poniedziałek, 26 czerwca 2017

Raczkuje brunatne państwo wyznaniowe

Prof. Magdalen Środa wyraziła swoje zdumienie, nawet rozgoryczenie po zapoznaniu się z wynikami sondaży poparcia dla partii politycznych. PiS -41% poparcia, Kukiz- 12%. Zaangażowana politycznie feministka nie spodziewała się takiego wyniku, liczyła na coś zupełnie innego. Urodzona hurraoptymistka z pani profesor. Czyżby nie zdawała sobie sprawy, że przyszłych wyborców poddaje się obróbce w szkołach powszechnych, będących od lat szkołami katolickimi, pod rządami PiS już bez kamuflażu zmienianych w wyznaniowe?

 Pani profesor puściła nieco wodze fantazji w swoim mocnym wpisie: ” Właściwie rozumiem dlaczego komunizm w Polsce tak dobrze się trzymał: ludzie lubią autorytaryzm, lubią jak władza nimi zarządza byleby tylko gotówkę dawała. W PRLu gotówki co prawda było mało, ale polityka socjalna: wczasy, żłobki, przedszkola, a zwłaszcza system przywilejów dla posłusznych - imponujący! Po co komu demokracja, po co trójpodział władzy? Wielu i z cenzurą nie było źle, bo po co komu wolność słowa? Na kolację się nie zje. A do tego to poczucie narodowej dumy. W PRLu też nam mówiono na czym polega prawdziwy patriotyzm (zdjęcia Gierka w każdej klasie) i że wszelkie zło bierze się z knowań obcych. Życie było proste i poukładane jak cep. Po co komu Europa? Mamy swoich żołnierzy wyklętych i żadne inne ideały nie są nam potrzebne. Po co komu chrześcijaństwo? Mamy ojca Rydzyka. Poza tym Nasz kościół mówi jak jest i jak ma być a ma być po bożemu, z Kaczyńskim, Szydło i Szyszką w świetlaną przyszłość. Od tego kraju to się chyba i Bóg i rozum odwrócił...”

Z większością tez pani profesor nigdy się nie zgadzałem, nie zgadzam się i teraz, mam inny sposób patrzenia na świat i jego widzenia, nie tylko z tego powodu, że nie jestem profesorem. PiS ma tak wysokie poparcie, bo wdrożył socjalny, stricte lewicowy program 500+. Ludzie są z niego zadowoleni i nie ma co się im dziwić. Będą wściekli, gdy ktoś ten program zatrzyma. Na razie cięgi- nie tylko w sondażach- zbiera Nowoczesna nie kryjąca się nawet, że program dopłat na drugie i kolejne dziecko chciałaby zlikwidować. Po drugie: pokazuje swojemu elektoratowi (na inny nie zwraca uwagi), że usiłuje coś zrobić z poprzednim rządem za pomocą komisji śledczych, a nie kto inny, jak fanatycy PiS żądają głów Donalda Tuska i Ewy Kopacz. Trzy: partia rozdaje posady swoim zaufanym ludziom, z których większość to działacze BMW(bierni, mierni, ale wierni). Cztery: służby mundurowe doczekały się podwyżek, których odmawiali im poprzednicy. Pięć: rząd i ministrowie patrzą przez palce na wydarzenia takie, jak ostatnio w Radomiu, kiedy to członkowie katoprawicowej bojówki pobili członka Komitetu Obrony demokracji. I ten ostatni punkt jest głównym motorem polityki PiS i wysokiego poparcia dla partii.

Sympatycy rządu, przede wszystkim bojówkarze i wszelkiej maści zorganizowana chuliganeria wiedzą, że resort kierowany przez duet Błaszczak- Zieliński nie stanie im na drodze. Mówiąc wprost: przemoc prawdziwych Polaków wobec Polaków gorszego sortu będzie tolerowana, a nawet wskazana.  Róbta, co chceta! Bij lewaka, pedała, ciapatego, KOD-ziarzy i wszystkich, którzy nie są z PiS-em. A na taki rząd czekały masy ze stadionów piłkarskich, Młodzież Wszechpolska, ONR i całe to towarzystwo strojące się w obrońców patriotyzmu, polskości i moralności.

Platforma Obywatelska niech ma pretensje do siebie. Była osiem lat u władzy i nie zrobiła nic, by realizować zapisy Konstytucji olewanej przez obecny rząd. Wystarczyło zdelegalizować pewne organizacje podpierając się Ustawą Zasadniczą i problemów by nie było. Ale do podjęcia takich decyzji trzeba mieć jaja i być faktycznym liberałem. Nie takim konserwatystą kościółkowym jakimi są politycy Platformy.

 Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

P.S. Znikam na urlop szanowni Czytelnicy :) Sezon ogórkowy za pasem, poza tym... są naprade istotne, ważniejsze sprawy niż polityka polska :) 

 

środa, 21 czerwca 2017

Rząd gotów otoczyć opieką prawdziwych uchodżców?

Rząd wydaje się nieco mięknąć pod presją rysujących się na horyzoncie kar za odmowę przyjęcia uchodźców, ale jest to gra pozorów. PiS nie może sobie pozwolić by ulec presji brukselskim urzędnikom ku niezadowoleniu swojego elektoratu i nic w tym dziwnego. Do urn nie chodzą i nie oddają głosu na partię Kaczyńskiego panowie Schulz, Juncker czy Tusk, głosują za to przeciwnicy uchodźców i tych jest w naszym kraju zdecydowana większość.

W poniedziałek Jarosław Sellin przedstawił oficjalne stanowisko rządu w sprawie uchodźców. „Jeśli prawdziwy uchodźca pojawi się na granicy Polski, otrzyma opiekę”. Jest to interesująca koncepcja, ale niczego nie wyjaśnia i nic nie zmienia. Bo jaką opiekę PiS może zaoferować uchodźcy. Duszpasterską? Przytomnie na słowa posła Sellina (niegdyś dobrego dziennikarza, który niepotrzebnie poszedł w ślady świetnych przed laty Wiesława Walendziaka i Krzysztofa Skowrońskiego nim związali się z prawicą) zareagował poseł Platformy Obywatelskiej Cezary Tomczak :” Bardzo wiele mówi się o wartościach. Widzimy często polityków PiS- u, którzy klęczą na różnych mszach, czasem jest to Toruń, czasem jakieś inne miejsce, ale za tym nie idą wartości, które idą za chrześcijaństwem". Poseł Tomczak pomimo kilkunastu miesięcy rządów dojnej zmiany nie dostrzega, jak wygląda jej katolicyzm, który jest jednocześnie katolicyzmem jej elektoratu: zapić, zaliczyć coś na boku, wtłuc żonie, zrobić awanturę sąsiadowi, gonić ciapatego, lać geja, żyć z cwaniactwa, robić interesy z księdzem, w niedzielę do kościółka i na tacę. Tacy ludzie nienawidzą nie tylko uchodźcy, ale i mających inny światopogląd, sympatie polityczne czy wyznanie.

W jaki sposób Jarosław Sellin zamierza rozpoznać prawdziwego uchodźcę? Podsuwam odpowiedź: to mogą zrobić tylko prawdziwi Polacy, najlepiej z pułku rozśmieszania wroga, czyli z macierewiczowej Obrony Terytorialnej. Zuchy pana ministra, dowodzeni przez niedocenionego Misiewicza, powinni wziąć potencjalnego uchodźcę na spytki i wycisnąć z niego kilka podstawowych informacji. Czy gotów jest wyrzec się swej wiary, nawrócić się na katolicyzm, słuchać Radia Maryja i oglądać Telewizję Trwam, brać udział w miesięcznicach smoleńskich, zwalczać opozycję i brać udział w prowokacjach wymierzonych w braci uchodźców? Kluczowe powinno być pytanie, czy wierzy w zamach smoleński. Po udzieleniu odpowiedzi twierdzących delikwent zostałby otoczony opieką made In PiS. A jakby znał program PiS to otrzymałby fuchę w PZU czy gdzieś tam.

 Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:) 

 

poniedziałek, 19 czerwca 2017

Nowa stara telewizja?

Rząd i środowiska z nim związane chętnie podpierają się postacią papieża Jana Pawła II, traktują go niczym oręż w walce politycznej. Benedykta XVI wspominają bardzo rzadko, natomiast o Franciszku mają jak najgorsze zdanie. Kiedy nadchodzi trwoga to do Boga.

Posłanka PiS Anna Sobecka napisała list do papieża Franciszka, w którym miesza pojęcia, manipuluje, mija się z prawdą i prosi o interwencję w sprawie rzekomo prześladowanego Tadeusza Rydzyka i jego mediów. „Ze smutkiem, niestety, informujemy Waszą Świątobliwość, że w naszej Ojczyźnie wolność katolickich mediów jest bardzo poważnie zagrożona. To zagrożenie wynika z działań »totalnej opozycji«, związanych z nią polityków oraz mediów liberalno-lewicowych. Posługując się kłamstwem i manipulacją, próbują zdyskredytować w oczach opinii publicznej dyrektora Radia Maryja o. dr. Tadeusza Rydzyka oraz dzieła ewangelizacyjne utworzone i działające z Jego inspiracji”, niemal łka posłanka. Łka ze śmiechu jak sądzę, bo niezła z tej pani Sobeckiej jajcara. Ciemny lud to kupi, jak zawsze. Wielka w tym zasługa wielebnego polityka i biznesmena w jednym, skromnego zakonnika z Torunia!

 Przyjrzyjmy się wolności w mediach. Ustawa o Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji w rozdziale 4 Art.21 o publicznej radiofonii i telewizji stanowi, iż do zadań publicznej radiofonii i telewizji, wynikających z realizacji misji, o której mowa w ust. 1, należy m.in.:
1) kierować się odpowiedzialnością za słowo i dbać o dobre imię publicznej radiofonii i telewizji;
 2) rzetelnie ukazywać całą różnorodność wydarzeń i zjawisk w kraju i za granicą;
 3) sprzyjać swobodnemu kształtowaniu się poglądów obywateli oraz formowaniu się opinii publicznej;
 4) umożliwiać obywatelom i ich organizacjom uczestniczenie w życiu publicznym poprzez prezentowanie zróżnicowanych poglądów i stanowisk oraz wykonywanie prawa do kontroli i krytyki społecznej;
 5) służyć rozwojowi kultury, nauki i oświaty, ze szczególnym uwzględnieniem polskiego dorobku intelektualnego i artystycznego.

Jak wygląda to wszystko w mediach publicznych, narodowych i katolickich- wiemy doskonale. Tego steku bredni, kłamstw i manipulacji nie da się słuchać i oglądać. Widocznie prezes Kurski i podlegli mu „niepokorni” dziennikarze poupychani w publicznej telewizji realizują inny nakaz wynikający z ustawy: respektują chrześcijański system wartości, za podstawę przyjmując uniwersalne zasady etyki. Jeśli tak jest, to robią to w jakiś specyficzny, niejasny dla mnie sposób.

Przyjrzyjmy się Radiu Maryja, w którego obronie na skargę do papieża poleciała Anna Sobecka. W 1993 roku prywatne medium redemptorysty uzyskało status nadawcy społecznego i po dziś dzień jest zwolnione z opłaty koncesyjnej. Musi jednak spełniać pewne obowiązki, które pan Tadeusz Rydzyk ma w nosie. Bo kto mu odbierze przywileje wynikające ze statusu nadawcy społecznego? O jego telewizji nie wspomnę, szkoda czasu. Sam zakonnik oznajmił natomiast, że mimo jest ta dobra
zmiana w Polsce, to jego media ze spółek Skarbu Państwa mają mniej niż kot napłakał, a TVN dostaje i inni. Jak to rozumieć- pyta retorycznie biznesmen w sutannie. Ano tak, ojczulku, że programów polityczno- religijnych o tak mizernej treści mało kto chce słuchać a jeszcze mniej chce w nie inwestować publiczne pieniądze. Ot, cała tajemnica wiary! Może niech reklamuje się w toruńskich mediach spółka "Srebrna" i inne podmioty związane z PiS?

Całe to zamieszanie nie jest przypadkowe, wszystko jest zaplanowane i zaczyna nabierać logicznego kształtu. Prezes Jacek Kurski ogłosił, że Telewizja Polska pracuje nad mnóstwem seriali biograficznych. Będą kosztowały krocie i nie jest pewne, że zainteresują widza. Mogą okazać się klapą, ale o to właśnie chodzi. Kurski nie jest głupim facetem, to cwany gość, tylko realizuje pewien plan: ma doprowadzić do upadku Telewizję Publiczną, zadłużyć ją i skazać na niebyt i zapomnienie. Patrząc na gorączkowe prace Rady Mediów Narodowych zmierzające do narzucenia Polakom przymusowego abonamentu RTV w coraz to innej postaci wzbiera we mnie coraz większe podejrzenie: zniszczą TVP i będą chcieli zmusić Polaków do płacenia abonamentu na media Rydzyka! Fantazjuję? Obym się mylił…

Na koniec rzut oka na program prześladowanych w ocenie posłanki Sobeckiej katolickich mediów: 9:00- Ziarno, program redakcji katolickiej dla młodzieży
10:35- Biblia. Serial historyczny
11:45- Między ziemią a niebem. Magazyn
12:00- Anioł Pański

 Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

piątek, 16 czerwca 2017

Sławojek Głódź znowu nadaje

Katolickie święta mają tą zaletę, że można popatrzeć i posłuchać zabiedzonych, ciemiężonych przez poprzednie władze hierarchów katolickich. Te nerwowe ruchy, histeryczna mowa, oczy rozbiegane na boki, szczupłe, wyprostowane sylwetki. No jasne! Pewnie, że żartuję. Rzućcie okiem na tych tłuściochów i oceńcie sami.

Sławoj Leszek Głódź zapragnął zmazać hańbę, jaką obłożył się Gdańsk po udziale prezydenta Pawła Adamowicza w Marszu Równości, usiłował zatem zrobić show w Boże Ciało. Chcieć a móc to dwie różne rzeczy, było słabe przemówienie godne raczej nie arcybiskupa, lecz klechy z Bobrówki, w którym roiło się od kłamstw i manipulacji.

 „Kiedy z woli wyborców u steru stanęło ugrupowanie, którego członkowie w przytłaczającej większości są katolikami, są ci, którzy zabraniają ludziom wolnym, premierowi, prezydentowi, ministrom publicznie wyznawać wiarę” 

Wie pan, jacy to katolicy ich wybrali i jakimi katolikami są rządzący? Ta polska wiara, ten katolicyzm jest płytki i na pokaz, w rzeczywistości jest zakłamany do szpiku kości. Cwaniactwo, kombinatorstwo, zdrada współmałżonka, złodziejstwo, oszukiwanie wyborców i Polaków. Pójdzie się do znajomego proboszcza, rzuci na tacę i kartoteka czysta, do następnego razu! To jest kwintesencja dobrej zmiany! ‘

"Trzeba nam stawać wobec sytuacji zagrożeń, które wyrażają papieskie słowa sprzed dwóch dekad: 'brońcie krzyża, brońcie wartości, z których wyrastacie” 

Urodziłem się ateistą, osobą bezwyznaniową i niereligijną, jak każdy zresztą Polak. Urodziłem się za nieboszczki komuny, kiedy padła byłem nastolatkiem. Rodzice wychowali mnie w duchu uczciwości, szacunku dla sprawiedliwości, rodziny i najbliższych, z dala od kłamstwa, złodziejstwa i innych zachowań typowych dla katolików na pokaz. Krzyż nie ma z tym nic wspólnego!

„Bo wciąż trzeba bronić krzyża, reagować, gdy Bóg jest obrażany, kiedy Kościół jest szkalowany i poniżany, kiedy wyszydzane są przykazania Boże i zasady etyki katolickiej, nauczanie Kościoła o życiu, o rodzinie”

 Bóg nic nie mówi, że jest obrażany, nie daje znaków, że tak się dzieje. Gdzie i kiedy jest ten Kościół szkalowany? Za mało jest tuczony publicznym pieniądzem pod dobra zmianą? Wrzucanie do jednego wora Boga, głupich hierarchów kumplujących się z Rydzykiem i przykazań bożych jest wielkim nieporozumieniem. Nawet nie zadają sobie pytania, jakie pojęcie o życiu i rodzinie mają panowie pokroju Oko, Kneblewskiego czy innych asów. Przed kim, u licha, zamierzasz bronić tego krzyża, Głódź? Przed Kwachem, z którym chlałeś wódę kiedy byłeś szefem Ordynariatu Polowego, przez klęczącym Dudą czy wójtową o piskliwym głosie?

„Demon postępu i nowoczesności czyni wielkie spustoszenie, chociażby w zachodniej Europie. Znikają krzyże z budynków publicznych, w coraz większej cenie jest chrystofobia, ta swoista alergia na chrześcijan i wiarę, etos, kulturę, obyczaj"

Postęp to demon? To wyprowadź się z pałacu do ziemianki, rozdaj ubogim nieruchomości, pieniądze i zrzeknij się niesłusznej, wojskowej emerytury, Głódź! Krzyże może znikają, ale dlaczego się tam pojawiły, po co? Chrystofobii nie zauważam, bo krytyka przygłupów w sutannach i ich sług- jeszcze głupszych od klechów- nie ma nic wspólnego z krytyką Chrystusa. Powiem więcej: wy z Chrystusem nie macie nic wspólnego!

 „W muzeum historii Polski osobliwa narracja o wojennych dziejach Polski. Zabrakło w niej informacji o martyrologii Kościoła, o męczeńskiej śmierci św. Maksymiliana Marii Kolbego, zdawkowo ukazana jest postać rtm. Witolda Pileckiego" 

Historia Polski nie jest historią Kościoła, to muzeum historii Polski. Niech pan Głodź wybuli z kieszeni środki na budowę muzeum kościelnego, skoro mu doskwiera jego brak.

„Liczne objawy moralnej atrofii, kpiny z tragedii smoleńskiej, z traumy rodzin, znów rozbudzonych po bulwersujących ekshumacjach" 

Pijaku w sutannie! Kieruj swe wyliczanki w stronę Kaczyńskiego śmiejącego się 10 maja, skandującego swoje własne imię, do zakłamanego Macierewicza i jego „podkomisji”, zwykłej zbieraniny dyletantów!

Marnuje się chłopina w tym Gdańsku, marnuje! Może Antek Macierewicz zrobi go szefem Ordynariatu Polowego Wojsk Obrony Terytorialnej?

 Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

środa, 14 czerwca 2017

Macierewicza zabawa w wojsko

Nie sądziłem, że cokolwiek mnie zaskoczy pod rządami „dobrej zmiany”. Było już chyba wszystko: nocne rajdy Beaty Szydło na Nowogrodzką i Andrzeja Dudy na Żoliborz po wytyczne do naczelnika, Misiewicze, BMW(bierni, mierni, ale wierni), skok na państwowe spółki, dewastacja Puszczy Białowieskiej, coraz większe brednie i kłamstwa przywódców sekty smoleńskiej, zamach na władzę sądowniczą, upadek Telewizji Polskiej. Można wymieniać tak bez końca, PiS posiada niesłychane zdolności dewastacyjne: czego się tylko nie dotknie, zmienia się w g…

PiS stara się jak może, z pewnym zdumieniem zapoznałem się z informacją, że w Wojskach Obrony Terytorialnej pracować będzie 70 kapelanów. Pracować, nie służyć! Pod dobrą zmianą kapelani pracują, służyć to mogły pospolite szweje za czasów zasadniczej służby wojskowej. Powtarza się stara historia: kapelanów wskaże Ordynariat Polowy pozostający poza kontrolą MON i Macierewicza, ale wyszkolą za pieniądze podatników instytucje wojskowe. Nie lepiej od razu wyszkolić tych fachowców w szkole Tadeusza Rydzyka?

W listopadzie ubiegłego roku Macierewicz awansował na pierwszy stopień oficerski ponad 130
księży tylko za to, że za czasów PRL musieli odbyć przeszkolenie wojskowe. Bo wróciła sprawiedliwość i prawda, a służba tych jakże potrzebnych dziś PiS specjalistów była niezwykle wielką, jak podkreślił Macierewicz. Kabaret pod Antonim, tak winno nazywać się następne miejsce pracy obecnego szefa MON. Rzecznik prasowy Ordynariatu Polowego WP ks. płk Zbigniew Kępa (rzecznikiem nie może być duchowny w stopniu kaprala lub sierżanta?) oznajmił, że podstawowym obowiązkiem przyszłych kapelanów będzie zapewnienie posługi duszpasterskiej żołnierzom WOT, organizowanie uroczystości religijnych i religijno-patriotycznych, formacja etyczna i patriotyczna żołnierzy, pomoc w sprawach religijnych dotyczących służby i życia rodzinnego oraz osobistego. Co ma religia do patriotyzmu, jakie pojęcie o życiu rodzinnym ma bezdzietny ksiądz?

Jak będzie wyglądało szkolenie kapelanów, w jaki sposób uzyskają pierwszy stopień oficerski? W trymiga! Po przedstawieniu kandydatów biskupowi polowemu przez metropolitę krakowskiego i weryfikacji przez Wojskowe Komendy Uzupełnień duchowni zostaną skierowani do odbycia kursu oficerskiego. Kursy będą odbywały się w jednym miesiącu, w sierpniu, w latach 2018-2020. A potem wiadomo: pensja ok.. 4 tys. na rękę, państwowy wikt i opierunek, mieszkanko służbowe, w przyszłości wojskowa emerytura.

 Bóg zapłacz! Czy zapłać…

 Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

poniedziałek, 12 czerwca 2017

Priorytet dojnej zmiany: całkowity zakaz aborcji

Pod rządami dojnej zmiany biskupi katoliccy nie tworzą nawet pozorów apolityczności. Wynik wyborów parlamentarnych dający samodzielną władzę PiS przyjęli za zadowoleniem, nie krytykują władzy jak miało to miejsce za rządów koalicji PO- PSL. Mówienie jest srebrem, ale milczenie złotem, a rząd jest bardzo hojny w rozdawnictwie publicznego pieniądza i wiedział, jak kupić sobie przychylność nie tylko Tadeusza Rydzyka.

Jesienią pod obrady Sejmu ma wrócić temat aborcji. Już nie zaostrzenia i tak restrykcyjnych przepisów (na Podkarpaciu presja lekarzy związanych z PiS i Kościołem katolickim spowodowała, że nie wykonuje się tam legalnych zabiegów usunięcia ciąży), ma to być załatwienie ostateczne sprawy. Mówiąc wprost: przerywanie ciąży w Polsce ma być całkowicie zakazane.

Biskupi polecają modlitwie inicjatywę ''Zatrzymaj aborcję'' i popierają zbieranie podpisów pod społecznym projektem ustawy, pod którą podpisy zbiera fundacja Kai Godek „Życie i Rodzina”. Zebranie 100 tysięcy podpisów nie jest w Polsce problemem, można spodziewać się, że już po wakacjach prace w Sejmie ruszą pełną parą. Biskupi są za, prezes Kaczyński jest za, posłowie PiS muszą być za, radykałowie z innych partii również będą za.

Ubiegłej jesieni dyskutowano o projekcie radykałów z Ordo Iuris. Prócz całkowitego zakazu usuwania ciąży fanatycy religijni postulowali wprowadzenie kar więzienia dla lekarzy i kobiet. Nie lepiej pod mur i rozstrzelać szanowni państwo? Czy ktoś musza was do aborcji, czy naprawdę wydaje się wam, że w Polsce dokonuje się skrobanek na potęgę? Obserwuję w Polsce ciekawe zjawisko: kiedy w Sejmie trzecią siłą był ruch Palikota i składał projekty ustawy liberalizującej ustawę aborcyjną to ludzie z prawicy krzyczeli, że to jest temat zastępczy, że są ważniejsze sprawy. Minęło trochę czasu i proszę jaka zmiana frontu! Zamiast wyboru- przymus religijny i polityczny.

Kobietom w Polsce odmawia się badań prenatalnych, tymczasem medycyna tak się rozwinęła, że płód można leczyć w łonie matki, najpierw jednak takie badanie lekarz musi przeprowadzić, zamiast pleść bzdury, że kobieta szuka pretekstu do dokonania aborcji. Zgwałconym kobietom odmawia się dokonania aborcji, choć wedle zapisów ustawy mają do tego prawo, jednak w starciu z głupkowatym lekarzem zasłaniającym się klauzulą sumienia panie nie mają szans. Lekarz odmówiłby zabiegu Polsce zgwałconej przez uchodźcę o ciemnej karnacji skóry?

To, że pani Godek jest matką dziecka z zespołem Downa nie oznacza, że każda kobieta musi posiadać niepełnosprawne potomstwo, że musi urodzić, choćby po narodzinach mały człowieczek miał pożyć dzień, tydzień, czy rok. Casus profesora Chazana… Zostać matką dziecka, które do końca życia- nieraz bardzo krótkiego życia- nie będzie funkcjonowało samodzielnie, męcząc się, lub nie będąc świadome swego istnienia, to nie jest marzenie wszystkich polskich kobiet. Tym, które chcą dźwigać taki krzyż, nikt prawa wyboru nie zakazuje.

 Aborcja to ostateczność. Wszyscy, tak dziś pochyleni nad „nienarodzonymi dziećmi”, trzęsący się nad damskimi brzuchami przestają się nimi zajmować, gdy kobieta urodzi. Wtedy i politycy i wspierający ich biskupi umywają ręce.

P.S. A propos ostatnich wydarzeń na Krakowskim Przedmieściu. Kiedy w sierpniu 2010 roku Dominik Taras za pośrednictwem internetu skrzyknął tłumy przeciwników rodzącej się sekty smoleńskiej i zgromadził ich pod Pałacem Prezydenckim- wieszano na nim psy, demonstrantów obrzucano błotem i wymyślano pod ich adresem przeróżne kłamstwa. Na fali protestów powstał Ruch Poparcia Palikota, który od początku istnienia nie cieszył się sympatią mediów, opozycji PiS i polityków PO. Dawni opozycjoniści mieli o RPP jak najgorsze zdanie. Minęło 7 lat i...

 Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:) 

 

piątek, 9 czerwca 2017

Przystanek Woodstock zagrożony

W 2008 roku po raz pierwszy odwiedziłem Przystanek Woodstock. Festiwal bardzo mi się podobał, przede wszystkim na panującą na nim atmosferę swobody, pokoju i tolerancji. Próżno było spotkać się z przemocą, nie słyszałem o przypadkach kradzieży, jeśli ktoś czuł, że ma w mocno w czubie (piwo lało się strumieniami, nie jesteśmy przecież państwem islamskim) grzecznie był przekonany o konieczności udania się na spoczynek. Nie brakowało postaci w sutannach szukających gotowych „nawracać” niewiernych. Przyznam, że podziwiałem młodych uczestników festiwalu patrząc na ich zręczne poczynania w starciu z nawiedzonymi księżmi. Dowcipem, satyrą i racjonalną wiedzą wygrywali starcia z patrzącymi na nich z wyższością księżmi. No i muzyka, muzyka i jeszcze raz muzyka! Gościł wówczas Closterkeller z Anją Orthodox, Wojciech Waglewski, Daab, Emade czy Świetliki. Kto nie był niech żałuje.

 W ubiegłym roku „dobra zmiana” robiła podchody pod festiwal i wkładała wiele wysiłku, by impreza od lat organizowana przez Jurka Owsiaka nie odbyła się. Wtedy się nie udało, ale wszystko wskazuje na to, że w tym roku PiS stawia sobie za cel numer jeden uwalenie festiwalu. Mariusz Błaszczak, chcąc zająć społeczeństwo czymś innym niż skandalem związanym ze śmiercią Igora Stachowiaka na komisariacie policji, uwija się jak w ukropie. Szef MSWiA oznajmił, że opinia policji dotycząca Przystanku Woodstock będzie w tym roku negatywna. Skąd to pan minister wie, czyżby jego wiceZieliński zdradził jakiś tajny plan? Imprezy jeszcze nie ma, nie ma jej planu, nie ma planu dotyczącego zabezpieczenia imprezy masowej, nie ma jeszcze ochrony, nie ma analizy zagrożeń istniejących i potencjalnych a minister Błaszczak zachowuje się tak, jakby Jurek Owsiak miał zaprosić do siebie fanatyków z Państwa Islamskiego!

Decyzje Mariusza Błaszczaka nie są nieprzemyślane. One są po prostu głupie. Ta dotycząca Woodstocku nie jest kierowana racjonalnością, troską o bezpieczeństwo uczestników festiwalu, jego gości i mieszkańców miasteczka, kierowana jest złośliwością i najczystszą zemstą. Pan Błaszczak przyciśnięty do muru, wypalił: ”Całe to wydarzenie miało charakter imprezy masowej o podwyższonym ryzyku. Protestował organizator, zresztą w mediach prywatnych, związanych z totalną opozycją. Sam ten organizator też jest kimś, kto bardzo wyraźnie związany jest z totalną opozycją”. I wszystko stało się jasne! Nie będzie pozytywnej zgody pana Błaszczaka na imprezę dającą tyle radości ludziom w różnym wieki, bo organizuje ją niewłaściwa osoba, o niewłaściwych politycznych sympatiach. Politycznie podejrzany? Nie! Winny przestępstw politycznych.

Jakże inaczej śpiewa pan Błaszczak przy okazji pielgrzymek policji na Jasną Górę, kiedy seanse głupoty i kłamstwa urządza na Krakowskim Przedmieściu Jarosław Kaczyński, kiedy imprezy na koszt państwa organizuje Tadeusz Rydzyk.

 Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

poniedziałek, 5 czerwca 2017

Ręce precz od samorządów, klecho!

Wybory samorządowe w 2014 roku rozwścieczyły Jarosława Kaczyńskiego. PiS niby wybory wygrał, ale dzięki koalicjom w terenie objął rządy jedynie w sejmiku podkarpackim, PO obsadziła swoimi marszałkami dziesięć województw, PSL- pięć. Publicyści „dobrej zmiany” mimo braku dowodów nie wahali się mówić i pisać o wyborczym fałszerstwie wierząc, że ciemny lud to kupi.

Samorządy są ostatnim bastionem wolności i niezależności. W moim rodzinnym mieście rządzi trzecią już kadencję czterdziestotrzyletni prezydent. Sprawny zarządca i menadżer, pod jego rządami miasto bardzo się rozwinęło, wypiękniało i przyciąga turystów. Prezydent nie jest partyjny, trzykrotnie startował wspierany przez założony przez siebie komitet. W 2014 roku otrzymał aż 77% głosów!

Samorządy są solą w oku Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS wie, że w uczciwej grze ich nie wygra, stąd jego usilne próby zmian w ordynacji wyborczej. Głośno było o pomyśle PiS ograniczającym do dwóch kadencje prezydentów, burmistrzów i wójtów. Idiotyczny pomysł Kaczyńskiego wywołał taką burzę, że na razie z niego się wycofano. Na razie, ale to nie znaczy że sprawa nie wróci przy wygodnej dla PiS okazji. Samorząd to nie tylko wybory i politycy, to budżety i przede wszystkim fundusze unijne. I na tym bardzo chce położyć łapę PiS. Kaczyński nie może znieść, że małe, lokalne ojczyzny pozostają poza jego kontrolą i boli go, że tyle pieniędzy jest wydawanych bez jego zgody i wiedzy. I to nie na pomniki smoleńskie czy na dekomunizację nazw ulic. Tyle miliardów się marnuje!

Samorządy są Kaczyńskiemu potrzebne, pod warunkiem jednak, że działają tak jak w Toruniu (ostatnio przekazano tam działkę wartą ok. 2 milionów złotych w użytkowanie wieczyste Tadeuszowi Rydzykowi zaledwie za 111 tysięcy złotych!), w jego planach nie ma miejsca na żadne inne modele. Jawny gej Robert Biedroń rządzący w Słupsku, trzymający miejscowy kler z dala od publicznej kasy- takie scenariusze są nie do przyjęcia dla PiS. Pomysł ze zmianą ordynacji wyborczej na razie upadł, ale sutannowi sojusznicy rządu lobbują za zmianami.

Ksiądz Paweł Bortkiewicz jest- obok Romana Kneblewskiego, Tadeusza Guza i Tadeusza Rydzyka jednym z najbardziej gorliwych piewców obecnego rządu. Kneblewski o WOŚP Jurka Owsiaka mówi per aborcja i eutanazja, Guz nazywa ekologów zielonymi neokomunistami, Rydzyka nie ma sensu cytować. Paweł Borkiewicz od 2015 roku jest członkiem Narodowej Rady Rozwoju powołanej przez Andrzeja Dudę, w 2007 roku prezydent Kaczyński nadał mu tytuł naukowy profesora, co było wielkim nieporozumieniem. Opozycję ksiądz nazwał bandą przygłupów, dla których nie powinno być miejsca w polityce, lecz w kabarecie za więziennym murem. Bortkiewicz wziął się za samorządowców.

„Prezydent Opola chce chyba śpiewać, prezydent Słupska jest cyklistą i lubi pedałować, prezydent Poznania jest dziadkiem swoich wnuków wylegującym się z nimi w łóżku w sposób upubliczniony podczas obchodów rocznicy Powstania wielkopolskiego, prezydent Wadowic jest na tyle nowoczesny, że zmienia herb miasta pozbawiając go zmurszałej symboliki papieskiej, prezydent miasta stołecznego Warszawy jest pasjonatką rynku nieruchomości. Lista takich pasjonatów oddających się sztuce, sportowi, własnym pasjom hobbistycznym jest długa, można by ją wydłużać. Dlatego trzeba dokonać dobrej zmiany w samorządach, bez tej zmiany nie odbudujemy do końca Polski”.

To się dopiero znalazł budowniczy! Powiedzeniem księdza Bortkiewicza powinna być maksyma weźmiemy się i zrobicie. Czasem zastanawiam się, czym zajmują się polscy księża, co spowodowało, że tracą czas na bezsensowne wystąpienia, idiotyczne połajanki i polityczne teatrzyki?. Co to ma wspólnego z tzw. powołaniem, w którego istnienie wierzą już chyba tylko kochane przez polityków PiS kobiety, szczególnie te nienarodzone? Miotać oskarżenia pod adresem niezależnych samorządowców nieposłusznych klerowi to jest wolność wypowiedzi, jeśli jednak ci drudzy zaczynają krytykować Kościół katolicki, jego hierarchów i wystąpienia takie, jak księdza Bortkiewicza- wtedy jest to atak na religię katolicką, obraza uczuć religijnych, prymitywny antyklerykalizm i wojujący ateizm.

Wiem, że księdza bardzo boli, że wymienieni przez niego politycy są popularni i lubiani przez wyborców, bo nie chodzą na pasku miejscowych biskupów i leży im na sercu los mieszkańców, dzięki którym zdobyli władzę. Dobra zmiana w samorządach? Trzymać od nich z dala PiS, pracujących dla nich nawiedzonych księży i nie zważać na ich histeryczne wystąpienia. Ksiądz Bortkiewicz, jeśli marzy o zmianach, niech zacznie od własnego podwórka. Świeckie doskonale radzi sobie bez takich ludzi, jak on.


Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

czwartek, 1 czerwca 2017

Państwo wyznaniowe po "dobrej zmianie"

Grażyny Juszczyk jest nauczycielką matematyki, w 2013 roku z pewnym zdumieniem spostrzegła, że w pokoju nauczycielskim w państwowej szkole w Krapkowicach, bynajmniej nie wyznaniowej, lecz świeckiej ktoś powiesił krzyż katolicki. Matematyk, umysł ścisły, osoba bezwyznaniowa, ateistka, nie zgodziła się, by symbole jednej religii katolickiej wisiał w pomieszczeniu, w którym gromadzą się nie tylko katolicki. Krzyż zdjęła i odłożyła na szafę. Oskarżano ją o kradzież krzyża, obrazę uczuć religijnych, wojujący ateizm i tym podobne rzeczy. Spotkała ją tak wielka fala nienawiści ze strony katolików podobno miłujących bliźniego swego, że dochodziła swoich praw w sądzie.

Sprawiedliwości stało się zadość. Sąd przyznał pani Grażynie pięć tysięcy złotych odszkodowania, nakazał dyrekcji szkoły zamieścić stosowne przeprosiny na łamach lokalnej prasy i przyznał, że jako osoba bezwyznaniowa nauczycielka była dyskryminowana w miejscu pracy. Skąd wziął się krzyż na ścianie pokoju nauczycielskiego? Nie było żadnego cudu, po prostu zawiesił go tam jakiś katolik na pokaz, nauczyciel, podejrzewam wyborcę PiS bo… zbliżała się wizytacja biskupa! Niestety, kurii biskupiej nikt z ciała pedagogicznego nie wizytuje i nie kontroluje, a szkoda. Jeśli jednak ktoś chce się podlizać biskupi, łasić się do niego i pokazywać, jaki to z niego Polak katolik- jest wiele innych sposobów na wyrażenie swej religijności, nawet tej doraźnej, na pokaz, nie naruszając przy okazji światopoglądu innych osób.

Jak informuje Tok FM zdumiona pani Grażyna otrzymała pismo z Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu, że została skierowana kasacja do Sądu Najwyższego. Gwoli ścisłości: tego samego sądu, na którego czele stoi znienawidzona przez PiS pani Małgorzata Gersdorf, pełniąca również funkcję przewodniczącego Trybunału Stanu. Nie dalej jak w środę Sąd Najwyższy orzekł, że prezydent Andrzej Duda nie mógł ułaskawić b. szefa CBA Mariusza Kamińskiego. Taki mały zbieg okoliczności.

W państwie PiS po „dobrej zmianie” nie może być tak, że tolerowane są wyroki niełaskawe dla fanatyków religijnych i katolików na pokaz, nie ma mowy, by Temida rację przyznała jakiejś tam ateistce, której w głowie się chyba poprzewracało! Takie myśli nasuwają mi się po wniosku Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu o kasację. Kuriozalne jest uzasadnienie kasacji: nauczycielka ściągnęła krzyż nie z powodu swych poglądów religijnych, lecz zrobiła to celowo, by sprowokować otoczenie i ustalić reakcję współpracowników. Aż ciśnie się na usta pytanie: ustaliła to podkomisja Macierewicza?

W wyznaniowym państwie PiS nie ma miejsca na sprawiedliwe wyroki zapadające na korzyść ateistów i osób bezwyznaniowych. Nie będzie tu miejsca na respektowanie praw osób takich, jak pani Grażyna. Proszę sobie wyobrazić reakcję rozmodlonych nauczycieli, gdyby ich kolega wyznający islam zechciał powiesić w pokoju symbol swojej religii…

 Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)