czwartek, 6 czerwca 2013

Gumowa brednia Terlikowskiego

W jednym z tekstów pozwoliłem obie na małą złośliwość, w której sugerowałem, że polscy biskupi byliby skłonni dopuścić stosowanie prezerwatyw, pod warunkiem, że te miałyby obcięte oba końce. Kpiący żart z mojej strony, okazuje się jednak, że nie biskupi, lecz świecki, katotalib, św. Tomasz z Terlik wpadł na podobny pomysł. Dramatycznie nawołuje, by dzieci chwyciły igły w dłoń i… naprzód! Dziurawić prezerwatywy rodziców! Skąd ten pomysł? To odpowiedź św. Tomasza na rysunek, jaki zamieścił w GW Andrzej Mleczko . Na marginesie: Tomasz z Terlik, podobnie jak jemu podobni „niepokorni” dziennikarze, rzekomo „Wyborczej” nie czyta. Może tylko ogląda zamieszczone w niej obrazki?

Sposób myślenia Tomasza z Terlik jest mniej skomplikowany od budowy cepa czy komórczaka. On jak najbardziej poważnie twierdzi, że jedynie wielodzietność Polaków jest w stanie zapewnić Polsce szczelność i wydolność systemu emerytalnego. Jak to ma być: 100 milionów Polaków i emerytury większe dwu- trzykrotnie od tych, co obecnie? Czyli skompromitowany pan komendant policji, który uciekł na emeryturę, zainkasowałby wtedy nie 10, ale 20 tys. złotych? Spracowany agent Tomek, lub jego kolega po fachu, pracujący dla kryminalisty, również nie narzekałby kasując co miesiąc 8 tys. złotych. A wystarczyłby, by św. Tomasz rzucił okiem na liczbę ludności i wysokość emerytur w Norwegii, Danii czy Szwecji! Dla porównania- jakie są emerytury w Nigerii czy u naszych sąsiadów, w Rosji, w krajach o wielkiej liczbie ludności? Na nic zdadzą się moje sugestie, by katotalib zapoznał się z danymi, bo on wszystko wie lepiej. Zna się na wszystkim, głównie na niczym.

Zabawne, Terlik namawia młodzież i dzieci do przekłuwania prezerwatyw, bo wali się katolickie, emerytalne eldorado, zafundowane Polakom przed laty przez katolickich posłów. Zastanawia mnie, skąd katolicki dzieciak wie, co to jest prezerwatywa, gdzie w katolickim domu, z krzyżem wiszącym w sypialni, leży ten grzeszny, lateksowy przedmiot? Czyżby na lekcjach religii nauczano już o antykoncepcji, tudzież o wychowaniu seksualnym? No i druga sprawa: katolików w Polsce jest podobno 95%, czym chełpi się Kościół i jego hierarchowie i co się okazuje? Że katolickie małżeństwa stosują antykoncepcję, bynajmniej nie watykańską ruletkę (kalendarzyk małżeński) a ich małe dzieci wiedzą, do czego służy prezerwatywa!

Z optymizmem patrzę w przyszłość, kiedy głos z siebie wydają tacy, jak św. Tomasz z Terlik, ośmieszający nie tylko siebie, ale i instytucję Kościoła katolickiego. Zatrważająco niski poziom o antykoncepcji jestem w stanie u Terlika zrozumieć, bo skąd on ma wiedzieć, że istnieją na świecie, również w Polsce, pigułki antykoncepcyjne, oraz inne środki antykoncepcyjne? Jeśli coś, lub kogoś, rzeczywiście trzeba przekłuć, to balon, pełen pychy i zadufania, jakim jest św. Tomasz, by spuścić z niego zatęchłe, średniowieczne powietrze.

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:) 

3 komentarze:

  1. Św TeTetka ma swoich bojowników na demotywatorach. Po długim czasie, katoliby nauczyły się działań pr w sieci na nasze nieszczęście. Na demotywatorach jakiś katolib uznał, że to dobre rozwiązanie, bo któż nas utrzyma na emeryturach...

    OdpowiedzUsuń
  2. Sprawiedliwie byłoby, gdyby zobowiązał się płacic alimenty wszystkim tym dzieciom, które urodzą się z powodu tej akcji. Na ultrakatolików nie dziala bowiem ani perswazja, ani nawet siła. Oni czują respekt wyłącznie przed jedną bronią - pieniędzmi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kalendarzyka nie stosują, bo są nowocześniejsze metody naturalnego planowania rodziny (NIE MA czegoś takiego jak naturalna antykoncepcja)

    OdpowiedzUsuń