środa, 27 lutego 2013

Bariera pełna bruzd

Posłowie PiS zadali retoryczne pytanie, dlaczego premier Donald Tusk nie chroni (sic!) papieża Benedykta XVI przed posłem Ruchu Palikota, Armandem Ryfińskim. Armand miał, w ocenie katoprawicowców, obrazić papieża, głowę obcego państwa, swoim listem, w którym porusza temat pedofilii w Kościele katolickim, sugerując, by Watykan powołał specjalny fundusz, z którego w przyszłości byłyby wypłacane odszkodowania dla seksualnych ofiar księży. Skoro tak zależy posłom na bezpieczeństwie papieża, mogliby wysłać w delegację Tomasza Kaczmarka, by zapewnił dożywotnią ochronę dziadziusiowi. Paradując z gołą klatą, pod czujnym okiem papieskiego sekretarza, miałby Kaczmarek nieograniczone możliwości grzebania w walizkach z pieniędzmi. Bez obaw, że jakiekolwiek zdjęcia ujrzą światło dzienne. Papieski kamerdyner- donosiciel ujęty, osądzony i ułaskawiony odszedł w niesławie. A propos: PiS donosił przed laty o tuskowym dziadku z Wehrmachtu, ale jakoś nie przeszkadza im przeszłość B-XVI w Hitlerjugend; widać doszli do wniosku, że byli to tacy mail skauci…

Posłom PiS sugerowałbym, by na ręce papieża skierowali prośbę, by kapelusz kardynalski otrzymał Franciszek Jakuba Longchamps de Bérier. To mój cichy faworyt, widziałbym go na stanowisku nie tylko komisji bioetycznej episkopatu, gdzie się chłopina marnuje, ale na czele tej instytucji. Ba, na czele polskiego Kościoła! Im więcej takich tuzów na kluczowych stanowiskach w polskim Kościele, tym szybszy jego krach. Frankenstein, jak już o księdzu mówią, okazał się dyletantem, jeśli idzie o In vitro, w którym strona kościelna obwołała go ekspertem. Co po tytułach, ukończonych w przeszłości przez księdza katolickich uczelniach, po których kwity, nie wiedzieć czemu, są honorowane w Polsce? Bruzda na twarzy; nie to miał na myśli pan Frankenstein, jak tłumaczy kolegę po fachu niejaki Rafał Kowalski: „Klika słów było niefortunnych. Mam jednak wrażenie, że troszeczkę nie została zrozumiana intencja nadawcy ". O tak! Brednie, niewiedza, kłamstwo- czy i ja nie zrozumiałem intencji klechy, któremu strachliwy rząd funduje opłaty składek na ubezpieczenie społeczne?

Pan de Berier oznajmił ,że rozumie metodę In vitro, ale sam czegoś takiego by nie zrobił. Widać dobrze poznał swoją anatomię… Odradzałby sztuczne zapłodnienie, jeśli ktokolwiek pytałby go o radę. Nie sądzę, by radzili się go sutannowi koledzy, którym celibat myli się z gejowskim seksem, kobieta z nieletnim chłopcem, a krzyż katolicki z godłem państwa. Pan de Berier pochyla się nad relacją miedzy rodzicami i dzieckiem, poczętym z In vitro; co takie dziecko powie, kiedy dowie się, w jaki sposób zostało poczęte? Ano, ośmielam się zauważyć, że nic nie powie! Para, decydująca się na sztuczne zapłodnienie, na 100% nie należy do radiomaryjnego stada, które przejmuje się bzdurami, chowanymi za otoczką „prawa naturalnego”, nie wychowa swego dziecka na Polaka- katolika wg szablonu katoprawicowej konserwy! Decydujący się na In vitro są otwarci na świat, tolerancyjni, widzący dobro we wszelkich ułatwieniach ludzkiego żywota, a nie zło! Nie będą musieli przygotowywać swego potomka, by obwieścić mu, że narodził się z In vitro. To nie będzie dla niego żadna sensacja, świat mu się nie zawali, przyjmie to jako coś normalnego! Nie pomogą tu wysiłki młodszych seminariów duchownych, dla niepoznanki nazywanymi państwowymi szkołami podstawowymi, w których wciska się do głów katolicką ideologię, indoktrynując od dziecka młode pokolenie Polaków. No i… dlaczego rodzice mieliby dziecku przekazać informację, że przyszło na świat za pomocą In vitro? Byłoby to ukrycie prawdy- słyszę wrzask katooszołomów spod znaku Terlikowskiego. Doprawdy? Czy oni przekazali swemu potomstwu wiedzę, w jakiej pozycji współżyli z mamusią dziecka, kiedy dokonywali poczęcia? Czy byli ubrani, czy nadzy? Czy wydawali przy tym odgłosy, czy nie? Koszulki nocne były na grzbiecie, czy seksowne stroiki? Światło zgaszone, czy zapalone? Jeśli nie przekazali takich szczegółów dziecku, to duże niedopatrzenie, ukryli prawdę! A Bóg patrzy i widzi!

Pan de Berier, tworzący katolicką barierę w rozwoju In vitro, nie pochwalił się, czy zna lekarzy, zdolnych rozpoznać po twarzy nowonarodzonego dziecka, czy zostało one poczęte z nasienia katolickiego księdza, z gwałtu, lub z jednego i drugiego na raz. Nie dysponuję też wiedzą, co pan ksiądz robi w szpitalach, konsultując twarze dzieci na porodówce. Szuka młodego narybku do seminariów duchownych? Zastanawia mnie, że nikt nie podjął wątku z bruzdą na twarzy: katolicki ksiądz ujawnił w ten sposób swoją pogardę do ułomnego człowieka!

Nie dziwi mnie, że Armand Ryfiński napisał list do minister nauki Barbary Kudryckiej, by ta usunęła księdza de Beriera z Uniwersytetu Warszawskiego, państwowej uczelni. Kudrycka prędzej poda się do dymisji, niż pogoni niedouczonego księdza! Co ma wspólnego z nauką, głoszący teologiczne „nowinki” sukienkowy, chyba sam Jehowa raczy wiedzieć… Wiedzą to chyba sami sukienkowi, dla których złem i grzechem jest In vitro, bo w ten sposób życie nie powstaje przy pełnym akcie miłosnym. Ci sami sukienkowi zmuszając zgwałcone kobiety do urodzenia niechcianego dziecka… Zaiste, niezbadane są katolickie, duchowne akty miłości!

Jeśli masz ochotę i czas, kliknij i wypromuj. Dzięki!

 

poniedziałek, 25 lutego 2013

Sowa, liberalny ksiądz cenzor

Przeglądam newsy, a tam króluje Sowa! To ksiądz, który usiłuje stroić się w piórka liberała wśród księży. Taki nowy ks. Tischner, który grany przez Sowę miałby zwieść tłumy. Otóż wielebnemu nie przypadła do gustu okładka „Newsweeka” (w załączeniu). Bo, zdaniem klechy, jest chamska. „„Newsweek" jest pismem, które ma jakąś fobię na punkcie Kościoła. Za każdym razem, jak nie ksiądz pedofil to ksiądz, który ma kochankę. A jak nie kochankę, to ksiądz homoseksualista. Nie homoseksualista? To ksiądz, który jest złodziejem. I tak dalej!” .Do wiadomości pana Sowy i jego fanów: porządnym księdzem jest ten, kto zrzucił sutannę, któremu Bóg oznajmił, że stan duchowny jest złą i błędną drogą.

Pan ksiądz Sowa należy do grona panów w sukienkach, którzy w zachwytach rozpływali się nad osobą B-XVI, kiedy ten ogłosił abdykację. Bo mądry, dojrzały i odpowiedzialny jest papież. Ci sami zakłamani obłudnicy piszczeli z zachwytu, kiedy przyspawany, do piotrowego tronu, kurczowo trzymający się jego poręczy, ani myślał zejść JP2, do końca swoich dni wierząc, że jest nieomylną głową Kościoła. Dlaczego nie porównali tych dwóch przypadków, dwóch postaci, dwóch, jakże odmiennych zachowań? Pan ksiądz Sowa jest takim liberałem, jakim ja jestem Polakiem- katolikiem. Żadnym! Jakie jest zdanie tego „liberała” w kwestii antykoncepcji, związków partnerskich, gejowskich, aborcji, celibatu księży, rozwodów oraz świeckiego państwa? W którym punkcie różnią się jego poglądy z Tadeusza Rydzyka na przykład? Ano w żadnym. To samo o „Newsweeku” powie Rydzyk, to samo Sowa, to samo rzecze katolicki biskup bez sutanny, Terlikowski.

Kazimierz Sowa okładkę „Newsweeka” określa mianem chamskiej. A jak określi łamanie celibatu w tak ohydny sposób, jakim jest wykorzystywanie seksualne nieletnich przez księży? Pedofilia w polskim Kościele, Kościół ukrywa księży pedofilów, częstokroć traktując ofiary rozbuchanych seksualnie księży jako oskarżonych, czytam w artykule. Nie wiem, czy wielebny go czytał, czy w ogóle czyta on publikacje krytyczne wobec instytucji, której jest funkcjonariuszem? Bazowanie na „Naszym Dzienniku”, TVN, Religia.tv itp. niezwykle zawęża horyzonty. Dziwnym trafem żaden z dziennikarzy nie poprosił pana księdza Sowy o skomentowanie, jak w takim razie nazwać tajną instrukcję Watykanu, Crimen Solicitationis. Instrukcja, wydana przez papieża w 1962 roku, określa, w jaki sposób chronić w szeregach Kościoła księży pedofilów, by nie doszło do naruszenia dobrego imienia watykańskiej instytucji. Już w 1962 roku sam papież wydał instrukcje, które pod groźbą ekskomuniki zamykały usta wszystkim, którzy ośmieliliby się ujawniać pedofilię wśród kleru! O tym pan Sowa nie mówi, nie został poproszony o komentarz. Niedouczeni dziennikarze nie mają takiej wiedzy, czy udają, że o takim dokumencie nie wiedzą? Taki dokument i udawanie, że go nie było, to nawet nie jest chamstwo. To s…syństwo! Widać uwierzyli w słowa naczelnego katooszołoma kraju, Terlikowskiego, że dokument taki to… wymysł wrogów Kościoła!

Kiedy o sprawie się nie mówi, to jej nie ma. Takie jest zdanie kleru. To, że publiczną TVP rządzi pan w koloratce, nie znaczy, że opiniotwórczemu tygodnikowi, jego redaktorowi, o czym ma pisać i jakie tworzyć okładki będzie dyktował inny sutannowy! Czasy cenzury się skończyły, a kościelna obowiązuje tzw. "niepokornych" dziennikarzy, którzy słowem nie skrytykują Kościoła. Zapomniał pan Sowa, że radiomaryjny, ciemny lud jest w mniejszości, co pokazują notorycznie przegrywane przez PiS wybory. Ludzie potrafią zdobywać informację bez pośrednictwa dziennikarzy uległych wobec Kościoła i kleru. A informacje te, skrzętnie skrywane przez kumpli pana księdza, wesołe dla Kościoła nie są:

-10 tys. osób podpisało się pod petycją katolickiej organizacji przeciwko udziałowi w konklawe, które w marcu wybierze nowego papieża, kardynała z Los Angeles Rogera Mahony'ego. Jest on oskarżony o tuszowanie przypadków pedofilii w swej diecezji.

-Kardynał Keith O'Brien ogłosił, że rezygnuje z godności arcybiskupa St. Andrews i Edynburga. Prymas Szkocji nie pojedzie też na konklawe do Watykanu. Duchowny decyzję podjął dzień po tym, gdy został oskarżony o "niestosowne zachowanie" wobec czterech młodych księży.

-Najwyższy rangą duchowny państwowego Kościoła Anglii, arcybiskup Canterbury dr Rowan Williams w bezprecedensowej, łamiącej ekumeniczny protokół krytyce potępił irlandzki Kościół katolicki, który według niego "stracił wszelką wiarygodność". Chodzi o aferę pedofilską w szeregach tamtejszego Kościoła.

-W 2009 roku były sekretarz trzech papieży, w tym Jana Pawła II, irlandzki biskup John Magee zrzekł się praw i obowiązków diecezjalnych, zachowując tytuł biskupa Cloyne. Podłożem decyzji biskupa są kontrowersje dotyczące przypadków seksualnego wykorzystywania niepełnoletnich w Cloyne.

 -Strojący się w piórka niewinnego, kardynał Sean Brady , został oskarżony o lekceważenie doniesień o gwałtach na uczniach katolickich szkół w Irlandii. Gwałtów dokonywali katoliccy księża, rzekomo żyjący w celibacie. Suma odszkodowań wypłacana ofiarom przekroczyła już 1,5 miliarda dolarów! Również i Irlandczycy są za tym, by Brady nie uczestniczył w konklawe.

Tak, pan ksiądz Sowa dobrze prawi: Kościół nie ma problemów z pedofilią. Przez lata szybko i sprawnie zamiatano sprawę pod dywan. A poza tym, o jakiej pedofilii mowa?! Przecież kolega pana Kazia, ks. Tadeusz Pieronek wyznał ostatnio, że żadna siła nie powstrzyma człowieka (księdza- przyp. P.K.) od tego, do czego pchają go namiętności, więc dajmy sobie spokój z pedofilią.

Jeśli masz ochotę i czas, kliknij i wypromuj. Dzięki!

sobota, 23 lutego 2013

Europa +, minus SLD i Miller

Ciekaw jestem, czy bonzowie SLD zebrali siły bo bezsennej nocy, po niemiłej niespodziance, jaką sprawił im Aleksander Kwaśniewski. Leszek Miller, z rozpaczy po utracie szorstkiego przyjaciela, powinien udać się do ministra zdrowia, Bartosza Arłukowicza, dawnego podwładnego z partii, po prochy uspokajające i nasenne. Choć niewykluczone, że kanclerz obrał krótszą drogę i poprosił o radę Jarosława Kaczyńskiego, sprzymierzeńca SLD w walce z Januszem Palikotem, czym uspokoić skołatane nerwy. W końcu szef PiS wie najlepiej, jakie medykamenty najlepiej koją ból i otumaniają.

Aleksander Kwaśniewski pokazał wała dawnemu koledze, decydując się na powrót do polityki, angażując się w projekt mający na celu zbudowanie w Polsce silnej centrolewicy. Projekt, który, ku bolesnemu rozczarowaniu Leszka Millera, powstaje pod patronatem Janusza Palikota i Marka Siwca. Miller, obecny w polityce od lat, kolejny już raz przekonał się, że jego buta, bańczuczność i wywyższanie się nie popłacają. Nie wyciągnie i z tej lekcji żadnych wniosków korzystnych dla lewicy. Szef SLD kilka dni temu zapowiedział, że to on podejmie decyzję współpracy, z kim mu się zechce i to na jego, Millera, warunkach. Jakże żałośnie i śmiesznie brzmią słowa w ustach człowieka, który oddał bez walki fotel premiera, władzę w partii i dał się zepchnąć przed laty na margines polityki! Ten człowiek nie jest wiarygodnym partnerem . No, chyba że dla PO i PiS. Z tymi partiami SLD stoi na straży umacniania klerykalizacji państwa, dbając przy okazji, by hierarchom Kościoła w Polsce włos z głowy nie spadł.

Lewica w Polsce jest rozdrobniona, nieraz skłócona, bez wiążącego ją celu, jaki powinno być odsunięcie od władzy prawicy. Cel ten powinien jednoczyć liderów i partie. Mają oni krótką pamięć: w 1993 rozdrobniona prawica przegrała wybory, ten sam los potkał ją w 2001. Janusz Palikot słusznie czyni, zasiadając do rozmów nie tylko z Kwaśniewskim, ale też i szefami Unii Pracy, Partią Demokratyczną, Stronnictwem Demokratycznym czy SDPL. Tego panicznie boją się eseldowskie dinozaury, które wmówiły wyborcom, że prawdziwą lewicą jest tylko ta wywodząca się z PZPR. Podobnie jak prawica wmówiła swoim wyborcom, że nikt inny, że tylko styropianowcy, tworzyć mogą prawą stroną sceny politycznej. I tak trwa lekka, łatwa i przyjemna współpraca „lewicy” i „prawicy”, na koszt podatników...

Grzegorz Nabieralski, niespełniona nadzieja antyklerykalnej lewicy, pod skrzydłami Leszka Miller całkowicie pozbył się fałszywej, plastikowej maski, pod którą skrywał prawdziwe oblicze. Pozbawione lewicowca- antyklerykała. Przed laty okrzyknięty polskim Zapatero, dziś podkulił ogon i powtarza, niczym papużka, zdania swego pana. Tak przykro Grzesiowi, którego od wczoraj chętnie przypominają media, te same, które wyśmiewały jego akcję z jabłkami pod hutą Sendzimira? Napieralskiemu jest przykro? A jak czują się jego wyborcy, kiedy słyszą, że nastąpił rozwód SLD z Kwaśniewskim, że były prezydent przyłączył się do chocholego tańca, który nikomu nie służy, a który zainicjował Janusz Palikot? Bo Grzesio wie, szef mu powiedział, że nie o dobro wyborców i Polski tu idzie, lecz interes SLD i obecnego kształtu sceny politycznej! A tą SLD, wespół z kolesiami z prawicy, widzi bez Janusza Palikota, jego Ruchu, oraz antyklerykałów, za to z klęcznikowymi podnóżkami! Nerwowo, niemal histerycznie zareagował sekretarz SLD, Krzysztof Gawkowski. W opinii tego pana, który wyskoczył niczym Filip z konopi ze stwierdzeniem, że Aleksander Kwaśniewski nie zrozumiał intencji SLD. Może to i prawda, bo trudno oczekiwać, by dwukrotny prezydent Polski, polityk, który doprowadził do wybiorczego zwycięstwa SdRP miałby rozumieć zamiary polityków, którzy prezentują żenująco niski poziom. Poziom, który zapewnia m.in. pan Gawkowski. Ten pan nie jest żadną zagadką. On jest przybocznym Leszka Millera, którego strach zżera, że może dobiec końca twór o nazwie SLD, że wyborca wybierze Palikota, Siwca i Kwaśniewskiego. „SLD nie zdradzi milionów wyborców i nie zgodzi się na żaden biznesowo-liberalny projekt tworzony przez Aleksandra Kwaśniewskiego i Janusza Palikota. (...) Kwaśniewski zapomniał, że to SLD (..) dał szansę, aby sprawował urząd prezydenta”. Doprawdy, trudno o większe lekceważenie wyborców, którzy głos na Kwaśniewskiego oddali!

 Panowie z SLD zachowują się jak dzieci, którym odebrano ulubioną zabawkę. Zapraszają do współpracy wszystkich, którzy nie sprzeniewierzyli się ideałom i programowi lewicowemu. W ich ocenie do takich osób nie należy Janusz Palikot, nie ma taż zgody na współpracę z nim. Ciekawi mnie, co pocznie z tym fantem Ryszard Kalisz, w przeszłości współpracownik Kwaśniewskiego, mający być łącznikiem między środowiskami, które chciałby skupić Palikot? Będzie nadal tkwił pomiędzy misiami z SLD? Zabawne, tak brzydzący się Palikotem eseldowcy z otwartymi ramionami przyjmą ludzi z jego partii! Doprawdy, obłuda lewicowej partii jest doskonała! Nie ma się czemu dziwić, skoro sam szef twierdzi, że jest zażenowany postępowaniem Kwaśniewskiego. Bo nie można zniżyć się do poziomu Janusza Palikota. Przypomnieć panu Millerowi, który nie potrafi odpisać na maila, jak się bardzo poniżył, kiedy dzwonił do szefa RP z inicjatywą przeciwko faszyzmowi? Widać proboszcz obiecał Millerowi rozgrzeszenie za cenę zerwania kontaktów z RP.

Lewica jest tam, gdzie nie ma Janusza Palikota. Gorączkowe powtarzane brednie przez polityków SLD uderzą w nich samych. To nie ludzie Palikota chwalą Caritas, dotowany przez budżet państwa, a przejadający ogrom środków, lecz polityk SLD, Krzysztof Gądziel. To nie luzie Palikota postulują zakaz organizowania parad równości, lecz pani z SLD, Marta Niewczas. Nie obawiam się stwierdzić, że lewicy nie ma tam, gdzie jest Leszek Miller i SLD, z jego skompromitowanymi, odchodzącymi przed laty w niesławie Oleksym, Czarzastym i innymi, dziś strojącymi się w piórka zbawców nie tylko lewicy, ale i kraju. Gdzie oni byli, kiedy w 2001 roku SLD zwyciężył w wyborach parlamentarnych, dlaczego nie realizowali lewicowych postulatów, nie stali na straży Konstytucji, w której jak byk stoi, że Polska jest krajem neutralnym światopoglądowo? Co te misie z SLD zrobiły, kiedy wyszły na jaw nagrody dla członków Prezydium Sejmu, co robią w kwestii Funduszu Kościelnego, co zrobili w sprawie Komisji Majątkowej, co robią z głoszącymi kłamstwa duchownymi pokroju Rydzyka? Robili i robią... w majtki, ze strachu! SLD nie zrobił nic, by polskie, państwowe szkoły były świeckie, nie powstrzymało klerykalizacji publicznej telewizji, nie przeciwstawiło się klerykalizacji kraju. SLD nie zrobił nic dla wyborców, którzy naiwnie na partię głosowali!

Nie dziwię się naiwności młodych socjalistów, prężących wątłe muskuły na życzenie Pierwszego Sekretarza, Leszka Millera: szef kazał, to ujada się, że największym zagrożeniem jest Janusz Palikot i jego partia. A nuż kanclerz jakąś posadkę da, na listach wyborczych umieści... Czerwone towarzystwo milczy, kiedy narodowcy zakłócają wykład Magdaleny Środy, chowają się po katach, kiedy brunatny kolor wylewa się na ulice. Bezpieczniej i przyjemniej obrzucać błotem Palikota, bo ten, w przeciwieństwie od narodowców, po mordzie nie da! Małolatom, będącym na każde skinienie Millera, określających się mianem niezależnych, naiwnie wierzących w świat bez wojen, niesprawiedliwości i dyskryminacji proponuję, by najpierw rozejrzeli się na własnym podwórku. Razi ich w oczy majętny Palikot i sowicie wynagradzany Kwaśniewski, a nie przeszkadzają im posłowie SLD, w przeciwieństwie do Janusza i Olka pobierający kilkunastotysięczne uposażenia z budżetu państwa? Gdzież te idee równości i braku ubóstwa? Jeśli wszystkich zamierzacie, młodzieńcy, ciągnąć za sobą w dół, to nie dziwcie się, że jesteście tam, gdzie jesteście i nic nie znaczycie.

Jeśli masz ochotę i czas, kliknij i wypromuj. Dzięki! 

 

czwartek, 21 lutego 2013

Kompromitacja ministranta Boniego

Przed kilkoma miesiącami w siedzibie Episkopatu Polski przedstawiciele rządu Donalda Tuska łaskawie wysłuchali, co mają im do przekazania biskupi. Żądania, roszczenia, coraz więcej pieniędzy, tak w skrócie można streścić przebieg spotkań między ministrantem Michałem Bonim, a biskupami. Komisja Wspólna Rządu i Episkopatu, niekonstytucyjny twór, którego decyzje uderzają po kieszeni mieszkańców Polski, jak najszybciej powinien zostać rozwiązana, a jej postanowienia uchylone, jako szkodliwie dla Polski. Mam podstawy sądzić, że kiedy członkom gremium grunt zacznie się palić pod nogami, sprawę załatwi się szybko i zgrabnie, w taki sposób, jak miało to w przypadku Komisji Majątkowej.

Dziś, niemal w rocznicę narzucenia Polsce konkordatu, klerykalni politycy zrobili Kościołowi, jego hierarchom, kolejny prezent, na koszt społeczeństwa oczywiście: Fundusz Kościelny zostanie zastąpiony dobrowolnym odpisem podatkowym w wysokości nie 0,3 lecz 0,5 proc. podatku dochodowego na rzecz Kościołów i związków wyznaniowych. Taki to kompromis ogłosił ministrant Boni… To nie kompromis, lecz totalna kompromitacja! Przewidziano też okres przejściowy, na wypadek, gdyby krnąbrne owieczki nie chciały płacić na rzecz ukochanych hierarchów: przez trzy lata rząd wyrówna ewentualną różnicę między kwotą uzyskaną przez Kościół z odpisu, a tą, którą otrzymywał z Funduszu Kościelnego. Trzy lata? W kolejce do władzy czeka PiS, który okres przejściowy chętnie przedłuży do lat trzydziestu! Okazuje się, że klechy przez te trzy lata otrzymają więcej, niż dostawali do tej pory. Podobno nadwyżkę mają zwrócić do budżetu. Podobno… bo nikt nie wie, w jaki sposób wyglądają „negocjacje” prowadzone na klęczkach przez ministrantów Tuska! Nie ma żadnych stenogramów z posiedzeń, zupełnie nic, żadnych śladów! Poseł Ruchu Palikota, Armand Ryfiński, tygodniami bombardował pytaniami podległe Boniemu ministerstwo, zanim uzyskał mętną informację, że 21 lutego 2013 roku zostaną podjęte decyzje w sprawie zastąpienia Funduszu Kościelnego odpisem podatkowym. Czego się tak boją klechy i ich klerykalni słudzy, dlaczego nikt z zewnątrz, nawet poseł, wybrany w demokratycznych wyborach, nie mogą śledzić obrad prowadzonych w rządowym budynku? Kto wie, może panowie obradują w strojach Adama, może puszczają sobie film porno, może robią sobie bunga- bunga?

Biskupi żądają od otumanionych kadzidłem owieczek życia w zgodzie z tzw. „nauką społeczną” Kościoła katolickiego, co i rusz powołują się na „prawo naturalne”, zbiór idiotyzmów narodzonych w chorych, klerykalnych głowach, które sukienkowi usiłują stawiać ponad obowiązującym w Polsce prawem. Jak wyglądają negocjacje, prowadzone przez biskupów z ministrantem Bonim, który jest takim wzorem Polaka katolika, że po raz trzeci jest żonaty? Dwukrotny rozwodnik jest, jak widać, mile widziany przy negocjacyjnym stole. Gdyby negocjował z sukienkowymi Janusz Palikot, Andrzej Rozenek, czy Roman Kotliński, klechy musiałyby Polsce dopłacać! Czy Michał Boni ma nadzieję, przy okazji zamieszania ze zbliżającym się konklawe, ma ciepłą posadkę w Watykanie? Myśli o zastąpieniu zaharowywującej się Hanny Suchockiej?

Ministrantowi Boniemu proponuję mały spacer w przerwie obiadowej, już nie przeszkodzi mu pikieta, którą rano przed jego seminarium urządzili działacza Ruchu Palikota. Ministrancie Michale Boni! Skoro na sercu leży panu dobro kleru, ubezpieczenia społeczne biskupów zarabiających kokosy, zakonników pokroju Rydzynka, księży w rodzaju Natanka, proszę przejść się z ul. Królewskiej na pobliską ul. Jasną. Tam znajduje się siedmiopiętrowy biurowiec, należący do archidiecezji warszawskiej. Proszę obliczyć, ile z wynajmu powierzchni i pomieszczeń kasują sukienkowi biznesmeni. Takich budynków w Polsce jest mnóstwo, a co z tego mamy? Stać sukienkowych biznesmenów nie tylko na samofinansowanie swoich składek na ubezpieczenie społeczne!

Minister finansów, tak pilnujący każdej złotówki milczy. Zapomniał o ukrywanej przed Polakami istniejącym, przymusowym podatku na rzecz Kościoła? Milczą również posłowie „liberalnego” skrzydła PO, ucichli posłowie SLD, żaden nie odpisuje na maile. Jedynie Ruch Palikota protestuje przeciwko rozdawnictwu publicznego pieniądza na fanaberie biskupów.Zapewne źle czynią w dobie kryzysu, cięć budżetowych i socjalnych, rosnącego bezrobocia, umów śmieciowych i niepewnego rynku pracy, głodowym emeryturom najważniejsze jest bezpieczeństwo ekonomiczne i socjalne kleru. Widać PO doszła do wniosku, że to się bardziej opłaca, niż szukanie poprawy losu 100 tysięcy bezdomnych polskich dzieci. Prawicowi posłowie, tak wpatrzeni w kler, niech przekażą 10% swoich diet, zwolnionych z podatku.A kler niech idzie po datki do Caritasu.

Jeśli masz ochotę i czas, kliknij i wypromuj. Dzięki!

 

środa, 20 lutego 2013

Konkordat, dokument hańby

Za pasem 15 rocznica ratyfikowania konkordatu, zawartego między Polską i Watykanem. Polska, kraj neutralny światopoglądowo, jak stanowi Konstytucja Rzeczypospolitej. Watykan, kłamliwe nazywany stolicą apostolską. Apostoł Piotr nigdy w Rzymie nie by, nie był też papieżem, ale kto w polskiej polityce w 1998 roku, a tym bardziej Kościele, martwiłby się takimi drobiazgami, kiedy na horyzoncie pojawiła się wielka kasa!

W 1993 roku ustępujący rząd parafianki Hanny Suchockiej (do dziś pamiętam jej bezczelne, kłamliwe i haniebne słowa, że gospodarkę pozostawiła w dobrym stanie), nie mający już poparcia, po cichu, chyłkiem, podpisał konkordat. Dokument podpisali ówczesny nuncjusz apostolski w Polsce, abp Józef Kowalczyk (podejrzewany o współpracę z SB, ps. „Cappino”), oraz szef MSZ, Krzysztof Skubiszewski. Hanna Suchocka zarabia niemałe pieniądze nie przemęczając się zbytnio, bo nie wymaga od niej nadmiaru czasu i energii urząd ambasadora w Watykanie. Józef Kowalczyk jest prymasem Polski, Krzysztofa Skubiszewskiego pochowano w alei zasłużonych w świątyni opatrzności bożej. Sami oddani sprawie, bezinteresowni ludzie!

Prezydent Aleksander Kwaśniewski podpisał dokument ratyfikacyjny 23 lutego 1998 roku. Lewicowy prezydent, o którego względy zabiegają rywalizujący ze sobą o miano lidera lewicy Janusz Palikot i Leszek Miller. „Antyklerykalizm jest chorobą”, oznajmił przed laty agnostyk Kwaśniewski. By nie być posądzanym prze klerykalno- michnikowskie towarzystwo o chorobę, zrobił to, co zrobił. Nie skorzystał z prawa weta, nie skierował sprawy to Trybunału Konstytucyjnego, choć z wielu stron napływały do Kancelarii Prezydenta sygnały, że dokument jest sprzeczny z Konstytucją. W nagrodę, podczas pielgrzymki do Polski w 1999 roku papież Jan Paweł II zaprosił prezydenta na przejażdżkę swoim papamobile..

Po co Polsce konkordat, co on krajowi daje? Nic! Daje za to szereg przywilejów, przede wszystkim finansowych, Kościołowi katolickiemu. Polska, jako kraj neutralny światopoglądowo, w ogóle nie powinna podpisać dokumentu, wpychającego nas w łapy Watykanu, czyniąc z niego coś na kształt republiki watykańskiej, takiej RParafialnej! Przede wszystkim zmuszono Polskę do uznania osobowości prawnej Kościoła katolickiego, oraz osobowość prawną wszystkich instytucji kościelnych terytorialnych i personalnych, które uzyskały taką osobowość na podstawie przepisów prawa kanonicznego. Kanonicznego! Wszelkie prawa Kościoła gwarantuje, świeckie rzekomo, państwo polskie na podstawie prawa kanonicznego. Totalny idiotyzm! Nie zamierzam bawić się w streszczenie dokumentu, czyniącego z Polski wasala Watykanu. Treść konkordatu dla chętnych.

Polakom chytrze wciśnięto bzdurę, że jedynie podporządkowanie kraju papieżowi zapewni trwały i harmonijny rozwój wzajemnych stosunków między Polską i Watykanem. Uzasadniono, że większość Polaków to katolicy ( przemilczano fakt, że niewielki odsetek wiernych zgadza się od a do zet z nauką społeczną Kościoła katolickiego), wmówiono posłannictwo papieża Polaka, który o zboczeńcu w sutannie, Marcialu Macielu mówił :"Mój przyjaciel, wzór dla młodzieży”. Najwyższy czas, by doprowadzić do debaty nad sensownością konkordatu! Najlepiej go zerwać. Papież Polak to przeszłość, co i rusz wychodzą na jaw ciemne strony jego pontyfikatu, średniowieczne kajdany nikomu, prócz kleru, są niepotrzebne!

Politycy wzruszają ramionami twierdząc, że konkordat łamano już wielokrotnie. I co? Ano… nic! Żaden szef partii, prócz Janusza Palikota, pałającego dziwną miłością do Aleksandra Kwaśniewskiego, żaden z nich nie zaapelował publicznie, by konkordat zerwać. Bo on jest nam niepotrzebny, potrzebuje go jedynie pazerny kler i zachłanny Kościół! Konkordat nie jest potrzebny nawet wiernym! Konkordat łamano, ale tak już się w tym kraju przyjęło, że kara nie dotyka kleru i polityków, zatem i krzywda za nieprzestrzeganie zapisów konkordatu ich nie spotkała.

Jeśli masz ochotę i czas, kliknij i wypromuj. Dzięki!

 

poniedziałek, 18 lutego 2013

Habemus niger papam?

Niebawem biały dym, który zawita nad kaplicą Sykstyńską, powiadomi świat, że kardynałowie wybrali ze swego grona nowego papieża. Papieża, który nie będzie miał łatwego zadania. Benedykt XVI nie wytrzymał porównań ze swoim poprzednikiem, nie był w stanie zepchnąć w zapomnienie pontyfikatu polskiego papieża, politykiem był żadnym, nie zapanował na klikami w kurii rzymskiej walczącymi o władzę i wpływy. Następca B-XVI będzie miał do wyboru: zapanować na klanem kardynałów Bertone i Sodano, bądź współpracować dla korzyści swoich, Kościoła i Watykanu. Kiedy Jan Paweł II obejmował tron piotrowy, nie zamierzał dokonywać reform, jakie były zamiarem jego poprzednika, najprawdopodobniej otrutego. Papież Polak był silnym papieżem, zręcznym politykiem, doskonałym aktorem, który swobodnie podróżował po świecie mając świadomość, że porządku w Watykanie pilnują ci, których Jan Paweł I zamierzał usunąć.

Kim będzie nowa głowa Kościoła katolickiego? Zewsząd padają nazwiska, mówi się o dwóch kandydatach czarnoskórych, prymasie Czech, kardynale z USA, Australii, Kanady. Są to jednak spekulacje, wszystko jest tak pewne, jak pogoda na Wyspach bądź polski wzrost gospodarczy. Moim zdaniem decyzja już zapadła, wąskie grono zaufanych wie, kto zostanie papieżem. Kardynałowie zmuszeni będą się dostosować. Omerta działa, nic nie wydostanie się z zamkniętego grona do wiadomości wiernych. Posłuszeństwo obowiązuje.

Moje scenariusze związane z nowym papieżem oryginalne nie są, może z tego powodu, że nie wierzę w przepowiednie, których autorzy mogą pochwalić się jedną, dwiema trafnymi i całym tysiącem chybionych. Nie będę typował konkretnych nazwisk, lecz pobawię się w charakterystykę przyszłego papieża.

Pierwszy: kontynuator niemrawych rządów niemieckiego papieża. Figurant, bezinteresowny,  łagodny pan w podeszłym wieku, który zaszyje się w Watykanie. Pozdrowi wiernych co niedzielę, nie będzie ingerował w wewnętrzne intrygi w kurii, pozostawi wszystko po staremu. Pielgrzymki w jego wydaniu będą rzadkością, pontyfikat będzie miałki i nieciekawy.

Drugi: ustanowiony przez najbardziej wpływową klikę kardynałów. Taki papież byłby podobny do Jana Pawła II, umiejętnie lawirujący między konserwatystami i liberałami, stojący na straży watykańskich sekretów, dbający o jak najwięcej wpływów Kościoła. Interesowny ekonom, na wzór polskich biskupów, człowiek kardynała Bertone (niewykluczone, że ona sam zostanie papieżem), czyniący instytucję Kościoła jeszcze bardziej skostniałą i średniowieczną. Zapomnieć będzie można o otwarciu się Kościoła na postęp, złagodzenie stanowiska w kwestii mniejszości seksualnych, aborcji czy antykoncepcji.

Trzeci: postępowy liberał, stojący z góry na przegranej pozycji. Watykanowi potrzebny jest kozioł ofiarny, na barki którego będzie można zrzucić wszystkie niepowodzenia, skandale pedofilskie, malejącą liczbę wiernych, coraz większe przegrane Kościoła w starciu ze świeckim prawem. Sami kardynałowie po latach pontyfikatu wytkną postępowcowi, że nic mu się nie udało, że jego pontyfikat był pasmem niepowodzeń i klęsk. A te będą: afera pedofilska zatacza coraz większe kręgi, duchowni zrzucają sutanny i opuszczają szeregi Kościoła, wierni coraz częściej wierzą po swojemu, bez pośrednictwa kleru i Kościoła, nie mają nic przeciwko antykoncepcji, rozwodom, podwójnej moralności. Konserwatyści, kiedy już rzucą łup na pożarcie światu, zatrą w geście triumfu ręce i zaczną głosić, że jedynie stare, tradycyjne, sprawdzone wzorce są niezbędne dla Kościoła. Żaden postęp, żadne złagodzenie stanowiska, lecz twarda, nieustępliwa, szkodliwa wiernym polityka.

Jeśli masz ochotę i czas, kliknij i wypromuj. Dzięki!

 

piątek, 15 lutego 2013

7 milionów Głódzia

Biskupi polscy, wspierani przez rozmodlonych polityków oraz klerykalnych PiSmaków lubią powtarzać, że Kościół dzieli się wszelkimi swoimi dobrami ze społeczeństwem. Zawistni, zaglądający do kieszeni ubogiego Kościoła powinni się wstydzić za swoją dociekliwość, nieufność i brak wiary w uczciwość nieskalanych grzechem hierarchów. Pracą również nieskalanych, za to mających w sobie morze bezczelności, pazerności i pogardy dla bliźnich. Bo jak inaczej tłumaczyć słowa Tadeusza Pieronka, który oznajmił urbi et orbi, że sprawa pedofilska była na świecie, jest i będzie, że żadna siła nie powstrzyma człowieka od tego, żeby korzystać z możliwości, jakie daje człowiekowi wolna wola i do czego go pchają namiętności? Tak rzekomo szczodry Kościół i jego hierarchowie chwytali się wszelkich sposobów, by nie zwrócić wyłudzonych, skradzionych państwu pieniędzy.

Archidiecezja gdańska, kierowana obecnie przez wielkiego wojaka, generała Sławoja Leszka Głódzia, ma zwrócić skarbówce prawie 7 milionów złotych. Pieniądze te wypłacono razem ze zwrotem podatku VAT kościelnemu, gdańskiemu wydawnictwu Stella Maris. Za szwindle, przekręty i machlojki w latach 1999-2002. Archidiecezji należało się ok. 200 tys.zwrotu podatku VAT. Ale Polak, tym bardziej ksiądz, potrafi! Były to czasy, kiedy abp Tadeusz Gocłowski trząsł Gdańskiem, był wpływową postacią nie tylko w Kościele, ale również polityce, więc patrzono z życzliwością na jego interesy. Wydawnictwa nikt nie ruszał, nie sprawdzał, nie kontrolował jego działalności. Zatem kwitł biznes, na którym bogacił się jaśnie pan arcybiskup, który zarzekał się, że nie wiedział, co się w wydawnictwie działo (interesem kierował jego kapelan, wśród biznesmenów czujący się jak ryba w wodzie) oraz prominentni politycy. Wśród nich przewijały się nazwiska byłego wiceminister infrastruktury w rządzie Leszka Millera, Krzysztofa Hellera, byłej wiceprezydent Szczecina, Elżbiety Malanowskiej, popierana przez SLD, oraz Jerzego Jędykiewicza z SLD. Neutralna światopoglądowo lewica... Zadziwiające, jaką niewiedzą wykazał abp Gocłowski... W sumie nie powinno to zaskakiwać, jeśli weźmie się pod uwagę, że za zgodą hierarchy w katedrze oliwskiej odbyły się uroczystości pogrzebowe zastrzelonego przez konkurencję gangstera, Nikodema Skotarczaka, ps. "Nikoś". O którego barwnej, kryminalnej przeszłości Tadeusz Gocłowski zapewne również nie miał pojęcia… Nie przeszkodziły te błahostki w odznaczeniu hierarchy przez prezydenta Bronisława Komorowskiego wysokim odznaczeniem państwowym, za zasługi dla kraju. Jakie zasługi ma człowiek, który nie potrafi zapanować nas małym wydawnictwem?!

Nienależne archidiecezji pieniądze wypłacono w 2007 roku, jeszcze za rządów PiS. Prawe i sprawiedliwe to były czasy, nie dziwi miłość biskupów kierowana w stronę partii Jarosława Kaczyńskiego. Łatwiej o szemrane interesy, kiedy na czele rządu stoi niemrawy premier, wszędzie węszący spiski, tylko nie dostrzegający łamania prawa, zwłaszcza przez kler katolicki. Co robił wówczas kreujący się na szeryfa IV RP, Zbigniew Ziobro? Był tylko chłopcem na posyłki? Gdzie był Mariusz Kamiński i jego zuchy z CBA? Co spowodowało uległość Zyty Gilowskiej, minister finansów w rządzie PiS, kiedy o wsparcie zwrócił się do niej abp Gocłowski? Na marginesie: kiedy w końcu doszło do przesłuchania jaśnie pana, to nie on fatygował się do prokuratury, to prokurator przyjechał na biskupie salony, by łaskawie słuchać bajeczek hierarchy, narzekającego na zły stan zdrowia. Tak złego, że nie było tygodnia, by nie brał pan ksiądz udziału w rautach polityczno- biznesowych.

Ekonom archidiecezji kręci, że pieniądze już wydano na spłatę długów, że wszystko to wina urzędników, którzy najpierw pieniądze przyznali, a dziś żądają ich zwrotu Jakoś nie zastanawiali się członkowie sądu kapturowego, jakim była Komisja Majątkowa, czy Skarb Państwa dysponuje środkami, by zaspokoić wygórowane i niesłuszne roszczenia Kościoła. Sławoj Leszek Głódź, jeden z najlepszych kompanów Tadeusza Rydzyka czuł pismo nosem, od dłuższego już czasu ściąga haracze od podległych mu probostw. Proboszczowie zaś wyciągają, ile się da, od naiwnych owieczek. I skończy się tak, jak zwykle: za wszystko zapłacą świeccy, kościelni nie sięgną do swoich kieszeni. Może dorzuci co nieco hojny dla kleru prezydent Gdańska, Adamowicz? Gdyby biskupi żyli w dobrych stosunkach z Jurkiem Owsiakiem, może namówiliby go, by następna zbiórka WOŚP zostałaby przeznaczona na rzecz biednej archidiecezji gdańskiej. Tej samej, której same tylko nieruchomości szacuje się ostrożnie na ok. 50 milionów złotych.

Jeśli masz ochotę i czas, kliknij i wypromuj. Dzięki!

 

czwartek, 14 lutego 2013

Mity, mędrcy, clowni, polityka

Janusz Palikot ma swoje już nie pięć minut, ale pięć godzin w mediach. Codziennie! W zapomnienie poszedł sukces Donalda Tuska ws. unijnego budżetu, przepadł gdzieś techniczny kandydat na premiera, nawet abdykacja głowy Kościoła katolickiego nie zajmuje już Polaków. Polaków, którzy znają się na piłce i polityce jak nikt. Wiedzą wszystko, jak nigdy, a nie wychodzi im, jak zwykle.

By rozwiać wszelkie wątpliwości: nie należę do osób, które są zdolne wskoczyć za jakimkolwiek politykiem w ogień, bo taki się nie narodził i nigdy nie narodzi. Mam swoje sympatie i antypatie polityczne, mam też na tyle zdrowego rozsądku, że nie pokłóciłem się z całym światem i nie obraziłem na znajomych po ostatnich wyborach parlamentarnych. Natomiast wielu z nich nie utrzymuje ze mną kontaktu; polityka potrafi łączyć, ale i dzielić.

Sejmowe, zabetonowane towarzystwo wzajemnej adoracji doznało nie lada szoku, kiedy Janusz Palikot rzucił legitymację PO, zrzekł się mandatu poselskiego, by założyć własną partię. Jeszcze większy szok w betonie wywołało wejście do Sejmu nowego bytu, jak jest Ruch Palikota, wbrew sondażom wyborczym! A już prawdziwej histerii doznaje beton, na szczęście już kruszejący, kiedy obserwuje konsekwentne, uderzające w ich interesy decyzje szefa RP. Palikot i jego posłowie złamali pewne tabu, narzucone przez klerykałów, biskupów, poprzednie strachliwe rządy i będących do ich dyspozycji dziennikarzy. Kiedy przyszło nowe, nie byli na to przygotowani, zresztą nadal nie są. Polityka, w ocenie szefów PiS, PO, PSL, SLD, SP przebiegać ma wg określonego schematu: robienie wody z mózgu wyborców, dbanie o zachowanie status quo, pozorowanie reform, oraz troska o to, by żadna nowa partia nie dostała się do Sejmu. Stąd taka wrogość i wygrażanie Palikotowi. Bojkot? Tak bojkotują Palikota, że dnia nie mogą bez niego wytrzymać! Żegnają go, niby bagatelizują i ignorują, w rzeczywistości oczekują, czym zaskoczy ich szef RP. Przy okazji awantury o Wandę Nowicką Palikot udowodnił ostatecznie, że nie jest żadną wydmuszką Platformy Obywatelskiej, nikt już nie wierzy, że Ruch Palikota powstał przy błogosławieństwie udzielonym przez Donalda Tuska. Za dużo mocnych, acz prawdziwych słów padło z usta Palikota pod adresem PO i jej polityków.

Byli działacze Ruchu Poparcia Palikota, politycy partii konkurencyjnych, dziennikarze, nawet biskupi udzielają szeregu rad, pouczeń, wskazówek i połajanek szefowi RP. Palikot powinien, Palikot musi, Palikot nie może... Troska tych nauczycieli od siedmiu boleści zdumiewa i zastanawia. Skąd tyle u nich zainteresowania losem Palikota, który odciął pępowinę łączącą go z Donaldem Tuskiem? Bo poszedł swoją drogą, ma inny pomysł na Polskę, mówi głośno o niewygodnych sprawach, piętnuje kler katolicki, pokazując przy tym, jak obłudny jest SLD, który robi w majtki na widok sutanny? Wszyscy ci „eksperci”, włącznie z Leszkiem Millerem, Joanną Senyszyn, Donaldem Tuskiem , blogerami na usługach PO i całą betonową resztą powinni się przecież cieszyć, że Palikot jest inny, że nie gra w ich betonowym zespole, że nie działa według schematu, nie przeprasza PO za swoje istnienie!. Powinni przyklaskiwać jego inicjatywom, happeningom i wystąpieniom. Toż to przybliża jego koniec, jak sami trąbią jego krytycy! Więc dlaczego nie machnęli, dawno już temu, na Palikota i jego partię, dlaczego, wbrew cotygodniowym zapowiedziom, nie ignoruje i nie bojkotuje sejmowy beton posła z Biłgoraja? Janusz, rób tak dalej, bo to, co robisz, zmiecie z polityki ciebie, partię i postulaty świeckiego państwa! To powinno mówić sejmowe towarzystwo. Ale nie mówi! Mówi co innego, dokładnie na odwrót: nawołuje , by Palikot robił wszystko tak samo i to samo, co liderzy pozostałych partii. Czyli wielkie nic, mówiąc wprost.

Beton wie, że nie udało się Grzegorzowi Napieralskiemu, prawie udaje się Palikotowi, ale zapomniał o jednej, bardzo prostej rzeczy: świat nie kończy się na Grzegorzu i Januszu! Nawet jeśli nie uda się Palikotowi, po nim przyjdzie ktoś inny, kto zagospodaruje elektorat antyklerykałów, ateistów i wszystkich tych, którzy chcą faktycznego rozdziału Kościoła od Państwa. Tego nie mówią w mediach panowie socjologowie, politycy i dziennikarze. Skąd u nich naiwna wiara w to, że razem z Palikotem zakończy się ich koszmar? Wyczytali w „Fakcie”, który przedrukował tekst z „Gazety Polskiej”, a która usłyszała coś tam pod redakcją „Naszego Dziennika”?

Jeśli masz ochotę i czas, kliknij i wypromuj. Dzięki!

 

środa, 13 lutego 2013

SLD w koalicji antypalikotowej

Poproszono mnie, bym napisał serię ostrych tekstów, oczerniających SLD i polityków tej partii. Dlaczego akurat ich miałbym wziąć na celownik, zapytałem? Widzę i słyszę zdziwienie: no, jak to? Przecież pod adresem Janusza Palikota z ust SLD słychać najgorsze, obraźliwe komentarze, w których celuje Leszek Miller, Włodzimierz Czarzasty i Joanna Senyszyn! Dobrze, odpowiadam, a kto jeszcze? I tu zapadła cisza.

Miałbym pisać obrazoburczy tekst pod adresem trzech osób? Polityków, z których jeden nie może skończyć, drugi mizdrzył się do Palikota i zobaczył figę z makiem, więc wrócił do SLD, a trzecia udaje, jak to leży jej na sercu rozdział Państwa od Kościoła i która prowadzi propagandę, w której usiłuje wmówić, jak nowoczesną, świecką partią jest SLD? Mógłbym, ale nie zamierzam wdawać się w wojenki międzypartyjne. Proszę państwa, mam ważniejsze sprawy na głowie! Jestem w stanie objechać klerykałów wszelkiej maści, którzy usiłują uczynić z kraju oazę dla kleru, uczynić obywateli Polski poddanymi biskupów, ale nie mam zamiaru zajmować się partią i politykami, którzy oszukali m.in. mnie i wielu swoich byłych już wyborców. Partia,  której program jest bardzo lekki, łatwy i przyjemny: im się wydaje, że ZAWSZE będą zasiadać w Sejmie i Europarlamencie, bo są JEDYNĄ partią lewicową, więc wyborca MUSI na nich zagłosować. Bo nie ma wyboru i alternatywy. Troska o betonowy, rodem z PZPR elektorat okazała się niewystarczająca, co pokazały ostatnie wybory parlamentarne. Na długo przed nimi odrzucono w SLD  postulaty Grzegorza Napieralskiego, nie dając wiary w jego marzenia o świeckim państwie. Beton przyciągnie jeszcze większy beton, postawiono więc na ludzi Leszka Millera, umożliwiając mu powrót do partii. Wasz cyrk, wasze małpy, wasi wyborcy!

SLD coraz bardziej przypomina mi PiS, nie tylko z tego powodu, że obie partie chcą podobnej Polski. W której miejsca nie będzie dla Janusza Palikota, jego partii, wyborców takich, jak piszący te słowa, za to z miejscem dla pazernego Kościoła, biskupów- polityków i koncernu biednego, toruńskiego zakonnika. Kilka tygodni temu przypominano, że Janusz Palikot przed laty rotę przysięgi poselskiej zakończył słowami :”Tak mi dopomóż Bóg”. Proponuje miotającym obelgi pod jego adresem zajrzeć do kwitów i wyczytać, jakiej religii są wyznawcami wszyscy ci antyklerykałowie i ateiści? Ilu z nich biega do kościoła, bo tatuś, mamusia, teściowa i żona każe? Chciałbym przypomnieć, jak zachowała się lewica, kiedy w 2008 roku odbywało się głosowanie nad przyjęciem w całości projektu ustawy o zmianie ustawy o finansowaniu Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego z budżetu państwa. Za głosowało 5 posłów, w tym obecny wicemarszałek Sejmu (sowicie premiowany) z ramienia SLD, Jerzy Wenderlich. Przeciwko było jedynie 7, wśród odważnych był Sławomir Kopyciński, obecny poseł Ruchu Palikota. Wstrzymało się od głosu, najzwyczajniej w świecie stchórzyło, aż 15 posłów lewicy, w tym tak odważna w słowie pisanym pani Joanna Senyszyn. Również 15 posłów w ogóle nie stawiło się na głosowanie! Dziś pani Senyszyn na łamach tygodnika posła Kotlińskiego łka nad niesprawiedliwym haraczem na rzecz KUL. Sama do tego przyłożyła ręki! Nie wstyd roztaczać przed czytelnikami- wyborcami wizji świeckiego państwa, którego SLD wcale nie chce? To działacze SLD rozpływali się ostatnio w zachwytach nad Caritasem, pan Gawkowski w liście kierowanym do Tadeusza Pieronka tytułuje nie tytułuje go per „pan” lecz łasi się do niego, operując zwrotem „księże biskupie”. Biskupie z dużej litery oczywiście.

Joanna Senyszyn, strojąca się w piórka antyklerykalnej feministki nie zostawiła suchej nitki na Januszu Palikocie, kiedy ten postawił krzyżyk na Wandzie Nowickiej. Ciekawi mnie, czy profesor Senyszyn nie dręczą wyrzuty sumienia, kiedy na swoim blogu, czy w prasie, udowadnia, że to SLD stoi na straży uciśnionego ludu pracy, ateistów i antyklerykałów, że to SLD jest młotem na biskupów i Rydzyka, co miesiąc kasując niemałe pieniądze z Europarlamentu. Cóż, widać w ocenie pani Senysyzn rzekomi obrońcy najbiedniejszych muszą być odpowiednio wysoko wynagradzani.

Jeśli masz ochotę i czas, kliknij i wypromuj. Dzięki!

 

poniedziałek, 11 lutego 2013

Gliński, go home!

Trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść. Święte słowa, która wyśpiewał przed laty Grzegorz Markowski zadedykowałbym śmiesznemu, marionetkowemu profesorowi, który usiłuje bawić się w politykę. Piotr Gliński z hukiem ze sceny spadnie, zanim się na nią wdrapie. Polityka na skróty nikomu się jeszcze nie udała, a on, biedaczek, liczy naiwnie na cud! Ma takie szanse na fotel premiera, jak Tadeusz Rydzyk na wygraną w zbliżającym się konklawe. Konkurs audiotele: pan Gliński nasłuchał się Kaczyńskiego, Błaszczaka, Hofmana, Macierewicza, Radia Maryja, czy jałowej posłanki, jaką jest Pawłowicz?

Prezes PiS zapowiedział, że jego partia złoży wniosek o votum nieufności dla rządu. Konstruktywne, by nie było wątpliwości! Sztab ministrów pana Glińskiego aż przebiera nogami, by dorwać się do władzy! Nie przepadam za Markiem Migalskim, ale podzielam jego zdanie, że wraz z „apolitycznym” premierem made in PiS kluczowe stanowiska w mediach obsadziliby Karnowcy, Sakiewicze, Ziemkiewicze, Czabańskie, Targalskie i cała reszta katoprawicowych nierobów. Nie wiem, nie obchodzi mnie to, kto w PiS doradza Jarosławowi Kaczyńskiemu w sprawach polityki polskiej, ale musi to być nie lada dyletant. Zadowolony z pełnego koryta, kasujący co miesiąc niemałe apanaże z budżetu państwa, ale nie mający pojęcia o otaczającej go rzeczywistości. Przeciwko odwołaniu rządu na pewno nie zagłosuje SLD, nie ma co liczyć na PSL, Ruch Palikota nie przyłoży ręki do powrotu Kaczyńskiego do władzy. Na coś takiego zdecydowałby się ktoś nieodpowiedzialny, pozbawiony instynktu samozachowawczego, śniący o powrocie IV RP.

Kaczyński dobrze to sobie wymyślił, ale się przeliczył: Donald Tusk triumfuje, unijny budżet 2014-2020 jest bardzo korzystny dla Polski. Chłopcy z Nowogrodzkiej liczyli, że premier wróci na tarczy, a tu niemiła niespodzianka! Co wynegocjowaliby, wywalczyli przeciwnicy Unii Europejskiej, gdyby do rozmów zasiedliby Sobecka, Szczypińska, Pawłowicz, Błaszczak i Hofman? A g..!, jak powiedziałby Nikodem Dyzma. Teraz, kiedy niezręcznie z votum się wycofać, towarzystwo pisowskie zaciera kacze łapki, ocierając nimi kapiącą z dziobków ślinę, wyobrażając sobie te miliardy euro. Które można by wpompować w kościelne interesy, radiomaryjne biznesy, Caritas, katolickie szkoły i biznesy a la „Srebrna”!

Jarosław Kaczyński przed paroma dniami mamrotał, że musi zmienić Polskę, bo jest to winien swej zmarłej rodzinie- bratu i mamie. Ale nie tacie… Kłamstwo towarzyszy prezesowi PiS na każdym kroku, On nie chce, by cokolwiek w Polsce się zmieniło! Nie chciał zmian i jego brat, ani tym bardziej mamusia! Ma być tak, jak jest: dotacje dla partii z budżetu, nietykalność polityków i biskupów, prawo dla maluczkich, kwitnące biznesy Tadeusza Rydzyka, pieniądze publiczne via partie inwestowane w biznesy, wysokie bezrobocie i kiepski rynek pracy, narodowcy włóczący się po ulicach, paragrafy za obrazę „uczuć religijnych” tłamszenie partii niemiłych dla Kościoła katolickiego, żadnych związków partnerskich, mniejszości seksualne w podziemiu, restrykcyjna ustawa aborcyja! To Polska, na której straży stoi i stać będzie Jarosław Kaczyński, PiS i jego premier techniczny!

Szef SLD oznajmił, że zada pytanie Glińskiemu, dlaczego daje się ośmieszać Jarosławowi Kaczyńskiemu? Cóż, panie Leszku, ojciec dyrektor mu kazali!

 Jeśli masz ochotę i czas, kliknij i wypromuj. Dzięki! 


Ręce precz od Palikota! cz.2

 Za co te premie?

To kłamstwo , że nie układała nam się sejmowa współpraca . Możecie zapytać pracowników gabinetu Wandy. Byłem tam za każdym razem gdy byłem w Sejmie . Sprawa nagród zmieniła wszystko . My nie możemy brać w tym udziału. Powołując się na nasze postulaty a zwłaszcza ten dotyczący nierówności społecznych nie wolno poniżać społeczeństwa nie informując go o przyznawaniu sobie premii w wysokości 250.000 złotych . Senat to osobna sprawa i jeszcze większy skandal . Wiadomość o tym, że pieniądze wzięli w listopadzie zdecydowała o tym, że praktycznie nie konsultując z nikim złożyłem wniosek o odwołanie podpisany przeze mnie oraz przez rzecznika dyscypliny Wojtka Penkalskiego.

Tyle poseł na sejm, Artur Dębski. Rzecznik RP, Andrzej Rozenek, wyznał, iż Janusz Palikot nie groził Wandzie Nowickiej. Narażę się wielu osobom, ale jeszcze więcej podzieli moje zdanie: wierzę w słowo Dębskiego i Rozenka, a w słowo Nowickiej niekoniecznie. W sobotni wieczór nie miałem pewnej wiedzy, a którą dysponuję od wczoraj.

Media i posłowie katoprawicy skupili się na „gwałcie” Janusza Palikota na Wandzie Nowickiej. Nie, Nowicka nie chciała zostać zgwałcona, nawet politycznie, ale chce zostać ofiarą. Obiecała kolegom z partii, że zrezygnuje z fotela wicemarszałka, po czym nie zrobiła tego. Skłamała. Biednym, opuszczonym, stłamszonym i porzuconym naiwni współczują zapominając, co spowodowało to wykluczenie. Nowicka, podobnie jak pozostali członkowie prezydium sejmu, zainkasowała premię pieniężną za nic. Bo takie było widzimisię marszałek Ewy Kopacz. Politycy na każdym szczeblu władzy usiłują wmówić wyborcom, że premie i wysokie apanaże im się należą. Kolejne pokolenie wyborców oswajało się z tą niesprawiedliwością, aż nastał Janusz Palikot i powiedział: dosyć tych premii! Nowicka ukrywała przed kolegami, że otrzymała nagrodę pieniężną. Rozbawiło mnie jej wyjaśnienie, że nie zaglądała na swój rachunek przez dwa miesiące. Porażające! A gdyby wpłaty na jej konto dokonał Tadeusz Rydzyk, ONR, NOP, Mariusz Błaszczak czy Janusz Korwin- Mikke, jak tłumaczyłaby się Wanda Nowicka? Nowicka przez lata robiła sporo dla środowisk kobiecych, ale jej wiara, że pieniądze po prostu się jej należą, zdumiewa! Liczyła, że za lata wyrzeczeń należy jej się budżetowa premia, stanowisko wicemarszałka z wyższą od szarego posła pensją, ora szeregiem przywilejów, głownie ekonomicznych? Kiedy wpadniesz między wrony, nie musisz krakać tak, jak one!

Janusz Palikot i jego posłowie swoim uporem i nagłośnieniem sprawy doprowadzili do tego, że lwia część nagród marszałkowie sejmu przekazali na cele charytatywne. Co miał zrobić Palikot, zacisnąć żeby i udawać, że nic się nie stało, Polacy? Wzruszyć ramionami i machnąć ręką, jak zrobili to szefowie partii, których wicemarszałkowie z radością przyjęli premie? W imię czego miał tak zrobić Palikot, za poparcie środowisk kobiecych i feministycznych, za którymi chowa się Nowicka? Ile to głosów wyborczych, siedem tysięcy?! Robert Biedroń przyznał, że zawiódł się na Nowickiej, zrzedły miny panom z SLD: pierwszy (jawny) poseł- gej w polskim sejmie wyznał, że nie widzi dla siebie politycznej alternatywy poza Ruchem Palikota. Jestem pewien, że następnym ruchem Palikota będzie postulat o całkowitej likwidacji tego zbędnego, kosztownego przywileju dla i tak sowicie opłacanej władzy. Słucham dziś wypowiedzi, pożal się panie, polityków z prawej strony sceny politycznej i dziękuję, sobie i niebiosom, że nie jestem wyborcą PiS, PO czy PSL! Dzieli się swoimi spostrzeżeniami niejaki Żelichowski, pan o głupawym uśmiechu i aparycji wójta gminy. Wg niego sposób, w jaki zarządza partią Janusz Palikot, nadaje się do gospody… Nie wiem, w jakich gospodach bywał pan poseł, ale domyślam się, że w tych z najniższej półki, jeśli przyjrzeć się PSL i chłopskim włodarzom: afera goni aferę, Serafin śmiga bez prawa jazdy wymachując przed nosem drogówki immunitetem, Sawicki odszedł w atmosferze skandalu, Elewar okazał się folwarkiem PSL, jedna wielka sitwa! Żelichowski, którego szef zabiega o audiencję u biednego jak mysz kościelna Tadeusza Rydzyka, jest ostatnią osobą, która ma prawo wypowiadać się o Ruchu Palikota i mechanizmach panujących w partii. Nie ma o tym nie tylko bladego, ale i zielonego pojęcia!

Wczoraj i dziś trąbiono w mediach, że to koniec Palikota, koniec jego partii, a zwycięstwo odniosła Wanda Nowicka. Doprawdy? Nie pytam nawet- bo odpowiedź znam- dlaczego dziennikarze nie zasięgnęli opinii u wyborców Ruchu Palikota i jego członków, poprzestając na opiniach wrogów Janusza, antyklerykałów i wszystkich, którzy postulują za świeckim państwem? Opiniotwórcze media usiłują nakreślić fałszywy obraz, jakoby politykę w Polsce tworzyli przydupasy Kaczyńskiego, milusińscy Tuska, fałszywcy od Millera czy chłopki od Piechocińskiego. Nie, szanowni państwo! Oni nie mają recept na wszystko, nie znają rozwiązań problemów stojących przed Polską, nie wiedzą, jak przyśpieszyć jej rozwój, są omylni, leniwi, wygodni i łasi na władzę i pieniądze! Pęknięcia w Ruchu? Śmiechu warte puste słowa! Za odwołaniem Nowickiej głosowało 39 posłów. 39! Przeciwko głosowali: Anna Grodzka, Robert Biedroń i sama zainteresowana, czyli Nowicka. Zatem można mówić o jednomyślności. Przeglądam fora i portale internetowe: miażdżąca większość wyborców, członków i sympatyków Ruchu Palikota nie tylko chce, ale wręcz żąda wykluczenia Nowickiej z partii. Zanosi się na smutny koniec skądinąd sympatycznej posłanki. Ona nie ma tyle siły, co Palikot, nie ma odwagi, by opuścić partię, złożyć mandat poselski i iść na swoje!

Kto przygarnie Nowicką? PO? Skończy jak Joanna Kluzik- Rostkowska: niegdyś prawa ręka Jarosława Kaczyńskiego, twarz jego kampanii prezydenckiej, współtwórczyni PJN dziś jest szarym, nic nie znaczącym członkiem Platformy. SLD i Nowicka? Ten film już grali, z miernym skutkiem, ale jeśli Leszek Miller zamierza nakręcić drugą część tragikomedii…

Palikot dopnie swego. Najprawdopodobniej już w środę Wanda Nowicka zostanie wykluczona z klubu. I nie zrobi tego sam Palikot, wbrew woli swoich posłów, bo to oni sami nie chcą Wandy Nowickiej w swoich szeregach. Tak wszyscy psioczą dziś na Palikota, to ja się pytam: gdzie jest dziś Andrzej Olechowski, Zyta Giilowska, Paweł Piskorski, Jan Maria Rokita? Towarzystwo wzajemnej, dziennikarskie adoracji piało z zachwytu, kiedy Donald Tusk pozbywał się ich z Platformy Obywatelskiej, a dziś ma za złe Palikotowi, że trzyma się żelaznych zasad, które zna każdy poseł w jego partii? Oczami wyobraźni widzę histerię polityków, przyzwyczajonych do życia na koszt podatnika, kiedy RP złoży wniosek i doprowadzi do głosowania nad zlikwidowaniem dotacji dla partii politycznych. Oj, będzie się działo! Będzie większa histeria, niż przy okazji przyszłego głosowania nad wnioskiem, by wicemarszałkiem z ramienia RP została Anna Grodzka.

 Jeśli masz ochotę i czas, kliknij i wypromuj. Dzięki! 


niedziela, 10 lutego 2013

Minął tydzień



4 luty, poniedziałek:

Prokuratura żąda od byłego posła LPR Witolda Tomczaka odszkodowania w wysokości 40 tys. złotych. Chodzi o głośną sprawę zniszczenia przez polityka instalacji autorstwa słynnego artysty Maurizia Cattelana. W 2000 roku Tomczak uszkodził rzeźbę przedstawiającą papieża. Jak sam napisał w wydanym niedawno oświadczeniu: "Osobiście usunąłem ponad 60-kilogramowy głaz z postaci Jana Pawła II".

Poza tym przypadkiem wszyscy zdrowi…


Nikt nie traktuje tak przedmiotowo pani Nowickiej, jak pani Kopacz- powiedział Władysław Frasyniuk komentując słowa marszałek Sejmu. Ewa Kopacz, która odnosząc się do kwestii odwołania Wandy Nowickiej z funkcji wicemarszałka Sejmu, powiedziała, że nie weźmie udziału w "teatrzyku Janusza Palikota"

Widać spodziewała się wynagrodzenia…


My nigdy nie byliśmy agresywni - powiedział o PiS w Mariusz Błaszczak.

Tak! Wtedy, kiedy śpią...


Poseł PiS, Jacek Sasin zapowiedział, że jego ugrupowanie będzie walczyć o taki wynik wyborów, aby rządzić samodzielnie, co w jego opinii jest możliwe, gdyż PiS ma świetną ofertę programową. Jarosław Kaczyński będzie kandydatem na premiera.

A Gliński na ciecia na Nowogrodzką?


Ludwik Dorn ostro skrytykował w radiowej jedynce kontrowersyjne wypowiedzi posłów Ruchu Palikota na tematy związane z wiarą. Jego zdaniem niedopuszczalne jest szydzenie ze sfery sacrum. Ruch Palikota złamał pewne tabu, którego po 1989 roku nie łamali postkomuniści, a przed 89 rokiem komuniści tzn. w antychrześcijańskich działaniach komunistów nie przypominam sobie np. publicznego szydzenia z sakramentu spowiedzi czy sakramentu eucharystii – powiedział oburzony polityk. Podkreślił, że Ruch Palikota posuwa się dalej niż komuniści. -  Komuniści mordowali księży, ale z nadprzyrodzonego wymiaru nie szydzili – powiedział Dorn. 

Nie bardzo wiadomo, czy Dorn był trzeźwy, na kacu, czy pod wpływem…


Opinia publiczna ma prawo wiedzieć, którzy producenci sypali do jedzenia sól przemysłową - uznał sąd. Aby usłyszeć to zdanie, dziennik "Metro" procesował się z sanepidem aż dziesięć miesięcy. Przy okazji dowiedzieliśmy się, że służby kontrolujące producentów żywności nie interesują się tym, co wykryły.

I w dalszym ciągu nie będą się interesowały…


Anna Grodzka przyznaje, że PO "boi się Kościoła", który "od 20 lat steruje polityką w Polsce". - Politycy sprzedają się proboszczom w roli "trybunów ludowych", którzy z ambon prowadzą walkę polityczną.

Współpraca między PO a Kościołem: Kościół „naucza” religii w szkołach na koszt państwa, w zamian za to państwo opłaca składki ZUS kleru…


5 lutego, wtorek:
 Po ogromnych protestach pasażerów, opozycji, a nawet partyjnych kolegów z Platformy Obywatelskiej we wtorek prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz poinformowała, że wycofuje się z zamiaru likwidacji nocnych kursów metra. Nocne metro będzie kursowało w weekendy.

Cieszcie się wszyscy, którzy wracacie w niedzielę rano drugą linią metra…



Europejski Trybunał Praw Człowieka zdecydował o odtajnieniu materiałów związanych ze śledztwem w sprawie tajnych więzień CIA na terenie naszego kraju.

Więzień, podobnie jak pedofilów księży, w Polsce nie ma i nie było…


W programie "Tomasz Lis na żywo" doszło też do ostrego sporu między prof. Ireneuszem Krzemińskim i posłem PO Johnem Godsonem. Krzemiński zagroził nawet, że opuści studio. - Byłem zaskoczony, że można posługiwać się takim językiem w debacie sejmowej - mówił prof. Krzemiński. - Moje poglądy zostały ukształtowane przez fakt, ze jestem chrześcijaninem. Uważam, że homoseksualizm jest grzechem - stwierdził z kolei poseł PO.

Grzechem jest czarnoskóry homofob, który zapomniał, że przed kilkoma wiekami zasuwałby na farmie pod batem białego ekonoma…


W raporcie na temat więzień CIA, przygotowanym przez organizację Sorosa, wskazano cztery osoby odpowiedzialne za działania Amerykanów na terenie Polski. Wśród nich znaleźli się ówczesny szef BBN Marek Siwiec oraz były szef WSI gen. Marek Dukaczewski. Pierwszy z nich zaprzecza, że wiedział o roli Polski w operacji CIA i tajnym przetrzymywaniu więźniów. Drugi zapewnia, że nie miał takiej wiedzy na ten temat, jak ówczesny prezydent czy premier.

Okaże się, że w rzekomo wolnej, demokratycznej Polsce, nad której bezpieczeństwem czuwa Maryja królowa i Chrystus król Jankesi robili, co im się tylko podobało…


Jeśli pan Pinior uważa, że widział dokument z moim podpisem, to jest pospolitym kłamcą i łajdakiem - w tak ostry sposób szef SLD Leszek Miller zareagował na stwierdzenie senatora PO Józefa Piniora, że w Polsce były więzienia CIA, a pod dokumentem, który na to zezwalał podpisał się Miller jako ówczesny premier.

Miller był takim premierem, jak Gliński…


Zdaniem posła Ruchu Palikota Łukasza Gibały, to mentalność służalcza, która obowiązywała w relacjach na linii PRL-ZSRR mogła doprowadzić do powstania więzień CIA w Polsce.

Prawda! Z tym, że Rosjanie PRL chociaż uzbroili...


Ogłoszenie dyscypliny w Platformie Obywatelskiej w głosowaniu przeciwko odwołaniu Wandy Nowickiej z funkcji wicemarszałka to wstyd dla PO – ocenił Paweł Piskorski.

Większym wstydem są potajemne konszachty z biskupami w sprawie Funduszu Kościelnego…


Po tym, jak 20 stycznia policja zatrzymała Władysława Serafina (który kilka lat wcześniej stracił prawo jazdy), gdy pędził 111 km/h w miejscu, w którym można było 50 km/h, prezes PSL Janusz Piechociński powiedział, że Serafin najprawdopodobniej zostanie usunięty z partii. Teraz grozi, że może ujawnić, co na sumieniu mają posłowie PSL.

Radiomaryjni posłowie mają sumienie?


PiS chce zmniejszenia liczby wicemarszałków Sejmu z obecnych pięciu do czterech. Posłowie klubu złożyli w tej sprawie projekt uchwały. - To wszystko są konkretne oszczędności, a czterech wicemarszałków doskonale poradzi sobie z prowadzeniem obrad - argumentuje szef klubu Mariusz Błaszczak.

Oczywiście marszałek z ramienia PiS jest niezbędny…


"Wstydzę się nadal za głupoty, które opowiadasz. I za brak szacunku do mniejszości" - napisała na Twitterze posłanka PO Agnieszka Pomaska zwracając się do posła PO Johna Godsona.

A szacunek dla czarnych?!


„Pamiętam o modlitwie przed i po jedzeniu" - tak brzmi pierwsza z zasad kulturalnego spożywania posiłków, wywieszonych na tablicy w Szkole Podstawowej nr 51 w Lublinie.

Szkole państwowej, neutralnej światopoglądowo, żeby było jasne…



6 lutego, środa:

Pastafarianie, czyli wyznawcy Latającego Potwora Spaghetti, od ponad pół roku starają się o rejestrację związku wyznaniowego w Polsce. Ich zdaniem ministerstwo celowo zwleka. - Czujemy się urażeni - przekonują wyznawcy. Resort zapewnia, że traktuje pastafarian poważnie. - Czekamy tylko na ekspertyzy religioznawców.

Raczej biskupów katolickich…


Konstrukcja związku partnerskiego opiera się na małżeństwie, a konstytucja jasno mówi, że jest to związek kobiety i mężczyzny – powiedział Jarosław Gowin.

Gdyby to była prawda, to jestem od dawna żonaty!


Przedstawiciele Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wyszli z sali w trakcie posiedzenia sejmowej komisji administracji i cyfryzacji. Zrobili to, bo zadawano im wyłącznie pytania dotyczące TV Trwam, a to - ich zdaniem - ingeruje w proces koncesyjny. To był jawny lobbing za TV Trwam, oznajmili.

Znaczy to, że zrealizują żądania Rydzyka…


Rada nadzorcza PLL LOT wybrała Sebastiana Mikosza na nowego prezesa spółki. - To wielki zaszczyt i przyjemność, ale równie duża odpowiedzialność - powiedział Mikosz w pierwszym krótkim wystąpieniu po wyborze na prezesa.

Jak ugryźć 400 milionów…


Lider SLD Leszek Miller, komentując przebieg konferencji poświęconej katastrofie smoleńskiej na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego, w której wzięli udział eksperci z zespołu parlamentarnego Antoniego Macierewicza stwierdził, że obecnych na konferencji zwolenników hipotezy według której w Smoleńsku doszło do zamachu nie da się przekonać, ze było inaczej. - To jest wiara religijna. To tak, jakby pani pytała czy jest możliwość przekonania kogoś, kto głęboko wierzy, że nie ma Boga - stwierdził Miller.

Miller ma dowody, że Bóg istnieje…


W Polsce istniały tajne więzienia. To jest oczywiste, dla wszystkich, którzy czytają gazety - stwierdził na antenie radiowej Jedynki senator PO Józef Pinior.

Dla wszystkich czytających gazety made In Sakiewicz oczywiste jest, że w Smoleńsku doszło do zamachu…


7 lutego, czwartek:

John Godson, poseł PO, zapytany o opinię na temat Anny Grodzkiej, stwierdził, że jako poseł jej nie ocenia. - To jej prywatna decyzja. Co innego powiedziałbym jako pastor - podkreślił. - Pismo święte mówi, że mężczyzna, który zachowuje się w sposób zniewieściały, zmienia płeć, popełnia grzech. To mówi pastor John Godson - dodał. Robert Biedroń zareagował natychmiast. - Wybrali cię jako posła, nie jako pastora - powiedział.

Kto kasuje pieniądze z budżetu- poseł, czy pastor?


Generalny konserwator zabytków Piotr Żuchowski zarządził kontrolę wycinki ponad 300 drzew w Ogrodzie Krasińskich. Tydzień temu poprosili go o to uczestnicy protestu przeciw ogołoceniu parku z 1/3 drzewostanu.

Nim zajmie się sprawą, parku już nie będzie…


Prawnicy europosła Jacka Kurskiego nie tylko zadbali o sądowy zakaz publikacji artykułu o rzekomym romansie polityka w tygodniku "NIE". Poszli dalej, do drukarni i Kolportera wysłali pisma, w których grozili konsekwencjami prawnymi w przypadku wprowadzenia gazety do obrotu. Reakcje? - To działanie, najdelikatniej mówiąc, bezprawne - komentuje prawnik. A Kolporter twierdzi, że ugięcie się przed żądaniami kancelarii byłoby "wprowadzeniem cenzury".

Kolejny ratlerek, który głosi, że żyje wg nauki Kościoła katolickiego…


W Sądzie Okręgowym w Warszawie rozpoczął się proces cywilny, który posłanka Anna Grodzka (RP) wytoczyła za naruszenie dóbr osobistych dziennikarzowi Tomaszowi Terlikowskiemu. Sąd zdecydował, że proces będzie toczył się za zamkniętymi drzwiami.

Nic dziwnego, trzeba oszczędzić postronnym bredni, jakie głosi Terlikowski…


SLD jako trzeci koalicjant to byłoby dobre rozwiązanie - mówił poseł PSL Stanisław Żelichowski.

Kozła ofiarnego poszukuje rząd…


Spotkanie zespołów roboczych kościelnej i rządowej komisji konkordatowych (przewodniczą im kard. Kazimierz Nycz i minister administracji i cyfryzacji Michał Boni) odbędzie się 20 lutego .Kościół dostanie nie 0,3 proc., ale 0,5 proc. dobrowolnego odpisu z podatku? Kompromis rządu i Kościoła w sprawie likwidacji funduszu kościelnego i zastąpienia go dobrowolnym odpisem od podatku dochodowego jest coraz bliższy.

Pro publico bono, oczywiście…


8 lutego, piątek:

105,8 mld euro - taką kwotę wywalczyła Polska w nowym siedmioletnim budżecie unijnym. Koalicja ogłasza sukces, część opozycji gratuluje, a część narzeka, że to jeszcze za mała kwota. - Szału nie ma. Płacimy pieniędzmi rolników za europejski kompromis - skomentował Krzysztof Szczerski (PiS). Z kolei Paweł Zalewski (PO), ocenił, że "to jest wielka historyczna chwila". Zbigniew Ziobro (SP): - Ani sukces, ani porażka.

Ile z tego skapnie Kościołowi katolickiemu, posłowie nie rozprawiali…


Wanda Nowicka pozostanie wicemarszałkiem Sejmu. Izba niższa parlamentu odrzuciła wniosek o odwołanie jej ze stanowiska, złożony przez Ruch Palikota. Za wnioskiem zagłosowało 45 posłów, przeciw 245, a od głosu wstrzymało się 14 osób.

W 2011 roku klerykalni, rozhisteryzowani posłowie aż wyli z rozpaczy, kiedy RP zaproponował Nowicką na wicemarszałka…


Prawo i Sprawiedliwość złoży w poniedziałek wniosek o konstruktywne wotum nieufności wobec rządu - poinformował rzecznik partii Adam Hofman. Wcześniej politycy PiS zdecydowali, że nie będą go zgłaszać przed zakończeniem szczytu budżetowego UE.

Ubrać w porcięta, ogolić i do piaskownicy!


Największy przegrany to Janusz Palikot. Co on sobie myślał? Że ma klub piłkarski, w którym można handlować zawodnikami? W ogóle co za pycha, żeby w nazwie partii mieć własne nazwisko! - skomentował nieudana próbę odwołania wicemarszałek Sejmu Wandy Nowickiej ze stanowiska poseł PO, Stefan Niesiołowski.

Ile uzyskałby w sondażach twór pod nazwą Wolność Niesiołowskiego, 2%?


Na portalu Twitter poseł PO John Godson zapewnił, że zostaje w partii. Posłanka PiS Jolanta Szczypińska odpisała mu, że powinni o tym porozmawiać. "Mieliście okazję, ale nie skorzystaliście" - odparł Godson.

Jak widać, klerykałom trudno się porozumieć, może rasizm przeszkadza?


Michał Boni, minister cyfryzacji oznajmił, że matury z religii nie będzie.

Co ma wspólnego minister z religią katolicką i Kościołem? Cyferki…


Władysław Serafin, bohater "taśm PSL" budżetowe dotacje dla Krajowego Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych, którego jest prezesem, przekazywane przez Krajową Radę Izb rolniczych wykorzystywał m.in. na spłatę prywatnych kredytów.

Rolniczy kwadrans, pięć minut w rządzie, a ile będzie w pierdlu?


Fotoradary robią zdjęcia każdemu pojazdowi, który porusza się z nadmierną prędkością. Wyjątkiem nie są także pojazdy uprzywilejowane, np. karetki pogotowia. Dyspozytorzy skarżą się, że tracą większość dyżuru na tłumaczenia funkcjonariuszom policji.

Ile pracy mają i jedni i drudzy, kiedy bezrobocie szaleje!


"Nie od dziś wiadomo, że Tusk i Kaczyński żyją w wieloletnim politycznym związku partnerskim, jeden bez drugiego politycznie nie istnieje" - ocenił na blogu polityk Ruchu Palikota Armand Ryfiński.

Kto w tym związku robi za męża?


9 lutego, sobota:

Spójrzmy na naszą inicjatywę jako coś naturalnego w demokracji. Nic się nie stanie, jeżeli odbędzie się debata i głosowanie. Jeżeli je przegramy, będą oczywiście drwiny ze strony małych ludzi. Trudno-wyznał Piotr Gliński.

Wielcy dawno już przestali zajmować się marionetką…

Produkowane w Świdniku śmigłowce Sokół będą pełniły służbę jak środek transportu dla polskich VIP-ów. Pierwsza z zamówionych w wersji de-lux maszyn jest gotowa do służby i zacznie być użytkowana w ciągu tygodnia lub dwóch. Ta latająca limuzyna kosztuje 40 mln. złotych. 

W końcu nie dla psa, czyli plebsu, kiełbasa…


Wydaje mi się, że Janusz Palikot przeżył bardzo poważne załamanie nerwowe - tak Wanda Nowicka skomentowała słowa szefa Ruchu Palikota. Ten stwierdził, że "być może Wanda Nowicka chce być zgwałcona".

I tak rodzą się antypatie i kończą przyjaźnie…


Moja rezygnacja byłaby nie tylko moją porażką, ale porażką całego środowiska kobiet – wyjaśniła swoją decyzją o pozostaniu na stanowisku wicemarszałka Sejmu Wanda Nowicka, posłanka Ruchu Palikota.

Za Nowicką są nie tylko kobiety, ale i panowie!


10 lutego, niedziela:

W 1967 roku w Olecku urodził się Robert Leszczyński, dziennikarz, krytyk muzyczny, politykier.