyk dba, by Józefowi Wesołowskiemu nie stała się krzywda: toć nie wymachuje on emblematem o treści „Jestem pedofilem”.
Franciszek stoi na stanowisku, że orientacja homoseksualna nie jest grzechem, natomiast są nim homoseksualne czyny. Mówiąc wprost: niedoszły francuski ambasador powinien rozstać się ze swoim partnerem, unikać seksu, wyrazić skruchę i takie tam. Może Francuza wysłać na „leczenie” z homoseksualizmu do Polski? Widzę to niebywałe pole do popisu dla speca od genderyzmu i wycieczek, księdza Oko! Po tym pozwoli się dyplomacie wrócić na łono kościoła katolickiego, a wtedy się zobaczy. Może dyskretnie wyda się zgodę na pożycie, byleby życiu prywatnemu nie towarzyszył rozgłos i jawność. Co innego cicho i po kryjomu.
Laurent Stefanini przedstawia się nie tylko jako osoba nie ukrywająca orientacji homoseksualnej, ale jednocześnie zadeklarowany katolik. Między innymi z tego powodu był on orędownikiem legalizacji we Francji małżeństw homoseksualnych, a następnie sam zawarł takie małżeństwo ze swoim partnerem. Tego Watykan nie mógł przełknąć.
Dobrze, że Światowe Dni Młodzieży wolą papy Franciszka odbędą się w Krakowie, a nie w Słupsku…
Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)
Franciszek zdecydował, że jawny gej, Laurent Stefani, nie zostanie ambasadorem Francji w Watykanie. Papież wywołał tym aplauz środowisk bliskich przeróżnym Terlikowskim. Spotkałem się z komentarzem, że gdyby Argentyńczyk zaaprobował kandydaturę francuskiego dyplomaty to dałby dowód na to, że jest… antypapieżem. Nie pomogły nalegania prezydenta Francji, Francois’a Hollande’a. Naiwni ci Francuzi: zamiast poprosić o pomoc zaprawionych w lizaniu tyłków polskich polityków, by ci wypożyczyli kogoś pokroju parafianki Suchockiej, usiłowali postawić na swoim. Podejrzewam, że posłanka Pawłowiczówna, pani Fotyga lub Sobecka przyjęły propozycję Francuzów z pocałowaniem ręki! Czego ci Francuzi oczekiwali? Wymusić akceptację swoich decyzji i autokratycznego, feudalnego despoty? To nie kto inny, jak papież, z rozbrajającą szczerością oznajmił, że nie spotkał ani jednego geja w rzymskiej kurii. Dlaczego? Bo nikt tam nie nosi plakietki z napisem „Jestem gejem”. Jakież to dziecinnie proste, nieprawdaż? Zapewne dlatego Argentyńczyk dba, by Józefowi Wesołowskiemu nie stała się krzywda: toć nie wymachuje on emblematem o treści „Jestem pedofilem”.
Franciszek stoi na stanowisku, że orientacja homoseksualna nie jest grzechem, natomiast są nim homoseksualne czyny. Mówiąc wprost: niedoszły francuski ambasador powinien rozstać się ze swoim partnerem, unikać seksu, wyrazić skruchę i takie tam. Może Francuza wysłać na „leczenie” z homoseksualizmu do Polski? Widzę to niebywałe pole do popisu dla speca od genderyzmu i wycieczek, księdza Oko! Po tym pozwoli się dyplomacie wrócić na łono kościoła katolickiego, a wtedy się zobaczy. Może dyskretnie wyda się zgodę na pożycie, byleby życiu prywatnemu nie towarzyszył rozgłos i jawność. Co innego cicho i po kryjomu.
Laurent Stefanini przedstawia się nie tylko jako osoba nie ukrywająca orientacji homoseksualnej, ale jednocześnie zadeklarowany katolik. Między innymi z tego powodu był on orędownikiem legalizacji we Francji małżeństw homoseksualnych, a następnie sam zawarł takie małżeństwo ze swoim partnerem. Tego Watykan nie mógł przełknąć.
Dobrze, że Światowe Dni Młodzieży wolą papy Franciszka odbędą się w Krakowie, a nie w Słupsku…
Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)