piątek, 26 kwietnia 2013

Nowoczesny katolicki poseł z antyklerykalnego Ruchu Palikota

Michał Kabaciński, dwudziestoparoletni poseł Ruchu Palikota, zmienił stan cywilny, od niedawna jest szczęśliwym mężem Pauliny. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie jeden, mały szczegół: poseł zawarł ślub kościelny. Antyklerykał, mylnie określany mianem wojującego ateisty stanął przed ołtarzem, w kościele. Przyjął sakramenty w zimnym, ponurym gmaszysku z rak księdza katolickiego, reprezentującego Kościół, którego władzę, przywileje i bezkarność ukrócić chce podobno Ruch Palikota. Szef partii nie widzi nic złego i niestosownego w kościelnym obrządku posła, bo… Ruch Palikota nie walczy z Bogiem! Gdzieś się zgubiłem, czegoś nie rozumiem: sakramentu udzielił nie Bóg, lecz ksiądz, młoda para nie była w kościele sama, dyrygował wszystkim pan w sukience. Pan poseł, co jest tajemnicą poliszynela, jest osobą wierzącą, natomiast nie chodzi do kościoła. Uważa się za katolika i antyklerykała, jest wierzącym niepraktykującym. Jest za, a nawet przeciw! Widać pan poseł dostrzegł, z której strony wieje wiatr, choć zatęchły i skostniały; wszak ostatnie sondaże pokazują, że księża, policjanci i dziennikarze cieszą się największym zaufaniem społeczeństwa! Ksiądz, który udzielił ślubu młodej parze, świetnie się bawił na przyjęciu weselnym w czterogwiazdkowym hotelu w Zamościu, gdzie hucznie imprezowali weselnicy. Może ksiądz jest przyjacielem rodziny? A może tak polubił posła, bądź jego małżonkę? Może zakochał się? Nie, nie w młodej parze, lecz antyklerykalnym programie Kabacińskiego!

Znajomi mają zdania podzielone: ręce zacierają ci, którzy od początku trzymali się daleko od Janusza Palikota, twierdząc, że jego antyklerykalizm jest farbowany, że na palcach jednej ręki wymienić można nieklerykalnych posłów w jego partii. Inni wzruszają ramionami, nie widzą nic niestosownego w zachowaniu posła Kabacińskiego. Jeszcze inni nie zostawiają na nim suchej nitki. Są jednak i tacy, którzy oznajmili, że ich głosu Janusz Palikot już nie odzyska. Zawiedli się na gówniarzu z Lublina, który co innego mówi, a co innego robi. A co myśli? Sam poseł nie chce komentować swego ślubu, tłumacząc, że nie jest celebrytą, unika rozgłosu, że to jego prywatna sprawa i nie ma to nic wspólnego z polityką. I tu się pan poseł myli! Nie jest tak, że przed kamerami, w Sejmie, czy na pikietach organizowanych przez RP poseł jawi się jako wielki antyklerykał, a w domowych pieleszach jest przykładnym Polakiem- katolikiem, słuchającym od czasu do czasu Radia Maryja, biegającym do kościółka co niedzielę i przyjmującego proboszcza po kolędzie! Bo jest to dziecinada, nie antyklerykalizm! Widać zabawa jest coraz bardziej powszechna u młodych posłów… Mnie tylko nurtuje pewna myśl: po co w takim razie zaangażowanie RP w akcję apostazji, namawianie do występowania z szeregów Kościoła, kiedy sami posłowie nie zerwali religijnych więzów?

Rzecznik prasowy archidiecezji lubelskiej, ks. Podstawka, z troskliwą, ojcowską miłością wypowiada się o pośle Michale Kabacińskim. Niewykluczone, że koperta dla udzielającego ślub była pokaźnych rozmiarów, a żal posła za antyklerykalne, pomarańczowe grzechy był tak wielki, że darowano mu pokutę. Może na rozmowie kanoniczno- duszpasterskiej i naukach przedmałżeńskich emitowano posłowi filmy pewnej treści, jak mówią złośliwi? Ciekawi mnie, czy te „nauki” przedmałżeńskie poseł będzie wprowadzał w życie i pożycie?


Kpią w najlepsze internauci:

Mamusia na ślub naciskała! 
Żona chciała, rodzina chciała, to wziął. 
Trafił się, jak to nazywa takich papież Franciszek, jakiś karierowicz i za kopertę udzielił takiemu komuś ślubu. 
Może teścia kazali się przestać wygłupiać? 
Taki gimnazjalny antyklerykał. 
Może mama kazała mu wziąć :)
Komunista - dopóki nie dorobi się własnych pieniędzy. Ateista - dopóki nie musi iść z rodziną do Kościółka.
Czy aby spełnił warunki stawiane przez Kościół przy ślubie ,bo wydaje mi się,że to czysta hipokryzja- Panu Bogu świeczkę a diabłu ogarek.
Kolejny bezideowiec... 
Coś jak pewien wójt z peezelu, który "kosi" okoliczne panie, u którego dzień bez łapówki to dzień stracony, który ludzi ma za szmaty. 
A ten mięczak od spalonego kota to nawet temu "wójtowi" do pięt nie dorasta... smutne. 
Może jego Paryż wart jest mszy? 
Kościelny ślub oceniam dobrze. Zostawmy Kabacińskiego, moim zdaniem zachował się teraz normalnie. 

Nie o takie nowoczesne państwo walczą wyborcy Ruchu Palikota...Antyklerykalizm jest przeciwstawny wobec klerykalizmu, krytyczny wobec przywilejów i władzy kleru w przestrzeni publicznej, często mylony jest z ateizmem. Wyborcy RP sprawili, że partia Palikota stała się on trzecią siłą w Sejmie głownie poprzez wiarę, że Palikotowi rzeczywiście zależy na świeckim państwie, a jego antyklerykalne postulaty nie są wyświechtane. Kiedy przyglądam się poczynaniom posłów RP, to widzę antyklerykalnego z krwi i kości Rozenka, Kotlińskiego, Ryfińskiego, Cedzyńskiego i kilku innych, którzy niczego nie udają. Zawsze sądziłem- i będę sądził- że antyklerykał trzyma się z dala od klechów, kościołów, tego całego cyrku made in Watykan. Antyklerykałem się jest, a nie bywa. Znajoma z Lublina, rozeznana w tamtejszych realiach, antagonistka Palikota od zawsze, dowodziła, że jego inicjatywa nowoczesnego państwa ma na celu jedno: zebrać jak najwięcej antyklerykałów i ateistów pod swoją banderę, zrobić wynik wyborczy, po czym ośmieszyć ich wszystkich i skompromitować, by raz na zawsze stłamsić ruch antyklerykalny. A co potem?- pytam się. Potem sobie wyjedzie na Bahama i będzie się śmiał z naiwnych.
 

Jeśli masz ochotę i czas, kliknij i wypromuj. Dzięki!

6 komentarzy:

  1. Całkiem być może, iż taką drogą właśnie może iść RP, a już chciałam na nich głosować gdyby przyszło do wcześniejszych wyborów. Nie cierpię jednak hipokryzji. Tak niech znaczy - tak, a nie to po prostu Nie. Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Podzielam Twoje oburzenie, chociaż... Gdyby ten chłopiec nie był posłem można by go usprawiedliwić dobrem przyszłego dziecka, bo najpewniej Paulina jest przy nadziei, a laickie wychowanie dziecka w klerykalnym ciemnogrodzie lubelskim może być bardzo bolesne dla dzieciaka. Ale Michaś jest posłem, niestety, w dodatku posłem Palikota, niestety po wtóre! A to zobowiązuje. Mnie zobowiązuje niestety po trzykroć, żeby urnę wyborczą obchodzić szerokim łukiem.
    Pozdrawiam weekendowo.

    OdpowiedzUsuń
  3. Z całym szacunkiem, ale zupełnie Cię nie rozumiem. Facet wziął ślub kościelny - może sam tego chciał, może chciała narzeczona - i co w tym złego, jak to się kłóci z antyklerykalizmem?

    Antyklerykalizm nie polega przecież na tym, żeby wypiąć d... na Kościół i księży. Chodzi w nim o walkę z nieuzasadnionymi przywilejami kleru, jego wpływem na politykę i prawo, z hipokryzją duchownych etc. Ale walcząc z tym, co złe w Kościele i złe w relacjach państwo - Kościół, można się modlić, można korzystać z usług klechów - czemu nie?

    Z mojego punktu widzenia, antyklerykałem może być nawet ...ksiądz katolicki, o ile jest zdania, że jego instytucja czyni nie to, do czego jest powołana.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mogę się z Tobą zgodzić.
    Po pierwsze, ślub biorą DWIE osoby, a nie jedna. Poseł sobie może być ateistą i antyklerykałem, ale jego żona wcale nie musi i mogło jej bardzo zależeć na ślubie kościelnym. Znam to z autopsji.
    Po drugie, antyklerykalizm nie polega na tym, że zabrania się sobie i innym kontaktu z religią. Antyklerykałowie walczą o uczciwe prawo wyboru, o wolność od religii, ale i do religii. Nie chodzi o zniszczenie Kościoła, tylko zlikwidowanie jego przywilejów, które mu się nie należą. chodzi o to, by Kościół podlegał takim samym prawom, jak wszystkie inne instytucje. Chodzi o to, żeby religia stała się sprawą prywatną, a nie publiczną. A tu właśnie tak było.

    OdpowiedzUsuń
  5. Do antyklerykalizmu się dorasta,
    gdy ma się dość z zakalcem ciasta.
    Może i człowiek z piętnem się rodzi,
    a w życiu wiele błędów mu uchodzi.
    Gdy poglądy, wartości z tła wykroi,
    propagatorem zasad być się nie boi.
    Naganna jest jednak taka hipokryzja,
    ogromnie dziwi ta osobista decyzja.
    Wiernym swym ideom trzeba być,
    taka jest prawda, nie ma co tu kryć.
    Tym bardziej, że jest na świeczniku
    i jest się w opozycji życia na klęczniku.
    Klechom trzos, świeca, "diabłu"ogarek
    w prosty sposób - dla obłudy podarek.
    Jedno osobiste, nawet małe sprzeniewierzenie
    naruszy w piramidzie pojęć rzeźbione kamienie.
    A potem to już - z górki równia pochyła,
    a zza kołnierza - fałsz i kłamstwo lico wychyla.
    Pozdrawiam*

    OdpowiedzUsuń
  6. W Polsce mamy spore zamieszanie pojęciowe. Konstrukt "katolik antyklerykał" jest sprzeczny sam w sobie. Można być chrześcijaninem antyklerykałem, deistą antyklerykałem, wierzącym w Boga-Stwórcę antyklerykałem, ale nie katolikiem antyklerykałem. Jedną z podstawowych zasad katolicyzmu jest pięknie brzmiąca maksyma "nie ma zbawienia poza Kościołem katolickim"... Jak można zatem definiować się jako członek instytucji, wierzyć, że jest ona jedynym gwarantem zbawienia, jest bytem świętym i desygnowanym przez Boga, a na jej czele stoi bezpośredni przedstawiciel tegoż Boga na Ziemi i jednocześnie określać się jako antyklerykał i walczyć o zmianę pozycji i uprawnień kleru? Bezsens.

    Slowikozofia.pl - Rozważania o wolności i ateizmie

    OdpowiedzUsuń