piątek, 8 marca 2013

Sejm zatrudnia cenzora z PiS!

Marek Kuchciński, wicemarszałek Sejmu z ramienia PiS, żałuje chyba, że Polska Rzeczpospolita Ludowa oficjalnie zakończyła żywot ponad 20 lat temu. Dziś szefowałby pewnej instytucji, która posiadała siedzibę na ul. Mysiej. Główny Urząd Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk został, w wyniku transformacji ustrojowej, zgrabnie zastąpiony przez funkcjonariuszy Kościoła katolickiego. A Kościół katolicki ma sprzymierzeńca w partii, do której należy pan Kuchciński. Sejmowy, prawy i sprawiedliwy cenzor, któremu nie jest miła prawda, która uderza w IV RP, niespełnione do końca państwo marzeń Jarosława Kaczyńskiego.

Przedwczoraj odbyło się posiedzenie plenarne Sejmu RP. Podczas debaty nad ustawą o środkach przymusu bezpośredniego i użyciu broni palnej, marszałek Kuchciński ograniczył swobodę wypowiedzi posła na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej, odbierając głos posłowi Ruchu Palikota, Wojciechowi Penkalskiemu. Co ciekawe, było to wystąpienie klubowe. Poseł Ruchu przypomniał patologie, które trawiły CBA, za czasów Mariusza Kamińskiego, dziś grubej ryby w PiS, kolegi Kuchcińskiego. Polityka PiS tak to oburzyło, że zażądał opuszczenia mównicy sejmowej przez posła Ruchu Palikota. A prawda miała ich wyzwolić! Panie pośle, tymi słowami należało rozpocząć swoje wystąpienie!

Marek Kuchciński, absolwent policealnego studium ogrodniczego, zamienił sekator ogrodniczy na nożyce cenzorskie, jak ocenił jego postawę poseł Ruchu, Sławomir Kopyciński. Kopyciński oznajmił, że żądał będzie przeprosin dla posła Penkalskiego, oraz pociągnięcia Kuchcińskiego do odpowiedzialności. Poza tym wręczony będzie marszałkowi egzemplarz regulaminu Sejmu, by się z nim zapoznał, bo nie radzi sobie z prowadzeniem obrad, oraz narusza powagę tej instytucji. Jeśli ona coś takiego jeszcze posiada, za sprawą takich wicemarszałków…

Wojciech Penkalski oznajmił, że Marek Kuchciński i politycy PiS nie zamkną mu ust, nie zabronią mówić prawdy o IV RP. Bezprawie i niesprawiedliwość, tak powinna nazywać się partia Jarosława Kaczyńskiego. Wojtek, którego miałem okazję poznać podczas otwarcia ełckiego biura posła Ruchu, Tomasza Makowskiego, chyba zbytnio wydoroślał i zmądrzał; po wyborach parlamentarnych w 2011 roku prasa brukowa histeryzowała, że poseł Penkalski to chuligan, łobuz i rzezimieszek, który ma na koncie wyrok za pobicie kijem bejsbolowym, grożenie bronią i wymuszenie. Gdyby Wojtek był taką osobą, jakiej obraz wciskały wyborcom media, przedwczorajszy incydent w Sejmie zakończyłby się zupełnie inaczej: Marek Kuchciński , o aparycji wójta gminy z Podkarpacia, nakryłby się nogami po interwencji posła Ruchu Palikota. Zastanawiam się, czy Wojtek uderzałby nogami po całym ciele, zaproponowałby z plaskacza, czy z półobrotu w fizjonomię, czy tylko zwykły lewy sierpowy?

Jeśli masz ochotę i czas, kliknij i wypromuj. Dzięki!

0 komentarze:

Prześlij komentarz