wtorek, 5 marca 2013

Kogo kocha Wielki Elektryk?

Słowa byłego prezydenta, by geje- posłowie zasiadali w Sejmie w ostatnich miejscach, wywołały falę komentarzy, przede wszystkim krytycznych. Lech Wałęsa poczuł się wywołany do tablicy, wyjaśnił więc, że nie życzy on sobie, by mniejszość, z którą się nie zgadza, wychodziła na ulice i jego dzieci i wnuki bałamuciła jakimiś tam mniejszościami. Mowa o mniejszościach seksualnych, które w ocenie Wałęsy powinny siedzieć cicho, nie afiszować się, by pobożny, katolicki, polski lud nie wiedział, że geje i lesbijki istnieją. Rzeczywiście, taki pomysł nie jest wcale głupi: toć księża pedofile się nie afiszują, instytucja Kościoła katolickiego wypracowała mechanizmy, które doskonale chronią seksualnych przestępców w sutannach, więc geje mają z kogo czerpać wzory!

Wałęsą szczyci się, że obalił komunizm. Po dziś dzień wydaje się Lechowi, że jest nieomylną alfą i omegą, ze zdaniem którego liczą się wszyscy, a tak wcale nie jest. Za bardzo przyzwyczaił się prezydent do słodkiego życia, coraz bardziej odbiega od rzeczywistości. Był taki moment, kiedy darzyłem Wałęsę umiarkowaną sympatią, z powodu ataków na jego osobę sympatyków PiS i Jarosława Kaczyńskiego. Czasy jednak takie, że i dla takich ludzi Lechu chce się zasłużyć...

Mniejszość nie może wchodzić na głowę większości, mniejszości nie powinny się afiszować i narzucać większości swoich poglądów itd., itp. Nie chcem, ale muszem , prawie krzyczy Wałęsa. Nie bardzo wiem, w jaki sposób mniejszość wchodzi na głowę Wałęsie? Czyżby ktoś zmuszał go do homoseksualnego pożycia, usiłował zdjąć lewą ręką krzyż z jego domu, namawia do związku partnerskiego, lub rozwodu? Wałęsa grozi, że jako katolik i wierny syn Kościoła będzie bronił prawa tradycyjnej rodziny oraz wyłączności jej prawa do bycia nazywaną rodziną. Cieszę się, że wyszło szydło z katolickiego wora: ex prezydent przyznał, że nie jest synem Polski, lecz Kościoła katolickiego, którego interesy uderzają w wolność i niezależność kraju. Broń sobie, panie Wałęsa, tradycyjnej rodziny, na wzór swojej, wielodzietnej i nazywaj ją, jak się panu podoba. Jak w tej rodzinie się działo, opisała w książce Danuta Wałęsowa.

Co Lech Wałęsa powie mniejszościom takim, jak opozycja na Białorusi, co powie wyborcom małych partii, co powie ateistom, co ma do powiedzenia parom żyjącym w związkach partnerskich? To łatwe do przewidzenia: macie siedzieć, szanowne mniejszości, cicho i cieszyć się, że żyjecie w katolickiej Polsce! Polsce, w której, wg słów Wałęsy, większość społeczeństwa go popiera. Doprawdy? W ostatnich wyborach, w jakich Lechu brał udział (prezydenckie w 2000 roku), uzyskał żenujące poparcie 1,01%! Do dziś nie zrozumiał, że chełpliwe opowieści o obaleniu komunizmu nie robią już wrażenia. Świat, Polska, poszła naprzód, zostawiając daleko w tyle tego katolickiego syna. Jeśli o synach mowa: jaki posiada scenariusz pan Wałęsa na wypadek, gdyby jego wnuk okazał się gejem? Leczenie, egzorcyzmy czy seminarium duchowne?

Lech Wałęsa marzy o sadzaniu gejów- posłów do ostatnich sejmowych ław. Tych jawnych oczywiście, a co z ukrytymi, w jaki sposób Wielki Elektryk zamierza weryfikować orientację panów posłów, poprzez emitowanie filmów porno o treści m+m, obserwując przy tym rozporki widzów? Wałęsa nie zauważa, że w świeckiej Polsce od lat panoszy się mniejszość, która nazywa się kler katolicki. A tam geje, pedofile, łamiący celibat amatorzy damskich wdzięków. Ta mniejszość Wałęsie nie przeszkadza, widać kocha on takich kościelnych braci. Nie rozumiem, jak w takim razie mógł przyjaźnić się Wałęsa z prałatem Henrykiem Jankowskim, któremu towarzyszył „asystent”, niejaki Olchowik? Nie czuł wstrętu pan elektryk, kiedy podawał dłoń księdzu, bądź cmokał w łapkę biskupa, nie podejrzewając nawet, co ta dłoń- i komu- mogła przed chwilą robić?

W moich rodzinnych stronach po dziś dzień miejscowi lubią rzucić humor:
-Dlaczego Wałęsa nosi w klapie marynarki Matkę Boską?
-Bo ona lubi jeździć na osiołku!

 Jeśli masz ochotę i czas, kliknij i wypromuj. Dzięki!

 

2 komentarze:

  1. On nigdy na pomnik nie wchodził.To myśmy sobie wzięli wielki wiejski kloc z Popowa i wystrugali z niego "totem"
    Wałęsa to kliniczny przykład człowieka który znalazł się w odpowiednim miejscu i czasie i mu się lapło.Bo akurat w tym strajku gdzie "linia przewodnią" były protesty robotnicze a wiodąca role wiedli wykształceni doradcy,nie możną było zrobić przywódcą kogoś z doradców By "czerwoni" nie zakrzyknęli jak drzewiej Patrzcie jak to inteligentne warchoły znów podburzają zdrowy trzon narodu.
    No to wzięli pierwszego z brzegu co siedział za stołem i był pyskaty.
    A potem się zaczęło, wystrugany totem,odpowiednio pomalowano,włożono mu w usta to co miał powiedzieć,tłumaczono "z polskiego na nasze" co powiedział "chcem ale nie muszem" "ooo kolesie" i inne zabawne teksty.Dorobiona odpowiednia legendę I totem na Belweder zanieśli bliźniacy.
    Dopiero jak im powiedział won? i z "dworu przepędzić" zaczęli totem drapać z pozłotki symbolicznie"podpalać.
    Ale to już dłuższa historia.
    Gdy zabrakło,"podpórek" gdy totem uznał"ja sam bom madry" wylazło co wylazło.
    Chłop z zabitej deskami wsi który nie potrafił wykorzystać tego co mu"władza ludowa dala"
    Bezpłatna naukę i prace w stoczni, bo by do dziś gęsi pasał.
    On "studia"zakończył na Przyzakładowej Szkole Zawodowej nie przeczytał ani jednej książki/czym się oficjalnie chwali/ i wykorzystuje ludowa mądrość lub to co usłyszał w kościele w przerwach na siusianie do kropielnicy.
    Dzis wszyscy otwarte gęby,dziś wszyscy zdziwienie i zaskoczenie,Bo totem przemówił ,Własnym głosem

    OdpowiedzUsuń