piątek, 12 kwietnia 2013

Prezydentów trzech, kucharek sześć...


Leszek Miller po spotkaniu z Aleksandrem Kwaśniewskim, w którym uczestniczył także Józef Oleksy, poinformował, że były prezydent przyjął zaproszenie na Kongres Lewicy. Nie podano, czy dinozaury klękały przed Olkiem, czy podczas powitania Kwaśniewski nie nadepnął na kark któregoś z polityków SLD. Aleksander, wielka nadzieja szorstkich przyjaciół, ma zaszczycić swoją dobrze opłacaną osobą czerwcowy kongres, pod warunkiem, że zaproszenie otrzyma Janusz Palikot. Szef RP nie pcha się na Stadion Narodowy, o którym mówi się, że jest symbolem polskiej klęski. Tabletu, zmałpowanego pomysłu Jarosława Kaczyńskiego, podsuniętego przez Piotra Gadzinowskiego, nie będzie, proponuję w zamian przemówienie ks. Wojciecha Lemańskiego.

Józef, doświadczony w oleksowaniu na Jasnej Górze, nie krył złośliwości i oburzenia, usiłując przygryźć Leszkowi, zaprawionemu w spotkaniach z biskupami, że ten ośmielił się zaprosić na lewicowy kongres Lecha Wałęsę. Niski, stary komuch został przywołany do porządku przez Elektryka tak skutecznie, że zapomniał adresu swego fryzjera. Może nie Lemański, a sam Wałęsa będzie nawracał, co zmierzał uczynić z Januszem Palikotem, któremu groził, że będzie miał z nim, Elektrykiem, do czynienia, jeśli ośmieli się zdjąć sejmowy krzyż? Oby Lechu nie zapomniał wyjąć z ucha słuchawki, przez którą dociera do niego katolicki głos skromnego zakonnika z Torunia.

Z Gdańska do stolicy nie jest tak daleko, nocleg w Victorii nie jest zbyt drogi, stać Wałęsę na wynajem apartamentu. Lewa łapa nie jest już dla Wałęsy za długa, nogi również podawać nie zamierza. Wielki Elektryk jak dotąd nie wystawił mniejszościom seksualnym rachunku na 70 tys. dolarów, które stracił po odwołaniu wykładów, co było konsekwencją homofobicznych wypowiedzi krzyżówkowicza. Co się stało, że opuściło go szczęście w totka, kiedy skończyła się komuna? Wałęsa za wykłady kasuje wynagrodzenie w amerykańskiej walucie: czy coś zaproponował mu SLD? Co zaproponują ludziom pracy Miller i Wałęsa? Wykłady, chemii na półkach w markecie? 

Dariusz Joński, rzecznik SLD, cieszy się, że na czerwcowym kongresie lewicy udział weźmie trzech prezydentów: Kwaśniewski, Wałęsa i Jaruzelski. Premierów ma być od kilku do kilkunastu. Złośliwi mówią, że Alek i Bolek, zaprosiliby Lolka, gdyby ten żył. To warte byłoby mszy! Ośmieli się ktoś z SLD wysłać zaproszenie dla Jerzego Urbana, bądź dla księży, byłych agentów SB? Nie tylko matka Teresa nie pomoże SLD, zabraknie, niestety, uwielbiającej seks, jak koń owies, Renaty Beger z Samoobrony, Mnietka Wachowskiego, ks. Józefa Cybuli i abstynenta Sławoja Leszka Głódzia. Na lewicowym kongresie próżno będzie szukać choćby jednego bezdomnego. Taki elektorat nie głosuje, nie płaci podatków, nie uiszcza składek członkowskich na rzecz partii, więc jest niepotrzebny. Pan Wałęsa przed laty zainicjował debatę o biedzie w Polsce, na którą wtargnął, bez zaproszenia, bezdomny. "Kogo pan reprezentuje?" krzyczał Wałęsa, po czym nakazał wyprosić bezdomnego.

"Rotę", "Międzynarodówkę", "Mury", czy też "Boże, coś Polskę..." zaśpiewają zgromadzeni na Stadionie Narodowym, wynajętym za grube pieniądze od krytykowanych przez SLD w ub. roku szefów NCS? A może "Wolność słowa" Pudelsów z wokalem Maćka Maleńczuka? Leszek Miller, szef partii z programem walczącej o utopijną równość, obiecujący jutro bez obaw, z przyjemnością słucha Wałęsy krytykującego kapitalizm. Ten sam kapitalizm, o który przewodniczący "S" za komuny walczył, a premier Miller przed laty pielęgnował. Niewykluczone, że ekstaza pana premiera nie będzie miała granic, kiedy zasłuchany będzie w pieśń nuconą przez duet Wałęsa- Senyszyn. Andrea Bocelli i Sarah Brightman pękliby z zazdrości! A może i ze śmiechu...

1 komentarz:

  1. A niech się spotkają,
    na przemian i na krzyż dłonie podają.
    Na stadionie NCS niech zagrają i w nogę,
    nie sadzę, że wywoła to pomysłów pożogę.
    Będzie przyjemnie, jak w Parku Jurajskim,
    najwyżej dinozaury zbiorą intensywne oklaski.
    Wszechwiedzący Duch wodą z nieba pokropi,
    z prawa i z lewa, ze środka z mocą dla utopii.

    OdpowiedzUsuń