Kardynał Stanisław Dziwisz spędził sporo czasu poza granicami kraju, usługując papieżowi JPII, za co został wynagrodzony przez gasnącego staruszka kardynalskim kapeluszem. Dziwisz przebywa w Polsce już ładnych parę lat, zdołał przyjrzeć się polskim politykom i bardzo szybko przekonał się, że tzw. prawica nie ma nic do zaoferowania wyborcom, za to Kościołowi-wszystko. Oczywiście nie od siebie, lecz z pieniędzy publicznych. Metropolita krakowski doskonale wie, że jego życzenia dla polityków prawicy są rozkazem. Kurczowo uczepieni sutanny na wyścigi spełniają klerykalne pomysły, choćby te były jak najbardziej głupie, idiotyczne i szkodliwe dla państwa.
Stanisław Dziwisz, podczas obchodów katolickiego święta, tzw. bożego ciała, wygłosił kazanie, w którym olał ciepłym moczem rząd, premiera, prezydenta i przestrzegających prawa Polaków. Słowa hierarchy, bezczelne i butne, wywołały burzę; politycy prawicy niemal w ekstazie, prawie siusiając w majtki, prześcigali się w komplementach pod adresem kardynała. Bo i dla nich ewangelia jest najwyższym prawem, a nie jakieś tam ustawy parlamentu. Dziwisz oznajmił, że prawdy nie ustala się przez głosowanie, dlatego nawet parlament nie jest powołany do tworzenia odrębnego porządku moralnego niż ten, który jest wpisany głęboko w serce człowieka, w jego sumienie. Z watykańskiego na nasze- prawo boże jest nadrzędne nad świeckim. Boże- czytaj: naturalne, czytaj: biskupie.
Słowa kardynała są niczym innym, jak nawoływaniem do buntu katolickich, radiomaryjnych mas przeciwko świeckiej władzy. Anarchia? To powinni ocenić politycy, ci z lewej strony, oraz antyklerykałowie. Odniosę się do kilku zdań, jakie wypowiedział kardynał, a które politycy, szczególnie z Ruchu Palikota, mogą wykorzystać przeciwko hierarchom i Kościołowi:
„W społeczeństwie demokratycznym rządzi większość”- prawda, zatem nie hierarchowie kościelni będą narzucać swoje prawa, w tym „prawo naturalne”, bo jest ich garstka, nie mają mandatu społecznego, nikt ich nie wybrał, by wypowiadali się w czyimś imieniu, zwłaszcza osób świeckich.
„Pluralizm poglądów i postaw ludzi tworzących nasze społeczeństwo jest faktem. Przyjmujemy ten fakt do wiadomości”- zatem pora przyjąć do wiadomości, że antykoncepcja to nie jest zło, aborcja nie jest zbrodnią, in vitro nie jest morderstwem, a geje i lesbijki nie są chorymi ludźmi, a ateiści nie są egzotycznym marginesem.
„Poszanowanie dla życia jest miarą naszej cywilizacji”- tzw. życie „nienarodzone” jest oczkiem w głowie takich jak Dziwisz, kiedy jednak przyjdzie już na ten świat mały człowieczek, narodzi się w biednej rodzinie, wtedy hierarchowie umywają ręce.Tak nawiasem mówiąc: jakie poszanowanie dla życia ma kapelan wojskowy, włóczący się za armią, na jej koszt, po wojskowych misjach, błogosławiący pozbawiających życia żołnierzy?
„Z troską o zdrową rodzinę kłócą się próby wprowadzania do polskiego prawa legalizacji tak zwanych związków partnerskich czy homoseksualnych. Taki model pseudomałżeństwa jest niezgodny z prawem naturalnym i zdrowym rozsądkiem”- nie spotkałem jak do tej pory kodeksu prawa naturalnego. Najwyższym aktem prawnym, obowiązującym w Polsce, jest Konstytucja, czy to się handlarzowi krwią papieską i jego pomagierom podoba, czy nie. Co do zdrowego rozsądku- czy kardynał ma na myśli rozsądek Juliusza Paetza, Marciala Maciela czy może księdza, podsuwającego wymazane bitą śmietaną kolana do lizania uczniom?
„Podstawą zdrowej rodziny, a więc i zdrowego narodu, jest związek miłości mężczyzny i kobiety, związek trwały i otwarty na przekazywanie życia”- ubawiłem się, bo okazuje się, że piszący te słowa, podobnie jak setki tysięcy innych, nie jest częścią „zdrowego narodu”, bo mimo trwałego związku nie posiada potomstwa. Cóż za pogarda okazywana przez kościelnego hierarchę kolegom po fachu, którzy- przynajmniej oficjalnie- dzieci nie posiadają.
„Rodzice nie pozwólcie, by polska szkoła deprawowała młode pokolenie Polek i Polaków, bo to przecież nasz skarb, nasza przyszłość. Rodzice i tylko rodzice mają prawo decydować o kształcie wychowania swoich dzieci. Wszyscy inni, wszystkie instytucje, powinni wspierać tę misję rodziców”- za mało katechezy, sklerykalizowana do szpiku kości polska szkoła jest w stanie jeszcze deprawować? Chyba, że Dziwisz powiedział o dwa słowa za dużo i wygadał się… Zadziwiające! Tylko rodzice mają prawo wychowywać swoje dzieci? To po licho ta pomoc instytucji i wszystkich innych? Ach, prawda! Kardynał miał na myśli księży i organizacje kościelne!
Słów Dziwisza nie zdzierżył szef SLD, Leszek Miller, słusznie prawiąc, że Polska nie jest państwem wyznaniowym, że ewangelie nie mają prymatu nad Konstytucją, że to nie Iran Chomeiniego.. Miller wysłał zapytanie do prezydenta Bronisława Komorowskiego, czy ten aby na pewno stoi na straży Konstytucji? Tej samej Konstytucji, do której preambułę napisał obecny prezydencki doradca, Tadeusz Mazowiecki. Odpowiedź strachliwej panienki z otoczenia prezydenta rozbawiła mnie do łez! Dziewczę popiskuje, że prezydent nie da się wciągnąć do politycznych gierek, nie będzie prowadził polemik z hierarchami Kościoła. Jakby tego było mało, panienka niemrawo i nie na temat mętnie tłumaczyła, że SLD i sam Miller nie mieli nic przeciwko Konstytucji, kiedy ją uchwalano. Czy ktoś z otoczenia prezydenta potrafi czytać ze zrozumieniem? A Bronek… podczas pielgrzymki z okazji święta dziękczynienia oznajmił, że chrześcijaństwo (nie katolicyzm?!) daje optymizm i nadzieję do działania. Bronek, zdaje się, zajęty jest, przygotowuje się do orędzia, jakie ma wygłosić do narodu 4 czerwca. Orędzia do wolności, by było śmieszniej! Szybko odpowiedział Millerowi inny kardynał, Nycz: w jego ocenie nikt w Polsce nie chce państwa wyznaniowego. Święta prawda! Ten Nikt mieszka na Dw. Centralnym i jest mu obojętne, czy Polską rządzić będą biali, czy Murzyni, czerwoni, czy czarni z partii Episkopat!
Politycy katoprawicy prześcigali się w weekend, by przypodobać się hierarchom Kościoła. Udowodnili, że Konstytucję to mają w... (wpisać dowolne). Niejaki Płaszczak Mariusz bredził coś, że to, co mówi Kościół powinno być wysłuchiwane przez ludzi wierzących, ale to jest także ważne dla ateistów dlatego, że Kościół mówi o wartościach, wokół których zbudowana nasza kultura i cywilizacja. Proponuję udać się do innego specjalisty, bo obecny posła chyba oszukuje. Przydałaby się też znajomość historii, z którą, jak się okazuje, posłowie kaczego prezesa są na bakier. A już żałosna jest brednia, która świadczy jedynie o poziomie kaczej inteligencji posła, jakoby słowa Leszka Millera o wyższości Konstytucji nad ewangelią są żywcem wzięte z PRL. Wyrazy politowania dla takiego p(o)sła! Inny tuz pisowski, narcyzik Hofman, histeryzował :”Odczepcie się od naszego Kościoła!”, radząc, by krytycy Dziwisza założyli swój własny. Nie usłyszał, biedaczek, w mediach Rydzyka- ocenzurowanych- że stawiającym czoło bezczelnym klechom nie jest potrzebny do życia jakikolwiek Kościół. Jeśli taki poziom niewiedzy prezentują posłowie PiS, którzy rwą się do władzy, to miej, panie, w opiece kraj Polan!
Zmartwionych słowami Dziwisza chciałbym podnieść na duchu: nie lękajcie, się Polacy! Nie lękajcie się, katolicy, którzy nie zgadzacie się z „nauką” Kościoła katolickiego! Lękajcie się wy, katolicy, żyjący zgodnie z kościelną doktryną (ilu was jest-5%?) od rana do wieczora: jeśli prawo stanowione przez człowieka, pisane i ustanawiane jego ręką nie jest dla handlarza papieską krwią nadrzędne, to trzeba mu przypomnieć, że to broń obosieczna: kto pisał ustawę państwo- Kościół, kto uchwalił finansowanie kościelnych uczelni z budżetu państwa, kto podpisał Konkordat, kto „negocjował” 1% odpisu podatkowego na rzecz Kościoła? Człowiek, osoba świecka. Zatem, idąc tropem myślenia Stanisława Dziwisza, Polska i Polacy nie mają obowiązku tych ustaw i traktatów przestrzegać!
Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)
Stanisław Dziwisz, podczas obchodów katolickiego święta, tzw. bożego ciała, wygłosił kazanie, w którym olał ciepłym moczem rząd, premiera, prezydenta i przestrzegających prawa Polaków. Słowa hierarchy, bezczelne i butne, wywołały burzę; politycy prawicy niemal w ekstazie, prawie siusiając w majtki, prześcigali się w komplementach pod adresem kardynała. Bo i dla nich ewangelia jest najwyższym prawem, a nie jakieś tam ustawy parlamentu. Dziwisz oznajmił, że prawdy nie ustala się przez głosowanie, dlatego nawet parlament nie jest powołany do tworzenia odrębnego porządku moralnego niż ten, który jest wpisany głęboko w serce człowieka, w jego sumienie. Z watykańskiego na nasze- prawo boże jest nadrzędne nad świeckim. Boże- czytaj: naturalne, czytaj: biskupie.
Słowa kardynała są niczym innym, jak nawoływaniem do buntu katolickich, radiomaryjnych mas przeciwko świeckiej władzy. Anarchia? To powinni ocenić politycy, ci z lewej strony, oraz antyklerykałowie. Odniosę się do kilku zdań, jakie wypowiedział kardynał, a które politycy, szczególnie z Ruchu Palikota, mogą wykorzystać przeciwko hierarchom i Kościołowi:
„W społeczeństwie demokratycznym rządzi większość”- prawda, zatem nie hierarchowie kościelni będą narzucać swoje prawa, w tym „prawo naturalne”, bo jest ich garstka, nie mają mandatu społecznego, nikt ich nie wybrał, by wypowiadali się w czyimś imieniu, zwłaszcza osób świeckich.
„Pluralizm poglądów i postaw ludzi tworzących nasze społeczeństwo jest faktem. Przyjmujemy ten fakt do wiadomości”- zatem pora przyjąć do wiadomości, że antykoncepcja to nie jest zło, aborcja nie jest zbrodnią, in vitro nie jest morderstwem, a geje i lesbijki nie są chorymi ludźmi, a ateiści nie są egzotycznym marginesem.
„Poszanowanie dla życia jest miarą naszej cywilizacji”- tzw. życie „nienarodzone” jest oczkiem w głowie takich jak Dziwisz, kiedy jednak przyjdzie już na ten świat mały człowieczek, narodzi się w biednej rodzinie, wtedy hierarchowie umywają ręce.Tak nawiasem mówiąc: jakie poszanowanie dla życia ma kapelan wojskowy, włóczący się za armią, na jej koszt, po wojskowych misjach, błogosławiący pozbawiających życia żołnierzy?
„Z troską o zdrową rodzinę kłócą się próby wprowadzania do polskiego prawa legalizacji tak zwanych związków partnerskich czy homoseksualnych. Taki model pseudomałżeństwa jest niezgodny z prawem naturalnym i zdrowym rozsądkiem”- nie spotkałem jak do tej pory kodeksu prawa naturalnego. Najwyższym aktem prawnym, obowiązującym w Polsce, jest Konstytucja, czy to się handlarzowi krwią papieską i jego pomagierom podoba, czy nie. Co do zdrowego rozsądku- czy kardynał ma na myśli rozsądek Juliusza Paetza, Marciala Maciela czy może księdza, podsuwającego wymazane bitą śmietaną kolana do lizania uczniom?
„Podstawą zdrowej rodziny, a więc i zdrowego narodu, jest związek miłości mężczyzny i kobiety, związek trwały i otwarty na przekazywanie życia”- ubawiłem się, bo okazuje się, że piszący te słowa, podobnie jak setki tysięcy innych, nie jest częścią „zdrowego narodu”, bo mimo trwałego związku nie posiada potomstwa. Cóż za pogarda okazywana przez kościelnego hierarchę kolegom po fachu, którzy- przynajmniej oficjalnie- dzieci nie posiadają.
„Rodzice nie pozwólcie, by polska szkoła deprawowała młode pokolenie Polek i Polaków, bo to przecież nasz skarb, nasza przyszłość. Rodzice i tylko rodzice mają prawo decydować o kształcie wychowania swoich dzieci. Wszyscy inni, wszystkie instytucje, powinni wspierać tę misję rodziców”- za mało katechezy, sklerykalizowana do szpiku kości polska szkoła jest w stanie jeszcze deprawować? Chyba, że Dziwisz powiedział o dwa słowa za dużo i wygadał się… Zadziwiające! Tylko rodzice mają prawo wychowywać swoje dzieci? To po licho ta pomoc instytucji i wszystkich innych? Ach, prawda! Kardynał miał na myśli księży i organizacje kościelne!
Słów Dziwisza nie zdzierżył szef SLD, Leszek Miller, słusznie prawiąc, że Polska nie jest państwem wyznaniowym, że ewangelie nie mają prymatu nad Konstytucją, że to nie Iran Chomeiniego.. Miller wysłał zapytanie do prezydenta Bronisława Komorowskiego, czy ten aby na pewno stoi na straży Konstytucji? Tej samej Konstytucji, do której preambułę napisał obecny prezydencki doradca, Tadeusz Mazowiecki. Odpowiedź strachliwej panienki z otoczenia prezydenta rozbawiła mnie do łez! Dziewczę popiskuje, że prezydent nie da się wciągnąć do politycznych gierek, nie będzie prowadził polemik z hierarchami Kościoła. Jakby tego było mało, panienka niemrawo i nie na temat mętnie tłumaczyła, że SLD i sam Miller nie mieli nic przeciwko Konstytucji, kiedy ją uchwalano. Czy ktoś z otoczenia prezydenta potrafi czytać ze zrozumieniem? A Bronek… podczas pielgrzymki z okazji święta dziękczynienia oznajmił, że chrześcijaństwo (nie katolicyzm?!) daje optymizm i nadzieję do działania. Bronek, zdaje się, zajęty jest, przygotowuje się do orędzia, jakie ma wygłosić do narodu 4 czerwca. Orędzia do wolności, by było śmieszniej! Szybko odpowiedział Millerowi inny kardynał, Nycz: w jego ocenie nikt w Polsce nie chce państwa wyznaniowego. Święta prawda! Ten Nikt mieszka na Dw. Centralnym i jest mu obojętne, czy Polską rządzić będą biali, czy Murzyni, czerwoni, czy czarni z partii Episkopat!
Politycy katoprawicy prześcigali się w weekend, by przypodobać się hierarchom Kościoła. Udowodnili, że Konstytucję to mają w... (wpisać dowolne). Niejaki Płaszczak Mariusz bredził coś, że to, co mówi Kościół powinno być wysłuchiwane przez ludzi wierzących, ale to jest także ważne dla ateistów dlatego, że Kościół mówi o wartościach, wokół których zbudowana nasza kultura i cywilizacja. Proponuję udać się do innego specjalisty, bo obecny posła chyba oszukuje. Przydałaby się też znajomość historii, z którą, jak się okazuje, posłowie kaczego prezesa są na bakier. A już żałosna jest brednia, która świadczy jedynie o poziomie kaczej inteligencji posła, jakoby słowa Leszka Millera o wyższości Konstytucji nad ewangelią są żywcem wzięte z PRL. Wyrazy politowania dla takiego p(o)sła! Inny tuz pisowski, narcyzik Hofman, histeryzował :”Odczepcie się od naszego Kościoła!”, radząc, by krytycy Dziwisza założyli swój własny. Nie usłyszał, biedaczek, w mediach Rydzyka- ocenzurowanych- że stawiającym czoło bezczelnym klechom nie jest potrzebny do życia jakikolwiek Kościół. Jeśli taki poziom niewiedzy prezentują posłowie PiS, którzy rwą się do władzy, to miej, panie, w opiece kraj Polan!
Zmartwionych słowami Dziwisza chciałbym podnieść na duchu: nie lękajcie, się Polacy! Nie lękajcie się, katolicy, którzy nie zgadzacie się z „nauką” Kościoła katolickiego! Lękajcie się wy, katolicy, żyjący zgodnie z kościelną doktryną (ilu was jest-5%?) od rana do wieczora: jeśli prawo stanowione przez człowieka, pisane i ustanawiane jego ręką nie jest dla handlarza papieską krwią nadrzędne, to trzeba mu przypomnieć, że to broń obosieczna: kto pisał ustawę państwo- Kościół, kto uchwalił finansowanie kościelnych uczelni z budżetu państwa, kto podpisał Konkordat, kto „negocjował” 1% odpisu podatkowego na rzecz Kościoła? Człowiek, osoba świecka. Zatem, idąc tropem myślenia Stanisława Dziwisza, Polska i Polacy nie mają obowiązku tych ustaw i traktatów przestrzegać!
Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)
Witaj :-) Ja nie całkiem na temat, ale gdyby tak pieniądze wydane na wczorajsze uroczystości w Wawie wydać na umacnianie wałów p/powodziowych. Zabrać miliony klerowi i przeznaczyć na unowocześnienie czy też budowę wszelkich zapór, bo wielka woda u bram. Czy to obchodzi Dziwisza? Oczywiście o tyle, o ile kościoły będą bezpieczne. Na nie wyda się dodatkowe pieniądze. Co tam ludzki dorobek życia, niech tonie. Nie mam słów na tego...Wybacz, że nie na temat, ale krew mnie zalewa, bo zwykły człowiek jest bezradny. Notkę wypromowałam czyli zgadzam sie w pełni z jej treścią. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńA mnie już żadna powódź nie dziwi, w końcu czego się spodziewać w kraju, gdzie lustracja jest ważniejsza od melioracji ? Tylko ludzi i ich dorobku żal ...
OdpowiedzUsuńHehe, prawo naturalne...
OdpowiedzUsuńPrawo naturalne (inaczej zwane też prawem dżungli) to "zjedz, albo zostań zjedzony". Doskonale się wpisuje w obchodzone niedawno święto Bożego Ciała (if you know, what I mean ;-) )
pomyśleć, jak kiedyś Miller robił klechom dobrze... no, ale nie ma co mu teraz tego wypominać, lepiej kibicować życzliwie, by w tym stanie wkurzenia pozostał...
OdpowiedzUsuń