poniedziałek, 20 marca 2017

Potrzeba czegoś innego, czegoś lepszego, czegoś nowego

Dziś miało być o repolonizacji mediów, ale zmieniłem zdanie. Bo nad czym się rozpisywać? Że Jarosław Kaczyński bierze pod uwagę jedną opcję: wykupić za publiczne pieniądze udziały w rynku prasowym od Bauera, Axel Springera i Polski Press? I co dalej? Dalej będą dwie opcje: obsadzić tytuły prasowe miernotami które doprowadzą tytuły do upadku ( w ten sposób propisowska prasa zostanie pozbawiona konkurencji) lub obsadzić tam wiernych PiSmaków. Biernych, miernych ale wiernych. Nie będę płakał po „Fakcie” w którym przez lata przewinął się tabun dziennikarzy „niepokornych” i innych tym podobnych tytułach.

Dziś będzie trochę nieprzyjemnie, ale nic na to nie poradzę. Bo totalny wkurw mnie bierze, kiedy patrzę na niemrawe poczynania opozycji, przede wszystkim reprezentantów partii na którą głosowałem w ostatnich wyborach parlamentarnych. Mój wniosek: nie ma w tej chwili w Sejmie polityków, którzy mnie reprezentują. To nie mój Sejm, nie moi politycy, rząd również nie z mojej bajki. Kolejny raz dotarło do mnie że to, co się dziś dzieje w polityce polskiej niekoniecznie mnie dotyczy i dotyczyć nie będzie. Nikomu nie mam tego za złe, ale obie strony nadmuchanego, sztucznego konfliktu- PiS z jednej, KOD i śmieszna opozycja z drugiej- nie są moimi stronami i nigdy nie będą. Proszę nie zmuszać mnie do orzekania co jest białe a co czarne, stawania murem jak nie za kimś i za czymś, to przeciwko komuś, bo ja i miliony Polaków nie tego oczekują od polityków.

PIRS w Studio Opinii jakiś czas temu postulował, że potrzebne jest powołanie do życia nowej partii. I ja się z tym zgodzę, jest tylko jedno ale: jak ona już powstanie, to proszę dać jej i ludziom ją tworzącym spokój. Bo co się dzieje z takimi partiami? Są niszczone przez aktorów zabetonowanej sceny politycznej (dziennikarze, politycy, media, kler) dniem i nocą, nikt nie chce intruza w swoim gronie. Tak było z partią Palikota, to samo dzieje się w przypadku Kukiz’15.

Szanowni państwo, drodzy Czytelnicy! Grzegorz Schetyna, Ryszard Petru czy Mateusz Kijowski nie odsuną nigdy PiS-u od władzy. Może to zrobić jedynie partia założona przez wyborców, którzy zawsze głosowali nie za kimś, lecz przeciwko komuś. Przez wyborców wściekłych, wręcz wkurwionych na to, co wyrabia dziś w Polsce POPiS i sprzyjające im media. Entuzjaści? Tacy już byli. Patrz: Ruch Poparcia Palikota. Nie jestem naiwny więc nie zadziwia mnie, że dziś, po latach, pewne portale przypominają sejmowe wystąpienia Janusza Palikota i przyznają, że szef RP miał rację mówiąc głośno o tym, jak będzie wyglądała Polska pod rządami Kaczyńskiego. Dziś kochacie Palikota, naprawdę? Z kogo chcecie zrobić idiotów?

Jak sobie to wszystko wyobrażam? Nie jestem twórcą, organizator ze mnie żaden, ale nie raz i nie dwa słyszałem głosy, że trzeba stworzyć nową formację z nowymi liderami. NOWYMI! Może z posłem Michałem Szczerbą na czele, może z kimś z dawnego Ruchu Palikota, może z czasów prosperity Grzegorza Napieralskiego. Ktoś na tych ludzi przecież głosował! Można na ten temat fantazjować, marzenia w końcu to jedna z potrzeb i zalet człowieka.

Należę do grona wyborców, którzy nie śledzą z zapartym tchem manifestacji KOD, głupich wypowiedzi polityków PiS i niemrawych kontr polityków opozycji. Mnie to już po prostu nuży! Nie oczekuję od 460 posłów, by każdy z nich był mężem stanu, ale chyba, do licha, jest chyba z 10 polityków zdolnych tworzyć politykę przez duże P zamiast tracić czas na zajmowanie się PiS, Kaczyńskim i pajacami pokroju Misiewicza? Czy czekam na takich polityków? Już nie. Chcę świętego spokoju, czekam, aż wyżre się ta sitwa napędzająca się wzajemnie, by raz na zawsze szlag trafił POPiS i ich sojuszników. Potop? Nie, mądrzy ludzie potrafią przewidzieć nieszczęście i opuszczają tonący statek i są gotowi budować coś innego, coś lepszego. Coś nowego. Jednak nie łudzę się: polityka to zabawa cwaniaków w duże pieniądze kosztem naiwnych, głupich i łatwowiernych.

W 2015 roku na PiS głos oddało 4049265 wyborców. Cztery miliony czterdzieści dziewięć tysięcy dwustu sześćdziesięciu uprawnionych do głosowania. Tylko tyle czy aż tyle?

 Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

4 komentarze:

  1. "Mój wniosek: nie ma w tej chwili w Sejmie polityków, którzy mnie reprezentują"

    To niestety coraz oczywistsza prawda. W obawie przed niewidzialną ręką rynkowego kieszonkowca, rodacy wybrali PiS, zamiast wziąć się do pracy...
    Między NeoLiberalną "nirvaną" a PiSowskim niebem, rozglądamy się za wolnym słowem i wypieczonym koło domu chlebem... Bez idei nie ma nadziei. Opozycja żyje zawiścią i dyszy sfrustrowana powtarzając okrzyki rozpaczy przy kolejnym rozwalonym "fundamencie" demokracji...
    A gdzie wizja jutra, szklane domy i zupki Kuronia? Jeden Owsiak to za mało... Pokolenie "opozycjonistów wymiera, zastępowane pokoleniem łysych i pustogłowych entuzjastów "wilczego szlaku"...
    Jak powstrzymać szmalcowników i kleptokratów?
    Pytań programowych jest zdecydowanie więcej, ale po co się wysilać, kiedy ani w Sejmie ani na ulicy nikt tego nie słucha?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Polsce na polityce zna się 99% Polaków, na palcach jednej reki mogę policzyć znajomych, którzy nie są rozpolitykowani. Ale jak przychodzi do wyborów- idzie głosować garstka z nas.

      W Holandii do wyborów poszło ponad 80% uprawnionych. 80%!

      Usuń
  2. Zakładam, że nie masz racji !.
    Muszą sie dogadać w interesie każdej grupy opozycyjnej.
    Myslę, że mądrzeja szybciej niz nam sie wydaje.

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszą, mogą, czy nie chcą?
    Wypisuję się z komentowania POPISU, klechów i reszty tej sitwy.

    "Świętokrzyski poseł Platformy Obywatelskiej Artur Gierada poprosił prezydenta Kielc Wojciecha Lubawskiego o zgodę na zasadzenie dębów w okolicy kieleckiego zalewu. Nie dostał jej, bo zdaniem prezydenta byłby to "protest antyrządowy".
    Sorry Piotr, ale takie zachowania komentowałem w szkole podstawowej, pisząc wypracowania.

    OdpowiedzUsuń