Środowisko prawdziwych Polaków- katolików, słuchających mediów Tadeusza Rydzyka, czytających jego dziennik, oraz periodyki Sakiewicza i spółki, poddało się. Miało być obalanie rządu, premiera, prezydenta, przepędzenie POlszewików. Prężenie muskułów, jak nigdy, efekt wiadomy, jak zawsze. Jedno, wielkie nic! Dziadek mróz, przepowiadany przez Sakiewicza w rocznicę „zamachu” smoleńskiego stawia pod znakiem zapytania katonarodową szopkę. Mrozik, mały, znikomy, wystraszył delikatne kuperki! Co o tej haniebnej próbie zaniechania powiedziałby ich prezydent, Lech Kaczyński? Może nic, skoro gardził PiS, jak ostatnio wyznał Ludwik Dorn, przed laty nazywany trzecim bliźniakiem?
9 kwietnia pod ambasadą Rosji pokrzyczy ciemny lud, doznając ekstazy, jak to sierpem i młotem przepędzi czerwoną hołotę. Widać dbają po dziś dzień o te relikty przeszłości, troskliwie przechowywane niczym relikwie. Akcja protestacyjna wobec Federacji Rosji z pewnością rozbawiłaby Wladimira Putina, gdyby tylko zwracał uwagę na takie wydarzenia, firmowane przez prawych i sprawiedliwych. Może coś hałastra pokrzyczy pod Pałacem Prezydenckim, przed którym nie ma ani krzyża, ani pomnika Lecha Kaczyńskiego, ale nie ma mowy o miasteczku namiotowym. Tomasz Sakiewicz, typowy Polak katolik (rozwiedziony, ożeniony po raz drugi), jeden z współorganizatorów, obawia się o zdrowie „patriotów”, rzekomo nie chce ich narażać na niskie temperatury. Uczciwość wymaga, by być szczerym do końca! Zarabia się na ciemnym ludzie, wypadałoby przyznać, że nie o ich zdrowie i zmarznięte kuperki idzie, lecz o organizatorów. Organizatorów, którzy przyzwyczaili się do wygodnego życia kosztem innych. Salon nie znosi chłodu. Bal „niepokornych” dziennikarzy w Krakowie był nie dla plebsu, lecz dla jaśnie państwa, które już nie zamierza umierać za Smoleńsk, Lecha czy kogokolwiek! W tłuszczyk zaczynają obrastać ci „partyzanci” wolnego słowa. Partyzanci... z wyciętego lasu!
Lichy koncert z udziałem bardów, zapewne skamielin w rodzaju Pietrzaka i Rosiewicza (niegdysiejszych pieszczochów komuny).monolog w wykonaniu Jarosława Kaczyńskiego i pikieta przed kancelarią premiera nie zmieni absolutnie niczego, ku rozpaczy i złości organizatorów corocznej zadymy, o coraz mniejszym rozmachu, całkowicie nieskutecznej. W tym roku Sakiewicz zasłania się niskimi temperaturami; jak to, pochodni nie będzie, Caritas nie wspomoże kocami i gorącymi napojami (nie mylić z rozgrzewającymi), nie zorganizuje punktów wydawania grochówki? To skandal! A PiS, poskąpi na patriotów grosza, z wielomilionowej dotacji, otrzymanej z budżetu państwa? Jeśli nie oni, to może abstynent Sławoj Leszek rzuci coś ze swej skromnej emerytury, bądź wiodący tryb życia ascety Kazimierz Ryczan, widzący wszędzie "lewaków" wypożyczających naganiaczy? Dziwny brak konsekwencji: ten sam motłoch pikietuje pod oknami domu staruszka Jaruzelskiego w rocznicę wprowadzenia w Polsce stanu wojennego, a wydaje się olewać trzecią rocznicę niesłychanej "zbrodni"?! Nie zastanawiam się nawet, ilu z tych "patriotów" zapali świeczkę na grobie prezydenckiej pary...
Mleko się wylało, wygodna katoprawica manifestować może i lubi, ale tylko wtedy, kiedy jest cieplutko, bez mrozu i bez śniegu. Aż dziw ogarnia, że „niepokorni” dziennikarze śledczy jak dotąd nie wytropili, że zapowiadane niskie temperatury to wynik działania Tuska i Ruska! Był już hel, był magnes ściągający na ziemię Tupolewa, były wybuchy, więc mróz też nie wziął się znikąd. Specjalista od spisków, Gmyz, jeszcze tego nie wyjaśnił?
Jeśli masz ochotę i czas, kliknij i wypromuj. Dzięki!
9 kwietnia pod ambasadą Rosji pokrzyczy ciemny lud, doznając ekstazy, jak to sierpem i młotem przepędzi czerwoną hołotę. Widać dbają po dziś dzień o te relikty przeszłości, troskliwie przechowywane niczym relikwie. Akcja protestacyjna wobec Federacji Rosji z pewnością rozbawiłaby Wladimira Putina, gdyby tylko zwracał uwagę na takie wydarzenia, firmowane przez prawych i sprawiedliwych. Może coś hałastra pokrzyczy pod Pałacem Prezydenckim, przed którym nie ma ani krzyża, ani pomnika Lecha Kaczyńskiego, ale nie ma mowy o miasteczku namiotowym. Tomasz Sakiewicz, typowy Polak katolik (rozwiedziony, ożeniony po raz drugi), jeden z współorganizatorów, obawia się o zdrowie „patriotów”, rzekomo nie chce ich narażać na niskie temperatury. Uczciwość wymaga, by być szczerym do końca! Zarabia się na ciemnym ludzie, wypadałoby przyznać, że nie o ich zdrowie i zmarznięte kuperki idzie, lecz o organizatorów. Organizatorów, którzy przyzwyczaili się do wygodnego życia kosztem innych. Salon nie znosi chłodu. Bal „niepokornych” dziennikarzy w Krakowie był nie dla plebsu, lecz dla jaśnie państwa, które już nie zamierza umierać za Smoleńsk, Lecha czy kogokolwiek! W tłuszczyk zaczynają obrastać ci „partyzanci” wolnego słowa. Partyzanci... z wyciętego lasu!
Lichy koncert z udziałem bardów, zapewne skamielin w rodzaju Pietrzaka i Rosiewicza (niegdysiejszych pieszczochów komuny).monolog w wykonaniu Jarosława Kaczyńskiego i pikieta przed kancelarią premiera nie zmieni absolutnie niczego, ku rozpaczy i złości organizatorów corocznej zadymy, o coraz mniejszym rozmachu, całkowicie nieskutecznej. W tym roku Sakiewicz zasłania się niskimi temperaturami; jak to, pochodni nie będzie, Caritas nie wspomoże kocami i gorącymi napojami (nie mylić z rozgrzewającymi), nie zorganizuje punktów wydawania grochówki? To skandal! A PiS, poskąpi na patriotów grosza, z wielomilionowej dotacji, otrzymanej z budżetu państwa? Jeśli nie oni, to może abstynent Sławoj Leszek rzuci coś ze swej skromnej emerytury, bądź wiodący tryb życia ascety Kazimierz Ryczan, widzący wszędzie "lewaków" wypożyczających naganiaczy? Dziwny brak konsekwencji: ten sam motłoch pikietuje pod oknami domu staruszka Jaruzelskiego w rocznicę wprowadzenia w Polsce stanu wojennego, a wydaje się olewać trzecią rocznicę niesłychanej "zbrodni"?! Nie zastanawiam się nawet, ilu z tych "patriotów" zapali świeczkę na grobie prezydenckiej pary...
Mleko się wylało, wygodna katoprawica manifestować może i lubi, ale tylko wtedy, kiedy jest cieplutko, bez mrozu i bez śniegu. Aż dziw ogarnia, że „niepokorni” dziennikarze śledczy jak dotąd nie wytropili, że zapowiadane niskie temperatury to wynik działania Tuska i Ruska! Był już hel, był magnes ściągający na ziemię Tupolewa, były wybuchy, więc mróz też nie wziął się znikąd. Specjalista od spisków, Gmyz, jeszcze tego nie wyjaśnił?
Jeśli masz ochotę i czas, kliknij i wypromuj. Dzięki!
Przecież wiadomo i to od dawna, ze Rosjanie góry Ural maja ruchome, podwyższane.Niech no tylko w Europie tylko coś powiedzą ,przeciw. Oni góry w dół i dmuchają z Sybiru.Mrozem
OdpowiedzUsuńTemperatura w Europie spada, a i mgły pod Smoleńskiem tez gęstnieją
I oni teraz o matko znów na złość Sakiewiczowi nie mówiąc o Jarosław Polskę Zbaw.
Niedługo to samo potwierdzi Macierewicz.Zobaczycie !!
podkreśla Radosław Żuk, dyrektor biura public relations z Lotniska Chopina. - Latający za ocean boeing 767 jest zatankowany pod kurek. Jako że zbiorniki z paliwem znajdują się w skrzydłach, podczas lądowania byłby zbyt obciążony i skrzydła o delikatnej konstrukcji mogłyby się złamać.
OdpowiedzUsuńCały tekst: http://wyborcza.pl/1,87648,13622963,Czy_leci_z_nami_flaszka_.html#ixzz2OfiV5u00
Cos dla Macierewicza i Biniendy : " Skrzydla o delikatnej konstrukcji."Jak ten Pan Zuk moze tak klamac. Skrzydka samolotu sa przystosowane do wycinki drzew, wiec ich konstrukcja nie moze byc DELIKATNA.
Pozdrawiam : luciano
Witam zapraszam wszystkich do odwiedzenia mojej strony
OdpowiedzUsuńwww.zmienmyto.pl
Serwis powstał w odpowiedzi na brak konkretnych wiadomości w mediach głównego nurtu, na karmieniu nas tematami zastępczymi. Pragniemy stworzyć, przy udziale użytkowników alternatywne źródło informacji oraz nagłaśniać patologię polskiego systemu prawnego, pracy urzędów, sądów oraz rządu. W tym celu stworzona została zakładka Poczekalnia, w której każdy chętny może opisać sprawę nadużycia władzy, wskazać paradoks prawny w Polsce, napisać ciekawy artykuł lub podzielić się interesującą opinią. Jeżeli wpis przypadnie do gustu innym użytkownikom na podstawie głosowania ,,+" i ,,-" zostanie przeniesiony na stronę główną lub do działu Publicystyka w zależności od tematyki. Razem można coś zmienić.