18 kwietnia 2011 roku napisałem tekst „Miałeś chamie złoty róg”, przyjęty z mieszanymi uczuciami przez czytelników blogosfery „Newsweeka”, gdzie wówczas pisałem. Wyraziłem swoje zaniepokojenie coraz większymi rysami, jakie zaczęły się pojawiać na wizerunku Ruchu Poparcia Palikota. Jesienne wybory wprawiły sympatyków, działaczy i przewodniczącego w euforię, wprawiając w osłupienie klerykalną sitwę nieprzygotowaną na znakomity wynik RPP: trzecia siła w Sejmie! Zamiast kuć żelazo, póki gorące, Palikot spoczął na laurach, przeciwko niemu wytworzyła się klerykalno- katooszołomska- eseldowska koalicja, wspierana przez usłużnych PiSmaków. Zamiast skupiać się na realizacji postulatów świeckiego państwa, Palikot dał się wciągnąć w jałowe dyskusje, polemiki i dyrdymały o przysłowiowej dupie Maryni.
To koniec Palikota, Palikot się skończył, Twój Ruch skończy na śmietniku historii. Nie jest miło Palikotowi czytać takie tytuły, nie są one miłe dla oka posłów partii, działaczy jak i wyborców, których została garstka. Co spowodowało spadek notowań TR, dlaczego z 42 posłów zrobiło się ledwie 15? Wszystkowiedzący krytycy Palikota znają odpowiedzi na wszystkie pytania, nie bez dozy złośliwości obrzucając go dziś niewybrednymi epitetami. Byli już posłowie, którzy przed paroma dniami opuścili partię, są powściągliwi, zadowolili się kilkoma zdaniami wyjaśnienia. Nikt do nikogo nie ma żalu, rozstali się w zgodzie. Dobrze, ze nie w szorstkiej przyjaźni… Co ciekawe: media, ignorujące przez lata RP, posłów partii, milczące na temat świetnego programu, dziś pochylają się nad Januszem Palikotem. On popełnił kilka poważnych błędów, przede wszystkim chciał być i szefem, i rzecznikiem, i jedynym podejmującym decyzję w partii, a tak się nie da. Pełni zapału wyborcy, w tym piszący te słowa, uwierzyli w postulaty świeckiego państwa, uwierzyli, że zniknie krzyż z Sejmu i... nic z tego nie wyszło. Nabrali się na puste, antyklerykalne hasła? Może tak, a może nie. Niejednokrotnie pisałem do Palikota, że ludzie są zniecierpliwieni, że skoro nie ma odważnego, gotowego zdjąć krzyż z sejmowej ściany, to niech tam zawisną symbole innych religii. Powie ktoś, że to nic nie zmieniłoby? Śmiem twierdzić, że zmieniłoby wiele. Ale dziś można tylko sobie gdybać. Rozczarowała mnie nie zachowawcza, ale bojaźliwa nawet postawa posłów RP: straciłby ktoś z nich, czy zyskał, gdyby zdjął krzyż zawieszony nocą przez podpitych posłów AWS? Po wyborach okazało się, że antyklerykałów w Sejmie z ramienia RP jest garstka, że można ich policzyć na palcach jednej ręki. Szczytem… (proszę wpisać odpowiednie słowo) była akcja apostazji wspierana przez posła Kabacińskiego, a jak przyszło co do czego, pan poseł wziął ślub kościelny. Jego prawo. Błędem były też umizgi do Aleksandra Kwaśniewskiego i jego dawnych ludzi. Co chciał z nimi ugrać Palikot? A już porażką było publiczne stwierdzenie Andrzeja Rozenka, że prywatnej telewizji Trwam należy się miejsce na cyfrowym multipleksie, tymczasem Stefan Niesiołowski wykazał się odwagą i szczerością nazywając media Rydzyka pseudokatolickimi!
Od obietnic do ich spełnienia jest dłuuuga droga. Kiedy powiedziało się A, trzeba powiedzieć i B. Tymczasem Janusz Palikot oświadczył, że posłowie, którzy opuścili partię, nie zgadzali się z jego postulatami świeckiego państwa, wolą walkę z kościołem. Zabawne, ale ja nie widzę żadnej walki! Posłowie Penkalski, Dębski, Kotliński i inni nie biegają po ulicach i nie rozpędzają procesji, nie wybijają szyb w pałacach biskupich, nie podpalają kościołów i nie stosują przemocy wobec katolików. W jaki sposób wyobraża sobie przewodniczący świeckie państwo, czyżby prawda okazała się plotka, że zaczął układać się z biskupami? Kto to wie... Przed laty sugerowano, że pomysł założenia RPP narodził się podczas dyskusji Donalda Tuska i Janusza Palikota w gabinecie tego pierwszego. Ile w tym prawdy a ile kłamstwa? Prawdą jest natomiast, że Palikot w pewnym momencie sam już chyba nie wiedział, czego chce: zamiast sojuszu z SLD i Leszkiem Millerem i z nimi się skłócił. Mało miał wrogów w Sejmie?
Janusz Palikot miał trudne zadanie, nie podołał mu przede wszystkim z tego powodu, że wyborcy RP to był bardzo wymagający elektorat. Nie miał tego komfortu co choćby Jarosław Kaczyński, który zagospodarował m.in. najgłupszych wyborców. On, w przeciwieństwie do Palikota, nie musi się zbytnio wysilać.
Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)
To koniec Palikota, Palikot się skończył, Twój Ruch skończy na śmietniku historii. Nie jest miło Palikotowi czytać takie tytuły, nie są one miłe dla oka posłów partii, działaczy jak i wyborców, których została garstka. Co spowodowało spadek notowań TR, dlaczego z 42 posłów zrobiło się ledwie 15? Wszystkowiedzący krytycy Palikota znają odpowiedzi na wszystkie pytania, nie bez dozy złośliwości obrzucając go dziś niewybrednymi epitetami. Byli już posłowie, którzy przed paroma dniami opuścili partię, są powściągliwi, zadowolili się kilkoma zdaniami wyjaśnienia. Nikt do nikogo nie ma żalu, rozstali się w zgodzie. Dobrze, ze nie w szorstkiej przyjaźni… Co ciekawe: media, ignorujące przez lata RP, posłów partii, milczące na temat świetnego programu, dziś pochylają się nad Januszem Palikotem. On popełnił kilka poważnych błędów, przede wszystkim chciał być i szefem, i rzecznikiem, i jedynym podejmującym decyzję w partii, a tak się nie da. Pełni zapału wyborcy, w tym piszący te słowa, uwierzyli w postulaty świeckiego państwa, uwierzyli, że zniknie krzyż z Sejmu i... nic z tego nie wyszło. Nabrali się na puste, antyklerykalne hasła? Może tak, a może nie. Niejednokrotnie pisałem do Palikota, że ludzie są zniecierpliwieni, że skoro nie ma odważnego, gotowego zdjąć krzyż z sejmowej ściany, to niech tam zawisną symbole innych religii. Powie ktoś, że to nic nie zmieniłoby? Śmiem twierdzić, że zmieniłoby wiele. Ale dziś można tylko sobie gdybać. Rozczarowała mnie nie zachowawcza, ale bojaźliwa nawet postawa posłów RP: straciłby ktoś z nich, czy zyskał, gdyby zdjął krzyż zawieszony nocą przez podpitych posłów AWS? Po wyborach okazało się, że antyklerykałów w Sejmie z ramienia RP jest garstka, że można ich policzyć na palcach jednej ręki. Szczytem… (proszę wpisać odpowiednie słowo) była akcja apostazji wspierana przez posła Kabacińskiego, a jak przyszło co do czego, pan poseł wziął ślub kościelny. Jego prawo. Błędem były też umizgi do Aleksandra Kwaśniewskiego i jego dawnych ludzi. Co chciał z nimi ugrać Palikot? A już porażką było publiczne stwierdzenie Andrzeja Rozenka, że prywatnej telewizji Trwam należy się miejsce na cyfrowym multipleksie, tymczasem Stefan Niesiołowski wykazał się odwagą i szczerością nazywając media Rydzyka pseudokatolickimi!
Od obietnic do ich spełnienia jest dłuuuga droga. Kiedy powiedziało się A, trzeba powiedzieć i B. Tymczasem Janusz Palikot oświadczył, że posłowie, którzy opuścili partię, nie zgadzali się z jego postulatami świeckiego państwa, wolą walkę z kościołem. Zabawne, ale ja nie widzę żadnej walki! Posłowie Penkalski, Dębski, Kotliński i inni nie biegają po ulicach i nie rozpędzają procesji, nie wybijają szyb w pałacach biskupich, nie podpalają kościołów i nie stosują przemocy wobec katolików. W jaki sposób wyobraża sobie przewodniczący świeckie państwo, czyżby prawda okazała się plotka, że zaczął układać się z biskupami? Kto to wie... Przed laty sugerowano, że pomysł założenia RPP narodził się podczas dyskusji Donalda Tuska i Janusza Palikota w gabinecie tego pierwszego. Ile w tym prawdy a ile kłamstwa? Prawdą jest natomiast, że Palikot w pewnym momencie sam już chyba nie wiedział, czego chce: zamiast sojuszu z SLD i Leszkiem Millerem i z nimi się skłócił. Mało miał wrogów w Sejmie?
Janusz Palikot miał trudne zadanie, nie podołał mu przede wszystkim z tego powodu, że wyborcy RP to był bardzo wymagający elektorat. Nie miał tego komfortu co choćby Jarosław Kaczyński, który zagospodarował m.in. najgłupszych wyborców. On, w przeciwieństwie do Palikota, nie musi się zbytnio wysilać.
Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)