Podobny problem miałem z Januszem Palikotem. Kiedy patrzyłem mu w oczy, widziałem, że jest już gdzieś daleko. Czasami kiedy patrzyłem głęboko w oczy ministra Gowina to widziałem, że jest już daleko-oznajmił po odwołania ministra sprawiedliwości Premier Donald Tusk. Umarł król, niech żyje król, zdają się krzyczeć sympatycy nowego ministra, Marka Biernackiego. Porównanie Gowina do Palikota jest nietrafione i ubliżające, szefowi RP oczywiście. Palikot miał odwagę odejść z PO, złożyć mandat poselski, oraz wiarę, że mu się uda stworzyć coś nowego. Jarosław Gowin nie ma ani wiary, ani zaplecza, ani pomysłu, poza deregulacjami nie jest w stanie nic zaoferować. Gdyby zaproponował taką deregulację polskiej sceny politycznej, która rozbiłaby zabetonowaną sitwę, byłbym pierwszym, który by go poparł. Gowin nigdzie nie odejdzie, nikt za nim nie pójdzie, nic nie stworzy. Donald Tusk i Platfroma Obywatelska mogą spać spokojnie. Konserwatywne skrzydło, któremu przewodzić ma Gowin, nigdzie się nie ruszy. Czy ten konserwatyzm byłego już ministra jest prawdziwym, czy udawany? Złośliwi mówią, że dymisję Gowina wymusili biskupi, których zabolała jego wypowiedź, że stanowisko biskupów, w sprawie odpisu podatkowego na Kościół (negocjowane przez Boniego i biskupów)z punktu widzenia budżetu państwa jest nie do przyjęcia.
Jeszcze kilka dni temu posłowie PiS nie zostawiali suchej nitki na rządzie Donalda Tuska, narzekali, ile wlezie na rząd i premiera. Premier odwołał jednego z ministrów i co się dzieje? PiS ubolewa nad losem Gowina! Za chwile dowiemy się, że Gowin był najlepszym ministrem sprawiedliwości po upadku komuny, a który swym geniuszem przerósł samego Zbigniewa Ziobrę! Rozbawił mnie Mariusz Błaszczak, nieoceniony specjalista od głoszenia publicznych bredni, swoim kłamstwem. Cóż to z kłamstwo, jakie fałszywe świadectwo ogłosił poseł prawy i sprawiedliwy? PO jest partią lewicową, a nawet lewacką- oznajmił radośnie Płaszczak. Panie Płaszczak, nogi proszę leczyć! Czy to próba odwrócenia wyborców od PO, czy raczej od SLD i RP, nie wiem, bo nie mam pojęcia, jakimi torami biegną myśli katooszołomskich posłów, skoro twierdzą oni, że Jarosław Gowin miał dobre pomysły. Chwałą Bogu, że to czas przeszły!
Veto wobec związków partnerskich, słyszący płacz zamrażanych zarodków, nie dostrzegający przejawów faszyzmu w Polsce (krytykujący antyfaszystowskie inicjatywy), klerykał do szpiku kości, o którym mówi się, że jest ateistą. Śmieszy mnie kłamstwo PiS, jakoby Gowin został odwołany za swoje konserwatywne poglądy. Gdyby tak było, premier nigdy nie powierzyłby mu ministerstwa. W 2011 roku mówiło się, że gabinet Tuska jest pełen ludzi, którzy kilka miesięcy będą zajmowali ministerialne stanowiska. M.in. do nich zaliczano Jarosława Gowina, który nadspodziewanie długo trzymał się stanowiska. Po wyborach parlamentarnych przewidywałem, że premier będzie długo tolerował Gowina w fotelu ministra sprawiedliwości, by skompromitować jego i frakcję konserwatystów PO. I to się Tuskowi udało. Gowin nie miał żadnych sukcesów, naraził się za to wielu środowiskom, forsując swoje głupie i nieodpowiedzialne pomysły. Marek Biernacki nie ma wyjścia, musi zmienić kurs, nie może iść drogą Jarosława Gowina. Swoją drogą zawsze zastanawiałem się, dlaczego Biernacki, doświadczony polityk, nie piastował odpowiedzialnych stanowisk w rządzie Tuska? Szef rządu poznał widocznie starą prawdę przywódców: dobro serwuj poddanym od święta, a szkody i zło na co dzień! Sprawnym politykom powierzaj ministerstwa w ostateczności, po dyletantach pierwszy z brzegu będzie specjalistą na tle poprzednika!
Jarosław Gowin zostanie w PO, partia się nie rozleci, rząd tym bardziej. Grzegorz Schetyna, kiedyś człowiek nr 2 w partii i w rządzie, został zmarginalizowany przez Tuska, a życie toczy się dalej. Nie ma mowy o przejściu konserwatywnego skrzydła PO do PiS. Nic takiego nie nastąpi, z kilku powodów: ambicje Gowina to kierowanie partią, a tego w PiS nie doświadczy. Dwa: konserwatyści PO to wygodni ludzie, zadowoleni z tego, co mają, nieskorzy do pracy w terenie. Wiedzą, że przynależność do PO gwarantuje im miejsce w Sejmie. Trzy: mało kto z konserwy PO zgadza się z bredniami Macierewicza i smoleńskiej sekty. Cztery: i bez konserwatystów Donald Tusk skleci rząd- SLD wejdzie do koalicji. Pięć: argument najważniejszy: wyborcy Kaczyńskiego nigdy nie wybaczą konserwie PO, że należeli do partii Tuska. Radiomaryjny elektorat nie wybacza. Nie wybaczy słów Gowina : „Nie chciałbym iść tak daleko, ale myślę, że to jest droga do politycznego samobójstwa – to, co robi Jarosław Kaczyński. Samobójstwa nie tylko tego zasłużonego i przed '89, i po '89 roku polityka, ale droga do samobójstwa całej jego formacji politycznej”.
Jeśli masz ochotę i czas, kliknij i wypromuj. Dzięki!
Jeszcze kilka dni temu posłowie PiS nie zostawiali suchej nitki na rządzie Donalda Tuska, narzekali, ile wlezie na rząd i premiera. Premier odwołał jednego z ministrów i co się dzieje? PiS ubolewa nad losem Gowina! Za chwile dowiemy się, że Gowin był najlepszym ministrem sprawiedliwości po upadku komuny, a który swym geniuszem przerósł samego Zbigniewa Ziobrę! Rozbawił mnie Mariusz Błaszczak, nieoceniony specjalista od głoszenia publicznych bredni, swoim kłamstwem. Cóż to z kłamstwo, jakie fałszywe świadectwo ogłosił poseł prawy i sprawiedliwy? PO jest partią lewicową, a nawet lewacką- oznajmił radośnie Płaszczak. Panie Płaszczak, nogi proszę leczyć! Czy to próba odwrócenia wyborców od PO, czy raczej od SLD i RP, nie wiem, bo nie mam pojęcia, jakimi torami biegną myśli katooszołomskich posłów, skoro twierdzą oni, że Jarosław Gowin miał dobre pomysły. Chwałą Bogu, że to czas przeszły!
Veto wobec związków partnerskich, słyszący płacz zamrażanych zarodków, nie dostrzegający przejawów faszyzmu w Polsce (krytykujący antyfaszystowskie inicjatywy), klerykał do szpiku kości, o którym mówi się, że jest ateistą. Śmieszy mnie kłamstwo PiS, jakoby Gowin został odwołany za swoje konserwatywne poglądy. Gdyby tak było, premier nigdy nie powierzyłby mu ministerstwa. W 2011 roku mówiło się, że gabinet Tuska jest pełen ludzi, którzy kilka miesięcy będą zajmowali ministerialne stanowiska. M.in. do nich zaliczano Jarosława Gowina, który nadspodziewanie długo trzymał się stanowiska. Po wyborach parlamentarnych przewidywałem, że premier będzie długo tolerował Gowina w fotelu ministra sprawiedliwości, by skompromitować jego i frakcję konserwatystów PO. I to się Tuskowi udało. Gowin nie miał żadnych sukcesów, naraził się za to wielu środowiskom, forsując swoje głupie i nieodpowiedzialne pomysły. Marek Biernacki nie ma wyjścia, musi zmienić kurs, nie może iść drogą Jarosława Gowina. Swoją drogą zawsze zastanawiałem się, dlaczego Biernacki, doświadczony polityk, nie piastował odpowiedzialnych stanowisk w rządzie Tuska? Szef rządu poznał widocznie starą prawdę przywódców: dobro serwuj poddanym od święta, a szkody i zło na co dzień! Sprawnym politykom powierzaj ministerstwa w ostateczności, po dyletantach pierwszy z brzegu będzie specjalistą na tle poprzednika!
Jarosław Gowin zostanie w PO, partia się nie rozleci, rząd tym bardziej. Grzegorz Schetyna, kiedyś człowiek nr 2 w partii i w rządzie, został zmarginalizowany przez Tuska, a życie toczy się dalej. Nie ma mowy o przejściu konserwatywnego skrzydła PO do PiS. Nic takiego nie nastąpi, z kilku powodów: ambicje Gowina to kierowanie partią, a tego w PiS nie doświadczy. Dwa: konserwatyści PO to wygodni ludzie, zadowoleni z tego, co mają, nieskorzy do pracy w terenie. Wiedzą, że przynależność do PO gwarantuje im miejsce w Sejmie. Trzy: mało kto z konserwy PO zgadza się z bredniami Macierewicza i smoleńskiej sekty. Cztery: i bez konserwatystów Donald Tusk skleci rząd- SLD wejdzie do koalicji. Pięć: argument najważniejszy: wyborcy Kaczyńskiego nigdy nie wybaczą konserwie PO, że należeli do partii Tuska. Radiomaryjny elektorat nie wybacza. Nie wybaczy słów Gowina : „Nie chciałbym iść tak daleko, ale myślę, że to jest droga do politycznego samobójstwa – to, co robi Jarosław Kaczyński. Samobójstwa nie tylko tego zasłużonego i przed '89, i po '89 roku polityka, ale droga do samobójstwa całej jego formacji politycznej”.
Jeśli masz ochotę i czas, kliknij i wypromuj. Dzięki!
Obyś miał rację, bo ja bardzo się boję, że Gowin może "rozwalić" PO i pociągnąć za sobą innych. Wtedy powstanie sto i jedna partia. Nie będzie można zmontować rozsądnej koalicji, a tu już Giertych zaczyna się wtrącać. Po prostu boję się takiego scenariusza. Oby Twoje słowa zamieniły się w złoto. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuń