poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Kaczyński jak Wissarionowicz

Leszek Miller przeżywa ciężkie chwile, nie tylko z powodu Janusza Palikota, Ryszarda Kalisza, szorstkiej przyjaźni Aleksandra Kwaśniewskiego. Żyrardów, rodzinne miasto szefa SLD, nawiedził w sobotę Jarosław Kaczyński. Wizyta takiego cudaka potrafi przyprawić o zawała serca, ze śmiechu oczywiście. Tylu limuzyn z ochroniarzami, czuwających nad bezpieczeństwem prezesa PiS, nie pamiętają najstarsi mieszkańcy Żyrardowa! Szyk, luksus, arystokracja, klękajcie narody! Z drogi, śledzie, Jarosław, Polskę zbaw, jedzie! 10 kwietnia przemysł propagandy smoleńskiej, kontrolowany przez szefa PiS, sprzedał nieco gadżetów wiadomej treści, zatem pora wydać zarobione pieniążki.

Kampania wyborcza PiS trwa od 10 kwietnia 2010 roku, od czasu katastrofy smoleńskiej. Wg Antoniego Macierewicza- zamachu smoleńskiego. Wizytacja Kaczyńskiego w rodzinnym mieście Millera nie jest przypadkowa: to szef SLD złożył doniesienie do prokuratury, mając już dość bredni i teorii spiskowych Macierewicza. Kaczyński przyjechał z nadzieją mącenia w głowach mieszkańców miasteczka, rządzonego przez prawicę, pouczać. Pouczać, czyli prowadzić monolog- Kaczyński z wyborcami nie rozmawia, przedstawia im swe prawdy objawione- w jaki sposób PiS ma wygrać wybory: poprzez ruch pilnowania wyborów. Wtedy- i tylko wtedy, podkreślił Kaczyński- PiS może zagwarantować, że wyniki wyborów będą zgodne z rzeczywistością. Czytaj: z pobożnymi życzeniami prezesa PiS, który dysponuje badaniami, z których wynika, że jego partia cieszy się poparciem rzędu 50%! Ciemny lud to kupi? Radiomaryjny, z pewnością. Ale ten lud jest już coraz mniej liczny.

Kto miałby tworzyć Kaczyński ruch pilnowania wyborów? Sami Polacy- patrioci- radiomaryjni katolicy: oprócz apolitycznego, jak zawsze, PiS miałyby go tworzyć środowiska związane z Radiem Maryja, kluby "Gazety Polskiej", stowarzyszenie Solidarni 2010, Ruch Społeczny im. Lecha Kaczyńskiego.Kiboli brak w tym towarzystwie, narodowców i ministrantów, panie Kaczyński! Jarosław chyba na dobre odstawił lekarstwa, powtarza stare, wyświechtane dyrdymały: „W każdym lokalu wyborczym musi być odważny pełnomocnik, który będzie pilnował do rana liczenia głosów i sfotografuje obwieszczenia wyborcze. Wyniki sami musimy podliczać. Do tego dobrze by było, by pod każdym lokalem byli ludzie gotowi tam stać całą noc, żeby ten, kto jest w środku, miał poczucie, że jest wspierany. Tylko wtedy jesteśmy w stanie zagwarantować, że wyniki wyborcze będą zgodne z rzeczywistością”- raczył wyjaśnić zgromadzonym. Poza tym wie, jak wyprowadzić Polskę z kryzysu, stworzyć nowe miejsca pracy itp. fantazje. Dlaczego nie rozwiązał tych problemów, kiedy był premierem? Poprawił humor mieszkańcom pan prezes… do dziś się z niego śmieją! Stare babcie wspominają z sentymentem dawne, dobre czasy, w których Józef Stalin wypowiedział swoją słynną maksymę: nieważne, kto głosuje, ważne, kto liczy głosy! Nieważne, kto czuwa nad prawidłowym przebiegiem wyborów, ważne, by czuwał nad nim PiS. Kaczyński udowadnia, że czerpanie z dorobku dyktatorów, autokratów i systemów totalitarnych nie są jednorazowym wybrykiem, lecz normą.

Zapędy Kaczyńskiego na przebieg wyborów, nad którymi czuwa PKW, są znane od dawna. Przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi w lokalach wyborczych mieli panoszyć się komisarze PiS, nazywanie mężami zaufania. Ba, w każdej komisji wyborczej miałby znakować się człowiek PiS! Wytyczne „góry” były jasne: mąż zaufania Prawa i Sprawiedliwości musi być wyczulony na tak sympatyczne gesty innych członków komisji, jak propozycja poczęstunku. Powinien mieć własny długopis, notes, telefon komórkowy, aparat fotograficzny, prowiant (w tym termos z herbatą lub kawą), tabletki przeciwbólowe. No i oczy dookoła głowy. Oszust może czaić się wszędzie. Wszędzie! Jak to, w katolickiej Polsce, w lokalach wyborczych, w których na ścianie wisi katolicki krzyż?! Toż to obrazą uczuć religijnych pachnie! Kiedy kolejny raz usłyszę, że w Polsce rządzi sojusz fałszowania wyborów? Kiedy Kaczyński otwarcie powie, że wybory sfałszowane nie będą wtedy, kiedy głosy będą liczone na Nowogrodzkiej, w biurach posłów PiS, bądź w siedzibie Radia Maryja?

Stopa bezrobocia na koniec grudnia minionego roku w powiecie żyrardowskim wyniosła 15,2 proc. i jest to wzrost o 1,5 punktu procentowego – na koniec 2011 roku było to 13,7 proc. W liczbach  oznacza to zasilenie lokalnej armii bezrobotnych o kolejne 420 osób. Młodzi bezrobotni – ludzie do 25 lat, stanowią 18,9 proc. wszystkich zarejestrowanych. 2072 osoby – 51,2 proc. - są bezrobotne długotrwale i ich liczba w porównani z końcem 2011 roku zwiększyła się o 340. O 122 osoby – z 1204 do 1326 - zwiększyła się grupa bezrobotnych nie posiadających żadnych kwalifikacji zawodowych. Los tych ludzi nie obchodzi Kaczyńskiego. Jego martwi, by wmówić tym ludziom stek bzdur, zmusić, by wierzyli w „zamach” smoleński i oddawali głos na PiS.

Jeśli masz ochotę i czas, kliknij i wypromuj. Dzięki!

 

0 komentarze:

Prześlij komentarz