Trasa Parady
Równości 2012 została zmieniona dosłownie w ostatniej chwili. Organizatorzy ją zmienili , bo 13 kontrmanifestacji próbowało zablokować dojście
Parady do Sejmu. Marsz uczestników Parady, którzy wspierają idee
wolności, równości i tolerancji rozpoczął się o godzinie 15:00, ale nie na Wiejskiej. Tyle że ja, mający głowę zaprzątniętą przeprowadzką, poszukiwaniem lokalu, który wynajęliśmy wspólnie z partnerką, dowiedziałem się o zmianie za pięć dwunasta. Kiedy dotarliśmy na Wiejską, nie było tam tęczy choćby i na niebie, jak w dniu wczorjaszym... Nie brakowało za to mundurowych, jak i tajniaków wyczekujących w samochodach. Ich obecność była uzasadniona, po okolicy grasowało nieco podpitych "patriotów", którzy zamiast przecinków używają słów zaliczanych do regionalnej łaciny. Szybki sms do Sławka Starosty, jest odpowiedź: Plac Konstytucji. Kilka minut i dotarliśmy na miejsce, gdzie kończono śpiewanie hymnu państwowego. Po drodze mijaliśmy kilkunastu wyrostków, legitymowanych przez policjantów. "Patriotów", popijających piwko, zachowujących się dziwnie,jak pod wpływem czegoś, władze szybko doprowadziły do porządku dając do zrozumienia, że nie będą tolerowały chuligaństwa.
Organizatorzy
Parady Równości 2012 szacowali, że w marszu może wziąć udział kilka tysięcy
osób. Mimo niezbyt sprzyjającej pogody- silny wiatr, nieco deszczu, temperatura taka sobie- uczestników dopisało. Nie tylko z Polski i nie tylko ze środowisk LGBT. Manifestacja rozpoczęła się o godzinie 15.00 na Placu
Konstytucji. Parada Równości przeszła przez ul.
Marszałkowską, Al. Jerozolimskie, ul. Emilii Plater, pl. Grzybowski, ul.
Królewską, ul. Krakowskie Przedmieście, pl. Zamkowy, ul. Senatorską do pl.
Teatralnego. Władze miasta odmówiły tym razem podświetlenia Pałacu Kultury i Nauki na tęczowo, dając dowód, że nie chcą tolerować osób spod znaku LGBT. Za to posłuszni są urzędasy, oraz prezydent miasta, HGW, woli kleru katolickiego, wśród którego roi się nie tylko od homoseksualistów, ale i pedofilów...
"Po prostu równość", pod takim hasłem odbyła się dzisiejsza Parada Równości. Nie przyjęli tego do wiadomości przeciwnicy tęczy, zdezorientowani, błąkający się w okolicach Sejmu. Nie spodobało się hasło, marsz, zgromadzenie kilku tysięcy osób dla środowisk skrajnej prawicy, których garstka wykrzykiwała stare, wyświechtane hasła o sierpie i młocie. Kto się ośmieszył: osoby jawnie demonstrujące swoją orientację, pokój i przyjaźń, czy krzyczący, z nienawiścią wypisaną na twarzy, Polacy-katolicy, z hasłem "Jeżeli geje i ludzie ich pokroju chcą maszerować, niech wybudują sobie nową Warszawę, bo to miasto zbudowali biali ludzie"? Co powoduje, że ludzie ci są tak przepełnieni nienawiścią, gdzie poszanowanie człowieka, choćby bardzo różniącego się od nich samych? Może wszystkim spod znaku tęczy oni zazdroszczą, że żyją w zgodzie z samymi sobą, mając wolną wolę? Ufam, że niebawem zobaczę ich, "patriotów" ziejących nienawiścią, z twarzami wykrzywionymi wściekłością, pikietujących pod pałacami biskupimi, których gospodarze chronią niejednego pedofila w sutannie! Nie zabrakło pana, który rozdawał tęczowym egzemplarze "Nowego Testamentu". Nikt go nie przepędzał, nie atakował, nie drwił z niego i nie szydził. Czy podobnym szacunkiem cieszyłby się gej, rozdający ulotki na spędach Rydzyka, bądź w katolickim kościele?
Na Paradzie nie zabrakło polityków: posłowie na Sejm RP Anna Grodzka, Robert Biedroń, Janusz Palikot, Armand Ryfiński (proszę mi się nie przyglądać panie pośle, tą kurtkę kupiłem niegdyś w sklepie "Reporter", a ta śliczna kobieta, która stała obok mnie to moja partnerka), Ryszard Kalisz, Tadeusz Iwiński uświetnili imprezę swoją obecnością. Niestety, nie dotarła prof. Joanna Senyszyn, której plany pokrzyżowały pewne wydarzenia w Krakowie. Ciekawy widok: środowiska SLD i Ruchu Palikota, od jakiegoś czasu unikające się nawzajem, potrafiły się porozumieć, by pod barwami tęczy skupić swoich działaczy na jednej platformie. Oby tak dalej, nie wojna, lecz współpraca jest potrzebna! Odczytano list pani profesor, odczytano też pozdrowienia przesłane organizatorom Parady przez burmistrza Berlina, Kalusa Wowereita. Dotarli przedstawiciele mniejszości seksualnych z Białorusi, Ukrainy, z platformy organizatorów przemawiali pracownicy kilku ambasad. Ich nie ma na zgromadzeniach katonarodowych! Nie zabrakło, jak w ub. roku, Łukasza Pałuckiego, który prowadził imprezę, nie rozstając się z mikrofonem, Tomka Szypuły, Ygi Kostrzewy, Sebastiana Wierzbickiego, Pauliny Piechny- Więckiewicz, czy Szymona Niemca, bez którego nie może się odbyć żadna parada. Nie dostrzegłem Jacka Adlera, albo go przeoczyłem, albo Antarex chyba na dobre zadomowił się u naszych sąsiadów, w ciepłym, europejskim miejscu... Był za to Sławek Starosta, któremu jak najbardziej przysłużył klimat Ameryki Południowej. Niestety, przez swoje nieco zbyt późne dotarcie nie zrobiłem z nim wspólnego zdjęcia, ale co się odwlecze... Napisałem Sławkowi, by pozdrowił od nas swoją mamę, której nie zabrakło na platformie organizatorów Parady Równości.
0 komentarze:
Prześlij komentarz