piątek, 21 grudnia 2012

Jastrzębie żądają cenzury dla owieczek

Zgromadzenie braci szkół chrześcijańskich ma w d…użej części ciała słowa papieża JP2, którymi to raczą nas panowie w sukienkach dzień w dzień. Prawda was wyzwoli, powtarzał Wojtyła przy okazji pielgrzymek do Polski. Po jego śmierci Kościół i hierarchowie nie są już w Polsce tematem tabu, coraz częściej na jaw wychodzi druga, nieoficjalna, ciemna strona funkcjonariuszy Kościoła, której coraz bardziej rozpaczliwie bronią kościelni przed ujawnieniem światu . Wspomniani zakonnicy za nic mają prawdę, nie chcą jej, nie przyznają się do niej. Ba, żądają cenzury! Braciszkowie w gdańskim sądzie złożyli pozew przeciwko TVP o naruszenie dóbr osobistych. Oczywiście swoich i zgromadzenia, słowa nie ma w pozwie o naruszonych dobrach podopiecznych. Podopiecznym, powierzonym zakonnikom przez naiwnych rodziców, w ocenie sukienkowych, włos z głowy nie spadł, bo nie mogła do tego doprowadzić propozycja pokazania ptaszka, obecność nastolatków na zakonnej libacji itp.

Gdańska szkoła im. Jana de la Salle, prowadzący ją zakonnicy, mieli być bohaterami programu, który miał zostać wyemitowany w dwójkowym „Ekspresie reporterów” w publicznej TVP. Mieli, ale nie byli. Najprawdopodobniej zakonnicy otrzymali cynk od sympatyzujących z katoprawicą ludzi, zatrudnionych w TVP, że zostanie wyemitowany reportaż, ukazujący drugie życie w prowadzonej przez zakon szkole. Może swoich powiadomili ludzie z zespołu redakcji katolickiej, suto opłacanej, a której nie dotykają jakiekolwiek cięcia, co i rusz wprowadzane przez włodarzy na Woronicza… Mniejsza kto doniósł, niczym TW do bezpieki, w każdym razie ojczulkowie nasłali na TVP sąd. Bogobojni sędziowie nakazali zakazać emisji filmu na okres 2 miesięcy od czasu wydania postanowienia. ŻADEN z sędziów nie raczył obejrzeć filmu, NIKT reportażu nie oglądał! W panikę i zakonników, i bogobojnych sędziów wpędził malutki fragment reportażu. Nieważne, czy ujawniana jest prawda. Ważna, że zaistniała groźba ujawnienia tajemnic braciszków, żyjących w ascezie, ubóstwie i czystości (wersja dla naiwnych). Dziennikarze TVP ujawnili, dlaczego wstrzymano emisję  programu. 

Biskup Andrzej Czaja, który wizytował braciszków w maju tego roku, oznajmił zgromadzonym, że „Nie tak bowiem człowiek widzi, jak widzi Bóg, bo człowiek patrzy na to, co widoczne dla oczu, Pan natomiast patrzy na serce”. Dalej Ks. Biskup zachęcał: „Pamiętajcie, MUSICIE BYĆ JAK JEZUS”. No to są braciszkowie jak Jezus… Czyżby rację miała Doda, że Pismo napisali napruci winem i palący jakieś zioła? Tyle że nie poganiali się jastrzębiami!

Dziś w szkole gdańskiej wszystko jest po staremu, nikt tam sobie głowy nie zaprząta jakimś tam reportażem. O godzinie 8:30 miało miejsce spotkanie całej społeczności szkół im. św. Jana de La Salle w sali gimnastycznej, a tam były życzenia świąteczne Br. Janusza, dyrektora szkół, oraz wspólne odśpiewanie kolędy „Przybieżeli do Betlejem” i pastorałki „Gore gwiazda”. Później będą jasełka, bożonarodzeniowy pokaz talentów muzycznych uczniów klas V. To na potrzeby maluczkich, podopiecznych szkoły, zakonnicy ciskają w oczy hasłem : „Ja, Pan, Twój Bóg, ująłem Cię za prawicę mówiąc ci: nie lękaj się, przychodzę ci z pomocą”. Sami taką pomoc odrzucają. Bez wątpienia w moc boską nie wierzą, a może i w samego Boga też nie…

Telewizja publiczna przez lata swej działalności zmieniła się nie poznania. Próżno szukać treści kontrowersyjnych, dyskusyjnych, niewygodnych dla władzy i dla Kościoła katolickiego. Przed tym ostatnim trzęsą portkami kolejni prezesi TVP. Obecny, klerykalny Juliusz Braun, nie zrobił nic, by jego podwładni poczuli, że mają do czynienia z fachowcem, któremu leży na sercu dobro kierowanej przez siebie instytucji, rzetelność i ukazywanie prawdy. TVP rzekomo ma do spełnienia misję publiczną. Braun potrafi płakać w rękaw KRRiTV, by przyznano mu więcej pieniędzy na TiVi. A po co, by miał większe możliwości spełniania zachcianek redakcji katolickiej? Braun nie stanął murem za reporterami, nie powalczył o emisję materiału, demaskującego poczynania braciszków gdańskich. Pokazał, że jeśli fakty nie zgadzają się z oficjalną propagandą Kościoła, to tym gorzej dla faktów. Gdybym był ostatnim naiwnym, to oznajmiłbym, że zakonnikami zajmie się periodyk „niepokornych” made In Karnowscy, oraz rodząca się w bólach telewizja „niezależna”. Ale nie jestem, twardo stąpam po ziemi. Manipulanci swoich nie ruszą.

 Jeśli masz ochotę i czas, kliknij i wypromuj. Dzięki!

 

0 komentarze:

Prześlij komentarz