poniedziałek, 25 marca 2013

Szczera mowa nienawiści przegrała z kłamstwem

Jarosław Kaczyński, dla Ojczyzny ratowania, wyruszył w Polskę, by głosić słowo PiS-owskie. Jak wiadomo, wyborcy prezesa ubodzy są nie tylko duchem, materialnie do krezusów nie należą, chłoną więc pogaduszki żoliborskiego dziadunia, niczym pańszczyźniani chłopi wsłuchani w gadaninę proboszcza. Braw nie ma końca, nie spodziewałem się, że tyle oklasków zebrać można za opowiadania kłamstw. Ciemny lud to kupił? Nie, ciemny lud też kłamie, lubi słuchać bratniej duszy, która co i rusz mija się z prawdą.

Jakiś czas temu media żyły mową nienawiści, politycy oskarżali się wzajemnie, kto jest w tej mowie najlepszy. Temat, tak jak szybko się pojawił, tak i ucichł, zastąpiony został przez mowę kłamstwa. Celują w niej posłowie PiS, od których dowiedzieć się można nieprawdziwych historii. Nieoceniona Krystyna Pawłowicz kłamie, że nie rozumie polskiego społeczeństwa ten, kto nie jest katolikiem. To i tak niewiele, bowiem partyjny kolega Pawłowicz, Jaworski, usiłuje wmówić Polakom, jaki wielkie zasługi dla Ojczyzny ma Sławoj Leszek Głódź. Największe kłamstwo a la PiS, którego fanatycy religii smoleńskiej nie dostrzegają: posłowie Kaczyńskiego dzień w dzień opowiadają o patriotyzmie, miłości do Polski, a co robią? Oczerniają kraj, złorzeczą prezydentowi i premierowi. Solidne, katolickie wykształcenie! A propos kolejnego łgarstwa: sejmowy zespół ds. przeciwdziałania ateizacji Polski; jakby ktoś, poprzez instytucje finansowane z budżetu, na siłę odciągał Polaków od wiary ojców!

Prezes PiS nie jest gorszy od posłów swej partii, mówi tym samym językiem. Dobrze, że Kaczyńskiego obwożą po kraju limuzynami, oprowadzają liczni ochroniarze. Prezes ma trudności z orientacją w osiedlowym warzywniaku, oczami wyobraźni widzę ten wrzask, gdyby zgubił się przed ważnym, politycznym wiecem. Niechybnie oskarżono by wiadome siły o zamach! Na szczęście prezes cały i zdrowy chyba, powrócił do Warszawy. Efekt widoczny gołym okiem: dziś słonecznie nie tylko nad Żoliborzem! Ale nic to. Czym uraczył swoich wyznawców Jarosław Kaczyński? Naopowiadał bzdur, że inną drogą chciał iść ponad dwadzieścia lat temu, ale nie wyjawił, niestety, czy zdecydował się na pracę u Lecha Wałęsy tylko po to, by ujawnić legendarnego agenta SB, ps. „Bolek”. Naplótł, że nikt nie chce w Polsce zmian, prócz jedynej partii, pełnej patriotów. Jego partii. Taka to prawda, jak to, że Kaczyński chce zlikwidować spółki i spółeczki, w tym „Srebrną”, że chce zlikwidować dotacje dla partii politycznych. Przemilczał, że ewentualne rządy jego sitwy to byłaby dalsza klerykalizacja kraju, jeszcze większa rzeka pieniędzy kierowana do przepastnej kieszeni Kościoła katolickiego, kler ponad prawem i inne niespodzianki. Co prawda nie Żydzi na Madagaskar, ale politycy Ruchu Palikota won za płot ruskiej ambasady, jeśli oczywiście zdążą. Ile dotacji na rydzykowi biznesy przeznaczyłby Kaczyński wierni również nie usłyszeli, żyją w błogiej nieświadomości, jaka służba zajmie się kabareciarzami . Usłyszeli za to, że polski wymiar sprawiedliwości jest zaprzyjaźniony z przestępcami. Bo Smoleńsk nie został wyjaśniony, bo stary Pruszków wyszedł. Słowa o tym, ilu kolesi Zbigniewa Ziobry w Temidzie pracuje po dziś dzień! Chyba z tego powodu, wobec braku zaufania do sądów i prokuratury, fani Kaczyńskiego złożyli donos na portal NaTemat.pl, który obraził ich uczucia religijne. Kruche te uczucia (co one oznaczają- płacę stówkę, kto wskaże zadowalającą mnie, usankcjonowaną prawnie definicję), kiedy może je obrazić wpis na blogu, opatrzony karykaturą Kaczyńskiego i jego kotki. Wolałbym anielicę, aniołki lansowały się w trakcie kampanii wyborczej w 2011 roku, a Kaczyński został z kotem na lodzie! Jaki wyrok wyda prokuratura, zajmująca się sprawą dotyczącą obrazy „uczuć religijnych”? Czy zapoznał się pan prokurator z katolickim treściami, które, jak się okazuje, traktowane są wybiórczo? „Nie będziesz czynił żadnej rzeźby, ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią! Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym”. O jakiej obrazie mowa, kiedy sam Bóg zabronił czynienia rzeźb i obrazów, choćby nie wiem jak świętych?

Kaczyński puszy się, że po następnych wyborach będzie rządził samodzielnie. Zabawne, w jaki sposób chce uzyskać wymaganą do tego celu większość? Biskupi ogłoszą, że startować do Sejmu mogą tylko ci, którzy posiadają w domach odbiorniki telewizyjne z programem TV Trwam, oraz radiowe, z Radiem Maryja? Zdelegalizowane zostaną partie, nie dość katolickie? Czekam na sygnały z kierunku trupy Jeżdżącego Cyrku Jarosław Polskę Zbaw.

Jeśli masz ochotę i czas, kliknij i wypromuj. Dzięki!

 

1 komentarz:

  1. W nienawistnej emanacji
    - do kraju ledwie zipi,
    agresja w kłamstwie
    w mowie warem kipi.
    W każdym scenariuszu,
    w kabaretowym pióropuszu.
    Jego żądz niedoczekanie,
    u progu władzy - nie stanie!

    OdpowiedzUsuń