Pokazywanie postów oznaczonych etykietą PO. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą PO. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 27 października 2016

Sejmowa komisja PO to musztarda po obiedzie

Mam mieszane uczucia po powołaniu przez opozycyjną Platformę Obywatelską. parlamentarnego zespołu ds. katastrofy smoleńskiej. Komisja Jerzego Millera wyjaśniła wszystko, co było do wyjaśnienia i nie ma już mowy na sejmowe twory, komisje i podkomisje. Tymczasem PO podjęła narrację PiS i wpadła w pułapkę Macierewicza. Tą pułapką jest tłumaczenie się z prawdy i przyjęcie kłamstw i bredni podkomisji obecnego szefa MON za argumenty z którymi się polemizuje.To niewybaczalny błąd!

PO przespała swoje 8 lat będąc u władzy, nikt z PiS nie poniósł konsekwencji swoich rządów i jestem pewien, że po utracie władzy przez Kaczyńskiego kara nie spotka ani Antoniego Macierewicza, ani jego "specjalistów" od badania skutków katastrofy, przepraszam: zamachu smoleńskiego. Nikt nie postawi zarzutów za karmienie opinii publicznej stekiem bzdur i bredni, za wmawianie idiotycznych coraz to nowych teorii zamachowych i przedstawiania "niesłychanych" dowodów i winy Donalda Tuska. Macierewicz doskonale zdaje sobie z tego sprawę i robi to, na co ma ochotę bo nie boi się odpowiedzialności politycznej ani tym bardziej karnej. Bo niby kto mu je postawi? Zespół PO w składzie Marcin Kierwiński,  Czesław Mroczek, Krzysztof Brejza, Cezary Grabarczyk, Cezary Tomczyk, Paweł Suski, Bożena Kamińska i Elżbieta Radziszewska? Nie wydaje mi się.

Poważni politycy powinni kierować się mottem: kłamstw i bredni nie komentuję. Ale czy w Polsce mamy poważnych polityków? Z Macierewiczem nie powinno się dyskutować lecz postawić go przed oblicze sądu z zarzutami. Dlaczego PO do tej pory tego nie zrobiła? Bo biskupi zabronili, episkopat nie wyraził zgody, bo kumpel Tadeusza Rydzyka Stanisław Dziwisz wezwał na dywanik krakowskich polityków PO i pouczył, kto rządzi w Polsce? PO i jej wyborcy powinni byli torpedować miesięcznice Kaczyńskiego, na wzór przeciwników sekty smoleńskiej zbierać się na Krakowskim Przedmieściu i wyśmiewać brednie Macierewicza i jego "ekspertów" robiących doświadczenia na parówkach. Zaniedbano to i mamy to, co mamy. Teraz jest na to za późno.

Komisja "specjalistów" Macierewicza kosztowała nas już ponad 4 miliony złotych i jest coraz droższa. Jej jedynym efektem działalności jest odnalezienie w internecie filmu znanego wszystkim- poza tymi "specjalistami"- od dobrych kilku lat. PiS ustami Ryszarda Terleckiego poucza PO, że na komisję jest za późno, że to zasłona dymna dla kłamstw, które Polacy słyszeli przez lata. Ciekawi mnie, dlaczego za rzekome kłamstwa nikt z komisji Jerzego Millera nie usłyszał zarzutów?

Macierewicz i Kaczyński powtarzali bzdury o "zamachu" i trafili na podatny grunt u wyborców PiS: sekta smoleńska, smoleńska religia ma się doskonale. Bo w religii nie trzeba nic wiedzieć, wystarczy wierzyć. Wiara nie wymaga wiedzy.

Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

czwartek, 28 stycznia 2016

20 milionów na szkołę Rydzyka

Polska w ruinie, katastrofalny stan finansów publicznych, Polska budowana z dykty- czego to nie mówili politycy PiS podczas kampanii wyborczych? Kreowali obraz kraju, który ledwo zipie, który nie jest w stanie związać końca z końcem! Dziś „nagle” okazuje się, że stać nas nie tylko na wyłożenie pieniędzy na organizację Światowych Dni Młodzieży czy obchody którejś tam rocznicy chrztu Polski, stać nas na rozdawnictwo publicznego pieniądza na całkiem prywatne podmioty.

Zdominowana przez posłów PiS Komisja Finansów Publicznych przegłosowała przyznanie prywatnej szkole Tadeusza Rydzyka dotację w wysokości 20 milionów złotych. Poprawkę do projektu ustawy budżetowej na życzenie Jarosława Kaczyńskiego złożył Ryszard Terlecki, starszy pan o hipisowskiej przeszłości, podobno nie mający pojęcia, że jego strona internetowa jest zainfekowana wirusem. Piotr Gliński, niegdyś techniczny kandydat na prezesa dziś odpowiadający za kulturę i dziedzictwo narodowe nakazał ogłosić, że jego resort nie straci tych 20 milionów i pieniędzy nie będzie. Terlecki ma rzekomo wycofać swoją propozycję, ale… Przecież PiS musi jakoś odwdzięczyć się za kampanie wyborczą prowadzoną przez sojuszników w sutannach!

Zadziwia mnie stanowisko, obłudne stanowisko posłów PO podkreślających, że w Polsce jest prawie 400 uczelni niepublicznych, a pieniądze z budżetu PiS zamierza przyznać tylko tej jednej uczelni, uczelni Tadeusza Rydzyka. Pragnę przypomnieć posłom, nie tylko z szeregów PO, że przed laty gładko im poszło głosowanie nad przyznaniem dotacji budżetowej dla KUL, prywatnej, katolickiej uczelni. W dniu 19 grudnia 2007 r. prezydent Lech Kaczyński wniósł do laski marszałkowskiej projekt zmiany ustawy o finansowaniu KUL rozciągający finansowanie z publicznych pieniędzy również inwestycji budowlanych KUL. Uzasadnienie prezydenta? Finansowanie KUL-u będzie wyzwaniem, cytat z pisma ówczesnego rektora uczelni Stanisława Wilka ” do jeszcze bardziej twórczego i odpowiedzialnego służenia Bogu, Kościołowi i Ojczyźnie”. Bez pieniędzy służba Bogu jest niezbyt możliwa jak się okazuje!

Rząd PiS, wzorem swoich klerykalnych poprzedników, chętnie wyrzucałby publiczne pieniądze w błoto. Finansowanie religijnych fanaberii, zachcianek hierarchów kościoła katolickiego jest celem nadrzędnym klerykalnej prawicy, tutaj nie mówi się o konsultacjach społecznych, debatach, potrzebie rozmów, deficycie, problemach z dopięciem budżetu. Pan w sutannie każe, świecki sługa musi. Na parodię wyższej uczelni Rydzyka pieniądze budżetu zawsze się znajdą, co to dla bogatej Polski oznacza jakieś tam 20 baniek!

PiS otrzymuje grube miliony z budżetu w ramach budżetowych subwencji ale nie słyszałem jakoś propozycji z usta panów Terleckiego czy Kaczyńskiego, by tak z połowę tych funduszy partia przeznaczyła na uczelnię Rydzyka. O zrzutce posłów partii z własnych kieszeni również nie ma mowy: kiedy wydaje się cudze to ma się gest, kiedy idzie o własne to dokucza wąż w kieszeni...

Jeśli masz czas i ochotę to kliknij i wypromuj. Dzięki!:)  

poniedziałek, 26 października 2015

Kto ma kaca po wyborach?

A kto wygra wybory? No jak to, kto? Odpowiedź jest banalnie prosta: episkopat! Tak twierdziłem w poprzednim wpisie i… nie pomyliłem się. Nie ogłoszono jeszcze wyniku oficjalnych wyborów parlamentarnych, ale jest już pewne, że wygrało je PiS uzyskując ok. 38% głosów. PO uzyskała ok. 24% głosów, Kukiz’15 zgarnął ok. 9%, ok. 8% wywalczył mój cichy faworyt czyli Nowoczesna, dziadki z PSL uzyskały 5,2%.

PiS wygrał, czy raczej PO przegrała? Stawiam na to drugie: ani Donald Tusk ani Ewa Kopacz nie potrafiła przeciwstawić się przemysłowi medialnemu finansowanego przez PiS i senatora Biereckciego. Od katastrofy smoleńskiej PiS pozwalał sobie na wszystko, nawet na kłamstwa i pomówienia, a PO nic z tym nie zrobiła. Stado baranów nazywanych „niepokornymi” dziennikarzami zachęciło to do jeszcze większej aktywności. Połączona z tym niesłychana niemoc i bierność ludzi PO przyniosła zwycięstwo PiS-u. Przez 8 lat rządów PO oskarżała o niezgodne z prawem czyny Macierewicza, Kamińskiego i innych i... na słowach się kończyło! Nikt nie został pozbawiony wolności. To jak to jest: winni, czy niewinni?

Dla mnie zamiana dżumy na cholerę nie jest ani zmianą na lepsze, ani na gorsze, zostało zachowane status quo. Rozumiem strach i lęk ludzi poupychanych w telewizjach, spółkach Skarbu Państwa, zarządach i radach nadzorczych, ale… może nowy pan przychylnym okiem spojrzy na wasze koligacje z klerem, biskupem i pozytywnie zweryfikuje waszą klerykalną działalność, panie i panowie urzędnicy PO? Wielu moich znajomych zapowiadało, że odda głos na PiS tylko dlatego, że ma dość Platformy, jej afer, ośmiorniczek, ludzi i polityki. Ostrożnie szacuję, że było to jakiej 8% wyborców którzy zagłosowali na PiS. Ale nie liczcie, moi drodzy, na zarobki rzędu 7 tys. do ręki, na zasiłki na dzieci, na tanie mieszkania, bo cudu nie będzie! Możecie za to liczyć na kolejne kościoły, religijne inwestycje finansowane przez państwo, oraz na to, że szerszym strumieniem popłyną NASZE pieniądze z podatków na organizację ŚDM. Mam podejrzenia, że również budowa na Wilanowie ruszy niebawem z kopyta, a inwestor z Torunia również nie będzie narzekał na brak środków na budowę swego „wotum wdzięczności”. Czekam na pomniki smoleńskie, Kaczyńskie, kocie, radiomaryjne i cholera wie, co tam jeszcze architekci z PiS zechcą budować. Czasu i pieniędzy na infrastrukturę, nowe technologie i cokolwiek nie wystarczy!

Paweł Kukiz zawziął się i cel osiągnął: jest w Sejmie! Cenię go za to, zrobił z Czerniawskim w Aya RP, ale nie jest to mój polityk i nie jest to partia, na którą zagłosuję. Ciekaw jestem, jak potoczą się losy Kukiz’15, czy PiS nie spróbuje podebrać stamtąd bliskich sobie światopoglądowo posłów, co nowego wniesie do obrad Sejmu były muzyk? Lepszy on niż pan Czarzasty w sejmowych ławach.

Nowoczesna również poradziła sobie z negatywną kampanią skierowaną przeciwko Ryszardowi Petru. Zawsze mnie to będzie zastanawiało: „nagle” zaczął im przeszkadzać debiutujący w polityce Petru, a przestali dostrzegać skompromitowanych polityków z PO i PiS. Zaiste ciekawa to metoda, tylko ku czemu miała służyć? Nowoczesna weszła do Sejmu, m.in. dzięki mojemu uczestnictwu w wyborach: zagłosowałem na lidera partii, Ryszarda Petru. Bo tak chciałem, bo nikt mi nie miał prawa czegokolwiek narzucić czy zabronić. Pisałem jakiś czas temu, że szansa na zmiany będzie wówczas, gdy do Sejmu wejdą 2-3 nowe partie. Szkoda, że weszły tylko dwie…

Leśne dziadki z PSL- szkoda mi na nich czasu, aczkolwiek miałem cichą nadzieję, że do sejmu jednak się nie dostaną. Zabrakło niewiele, ale za 4 lata…

Dla wielu obserwatorów sceny politycznej szokiem okazał się brak w Sejmie przedstawicieli lewicy. Tyle że o jakiej lewicy oni marzyli, na co liczyli? Panowie Miller i Palikot intensywnie pracowali przez 4 lata by zniechęcić do siebie elektorat, skłócić go i siebie. Wynik kandydatki lewicy jak i Janusza Palikota w wyborach prezydenckich nie był dzwonkiem alarmowym, lecz dowodem, że osiągnięto dno i wodorosty. Wystrojony w sweterek pan Czarzasty będzie miał teraz dużo wolnego czasu na rajd po obsadzonych przez PiS mediach. Ile wysiłku trzeba było włożyć, by z 10% (Ruch Palikota) i 8% (SLD) zostać na lodzie, czyli poza Sejmem? Zamiast współpracować, zjednoczyć siły przeciwko klerykałom w 2011 Miller i Palikot darli koty, ku uciesze pękających ze śmiechu wyborcom PiS i PO, po czym zbudzili się z ręką w nocniku po wyborach prezydenckich. Liczyli, że elektorat jest aż tak tępy i powierzy im kilkanaście procent głosów?

Czekam z zainteresowaniem na rozwój wypadków. Wczoraj prezes już wymieniał pisowskie ofiary "zamachu" smoleńskiego, nie tracąc czasu na innych. Będzie się działo- cieszcie się, katoprawicowi idioci! Dziwi się ktoś wygranej PiS? Ja wcale: system klerykalnej edukacji od przedszkola narzucony podległemu Watykanowi państwu przynosi efekty. Reżimowa" tiwi już poczuła, z której strony wieje wiatr: kilkunastu minut na wizji ględzili pisioły. Inne komitety? Wypowiadała się Ewa Kopacz. Inni prawa głosu już nie mają? PiS wygrał wybory, to nie będzie IV RP bis, lecz kabaret PiS, V RP klerykalnej głupawki! Mam nadzieję, że tak się skompromitują i ośmieszą, że ubaw będzie po pachy!

 Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)  

czwartek, 22 października 2015

25 pażdziernika idę na wybory

Mizernej jakości spektakl telewizyjny, "debata" Ewa Kopacz- Beata Szydło jedynie utwierdził w przekonaniu, że nie ma u nas elit nie tylko w polityce, ale i pośród wyborców. Zadziwiają mnie zachwyty nad żenująco niskim poziomem monologów obu pań, bo i czym się tu podniecać? Mnie zastanawia coś zupełnie innego: dlaczego obie panie nie mówiły nic o sprawach, którymi na co dzień żyją i partie: uległość wobec kościoła katolickiego, stawianiu biskupów ponad prawem polskim, podpieraniu się przez niektórych sędziów w rzecznictwach prawem kanonicznym, słowa nie było o konkordacie, finansowaniu fanaberii biskupów, o finansach kościoła.

Ewa Kopacz grozi, że PiS zafunduje Polsce państwo wyznaniowe. Pani premier!  A co buduje od 8 lat koalicja rządząca, świeckie, czy klerykalne państwo rządzone w tak frajerski sposób, ze robi je w konia byle głupiec w sutannie? Cegiełkę do budowy takiego państwa dorzuca również pani gabinet i pani ministrowie! Przyszły rząd będzie kontynuował to „dzieło”, proszę nie bać się nazywać rzeczy po imieniu! Czekam na telewizyjne wystąpienie premier Kopacz w którym na serio nas przekonywać, że PO i PSL budowały świeckie państwo, stały na straszy równości i praw obywateli zawartych w Konstytucji! To dzięki brakowi sprzeciwu polityków koalicji ateista dowiedział się z ust sędziów TK, że jego uczucia nie mogą być obrażone, bo… ich nie posiada! Posiada je za to byle nawiedzony głupek biegający od sądu do sądu z powiadomieniami, że obrażono jego „uczucia religijne”.

Pani Kopacz nie zaproponowała wykreślenia z KK art. 196, jej ministrowie odmawiają zarejestrowania Kościoła Latającego Potwora Spaghetti, nikt nigdy z PO nie zanegował Konkordatu i nie podważył ustawy państwo- kościół autorstwa komunistów, która reguluje stosunki między państwem polskim a kościołem katolickim w Polsce. Komisję Majątkową rozwiązano szybko, sprawnie i bezboleśnie dla biskupów, których ludzie stawiają się dziś w roli ofiar, choć to oni sami kręcili lody wespół z byłym SBkiem Piotrowskim! Do wyjaśnienia kantów KM nikt z PO się nie pali… To są tematy nieistotne? Tak, takie głosy słychać, kiedy zajmują się nimi inne partie niż PO i PiS, ale czym tak naprawdę zajmuje się ta ostatnia, czym obiecuje się zająć partia Kaczyńskiego w przypadku wygranych wyborów? O nie, nie podwyżką wynagrodzeń, rent, emerytów czy zasiłków… To są dla nich nieistotne bzdury, na pierwszy ogień pójdzie ustawa o in vitro! Potem na celowniku będą inne, rzekomo nieistotne dla społeczeństwa tematy. Zakaz antykoncepcji, apteki tylko z szyldem św. Brunona, przychodnie tylko pod kuratelą Caritasu? Jakie to szczęście, że korzystam z dobrodziejstw prywatnej opieki medycznej, gdzie głąby z PiS nie mają nic do powiedzenia!

Wybory parlamentarne już w niedzielę, moim marzeniem jest, by do Sejmu dostały się 2-3 nowe partie. Nich zgarną one nawet i 20% głosów! Mało?  Niekoniecznie, bo to oznaczałoby, że ok. setki sejmowych dinozaurów wyleciałoby na zieloną trawkę! Mała rzecz a cieszy… Nie mam zamiaru dołączyć do obozu „liberalnej” PO i głosować na „mniejsze zło”: pani premier mnie nie uwiedzie swoimi gadkami, że głos oddany na partie balansujące na granicy progu wyborczego są głosami straconymi. Głosem straconym jest głos oddany na PiS, PO, PSL i inne klerykalne twory żyjące z budżetu państwa i dbające o interesy Watykanu i kleru katolickiego.

A kto wygra wybory? No jak to, kto? Odpowiedź jest banalnie prosta: episkopat!

 Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

piątek, 25 września 2015

Wybory parlamentarne: skamielina czy swieża krew?

Do wyborów parlamentarnych zostało niewiele czasu, niektórym politykom przesuniętym na drugi plan na czas kampanii zaczęły puszczać nerwy. Kaczyński pieprzył androny z sejmowej trybuny, Macierewicz nie potrafił zrozumieć pytań dziennikarza i żądał przeprosin bo poczuł się obrażony przez innego dziennikarza, prezydent udający prezydenta wszystkich Polaków nawet nie ukrywa z jaką partią trzyma. O klakierach z Prawicy Razem nawet nie wspominam: mdli mnie na ich widok, to ich łaszenie się do Kaczyńskiego i biskupów wzbudza uśmiech politowania. Ci ludzie mają jeszcze jakieś resztki godności i honoru?

Sondaże przedwyborcze robią to, co mają robić: przede wszystkim wodę z mózgu. 4 lata temu nikt nie dawał szans partii Janusza Palikota, „poważne” ośrodki badania opinii publicznej skompromitowały się co do cna i straciły w moich oczach wiarygodność. Ina sprawa jak potoczyły się dalsze losy RPP jak i jej lidera, ale to temat na inną historię. Dziś obserwuję nieco inne sceny: sondaże wmawiają wyborcom, że kończy się Paweł Kukiz i nie zwracają uwagi na lewicową partię Razem. Poza tym wszystko bez zmian: dziadki z PiS, dziadki z PO, dziadki z PSL, dziadki z SLD. Przyznam szczerze, że niedobrze mi się robi od nachalnej propagandy wmawiającej wyborcom, że PO i PiS muszą być w Sejmie, że musi w nim być PSL i że musi w nim być miejsce dla lewicy utworzonej z resztek partii Palikota i dinozaurów z SLD. Szanowni państwo! Musi- to umrzeć każdy z nas za ileś tam lat, a wszystko inne na tym świecie to może się odbyć, ale wcale nie musi!

W dyskusjach o wszystkim i o niczym- czyli o polityce- zwróciłem uwagę na pewien istotny szczegół: wielu rozmówców ma dosyć tych samych partii, polityków i programów, chętnie zagłosowaliby na kogoś innego, ale zawsze tak się jakoś dzieje, że w dniu wyborów ulegają naciskom i zamiast zagłosować zgodnie ze swoimi przekonaniami- oddają głos na „mniejsze zło”. Potem żałuję przez 4 lata swego wyboru. Czy wyciągną z tego wnioski?

Głosuj na PO bo tylko my jesteśmy w stanie zablokować dojście PiS do władzy. PiS bazuje na strachu, głupocie wielu wyborców i mami ich populizmem. Czy nie lepiej zająć się innymi partiami, innymi politykami i innymi programami? Zaskoczę wielu czytelników mego bloga, ale moim marzeniem jest by po wyborach znaleźli się w Sejmie politycy Razem, Kukiz15, KORWiN i Nowoczesnej. A niby dlaczego nie? Wejście do Sejmu polityków z tych partii skazałoby na zieloną trawkę wielu polityków, których Polacy nie chcą już widzieć w poselskich ławach. Przyglądam się z uwagą zwłaszcza Nowoczesnej, która jest już ostro atakowana przez premier Ewę Kopacz, przez pana Wiplera i fanatycznych wyborców PiS. Kopacz usiłuje wmawiać, że Ryszard Petru doradzał Donaldowi Tuskowi, Przemysław Wipler zarzuca przestępstwo Nowoczesnej podczas pozyskiwania funduszy na kampanię, a wyborcy PiS krzyczą, że partia ekonomisty to nic innego jak tratwa ratunkowa dla polityków PO. Tyle że to samo twierdzili 4 lata temu o RPP: wejdą do Sejmu, to Palikot trafi do rządu, krzyczeli mi do ucha. Mylili się wtedy, mylą się i teraz.


Na kogo zagłosować? Ja już swoje typy mam, wiem jaki kandydat otrzyma mój głos w wyborach do Sejmu, a kto może liczyć na krzyżyk przy nazwisku z listy kandydatów do Senatu. Powiem tylko tyle, że są to kandydaci z różnych partii.

 Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:) 


piątek, 18 września 2015

POPiS-owe igrzyska

Obrzucanie się błotem znakomicie wychodzi politykom klerykalnej prawicy. W kampanii wyborczej wszystkie chwyty są dozwolone, toteż politycy PiS i PO sięgają po coraz bardziej wyszukane metody. PiS zamierza publikować spoty zatytułowane „Wszyscy ludzie Ewy Kopacz”, PO zapowiada kontrę i pyta o ludzi PiS. Klerykalny kabaret ma się świetnie, ale co ma z tego przeciętny Kowalski, co mu zaoferują dwie największe partie zasiadające w Sejmie? Jałową młocką nikt jeszcze się nie wyżywił.

Spoty PiS szumnie zapowiedział rzecznik partii, Marcin Mastalerek. Nie dziwię się prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu, że nie wystawił niezbyt mocnego w gębie Marcinka w wyborach do parlamentu. Rzecze bowiem Marcinek: Ewa Kopacz, Donald Tusk i premier Jarosław Kaczyński. O ile wiem- Tusk był premierem wiele lat, Ewa Kopacz premierem jest, w przeciwieństwie do Kaczyńskiego, który premierem był lichym i dramatycznie krótko stał na czele Rady Ministrów. Dlaczego nie mówi per premier o politykach PO, język wolski nie pozwala, radiomaryjne wartości zabraniają? Tak na marginesie: chciałbym zobaczyć spoty PiS którą udowodnią to, o czym publicznie wspominał pewien dziadek klozetowy: że nawiedzeni muzułmanie (niewiele różniący się od nawiedzonych radiomaryjnych klerykałów) przerabiają kościoły katolickie na szalety.

Spoty PiS mają przypomnieć Polakom m.in. postać Janusza Lewandowskiego, prominentnego polityka PO, byłego ministra przekształceń własnościowych. Niesłychane „kulisy” zamierza ujawnić PiS o prywatyzacji przeprowadzanej po upadku komuny. Janusz Lewandowski został uniewinniony w procesach, które toczyły się przeciwko niemu. Osobiście żałuję, że tak się stało, że nie ma winnych złodziejskiej prywatyzacji made in Poland na początku lat 90-ych ub. wieku… Oczywiście nie sam Janusz Lewandowski odpowiadał za prywatyzację. A kto na tej prywatyzacji zyskał, co zamierza zrobić PiS, odkręcić ją? W jakiż to sposób? Czy PiS, tak dbające podobno o prawdę, zdecyduje się na ujawnienie pewnych skrywanych przed opinią publiczną faktów?

Spółka „Telegraf” z Art.- B. i FOZZ w tle,Fundacja Prasowa „Solidarność” powstała na gruzach RSW Prasa- Książka –Ruch, Spółka „Srebrna” . W sieci można znaleźć historie powstania tych tworów na których Jarosław Kaczyński zbudował swoje ekonomiczne zaplecze. By sprawiedliwości (nie mylić z prawem i sprawiedliwością) stało się zadość, to wypadałoby, by prawi i sprawiedliwi zamieścili w swoich spotach wyborczych trochę historii. Skoro tak dbają o historię i karmią nią swoich „patriotów”- niech wyjaśnią niedomówienia, dziwne zbiegi okoliczności i sposób powstania fundamentów finansowych PC/PiS.

Komisja Majątkowa to druga sprawa, którą wypadałoby poruszyć w kampanii wyborczej. To dopiero była „prywatyzacja” i „sprawiedliwość dziejowa”!

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

poniedziałek, 14 września 2015

Jesień cudów, wiosna ludów?

Populistyczna licytacja wyborcza zwana kampanią trwa w najlepsze. Nikt nie da ci tyle, ile naobiecują politycy klerykalnej prawicy. W kampanii można wszystko a nawet więcej, Andrzej Duda jest tego najlepszym przykładem: naobiecywał, naobiecywał, po czym odesłał do rządu, bo on prócz ułaskawień w trybie pilnym i rajdu po parafiach niewiele może.

Premier Ewa Kopacz zaproponowała iście rewolucyjne propozycje: likwidacja składek na ZUS i NFZ, jednolity podatek w wysokości 10%. Przyznam, że pomysły na papierze wyglądają dobrze, powie to każdy porównujący swoją pensję brutto z pensją netto. Miły dodatkowy dochód zwiększony o wysokość składek miesiąc w miesiąc potrącanych z naszych pensji stanowiłby dla nas spory zastrzyk gotówki i jednocześnie stratę dla budżetu państwa. I tu jest pies pogrzebany: skąd Ewa Kopacz zamierza pozyskać środki na finansowanie ZUS i NFZ? Likwidacja tych instytucji- dobry pomysł. Tylko co z emeryturami Polaków, co z opieką medyczną, bo nie każdego stać na wykupienie pakietu w prywatnym centrum medycznym? Może ktoś zamierza pokryć deficyt łupami wydobytymi ze złotego pociągu?

Przydupas „menadżera zmian”, niejaki Mariusz Błaszczak aż zatrząsł się z oburzenia ujadając, że rząd PO- PSL przez 8 lat nie zrobił nic, zatem skąd takie szumne zapowiedzi premier? Nie zauważył biedaczek, że Ewa Kopacz premierem jest od 22 września ubiegłego roku i to nie ona stała na czele Rady Ministrów przez te wszystkie lata. Byłoby w porządku, gdyby pan Błaszczak odniósł się do jeszcze większych populizmów kandydatki na premiera z ramienia PiS, bo fantazję pani Szydło posiada niczym Stanisław Lem ze swych najlepszych lat! Również o niespełnionych obietnicach ich prezydenta Dudy pan Błaszczak nic nie mówi. Boi się, że szaleńcze na pierwszy rzut oka propozycje Kopacz przekonają wyborców? Polacy bardzo słabo oceniają ZUS i inne molochy do utrzymywania których są zmuszani.

Likwidacja składek ZUS i NFZ… A co z KRUS? Co z ubezpieczeniem duchownych wszelkiej maści przyssanych do budżetu niczym kleszcz do żywiciela? O tym pani premier już nie mówi, podobnie jak nie mówi nic o zaprzestaniu finansowania kościoła katolickiego z budżetu państwa. O nałożeniu stosownych podatków na kościelne osoby prawne, likwidację odpisów na cele kultu religijnego, zaprzestanie finansowania religii w szkołach Ewa Kopacz nie mówi nic. Mówi za to co innego: Platforma nie ma pomysłu na Polskę bez kościoła, na Polskę bez chrześcijaństwa. Pytań nie mam, skoro watykańskie haracze zostają bez zmian.

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

środa, 26 sierpnia 2015

To teokracja powinna nas się bać!

Pamiętacie pospolite ruszenie zwołane przez Dominika Tarasa? Nikomu wcześniej nieznany chłopak rzucił hasło na portalu społecznościowym by sprzeciwić się religijno- politycznej sekcie robiącej na Krakowskim Przedmieściu pośmiewisko z Polski. Apel Tarasa przeszedł najśmielsze oczekiwania: pod Pałacem Prezydenckim stawiły się tak wielkie rzesze przede wszystkim młodych ludzi i tak wielki wzbudziło to popłoch polityków PiS- przede wszystkim składającego potem donosy do prokuratury na Dominika Tarasa Antoniego Macierewicza- że o niczym innym nie mówiono przez kilka tygodni.

To było ponad pięć lat temu, dokładnie 9 sierpnia 2010 roku manifestowano przeciwko zawłaszczaniu przestrzeni publicznej pod Pałacem przez moherowe berety i cwanych polityków żerujących na naiwności radiomaryjnych babć. Janusz Palikot postanowił wykorzystać wydarzenie, ale jak to się skończyło wiemy wszyscy. PiS wyciągnął z tego wnioski i odpowiedział kontrofensywą piórami swoich dziennikarskich, „niepokornych” sług wypisujących takie kłamstwa i bzdury o Dominiku i wydarzeniach pod Pałacem, że aż śmiać się chciało! Były wszak i inne działania: w marcu 2012 roku powstał parlamentarny (pisowski) Zespół ds. Przeciwdziałania Ateizacji Polski.

Dziś z politowaniem słucham dramatycznych przemówień polityków Platformy Obywatelskiej, czytam histeryczne felietony dziennikarzy i słucham rozmów bojących się wyborców, ze jesienią zapanuje w Polsce teokracja. PiS rządzący wespół z kościołem katolickim dopiero nam pokaże, obawiają się. Szanowni państwo! Gdzieście byli przez minione lata, dlaczego nie protestowaliście przeciwko budowaniu fundamentów pod to wszystko, co się dziś w polityce dzieje? Kto protestował przeciwko niesłusznym przywilejom kościoła i kleru katolickiego, kto krytykował konkordat czyniący z Polski kraj poddany Watykanowi, kto protestuje przeciwko przekształcaniu szkół publicznych w klerykalne skanseny? Na palcach jednej ręki można policzyć polityków, którzy nie udaję antyklerykalizmu lecz są od zawsze wierni swoim ideałom, ideałom swoim i swoich wyborców. Media przed takimi politykami postawiły szlaban, próżno szukać tam dziennikarzy wypowiadających się na temat draństw kościoła swobodnie. Śmiać się chce, kiedy wśród dyskutantów zasiada osobnik w sutannie, a prowadzący program i zaproszeni goście skaczą niby pieski wokół swego pana!

Dziś płacz i zgrzytanie zębów- co będzie jesienią? Dziwi mnie i zastanawia ta niemoc i bezradność: tak wszyscy z pokorą chcą przyjmować rządu PiS-u i episkopatu? Dlaczego żaden z dziennikarzy i żaden z polityków PO nie zadał pytania biskupom, czy po ew. kolejnej wygranej PO w wyborach w dalszym ciągu będą wyciągali łapy po pieniądze, ziemie i nieruchomości do rządu? Dlaczego próżno szukać głosu sprzeciwu wobec szykowanej Polsce teokracji, dlaczego nikt publicznie nie przyzna, że rację miał Roman Kotliński, naczelny „FiM” opisujący od lat draństwa kościoła, hierarchów i polityków katoprawicy? Gdzie zapodział się bunt, gdzie przepadł głos sprzeciwu, gdzie zapodziała się duma, gdzie przepadła ta słowiańska godność? Gdzie są grupy oporu wobec klerykalno- kosnserwatywnych układów? Nie spotkałem polityków, którzy by zacierali ręce i mówili: panie Kaczyński, a wygraj pan wybory, wtedy to my panu pokażemy! Będziemy nękali pański rząd dniem i nocą, pikietowali, maszerowali, protestowali, krzyczeli. Nie spotkałem nawet promila buntu!

My jesteśmy dumnymi Słowianami, czy potulnym stadem- nie boję użyć tego określenia- baranów idących na rzeź, wzruszeniem ramion przyjmującymi kolejne niekorzystne dla siebie i dla kraju wyniki wyborów?

 Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

piątek, 21 sierpnia 2015

Platforma Frajerów

I to z wielkiej litery F.

Im bliżej wyborów parlamentarnych, tym bardziej nerwowa atmosfera w Platformie Obywatelskiej. Opozycyjny PiS nie musi robić zbyt wiele, wystarczy, że utrzyma na smyczy do jesieni Antoniego Macierewicza i jego „specjalistów” od katastrofy smoleńskiej, sporadycznie będzie przemawiał Jarosław Kaczyński a kuksańce rządowi będzie rozdzielał Marcin Mastalerek i Beata Szydło, wspierani przez rozpieranych przez pychę biskupów i sprawa będzie załatwiona- PO przegra wybory. Co prawda politycy PiS zachowują się tak, jakby już wybory wygrali, ale ich zwycięstwo nie jest wcale takie pewnie, do jesieni dużo może się zdarzyć. Jeśli PO przegra, zrobi to na własne życzenie. By nie było niedomówień: płakał po Platformie nie będę, choć zwycięstwo PiS mi się nie uśmiecha. Przewiduję jednak, że ludzie Kaczyńskiego wspierani przez swojego prezydenta tak się ośmieszą i skompromitują, że skończą gorzej niż nieboszczka AWS.

Politycy Platformy szukają coraz bardziej rozpaczliwych tematów, by przyciągnąć do siebie elektorat. Cezary Tomczyk, rzecznik rządu Ewy Kopacz dokonał „sensacyjnego” odkrycia, że PiS stworzył wokół siebie sieć instytucji powiązanych ze sobą, finansowanych z publicznych pieniędzy. To wiadomo już od dawna, zastanawia mnie tylko, co zrobiła przez osiem lat swych rządów Platforma, by ten niezgodny z prawem proceder ukrócić? Spółki i spółeczki kontrolowane przez ludzi Kaczyńskiego nie powstały wczoraj, nie są zasilane pieniędzmi przez ostatni tydzień, proceder ten trwa od wielu lat! Dlaczego nikt nie zebrał do kupy dowodów i nie złożył doniesienia do prokuratury, dlaczego rok w rok przyjmowane były sprawozdania finansowe PiS, czy ktoś w ogóle je kontrolował i czytał? Dlaczego kolejni ministrowie sprawiedliwości w rządach Donalda Tuska i Ewy Kopacz nie zajęli się sprawą wyprowadzanych pieniędzy do prywatnych spółek powiązanych z PiS? Bo naraziliby się sojusznikom Kaczora, katolickim biskupom, którym Platforma dała się dymać przez 8 lat? To nie są politycy, to są frajerzy z Platformy, bojaźliwe mimozy czujące się pewnie dopiero w otoczeniu funkcjonariuszy BOR. Bo tylko frajerów może robić w konia ktoś taki jak Kaczyński i jego świta, tylko frajerów jego zgraja się nie boi i robi pod ich nosem to, co chce, bo wie, że włos im z głowy nie spadnie! I to się dzieje od ośmiu lat, a od kwietnia 2010 roku politycy PiS poczuli totalną bezkarność! Plotą w mediach największe bzdury, brednie i kłamstwa pod adresem PO i nie ponoszą za to żadnych, najmniejszych nawet konsekwencji! Jakiś honor, godność u rządzących? Może pan Stanisław Dziwisz, ostatnio jeden z najlepszych kumpli Tadeusza Rydzyka zabronił politykom PO stawiać czoła pisowskim bredniom po przestanie rozdawać krew papieską? Może prymas Polak zagroził ekskomuniką? Może pan Małkowski zagroził egzorcyzmami? O idiotycznych i głupich komentarzach biskupów i pośledniego kleru pod adresem PO nawet nie wspomnę: jedynie rozgadany Niesiołowski jakiś czas temu skrytykował poczynania kościoła katolickiego i… gdzieś przepadł.

Skoro frajerzy uważają, że nikt na nich nie pluje, że to tylko deszcz pada, to niech nadal tak uważają. Frajerzy dają się nagrywać podczas prowadzenia rozmów w cztery oczy, frajerzy dają się dymać pisiołom i biskupom robiąc przy tym laskę Amerykanom. Ot, polska racja stanu!

 Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

środa, 19 sierpnia 2015

Młodzi kaczyści

Buszowałem ostatnio w Internecie w poszukiwaniu dawnych przebojów muzycznych, przypominanych w pewnej rozgłośni radiowej przez Marka Sierockiego. Zupełnie przypadkowo trafiłem na clip dawnego Varius Manx „Moje Eldorado”. Z pewnym zdumieniem odkryłem, że tzw. „prawdziwi Polacy” (wyborcy PiS) produkują swe brednie i głupoty również na portalach z muzyką. Jeden z pisiołów nabazgrał pod teledyskiem, że piosenkę Varius tą puszcza sobie po przegranej Komorowskiego. „Właśnie tak czuję się po tym jak w końcu Polacy pogonili tego gnoja. Teraz szukam piosenki, którą będę słuchał po przegranej PO jesienią”- napisał zadowolony. Katolicki głos w twoim domu!

Poznałem sporo wyborców PiS i nie są to moherowe babcie pokroju sąsiadki z dołu, przygłupiej babci, która słucha o różnych porach dnia TV Trwam na maxa. Jako że nie nadstawiam drugiego policzka, uruchamiam miniwieżę z hymnami Love Parade 1997-2010. Ci, których poznałem, są w wieku 25-30 lat. Nie moje to pokolenie, oni nie uczyli się w szkole języka rosyjskiego, za to mieli marnej jakości katechezę i historię pisaną już przez siepaczy PiS z IPN. „Żołnierze” wyklęci i postaci pokroju Kuklińskiego są u nich na topie, roztrząsanie przeszłości z lat 1939- 89, wiara w spisek przeciwko rządowi Olszewskiemu itp. Dlaczego chcą głosować (i od lat głosują!) na Kaczyńskiego i PiS, dlaczego oddali głos na Andrzeja Dudę? Odpowiedź jest tak banalnie naiwna i prosta, że złapałem się za głowę, bo jest po prostu tak głupia! Wszyscy oni chcą dokopać Platformie Obywatelskiej, Donaldowi Tuskowi, Ewie Kopacz i komu się tylko da. Kiedy pytam ich, czy chcą coś zmienić, coś zbudować, zostawić po sobie coś przyszłym pokoleniom to patrzą na mnie jak na wariata. Zbudować, zmienić? Ważne, by PiS wygrał wybory, wtedy pozamyka w więzieniach tych aferzystów z Platformy! Złożyłeś doniesienie do prokuratury, zebrałeś dowody i poszedłeś z nimi do sadu, uparcie zadaję pytanie. Przecież sądy i prokuratury grają tak, jak PO im zagra, kwitują. Doprawdy? Dopytuję i podaję przykład niemocy, zaniechania i bojaźni prokuratury obchodzącej się z Antonim Macierewiczem jak z jajkiem po opublikowaniu przez niego raportu o likwidacji WSI. Mogę tak pytać, podawać przykłady i trwonić swoją energię, ale… po co mi to?

Stłamsić PO, powsadzać polityków tej partii do więzień za ukrywanie winnych „zamachu” smoleńskiego, dojebać im wszystkim. I to w zasadzie wszystkie oczekiwanie wyborców PiS, tych dwudziestoparolatków. Chamstwo, agresja słowna i siłowa, zdeptanie przeciwnika, przygwożdżenie go do ściany nawet za pomocą kłamstwa i manipulacji- to są wartości, którymi ci wyborcy się kierują. Co mają one wspólnego z wartościami chrześcijańskimi, lansowanymi przez kler katolicki? Chyba mnóstwo, bo to nikt inny, tylko PiS tworzy już koalicję z episkopatem. A propos kościoła katolickiego: tak się jakoś dziwnie składa, że ci wyborcy PiS, moi znajomi żyją w wolnych związkach, co do jednego mam podejrzenie, że jest kryptogejem. Kościół? Chodzą na śluby i pogrzeby, czasem komunie. Dekalog? Kiedy wyjeżdżają w teren rozglądają się za dziwkami, niektórzy z nich to ateiści, by było ciekawiej! Potrafią kłamać bez zmrużenia okiem nie  wypowiadając przy tym imienia Boga nadaremnie, lecz posługują się regionalną łaciną… Mają nałogi, za kołnierz nie wylewają, ubóstwiają oglądać walki MMA, biorą odżywki(najzwyklejsze w świecie sterydy) jakoby niezbędne do treningu na siłowni,prawie wszyscy to kibice stołecznej drużyny Legii Warszawa w piłce nożnej. Co za tym idzie- uwielbiają awantury na stadionach, włóczą się po ulicach w poszukiwaniu zadym choćby 11 listopada. Lewica? Nie ma czegoś takiego: są lewacy, komuchy, pedały i czarnuchy. Tak mówią i tak piszą na uwielbianym przez siebie portalu niezalezna.pl .Nie przyjmują do wiadomości, że ten portal jest tak niezależny, jak niezależni od pieniędzy PiS prowadzący go panowie K.

Nie przyszło mi do głowy banalne pytanie: a co zrobicie, gdy wasz wódz Jarosław i jego ludzie nie zrobią nic, prócz oddania Polski w ręce biskupów, a do więzienia nie trafi nikt z polityków PO?



Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

piątek, 3 lipca 2015

Sanacka (kościelna) komisja zdrowa przeciwna in vitro

Pod koniec lat 70-ych ub. wieku wiedza medyczna i naukowa połączona z inteligencją i uporem dała nadzieję bezdzietnym parom na posiadanie potomstwa. Na świecie żyje w tej chwili ok. 6 milionów dzieci „z probówki”. W 1987 w Polsce dzięki zapłodnieniu pozaustrojowemu na świat przyszło pierwsze dziecko, na szczęście nie ostatnie. Hierarchowie kościoła katolickiego w Polsce pod groźbą kar pozbawienia wolności najchętniej zakazaliby in vitro, ich polecenie gotowi są wykonać szykujący się do objęcia jesienią władzy przeróżnej maści katooszołomi.

2 287 - to liczba dzieci urodzonych w wyniku rządowego programu in vitro. W trakcie leczenia są 15 543 kolejne pary. Nie ma sensu spierać się z postaciami pokroju Terlikowskiego, de Beriera, czy Oko i tracić czas na polemikę z nimi w kwestiach związanych z zapłodnieniem pozaustrojowym. Niech panowie zajmą się Pismem Świętym i genezą odejścia kościoła rzymskiego od nauk Chrystusa, zamiast wypowiadać bzdury na tematy, o których nie mają pojęcia. Oni wiedzą swoje, wydaje im się, że jedynie ich zdanie się liczy i ich opinie są nieomylne. Stado pajaców bez polotu i fantazji za to ze smykałką do manipulowania faktami i posuwania się do najzwyklejszego kłamstwa.

Politycy Platformy Obywatelskiej potrzebowali widma wizji porażki w jesiennych wyborach, by wreszcie uregulować kwestię in vitro. Przez 8 lat, przez dwie kadencje rząd udawał, że już za chwileczkę, już za momencik zadowoleni będą Polacy i Komisja Europejska naciskająca na Polskę, która niby zobowiązuje się do przyjęcia u siebie europejskich przepisów, tak naprawdę zaś słucha wytycznych płynących z episkopatu. Rząd od 2008 roku zwlekał z wdrożeniem do polskiego prawa unijnej dyrektywy o bezpiecznym przechowywaniu komórek rozrodczych, tkanek płodu oraz embrionów używanych przy zapłodnieniu in vitro. Udało się to dopiero pod koniec czerwca, ku niezadowoleniu katooszołomów i, jakże by inaczej, hierarchów kościoła katolickiego. Jeden z nich publicznie ganił posłów, by opowiedzieli się, w jakiej drużynie chcą grać. To chyba jasne i oczywiste: na pewno nie w drużynie zacofanej, średniowiecznej ciemnoty!

Senacka komisja zdrowia opowiedziała się w czwartek za odrzuceniem w całości ustawy o leczeniu niepłodności, którą uchwalił Sejm. Członkowie komisji tworzonej przez 7 senatorów PO i 4 PiS wolą grać w drużynie ciemnoty i opowiadać kościelne banialuki o chorych i pogiętych dzieciach z in vitro.

 Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

czwartek, 11 czerwca 2015

Ewa Kopacz jest gotowa do wyprowadzenia sztandaru

Komu zależy na wyjaśnieniu afery taśmowej? Moim zdaniem już nikomu, dziś wszyscy żyją sprawą Zbigniewa Stonogi i czekają z zapartym tchem, co on jeszcze opublikuje na swoim profilu na portalu społecznościowym, czy znajdą się tam akta z klauzulami tajności, czy też coś innego. Stonoga ma swoje nie pięć minut, ale co najmniej tygodni. Co z tego wyniknie?

Wyborcy PiS i politycy tej partii, wspierani przez kumplujących się z Tadeuszem Rydzykiem księży katolickich, w polityczno- religijnych spędach śpiewają :”Ojczyznę wolną racz nam zwrócić, panie”. Są jakoby ciemiężeni, uciskani, zniewoleni przede wszystkim przez rząd i PO. Nie ICH rząd. Zabawne: czy politycy, których szczytem marzeń jest jedynie administrowanie państwem, odcinanie kuponów od dawnej świetności PO kierowanej przez Donalda Tuska, stołowanie się w drogich restauracjach na koszt podatnika mają zdolności, by kogokolwiek zniewalać? Dziś wyłania się obraz amatorów, którzy zachowywali się jak dzieci we mgle: dają się podsłuchiwać przy prowadzeniu rozmów, stracili kontakt z rzeczywistością, zlekceważyli wszystko i wszystkich.

Mnie szokuje jedno: zebrano kupę materiału dowodowego, winnych wskazać palcem mogłoby dziecko i... nic z tym się nie dzieje, akta lezą sobie latami i czekają. Na co? Na nowych gospodarzy Polski? Prokurator Generalny- pan Seremet- publicznie twierdzi, że dokumenty opublikowane przez p. Stonogę nie zawierają drażliwych, za chwilę policja zatrzymuje Stonogę, za chwilę Stonoga zostaje zwolniony, przecina elektroniczną bransoletkę założoną mu po zatrzymaniu… Gdzie tu sens i logika? PO dało się ślicznie wpuścić w maliny: politycy tej partii byli zajęci bredniami Macierewicza i jego smoleńskiej zbieraniny, ich czujność została uśpiona, chlapali dziobem na lewo i prawo obżerając się ośmiorniczkami i zapijając drogim winem.

Osoba/osoby stojące za ujawnieniem akt, dla PiS i ich przydupasów są bohaterami. Wiadomo, że dostęp do akt miało raptem kilkanaście osób i... co z tego, skoro nasze służby są w stanie wydalić z Polski dziennikarza, którego wina polegała na tym, że był Rosjaninem, a te same służby nie mają pojęcia, co się dzieje na ich własnym podwórku, nie potrafią zapewnić ochrony kontrwywiadowczej i są dziwnie bezradne? Niektórzy zaczynają czuć, z których strony po wyborach może wiać wiatr, więc się do tego przygotowują...

Odszedł jeden z „bohaterów” afery taśmowej, Bartłomiej Sienkiewicz. Ten sam, który wykazał się naiwnością mówiąc, że nie wie, komu zależy na publikacji taśm i poprosił o pomoc podległe sobie MSW. A wystarczyło tylko przyjrzeć się zachowaniu politykom PiS na sali sejmowej po pierwszych ujawnionych stenogramach… Odchodzą Bartosz Arłukowicz, Andrzej Biernat, Włodzimierz Karpiński, Jacek Cichocki, Tomasz Tomczykiewicz, Rafał Baniak, Stanisław Gawłowski. Patrząc na te nazwiska dochodzę do wniosku, że wielu z nich tylko szukało pretekstu do porzucenia ministerialnych posad. Kto będzie następny? Radosław Sikorski ogłosił, że rezygnuje z funkcji marszałka Sejmu, dla dobra PO. A kto z nich podał się do dymisji w trosce o dobro kraju? Wiadomo też, że będzie nowy prokurator generalny. Trzeba było dłużej trzymać na stołku Andrzeja Seremeta, pani premier…

Watahy dożynają się same, ku uciesze PiS i mediów opłacanych przez senatora Biereckiego. PO i rząd nie potrafi- nie umie?- poradzić sobie nie tylko z panem Stonogą, nie potrafi również ustalić, na czyje zlecenie odbywało się nagrywanie najważniejszych polityków w państwie. Dali się ograć niczym jelenie w trzy karty! Zadam retoryczne pytanie: w jakich mediach zaczęły pojawiać się stenogramy z nagrań, jakie środowiska na tym zyskały, jakie partie i partyjki zamierza finansować i jednoczyć pan Stonoga?

Ewa Kopacz przeprasza wyborców PO za to, co usłyszeli na nagraniach rozmów polityków PO. Tylko wyborcy PO zasługują na przeprosiny, ja- skromny bloger- nie kwalifikuję się do grona osób przepraszanych. Premier udaje się jutro do Watykanu, by spotkać się z papieżem Franciszkiem. Po co tracić czas, pani Ewo? Szybciej i taniej będzie, jeśli zrobi pani rajd po pałacach biskupich, a pierwszej kolejności odwiedzi toruńskiego biznesmena, Rydzyka!

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

P. S. : To ostatni wpis przed urlopem, dziś ostatni dzień w pracy przed odpoczynkiem:) Następny wpis na blogu na pewno nie ukaże się w przyszłym tygodniu, ale... cierpliwości! :)

 

poniedziałek, 1 czerwca 2015

Kto zapłaci za Światowe Dni Młodzieży?

Do jesiennych wyborów parlamentarnych zostało mało czasu. Platforma wierzy w trzecią wygraną z rzędu, PiS ma nadzieję, że zwycięstwo Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich jest początkiem pasma sukcesów partii. Lewa strona sceny politycznej robi wszystko, by na lata zniknąć z Wiejskiej, nowe inicjatywy są albo niemrawe, albo omijane szerokim łukiem przez media. Z kolei Nowoczesna.pl z nowoczesnością ma tyle wspólnego, co firmujący ją Leszek Balcerowicz. Zakaz finansowania partii z budżetu jest jednym z postulatów nowej partii. Tylko przyklasnąć! Ciekaw jestem, co panowie Petru i Balcerowicz sądzą o zaprzestaniu finansowania kleru z budżetu państwa?

W przyszłym roku Polskę czeka kolejny wydatek: Światowe Dni Młodzieży, które odbędą się w Krakowie, bo tak sobie zażyczył papież Franciszek. Strona polska, rząd, premier, prezydent, czy nawet prymas nie mieli nic do gadania. Wszystko to przy aplauzie mediów, w których na palcach jednej ręki można policzyć dziennikarzy ateistów czy neutralnych światopoglądowo. Głowa obcego państwa, Watykanu, bez konsultacji wskazuje Kraków jako miejsce kościelnej imprezy. Osobiście nie mam nic przeciwko ani wierze, ani uczestnictwie przez wierzących w religijnych obrzędach, nie mam nic przeciwko religijnym imprezom. Wypadałoby jednak, by głowa obcego państwa skonsultowała swój pomysł z głową państwa polskiego, ale czy papież Franciszek będzie zajmował się takimi drobnostkami? Karol Wojtyła dał zielone światło funkcjonariuszom kierowej przez siebie Kkorporacji, by ci uczynili z Polski agendę Watykanu, a z takim tworem mało kto się w świecie liczy, po co więc pytać o zgodę? Strona polska z pocałowaniem reki przyjmie każdą wieść o religijnej imprezie mającej się odbyć w Polsce, z wdzięczności pokryje koszty watykańskiego widzimisię! Zastaw się, a postaw się! A co, niech widzą, że nas stać! Choćby i na kredyt!

Ostatnia impreza miała miejsce w Brazylii i zakończyła się mankiem w wysokości prawie 400 milionów euro! Tamtejszy rząd pokrywał jednak tylko trzecią część kosztów, resztę finansował brazylijski kościół. Tuż po wskazaniu Krakowa przez papieża ważni ludzie polskiego kościoła twierdzili, że ogromną większość kosztów poniesie… kościół właśnie! Tyle że konkretów brak. Wieść gminna niesie, że marząca u sukcesie wyborczym PO obiecała już klerowi na organizację ŚDM złote góry, a gabinet cieni PiS nie chce być gorszy. Jedni i drudzy oddadzą wiele, by spełnić zachcianki metropolity krakowskiego Stanisława Dziwisza. Co prawda za organizację wszystkich ŚDM odpowiada z ramienia Watykanu Papieska Rada ds. Świeckich, a szczególnie jej Sekcja Młodych, ale... W Polsce wszystkim kieruje Dziwisz i jego Komitet. A kto za to wszystko zapłaci i dlaczego nie kościół właśnie?

Jacek Cichocki, szef kancelarii premiera odpowiadający za wizytę Franciszka do Polski, wprost rozpływa się w zachwytach nad współpracą ze stroną kościelną. Czy panowie spotykają się w restauracji „Sowa i przyjaciele”, czy dowiemy się co nieco o podjętych ustaleniach?

Stanisław Dziwisz uważa, że kościół, rząd i władze samorządowe dostrzegają w ŚDM szansę w zmobilizowaniu młodzieży o jeszcze większą troskę o przyszłość narodu. Kler powtarzał takie banały od zawsze i jakoś nic z tego nie wynikło. Przepraszam, zapomniałbym: coraz większe majątki, pieniądze i przywileje dla kleru. Tylko co to ma wspólnego z naiwną, czasem głupią młodzieżą?

 Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:) 

 

wtorek, 26 maja 2015

PO nie chce związków partnerskich

Żałoba po przegranych przez Bronisława Komorowskiego wyborach trwa. Katoprawicowe periodyki, media i portale mają ubaw po pachy nabijając się z szoku, niedowierzania i nerwowych reakcji zwolenników prezydenta. Mają do tego prawo. Wierzyli, że ich kandydat wygra i dostali to, czego oczekiwali. Do czego ma dziś prawo prezydent i Platforma Obywatelska? Do olania wyborców, którzy głosowali na towarzystwo z musu.

Prezydent oznajmił, że zostało mu mało czasu na stanowisku, więc nie będzie podejmował decyzji. Szybko i po cichu wycofał się z projektu pomysłu o możliwości przechodzenia na emerytury osób, które przepracowały 40 lat składkowych. Postawa prezydenta mnie akurat nie zaskakuje: niewiele robił przez 5 lat, nie zrobi nic przez te nieco ponad dwa miesiące, jakie pozostały mu do końca kadencji. Tradycja zobowiązuje… Słodkie lenistwo i nieróbstwo. Nic się nie stało, Polacy, nic się nie stało!- zda się mówić  pan Bronisław. Dla niego rzeczywiście nic: ochrona BOR, dożywotnie uposażenie, przywileje związane z byciem głową państwa- po co się starać teraz, skoro nie robiło się tego przez minione pięć lat? Złośliwie sugerowałbym prezydentowi, by udał się w podróż na Jasną Górę, tylko czy będzie tam mile widzianą osobą po ostatnich wizytach panów Kaczyńskiego i Dudy?

Podczas końcówki kampanii wyborczej prezydent udawał, że jest kandydatem niezależnym. Dziś PO twierdzi, że przegrała nie ona, lecz Bronisław Komorowski. No cóż… W sztabie wyborczym prezydenta roiło się od polityków PO, zadziwia mnie ich krótka pamięć. Jak się okazuje, PO gardzi nie tylko przegranymi po przemianach ustrojowych, mniejszościami seksualnymi, związkami partnerskimi czy antyklerykałami. Śmieszą mnie opinie, że PO zamierza przygarnąć Wojciecha Olejniczaka, Ryszarda Kalisza, Grzegorza Napieralskiego i Andrzeja Rozenka. Niech przyjmuje, dlaczego nie. Zawsze uważałem, że Platforma obywatelską stałaby się wtedy, gdyby pozbyła się ze swoich szeregów propisowskiej konserwy, a otworzyła na środowiska lewicowe i zróżnicowane światopoglądowo. A co robi Platforma? Odrzuca dziś pomysł wprowadzenia do porządku obrad projektu SLD dotyczącego związków partnerskich! To jest to mityczne, utopijne „mniejsze zło”, którym mami się wyborców? Co w zamian, znowu straszenie PiS-em?

Dziś 45 posłów PO głosowało przeciwko, 23 się wstrzymało, 31 miało ważniejsze sprawy na mieście. Może byli na stypie u ks. Sowy, może szukali pociechy u kard. Nycza po przegranej Bronisława Komorowskiego? Zamiast szukać poparcia o środowisk stricte lewicowych, PO dba, by nie narazić się osobnikom pokroju Rydzyka, Polaka, czy Oko. Cieszę się doprawdy, że to nie mój cyrk i nie moje małpy, że nigdy nie dałem się wrobić w głosowanie na kandydatów PO jak i tą partię. Nigdy nie dałem wrobić się w związek partnerski z PO.

 Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

wtorek, 5 maja 2015

Prawda pogrąży Andrzeja Dudę

Beata Szydło pobiegła na skargę do szefa KRRiTV. Szefowej sztabu wyborczego kandydata z ramienia Jarosława Kaczyńskiego, Andrzeja Dudy, nie podoba się, że publiczna TVP jakoby faworyzowała urzędującego prezydenta. Szydło ujada, że widzowie nie mogą liczyć na rzetelną informację.

Doceniam troskę pani Szydło i wyrażam jednocześnie ubolewanie, że nie interweniuje u szefów innych mediów, opłacanych przez pana Biereckiego, senatora PiS. W mediach tych „dziennikarzom” nie przechodzi przez gardło prezydent Komorowski. Jest tylko Komorowski, prezydentem to jest Lech Kaczyński. No, ale misję do wykonania ma mieć tylko TVP, propisowskie media mają do wykonania inne zadanie- robić wodę z mózgu pisowskiej gawiedzi. Przoduje w tym TV Trwam, ale tam pani Szydło nie interweniuje.



Sztab wyborczy prezydenta Bronisław Komorowskiego spot, który doprowadził do furii i rozpaczy PiS, Andrzeja Dudę i jego ferajnę. Jarosław Kaczyński na razie milczy, widać piszą mu dopiero przemówienie. Rzecznik PiS, Mastalerek, dostał nie lada histerii po obejrzeniu spotu przedstawiającego prawdę o kandydacie na prezydenta. Kandydacie PiS, który nie kryje się, że chciałby karać pozbawieniem wolności za zabiegi n vitro. Mastalerek histeryzuje, że tego jeszcze nie było, by w kampanii wykorzystywać takie rzeczy. To kiedy ma być czas na zajęcie się takimi kwestiami? Kiedy biskupi wyrażą wolę?

Spot wyborczy komitetu urzędującego prezydenta jest strzałem w dziesiątkę. Daremne krzyki Beaty Szydło, by prezydent opamiętał się i zażądał zaprzestania emisji spotu. Takich filmów powinno być jak najwięcej. Tym bardziej, że przedstawiają one prawdę. A tej boi się PiS.

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

czwartek, 18 grudnia 2014

16 baniek pójdzie się... (cenzura!)

Wybory samorządowe to już historia, przed nami wybory do parlamentu i prezydenckie. Niektóre partie rozpoczęły już kampanię, trwa spłacanie zaległych zobowiązań wobec kleru katolickiego i kościoła. Tak w Polsce robi się kampanie wyborcze: nabijanie kieszeni kościołowi kosztem państwa i obywateli.

16 mln zł z budżetu państwa ma pójść na potrzebną tylko klerowi świątynię opatrzności bożej. Wniosek o przeznaczenie takiej kwoty z budżetu przeznaczonego na kulturę i ochronę dziedzictwa narodowego złożyła w imieniu klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej posłanka Izabela Katarzyna Mrzygłocka z Wałbrzycha. By było zabawniej: posłanka należy do sejmowej komisji etyki…

Od 2008 r. Ministerstwo Kultury przekazało na budowę muzeum w świątyni opatrzności 44 mln zł. Klerykalne przydupasy dowodzą, że pieniądze idą na muzeum, nie na świątynie. A muzeum nie jest integralną częścią tego molocha, stoi kilometry dalej? Ale to jest Polska, tu jest Polska, sprzeciw wobec trwonieniu milinów na kościelne fanaberie natychmiast jest uznawany jako atak na kościół i wiarę oraz o obrazę uczuć religijnych! To jest typowa linia obrony fundamentalistów religijnych. Oczywiście te 16 milionów można by było przeznaczyć na inne cele, z których skorzystałoby jeśli  nie całe, to lokalne, stołeczne społeczeństwo. Tyle że są ważniejsze cele dla polityków, ich priorytetem jest zaspokajanie niekończących się, finansowych potrzeb kościoła katolickiego. Czasem mam wrażenie, że to w nagrodę, za ujawnione afery pedofilskie w szeregach kościoła, za wpadki hierarchów, ich durne pomysły, popieranie PiS itp. Za takie rzeczy kurka z kasą się nie odkręca do oporu, lecz zamyka!

16 milionów złotych ma pochodzić z rezerwy celowej wydatków resortowych. Nie zmienia to faktu, że są to pieniądze podatnika, budżet ministerstwa nie jest prywatnym folwarkiem ministra. Skoro moloch ma być jakimś wotum wdzięczności za dwóch wybitnych synów narodu i ludzi kościoła, to zadaję pytanie: dlaczego ta budowa się tak wlecze? Dlaczego kościół nie finansuje inwestycji od początku do końca, dlaczego nie zrzucili się na nią posłowie katoprawicy, wszelkiej maści katooszołomstwo, „niepokorni” dziennikarze mający gęby pełne frazesów i idiotyzmów, dlaczego nie dołoży na budowę tak wielbiony przez niektórych papież Franciszek? Biskupi polscy również skąpią grosza, toruński ojczulek przeznaczył choć 10 tys. na budowę? Niech nie plotą bzdur, że polska jest katolicka, że większość stanowią katolicy i wydatki na muzeum są uzasadnione. Mądrych ludzi jest w Polsce niewielu, głupszych od nich są miliony ludzi, dlaczego zatem pod tych głupich nich nie jest pisane prawo? Przecież stanowią większość ci mniej inteligentni?

Bardzo szybko można sprawdzić, jak to jest z ta katolicką Polską. Na panią Mrzygłocką głos w ostatnich wyborach parlamentarnych oddało niecałe 32 tys. wyborców. Niech ustawi pani skarbonkę w swoim biurze poselskim i zbiera datki do końca roku. Ciekaw jestem efektów. W Sejmie zasiada 460 posłów, niemal wszyscy oni, poza paroma wyjątkami, nadchodzący rok uchwalili rokiem papieża Jana Pawła II. 4 posłów było temu przeciwnych, 5 wstrzymało się od głosu. Zostaje 451 posłów. 16 milionów podzielić przez 451 daje wynik 35 tys. 476 złotych. Taką sumę powinien wyłożyć z kieszeni rozmodlony, polski poseł lub zapłacić za niego partia, do której należy. No, chyba że nie chce tak podobno oczekiwanego przez Polaków wotum wdzięczności.

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:) 

poniedziałek, 1 września 2014

Polak po raz pierwszy szefem Rady Europejskiej

W powieści genialnego pisarza Tadeusza Dołęgi- Mostowicza „Kariera Nikodema Dyzmy” Nina Kunicka ze zdumieniem i wypiekami na twarzy przeglądała gazety po dymisji swego ukochanego, Nikodema. Mąż stanu, kandydat na premiera, odchodzi wielki prezes Banku Zbożowego, czytała nagłówki artykułów. Mój Boże, pomyślała, jakiż on wielki! Tu, w Koborowie, nie wydawał się aż taki. Była z siebie dumna. Niestety, dumny z pewnością nie jest Jarosław Kaczyński, który zieleniał z zazdrości po wyborze premiera Donalda Tuska na szefa Rady Europejskiej. Przytakiwacze i pochlebcy Kaczyńskiego prawie zadławili się swoim własnym jadem. Wciskają prezesowi tak zwichrowany obraz rzeczywistości, że ten nawet dziś nie docenia Donalda Tuska. Nie doceniać kogoś, kto po raz pierwszy w historii Polski po 1989 roku dwa razy z rzędu wygrał wybory parlamentarne, umiejętnie, bez szkody dla rządu i PO pozbył się niewygodnych sobie ludzi będących do niedawna jego najbardziej zaufanymi, który wielokrotnie pokonał PiS w różnych wyborach jest grubym błędem Kaczyńskiego. Tuska nie doceniali m.in. Olechowski i Płażyński, nie docenił Palikot, Schetyna, przydupasy Kaczyńskiego prowokujące premiera na każdym kroku, nie doceniają go panowie z PSL marzący o współrządzeniu z PiS. Tuska docenili w Europie. Nie sądzę, by jakieś gremium decyzyjne rzucało kostką i wzięło pierwszego z brzegu kandydata, jak usiłują już bredzić PiSmacy i politycy Kaczyńskiego.

Reakcje premiera po wyborze na szefa Rady Europejskiej były stonowane i wyważone. To doprawdy wielka sztuka zachować dystans do tego wydarzenia, ale Donald Tusk pokazał wielokrotnie, że nie jest histerykiem, działa z wyrachowaniem i jest stonowany. Jak słusznie i trafnie zauważył prof. Tadeusz Iwiński (SLD): Donald Tusk nie kłapał dookoła dziobem, że on i tylko on nadaje się na posadę europejską. Fakt, trzymać język za zębami mało który polityk potrafi i wielka szkoda, że cechy tej nie potrafił nauczyć się choćby Janusz Palikot marnujący czas na komentowanie najmniejszych drobnostek, głupot i nieistotnych wydarzeń. Cieszy się Donald Tusk, cieszy PO, cieszy przyszły premier. Kto zostanie następca Donalda Tuska? Ewa Kopacz, Jan Krzysztof Bielecki? Kto to wie...

PiS już rozpoczęło histeryczną kampanię dezinformacyjną. Jeszcze przed wyborem Donalda Tuska Jarosław Kaczyński mlaskał pod nosem, by sobie Europa zabierała premiera, jak najdalej stąd. Małe słowa małego człowieka liczącego na to, że bez Tuska PO w końcu przegra z PiS. Uśmiałem się, kiedy szczurzasty Mariusz Kamiński bredził, że on nie wie, czy Donald Tusk ma moralne i polityczne prawo objęcia mało istotnej funkcji w europejskich strukturach. Dlaczego Kamiński nie zadawał podobnych pytań swemu prezesowi, kiedy ten obejmował funkcję premiera, choć łgał przed laty, że nigdy nie zostanie premierem gdy jego brat będzie prezydentem? Cóż, skoro dla PiS liczą się jedynie kariery europosłów- bo nikt ich na kluczowych stanowiskach w Europie nie chce- to jest ich problem. Przebił jednak wszystkich niejaki Girzyński, jegomość ze spoconym obliczem wieprzka: otóż oznajmił pan poseł, że lepiej byłoby, gdyby Tusk został w kraju. Wtedy łatwiej byłoby wsadzić go do więzienia. Poziom bosonogiego WCkwadransiarza, z nim polityk PiS powinien prowadzić dysputy i jemu głosić swe głupoty. Doskonale rozumiem strategię PiS: bazujący na moherowym i sceptycznym, oraz antyunijnym elektoracie partia usiłuje wmówić swoim wyborcom, że awans polskiego premiera jest degradacją, że to żaden prestiż, żadna władza itp. bzdury. Prestiż to jest wtedy, gdy jest się politykiem u Kaczyńskiego, wisi na klamce u Rydzyka czy wyprowadza na spacer kota prezesa. Bo co wie o UE, unijnych strukturach, europarlamencie ,stanowiskach moherowa babcia? To, co usłyszy od sukienkowego w kościele lub z mediów toruńskiego biznesmena. PiS nie potrafi ocenić i docenić żyjących, skupia się na wyolbrzymianiu postaci zmarłych, którzy niczym szczególnym się nie wyróżniali, ale w oczach polityków tej partii urośli do rangi herosów. Ważniejsze są ciepłe słowa europejskich przywódców, wśród których Donald Tusk czuje się jak między najbliższymi współpracownikami. O czym rozmawiałby z nimi Jarosław Kaczyński?


Donald Tusk 1 grudnia obejmie nową funkcję, kadencja szefa Rady Europejskiej potrwa 2,5 roku. Aleksander Kwaśniewski, cudowne dziecko lewicy, po dwóch kadencjach prezydentury przymierzany był na niezliczone europejskie, natowskie i nawet olimpijskie funkcje. Nic z tego nie wyszło. Tymczasem urzędujący polski premier, polityk jeszcze nie wypalony, polityczny pasjonat, został wybrany na jedno z kluczowych europejskich stanowisk. Do 1 grudnia ratlerki PiS będą bezsilnie ujadały, daremnie czekając na reakcję premiera, ale Donald Tusk ma bardzo istotną zaletę: publicznie kłamstw i pisowskich bredni nie dementuje.

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

piątek, 6 czerwca 2014

Łódź nie chce Kaczyńskiego

Włodarze Łodzi poszli po rozum do głowy i posłuchali głosu ludu. A lud nie życzy sobie pomnika prezydenta tysiąclecia PiS, Lecha Kaczyńskiego. Lud wybiera władzę, władza posłuchała wyborców i zrealizowała ich żądanie, by pomnika nie stawiać. Jasne i proste dla normalnego człowieka, ale nie dla polityków PiS. Ci wiedzą tyle, ile powie im toruński biznesmen, Tadeusz Rydzyk, oraz co w swoim monologu wygłosi szef partii, Jarosław Kaczyński.

Samorządowcy z PiS udowodnili, że obce im są zasady demokracji, demokratycznych decyzji i poszanowania woli mieszkańców. Jeden z pisiołów, niejaki Balcerek zawył z rozpaczy, że brak zgody na pomnik Lecha Kaczyńskiego może oznaczać aprobatę na postawienie pomnika generała Jaruzelskiego. Trudno o większą bzdurę! Nie zauważył facet, że nikt z mieszkańców takiego pomysłu nie złożył, nie rwie się również do tego nikt z PO, która rządzi Lodzią? Inny tuz z PiS, Adamczyk łgał bez mrugnięcia okiem, że głosowanie w sprawie skweru i pomnika jest odpowiedzią, po której stronie opowiadają się łódzcy politycy, czy po stronie PRL i ZOMO, czy po stronie postsolidarnościowej. Czy po głosowaniu panów Balcerka i Adamczyka spałowało ZOMO, czy te tuzy prawicowej polityki w ogóle wiedzą, że komuna się skończyła i w tym tygodniu Polska obchodziła dwudziestopięciolecie częściowo wolnych wyborów?

Pomnik Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego miał stanąć na skwerze imienia… Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. Radni PiS odgrażają się, że do pomysłu budowy pomnika wrócą jesienią. Dlaczego wtedy? Bo marzą im się rządy w Łodzi, tak chcą ubogacić mieszkańców! A że większość mieszkańców miasta pomnika sobie nie życzy? W PiS nikogo to nie obchodzi! Pomnik ma być i już, bo- jak za komuny, którą rzekomo tak brzydzą się pisioły- ma decydować nie lud, lecz lokalna sitwa. Bogate miasto sfinansuje inwestycję, która przyciągnie takie tłumy, że ho ho! Dolina Krzemowa będzie zazdrościć tempa rozwoju Łodzi, może nawet Bill Gates przeniesie siedzibę swego Microsoftu?

Pomnik Lecha, Czecha czy Rusa nic nie dla Łodzi, tak jak i nie dał nic dla Radomia. Tam pisioły wymarzyli sobie pozłacany pomnik zmarłej, prezydenckiej pary za skromne 230 tys. złotych. Jarosław Kaczyński wygłosił podczas odsłonięcia pomnika monolog, że nie jest prawdą, jakoby pomnik należał się jego bratu tylko za to, że zginął. Za co więc? Ano, za to, że Lech Kaczyński swoim życiem udowadniał bardzo ważną ponoć prawdę, której wielu nie chce znać: tą prawdą jest fakt, że człowiek uczciwy może zajmować wysokie stanowiska w państwie. To za takie banały stawia się pomniki? Coś wtedy mlaskał Kaczyński o ostatecznym zwycięstwie Radomia, o boju ostatnim. Chyba o przetrwanie pod nieudolnymi rządami pana Kosztowniaka.

Na witrynie łódzkiego urzędu miasta  można znaleźć taką oto informację:

"Łodzianie w internecie gwałtownie protestują przeciwko upamiętnianiu na terenie naszego miasta prezydenta Lecha Kaczyńskiego, za każdy razem gdy tylko pojawia się taki pomysł. Mieszkańcy naszego miasta zwracają uwagę, ze Prezydent Kaczyński nie był związany z Łodzią ani niczym szczególnym się dla niej nie zasłużył"

Proponuję, by posłowie PiS wybudowali, oczywiście za swoje pieniądze, pomniczek poświęcony Lechowi Kaczyńskiemu, który prezydentem był… takim sobie. Zastanawiam się, dlaczego do tej pory parlamentarzyści Kaczyńskiego tego nie zrobili? Pomnika przed domem prezesa PiS również nie ma. Widać Lech sobie na to nie zasłużył.

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

piątek, 2 maja 2014

Budujcie święte pomniki!

Tydzień spędzony na wsi, z dala od telefonu i netu. Nie, nie leserowanie, lecz fizyczna praca, która z nawiązką zastępuje miejskie siłownie itp. historie. Nie śledziłem newsów, wieści, blogów, prognozy pogody (dlatego spaliłem się na raka:)), politycznych przepychanek i… wcale nie czułem się dobrze! Doskwierał głód informacji, choć od czasu do czasu wpadały mi w ucho strzępy wiadomości z komercyjnej stacji radiowej.

Przeglądam newsy i kiwam głową z politowaniem: klerykalna prawica, Hoser, westchnienia po kanonizacji. Po staremu! To i ja po staremu: nieklerykalnie, kpiąco i drwiąco!

Henryk Hoser nie przegapił okazji, by kolejny raz się ośmieszyć. Pochodzący z bogatego rodu ogrodników (przez lata pan Henio walczył o zwrot utraconego majątku rodziny, ok. 20 ha gruntów w centrum stolicy, bynajmniej nie po to, by oddać go w ręce kościoła katolickiego) sutannowy zdaje się nie wiedzieć, że ciemnota się skończyła, a jeśli trwa, to na zabitych dechami prowincjach. Tam ksiądz może jeszcze znaczy wiele, ale w Warszawie- nic. Hoser nie udzielił wiernym tzw. dyspensy, nie wydał zgody na złamanie postu i spałaszowanie dziś przysmaków z grilla. W piątek się pości, pouczył. Koń się uśmiał, aż mu górna jedynka wypadła! Ten sam Hoser zganił premiera Donalda Tuska, że ten nawrócił się na niby, a jego wycieczka na kanonizację jest jedynie celem doraźnym, niczym długofalowym. Zabawne: jeśli pan Henio chce nabrać ciemny lud, to zgoda. Ciemny lud to kupi. Nikt inny! Tym bardziej ten, kto śledzi klerykalne zapędy Tuska od 2007 roku.

Stefan Niesiołowski po dziś dzień chwali się, że walczył z komuną. Taki z niego bohater, że nie piśnie słowa krytyki pod adresem Hosera i jemu podobnych, jedynie mamrocze jakieś dyrdymały, że ateiści powinni być wdzięczni kościołowi katolickiemu za... zabytki! Może obawia się Sztefan, że będzie miał pełne, klerykalne portki, kiedy panek w sutannie ofuknie go i zgani?

Beata Kempa rozpacza: atak na kościół katolicki, ideologia gender wygrywa! Sejm szykuje się do ratyfikacji Konwencji ws. zwalczania przemocy wobec kobiet. Posłanka Kempa posiada mizerny iloraz inteligencji więc nic dziwnego, że niewiele z zapisów Konwencji rozumie. Dla niej ważne jest, że musi mieć to samo zdanie na ten temat, co hierarchowie polskiego kościoła, w tym Henio Hoser. Kempa nie spodziewała się, że po kanonizacji ich Karola Sejm będzie zdolny ratyfikować TAKIE traktaty! Dewota pomyliła sejm z seminarium, posłowanie z posługa siostry zakonnej.

Radek Sikorski szczyci się swoim dworkiem, przed którym znajduje się tablica z napisem „Strefa zdekomunizowana”. Powinno być „Strefa sklerykalizowana”, wtedy szczerości stałoby się zadość.

Nie ma już śladu po kanonizacyjnym orgazmie, ucichły ochy i achy pod adresem Karola. Kościół wpadł w swoją własną pułapkę: nie jest w stanie zaoferować polskim, radiomaryjnym katolikom nic więcej. Osiągnięto apogeum, teraz będzie już tylko gorzej. Dla kościoła, oczywiście, ale lepiej dla Polski. No, chyba że Henio Hoser zaprosi do Polski cudaka Bashoborę, a ten wskrzesi Jana Pawła! Niestety, ciemnoskóry ponoć nie jest nawet wskrzesić nadziei wśród polityków PiS, że partia ta kiedykolwiek jeszcze wygra wybory.

 Klerykalni politycy są skąpi, kiedy rzecz idzie o ich prywatne pieniądze. Szastać publicznym groszem na pomniki JP, muzea, kanonizacje itp. to oni potrafią, ale wyłożyć z własnej kieszeni- co to, to nie! Dlaczego przed siedzibami partii politycznych: PO, PiS, PSL, SP nie stanęły do tej pory pomniki JPII? Dlaczego nie ma ich przed biurami, przed domami klerykalnych posłów? Nuże, mości panie i panowie! Sięgać do sakiewek i wzywać Czesława Dźwigaja!

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

środa, 23 kwietnia 2014

Sejm Rzeczypospolitej Parafialnej i jego uchwała

Projekt uchwały autorstwa PSL (Papieskie Stronnictwo Ludowe) w sprawie kanonizacji Białego Ojca jest niczym innym, jak wyrazem poddaństwa wobec kościoła katolickiego. Poddaństwa posłów Sejmu RP (Rzeczpospolitej Parafialnej, by było wszystko jasne. Uchwała zyskała uznanie PO (Partia Opusdeistów), oraz PiS (Piuska i Sutanna). Czołgający się przed klerem posłowie prawicy usiłują wymusić przyjęcie zbędnej uchwały przez aklamację oraz narzucić wszystkim Polakom swoje zdanie, z którym nie zgadzają się politycy SLD a stanowczy sprzeciw wyrażają Palikotowcy. Tych ostatnich oskarżono już kłamliwie ustami dewoty Niesiołowskiego jako nienawidzących kościół katolicki. Taka prawda w tej nienawiści jak to, że wszyscy Polacy będą radośnie świętowali z powodu kanonizacji Karola Wojtyły, z rozdziawionymi otworami gębowymi śledząc religijny show marnej jakości.

Komu jest potrzebna do szczęścia religijna szopka, prócz garstki prawicowych posłów, polityków- klerykałów i tych, którzy na Białym Ojcu zbili kapitał polityczny? Nikomu! Wojtyła zostanie świętym i... co z tego, jakie korzyści będzie miała z tego Polska, biedne społeczeństwo i niedożywione dzieci? Wojtyła wielkim moralnym autorytetem? Koń by się uśmiał! Przymykał oko na pedofilię w szeregach firmy, którą władał, zamykał usta światłym teologom, niszczył liberalną myśl pośród rozsądnych księży, dał zielone światło na machloje w Banku Watykańskim, bratał się z prawicowymi, krwawymi dyktatorami, miał chorobliwą wręcz obsesję na punkcie antykoncepcji, wyrządził mnóstwo szkód Polsce, "ubogacił" ją kosztownym konkordatem. Jakież to zasługi ma Wojtyła w odzyskaniu przez Polski niepodległości? Poprzez sprzedaż jej Reaganowi i Republikanom, za co wdzięczni są prawicowcy, będący dziś podnóżkami Stanów? Nie wiem, jakim prawem garstka zdewociałych, skompromitowanych aferzystów z PSL ośmiela się wyrażać "w imieniu" wszystkich Polaków, również ateistów i innowierców. Niech mówią sami za siebie, niech czczą do woli, na zdrowie, byleby nie podczepiali pod ten klerykalny, śmieszny cyrk Polaków, którzy mają w nosie religię, katolicyzm i radosną twórczość Wojtyły. Niech nie wypowiadają się w imieniu rodaków, którzy wzruszeniem ramion lub machnięciem ręki reaguję na słowa "papież Polak". Mimo wysiłków, propagandy i ogromnych kosztów z budżetu gwiazda JPII znacznie zbladła, a to budzi przerażenie pośród posłów, którzy nie potrafią inaczej robić polityki (czytaj: robić w konia ciemną, radiomaryjną masę, by ta na nich głosowała).

Nie słyszałem, by episkopat wyrywał się z uchwałami upamiętniającymi ateistów czy innowierców, nie widzę więc powodu, by Sejm Rzeczypospolitej- która krajem katolickim nie jest- z inicjatywy garstki klerykałów bawił się w uchwały upamiętniające głowę kościoła katolickiego, czy jakiegokolwiek innego. Polska jest krajem neutralnym światopoglądowo, ale ten zapis z Konstytucji jest, jak widać, niezrozumiały dla posłów prawicy. Potrzebują swego bożka- proszę bardzo, ale niech nie narzucają go innym. Żaden Polak nie zasłużył się dla Watykanu tak, jak Karol Wojtyła. Niestety, kosztem Polski.

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)