niedziela, 23 czerwca 2013

Rzeszowski, radiomaryjny kabaret

W weekend przypadł pierwszy dzień lata, toteż nic dziwnego, że masy ludzi wychynęły na ulice polskich miast, by w zieleni spędzić kilka godzin. Tłumy ludzi wzięły udział w Warszawskich Wiankach nad Wisłą (foto w załączniku), by z piwkiem w ręku, przy pieczonej kiełbasce, karkówce i szaszłyczku odetchnąć przy muzyce (znakomita Mela Koteluk!).

Kiedy wracaliśmy wraz z partnerką z imprezy, natknęliśmy się na grupkę sędziwych „obrońców krzyża”, którzy pod Pałacem Prezydenckim zabrali się za obrzędy religii smoleńskiej. Nie wiem, co mówili na ich temat hiszpańscy turyści, pokazując dziadków i babcie palcem, chichocząc przy tym, słyszałem za to kilka opinii od rodaków: rzygać już się od tego chce!- to jedna z łagodniejszych. Nic dziwnego, że radiomaryjne towarzystwo wyszło na miasto, nie słyszałem, by toruński biznesmen, Tadeusz Rydzyk, zaprzestał siania nienawiści, kiedy usiłuje porwać hufce, by te broniły jego telewizji. Jaka obrona, przed czym i przed kim? Przed prawem polskim? Tego nie rozumieli słuchacze radia rydzykowskiego i widzowie jego telewizji. Oni ciągle maszerują, chcą walczyć z nawet nie niewidzialnym, lecz urojonym wrogiem (ostatnio z masonami), podburzani przez kler, który nawołuje do łamania polskiego prawa. Gdzie jest premier, ile jeszcze upłynie wody w Wiśle, nim ktoś zajmie się tymi publicznymi seansami nienawiści?

Jeden z takich spektakli miał miejsce w Rzeszowie. Temat stary i przechodzony: nie oddamy wam TV Trwam, żądamy miejsca na cyfrowym multipleksie dla TV Trwam. Nikt tego szajzu nie zamierza zabierać, a bynajmniej wydzierać z łap toruńskiego papy i ją wcisnąć na multipleks. Mimo to manifestowała garstka śmiesznej i żenującej zbieraniny, wspieranej przez polityków PiS, którym przewodził niejaki Pupa. Bo miejsce dla mediów Rydzyka na multipleksie być MUSI, jak podkreślił polityk PiS. Musi, to człowiek umrzeć, szanowny panie, a wszystko inne to może! Stanisław Mac, emerytowany, katolicki ksiądz, nie omieszkał nałgać publicznie, że tylko Tv Trwam zapewnia katolikom łączność z Rzymem, bo transmituje papieskie przemówienia. Odsyłam ojczulka do programu TVP1, by zapoznał się, co w niedzielę sklerykalizowana, „publiczna” telewizja emituje! Ksiądz powinien zając się czymś innym: może kabaretowa kariera stoi przed nim otworem, a może niech zrzuci sutannę i wystartuje z list PiS do Sejmu? Skąd mój pomysł? Po zapoznaniu się z opinią pana Maca, który zdolność wciskania kitu opanował do perfekcji: : „Chcemy, by informowano nas w sposób właściwy, bez zakłamania, bez upolitycznienia, bez poprawności politycznej, a nie przedstawiano nam obraz spłaszczony, tendencyjny. I nikt za to nie ponosi żadnej odpowiedzialności. Za te kłamstwa, które są w głównym nurcie środków masowego przekazu”. Oczywiście apolityczna, rzetelna TV Trwam zapewni taki przekaz! Telewizja, w której ani razu nie wypowiedział swej opinii polityk z lewej strony sceny politycznej, poseł Ruchu Palikota, dziennikarz Krytyki Politycznej, Faktów i Mitów czy Newsweeka! Kłamstwa wielebnego są w Rzeszowie znane; w ub. roku wygłosił kazanie, w którym ubolewał, że 90% narodu katolickiego (to jest taki?) musi się kajać przed garstką wrogów Kościoła, sprawujących władzę.

Jedne wódz, jedna partia, jeden naród, jedne media. Pseudokatolickie media! Ksiądz Mac puszy się, że multipleksu dla prywatnej, rydzyjkowej telewizji domagają się 4 sejmiki wojewódzkie, 97 rad miejskich, a pod apelem podpisało się 2,5 mln Polaków. Ile sejmików i rad miejskich się nie domaga, ilu Polaków ma gdzieś propagandową, polityczną telewizję, Mac przemilczał. Po co ciemna masa ma wiedzieć? Niech nadal ma wrażenie, że jest prześladowana, bo nie ma jedynego (sic!) kanału katolickiego, w którym byłaby emitowana tylko prawda. Bo światło prawdy musi się przebić do katolików, uciskanych przez dyktaturę Donalda Tuska, niszczonych przez lewicową KRRiTV. Polska ma być nie tylko katolicka, ale i ogłupiona?

Rozumiem, że w Rzeszowie też były wianki, upał i alkohol, ale żeby aż tak bredzić...

* Stanisław Mac, ur. 27 IV 1936 w Cieszacinie Małym, duchowny katolicki. Święcenia kapłańskie otrzymał w 1960 r., proboszcz parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Rzeszowie. 13 XII 1982 r. zarejestrowany przez SB jako TW ”Łukasz”. W 1990 r. wyrejestrowany z sieci OZI,  teczka personalna TW "Łukasz” została komisyjnie zniszczona 19 stycznia 1990 roku, razem z innymi teczkami personalnymi rzeszowskich duchownych, współpracujących z SB.(AIPN Rz, Kartoteka odtworzeniowa byłego WUSW w Rzeszowie”. Źródło- IPN.

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 
















 

0 komentarze:

Prześlij komentarz