piątek, 30 grudnia 2016

400 baniek poszło się...

Państwo zakupiło za niebotyczne pieniądze „Damę z gronostajem” i kolekcję bibelotów Czartoryskich. Do państwa zaliczam się i ja i- jak państwo- jestem zdumiony. W przeciwieństwie do cieszącego się jak dziecko odpowiedzialnego za transakcję ministra Piotra Glińskiego.

22 września 1991 r. Adam Karol Czartoryski założył Fundację Książąt Czartoryskich, której przekazał zarząd nad tym najstarszym w kraju muzeum i wchodzącą w jego skład Biblioteką Czartoryskich, które miały służyć po wsze czasy narodowi polskiemu. Będą służyły nadal, tyle że naród stał się biedniejszy o 100 milionów euro. I nich się naród cieszy, że prócz Chrystusa króla ma nad sobą iluś tam książąt, choć Konstytucja marcowa z 1921 roku zniosła ustrój stanowy w Polsce.

Zabawne: po sto milionów dla każdego obiecał Lech Wałęsa, ale Jarosław Kaczyński potomkom dawnych rodów obiecał znacznie więcej. Pewien list Jarosława Kaczyńskiego sprzed trzynastu lat wyjaśnia wszystko: kosztowne prezenty z budżetu dla potomków rodów nie będą raczej czymś wyjątkowym za rządów PiS. Dla jednych ochłapy w postaci 500+, dla innych jak Rydzyk forsa z „ugody”, dla jeszcze innych- grube miliony z budżetu. Ciśnie się na usta brzydkie słowo, ale skomentuję to draństwo spokojnie: szlachetna paczka w całej krasie! Porządkiem prawnym i moralnym jest dla Kaczyńskiego zadośćuczynienie krzywd wyrządzonym rzekomo przez aparat komunistyczny ziemiaństwu. O pańszczyźnianych chłopach pracujących w niewolniczych u panów Kaczyńscy, biskupi i reszta strzegąca „ładu i porządku moralnego i prawnego” nie wspominają. Niech sobie pójdzie potomek chłopstwa do muzeum i podziwia kulturę i sztukę, miast czepiać się drobiazgów i gardłować przeciwko jawnej niesprawiedliwości! Bo kogo on obchodzi? „inteligenta” z Żoliborza, biskupa, „hrabiego” z głąbem kapuścianym w herbie?

Partia Razem zamieściła w sieci mema, którego dołączam do swojego tekstu. Proszę się mu  przyjrzeć, zastanowić nad treścią i pokusić się o komentarz. Zdziwiła mnie postawa pewnego człowieka i jego ocena Razem:  „Dlaczego nigdy nie zagłosuje na Partię Razem? Bo to niewiarygodni idioci. Mówię to ja, potomek polskich chłopów. I chłopek, o których ci kretyni najwyraźniej zapomnieli”. Kto zapomniał o "moralnej rewolucji" Kaczyńskiego, któremu najwyraźniej marzy się powrót do dawnych, feudalnych czasów?

Polecam również film i komentarze pod nim. Potem ludzie się dziwią, że Polska wygląda tak, jak wygląda…

Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

środa, 28 grudnia 2016

Demokratyczne wybory moga odejść do lamusa za sprawą PiS

Jarosław Kaczyński puczem nazwał protesty opozycji w Sejmie. Jego prawe- w zasadzie dwie lewe ręce- Ryszard Terlecki i Piotr Gliński wpatrzenie w swojego guru powtarzają pisowskie frazesy i mówią o operetkowym puczu i pełzającym zamachu stanu. Dowody? Kanapki zamówione przez Kancelarię Sejmu. Czy na sali jest lekarz, choćby skryty gdzieś przez Kaczyńskiego Bolesław Piecha? Zamach stanu, pucz z kanapkami w tle. Wiecie już szanowni państwo, dlaczego Służba Bezpieczeństwa i resorty siłowe zupełnie nie zajmowały się Kaczyńskim podczas stanu wojennego?

Jeśli ktoś mówi o próbie puczu i zamachu stanu, niech wczyta się w propozycje zamieszczone na stronie http://ruchkontroliwyborow.pl/pilne-list-do-rzadzacych-polska/  Propozycje zostały wysłane już do marionetkowej premier, marionetkowego prezydenta i innych kukiełek sterowanych przez Kaczyńskiego. Nie słyszeliście o Ruchu Kontroli Wyborów? To propisowskie towarzystwo skupione wokół niechlujnej Ewy Stankiewicz. W tle przewijał się Witold Waszczykowski, Józef Orzeł i inni zaufani Kaczyńskiego, włącznie z nawiedzonym księdzem Małkowskim. Kaczyński jest za wysokiego stanu- jego ojciec urodził się w Grajewie- by składać jakiekolwiek propozycje i sugerować zmiany, robi to za pośrednictwem swoich przystawek i dostawek. Bo jeśli wierzy ktoś, że RKW jest ciałem niezależnym od PiS i woli prezesa- to niech sobie wierzy.

Parlamentarzyści PiS życzliwie odnoszą się do proponowanych przez RKW zmian, wszystko wskazuje na to, że będą usiłowali wprowadzić zmiany w życie. Jeśli wejdzie w życie proponowana jedna ze zmian, czyli liczenie głosów POZA lokalem wyborczym- wtedy można się domyślić wyniku wyborów. Demokratyczne wybory wyborami, ale wygrać musi je PiS. Po co komu demokracja? Można rządzić jak w Kościele katolickim: tam wierni nie mają nic do powiedzenia, nie oni wybierają biskupów, dlaczego więc Polacy mają wybierać posłów?- taka jest retoryka przystawki PiS.

Kaczyński i jego drużyna po wyborczych klęskach powtarzali, że wybory zostały sfałszowane. Nigdy nie przedstawili dowodów, a ówcześni wygrani nie uruchamiali Temidy czy choćby lekarza w celu zbadania opowiadających bzdury pacjentów. Ci rośli w siłę, ufni w swą bezkarność. Kiedy wygrali wybory- skończyli opowiastki o fałszerstwach.



Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

wtorek, 27 grudnia 2016

Faryzeusze w sutannach chcą mediować

Parlamentarny kryzys był przejawem fałszywej troski biskupów katolickich podczas zakończonych świąt. Wypowiadali się ci faryzeusze czynni i emerytowani, i jedni i drudzy- nie zawaham się użyć tego określenia- pletli bzdury wzorem swoich sojuszników z rządu.

Zabawne, ale do mediacji pomiędzy rządem a opozycją prezes PSL Władysław Kosiniak- Kamysz chciałby zaprosić biskupów katolickich właśnie. Biskupów uwikłanych w politykę, stojących zawsze po stronie silniejszego, stojących po stronie tych, którzy mają dostęp do fruktów czyli do budżetowych pieniędzy. Biskupi grają w jednej drużynie z PiS, nie mają nic wspólnego z demokracją podobnie jak instytucja dla której pracują, więc zdawanie się na nich przez polityków wybranych przez wyborców jest mijaniem się z celem, jest nie na miejscu. Dlaczego pan Kosiniak- Kamysz nie zdał się na mediacje kleru podczas swego rozwodu? To, że człowiek o jego mentalności musi mieć nad sobą pana i plebana nie znaczy, że wszyscy Polacy mają mentalność pańszczyźnianego chłopa!

Biskupi nie zasypiali gruszek w popiele ciskając gromy w opozycję. Ulubieniec stołecznej PO Kazimierz Nycz pouczył polityków opozycji, by ci na czas świąt zawiesili protest w Sejmie. Doprawdy brak słów by określić nikczemną postawę hierarchy: gdyby doszło do konfliktu zbrojnego, do napaści na Polskę- to również mielibyśmy bawić się w święta i brać się do roboty po ich zakończeniu?

"Jeżeli nie ma nadzwyczajnych powodów, żeby nie można było przerwać bycia w Sejmie na czas świąt, to powinno się je przynajmniej zawiesić, bo taki protest jest w jakimś sensie przeciwko tym świętom"- oznajmił Nycz. Przerwanie bycia w Sejmie byłoby przeciw demokracji, ale co o niej wie książę niedemokratycznego Kościoła katolickiego?

Stanisław Gądecki stwierdził, że prawdziwy pokój jest możliwy dzięki pojednaniu i przebaczeniu. Marek Jędraszewski wypalił z kolei, że jeśli chodzi o dobro ojczyzny, to koniczne jest pojednanie, bo chodzi tu o dobro wspólne. Doprawdy? A kto komu ma wybaczać i kto ma się jednać i gdzie?  U Rydzyka w Toruniu czy u biznesmenów w habitach na Jasnej Górze? I jak pogodzić dobro ojczyzny z przywilejami dla Kościoła katolickiego i jego funkcjonariuszy. Ach, prawda! Przecież dla książąt Kościoła dobro wspólne to dobro ich, Rydzyka i Kkorporacji!

Alkoholik Głódź wymamrotał, że nie można obroną demokracji nazywać okupacji sali sejmowej. No jasne! Obrona demokracji polega na "ugodach" z Rydzykiem i tuczeniu Kościoła katolickiego z publicznych pieniędzy.

"W zdrowym systemie demokratycznym nie ma miejsca na opozycję totalną, bo stanowi jego zaprzeczenie, godną pożałowania karykaturę"- pouczył Głódź.. W zdrowym systemie nie ma miejsca na klechów bawiących się za publiczne pieniądze w politykę i trzymających z tymi, którzy hojnie finansują ich z wspólnej kasy, nie ma miejsca na generałów w sutannie chlejących na umór. To jest to dobro wspólne?

Jeden z największych beneficjentów stołecznej reprywatyzacji orzekł, że Kościół mógłby mediować kryzys parlamentarny. Henryk Hoser, bo o nim mowa, ma na myśli nie Kościół jako mityczną wspólnotę, lecz Kościół hierarchiczny, jako garstkę biskupów. Hoser, podobnie jak Nycz, Jędraszewski, Gądecki i plejada sojuszników PiS skrytykował protest opozycji jak i samych posłów przy okazji zarzucając im antyklerykalizm, oraz... działanie na szkodę świąt! Czy święta poczuły się obrażone, ktoś coś wie na ten temat?

"Nawet w czasach stalinowskich były one szanowane, nie podejmowano prób ich zakłócenia politycznymi akcjami" .Nooo! Na to czekaliśmy, na porównania ze stalinowcami! Gdzie był Hoser, kiedy na listy wyborcze PiS trafiały dawne, skompromitowane komuchy pokroju Piotrowicza? Wspominał z nostalgią dawne, dobre czasy z Rwandy? Kościół nigdy niczego nie robił za darmo, jak wysoki rachunek wystawiłby za mediacje, byłby liczony w milionach czy miliardach?

"Istnieją strony w konflikcie, które odrzucają rolę Kościoła w przestrzeni publicznej i życiu społecznym. Wszyscy, którzy odwołują się do Rewolucji Francuskiej, sterylnego oddzielenia kościoła od państwa, co nie jest zgodne z polskim etosem"- bredził Hoser.
Zabawne, a co to jest ten polski etos, coś takiego znajdzie się w nowej Konstytucji, bo o potrzebie zmiany starej bredził coś ostatnio pan Henryczek?

W ubiegłym roku rzecznik prasowy archidiecezji warszawskiej Przemysław Śliwiński publicznie skłamał, że na mszy nie ma miejsca na politykę. Plótł, że... Kościół jest i musi pozostać apolityczny!

Przydałaby się dziś antyklerykalna, nie bojąca się głupkowatych hierarchów siła, potrafiąca stawić czoło obłudnym politykom, wyśmiać ich obłudę i zakłamanie. Dopóki nie powstanie coś nowego, wyrazistego programowo, bardziej luźnego obyczajowo, silnie racjonalnego, zdecydowanie ateistycznego, nacelowanego na państwo dobrobytu, ale rządzonego przez świetnie wykształconych, niepokornych i nieuznających żadnej ideologii ani świętości ekspertów- nie ma co liczyć na zmiany w tym kraju.

 Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

środa, 21 grudnia 2016

Pan "naczelnik" przemówił

Pan „naczelnik” zwołał konferencję prasową. Jednak czy aby na pewno była to konferencja? Konferencją jest wydarzenie medialne, w którym osoby chcące przekazać mediom pewne informacje zapraszają dziennikarzy do wysłuchania ich oraz, najczęściej, zadawania związanych z daną sprawą pytań.

Kaczyński usiłuje kontrolować opozycję, marionetki Szydło, Duda, Kuchciński i Karczewski mu nie wystarczają, stąd jego rzekoma troska o opozycję, o jej umocnieniu(?) i wprowadzeniu standardów…. brytyjskich! Tak, Kaczyńskiemu marzą się brytyjskie standardy, zapomniał tylko o jednym, istotnym szczególe: jego śmieszna karykatura konferencji nosiła znamiona standardów białoruskich, koreańskich czy kubańskich. Wódz przemawia, reszta milczy i nawet nie marzy, nie śni o tym, by wodzowi przerwać.

Panie Kaczyński… Przemawiaj pan sobie do wyznawców religii smoleńskiej, pleć bzdury do swoich partyjnych popychadeł, mlaskaj do kota i nawijaj monologi w mediach „niepokornych” którzy nauczyli pana i przyzwyczaili, że się panu nie zadaje nawet najprostszych pytań, ale oszczędź tej groteski pozostałym, normalnym i myślącym Polakom. Rozumiem, że odszedł wielki kabareciarz Bogdan Smoleń, ale- zrozum pan- jego nie da się zastąpić!

Nie bardzo rozumiem, dlaczego prezes nie przemawiał z taboretu, jak to ma w zwyczaju…

Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

poniedziałek, 19 grudnia 2016

Ubezwłasnowolnieni i niesamodzielni

Człowiek sterowany przez Kaczyńskiego nie nadający się na prezydenta chce prowadzić mediacje. Wójt sterowana przez Kaczyńskiego nie nadająca się na premiera zachwala rząd i nie potrafi odnieść się do kompromitujących PiS wydarzeń w Sejmie. Marszałek Sejmu sterowany przez Kaczyńskiego, marszałek Senatu sterowany przez Kaczyńskiego... Listę można by długo ciągnąć.

PiS? To jest teatr kukiełek sterowanych przez Kaczyńskiego. Nikt nie ma tam swego zdania i  swoich poglądów, próżno szukać tam samodzielnych postaci. Marnej jakości aktorzy są sterowani przez reżysera, który za swoje osiągnięcia na pewno nie dostanie Oscara.

PiS posiada w szeregach polityka, który potrafi myśleć samodzielnie, który nie jest połączony pępowiną z Kaczyńskim? Posiada. Jeszcze posiada.Europoseł Kazimierz Michał Ujazdowski nie jest postacią z mojej bajki, ale  jak na razie tylko on skrytykował PiS i wskazał kierownictwo partii- de facto Kaczyńskiego- jako winnego kryzysu sejmowego.



Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

sobota, 17 grudnia 2016

Precz z kaczyzmem!

Tego się „naczelnik” na drabinie nie spodziewał. Miało być lekko, łatwo i przyjemnie bo tak podpowiedzieli mu bmw, tymczasem cały plan zdaje się iść w… (proszę zacytować „Siarę” po lądowaniu pułkownika Moralesa). Wczorajsze wydarzenia przejdą do niechlubnej historii polityki polskiej i oby był to początek końca Kaczyńskiego i PiS. To się samo nie stanie, trzeba będzie działać, protestować i robić to, co robili wczoraj przeciwnicy Kaczyńskiego pod Sejmem.

Miało być porządkowanie opozycji, były dyktatorskie zapędy Kaczyńskiego straszącego posłów opozycji, że będzie ich karał. Kim niby ten klown z taboretu jest, by komukolwiek grozić, skoro sam się wszystkiego i wszystkich boi? Chodzi otoczony wianuszkiem ochroniarzy, zasłaniają go jego posłowie- paziowie kiedy któryś z posłów usiłuje nawiązać z Kaczyńskim kontakt wzrokowy z mównicy sejmowej."Niech pan idzie do diabła", krzyczy bezradny i wściekły "naczelnik" do posła opozycji, z oczami w słup. Szkoda, że nie zacytował zmarłego braciszka, ale czy "Spieprzaj dziadu" byłoby odpowiednie przy tych emocjach? Jutro- pojutrze podniesie się wrzask, że naruszono przestrzeń intymną prezesa, ale jakoś nikomu z obozu kaczystów nie przeszkadza, ze niechluja Ewa Stankiewicz politykom opozycji prawie wciska mikrofon w oczy i skacze wokół nich niczym Pobudzin wokół Kijowskiego.

Kaczyński się przeliczył. Sądził, że ciemny lud zadowolony z 500+ machnie ręką na to, co będzie się działo w polityce czy w Sejmie. Ograniczenie dostępu dziennikarzy do Sejmu nie potrafię nazwać inaczej, jak cenzurą i skurwysyństwem. Mam dziwne przeczucie, że nieograniczony dostęp będą mieli „dziennikarze” Rydzyka i funkcjonariusze pseudoteelwizji kurskiej, a reszta niech prosi o audiencję u pana prezesa! Przepraszam, przecież to nie PiS wprowadza zmiany, to kancelaria Sejmu! Nawet tego tchórze pisowskie nie potrafią wziąć na klatę, boją się przyznać do swoich własnych decyzji!

Dziś w nocy jaśnie państwo nieudolnie rządzące tym krajem zostało zablokowane i zmuszone sięgnąć po środki przymusu. Szydło, Kaczyński, Suski, Piotrowicz i reszta tego pośmiewiska nakazała siłą usunąć protestujących pod Sejmem. Towarzystwo chyłkiem opuściło miejsce zdarzenia kryjąc się za ciemnymi szybami wewnątrz rządowych limuzyn. Antoś Macierewicz nie wezwał na pomoc komandosów z Obrony Terytorialnej, podobno zastanawiał się na rozpuszczeniem w okolicy helu i sztucznej mgły. Powstrzymano wice Zielińskiego od rozrzucenia konfetti na protestujących. Szczury uciekły z okrętu, czarną robotę za nich wykonali szeregowi policjanci, „naczelnik” niemal schował głowę ze strachu pod spódnicę wójt Szydło.

Tak wygląda wspólnota, o której bredzą bez sensu Duda, Szydło i Kaczyński. Komunizm się skończył, kaczym też przepadnie.

 Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 art. 61 Konstytucji RP

1. Obywatel ma prawo do uzyskiwania informacji o działalności organów władzy publicznej oraz osób pełniących funkcje publiczne. Prawo to obejmuje również uzyskiwanie informacji o działalności organów samorządu gospodarczego i zawodowego, a także innych osób oraz jednostek organizacyjnych w zakresie, w jakim wykonują one zadania władzy publicznej i gospodarują mieniem komunalnym lub majątkiem Skarbu Państwa.
2. Prawo do uzyskiwania informacji obejmuje dostęp do dokumentów oraz wstęp na posiedzenia kolegialnych organów władzy publicznej pochodzących z powszechnych wyborów, z możliwością rejestracji dźwięku lub obrazu.
3. Ograniczenie prawa, o którym mowa w ust. 1 i 2, może nastąpić wyłącznie ze względu na określone w ustawach ochronę wolności i praw innych osób i podmiotów gospodarczych oraz ochronę porządku publicznego, bezpieczeństwa lub ważnego interesu gospodarczego państwa.
4. Tryb udzielania informacji, o których mowa w ust. 1 i 2, określają ustawy, a w odniesieniu do Sejmu i Senatu ich regulaminy.




 

piątek, 16 grudnia 2016

Stella Maris, Amber Gold

Gdańskie afery z udziałem polityków i dużych pieniędzy kończą się tak samo: grube ryby są niewinne i zamyka się płotki. Wielu zapomniało już o aferze „Stella Maris”: w kościelnym wydawnictwie kontrolowanym przez arcybiskupa Gocłowskiego kręcono lody na milionową skalę, księciu Kościoła włos z głowy nie spadł. Jedyną karą jaka go spotkała, było odsunięcie hierarchy na drugi plan. Winnym uznano przede wszystkim związanego z SLD Jerzego Jędykiewicza.

Sprawa z Amber Gold wygląda nieco inaczej, dużo w niej podobieństwa do prac śmiesznej, parlamentarnej komisji Macierewicza zajmującą się kręceniem przy wyjaśnianiu katastrofy smoleńskiej. Wasserman, Suski i Grabowski stanęli na czele propagandowej komisji. Wystarczy spojrzeć na doświadczenie i dokonania trójki w polityce czy w świecie finansów. Misiewicze ciąg dalszy? Jak najbardziej, wystarczy prześledzić kilka wypowiedzi Suskiego na temat Jarosława Kaczyńskiego. Facet niczego nie udaje: on zdaje się nie rozumieć kwestii które wypowiada, a podczas pracy w komisji  nie bardzo wie, o co pyta, kiedy zaś otrzymuje odpowiedzi jak tą ostatnia o carycy od Ryszarda Milewskiego- jest sporo śmiechu. Wynika to z niewiedzy mistrza intelektu komisji śledczej. Przed takimi Misiewiczami popisywał się wczoraj Jarosław Gowin. Szyszka za poprzedniego rządu, Szyszka i dziś. Ryszard Czarnecki nie musi być jeden, wielu jest w PiS polityków z pragmatycznymi poglądami. Gowin nikogo na razie nie sypnął, o Donaldzie Tusku wypowiadał się barwnie. Miał domysły kiedy był ministrem sprawiedliwości w rządzie PO- PSL, szukał powiązań pomiędzy politykami i Marcinem P., ale… ich nie znalazł. Nie ma na nic dowodów, nie ma dowodów na to, że Gowin cokolwiek w tej sprawie robił. Jak się przesiadywało u Stanisława Dziwisza to trudno było o skuteczną i rzetelną pracę w resorcie sprawiedliwości, panie Gowin!

Gowin nikogo nie sypie, realizuje scenariusz Jarosława Kaczyńskiego. Jak będzie trzeba- powie przed sejmową komisją co trzeba, by plebs uwierzył w winę Tuska. Mnie zastanawia jedno: komisja nie garnie się jakoś do kościelnych wątków afery wokół Amber Gold, nie powołuje na świadków hierarchów kościelnych obdarowanych przez hochsztaplera pieniędzmi. Nikt nie wzywa gdańskich dominikanów hojnie wspieranych przez pana Marcinka.

Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

czwartek, 15 grudnia 2016

SPiSdziali emeryci w sutannach

Co to jest Kościół katolicki w Polsce? Nie, to nie są wierni jak przez lata wmawiano naiwnym. Jest to zhierarchizowana instytucja na podobieństwo korporacji, która nie wypracowuje żadnego majątku, jest na utrzymaniu rzekomo wiernych chociaż ciężar finansowania jej spoczywa na barkach państwa polskiego. Składki emerytalne, ubezpieczenia księży, pensje za nauczanie katechezy, wreszcie wypłata emerytur- wszystko to przerzucono na barki obywateli polskich. Czym zajmują się emerytowani biskupi w Polsce? Agitką polityczną na rzecz PiS-u.

Antoni Dydycz przez lata swej działalności dowiódł, że bliżej mu do polityki niż do kruchty. Zastanawiam się nieraz, co spowodowało, że tacy jak on tracili czas w biskupich sukienkach miast realizować się w kampaniach wyborczych i w polityce i co spowodowało, że ministranci pokroju Andrzeja Dudy i większości rządu kompromitują się w polityce zamiast gdzieś na uboczu, w ciszy oddawać się służbie Bogu, czy jak to nazywa oficjalna propaganda? Dydycz, uzbrojony w kartkę na którejś nagryzmolił ktoś idiotyczne słowa, wygłosił w kościele monolog. Zgromadzeni w osobach Antoniego Macierewicza i jego przydupasów wydawali się kontent. Byliby bardziej radośni, gdyby kumpel Tadeusza Rydzyka przemawiał z drabinki a la Jarosław Kaczyński. Tacy jak Dydycz aktywnie uczestniczą w politycznych, pseudoreligijnych seansach organizowanych przez PiS i dostają ataków histerii na widok opozycji.

 

Szef Episkopatu Stanisław Gądecki zaapelował w liście do duchownych ze swojej diecezji, by nie wiązali się z partiami politycznymi, ponieważ taka działalność przeczy powszechnemu charakterowi Kościoła. Gądecki twierdzi, że partia reprezentuje interes częściowy, a Kościół jest społecznością uniwersalną. Jedno twierdzenie prawdziwe, drugie- niekoniecznie. Gądecki nie przestrzega biskupów seniorów, nie poucza aktywnych biskupów i zwraca się do księży ze swojego podwórka, zresztą bezcelowo: prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak nie jest osobą wdającą się w polityczno- biznesowe konszachty z klerem katolickim. Dlaczego Gądecki nie napisał do kleru toruńskiego na przykład?

Ile jeszcze kler będzie robił, na co mu się podoba, kto wskaże im miejsce, do którego rzekomo czuli powołanie, czyli kruchtę?

Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

wtorek, 13 grudnia 2016

Rocznica stanu wojennego

Stan Wojenny. Co mogę powiedzieć o wydarzeniach z tamtych czasów? W sumie to niewiele, przede wszystkim dlatego, że miałem wtedy ledwie kilka lat i niewiele pamiętam. Śmieszą mnie oceny wszelkiej maści rzekomych antykomunistów rodem z PiS, smarkaczy urodzonych kilka lat po upadku komuny lub po 1989 roku mających dużo do powiedzenia na temat stanu wojennego. Tyle że kto dużo mówi- zazwyczaj bez sensu mówi.

13 grudnia jest dniem szczególnym. Szczególnym dla przeróżnych pokrak, karykatur opozycjonistów i kumpli dawnych aparatczyków, prokuratorów, komuchów i członków PZPR. To dzień szczególny dla ludzi pokroju Jarosława Kaczyńskiego, usiłującego wbijać do głów ciemnego ludu naprędce napisaną legendę, nową i zmienioną wersję swojego życiorysu. Co ten człowiek plecie, jakie bzdury opowiada i przed kim- nieszczególnie mnie interesuje, bo kłamstwo wypowiadane przez Kaczyńskiego choćby i milion razy dla mnie prawdą się nie stanie. Fakty są takie, ze po mistrzowsku przeprowadzone internowania podczas stanu wojennego dotknęły ok. 10 tysięcy działaczy opozycji antykomunistycznej, ale nikt nie zainteresował się Jarosławem Kaczyńskim. Kiedy na jaw wyjdą nowe „fakty” i dowiemy się, że to bohaterski peerelowski prokurator Stanisław Piotrowicz uchronił Kaczyńskiego przed internowaniem, by opozycja nie została pozbawiona jednego z przywódców?

Zabawne jak na wydarzeniach, sytuacjach i historiach w których w ogóle nie brali udziału pewni ludzi usiłują budować dziś swe kariery i legendy. Czytam, że Patryk Jaki nie będzie patronem organizowanych w Opolu obchodów wprowadzenia rocznicy stanu wojennego. To dopiero męczennik czasów komuny! Szczyl, dla którego polityczne kumoterstwo, kolesiostwo i nepotyzm są chlebem powszednim, urodzony kilka lat po wydarzeniach 1981-1983 miał być patronem obchodów!  Trzymajcie mnie szanowni państwo, bo skonam ze śmiechu! Jegomość urodzony w 1985 roku miał być patronem? No cóż, jakie miasto i jakie władze- tacy patroni tamtejszych imprez. Tamtejsze władze usiłowały bez wiedzy i zgody Chrisa Niedenthala wykorzystać jego słynne zdjęcie, które stało się symbolem stanu wojennego w Polsce. Fotograf oświadczył, iż chciałby wyrazić dezaprobatę z faktu, że na zaproszeniu na organizowane w Opolu obchody rocznicy 13.12.81, którym patronuje Patryk Jaki z PiS wykorzystano jego zdjęcie powszechnie znane jako Czas Apokalipsy. Fotograf podkreślił, że nie wyraził na to zgody. I nie zgodzi się na
wykorzystywanie żadnych swoich innych zdjęć w celu propagowania polityki obecnego rządu, który kultywuje dawne praktyki i każe znowu walczyć o podstawowe prawa demokracji. Tak powinni zachowywać się świadkowie tamtych czasów!

Stan wojenny był, miał miejsce i nic i nikt tego nie zmieni. Zbiera mi się na mdłości, kiedy o tamtych wydarzeniach najwięcej mają do powiedzenia „opozycjoniści” pokroju Kaczyńskiego, Piotrowicza i im podobnych.

 Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

czwartek, 8 grudnia 2016

Habemus episcopus!

Człowiek numer dwa w Episkopacie trzęsący do tej pory Łodzią został nowym metropolitą krakowskim. Marek Jędraszewski, radiomaryjny biskup, przyjaciel Tadeusza Rydzyka decyzją „liberalnego” papieża objął urząd po odejściu na emeryturę Stanisława Dziwisza.

Papieski osobisty- jak podkreślają media- wybór utwierdził mnie w przekonaniu, że cyrk w agendzie watykańskiej o imieniu Polska trwa w najlepsze. To nie kto inny jak pan Jędraszewski na po miesiecznicach smoleńskich krzyczał w kazaniach, że tylko pełne wyjaśnienie katastrofy smoleńskiej pozwoli mieć poczucie, że żyjemy w naprawdę wolnym państwie. Nie potrafił przyjąć do wiadomości faktów więc publicznie rzucał pomówienia i uciekał się nawet do kłamstw ku uciesze i chwale PiS. Marek Jędraszewski w 5. rocznicę katastrofy smoleńskiej mówił w homilii, że "niewytłumaczalne jest zawieszenie działania praw dynamiki Newtona". Zakonnik o. Krzysztof Mądel odpowiedział mu wtedy w sieci: - „Żyj nadal w swoim świecie, ale czyściec cię nie ominie”.

Właściwy człowiek na właściwym miejscu. Ten sam, który tuszował molestowanie kleryków przez Juliusza Paetza, nakłaniał pokrzywdzonych do odwoływania zeznań obciążających arcybiskupa został mianowany na metropolitę krakowskiego. W Krakowie urzędował Karol Wojtyła, dziś w pałacu biskupim nastał Marek Jędraszewski. Podczas wizyty papieża Franciszka w Polsce słowo nim miał zamienić Antoni Macierewicz. Czyżby wybłagał posadkę dla jednego z kapelanów PiS?

Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

środa, 7 grudnia 2016

Życzenia profesora Hartmana są naiwne

Profesor Jan Hartman złożył kpiąco- drwiące życzenia skierowane pod adresem Tadeusza Rydzyka z okazji 25 toruńskiej stacji. Profesor, związany w przeszłości z Ruchem Palikota, napisał kilka cierpkich słów pod adresem rządu, premier i prezydenta. Nie wydaje mi się, by adresaci posypali sobie głowę popiołem i w te pędy pośpieszyli z przeprosinami za udział w religijnym wydarzeniu u toruńskiego biznesmena by poprawić samopoczucie profesora.

Profesor uderzył w mocną nutę. Nie, nie antyklerykalną, w NAIWNĄ. Hartman zdaje się nie dostrzegać, gdzie jest pies pogrzebany i i co chodzi w polskim, sekciarskim, radiomaryjnym katolicyzmie. Zacytuję profesora Hartmana i odniosę się do jego zarzutów skierowanych pod adresem rozmodlonej na pokaz, sklerykalizowanej pisowskiej sitwy:

 „Jeśli istnieje jakiś Bóg, choć trochę podobny do tego, o którym mowa jest w Biblii, nie pozostawi on bez kary ani Waszej pychy, ani pogardy, ani nienawiści”

Profesor uważa siebie za ateistę, zatem jakiekolwiek dyskusje o Bogu nie powinny go zajmować. Straszenie Bogiem świętoszkowatych pozerów porównałbym do straszenia dziecka ciemnością lub cmentarzem.

 „Chrześcijaństwo to religia niewidzialnego Boga Jedynego, zakazująca oddawania czci boskiej świętym (z Marią, matką Jezusa, włącznie), a na wpół boskiej papieżom i dyrektorom” 

Boga Jedynego nie widać panie profesorze, za to ładnie można się nim podeprzeć czcząc papieża (zmarłego Polaka), częstochowiankę Maryję i jej syna Polaka, Jezusa. 

„Ani Maria, ani Jezus nie byli katolikami, nie byli Polakami, nie byli członkami Rodziny Radia Maryja i nie widać najmniejszego powodu dla domniemania, aby w razie powrotu do żywych uważali Rydzyka za swego współwyznawcę, a jego radio za pobożne” 

Sugerowałem, że gdyby Maria posłuchała audycji rydzyjkowej stacji, to poroniłaby dziecię i nie mielibyśmy Chrystusa króla. Współwyznawca Rydzyk jest rządzącym potrzebny przede wszystkim z powodów ekonomicznych i moralnych, ale o tym później.

 „Wasza religia nie jest żadnym chrześcijaństwem. To jakaś mała nacjonalistyczna schizma, oparta na poczuciu wspólnoty w pysze i wyższości wobec wszystkich innych oraz zakłamanym, szowinistycznym wizerunku matki Jezusa, z której niemalże zrobiliście już Polkę, katoliczkę, i to taką z „Waszych”, nie mówiąc już o tym, że czcicie ją jak Grecy swoje boginie”

Papież nie zdegradował biskupów uczestniczących w tej radiomaryjnej schizmie, nikt nie odsunął na boczny tor księdza Natanka , który brylował ze swoją świtą na intronizacji Chrystusa króla. Watykanowi dobrze z tym zakłamaniem, a polskiemu Kościołowi jeszcze lepiej.

 „Dla katolików ze świata jesteście jakąś nędzną podróbką średniowiecznego wykopaliska– wstydem i żenadą. Wasz „katolicyzm” może sobie podać rękę z innymi pseudokatolickimi sektami z Ameryki Południowej i Afryki. Razem ryjecie pod Waszym Kościołem” 

Katolicy na stołkach ze świata zachowują się w mniej lub bardziej podobny sposób, jak najbardziej obłudny. Sojusz tronu i ołtarza ma miejsce nie tylko w Polsce.

 „Chyba tysiąc lat musiałoby upłynąć, zanim Rodzina Radia Maryja zbliżyłaby się „kulturą społeczną i medialną” (cóż za przewrotność i szyderstwo w tej Waszej nazewniczej przechwałce!) do najmarniejszej z zachodnich demokracji” 

Media Rydzyka nie mają zamiaru do nikogo i niczego się zbliżać, a zachodnie demokracje dla tego środowiska to zło z katolickiego piekła rodem.

„Opamiętania! To słowo adresuję do polskiego rządu, który wraz z prezydentem okazuje bezprzykładny, pozbawiony resztek dumy serwilizm wobec domniemanej potęgi pseudokatolickiego bonzy. Jakiż to wstyd, jaka żenada widzieć rząd dużego i dumnego kraju europejskiego, jak co rusz czołga się w prochu z worem pieniędzy do stóp podrzędnego guru, który nawet jednego zdania po polsku sklecić nie umie i na kilometr cuchnie hucpą” 

Niestety, nie opamięta się ten rząd, nie opamiętał się rząd poprzedni, przyszły również będzie realizował klerykalną politykę, z prostego powodu: ani biskupi ani politycy nie widzą powodu, dla którego nie mieliby trzymać ze sobą sztamy. Jedni kryją drugich, jedni funkcjonują dzięki drugim. Taka mikoryza, współpraca oparta na obustronnej korzyści. Przykład z pewnego miasta, w której lokalna władza jest odbiciem władzy ogólnopolskiej: dawni aparatczycy PZPR, emerytowani wojskowi, prezydent homo i biskup tolerujący swoich podwładnych homo i dający w swej parafii schronienie pedofilowi w sutannie. Układ ma się świetnie, nikt o nic nie pyta, nic nikt nie mówi, jedni kryją drugich i udają, że nic się nie dzieje. Ludzie prezydenta zarabiają kasę nie tylko z pensji samorządowców, biskup ze swoim szefem z regionalnego Caritasu bawi się w deweloperkę i inne przekręty, dawni wojskowi trzymają na radiomaryjnych spędach święte obrazki, a dawni aparatczycy śmieją się rozpuku na imprezach u biskupa i krzyczą po pijaku ;”Komuno, wróciłaś!”

Zawiłe czy proste? Jeśli zawiłe, podam inny przykład: dawny peerelowski prokurator kłamie dziś w żywe oczy wypierając się swej przeszłości. W nowej Polsce broni pedofila z Tylawy bagatelizując jego czyny i zachowanie. Cały ten pseudokatolicyzm jest na pokaz, służy zachowaniu władzy, pieniędzy, wpływów i głosów wyborczych. To taki układ, którego w obecnej chwili nie rozbije nikt z zewnątrz.

 Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

niedziela, 4 grudnia 2016

Hołd toruński

Komu podlega prezydent RP? Jarosławowi Kaczyńskiemu. Kto podejmuje decyzje za Beatę Szydło? Jarosław Kaczyński. Przed kim odpowiadają Duda, Szydło i Kaczyński? Przed Tadeuszem Rydzykiem, number one w polskim Kościele katolickim.

Do Torunia zjechała świta prezydencka, rządowa i pisowska. Nikt nawet nie śmiał zapytać, na czyj koszt zorganizowano te wycieczki, ale któż by w zasadzie śmiał zadawać niewygodne pytania? Zostałby posądzony o obrazę uczuć religijnych i atak na Kościół katolicki, a pan Zbyszek tylko czeka na takich wrogów Polski i Kościoła.

Prezydent, premier, „naczelnik” i cała plejada miernych, biernych ale wiernych i wierzących (na pokaz) polityków złożyła hołd nieformalnemu przywódcy Kościoła katolickiego w Polsce. Bo medium, radio pana Rydzyka obchodziło okrągłą, 25 rocznicę powstania. W Polsce każda rocznica jest okrągła, a że świętuje się za publiczne pieniądze- przybieżeli do Torunia… Cyrk to, szopka, błazenada czy interes, pragmatyzm polityczny? Wszystko po trochu. Rydzyka przez lata tolerowano, przymykano oczy na jego poczynania, udawano, że nie robi nic złego no i dziś ponosimy tego koszty. Katoprawica zrobiła sobie za publiczne pieniądze, za grube miliony, studia polityczne w Toruniu i po dziś dzień spłaca długi wdzięczności wobec biznesmena w sutannie. 500+ na drugie i kolejne dziecko, Tadeusz Rydzyk za kadencji tego rządu może liczyć na kolejny milion plus.

Ciekaw jestem, jaki rachunek wystawił PiS-owi za wczorajszą imprezę? Nie od dziś wiadomo, że rachunki książąt Kościoła katolickiego opłaca „świeckie” państwo.

„Długopis” Andrzej Duda Oznajmił nawet, że moherowe berety są skuteczne jak szare berety GROM. Rydzyka obsypywał pochlebstwami aż wazelina ciekła. Prezydent „wszystkich Polaków” zachował się godnie? Ja bym porównał to do płaszczenia się świeckiego przed ajatollahem, imamem, popem czy innym bożkiem w chałacie.

 Rydzyk natomiast stawia na młode kadry: publicznie zachwalał Bartłomieja Misiewicza. Biznesmen jak zwykle niezbyt poprawna polszczyzną zagadał,, cyt. „Że koniecznie wśród gości trzeba wymienić Bartłomieja Misiewicza. To jest konieczne dlatego, że ile Pana sponiewierają, to kto to zdoła znieść? Nie łamać się! „

Zastanawiający jest ten podciąg pewnych sutannowych i podległych im świeckich do pulchniutkich młodzieńców.

Polityków PiS i ich panów w sutannach nie trzeba ośmieszać. Wystarczy ich cytować.

Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:) 

 

piątek, 2 grudnia 2016

Igrzyska zemsty Kaczyńskiego

Zło wobec poddanych czyń często, dobrem racz ich od święta. Taką redę przekazał pewnemu władcy jeden z doradców. Słowo ciałem się stało: władca szerzył zło, otaczał się szamanami i czarownikami, bezlitośnie rozprawiał się z wrogami zazwyczaj urojonymi, poddani na sam dźwięk jego imienia reagowali z lękiem. Władcy wydawało się, że budzi szacunek i podziw w czym upewniało go grono najbliższych współpracowników i szamani. Poddani chcieli chleba i igrzysk, no to dał im igrzyska, z chlebem było coraz bardziej krucho.

W Polsce zaczyna się podobna historia. Jarosław Kaczyński uwierzył w swój geniusz. Najbliżsi mu pochlebcy czyli skompromitowani hierarchowie Kościoła katolickiego z agenturalną przeszłoscią, dawni peerelowscy prokuratorzy i aparatczycy PZPR, byli i obecni agenci służb specjalnych, „eksperci” komisji Macierewicza, karykatury prezydenta i premiera i masa „niepokornych” dziennikarzy utwierdza Kaczyńskiego w przekonaniu, że słońce Żoliborza to najlepsze, co mogło spotkać Polskę.

Rzucono Polakom chleb w postaci 500+ , teraz czas na igrzyska. Lech Wałęsa, Trybunał Konstytucyjny, Andrzej Rzepliński, Lech Wałęsa, otwieranie grobów z ofiarami katastrofy smoleńskiej, Maciej Lasek, Józef Pinior, Kwaśniewscy. Tylko patrzeć, jak zostanie wznowione śledztwo w sprawie inwigilacji prawicy i innych historii. Zastaw się, a postaw się! Polska jest przecież bogatym krajem, stać nas na realizację chorych pomysłów i fanaberii Jarosława Kaczyńskiego! Facet zamierza mścić się na wszystkim i wszystkich, których uznaje za wrogów, zdrajców, nie Polaków, gorszy sort i cholera wie, za kogo jeszcze.

Pamiętacie, jak po katastrofie smoleńskiej PiS wynajdywał na siłę świadków rzekomego zamachu i co się później działo? Zwolennicy Kaczyńskiego krzyczeli o krążącym "seryjnym samobójcy", wygrażano koalicji PO- PSL wskazując ich jako winnych dziwnych samobójstw. PiS obiecał zająć się sprawami po dojściu do władzy. No i doszedł i co robi? Ano...nic! Dlaczego? Za tajemniczymi samobójcami niekoniecznie musiał stać ktoś/ktosie z koalicji PO-PSL, mogli to być ludzie z zupełnie innej opcji politycznej... Resztę dopiszcie sobie sami.

 Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)