Minister cyfryzacji i administracji Michał Boni oznajmił, że Polska sprzeciwia się ograniczaniu wolności w Internecie. Dodał, że na konferencji w Dubaju, na której przez dwa tygodnie nie potrafiono dość do kompromisu, nasz kraj nie podpisał Międzynarodowego Regulaminu Telekomunikacyjnego. Rosja, Chiny i kraje arabskie zapędziły się tak dalece w propozycjach, że przedstawicielom cywilizowanym państw nie pozostało nic innego, jak odłożyć w czasie prace nad regulaminem. Szkoda, że nie powiedziano stanowczego nie wobec propozycji całkowitego zakazu anonimowości w sieci, możliwości odłączania Internetu użytkownikom sieci i filtracji przeglądanych przez internautę treści, co byłoby swoistą cenzurą.
Michał Boni usiłuje jawić się jako obrońca praw człowieka, ale niech nikogo nie zwiedzie jego dobroduszny wygląd wujaszka, łagodny ton głosu i bijąca od niego uprzejmość. Minister szykuje zespół ds. przeciwdziałania mowy nienawiści. Czym on będzie, nie bardzo do końca wiadomo, podobnie jak i to, kto będzie w nim zasiadał. Jeśli będzie to twór podobny do sejmowej komisji etyki, który nic de facto nie może, to proszę bardzo, niech pan Boni powołuje zespół , oczywiście bez żadnej zapłaty za ich usługi! Jak kraczą wrony, do świąt ma powstać rządowa rada przeciw mowie nienawiści, ksenofobii oraz dyskryminacji w życiu publicznym. Mam złe przeczucia. Tym bardziej, że błagalne prośby o pomoc słał pan minister do biskupów katolickich.
Próby powoływania rady są niczym innym, jak oznaką bezradności i bezsilności rządu w starciu z otaczającą go rzeczywistością. Majstrowanie przy ustawie o zgromadzeniach, stanowisko wobec ACTA, brak zdecydowanego sprzeciwu w Dubaju, oraz przyzwalanie na hasanie po ulicach faszyzujących bojówek ONR, NOP i MW, przyzwolenie na poczynania kiboli na stadionach piłkarskich, na których nie brak symboli falang, przejawów rasizmu i faszyzmu to słabość rządu, minister sprawiedliwości zachęcający do podjęcia dialogu z faszystami z ONR i NOP… Nie ma sensu tracić czasu, sił i pieniędzy na powoływanie zbędnego tworu, który jedynie zajmie czas Boniemu. Wystarczy przestrzegać prawa, wymagać od stadionowych hord i wałęsających się po ulicach „patriotów” wymachujących raz sierpem , raz młotem, przestrzegania zapisów Konstytucji. Kto ją łamie, łamie prawo. A za to są paragrafy. Dlaczego przyzwolenie rządu na łamanie prawa jest bezkarne? Prawo łamie i ten, kto na jego łamanie pozwala. POlityka zaniechania... Śmieszne próby sklecenia rady rządowej ds. mowy nienawiści wywołują mój śmiech: będą kary za przekleństwa, mocne słowa podczas demonstracji, niepochlebne komentarze polityków i internautów? Mam kandydatów dla ministra Boniego: episkopat, w komplecie! Czyż to nie będą odpowiedni kandydaci? A jeśli nie, to może byli członkowie chytrze rozwiązanej przez Donalda Tuska Komisji Majątkowej?
Minister Boni naraża się na śmieszność. To powoli staje się Polską tradycją: najpierw Tusk w przedświątecznym spocie, Kaczyński w kompromitującym siebie wywiadzie, teraz Boni. Miłość, przyjaźń, braterstwo, wszyscy siebie kochają i darzą miłością? Panie ministrze Boni, pan daje wyraźny sygnał, że nie rozumie rzeczywistości, jak wielu pańskich kolegów polityków! Martwi pana język nienawiści? Jak to, w kraju, w którym od lat poddaje się dziatwę szkolną katolickiej indoktrynacji, w którym łoży się miliardy na Kościół katolicki i na fanaberie kleru, w którym stawia się pomniki JPII, stanowi prawo po konsultacjach z biskupami katolickimi, usiłuje wprowadzić maturę z religii katolickiej istnieje jeszcze mowa nienawiści? Zostawmy na boku nienawiść. Na celownik wzięto Janusza Palikota, który swoim ciętym językiem doprowadza do szału klerykalną prawicę i kościelnych hierarchów. Poproszono szefa RP, by zredagował od nowa kilka swoich zdań wypowiedzianych jakiś czas temu, a które nie będą sprzeczne z jego siedmioma przykazaniami, jakie zaprezentował podczas obchodów 90- lecia śmierci prezydenta Gabriela Narutowicza, i nie będą mową nienawiści. Wyszło zabawnie:
Gowin zachowuje się jak katolicka ciota.
Po modyfikacji: Gowin zachowuje się jak średniowieczny inkwizytor!
Ja - nie pytany - oświadczam, że jednoznacznie preferuję kobiety. A pan, panie Jarosławie?
Po modyfikacji: Jakie są ludzkie powody Panie Kaczyński nietolerowania przez Pana ludzi ze środowiska LGTB?
PZPN to burdel, w którym dziwki zarażają HIVem.
Po modyfikacji: PZPN to dziś dom uciech, w którym każdy myśli tylko o przyjemności własnej bez zastanowienia się nad tym czy sprawia przykrość innym, czy nie. Ani czy to nie jest rodzaj choroby, w której zaraża się spora część społeczeństwa!
Nieco inne zdania, ale sens ten sam. Za nieboszczki komuny kabareciarze i satyrycy, oraz Stanisław Bareja w mistrzowski sposób przemycali do swoich dzieł treści, grając na nosie cenzorom, którzy byli za głupi, by nie dać się przechytrzyć. Nienawiść nienawiścią, a prawda prawdą. Mi na przykład zarzucono niejednokrotnie, że kieruję się mową nienawiści. Bo krytykuję Kościół katolicki, kler, Rydzyka, Kaczyńskiego itp. Ja przedstawiam fakty i swoje zdanie, podpisując się pod tym imieniem i nazwiskiem. Jeśli dla kogoś jest guru Rydzyk i żoliborski książę, a ja mam zupełnie inne zdanie na temat tych żałosnych postaci, to nikt mi mego zdania nie ma prawa zabrać. Podobnie jak wszyscy oponenci tych, z którymi sympatyzuję i z którymi opiniami i programami się zgadzam: krytykujcie ich do woli, jeśli tak wam się podoba. Inne są interpretacje postaw, zachowań czy wypowiedzi. Minister Boni w pierwszej kolejności winien zwrócić się do swoich partyjnych kolegów, by najpierw nauczyli się mówić prawdę. Piję do posła PO, Stefana Niesiołowskiego, który wczoraj prowadził dyskusję z katolickim talibem, Tomaszem Terlikowskim w audycji Moniki Olejnik. Dajcie katooszołomom władzę, to sami siebie wykończą... Terlikowski postawił znak równości między strzelaniną w Newton i kompromisem aborcyjnym w Polsce. Nie od dziś wiadomo, że Terlikowski ma obsesję na punkcie aborcji, najchętniej by jej zakazał, zmuszałby zgwałcone kobiety do rodzenia. Tropiciel aborcji wyznał również, że wie(widział?) w jaki sposób wykonuje się w Polsce późną aborcję: zmusza kobiety do rodzenia, po czym odkłada się dziecko i pozwala mu umrzeć. Powinno mnie cieszyć, że takiej postaci sprzeciwił się poseł, który należał przed laty do Zjednoczenia Chrześcijańsko- Narodowego, ale nie cieszy.
Pan Niesiołowski to nie jest mniejsze zło, na które warto oddać swój głos. Poseł oznajmił , że Tomasz Terlikowski wyrządził Kościołowi więcej szkód, niż tygodnik "Fakty i Mity", którego w ocenie Niesiołowskiego nikt nie czyta. Pozwolę sobie zatem, jako jeden z wielu tych nikt, zabrać głos w sprawie. By nikt pokroju posła Niesiołowskiego nie wycierał swej gęby tygodnikiem posła na Sejm RP i stawiał go w szeregu z kimś takim, jak Terlikowski. Terlikowski może i wyrządził więcej szkód Kościołowi katolickiemu, ale tylko dlatego, że Polacy mają okazję zobaczyć w akcji prawdziwych katolików, widzą, jakie to żałosne, nikczemne i obłudne persony, tak jak Terlikowski i jego "Fronda" dotowane przez ministerstwo kierowana przez kolegę Niesiołowskiego, Bogdana Zdrojewskiego. Natomiast "Fakty i Mity" posła Kotlińskiego utrzymują jedynie czytelnicy, w którym publikowali, publikują i będą publikować osoby mające rozum, zamiast katooszołomskich dogmatów, ujawniając prawdę, demaskując ciemne sprawki Kościoła, posługując się skrzętnie ukrywanymi, zamiatanymi pod dywan przez kler faktami. I to pana Niesiołowskiego boli! Podobnie jak boli świadomość, że posłowi Kotlińskiemu i dziennikarzom jego tygodnika nic on sam, jak i rządowi koledzy nie mogą nic nakazać, wstrzymać publicznych dotacji i wstrzymać emisji reklam.
Przed paroma laty poznałem red. Romana Kotlińskiego, piłem piwo z Adamem Ciochem, spotkałem się z Markiem Krakiem, z Justyną Cieślak gawędziliśmy o wszystkim i o niczym, do dziś utrzymuję kontakt z tym uroczym stworzeniem. Do takich ludzi należy przyszłość, czas dinozaurów, jak Stefan Niesiołowski, na szczęście już mija. Michał Boni ma swoje pięć minut, ale po następnych wyborach parlamentarnych czeka nas zmiana czasu.
Jeśli masz ochotę i czas, kliknij i wypromuj. Dzięki!
Michał Boni usiłuje jawić się jako obrońca praw człowieka, ale niech nikogo nie zwiedzie jego dobroduszny wygląd wujaszka, łagodny ton głosu i bijąca od niego uprzejmość. Minister szykuje zespół ds. przeciwdziałania mowy nienawiści. Czym on będzie, nie bardzo do końca wiadomo, podobnie jak i to, kto będzie w nim zasiadał. Jeśli będzie to twór podobny do sejmowej komisji etyki, który nic de facto nie może, to proszę bardzo, niech pan Boni powołuje zespół , oczywiście bez żadnej zapłaty za ich usługi! Jak kraczą wrony, do świąt ma powstać rządowa rada przeciw mowie nienawiści, ksenofobii oraz dyskryminacji w życiu publicznym. Mam złe przeczucia. Tym bardziej, że błagalne prośby o pomoc słał pan minister do biskupów katolickich.
Próby powoływania rady są niczym innym, jak oznaką bezradności i bezsilności rządu w starciu z otaczającą go rzeczywistością. Majstrowanie przy ustawie o zgromadzeniach, stanowisko wobec ACTA, brak zdecydowanego sprzeciwu w Dubaju, oraz przyzwalanie na hasanie po ulicach faszyzujących bojówek ONR, NOP i MW, przyzwolenie na poczynania kiboli na stadionach piłkarskich, na których nie brak symboli falang, przejawów rasizmu i faszyzmu to słabość rządu, minister sprawiedliwości zachęcający do podjęcia dialogu z faszystami z ONR i NOP… Nie ma sensu tracić czasu, sił i pieniędzy na powoływanie zbędnego tworu, który jedynie zajmie czas Boniemu. Wystarczy przestrzegać prawa, wymagać od stadionowych hord i wałęsających się po ulicach „patriotów” wymachujących raz sierpem , raz młotem, przestrzegania zapisów Konstytucji. Kto ją łamie, łamie prawo. A za to są paragrafy. Dlaczego przyzwolenie rządu na łamanie prawa jest bezkarne? Prawo łamie i ten, kto na jego łamanie pozwala. POlityka zaniechania... Śmieszne próby sklecenia rady rządowej ds. mowy nienawiści wywołują mój śmiech: będą kary za przekleństwa, mocne słowa podczas demonstracji, niepochlebne komentarze polityków i internautów? Mam kandydatów dla ministra Boniego: episkopat, w komplecie! Czyż to nie będą odpowiedni kandydaci? A jeśli nie, to może byli członkowie chytrze rozwiązanej przez Donalda Tuska Komisji Majątkowej?
Minister Boni naraża się na śmieszność. To powoli staje się Polską tradycją: najpierw Tusk w przedświątecznym spocie, Kaczyński w kompromitującym siebie wywiadzie, teraz Boni. Miłość, przyjaźń, braterstwo, wszyscy siebie kochają i darzą miłością? Panie ministrze Boni, pan daje wyraźny sygnał, że nie rozumie rzeczywistości, jak wielu pańskich kolegów polityków! Martwi pana język nienawiści? Jak to, w kraju, w którym od lat poddaje się dziatwę szkolną katolickiej indoktrynacji, w którym łoży się miliardy na Kościół katolicki i na fanaberie kleru, w którym stawia się pomniki JPII, stanowi prawo po konsultacjach z biskupami katolickimi, usiłuje wprowadzić maturę z religii katolickiej istnieje jeszcze mowa nienawiści? Zostawmy na boku nienawiść. Na celownik wzięto Janusza Palikota, który swoim ciętym językiem doprowadza do szału klerykalną prawicę i kościelnych hierarchów. Poproszono szefa RP, by zredagował od nowa kilka swoich zdań wypowiedzianych jakiś czas temu, a które nie będą sprzeczne z jego siedmioma przykazaniami, jakie zaprezentował podczas obchodów 90- lecia śmierci prezydenta Gabriela Narutowicza, i nie będą mową nienawiści. Wyszło zabawnie:
Gowin zachowuje się jak katolicka ciota.
Po modyfikacji: Gowin zachowuje się jak średniowieczny inkwizytor!
Ja - nie pytany - oświadczam, że jednoznacznie preferuję kobiety. A pan, panie Jarosławie?
Po modyfikacji: Jakie są ludzkie powody Panie Kaczyński nietolerowania przez Pana ludzi ze środowiska LGTB?
PZPN to burdel, w którym dziwki zarażają HIVem.
Po modyfikacji: PZPN to dziś dom uciech, w którym każdy myśli tylko o przyjemności własnej bez zastanowienia się nad tym czy sprawia przykrość innym, czy nie. Ani czy to nie jest rodzaj choroby, w której zaraża się spora część społeczeństwa!
Nieco inne zdania, ale sens ten sam. Za nieboszczki komuny kabareciarze i satyrycy, oraz Stanisław Bareja w mistrzowski sposób przemycali do swoich dzieł treści, grając na nosie cenzorom, którzy byli za głupi, by nie dać się przechytrzyć. Nienawiść nienawiścią, a prawda prawdą. Mi na przykład zarzucono niejednokrotnie, że kieruję się mową nienawiści. Bo krytykuję Kościół katolicki, kler, Rydzyka, Kaczyńskiego itp. Ja przedstawiam fakty i swoje zdanie, podpisując się pod tym imieniem i nazwiskiem. Jeśli dla kogoś jest guru Rydzyk i żoliborski książę, a ja mam zupełnie inne zdanie na temat tych żałosnych postaci, to nikt mi mego zdania nie ma prawa zabrać. Podobnie jak wszyscy oponenci tych, z którymi sympatyzuję i z którymi opiniami i programami się zgadzam: krytykujcie ich do woli, jeśli tak wam się podoba. Inne są interpretacje postaw, zachowań czy wypowiedzi. Minister Boni w pierwszej kolejności winien zwrócić się do swoich partyjnych kolegów, by najpierw nauczyli się mówić prawdę. Piję do posła PO, Stefana Niesiołowskiego, który wczoraj prowadził dyskusję z katolickim talibem, Tomaszem Terlikowskim w audycji Moniki Olejnik. Dajcie katooszołomom władzę, to sami siebie wykończą... Terlikowski postawił znak równości między strzelaniną w Newton i kompromisem aborcyjnym w Polsce. Nie od dziś wiadomo, że Terlikowski ma obsesję na punkcie aborcji, najchętniej by jej zakazał, zmuszałby zgwałcone kobiety do rodzenia. Tropiciel aborcji wyznał również, że wie(widział?) w jaki sposób wykonuje się w Polsce późną aborcję: zmusza kobiety do rodzenia, po czym odkłada się dziecko i pozwala mu umrzeć. Powinno mnie cieszyć, że takiej postaci sprzeciwił się poseł, który należał przed laty do Zjednoczenia Chrześcijańsko- Narodowego, ale nie cieszy.
Pan Niesiołowski to nie jest mniejsze zło, na które warto oddać swój głos. Poseł oznajmił , że Tomasz Terlikowski wyrządził Kościołowi więcej szkód, niż tygodnik "Fakty i Mity", którego w ocenie Niesiołowskiego nikt nie czyta. Pozwolę sobie zatem, jako jeden z wielu tych nikt, zabrać głos w sprawie. By nikt pokroju posła Niesiołowskiego nie wycierał swej gęby tygodnikiem posła na Sejm RP i stawiał go w szeregu z kimś takim, jak Terlikowski. Terlikowski może i wyrządził więcej szkód Kościołowi katolickiemu, ale tylko dlatego, że Polacy mają okazję zobaczyć w akcji prawdziwych katolików, widzą, jakie to żałosne, nikczemne i obłudne persony, tak jak Terlikowski i jego "Fronda" dotowane przez ministerstwo kierowana przez kolegę Niesiołowskiego, Bogdana Zdrojewskiego. Natomiast "Fakty i Mity" posła Kotlińskiego utrzymują jedynie czytelnicy, w którym publikowali, publikują i będą publikować osoby mające rozum, zamiast katooszołomskich dogmatów, ujawniając prawdę, demaskując ciemne sprawki Kościoła, posługując się skrzętnie ukrywanymi, zamiatanymi pod dywan przez kler faktami. I to pana Niesiołowskiego boli! Podobnie jak boli świadomość, że posłowi Kotlińskiemu i dziennikarzom jego tygodnika nic on sam, jak i rządowi koledzy nie mogą nic nakazać, wstrzymać publicznych dotacji i wstrzymać emisji reklam.
Przed paroma laty poznałem red. Romana Kotlińskiego, piłem piwo z Adamem Ciochem, spotkałem się z Markiem Krakiem, z Justyną Cieślak gawędziliśmy o wszystkim i o niczym, do dziś utrzymuję kontakt z tym uroczym stworzeniem. Do takich ludzi należy przyszłość, czas dinozaurów, jak Stefan Niesiołowski, na szczęście już mija. Michał Boni ma swoje pięć minut, ale po następnych wyborach parlamentarnych czeka nas zmiana czasu.
Jeśli masz ochotę i czas, kliknij i wypromuj. Dzięki!
Dodajmy, że to minister Michał Boni był jednym z autorów pomysłu "Rejestru Usług Niedozwolonych" oraz ustawy antyhazardowej, która pozbawiła polskich internautów prawa do korzystania z usług zagranicznych firm bukmacherskich. Nigdy nie uwierzę więc w to, że dziś broni on swobód i wolności w Sieci.
OdpowiedzUsuń