Pamiętacie pospolite ruszenie zwołane przez Dominika Tarasa? Nikomu wcześniej nieznany chłopak rzucił hasło na portalu społecznościowym by sprzeciwić się religijno- politycznej sekcie robiącej na Krakowskim Przedmieściu pośmiewisko z Polski. Apel Tarasa przeszedł najśmielsze oczekiwania: pod Pałacem Prezydenckim stawiły się tak wielkie rzesze przede wszystkim młodych ludzi i tak wielki wzbudziło to popłoch polityków PiS- przede wszystkim składającego potem donosy do prokuratury na Dominika Tarasa Antoniego Macierewicza- że o niczym innym nie mówiono przez kilka tygodni.
To było ponad pięć lat temu, dokładnie 9 sierpnia 2010 roku manifestowano przeciwko zawłaszczaniu przestrzeni publicznej pod Pałacem przez moherowe berety i cwanych polityków żerujących na naiwności radiomaryjnych babć. Janusz Palikot postanowił wykorzystać wydarzenie, ale jak to się skończyło wiemy wszyscy. PiS wyciągnął z tego wnioski i odpowiedział kontrofensywą piórami swoich dziennikarskich, „niepokornych” sług wypisujących takie kłamstwa i bzdury o Dominiku i wydarzeniach pod Pałacem, że aż śmiać się chciało! Były wszak i inne działania: w marcu 2012 roku powstał parlamentarny (pisowski) Zespół ds. Przeciwdziałania Ateizacji Polski.
Dziś z politowaniem słucham dramatycznych przemówień polityków Platformy Obywatelskiej, czytam histeryczne felietony dziennikarzy i słucham rozmów bojących się wyborców, ze jesienią zapanuje w Polsce teokracja. PiS rządzący wespół z kościołem katolickim dopiero nam pokaże, obawiają się. Szanowni państwo! Gdzieście byli przez minione lata, dlaczego nie protestowaliście przeciwko budowaniu fundamentów pod to wszystko, co się dziś w polityce dzieje? Kto protestował przeciwko niesłusznym przywilejom kościoła i kleru katolickiego, kto krytykował konkordat czyniący z Polski kraj poddany Watykanowi, kto protestuje przeciwko przekształcaniu szkół publicznych w klerykalne skanseny? Na palcach jednej ręki można policzyć polityków, którzy nie udaję antyklerykalizmu lecz są od zawsze wierni swoim ideałom, ideałom swoim i swoich wyborców. Media przed takimi politykami postawiły szlaban, próżno szukać tam dziennikarzy wypowiadających się na temat draństw kościoła swobodnie. Śmiać się chce, kiedy wśród dyskutantów zasiada osobnik w sutannie, a prowadzący program i zaproszeni goście skaczą niby pieski wokół swego pana!
Dziś płacz i zgrzytanie zębów- co będzie jesienią? Dziwi mnie i zastanawia ta niemoc i bezradność: tak wszyscy z pokorą chcą przyjmować rządu PiS-u i episkopatu? Dlaczego żaden z dziennikarzy i żaden z polityków PO nie zadał pytania biskupom, czy po ew. kolejnej wygranej PO w wyborach w dalszym ciągu będą wyciągali łapy po pieniądze, ziemie i nieruchomości do rządu? Dlaczego próżno szukać głosu sprzeciwu wobec szykowanej Polsce teokracji, dlaczego nikt publicznie nie przyzna, że rację miał Roman Kotliński, naczelny „FiM” opisujący od lat draństwa kościoła, hierarchów i polityków katoprawicy? Gdzie zapodział się bunt, gdzie przepadł głos sprzeciwu, gdzie zapodziała się duma, gdzie przepadła ta słowiańska godność? Gdzie są grupy oporu wobec klerykalno- kosnserwatywnych układów? Nie spotkałem polityków, którzy by zacierali ręce i mówili: panie Kaczyński, a wygraj pan wybory, wtedy to my panu pokażemy! Będziemy nękali pański rząd dniem i nocą, pikietowali, maszerowali, protestowali, krzyczeli. Nie spotkałem nawet promila buntu!
My jesteśmy dumnymi Słowianami, czy potulnym stadem- nie boję użyć tego określenia- baranów idących na rzeź, wzruszeniem ramion przyjmującymi kolejne niekorzystne dla siebie i dla kraju wyniki wyborów?
Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)
To było ponad pięć lat temu, dokładnie 9 sierpnia 2010 roku manifestowano przeciwko zawłaszczaniu przestrzeni publicznej pod Pałacem przez moherowe berety i cwanych polityków żerujących na naiwności radiomaryjnych babć. Janusz Palikot postanowił wykorzystać wydarzenie, ale jak to się skończyło wiemy wszyscy. PiS wyciągnął z tego wnioski i odpowiedział kontrofensywą piórami swoich dziennikarskich, „niepokornych” sług wypisujących takie kłamstwa i bzdury o Dominiku i wydarzeniach pod Pałacem, że aż śmiać się chciało! Były wszak i inne działania: w marcu 2012 roku powstał parlamentarny (pisowski) Zespół ds. Przeciwdziałania Ateizacji Polski.
Dziś z politowaniem słucham dramatycznych przemówień polityków Platformy Obywatelskiej, czytam histeryczne felietony dziennikarzy i słucham rozmów bojących się wyborców, ze jesienią zapanuje w Polsce teokracja. PiS rządzący wespół z kościołem katolickim dopiero nam pokaże, obawiają się. Szanowni państwo! Gdzieście byli przez minione lata, dlaczego nie protestowaliście przeciwko budowaniu fundamentów pod to wszystko, co się dziś w polityce dzieje? Kto protestował przeciwko niesłusznym przywilejom kościoła i kleru katolickiego, kto krytykował konkordat czyniący z Polski kraj poddany Watykanowi, kto protestuje przeciwko przekształcaniu szkół publicznych w klerykalne skanseny? Na palcach jednej ręki można policzyć polityków, którzy nie udaję antyklerykalizmu lecz są od zawsze wierni swoim ideałom, ideałom swoim i swoich wyborców. Media przed takimi politykami postawiły szlaban, próżno szukać tam dziennikarzy wypowiadających się na temat draństw kościoła swobodnie. Śmiać się chce, kiedy wśród dyskutantów zasiada osobnik w sutannie, a prowadzący program i zaproszeni goście skaczą niby pieski wokół swego pana!
Dziś płacz i zgrzytanie zębów- co będzie jesienią? Dziwi mnie i zastanawia ta niemoc i bezradność: tak wszyscy z pokorą chcą przyjmować rządu PiS-u i episkopatu? Dlaczego żaden z dziennikarzy i żaden z polityków PO nie zadał pytania biskupom, czy po ew. kolejnej wygranej PO w wyborach w dalszym ciągu będą wyciągali łapy po pieniądze, ziemie i nieruchomości do rządu? Dlaczego próżno szukać głosu sprzeciwu wobec szykowanej Polsce teokracji, dlaczego nikt publicznie nie przyzna, że rację miał Roman Kotliński, naczelny „FiM” opisujący od lat draństwa kościoła, hierarchów i polityków katoprawicy? Gdzie zapodział się bunt, gdzie przepadł głos sprzeciwu, gdzie zapodziała się duma, gdzie przepadła ta słowiańska godność? Gdzie są grupy oporu wobec klerykalno- kosnserwatywnych układów? Nie spotkałem polityków, którzy by zacierali ręce i mówili: panie Kaczyński, a wygraj pan wybory, wtedy to my panu pokażemy! Będziemy nękali pański rząd dniem i nocą, pikietowali, maszerowali, protestowali, krzyczeli. Nie spotkałem nawet promila buntu!
My jesteśmy dumnymi Słowianami, czy potulnym stadem- nie boję użyć tego określenia- baranów idących na rzeź, wzruszeniem ramion przyjmującymi kolejne niekorzystne dla siebie i dla kraju wyniki wyborów?
Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)