sobota, 9 marca 2013

Standarty Tuska: prawda jest degradacją

Donald Tusk przetrwał cyrk pod tytułem premier techniczny Piotr Gliński, nabrał wiatru w żagle i poucza. Na początek Janusza Palikota, w osobie którego- słusznie zresztą- widzi największe zagrożenie dla siebie, rządu i PO. Premier podzielił się swoim niesłychanym odkryciem, że znał i pamiętał zupełnie innego posła z Biłgoraju. Tusk z sentymentem wspomina, jak to umiejętnie Palikot posługiwał się wysmakowaną metaforą zaczerpniętą z literatury, cytując myśli filozofów. To było fajniejsze, niż obecny repertuar obelg, które spowodowały degradację Palikota. Jakież to obelgi, Donald już nie wyjaśnił. Czyżby zapomniał, że pistolet, wibrator i świński łeb Palikot demonstrował publicznie, będąc posłem tuskowej PO? Tusk nie wziął pod uwagę, że Palikot odwiedził i takie zakamarki kraju, w których do wyborców nie trafiają cytaty z literatury, że ludzie zamieszkujący pewne obszary kraju wolą polityka, który mówi swoim językiem, nie cytując innych. Kiedy premier zacznie analizować myśli Diderota, Woltera czy Rousseau, zamiast bredni polskich hierarchów Kościoła katolickiego?

Degradacja, pyszny żart! Dawno, dawno temu, kiedy Niki Lauda zdobywał tytuł mistrza świata w F-1 (w 1977 roku), po decydującym wyścigu oznajmił wszechmocnemu Enzo Ferrari, że nie ma już wobec zespołu żadnych zobowiązań, wobec czego już nie wystartuje. Tego samego dnia don Enzo wydał oświadczenie, że Scuderia zrywa współpracę z austriackim kierowcą, w trybie natychmiastowym. Bo nie można sobie, ot, tak po prostu, odejść z jego zespołu! Wylatuje się na zbity pysk. Tak, jak nie można odejść z PO Tuska. Z niej, pan i władca, wyrzuca. Wtedy nie ma mowy o degradacji, nie brak za to zachwytów nad przebiegłością premiera. Palikot dosyć miał tuskowego folwarku, odszedł z PO, złożył mandat poselski. Tak, odejście na swoje, spod skrzydeł Tuska to nie lada degradacja... Żal Tuskowi, że nie ma już w swoich szeregach posła, który punktował PiS i Jarosława Kaczyńskiego, fundował, sponsorował, organizował imprezki, oj, żal!

„Nie ma różnicy pomiędzy PO i PiS, możemy zamienić Donalda Tuska na Piotra Glińskiego i nic istotnego się nie zmieni (...). Donald Tusk w swym wystąpieniu w Sejmie próbował po raz kolejny przywołać ten sam lęk przez rządami z 2005 i 2007 roku (...). Szef rządu próbował też utrzymać fikcję konstruktywnego wniosku PiS, którego założeniem jest, że istnieje prawdziwa różnica między PO i PiS. Że PiS rządził inaczej, niż rządzi w tej chwili Platforma Obywatelska, a ona rządzi inaczej, niż rzeczywiście rządził PiS(...).Tak naprawdę, jak się doda Platformę i PiS, to widać wyraźne, podstawowe, wspólne, zasadnicze cechy: prawicowe myślenie o świecie, dla którego alternatywą jest właśnie centrolewica, m.in. Ruch Palikota (...). Wy jesteście za karaniem obywateli - tak samo jak PiS. (...) Co sprawa społeczna, co konflikt, to wy macie rozwiązania prawicowe właśnie - karać, sprawdzać, zaostrzać - a nie rozwiązywać realnie te problemy (...).W sprawach światopoglądowych, już nie mówię o tym, że 7 lat nie możecie uchwalić ustawy o związkach partnerskich, 7 czy 8 lat załatwić sprawy in vitro. Teraz pokątnie to załatwiacie jakimiś innymi sprawami. Likwidacja Funduszu Kościelnego i świadczeń kościelnych - jak żeście zagłosowali? Dokładnie tak jak PiS, a PiS dokładnie tak jak PO (...).Debata nad wnioskiem PiS jest szopką, w której tym razem, powiedzmy w roli osła, występuje kandydat na premiera pan Gliński, w roli Matki Boskiej - Jarosław Kaczyński, Józefa - Donald Tusk, a za dzieciątko Jezus robi poseł Godson” Te, jakże prawdziwe i krytyczne słowa, zabolały Donalda Tuska, stąd jego opinia o degradacji Janusza Palikota. Prawda jest degradacją, nowe hasło wyborcze Platformy Obywatelskiej! Czy kogoś zaskakuje, że Tusk znalazł sojusznika w postaci dinozaura, jakim jest Leszek Miller, wypominający Palikotowi pędzenie gorzałki z mirabelek? No cóż, widać szef SLD chadza z posłem PO, innym politycznym dinozaurem, entomologiem Niesiołowskim, na szczaw!

Tusk bawi się w trybuna, nie rozumiejąc, że nie jest wyrocznią. Za pieniądze podatnika bawi się w politykę, śmiejąc się z Polaków, co i rusz mamiąc ich wizją zielonej wyspy, bądź strasząc PiS i Jarosławem Kaczyńskim. Tymczasem m.in. z powodu polityki uprawianej przez premiera 34% Polaków twierdzi, że nie ma na kogo głosować, niezadowolenie z rządu wykazuje 40% ankietowanych przez Centrum Badania Opinii Społecznej, przy poparciu zadeklarowanym przez 1/4 badanych. Jeśli to nie jest degradacja, to jak nazwać te spadki? Awansem? Tusk, mający pretensje do Palikota, zapomniał, że w polityce nie ma dogmatów, narzuconych schematów, a jeśli kogoś one obowiązują, to wyłącznie klerykalną prawicę, w tym PO. Po dziś dzień krzyczą pewne środowiska, jaką to voltę wykonał Palikot, od wydawcy „Ozonu” do antyklerykała. Co w tym dziwnego? Ilu jest polityków, którzy poszli w odwrotnym kierunku, od normalności do dewocji i klerykalizmu? Nad nimi nie załamywano rąk... Fanom Donalda Tuska chciałbym przypomnieć pewien fakt: urzędujący premier był politykiem Kongresu Liberalno- Demokratycznego. Kongresu opowiadającego się nie tylko za państwem światopoglądowo neutralnym ale i za rozdziałem państwa od Kościoła! Przez lata Tusk przeszedł niebywałą metamorfozę... Liberał? Pouczany przez biskupów, spełniający ich zachcianki, z ministrantami Bonim, Rostowskim i Gowinem tworzą klerykalną skamielinę, Kto wie, może i oni, jak prezydent Lech Wałęsa, nocami słuchają Radia Maryja?

2 komentarze:

  1. Paweł, napisałeś bardzo dobry tekst.
    Pomyliłeś się tylko z jednym stwierdzeniem Tuska pisząc, że był on za oddzieleniem Państwa od kościoła i że tej obietnicy nie spełnił.
    Pachołek kleru - Tusk był i jest za oddzieleniem Państwa od kościoła i to jest przestrzegane przez Państwo.
    Jak wiesz Państwo nie ma nic do powiedzenia w sprawach kościoła. Nie ma natomiast oddzielenia kościoła od Państwa. Dowody tego są codziennie. Przecież wiesz, że faktycznie Polską rządzi watykański kler pasożytujący w Polsce na polskim społeczeństwie oszukując go i okradając.
    Wszyscy na pewno pamiętają jak pachołek Tusk z ambony sejmowej powiedział, że w czasie jego rządów kościołowi nic złego się nie stanie. I to przyrzeczenie dane kościołowi wypełnia. Przecież PO to PiS-bis.
    Najwyższy czas odkrzyżować Polskę i można to zrobić głosując na mądrych ludzi w czasie najbliższych wyborów.

    OdpowiedzUsuń
  2. Obawiam się, że fani Donalda Tuska nadal uważają go za liberała, głównie dlatego, że nie wiedzą, co to pojęcie oznacza. Im się wydaje, że jeśli ktoś jest - przynajmniej w deklaracjach - mniej bogobojny niż Kaczyński, to to już jest liberalizm. A, no i wilczy kapitalizm to też wg nich cecha liberałów.

    OdpowiedzUsuń