Czytam opinie po konklawe i dochodzę do wniosku, że władze Rzeczpospolitej, z premierem i prezydentem na czele, spędziły bezsenną noc. Wierni synowie Kościoła katolickiego, co to rzekomo przed księżmi nie klękają, prześcigają się w ochach i achach pod adresem Franciszka. No cóż, z Asyżu to on nie pochodzi, możliwe więc, że nie rozdaje ubogim tego, co do niego nie należy. Mam prawo sądzić, że chętnie weźmie od poddanych, w tym od rządzących Polską, wszystko, a nawet więcej.
Polscy hierarchowie nie kryją zaskoczenia: Tadeusz Pieronek w ogóle nie zna Franciszka, to samo prawi Sławoj Leszek Głódź. Hosanna, jedyna dobra wiadomość! Papież nie dostąpił „zaszczytu” poznania katolickiego, polskiego betonu i wojaka- opoja! Pace e bene! Pokój i dobro! Terlikowskiego też nie zna, nie sądzę, by kiedykolwiek wpadł Franciszek na bosego Cejrowskiego. Niestety, w 2009 roku poseł PO, homofob John Godson, poznał kardynał Jorge Mario Bergogolio. Bawił wówczas w Buenos Aires, niewykluczone, że wpadł John na trybuny River Plate, by obejrzeć mecz piłkarski. Mało kto wie, że papież jest wielkim fanem piłki nożnej! Czarnoskóry poseł ocenia, że papież jest człowiekiem niezwykle pokornym, skromnym i ewangelicznym. Jak to zakonnik. No cóż… zatem nie ma co liczyć na jakiekolwiek zmiany w Kościele katolickim, kurii rzymskiej. Będzie to samo, co jest: sitwy, knowania, intrygi, machloje finansowe, skandale pedofilskie. Wszystko to zamiatane będzie pod dywan.
Prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu szybko minęło rozdarcie, spowodowane abdykacją B-XVI. Głowa państwa zamierza zaprosić do Polski papieża Franciszka. Zapewne po to, by pokazać, w jaki sposób garstka biskupów, pospołu z ministrantami z rządu, premierem i prezydentem tuczy kler katolicki, kosztem społeczeństwa. Prezydent nie omieszkał wysłać depeszy gratulacyjnej Franciszkowi. Cóż, wybory prezydenckie już niedługo, trzeba przypunktować u wiernych, a nuż wypali pomysł z pielgrzymką w roku wyborczym? Natomiast „liberał” Donald Tusk rozpływa się w zachwytach, gotów na umacnianie więzi (czytaj: jeszcze większe uzależnienie od Kościoła, w zamian za większe haracze płacone na jego rzecz) Polski i Watykanu. By Jego Świętobliwość czuła, że jest w Europie Środkowej kraj, który kontynuuje tradycje RParafailnej. Polakom wystarczą owoce duchowe, jak napisał papieżowi premier. Co w zamian otrzyma Stolica Apostolska, niestety, Donek nie napisał. Gdyby tal w tyłek papieżowi wchodzili pisioły, jeszcze bym to jakoś zrozumiał...
Podpisuję się prawą i lewą ręką pod opinią Piotra Szumlewicza: „Wyszedł kompromis między frakcją obrony pedofilów i frakcją obrony oszustów finansowych. Wiadomo, że nowy papież to kołtuński konserwatysta, homofob i antyfeminista, a przy okazji człowiek bliski Janowi Pawłowi II, czyli najmroczniejsze wcielenie katolicyzmu”. Niestety, obecny papież również puszcza bąki, dziennikarze nie byli w stanie określić, czy Franciszek jest prawiczkiem.
Jeśli masz ochotę i czas, kliknij i wypromuj. Dzięki!
Polscy hierarchowie nie kryją zaskoczenia: Tadeusz Pieronek w ogóle nie zna Franciszka, to samo prawi Sławoj Leszek Głódź. Hosanna, jedyna dobra wiadomość! Papież nie dostąpił „zaszczytu” poznania katolickiego, polskiego betonu i wojaka- opoja! Pace e bene! Pokój i dobro! Terlikowskiego też nie zna, nie sądzę, by kiedykolwiek wpadł Franciszek na bosego Cejrowskiego. Niestety, w 2009 roku poseł PO, homofob John Godson, poznał kardynał Jorge Mario Bergogolio. Bawił wówczas w Buenos Aires, niewykluczone, że wpadł John na trybuny River Plate, by obejrzeć mecz piłkarski. Mało kto wie, że papież jest wielkim fanem piłki nożnej! Czarnoskóry poseł ocenia, że papież jest człowiekiem niezwykle pokornym, skromnym i ewangelicznym. Jak to zakonnik. No cóż… zatem nie ma co liczyć na jakiekolwiek zmiany w Kościele katolickim, kurii rzymskiej. Będzie to samo, co jest: sitwy, knowania, intrygi, machloje finansowe, skandale pedofilskie. Wszystko to zamiatane będzie pod dywan.
Prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu szybko minęło rozdarcie, spowodowane abdykacją B-XVI. Głowa państwa zamierza zaprosić do Polski papieża Franciszka. Zapewne po to, by pokazać, w jaki sposób garstka biskupów, pospołu z ministrantami z rządu, premierem i prezydentem tuczy kler katolicki, kosztem społeczeństwa. Prezydent nie omieszkał wysłać depeszy gratulacyjnej Franciszkowi. Cóż, wybory prezydenckie już niedługo, trzeba przypunktować u wiernych, a nuż wypali pomysł z pielgrzymką w roku wyborczym? Natomiast „liberał” Donald Tusk rozpływa się w zachwytach, gotów na umacnianie więzi (czytaj: jeszcze większe uzależnienie od Kościoła, w zamian za większe haracze płacone na jego rzecz) Polski i Watykanu. By Jego Świętobliwość czuła, że jest w Europie Środkowej kraj, który kontynuuje tradycje RParafailnej. Polakom wystarczą owoce duchowe, jak napisał papieżowi premier. Co w zamian otrzyma Stolica Apostolska, niestety, Donek nie napisał. Gdyby tal w tyłek papieżowi wchodzili pisioły, jeszcze bym to jakoś zrozumiał...
Podpisuję się prawą i lewą ręką pod opinią Piotra Szumlewicza: „Wyszedł kompromis między frakcją obrony pedofilów i frakcją obrony oszustów finansowych. Wiadomo, że nowy papież to kołtuński konserwatysta, homofob i antyfeminista, a przy okazji człowiek bliski Janowi Pawłowi II, czyli najmroczniejsze wcielenie katolicyzmu”. Niestety, obecny papież również puszcza bąki, dziennikarze nie byli w stanie określić, czy Franciszek jest prawiczkiem.
Jeśli masz ochotę i czas, kliknij i wypromuj. Dzięki!