piątek, 31 lipca 2015

Zakonnice w przebraniu

Kto słuchał przed laty piosenek zespołu Just 5? Kapela wymyślona przez Sławka Sokołowskiego, w przeszłości lidera zespołu Bolter ("Daj mi tę noc"!) nie wyróżniała się niczym, prócz małpowania stylu zagraniczniaków z Backstreet Boys. „Kolorowe sny” miały swoje pięć minut, ale kapela zniknęła równie szybko, jak się pojawiła. Do dziś mało kto wie, że przed fankami ukrywano fakt, że niektórzy członkowie zespołu nie byli- jak oficjalnie podawano do wiadomości- bezdzietnymi kawalerami, lecz mężami i ojcami.

 Jeden z członów boysbandu, Grzegorz Kopała, przed laty nagrał całkiem fajny kawałek „Wielkie słowa, małe kłamstwa”, o którym mało kto wie. Skąd wspomnienia o Just 5 i Grzegorzu Kopale? Odpowiedź na to pytanie jest banalnie prosta! Pan Grzegorz wespół ze swoja małżonką Julią od lat udzielają się jako wykonawcy muzyki sakralnej. Katolickiej oczywiście! Wszystko to pod egidą „Gościa niedzielnego”, przeróżnych fundacji pro- life , Radia Niepokalanów , Radio Rodzina, Przewodnika Katolickiego itp. Pan Grzegorz udzielił nie tak dawno porad i pomocy w nagraniu płyty, a to już nie byle co. Nie, nie mi oczywiście! Pomocy potrzebowały karmelitanki bose z klasztoru zbudowanego- tak się dziwnym zbiegiem okoliczności składa- w moich rodzinnych stronach, które przed kilkunastoma laty opuściłem. Karmelitanki zaprosił na mazurskie ziemie ełcki biskup Jerzy Mazur. Biskupi po dziś dzień plotą bzdury na temat minionego ustroju, ale bardzo chętnie "kupują" popegeerowską ziemię. Właśnie na takiej ziemi wybudowała hacjendę dla siostrzyczek firma pani Teresy, mieszkanki Ełku (miałem okazję ją poznać) ale… okazało się, że za małą! Siostrzyczki zażyczyły sobie bardziej reprezentacyjnej siedziby, ale skąpy, miejscowy lud ani myśli sypnąć groszem. Stad pomysł wydania płyty z piosenkami i nadzieja, że ciemny lud ją kupi i wspomoże finansowo siostrzyczki. Niestety- dla zakonnic oczywiście- miejscowi nie są ciemną masa na podobieństwo wyborców PiS ze świętokrzyskiego i podkarpackiego, więc ze zbytem płyty krucho... Może miejscowi politycy z prezydentem Ełku i byłym wójtem gminy zainwestują w płyty swoje oszczędności? Mimo nachalnej reklamy i uświadamiania plebsowi, że w nagraniu udział wzięły dwie zakonnice mieszkające wcześniej w klasztorze pod Kaliszem, z których jedna- niejaka siostra Maria Jadwiga jest obecnie przeoryszą w Ełku, a płyta dedykowana jest papieżowi Franciszkowi, popytu nie ma.

Na płycie znalazło się 16 piosenek, z których 15 są autorstwem siostry Agnieszki, która w zakonie jest od 4 lat. No cóż… Fiolka Najedenowicz to to nie jest, Ania Dąbrowska również nie. Nie jest to również Agnieszka, dawna mieszkanka Wityn, której zamarzyło się życie zakonne: szarą myszkę rok pobytu za kościelnymi murami tak odmienił, że po zrzuceniu habitu malowała się niczym top modelka!   Płyta „Nadzieja Pielgrzymująca” powstała za frico, muzycy pracujący przy jej powstaniu pracowali bezinteresownie. Niestety, Potencjalni słuchacze nie otrzymają luksusu słuchania piosenek za darmo, szczęśliwcy będą musieli za przyjemność zapłacić...

Bardzo muszą nudzić się siostrzyczki, skoro z braku zajęć biorą się za nagrywanie płyt i próby wokalne. Tzw. wspólnota karmelitańska w Ełku liczy raptem… osiem sióstr! Ciekawi mnie bardzo, po jaką cholerę siostry zamierzają rozbudować klasztor i czemu ma to służyć?

 Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:) 

 

środa, 29 lipca 2015

Święta pisowska trójca

Czasem aż oczy bolą patrzeć, jak się przemęcza dla naszego kraju parapremier Szydło. Ciągle pracuje, wszystkiego przypilnuje i jeszcze inni wtykają jej szpilki. Tak powiedziałby prezes klubu „Tęcza”, gdyby tylko nakręcono kolejną część komedii mistrza Stanisława Barei.

Beata Szydło uczestniczy w rajdzie po Polsce obiecując naiwnym złote góry. Raczyła skrytykować ministra finansów za jego mocne słowa pod adresem piramidy finansowej SKOK dając przy tym do zrozumienia, że w przypadku wygranej PIS w jesiennych wyborach włos z głowy nie spadnie panu Biereckiemu umoczonemu w machlojki finansowe. Za nieprawidłowości w funkcjonowaniu instytucji pana senatora i za wytransferowane przez niego ogromne sumy zapłaci naiwny, głupi wyborca głosujący na PiS, ale zapłacę również ja, a to mi się nie podoba. Tak to wygląda prawo i sprawiedliwość w Polsce.

PiS przy wielu okazjach nachalnie lansował „premiera technicznego” i omawiał swój gabinet cieni, rzekomo zdolny do natychmiastowego przejęcia władzy. Popatrzmy, jak to wygląda dziś, na kilka miesięcy przed wyborami, kiedy oficjalnie rozpoczęła się kampania wyborcza? W mediach plotą postaci pokroju Giżyńskiego, Migalskiego, Ziobry, Kurskiego, Gowina i innych trzecioligowców. Próżno spotkać Macierewicza i jego „ekspertów” od „zamachu” smoleńskiego, przepadł gdzieś nawet pan Gliński, specjalista od wszystkich spraw technicznych! Urlopy im się przeciągnęły, zamknięto ich w willi Kaczyńskiego na Żoliborzu na kilka miesięcy, by ciemny lud o nich zapomniał? To całkiem możliwy scenariusz. Wypuści się ich po wyborach, wtedy będą na wokandzie jedyne słuszne, istotne dla PiS i Kaczyńskiego sprawy.

Kim pani Szydło zamierza obsadzić ministerstwa, jeśli widzi siebie w fotelu premiera? Niestety, nie puszcza pary z gęby, a szkoda! Może ściągnie do Warszawy swoje psiapsiółki z którymi rządziła w gminie Brzeszcze w taki sposób, że do dziś ona ledwo zipie, a w ub. roku wszedł do niej komornik? Ja bardzo chciałbym wiedzieć, jakie funkcje przewiduje pani Szydło dla Antoniego Macierewicza, Stanisława Piotrowicza, Elżbiety Kruk, Krzysztofa Szczerskiego, Mariusza Błaszczaka, Jana Dziedziczaka, Artura Górskiego, Małgorzaty Gosiewskiej, Krzysztofa Jurgiela, Mariusza Kamińskiego, Bartosza Kownackiego, Stanisława Pięty, Krystyny Pawłowiczówny i innych. Czym będą zajmowali się członkowie parlamentarnego zespołu ds. zwalczania ateizacji Polski, będą ciałem doradczym biskupów ds. programów nauczania religii w szkołach? Kto nowym szefem TVP, Anna Sobecka?

Próżno szukać odpowiedzi na moje pytania, pani Szydło zachowuje się, jakby wymienieni przeze mnie politycy PiS nie byliby w ogóle brani pod uwagę przy rozdawaniu kart powyborczych. Wyborcom PiS to wystarczy, oni są pijani ze szczęścia po zwycięstwie w wyborach prezydenckich Andrzeja Dudy i niecierpliwością czekają na rządy święte, pisowskiej trójcy.

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:) 

 

poniedziałek, 27 lipca 2015

Psy III- ostatnie podrygi

Pamiętacie historię komendanta radomskiej policji, Karola Szwalbe? Inspektor przed paroma laty stał się obiektem histerycznej, katooszołomskiej nagonki, kiedy postanowił zdjąć ze ściany gabinetu, do którego świeżo się wprowadził, symbol religii katolickiej, krzyż. Ujadające kojoty podniosły taki lament, jakby inspektor dokonał podwójnego zabójstwa w afekcie! Karol Szwalbe udowodnił wtedy, że nie boi się stać na straży państwa prawa. Państwa, którego radiomaryjni biskupi, wspierani przez katooszłomskich polityków sobie w Polsce nie życzą.

W polskiej policji zaczęło robić się źle, kiedy zawłaszczyli ją sobie politycy będący przy władzy. To, plus narzucenie policji kapelanów, nie podniosło ani rangi, ani skuteczności służby. Bo niby w czym człowiek w sutannie może pomóc, komu on potrzebny w godzinach pracy? Po służbie każdy może udać się do kościoła i klepać zdrowaśki, ale czy aby na pewno jest mu do szczęścia potrzebny „funkcjonariusz” w sutannie zatrudniony na państwowym etacie?

Dzień przed świętem policji przed kancelarią premiera demonstrowali policjanci. Domagają się- poniekąd słusznie- podwyżek płac. Podwyżek obiecanych jeszcze przez Donalda Tuska, ale nigdy niezrealizowanych. Tajemnicą poliszynela jest, że przebierający nogami do władzy politycy PiS obiecują mundurowym jeszcze więcej. Tylko czy nie są to aby obietnice bez pokrycia? Zobaczymy w przypadku wygranych wyborów przez partię Jarosława Kaczyńskiego. Na razie problemem podwyżek musi zając się Ewa Kopacz. Tutaj chciałbym usłyszeć opinię policjantów z radomskiej komendy, którzy donieśli na swego komendanta biskupowi: komu należą się pieniądze? Wam, czy kościołowi katolickiemu? Co ma piernik do wiatraka, zapyta zdegustowany katoprawicowiec? Ma. I to dużo!

Policjanci żądają dla siebie podwyżek pensji w wysokości ok. 300 złotych. W ubiegłym roku Andrzej Halicki zdecydował, że wydatki na Fundusz Kościelny z budżetu państwa wzrosną o 23 miliony złotych. Nie tylko z tego powodu w piątek przed kancelarią Ewy Kopacz nie pikietowali policyjni kapelani… Stać Polskę rządzoną przez klerykałów na pompowanie pieniędzy w tzw. misjonarzy, stać nas na wyrzucanie pieniędzy w błoto poprzez dotowanie kościoła, zwalnianie kościelnych osób prawnych z podatków od nieruchomości, a nie stać na podwyżki dla policjantów. Ci muszą zadowolić się uczestnictwem we mszy, czytaniem i wzywaniem wiernych do modlitwy, jak miało to miejsce podczas ostatnich obchodów świata policji w bazylice św. krzyża w Warszawie. Biskup Guzdek, delegat episkopatu ds. duszpasterstwa policji, wprawił mnie w zdumieni swoim publicznym wyznaniem, że policjant powinien kierować się w swej pracy… Dekalogiem! Sądziłem- i będę sądził w swej naiwności!- że ustawą z dnia 6 kwietnia 1990 roku o Policji, ale chyba coś przeoczyłem, coś się zmieniło w międzyczasie… Bo podnoszenie kwalifikacji powinno odbywać się w zgoła inny sposób, niż kwitnięcie w kościele i klepanie zdrowasiek?

Biskup Guzdek, doskonale wiedząc dlaczego protestowali, pouczył mundurowych, że chleb jest ważny, ale nie samym chlebem człowiek żyje. Syty głodnego nie zrozumie- biskup 1 sierpnia, w ramach przyjaznego rozdziału kościoła od państwa, otrzyma z rąk ustępującego prezydenta stopień generalski. By żyło się lepiej…

 Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

piątek, 24 lipca 2015

Może Pałac Głupoty lub pomnik durnoty na Placu Defilad?

Znajomy dziennikarz, Michał, polecił mi do przeczytania artykuł z pewnego portalu, należącego do pewnych braci, padających na kolana przed Jarosławem Kaczyńskim, Grzegorzem Biereckim i osobnikami w sutannie. Michał z racji swego zawodu czyta wszystko, dlatego też z całego serca mu współczuję, bo czytanie bredni, głupstw i idiotyzmów z portalu wpotylicę.pl(tak wielu znajomych blogerów nazywa propisowski portal) wymaga nie lada poświecenia i… mocnego brzucha. Mocnego, by wytrzymać salwy śmiechu, wywoływane tekstami przeróżnych pisowskich „autorytetów” uznających siebie samych chyba za „wyklęte elity”.

Śmiech ogarnął mnie po przeczytaniu poleconego mi artykułu. Maciej Pawlicki, rocznik 1959, biadoli nad „maczugą Stalina” wbitą w środek Warszawy. Maczuga musi zniknąć!- grzmi reżyser i plecie, że jest to jeden z warunków konieczny do odzyskania wolności. Co za czort ta maczuga, myślę sobie? Maczugą jest Pałac Kultury i Nauki, który kłuje w oczy już nie tylko Radka od Sikorskich i pewnych pomyleńców również zajmujących się reżyserką. Kłuje w oczy i Pawlickiego nieudolnie dowodzącego, że budowlą Stalin pokazał Polakom, kto rządzi w kraju nad Wisłą. Gdzie tu sens i logika pojęcia nie mam, możliwe że tylko z tego powodu, że nie kończyłem- w odróżnieniu od Pawlickiego- szkół za nieboszczki komuny, a moja mama nie robiła kariery jako aktorka za minionego ustroju, tak nienawidzonego (dziś, nie przed laty!) przez pana reżysera. Ba! On sam nie brzydził się życiem za komuny, lecz robił za tamtych czasów karierę. Chyba dlatego związał się z grupą pampersów pana Walendziaka i maczał palce w projekcie Telewizja Familijna, w której umoczono grube miliony, a dziś łka w rękaw ważniakom z IPN…

PKiN zbudowano w ciągu trzech lat, budowę skończono w 1955 roku. Pan Pawlicki oskarża dawno już nieżyjących Rosjan mających cokolwiek z budynkiem wspólnego, że… sparaliżowali centrum Warszawy! Bo co się wtedy działo, pielgrzymki musiały pędzić na ronda? Może tiry nadrabiały kilometrów? Czy może biskupi pikietowali przez KC i protestowali, że nie mogą spać po nocach i patrzeć nie mogą na wznoszoną budowlę inspirowaną amerykańskimi wieżowcami? Nie podoba się Pawlickiemu, że Pałac wpisany jest do rejestru zabytków i grozi, że niebawem zostanie stamtąd wykreślony, a potem już pójdzie gładko: zmiecie się ruski pałac z powierzchni ziemi, puszy się i nadyma reżyser. I nie pomoże tu wrzask platformerskich lemingów, poucza. Kto wie… może i lemingi czytają brednie na portalu Karnowskich?

 Pan reżyser marnuje się w tej zniewolonej Polsce! Powinien zostać zatrudniony przez wielkie wytwórnie filmowe, amerykańskie oczywiście, do kręcenia filmów s-f. Może jakiś Terminator 6, może któryś z Bondów, może horror… Bo fantazji panu reżyserowi nie brakuje, przydałoby się jednak trochę więcej polotu! Proponuję panu Pawlickiemu, by poszedł za ciosem i był konsekwentny: niech zaproponuje rozpieprzenie Malborka, niemieckich zamków i zameczków, wszystkiego, co zostało zbudowane w Polsce przez cudzoziemców. Mało tego! Osiedla zbudowane przez komunistyczne władze również przydałoby się zburzyć, bo na co komu nieruchomości wybudowane w niewoli? A czy przystoi, by istniał taki Stadion Narodowy, wybudowany za rządów PO? Jak sądzę, pan reżyser namówi wszystkich swoich znajomych, by ci zrzekli się wykształcenia zdobytego przed 1989 roku i wszelkich nabytych świadczeń pracowniczych. Ale czy wystarczy mu odwagi, czy dalej będzie plótł brednie o burzeniu?

Ja nie będę protestował, krzyczał czy wrzeszczał, kiedy nawiedzone stado baranów zacznie realizować plany dotyczące „wolnej” Polski. Przyjdę pod Pałac i będę miał ubaw po pachy obserwując inteligentnych inaczej zajmujących się jego burzeniem. W zamian można by tam postawić pomnik głupoty i durnoty, bo wyznawców tegoż nie brakuje. Idźmy na całość, reżyserze!

 Media Markt nie dla idiotów, ale czy aby na pewno tylko Media Markt?

 Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

środa, 22 lipca 2015

Wakacje wyparte przez indoktrynację religijną

Wakacje, znowu są wakacje! Tak śpiewał bardzo popularny kabaret OTTO w czasach, kiedy odliczałem miesiące, tygodnie, dni do rozbratu ze szkołą. Wreszcie nadchodził koniec roku szkolnego, rozdanie świadectw, pożegnanie z nauczycielami, kilka słów na pożegnanie od wychowawczyni i… tyle nas w szkole było! Bez mszy, pajaców w sutannach i tym podobnych, egzotycznych postaci i guseł, które w polskich szkołach nie powinny mieć miejsca.

W jaki sposób wypoczywaliście, szanowni Czytelnicy, co robiliście przez dwa miesiące wakacji? Mi jeden pobyt na saksach utkwił w pamięci: dwa miesiące spędzone nad polskim Morzem Bałtyckim. Międzyzdroje, Wolin Pomorski, Szczecin, Kamień Pomorski- było to w 1989 roku. Z pewnym wstydem przyznam, że opuściłem wówczas rozpoczęcie roku szkolnego, przypadającego na piątek 1 września. Wtedy dopiero pakowałem się, w domu rodzinnym zameldowałem się dwa dni później. W przeszłości odwiedzałem jeszcze nadmorskie zakamarki, dwa lata temu wraz z moją partnerką spędziliśmy część urlopu w Świnoujściu.

Jak dziś czas w wakacje spędza dziatwa szkolna, jak spędzać powinna? Specjaliści od wychowania dzieci, czyli funkcjonariusze kościoła katolickiego, znają jeden, jedyny sposób: w wakacyjnych szkołach ewangelizacji młodych! Weźmy pierwszy z brzegu przykład: w Elblągu, pod czujnym okiem biskupa Jezierskiego odpoczywają dzieci m.in. z Zawiercia, Wielunia, Opola, Łodzi, Częstochowy, Piotrkowa Trybunalskiego i oczywiście Wadowic. Wszystko to pod hasłem wakacji z Bogiem, nic więc dziwnego, że nie ma mowy o odpoczynku, lecz w najlepsze trwa religijna indoktrynacja. Rekolekcje pod hasłem duchowych porządków upstrzone są modłami w katedrze i uświadamianiem młodym, że za ewangelizację w szkołach odpowiadają nie tylko nauczyciele, księża i katecheci, ale również dzieci. Mało tego! Klechy czują się już tak bezczelne, że wyręczają się dziećmi i wypychają je na ulice miast, by prowadziły ewangelizację wśród spacerowiczów.

Kościół dba, by rosły stada potulnych owieczek, formuje umysły przyszłych wyborców katoprawicy, słuchaczy mediów Rydzyka i widzów spektakli z udziałem niejakiego Bashobory. Kto to wszystko finansuje i dlaczego nie bogaty kościół katolicki?

 Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

poniedziałek, 20 lipca 2015

Repolonizacja banków, czy skok na kasę Polaków?

Potrzebujemy repolonizacji banków! Państwo powinno bronić klientów, a nie wielkich instytucji finansowych, grzmiał w trakcie kampanii prezydenckiej Andrzej Duda. Temat chwycił. Czarny koń wyborów prezydenckich, Paweł Kukiz, również szafuje hasłami o potrzebie odzyskania banków. Tylko dla kogo i za jaką cenę?

NBP ogłosił, że zysk netto sektora bankowego w okresie styczeń-listopad 2014 roku wyniósł 15,34 mld zł, wzrósł o 8,9 proc. rok do roku. To nie wszystko: długi Polaków na koniec września br. warte były aż 41,55 mld! Tajemnicą poliszynela jest, że wiodą wygodne życie bazując na sprzedaży drogich dla kupującego kredytów hipotecznych, nie tracąc czasu na preferencyjne kredyty dla polskich przedsiębiorców. Bo i po co to komu, niby dlaczego zagraniczny bank ma wspierać polskie firmy? O tych kwestiach mało który polityk mówi, modne stało się hasło repolonizacji, więc trzymają się jej kurczowo.

Mnie zastanawia, gdzie był pan Duda, pan Kukiz i im podobni, gdy sektor bankowości w Polsce przechodził w ręce zagranicznego kapitału? Milczały kolejne rządy wmawiające Polakom, że tak trzeba i jest to wynikiem działalności niewidzialnej ręki rynku. Jakby taka ręką w ogóle istniała! Za rządów PiS nikt nie próbował odzyskać jakiegokolwiek banku, możliwe, że z prostego powodu: Jarosław Kaczyński był zajęty odzyskiwaniem dla partii urzędu po urzędzie, stanowisk w spółkach skarbu państwa, radach nadzorczych i zarządach. Co stało na przeszkodzie, by premier Kaczyński doprowadził do sytuacji, w której założono by 2-3 w całości państwowe, polskie banki? Tyle że wtedy trzeba by ponieść ryzyko i startować od zera, a przyglądając się pisowskim specjalistom od wszystkiego, taki bank upadły równie szybko, jak koalicja PiS- LPR- Samoobrona. Wtedy budowano inną instytucję, bynajmniej nie państwową: SKOK...

W całej tej repolonizacji chodzi tylko o jedno: o skok na kasę. I o nic innego! Politykom marzą się konfitury z innych źródeł bo widzą, że to państwowe- mimo usilnych zabiegów księgowych- wysycha. Banki i zobowiązania wobec nich spłacających kredyty Polaków, te ogromne sumy, na niejednym polityku robią wrażenie. Tyle że trzeba było o tym myśleć 25 lat temu, wtedy trzeba było zastanowić się nad przyszłym kształtem bankowości w Polsce. Przyjęto narzucone rozwiązania przez amerykańskich finansistów i do dziś ponosimy tego konsekwencje. My, nie politycy! Bo oni mogą sobie wziąć pożyczkę z Kancelarii Sejmu, na bardzo atrakcyjnych warunkach, o którym szary wyborca może tylko pomarzyć!

Proponuję politykom, by do akcji repolonizacja banków zaprzęgli polski kościół katolicki. Instytucja ta dysponuje ogromnym majątkiem, oddanym przez głupich polityków, za frico. Kościół mógłby na początek kupić 3-4 bajki i sprzedać Skarbowi Państwa z 99% bonifikatą. Wdzięczne władze Polski zadbałyby, by w każdym oddziale już polskich banków zawisły krzyże, a placówki posiadały swoich kapelanów.

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

piątek, 17 lipca 2015

Odchodzi Józef Michalik, specjalista od dzieci uwodzących księży

Włodarz Przemyśla odchodzi. Nie, nie chodzi o prezydenta Roberta Chomę, lecz o Józefa Michalika, katolickiego arcybiskupa. Władze zmieniały się niejednokrotnie w mieście, ale zawsze rządził w nim niepodzielnie człowiek w sutannie. Prezydenci nie wydawali się tym faktem specjalnie oburzeni, sam prezydent Choma podczas wręczania Michalikowi nagrody „Zasłużony dla Wójewództwa Podkarpackiego” rozpływał się w zachwytach nad biskupem. W końcu poparcie z ambony nigdzie indziej nie kosztuje tyle, co w Polsce.

Michalik złożył rezygnację, bo nie chce przedłużać czasu tkwienia na biskupim stolcu z uwagi na osiągnięcie przez siebie wieku emerytalnego. Jak sam podkreśla- dożył go wyłącznie dzięki bożej łasce. Powiedzmy… Jak się przez lata nie pracuje fizycznie, dowodzi stadem podkarpackich owieczek głosujących na PiS i głosi w mediach brednie jedną głupszą od drugiej, to i w spokoju dożywa się starości! Michalik prosi o modlitwę w intencji swego następcy, by ten był pasterzem według serca bożego. Dlaczego nie w zgodzie z wytycznymi episkopatu czy samego Rydzyka, wielebny już nie wyjaśnia.

Michalik nie byłby sobą, gdyby na zakończenie nie naplótł niepochlebnych opinii na temat stanowionego prawa przez parlamenty. Otóż w jego opinii nikt nie ma prawa wmawiać, że prawa te obowiązują wszystkich i zawsze. O co chodzi? A jakże: o prawo „naturalne i boże” (czytaj: wytyczne hierarchów katolickich), które muszą być przestrzegane i pod ich kątem ma być stanowione prawo świeckie. Chciałoby się rzec: nie kończ waść, wstydu nie oszczędzaj!

Michalik potrafi mówić, że uczciwy, o zdrowym sumieniu człowiek, nigdy nie będzie akceptował zła i korzyści osiągniętej krzywdą drugiego człowieka. Piękne to słowa, ale… tylko na papierze! Wystarczy cofnąć się do minionych lat i przypomnieć, co spotkało policjanta drogówki, który ośmielił się zatrzymać samochód z Michalikiem w środku, co wyczyniał biskup w sprawie księdza- pedofila z Tylawy, co mówił o dzieciach rzekomo uwodzących księży.

 I tylko jedna kwestia nie została do końca przez kościół katolicki wyjaśniona: kim był TW SB „Zefir”? IPN w tej sprawie milczy…


Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

środa, 15 lipca 2015

Czekam na pisowski kabaret

Lato mija pod znakiem wyborczych agitacji. PiS przebiera nogami licząc, że ciemny lud marzy o prezydencie z kaczej partii. Prezydenta- ksywa klęczon, ministrant- już sobie wybrał, a że nieszczęścia chodzą parami, to może wyjść i Szydło z worka. Grożą nam rządy Klechistanu? To całkiem możliwe, ja jednak jestem dobrej myśli. Jako realista sugeruję, że za Dudy, Szydło, Kaczyńskiego i ich nawiedzonych przyjaciół wspieranych przez nawiedzonych księży nie będzie strasznie. Będzie śmiesznie i żałośnie!

Bezpieczeństwo, godziwe (nie mylić z głodowym!) wynagrodzenie, dostatnia starość. O tym marzą miliony Polaków łudzących się nadziejami, że PiS rozwiąże ich problemy. Wystarczy przyjrzeć się politykom Kaczyńskiego i posłuchać ich wypowiedzi: żadnych sensownych propozycji, nie ma tam nic, co mogłoby polepszyć los Polaków i kraju. Wina Tuska, wina Kopacz, wina Komorowskiego. I to wszystko, co mają do zaoferowania krzykacze prezesa! Zapomniałbym: ukradziono już pomysły Janusza Palikota, który postulował odbudowanie przemysłu i budowę tanich mieszkań pod wynajem. Kiedy przedstawiał je szef wówczas mocnego jeszcze Ruchu, było to be, trzeba było wyśmiać, wykpić i wyszydzić, ale kiedy „pożyczają” te pomysły panowie Duda i Kaczyński, to jest cacy?

Co z ZUS i KRUS, co z odbudową polskiej armii i jednostek wojskowych, zlikwidowanych- co dziwne- nie na zachodniej, lecz wschodniej stronie Polski? Recepty na służbę zdrowia? Pomysły na szkolnictwo wyższe produkujące bezrobotnych absolwentów? Jakieś palny na rozwój rzemiosła? Sposoby na zaprzestanie marnotrawienia unijnych funduszy? Co z rozdmuchanymi do granic możliwości urzędami centralnymi, administracją i biurokracją? Takich pytań można stawiać dziesiątki, ale czy ma to jakikolwiek sens? Priorytetem dla PiS jest dobre samopoczucie kleru, spełnianie zachcianek biskupów i dalsze zaspokajanie finansowych potrzeb kościoła katolickiego. Kościoła- czyli hierarchów i nikogo innego! Nawet nie śmiem pytać, czy PiS cokolwiek zrobi, by odzyskać zrabowane mienie przez niesławnej pamięci Komisję Majątkową, czy planuje zmiany w Funduszu Kościelnym, w ustawie państwo- kościół itp. Prezydent elekt jasno dał do zrozumienia, że w kwestiach światopoglądowych nie będzie decydowało społeczeństwo, zatem mam prawo domyślać się, że również jego przedstawiciele w rządzie również nie będą mieli nic do gadania? To kto będzie decydował? No jak to, kto, co za retoryczne pytanie! Będą to oczywiście biskupi. Oni będą wskazywali Kaczyńskiemu i jego marionetkom (Duda i Szydło) najlepsze dla siebie rozwiązania. Wszystko to przy aplauzie „niepokornych” dziennikarzy, po wyborach poupychanych w mediach publicznych.

Przyznam szczerze, że nie mogę się doczekać, kiedy to kacze towarzystwo dorwie się do władzy. W 2010 roku sztab wyborczy kandydata na prezydenta, Kaczyńskiego Jarosława, zaprosił do swego grona... katolickich księży. Kaczor bredził wówczas, że marzy o Polsce solidarnej i nowoczesnej, tymczasem po dziś dzień otacza się duchownymi reprezentującymi kościół katolicki, którzy in vitro uznaje za zbrodnię, antykoncepcję za dzieło szatana, prezerwatywy jako nieskuteczne zabezpieczenie przed HIV i AIDS, aborcję za mord na równi z oświęcimskim, a kobiety(prócz członkiń PiS) widzieliby najchętniej w kuchni. Kiedy słyszy się brednie Kaczyńskiego plotącego, że nie ma Polski bez kościoła, to dziwi się ktoś, że niecierpliwie czekam na rządy PiS i powrót schowanych na czas wyborów postaci pokroju Macierewicza?

Szanowni państwo, wyborcy, czytelnicy! Jeśli PiS wygra wybory, to nie będzie IV RP bis, lecz kabaret PiS! Tak się skompromitują i ośmieszą, że pies z kulawą nogą nigdy więcej na nich nie zagłosuje! No, chyba że dzieci, partnerki, kochanki i kochankowie księży…

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

poniedziałek, 13 lipca 2015

Uzurpatorzy w sukienkach kontra świecka władza



Szok i niedowierzanie, takie są reakcje hierarchów kościoła katolickiego w Polsce po niepomyślnych dla nich głosowaniach in vitro w obu izbach polskiego parlamentu. Idiotyzmy, jakie wypowiadali w miniony weekend panowie Hoser, Dzięga i im podobni skłaniają ku refleksji, że życie w czarnej sukience nie wypływa korzystnie na dobrą kondycję psychiczną.

Dzięga dał popis niewiedzy i arogancji na Jasnej Górze, bynajmniej nie na zjeździe genetyków, lecz spotkania tzw. Rodziny Radia Maryja. Stanowią ją przygłuche moherowe babcie, na co dzień słuchające mediów Rydzyka z odbiorników nagłośnionych na maxa. Do nich właśnie kierował swe słowa Dzięga. Cichy opór wobec złego prawa, ustawa on In vitro jest zbrodnicza, odważni ludzie mają obowiązek piętnować niemądre prawo itp. bzdury były przesłaniem monologu biskupa. Skąd się tacy biorą, dlaczego taką krzywdę wyrządził Polsce Karol Wojtyła, awansując w kościelnej hierarchii tak żenująco niskiej jakości jednostki? Biskupa przebił podczas radiomaryjnego spędu Jarosław Kaczyński, bełkoczący coś o Polsce, której nie ma bez kościoła. Czyżby rację miał Krzysztof Kowalewski publicznie mówiący, że kiedy patrzy na Kaczyńskiego, to widzi człowieka obłąkanego?

Henryk Hoser kipi ze złości: ustawa o in vitro jest najgorszą w dziejach parlamentaryzmu polskiego, bredził publicznie, niemal łkając. No i co, panie Henryczku? Na znak protestu przywrócisz na probostwo w Jasienicy ks. Wojciecha Lemańskiego, czy może zrzucisz sutannę i wyemigrujesz? Pieprzenie, że ustawa jest sprzeczna z polską Konstytucją (a niby to z którym jej punktem?), z Powszechną Deklaracją Praw Człowieka jest żałosną, rozpaczliwą próbą robienia dobrej miny do złej gry. A żenadą jest twierdzenie Hosera, że ustawa jest sprzeczna z encykliką Evangelium Vitae Jana Pawła II. To wyrzućcie ją do kosza, panie Hoser, bo w Polsce aktami prawnymi nie są prywatne przemyślenia dawno zmarłego papieża! Jakby tego było mało, marszałek Senatu Bogdan Borusewicz oznajmił publicznie, że państwo, Senat ma słuchać głosu obywateli, a nie hierarchów kościoła katolickiego. Frondowi redaktorzy pokroju papieża Terlikowskiego już szykują stos marszałkowi. Dla przypomnienia: „Fronda” kasuje rok w rok sute dotacje z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, czyli od ludzi, którzy głosują za „aktami niewiary”.

Klechów nie zawiódł prezydent Komorowski: do niedawna udawał liberała w kwestiach światopoglądowych, a jak przyszło co do czego, to podkulił ogon pod siebie. Komorowski nie podpisze ustawy o in vitro, skieruje ją do Trybunału Konstytucyjnego. Nie lepiej do KEP, panie prezydencie?

Kler nie skomentował komicznej szopki- nazywanej w polskich mediach procesem- z udziałem (a raczej bez udziału) Józefa Wesołowskiego, pedofila rodem z Polski. Byłym wysokim rangą duchownym miał zając się watykański wymiar sprawiedliwości(?), ale, Wesołowski nie stawił się na proces, bo… zaniemógł, biedak, z powodu upału, wieki i stresu! Klimat upalnej Dominikany nie przeszkadzał mu jakoś… Biuro prasowe KEP szybciutko skomentowało, że Kościół katolicki w Polsce jest żywo zainteresowany, aby sprawa byłego abp. Józefa Wesołowskiego została rozstrzygnięta zgodnie z zasadami sprawiedliwości i przejrzystości , oraz że ma pełne zaufanie do Trybunału Karnego Państwa Watykańskiego, który osądzi byłego nuncjusza apostolskiego w Dominikanie. O sądzeniu pedofila przez polskie prawo i polskie państwo- cicho sza. Skazaliście płotkę (Gila), grubsze ryby zostawcie w spokoju…

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:) 

 

piątek, 10 lipca 2015

Lęki Stanisława Gądeckiego

Stanisław Gądecki godnie zastąpił Józefa Michalika w fotelu szefa KEP. Niektórzy twierdzą że już prześciga swego poprzednika w głoszeniu opowieści dziwnych treści. Pan Stanisław zajmuje stanowisko w sprawach, które z tzw. nauką społeczną kościoła katolickiego mają niewiele wspólnego, natomiast z naukami pewnego nazarejczyka w ogóle się rozmijają.

Gądecki pochylił się nad ostatnimi poczynaniami rządu i Sejmu i zawył z rozpaczy! Nie dość, że nowy prezydent Poznania ani myśli spełniać zachcianek hierarchy, to- jakby tego było mało- ostatnie decyzje Sejmu można określić mianem niewiary! Posłowie szukają byle wykrętów, by nie przyznać racji kościołowi, grzmi poznański hierarcha. Chodzi oczywiście o spór o in vitro i głosowania Sejmu nie po myśli kleru, ale nie tylko. Konwencja antyprzemocowa, mityczny gender, niewłaściwy przekaz pewnych mediów ukazujących szacunek do jawnych gejów to są najbardziej zajmujące głowę poznańskiego kościoła i szefa KEP. Dziwi mnie, że nikt nie zasugerował panu Gądeckiemu bardzo prostego pomysłu: skoro taki jest ten nasz polski Sejm „bezbożny”, to może najwyższy czas zagrozić marszałkowi Sejmu i posłom dotkliwymi konsekwencjami? Zdjęciem krzyża z sali posiedzeń, likwidacją sejmowej kaplicy, zabraniem z Wiejskiej kapelana? Może warto by było pouczyć kardynała Nycza, by nie ważył się odwiedzać posłów podczas tzw. spotkań opłatkowych, a pana Tadeusza Rydzyka namówić, by przestał wałęsać się po korytarzach gmachu otoczony marnej jakości posłami PiS? Podejrzewam, że na posłów padłby blady strach!

Słuchaj głupi za ścianą Gądeckiego! Tak mu źle się żyje w Polsce, to co w takim razie w niej jeszcze robi? Polityczne środowiska wspierane przez kościół katolicki najchętniej pozbyliby się z Polski „wrogów rasy’, ateistów, innowierców, antyklerykałów, gejów, Lemańskiego i wszystkich, którzy mają odwagę krytykować kościół i ujawniać draństwa jego hierarchów. Czy pan Gądecki nie zastanawiał się nad emigracją, do- dajmy na to- Dominikany? Ach, zapomniałbym: tamtejsze władze po aferze pedofilskiej z udziałem polskich księży dały do zrozumienia papieżowi, że nie życzą sobie w kraju duchownych z kraju Karola Wojtyły.

Józef Michalik głosił, że katolik ma obowiązek głosować na katolika, chrześcijanin na chrześcijanina, muzułmanin na muzułmanina, żyd na żyda, mason na masona, komunista na komunistę, ale słowem nie pisnął, że przywileje, nieruchomości i ziemie kościół inkasuje od każdego, kto akurat rządzi Polską. Niestety, o tym nie piśnie słowa ani Gądecki, ani nikt inny. Ile przywilejów i pieniędzy przyznał przez ostatnie osiem lat „bezbożny” Sejm, który tak podobno kłuje w oczy Gądeckiego?

Ostatnimi czasy obrodziło pomysłami o referendach i pytaniach, jakie w nich powinny się znaleźć. Pan Gądecki mógłby przeprowadzić podobne referendum wśród wiernych i zadać im jedno proste pytanie: czy jesteś za tym, by wszystkie ustawy, przepisy, paragrafy, prawa, przywileje, zwolnienia podatkowe zostały anulowane, a ziemie, nieruchomości i pieniądze otrzymane od polityków stanowiących akty niewiary zostały zwrócone Skarbowi Państwa?

 Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:) 

 

środa, 8 lipca 2015

Katooszołomski dżihad przeciwko in vitro

Po Sejmie nadeszła pora na Senat: senatorowie mają głosować w sprawie in vitro na najbliższym posiedzeniu, w dniach 8-10 lipca. Nie ma sensu strzępić języka i przypominać klerowi, politykom katoprawicy i wszelkiej maści katooszołomom a la Terlikowski, że większość społeczeństwa jest za in vitro, bo to do nich w ogóle nie dociera! Tak oczywisty fakt w ogóle nie trafia do ich łepetyn. Ba! Sięgają po ciężką broń, ale sami nie widzą, że jest to artyleria wywołująca salwy śmiechu.

Media związane z panem Tadeuszem Rydzykiem, toruńskim biznesmenem w sutannie, ze śmiertelną powagą donoszą o trwających dziewięciodniowych modłach o dary mądrości i roztropności, męstwa i pobożności dla senatorów. Zdrowaśki klepie ledwie parę tysięcy osób przeciwnych przyjęciu ustawy o in vitro. Podobno chętni do modłów wysłali zgłoszenia z USA, Austrii, a nawet putinowskiej Rosji! Niestety, rydzyjkowy periodyk nie wspomina nic o politykach PiS i jego przystawkach, a szkoda! Bo bardzo mnie ciekawi, czy będący na utrzymaniu podatników wypełniają swój mandat posła i senatora godnie reprezentując swój urząd, czy bawiąc się w ministrantów? Inicjatorami modlitw są m.in. (zrzynam z pewnej strony, pisownia oryginalna):
Halina i Czesław Chytrowie – animatorzy Duchowej Adopcji w Krakowie,
Janusz Kawecki – przewodniczący Zespołu Wspierania Radia Maryja w służbie Bogu, Kościołowi, Ojczyźnie i Narodowi Polskiemu,
Wanda Półtawska – członek Papieskiej Akademii „Pro Vita”,
Paweł Wosicki – prezes Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia, Antoni Zięba – współorganizator Krucjaty Modlitwy w Obronie Poczętych Dzieci. Oczywiście modły są organizowane za wiedzą Stanisława Dziwisza. Gdyby pan Stanisław o nich nie wiedział, to byłby nieważne? Na to wygląda. A może dewoci nie potrafią już modlić się w ciszy i skupieniu, nie potrafią rozmawiać z Bogiem, tylko na pokaz bawią się w zdrowaśki i różańce?

Do 10 lipca dewoci- którzy z zapłodnieniem in viro nigdy nie mieli i nigdy nie będą mieli do czynienia- będą, jak podkreślają, uważnie odczytywać przed Bogiem imiona i nazwiska senatorów RP. Aż ciśnie mi się na usta pytanie: a kiedy towarzystwo zacznie odczytywać nazwiska polskich księży pedofilów, aferzystów, pijaków i cwaniaczków, którzy dorobili się na machlojkach przy okazji działalności złodziejskiej Komisji Majątkowej?

Takie rzeczy dzieją się w klerykalnej Polsce. A na świecie? Sonda New Horizons, która wystartowała z ziemi w 2006 r., 14 lipca osiągnie cel swojej podróży - najbardziej oddaloną od Słońca planetę Pluton i jej satelity. Tak poczyna sobie kraj, w którym niedawno zalegalizowano małżeństwa osób tej samej płci.

 Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:) 

 

poniedziałek, 6 lipca 2015

Przypadkowe społeczeństwo nie będzie decydowało o in vitro

76 proc. Polaków akceptuje in vitro dla małżeństw, 62 proc. popiera korzystanie z tej procedery przez pary żyjące w związkach nieformalnych, 44 proc. nie ma nic przeciwko stosowaniu in vitro przez samotne kobiety - wynika z badania CBOS. Oznacza to, że ogromna większość Polaków jest za in vitro nie tylko wśród małżeństw. Ale przypadkowe społeczeństwo nie będzie decydowało, co jest dla Polaków dobre, a co złe!

Posłanka Beata Kempa, wielka zwolenniczka lansowanej m.in. przez pana Stanisława Gądeckiego naprotechnologii, zagadnięta o szczegóły tej metody leczenia niepłodności wyznała, że… nie jest lekarzem i nie wie, na czym terapia polega. Pytań nie mam, chociaż… jedno ciśnie się na usta, pod adresem specjalisty: co jest nie tak z katoprawicową posłanką głoszącą na prawo i lewo, że środowiska LGBT cieszą się, bo mogą sobie tylnymi drzwiami obejść i zamówić sobie dziecko dzięki uregulowaniu procedur in vitro? Czy to objawy choroby, czy może już jakaś choroba zmusza panią Kempę do głoszenia bredni? Niewykluczone, że pani Beata bazuje na przyszłym, młodym elektoracie, na razie bez prawa do głosu: co czwarty maturzysta nie zdał egzaminu dojrzałości,  zdobyli oni ledwie 26% punktów z rozszerzonego egzaminu o wiedzy o społeczeństwie!

Beata Szydło odbywa rajd po Polsce i obiecuje, że ona i przyszły rząd nikomu nic nie zabierze. Zatem rządowy program in vitro będzie miał się dobrze, przyszłym rodzicom nie odbierze się nadziei na posiadanie potomstwa, czy raczej będą musieli starać się o poczęcie w warunkach strictle katolickich? Nie jest sztuką składać obietnice bez pokrycia i przedstawiać jakąś drużynę gotową do mówienia rzeczy mało popularnych, gotową na rozwiązanie problemów. Ja widzę kluczenie, lawirowanie i ucieczkę od pewnych kwestii, a jak przychodzi co do czego, to się pani Szydło zasłoni wytycznymi episkopatu, biskupów i prośbą prezydenta Dudy, który nawet nie kryje, że z samodzielnością u niego będzie krucho.

Biskupi i pomniejszy kler na temat zapłodnienia pozaustrojowego wyrzucili z siebie tony kłamstwa, pieski prowadzone na krótkiej smyczy przez Tadeusza Rydzyka robią to samo. Groźby wykluczenia posłów głosujących za in vitro z kościoła katolickiego, pouczenia, by „heretycy” nie przystępowali do komunii są śmiechem na sali: niech biskupi rzucą okiem na badanie CBOS i ogłoszą, że katolików w Polsce jest 24%. Skoro tylko tyle nie akceptuje zabiegów in vitro wśród małżeństw- wniosek jest oczywisty. Ale który biskup odważy się na mówienie niewygodnej dla kościoła prawdy?

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

piątek, 3 lipca 2015

Sanacka (kościelna) komisja zdrowa przeciwna in vitro

Pod koniec lat 70-ych ub. wieku wiedza medyczna i naukowa połączona z inteligencją i uporem dała nadzieję bezdzietnym parom na posiadanie potomstwa. Na świecie żyje w tej chwili ok. 6 milionów dzieci „z probówki”. W 1987 w Polsce dzięki zapłodnieniu pozaustrojowemu na świat przyszło pierwsze dziecko, na szczęście nie ostatnie. Hierarchowie kościoła katolickiego w Polsce pod groźbą kar pozbawienia wolności najchętniej zakazaliby in vitro, ich polecenie gotowi są wykonać szykujący się do objęcia jesienią władzy przeróżnej maści katooszołomi.

2 287 - to liczba dzieci urodzonych w wyniku rządowego programu in vitro. W trakcie leczenia są 15 543 kolejne pary. Nie ma sensu spierać się z postaciami pokroju Terlikowskiego, de Beriera, czy Oko i tracić czas na polemikę z nimi w kwestiach związanych z zapłodnieniem pozaustrojowym. Niech panowie zajmą się Pismem Świętym i genezą odejścia kościoła rzymskiego od nauk Chrystusa, zamiast wypowiadać bzdury na tematy, o których nie mają pojęcia. Oni wiedzą swoje, wydaje im się, że jedynie ich zdanie się liczy i ich opinie są nieomylne. Stado pajaców bez polotu i fantazji za to ze smykałką do manipulowania faktami i posuwania się do najzwyklejszego kłamstwa.

Politycy Platformy Obywatelskiej potrzebowali widma wizji porażki w jesiennych wyborach, by wreszcie uregulować kwestię in vitro. Przez 8 lat, przez dwie kadencje rząd udawał, że już za chwileczkę, już za momencik zadowoleni będą Polacy i Komisja Europejska naciskająca na Polskę, która niby zobowiązuje się do przyjęcia u siebie europejskich przepisów, tak naprawdę zaś słucha wytycznych płynących z episkopatu. Rząd od 2008 roku zwlekał z wdrożeniem do polskiego prawa unijnej dyrektywy o bezpiecznym przechowywaniu komórek rozrodczych, tkanek płodu oraz embrionów używanych przy zapłodnieniu in vitro. Udało się to dopiero pod koniec czerwca, ku niezadowoleniu katooszołomów i, jakże by inaczej, hierarchów kościoła katolickiego. Jeden z nich publicznie ganił posłów, by opowiedzieli się, w jakiej drużynie chcą grać. To chyba jasne i oczywiste: na pewno nie w drużynie zacofanej, średniowiecznej ciemnoty!

Senacka komisja zdrowia opowiedziała się w czwartek za odrzuceniem w całości ustawy o leczeniu niepłodności, którą uchwalił Sejm. Członkowie komisji tworzonej przez 7 senatorów PO i 4 PiS wolą grać w drużynie ciemnoty i opowiadać kościelne banialuki o chorych i pogiętych dzieciach z in vitro.

 Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

środa, 1 lipca 2015

PiS: cuda i cudacy

Urlop zakończony, moja kilkunastodniowa batalia z Google zakończona pomyślnie, odzyskałem swoje konto więc… siadam do pisania!

Obrodziło partii na polskiej scenie politycznej, ale nawet najstarsi górale i nienarodzone dzieci wiedzą, że nie liczy się ilość, lecz jakość. Tymczasem NowoczesnaPl lekceważy potencjalnych wyborców- po dziś dzień nie doczekałem się odpowiedzi na kilka pytań wysłanych na adres znaleziony na witrynie partii, partia Razem idzie do wyborów sama przypominając na swej stronie internetowej o obrzydliwie bogatych „antysystemowcach” klejących się do Pawła Kukiza, sam Kukiz zaprasza na swoje listy przeróżne osoby, jak choćby Korwina, Brauna czy panią Ogórek. Zapomniałbym o ostatnim projekcie duetu Napieralski- Rozenek: Polskaaaa, biało- czerwoni! Oby nie doszlusowali do Polski Razem, ale w polityce nie takie volty już się zdarzały.

Politycy udają i wciskają kłamstwa, że mają recepty dla wszystkich i na wszystko, ale tak się jakoś składa, że najwięcej do powiedzenia mają ci, którzy nie kiwnęli palcem u kaczej nogi, kiedy byli u władzy. Słucham obietnic pani Szydło, uśmiecham się słysząc pobożne życzenia pana prezydenta elekta Dudy i z trudem zachowuję powagę: jeśli ktoś szuka ósmego cudu świata, to mieści się on w Polsce, konkretnie w Warszawie na ul. Nowogrodzkiej 84/86. Już 6 sierpnia cud będzie miał drugą siedzibę, przy Krakowskim Przedmieściu 48/50. Możliwe, że jesienią doją i kolejne adresy: Aleje Ujazdowskie 1/3 i Ujazdowskie 9. Sami cudowni ludzie! Cudowny Kaczyński, cudowny Duda, cudowna Szydło, cudowny Kamiński! Wszystkie cudy świata do kupy razem wzięte bledną przy pisowskich cudach. Czy raczej cudakach.

Przy odrobinie szczęścia PiS może wygrać jesienne wybory do parlamentu. Niech wygrywa, będzie wesoło, będzie się działo! Korwin już przewiduje, ze rządy PiS będą budowaniem Kato-PRL. Ciekaw jestem, jak sobie cudaki poradzą z dziurą budżetową, podwyżkami dla służby zdrowia, strajkujących strażaków czy pikietujących wczoraj przed kancelarią premiera adwokatów? Prezydent- elekt robi wycieczki po klasztorach i pałacach biskupich. Ciekawa to polityka przyszłej głowy państwa… Kler nie dorzuci złamanego grosza do kulejącego budżetu, co to, to nie! Pan Bierecki również nie dosypie kasy, na którą dokonał SKOKu. Pani Szydło dziś, pozując się na przyszłą premier, lansuje się na żelazną damę. Jak będzie twarda przy okazji rozruchów społecznych? A propos: Polaków ogarnęła jakaś taka dziwna niemoc, lenistwo, wygodnictwo, próżno szukać poza garstką narodowców czy wyznawców smoleńskiej sekty zorganizowane, kilkusettysięczne grupy Polaków zdolnych postawić się rządowi i politycznym elitom. Gdyby taki elektorat stanowił większość za nieboszczki komuny, to miałaby się ona znakomicie i trwałaby nadal. Rządy PiS będą doskonałą okazją do zmobilizowania niezadowolonych Polaków, a będzie ich sporo!

Kilka dni temu na portalu społecznościowym zawiązała się grupa niezadowolonych widzów telewizyjnych wzywających do bojkotu panów Tomasza Terlikowskiego i Dariusza Oko. Pierwszy jest świeckim papieżem katooszołomskich mediów, drugi udaje uczonego. Panowie prześcigają się w pleceniu publicznie głupot, prowadzi- z lekką przewagą- Terlikowski. Widzom nie podoba się, że panowie są zapraszania do studiów telewizyjnych. Szanowni państwo, kochani telewidzowie, czytelnicy! Przywyknijcie, bo po wygranych wyborach przez PiS właśnie tacy Terlikowscy i Oko , wspierani przez oszołomów pokroju Nowaka, dzień w dzień będą gościć w waszych odbiornikach telewizyjnych. A jeśli tych odbiorników mieć nie będziecie, katolicko- pisowskich mediów nie będziecie oglądali i nie będziecie na nie łożyli, będzie to najzwyklejsza obraza uczuć religijnych!

 Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)